Ale o co chodzi? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2016-03-02, 07:09   #1
michax
Raczkowanie
 
Avatar michax
 
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 118
Angry

Ale o co chodzi?


Dzień dobry wszystkim Paniom! (głównie do Was się zwracam)
SORRY, za tak długi monolog.
Na wstępie chciałbym wspomnieć, że studiuję psychologię, nie łatwo mnie w coś wkręcić i na wiele rzeczy patrzę z różnych perspektyw. Po moich różnych przejściach, do życia staram się podchodzić z dystansem, ale do rzeczy. 4 stycznia poznałem oczywiście przypadkiem na czacie pewną dziewczynę, wszedłem tam pierwszy raz z nudów i poszło. Miał być to tylko jednorazowy epizod, pogadanka i cześć, ale..Tak się nie skończyło, kontynuowaliśmy znajomość najpierw na Skype, potem telefonicznie. Rozmowy do 3 w nocy, telefony po 5h dziennie. Po jakimś tygodniu postanowiliśmy, że fajnie byłoby się spotkać i poznać w realu. Znalazłem fajną ofertę i padło na wyjazd do Karpacza. Przez cały ten czas słuchałem jaki to jestem wyjątkowy, idealny, super, że zawsze marzyła o takim jak ja i jak mogła żyć wcześniej beze mnie - silne zauroczenie. Wyjazd ustaliliśmy na 5 lutego. Przez drogę jej rodzice włączyli się w naszą relację, że boją się ją puścić z nieznanym facetem i chcieli by mnie poznać i zobaczyć czy na serio mi zależy. Więc ustaliliśmy że przyjadę do niej koło 20 stycznia. Oczywiście non stop gadaliśmy, pisaliśmy itd., wywiązała się między nami silna więź i ja w to dość mocno wsiąkłem, choć nie bawię się w takie rzeczy.. W trakcie tej znajomości dość mocno byłem chory, perforacja ucha i zatoki. Dzień przed pierwszy wyjazdem do Niej, złapał mnie lekki paraliż ale pojechałem do przychodni i mi przeszło, więc z samego rana na drugi dzień pojechałem te 200km do Niej. Spotkaliśmy się wszystko pięknie ładnie i zaczęliśmy się całować, tulić było mega pożądanie między nami, jakbyśmy chcieli się zjeść. Mieliśmy w ten dzień jechać do kina, pizza na normalną randkę. Choć ona smsy, telefony, skype i kamerkę traktowała jak niby randki. Po ok.30 minutach złapał mnie paraliż całego ciała nie mogłem się ruszyć nic, zgon totalny. I tak na moment paraliż ustępował i wracał. Zawiozła mnie do szpitala, okazało się że leki na zatoki były tak silne i byłem na nie uczulony że takie dały skutki uboczne. Zostawili mnie na 3 dni w szpitalu, oczyszczanie organizmu. Ona siedziała całą sobotę przy moim łóżku i niedzielę. Mówiła, jak bardzo jej na mnie zależy, jak wiele to znaczy, że jak siedziała na poczekalni to cały czas myślała o mnie. Więc co sobie mogłem pomyśleć..Wyszedłem w poniedziałek, pojechaliśmy na zaległą pizzę i do jej domu. I tam doszło do seksu, w sumie to ona tak tego nie nazywała tylko kochaniem. Seks bez uczuć, kochanie kogoś do którego czuję się coś więcej. Po tym wszystkim na koniec powiedziałem jej, że się w niej chyba zakochałem (w przenośni). Pojechałem do domu, wszystko było jak dawniej, super po prostu, jak w bajce. Przyszedł piątek i wszystko się zmieniło, ona się zmieniła. Wrócił jej tata zza granicy, mama miała poważną operację i do tego jej kłopoty z salonem kosmetycznym. Przestałem być już taki ważny jak wcześniej, choć kontakt nadal był. Już tak bardzo nie jarała się wyjazdem, mną. Kontakt został ograniczony, ale był. I tak ten czas minął do Karpacza jakoś. Znów się spotkaliśmy, było okej ale nie tak jak wcześniej. Pojechaliśmy, chodziliśmy po górach. W 1 dzień przygotowałem jej romantyczną kolację, wino, świece, rozsypana róże. Tego dnia uprawialiśmy seks chyba z 5 razy i to mega długo. Szczególnie po winku jej się udzieliło, myślałem że mnie rozszarpie tak na nią zadziałem no i %. Dużo gadaliśmy, a ja chciałem się po prostu dowiedzieć na czym stoję. Czy jestem kolegą czy jednak mogę liczyć na coś więcej? Otrzymałem odpowiedź, że nie wiem. Wyjazd się skończył, odwiozłem ją do domu, okazało się że jej babcia jest w szpitalu, więc można powiedzieć wyrzuciła mnie z domu. Choć chciałem z nią jechać do szpitala, ale.. Pojechałem do domu i napisałem że mi przykro, a ona mi potem wywaliła wiele rzeczy, choć potem przeprosiła. Przestała się odzywać, pytałem co się dzieje, że nic, że wszystko okej. Przyszedł piątek i napisała, że zastanawia się nad zakończeniem znajomości, kilka dni przed Walentynkami, na które chciałem przyjechać, ale powiedziała że ma inne plany. To wszystko mnie dobiło, napisałem skoro chcesz końca to koniec. Tak się to skończyło. Nie mogłem wytrzymać i napisałem do niej w poniedziałek czy przemyślała, czy tęskniła, czy myślała. Ona, że tak ale da odpowiedź we wtorek i rano naskrobała smsa, że koniec. Ja znów nie mogłem, wytrzymać i chciałem to od niej usłyszeć przez telefon, a nie jak dzieci wiadomość.. Powiedziała mi w piątek, że jednak zmieniła zdanie. Wróciliśmy do tego co było, w poniedziałek napisała, że jest super, że bardzo chce żeby było jak dawniej, że musimy się o to postarać. Przyszedł wtorek i napisała, że wszystko przemyślała i zmienia zdanie. Powyrzucała mi potem, że seks był na siłę bo obiecała, choć go chciała. Czułem się wykorzystany, napisała że nie jestem dzieckiem, mogłem odmówić. I tak to się skończyło. Cześć i tyle. Nawet nie wiem dlaczego? Napisałem, jej tylko że żałuję że ją poznałem i koniec. Minął tydzień, a ja nie mogę się odnaleźć w tym wszystkim, nie myśleć, nie mogę się ogarnąć. Stąd moje pytanie dlaczego? po co to wszystko? gdzie popełniłem błąd?Czy sama nie wie czego chce, raz tak, raz tak.. Już się nie odzywać, zostawić to wszystko prawda? Zapomnieć?
michax jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-02, 07:37   #2
Margarita
Rozeznanie
 
Avatar Margarita
 
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 879
Dot.: Ale o co chodzi?

Gdzie popełniłeś błąd ? Nigdzie. Nie szukaj winy w sobie. Dziewczyna jak widać nie jest zbyt stabilna emocjonalnie, do tego doszły problemy rodzinne i najwyraźniej Wasz dopiero pączkujący związek nie wytrzymał tej próby. Może z jej strony to nie było zakochanie tylko krótkotrwałe zauroczenie.
Chyba najlepiej żyć dalej. Tak od razu nie zapomnisz, ale chyba lepiej będzie jak sam przed sobą przyznasz, że to koniec. Związek z taką osobą jak ona to nieustanne wzloty i upadki, od euforii do dramatu, chciałbyś to ciągnąć dalej?
Margarita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-02, 07:42   #3
michax
Raczkowanie
 
Avatar michax
 
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 118
Dot.: Ale o co chodzi?

Zawsze wydawało mi się, że druga osoba jest po to żeby wspierać, pomóc a nie żeby ją odwalać, gdy coś się złego dzieje. "Związek" to akceptacja tego co dobre i tego co nie. Ani razu się nie pokłóciliśmy nic, a ona mi wyjeżdża z takimi rzeczami, że lepiej dla mnie będzie jak się rozstaniemy, bo nie zasługuję na to. To po co było to wszystko, można było się z tego wykręcić już wcześniej, a nie brnąć w to głębiej.. Im dalej w las, tym gorzej. "Zostańmy przyjaciółmi, nic więcej Ci nie mogę zaoferować. Wydaje mi się, że nie chciałabym być z kimś takim jak ja." Jakoś chciała wcześniej i do łóżka też poszła, bo co bo jako kobieta tego potrzebowała? A gdzie byłem ja w tym wszystkim i całe to "kochanie" z uczuciem.

Edytowane przez michax
Czas edycji: 2016-03-02 o 07:45
michax jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-02, 08:14   #4
Margarita
Rozeznanie
 
Avatar Margarita
 
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 879
Dot.: Ale o co chodzi?

Twoja definicja związku jest bardzo sensowna i zgadzam się z nią.Problemem jest, że dla niej to zapewne nie był związek. A raczej krótkotrwała przygoda.
To naturalne, że masz pytania i wątpliwości, bo sytuacja jest dziwna. Natomiast nie zmienisz jej podejścia Dlatego trzeba się pogodzić z rozstaniem. Jeśli ten "związek" miałby przetrwać to musiałbyś zaakceptować taką jazdę bez trzymanki, nieustanne rozstania i powroty.
Margarita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-02, 08:27   #5
michax
Raczkowanie
 
Avatar michax
 
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 118
Dot.: Ale o co chodzi?

Sytuacja jest dziwna, bo w mojej ocenie po co to wszystko. Tyle zachodu, wydzwaniania z jej strony i pisania. Dziś Michałek na tak, jutro nie, pojutrze tak itd. Mogła mnie zostawić w szpitalu i nie przychodzić do mnie, nie siedzieć tyle czasu. Ja się nie zmieniłem, byłem cały czas taki sam. Więc nawet po tym szpitalu, jeśli jej się nie spodobałem, mogła odmówić wyjazdu, to tylko kasa. Łatwiej byłoby mi to może zrozumieć, gdybym wiedział o co kaman, a tak? Nie wiem nic, tylko tyle że chce ułożyć sobie życie bez faceta, niczego mi obiecać, gdyby ktoś się pojawił, tyaa świetnie, to ja podziękuję. Będę budował z nią relację np.rok na bazie przyjaźni, po czym ktoś wpada, zabiera i cześć. Miałem jeszcze ostatni raz (nie powinienem) ale zadzwonić, ale skoro Ty i nie tylko Ty tak uważasz, to znaczy że to już bez sensu. Dziękuję za odpowiedź.
michax jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-02, 11:07   #6
januszpolak
Zakorzenienie
 
Avatar januszpolak
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
Dot.: Ale o co chodzi?

Dla niej to była zabawa i dobry seks, a że Ty liczyłeś na coś więcej to pewnie mówiła o tym kochaniu, bo wiedziała że chcesz to usłyszeć.
januszpolak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-02, 11:25   #7
aleks_90
Zadomowienie
 
Avatar aleks_90
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 1 557
Dot.: Ale o co chodzi?

No coz dziewczyna po prostu chciala przygody... poza tym Wy nie byliscie w zwiazku wiec nic nie obiecywala. To że dziewczyna to nie znaczy że nie mogla chciec sie zabawic. Poszukaj innej.
aleks_90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2016-03-02, 15:26   #8
Regista
Meravigliosa creatura
 
Avatar Regista
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 1 280
Dot.: Ale o co chodzi?

Cytat:
Napisane przez michax Pokaż wiadomość
Dzień dobry wszystkim Paniom! (głównie do Was się zwracam)
SORRY, za tak długi monolog.
Na wstępie chciałbym wspomnieć, że studiuję psychologię, nie łatwo mnie w coś wkręcić i na wiele rzeczy patrzę z różnych perspektyw. Po moich różnych przejściach, do życia staram się podchodzić z dystansem, ale do rzeczy. 4 stycznia poznałem oczywiście przypadkiem na czacie pewną dziewczynę, wszedłem tam pierwszy raz z nudów i poszło. Miał być to tylko jednorazowy epizod, pogadanka i cześć, ale..Tak się nie skończyło, kontynuowaliśmy znajomość najpierw na Skype, potem telefonicznie. Rozmowy do 3 w nocy, telefony po 5h dziennie. Po jakimś tygodniu postanowiliśmy, że fajnie byłoby się spotkać i poznać w realu. Znalazłem fajną ofertę i padło na wyjazd do Karpacza. Przez cały ten czas słuchałem jaki to jestem wyjątkowy, idealny, super, że zawsze marzyła o takim jak ja i jak mogła żyć wcześniej beze mnie - silne zauroczenie. Wyjazd ustaliliśmy na 5 lutego. Przez drogę jej rodzice włączyli się w naszą relację, że boją się ją puścić z nieznanym facetem i chcieli by mnie poznać i zobaczyć czy na serio mi zależy. Więc ustaliliśmy że przyjadę do niej koło 20 stycznia. Oczywiście non stop gadaliśmy, pisaliśmy itd., wywiązała się między nami silna więź i ja w to dość mocno wsiąkłem, choć nie bawię się w takie rzeczy.. W trakcie tej znajomości dość mocno byłem chory, perforacja ucha i zatoki. Dzień przed pierwszy wyjazdem do Niej, złapał mnie lekki paraliż ale pojechałem do przychodni i mi przeszło, więc z samego rana na drugi dzień pojechałem te 200km do Niej. Spotkaliśmy się wszystko pięknie ładnie i zaczęliśmy się całować, tulić było mega pożądanie między nami, jakbyśmy chcieli się zjeść. Mieliśmy w ten dzień jechać do kina, pizza na normalną randkę. Choć ona smsy, telefony, skype i kamerkę traktowała jak niby randki. Po ok.30 minutach złapał mnie paraliż całego ciała nie mogłem się ruszyć nic, zgon totalny. I tak na moment paraliż ustępował i wracał. Zawiozła mnie do szpitala, okazało się że leki na zatoki były tak silne i byłem na nie uczulony że takie dały skutki uboczne. Zostawili mnie na 3 dni w szpitalu, oczyszczanie organizmu. Ona siedziała całą sobotę przy moim łóżku i niedzielę. Mówiła, jak bardzo jej na mnie zależy, jak wiele to znaczy, że jak siedziała na poczekalni to cały czas myślała o mnie. Więc co sobie mogłem pomyśleć..Wyszedłem w poniedziałek, pojechaliśmy na zaległą pizzę i do jej domu. I tam doszło do seksu, w sumie to ona tak tego nie nazywała tylko kochaniem. Seks bez uczuć, kochanie kogoś do którego czuję się coś więcej. Po tym wszystkim na koniec powiedziałem jej, że się w niej chyba zakochałem (w przenośni). Pojechałem do domu, wszystko było jak dawniej, super po prostu, jak w bajce. Przyszedł piątek i wszystko się zmieniło, ona się zmieniła. Wrócił jej tata zza granicy, mama miała poważną operację i do tego jej kłopoty z salonem kosmetycznym. Przestałem być już taki ważny jak wcześniej, choć kontakt nadal był. Już tak bardzo nie jarała się wyjazdem, mną. Kontakt został ograniczony, ale był. I tak ten czas minął do Karpacza jakoś. Znów się spotkaliśmy, było okej ale nie tak jak wcześniej. Pojechaliśmy, chodziliśmy po górach. W 1 dzień przygotowałem jej romantyczną kolację, wino, świece, rozsypana róże. Tego dnia uprawialiśmy seks chyba z 5 razy i to mega długo. Szczególnie po winku jej się udzieliło, myślałem że mnie rozszarpie tak na nią zadziałem no i %. Dużo gadaliśmy, a ja chciałem się po prostu dowiedzieć na czym stoję. Czy jestem kolegą czy jednak mogę liczyć na coś więcej? Otrzymałem odpowiedź, że nie wiem. Wyjazd się skończył, odwiozłem ją do domu, okazało się że jej babcia jest w szpitalu, więc można powiedzieć wyrzuciła mnie z domu. Choć chciałem z nią jechać do szpitala, ale.. Pojechałem do domu i napisałem że mi przykro, a ona mi potem wywaliła wiele rzeczy, choć potem przeprosiła. Przestała się odzywać, pytałem co się dzieje, że nic, że wszystko okej. Przyszedł piątek i napisała, że zastanawia się nad zakończeniem znajomości, kilka dni przed Walentynkami, na które chciałem przyjechać, ale powiedziała że ma inne plany. To wszystko mnie dobiło, napisałem skoro chcesz końca to koniec. Tak się to skończyło. Nie mogłem wytrzymać i napisałem do niej w poniedziałek czy przemyślała, czy tęskniła, czy myślała. Ona, że tak ale da odpowiedź we wtorek i rano naskrobała smsa, że koniec. Ja znów nie mogłem, wytrzymać i chciałem to od niej usłyszeć przez telefon, a nie jak dzieci wiadomość.. Powiedziała mi w piątek, że jednak zmieniła zdanie. Wróciliśmy do tego co było, w poniedziałek napisała, że jest super, że bardzo chce żeby było jak dawniej, że musimy się o to postarać. Przyszedł wtorek i napisała, że wszystko przemyślała i zmienia zdanie. Powyrzucała mi potem, że seks był na siłę bo obiecała, choć go chciała. Czułem się wykorzystany, napisała że nie jestem dzieckiem, mogłem odmówić. I tak to się skończyło. Cześć i tyle. Nawet nie wiem dlaczego? Napisałem, jej tylko że żałuję że ją poznałem i koniec. Minął tydzień, a ja nie mogę się odnaleźć w tym wszystkim, nie myśleć, nie mogę się ogarnąć. Stąd moje pytanie dlaczego? po co to wszystko? gdzie popełniłem błąd?Czy sama nie wie czego chce, raz tak, raz tak.. Już się nie odzywać, zostawić to wszystko prawda? Zapomnieć?
Gdzie popełniłeś błąd? Ano uwierzyłeś w to, co pogrubione, mimo ledwie kilkutygodniowej znajomości. Jak ktoś Ci sadzi takie dyrdymały prawie od pierwszego dnia, to to jest znak ostrzegawczy, żeby zmykać, a nie wsiąkać w to. Jak mogłeś w to wszystko uwierzyć? Tym bardziej, że ponoć "studiuję psychologię, nie łatwo mnie w coś wkręcić i na wiele rzeczy patrzę z różnych perspektyw". A dałeś się wkręcić jak pierwszy zdesperowany. Dziewczyna Cię w ogóle nie miała szans poznać w tym krótkim czasie, więc niby z jakiej paki mogła wiedzieć, że jesteś "wyjątkowy, idealny, super"? Zawsze marzyła o takim jak Ty? Przecież jeszcze naprawdę wcale nie wiedziała, jaki jesteś. Dałeś się złapać na lep słodkich słówek, ot co. Na przyszłość, jak ktoś Ci tak wylewnie i słodziutko (bo słodko to za mało powiedziane), infantylnie kadzi od pierwszego, nawet nie wejrzenia, zdystansuj się i patrz uważnie, z kim masz do czynienia. Zazwyczaj to źle wróży.

Jak można komuś powiedzieć, że się w nim zakochało w przenośni?

A tu, to się ciesz, że tylko tak się skończyło, bo przy jej niestabilności i huśtawkach, równie dobrze mogła dość do wniosku, że to Ty ją wykorzystałeś i wręcz zmusiłeś do tego seksu. Od tego tylko krok o oskarżenie o gwałt. Pewnie stwierdzisz, że nie zrobiła by Ci tego (choć nie możesz tego wiedzieć, bo ciągle zmienia zdanie we wszystkim). Ale sam zobacz, już Ci powiedziała, że "seks był na siłę". Wystarczy, że komuś tak powie, bez dodania, że ona sama się do tego zmusiła, a słuchający wywnioskują, że to Ty ją zmusiłeś.

Daj sobie z nią spokój i nie kontaktuj się już.
__________________
When all else fails, screw it!
Kot(y), Doktor Who i Spółka
Instagram

Edytowane przez Regista
Czas edycji: 2016-03-02 o 15:40
Regista jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-02, 17:19   #9
michax
Raczkowanie
 
Avatar michax
 
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 118
Dot.: Ale o co chodzi?

Potem i tak powiedziała, że go chciała :P Miała szansę mnie poznać, rozmowy kilkugodzinne, non stop pisanie więc? To nie poznanie? Real czy wirtual w moim przypadku to bez różnicy, chyba że ktoś mocno mnie idealizuje. Nie można raczej kogoś pokochać po tygodniowej znajomości, do tego internetowej. Zakochanie równie dobrze można odczytać jako silne zauroczenie.
michax jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-02, 17:34   #10
201703061347
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 476
Dot.: Ale o co chodzi?

Cytat:
Napisane przez michax Pokaż wiadomość
Potem i tak powiedziała, że go chciała :P Miała szansę mnie poznać, rozmowy kilkugodzinne, non stop pisanie więc? To nie poznanie? Real czy wirtual w moim przypadku to bez różnicy, chyba że ktoś mocno mnie idealizuje. Nie można raczej kogoś pokochać po tygodniowej znajomości, do tego internetowej. Zakochanie równie dobrze można odczytać jako silne zauroczenie.
Nie żartuj. Ja jestem z mężem 8 lat, nadal go poznaję i odkrywam nowe aspekty. Także nie, to nie poznanie, to projekcje bez pokrycia.
201703061347 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-02, 21:59   #11
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Ale o co chodzi?

jako student psychologii powinieneś zapoznać się z pojęciem borderline.

Po 2 jak ktoś komuś wyznaje dziko milość po miesiącu np. to raczej nie nalezy tego traktować bardzo poważnie.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-03-02, 23:33   #12
magica
Wtajemniczenie
 
Avatar magica
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: mój własny świat
Wiadomości: 2 222
GG do magica
Dot.: Ale o co chodzi?

Tez pomyślałam o borderline. Niestabilna emocjonalnie ta panna, może ma dwubiegunowość. Zachłysnęła się czymś nowym (Tobą), a potem jej się odwidziało.
__________________
http://pustamiska.pl/

JESTEŚ PIĘKNIEJSZA NIŻ CI SIĘ WYDAJE-klik

to słowo(nie "te słowo")
bynajmniej=wcale, w ogóle
magica jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-03, 08:37   #13
michax
Raczkowanie
 
Avatar michax
 
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 118
Dot.: Ale o co chodzi?

Wiem co to borderline. W kontaktach prywatnych raczej nie nadużywam swojej jakiejś tam wiedzy psychologicznej. Nie można tak, to że wiem więcej nie znaczy że mam to wykorzystywać, mam pomagać.
michax jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-03, 09:45   #14
201703061347
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 476
Dot.: Ale o co chodzi?

Cytat:
Napisane przez michax Pokaż wiadomość
Wiem co to borderline. W kontaktach prywatnych raczej nie nadużywam swojej jakiejś tam wiedzy psychologicznej. Nie można tak, to że wiem więcej nie znaczy że mam to wykorzystywać, mam pomagać.

Oj widać nieopierzony jeszcze jesteś strasznie.
Niby dlaczego wiedzy miałbyś nie wykorzystywać?
Szewc bez butów chodzi?
201703061347 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-03, 09:49   #15
201608251020
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
Dot.: Ale o co chodzi?

Masz pomagać ale sobie nie potrafiłeś? Tak bardzo wyłączyłeś instynkt samozachowawczy, że stałeś się ślepy na rzeczy które każdy laik by dostrzegł - że panna jest absolutnie rozchwiana emocjonalnie? Teksty o tym jaki jesteś cudowny i jedyny kojarzą mi się z osobowością narcystyczną - oni często wpadają w przesadę. Jakoś nie chce mi się wierzyć w Twoje studia psychologiczne albo jesteś na pierwszym roku. Inaczej pojęcia nie mam jak można tak wyłączyć myślenie analityczne.
201608251020 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-03, 10:06   #16
michax
Raczkowanie
 
Avatar michax
 
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 118
Dot.: Ale o co chodzi?

Cytat:
Napisane przez Glosna_woda Pokaż wiadomość

Oj widać nieopierzony jeszcze jesteś strasznie.
Niby dlaczego wiedzy miałbyś nie wykorzystywać?
Szewc bez butów chodzi?
Tutaj praktyka, nie uczucia

Cytat:
Napisane przez paollino Pokaż wiadomość
Masz pomagać ale sobie nie potrafiłeś? Tak bardzo wyłączyłeś instynkt samozachowawczy, że stałeś się ślepy na rzeczy które każdy laik by dostrzegł - że panna jest absolutnie rozchwiana emocjonalnie? Teksty o tym jaki jesteś cudowny i jedyny kojarzą mi się z osobowością narcystyczną - oni często wpadają w przesadę. Jakoś nie chce mi się wierzyć w Twoje studia psychologiczne albo jesteś na pierwszym roku. Inaczej pojęcia nie mam jak można tak wyłączyć myślenie analityczne.
Tak po prawdzie na drugim. Każdy może się zauroczyć i wszystko łykać jak pierwszy lepszy człowiek. To że jakieś tam pojęcie mam, nie znaczy że nie mam uczuć i nie potrzebuję być kochanym. Jak ktoś codziennie w rozmowach telefonicznych i na żywo mi tak mówi, to co mam myśleć? Że kłamie? Wszyscy ludzie kłamią, mówią nam to co chcemy usłyszeć? Jak odróżnić ziarno od plew? Wszyscy albo nikt?
michax jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-03, 14:26   #17
Regista
Meravigliosa creatura
 
Avatar Regista
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 1 280
Dot.: Ale o co chodzi?

Cytat:
Napisane przez michax Pokaż wiadomość
Każdy może się zauroczyć i wszystko łykać jak pierwszy lepszy człowiek. To że jakieś tam pojęcie mam, nie znaczy że nie mam uczuć i nie potrzebuję być kochanym. Jak ktoś codziennie w rozmowach telefonicznych i na żywo mi tak mówi, to co mam myśleć? Że kłamie? Wszyscy ludzie kłamią, mówią nam to co chcemy usłyszeć? Jak odróżnić ziarno od plew? Wszyscy albo nikt?

Oczywiście, że każdy może się zauroczyć i większość ludzi potrzebuje być kochanym, ale to nie oznacza, że można wyłączyć instynkt samozachowawczy i myślenie. Nie tylko analityczne, ale jakiekolwiek. Ja wiem, że człowiek spragniony uczuć chętnie słucha emocjonalnych komplementów, ale trzeba na nie na początku patrzeć z lekkim dystansem. Właśnie po to, żeby później nie cierpieć aż tak bardzo i nie mieć zrytej psychiki po, raptem, dwumiesięcznej znajomości, bo przecież nie związku i dwóch czy trzech spotkaniach.

Co masz myśleć? Że za krótko/za mało się znacie, żeby w to wszystko wierzyć na słowo. Doświadczenie uczy, że coś, co rozpala się do maksimum w 5 minut, zazwyczaj po następnych 5 minutach gaśnie.

Nie, że kłamie. Ona może nawet myśleć i czuć, że mówi prawdę, ale takie zachowanie powinno obudzić w Tobie czujność, bo to wszystko jest na wyrost, niczym nie poparte, bo nie może być w tak krótkiej znajomości. Sam wyjaśniłeś mi, że to, co Ty czułeś, to jeszcze nawet zakochanie nie było, ledwie zauroczenie zaczęło kiełkować, a uwierzyłeś, że ona jest już na etapie dozgonnego zaangażowania.

Powtórzę Ci jeszcze raz. Jak ludzie od pierwszego dnia znajomości zaczynają Cię owijać wokół siebie słodkimi słówkami i komplementami ponad miarę, to zazwyczaj chcą coś szybko uzyskać. Zaraz potem emocje im najczęściej opadają do zera.
__________________
When all else fails, screw it!
Kot(y), Doktor Who i Spółka
Instagram

Edytowane przez Regista
Czas edycji: 2016-03-03 o 14:37
Regista jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-03, 15:43   #18
michax
Raczkowanie
 
Avatar michax
 
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 118
Dot.: Ale o co chodzi?

Cytat:
Napisane przez Regista Pokaż wiadomość

Oczywiście, że każdy może się zauroczyć i większość ludzi potrzebuje być kochanym, ale to nie oznacza, że można wyłączyć instynkt samozachowawczy i myślenie. Nie tylko analityczne, ale jakiekolwiek. Ja wiem, że człowiek spragniony uczuć chętnie słucha emocjonalnych komplementów, ale trzeba na nie na początku patrzeć z lekkim dystansem. Właśnie po to, żeby później nie cierpieć aż tak bardzo i nie mieć zrytej psychiki po, raptem, dwumiesięcznej znajomości, bo przecież nie związku i dwóch czy trzech spotkaniach.

Co masz myśleć? Że za krótko/za mało się znacie, żeby w to wszystko wierzyć na słowo. Doświadczenie uczy, że coś, co rozpala się do maksimum w 5 minut, zazwyczaj po następnych 5 minutach gaśnie.

Nie, że kłamie. Ona może nawet myśleć i czuć, że mówi prawdę, ale takie zachowanie powinno obudzić w Tobie czujność, bo to wszystko jest na wyrost, niczym nie poparte, bo nie może być w tak krótkiej znajomości. Sam wyjaśniłeś mi, że to, co Ty czułeś, to jeszcze nawet zakochanie nie było, ledwie zauroczenie zaczęło kiełkować, a uwierzyłeś, że ona jest już na etapie dozgonnego zaangażowania.

Powtórzę Ci jeszcze raz. Jak ludzie od pierwszego dnia znajomości zaczynają Cię owijać wokół siebie słodkimi słówkami i komplementami ponad miarę, to zazwyczaj chcą coś szybko uzyskać. Zaraz potem emocje im najczęściej opadają do zera.
Tyle że te komplementy nie były ponad miarę, bo w sumie taki jestem Każdy mi to mówi, ale jednak to co mi mówiła silniej na mnie podziałało. Chcesz mi powiedzieć, że chodziło tylko o seks? I wspólny wyjazd?
To po co to siedzenie w szpitalu? Głupio jej było, że przyjechałem do Niej i wpadłem w taki stan? Wydaje mi się, że nie musiała tego robić.. W sumie tak mało się nie widzieliśmy, w ciągu miesiąca całe 6 dni, 3 mojego pobytu w szpitalu i 3 w górach. Byłem taki sam jak zwykle, nie zmieniłem się. Sporo razem przeszliśmy jakby nie było, moją prawie śmierć (przypadkiem), takie rzeczy zbliżają ludzi. Po szpitalu jeszcze bardziej była nakręcona na mnie. Wyczułbym, że coś jest nie halo, dopiero po kłopotach w domu jakoś się zmieniła. Po górach, po tygodniu zakończyła znajomość, że musi sobie ułożyć życie bez faceta i ogarnąć swoje problemy, a ja przecież jej w tym nie przeszkadzałem, wręcz przeciwnie chciałem pomóc. Stąd sytuacja dla mnie nie zrozumiała, z bycia niby ideałem do "śmiecia".

Edytowane przez michax
Czas edycji: 2016-03-03 o 15:49
michax jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-03, 16:05   #19
Regista
Meravigliosa creatura
 
Avatar Regista
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 1 280
Dot.: Ale o co chodzi?

Cytat:
Napisane przez michax Pokaż wiadomość
Tyle że te komplementy nie były ponad miarę, bo w sumie taki jestem Każdy mi to mówi, ale jednak to co mi mówiła silniej na mnie podziałało. Chcesz mi powiedzieć, że chodziło tylko o seks? I wspólny wyjazd?
To po co to siedzenie w szpitalu? Głupio jej było, że przyjechałem do Niej i wpadłem w taki stan? Wydaje mi się, że nie musiała tego robić.. W sumie tak mało się nie widzieliśmy, w ciągu miesiąca całe 6 dni, 3 mojego pobytu w szpitalu i 3 w górach. Byłem taki sam jak zwykle, nie zmieniłem się. Sporo razem przeszliśmy jakby nie było, moją prawie śmierć (przypadkiem), takie rzeczy zbliżają ludzi. Po szpitalu jeszcze bardziej była nakręcona na mnie. Wyczułbym, że coś jest nie halo, dopiero po kłopotach w domu jakoś się zmieniła. Po górach, po tygodniu zakończyła znajomość, że musi sobie ułożyć życie bez faceta i ogarnąć swoje problemy, a ja przecież jej w tym nie przeszkadzałem, wręcz przeciwnie chciałem pomóc. Stąd sytuacja dla mnie nie zrozumiała, z bycia niby ideałem do "śmiecia".
Chcę Ci powiedzieć, że dziewczyna okazała się rozchwiana emocjonalnie i pewnie sama nie wiedziała czego chce, stąd jej zachowanie "od ideału do śmiecia". A skoro ona nie wie, o co jej naprawdę chodziło, to niby jak Ty to masz zrozumieć. Tacy ludzie się zdarzają, trudno, jest Ci przykro, wiadomo, ale nie ma co rozkminiać tego i się za bardzo dołować. Za szybko zaufałeś uczuciom, a raczej słowom obcej osoby i się sparzyłeś.

Co do tego na czerwono: Pozwól, że aż się uśmiechnę Brzmisz, jak królewicz, którego panna strąciła z tronu (Ej, jak to, wszyscy twierdzą, że jestem wspaniały i idealny, moja wybranka też tak sądziła. I... i... jak może już tak nie sądzić.) Wybacz, za brzytkie żarty
__________________
When all else fails, screw it!
Kot(y), Doktor Who i Spółka
Instagram

Edytowane przez Regista
Czas edycji: 2016-03-03 o 16:16
Regista jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-03-03, 16:33   #20
michax
Raczkowanie
 
Avatar michax
 
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 118
Dot.: Ale o co chodzi?

Cytat:
Napisane przez Regista Pokaż wiadomość
Chcę Ci powiedzieć, że dziewczyna okazała się rozchwiana emocjonalnie i pewnie sama nie wiedziała czego chce, stąd jej zachowanie "od ideału do śmiecia". A skoro ona nie wie, o co jej naprawdę chodziło, to niby jak Ty to masz zrozumieć. Tacy ludzie się zdarzają, trudno, jest Ci przykro, wiadomo, ale nie ma co rozkminiać tego i się za bardzo dołować. Za szybko zaufałeś uczuciom, a raczej słowom obcej osoby i się sparzyłeś.

Co do tego na czerwono: Pozwól, że aż się uśmiechnę Brzmisz, jak królewicz, którego panna strąciła z tronu (Ej, jak to, wszyscy twierdzą, że jestem wspaniały i idealny, moja wybranka też tak sądziła. I... i... jak może już tak nie sądzić.) Wybacz, za brzytkie żarty
Co do tego królewicza to trochę przegięcie. Ale reszta choć to żart to prawda Mam sporo przyjaciółek (zajęte oczywiście), które pomimo tego że są w związku uważają mnie za wyjątkowego, mega dobrego i osobę, którą się w tych dziwnych czasach rzadko zdarza. Trafiam na laskę, wolną która podziela ich opinie do tego jest "moja", siedzi przy łóżku w szpitalu, uprawiamy seks więc co mam sobie myśleć..
michax jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-03, 17:10   #21
I am Rock
lokalna gwiazda
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 804
Dot.: Ale o co chodzi?

Matko, kolejny - "wykorzystała mnie i olała"


Chłopie, takie rzeczy się zdarzają, trafiłeś na wariatkę i dobrze, że się zmyła, bo pewnie musiałbyś się co rusz mierzyć z jej skrajnymi emocjami.
Może następna będzie normalna.
I am Rock jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-03, 17:49   #22
michax
Raczkowanie
 
Avatar michax
 
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 118
Dot.: Ale o co chodzi?

Cytat:
Napisane przez I am Rock Pokaż wiadomość
Matko, kolejny - "wykorzystała mnie i olała"


Chłopie, takie rzeczy się zdarzają, trafiłeś na wariatkę i dobrze, że się zmyła, bo pewnie musiałbyś się co rusz mierzyć z jej skrajnymi emocjami.
Może następna będzie normalna.
Przeważnie mam takie
michax jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-03, 21:39   #23
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Ale o co chodzi?

Takie hustawki emocjonalne są fajne
życie wydaje się być intensywne, niezwykłe, barwne, dlatego taka niekoniecznie zrównoważona osoba jedzie po całości z egzaltacją i po prostu tak ma.
A Ty się zastanawiasz doszukując się drugiego dna.
Podobało jej się, potem nagle przestało, może znowu zacząć. A Ty w tym wszystkim możesz robić za emocjonalny roller coaster. Nie czarujmy się zresztą, te emocje wlaśnie dlatego pociagąją i sprawiają, że związek z taką osobą wydaje się interesujący, a gra warta świeczki, i coś w tym jest. Tyle, że to ma swoja cenę, ot i cala filozofia.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-03-04, 05:57   #24
michax
Raczkowanie
 
Avatar michax
 
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 118
Dot.: Ale o co chodzi?

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
Takie hustawki emocjonalne są fajne
życie wydaje się być intensywne, niezwykłe, barwne, dlatego taka niekoniecznie zrównoważona osoba jedzie po całości z egzaltacją i po prostu tak ma.
A Ty się zastanawiasz doszukując się drugiego dna.
Podobało jej się, potem nagle przestało, może znowu zacząć. A Ty w tym wszystkim możesz robić za emocjonalny roller coaster. Nie czarujmy się zresztą, te emocje wlaśnie dlatego pociagąją i sprawiają, że związek z taką osobą wydaje się interesujący, a gra warta świeczki, i coś w tym jest. Tyle, że to ma swoja cenę, ot i cala filozofia.
Kwestia tylko tego na czym w końcu stoję :P Czy z grubsza coś do mnie czuje czy nie :P czy tego nie wiadomo... Poniedziałek jestem na tak, wtorek już nie, środa tak itd :P
michax jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-03-04 06:57:10


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:02.