terapia sprawia, że czuje się jak wariatka - małżeństwo

[annancz]

Ta terapeutka jeszcze dtwierdzila ze jak sa patologiczne zachowanie w związku to ona takich ludzi oddyla i dopiero gdy zaprzestania takich zachowań to prowadzi terapie. Ale u nas ona absolutnie nie widzi patologii tylko oboje zatrzymaliśmy się na etapie gniewu i wzajemnych pretensji i nie możemy z tego wyjść. Terapia miałaby być intensywna i trwac 2.5 miesiąca a pozniej stwierdziła że będziemy radzić sobie samo.

Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 06:52 ---------- Poprzedni post napisano o 06:52 ----------

Odsyla*

Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka

[ajah]

Napisane przez annancz

Ta terapeutka jeszcze dtwierdzila ze jak sa patologiczne zachowanie w związku to ona takich ludzi oddyla i dopiero gdy zaprzestania takich zachowań to prowadzi terapie. Ale u nas ona absolutnie nie widzi patologii tylko oboje zatrzymaliśmy się na etapie gniewu i wzajemnych pretensji i nie możemy z tego wyjść. Terapia miałaby być intensywna i trwac 2.5 miesiąca a pozniej stwierdziła że będziemy radzić sobie samo.

Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 06:52 ---------- Poprzedni post napisano o 06:52 ----------

Odsyla*

Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka

Nie widzi? Wie, że mąż cię bije ? Wyzywa ? Stosuje przemoc seksualna?

[annancz]

Wie. Ale wg niej to wyraz emocji a nie patologii

Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka

[ajah]

Napisane przez annancz

Wie. Ale wg niej to wyraz emocji a nie patologii

Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka

Zglosilabym ja do jakiejś organizacji nadzorujcej terapeutów.

[zakonna]

Autorko. PONOWNIE PISZĘ, zrezygnuj z tej terapii wspólnej.
W jaki sposób on ma nad tobą władze jeśli razem nie mieszkacie?

[annancz]

Psychiczn, emocjonalna. Ja mnie gdź apotkaz przjaciolmi to się zmnie wysmiewaja a pozniej on mi o tym pisze żebym się czuła jeszcze gorzej. Atakuje mnie słownie, co od razu nudzi we mnie potrzebe obrony i wyjaśnienia sytuacji. Pokazania prawdy. Wmawia mi kochankow, ktorych nie mam, rzeczy ktorych nie robie, bo wie ze sie z tego będę tlumaczyc.

Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka

[ajah]

To przestań się tłumaczyć.

Sent from my HTC One using Tapatalk

[skwaruszek]

Napisane przez annancz

Wie. Ale wg niej to wyraz emocji a nie patologii

Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka

"Pobiłem żonę ale to nie agresja, ja tylko wyrażałem emocje" Idąc tym tropem można stwierdzić, że morderstwo również mogłoby być 'wyrażaniem emocji'. Pani "psycholog" szykuje rewolucje?
W złości można mówić różne rzeczy, ale kiedy szanuje się drugą osobę to nie eskaluje to do takiego zachowania.

Powiem szczerze - uciekaj, oddal się od niego, stań na nogi i zacznij żyć dla siebie. Nie patrz ile już straciłaś, ale ile czasu możesz uratować. On po prostu lubi tobą rządzić, bo to podwyższa mu samoocenę.
I jeszcze ten tekst o tym jaki jest przystojny i kobiety będą za nim biegać Gdyby mi ktoś tak powiedział to bym go wyśmiała w twarz i dodała: "no to nie będę cię ograniczać, śmiało, leć do nich!" Mogę Cie zapewnić, że każda zdrowo myśląca kobieta, by się z nim nie związała, to, że jest przystojny nie ma znaczenia.

Sądzę, że nie wiesz jak to jest w normalnym związku, dlatego tak kurczowo trzymasz się jego. Może wyjedź z kimś z rodziny/dobrą koleżanką na urlop i wyłącz swoją komórkę? Najlepiej na tydzień, dwa.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

wszystko co napisałaś o swoim związku to patologia
dla twojego dobra zerwij kontakt z mężem i złóż papiery rozwodowe
dziękuj losowi że nie macie dzieci i możesz się od niego kompletnie odseparowac
przerwie terapię dla par pracuj nad sobą
życie bez twojego męża bedzue najlepszym co może cię spotkać. zostając w tym małżeństwie idziesz na dno marnujesz życie

[annancz]

Nie wiem, bo to był mój pierwszy i jedyny meczyzna w życiu. Urlopu już nie mogę wykorzystać.

Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka

[zakonna]

Autorko, czy ty w ogóle chcesz jakiejś pomocy czy chciałaś się tylko wyzalic?

[Devon_rose]

Napisane przez zakonna

Autorko, czy ty w ogóle chcesz jakiejś pomocy czy chciałaś się tylko wyzalic?

To 2.
Nawet nr tel nie zmieniła.

[cava]

Napisane przez annancz

Psychiczn, emocjonalna. Ja mnie gdź apotkaz przjaciolmi to się zmnie wysmiewaja a pozniej on mi o tym pisze żebym się czuła jeszcze gorzej. Atakuje mnie słownie, co od razu nudzi we mnie potrzebe obrony i wyjaśnienia sytuacji. Pokazania prawdy. Wmawia mi kochankow, ktorych nie mam, rzeczy ktorych nie robie, bo wie ze sie z tego będę tlumaczyc.

Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka

To mozę przestań się tłumaczyc, a zastosuj jego metodę i zacznij się _przyznawać_.
Powiedz idiocie: wiesz co, tak, masz rację. Miałam 5ciu kochanków a Ty tylko chodziłeś jak głupi i gęgałeś a teraz oni sie z Ciebie smieją jak tylko Cię widzą.

Straszy Cię rozowdem? SERIO?
To mu powiedz: wolna droga, przysyłaj papiery rozwodowe.


Bo serio, jak sobie dalej wyobrażasz ten zwiazek?
BVędziesz znoisić idiotę i jego przemoc kolejne 40 lat a na starosc jeszcze mu pieluchy zmnieniać i po lekarzach wozić i rosołki gotować z ate wszytkie krzywdy?

To jest nieważne czy jestes normalna czy nie. Masz pełne prawo być kompletnie nienormalna, bo i co z tego?
No sama odowiedz na to pytanie CO Z TEGO jakbyś faktycznie była nienormalna? To coś zmienia? Ze można Cię traktować jak ostatniego wycierucha i znęcać się nad tobą?

No litości. Nawet jakbyś była kompletnie sieknięta, to nikt nie ma prawa z tego powodu robić Ci z życia piekła.

[201803290936]

Napisane przez annancz

Nie wiem, bo to był mój pierwszy i jedyny meczyzna w życiu. Urlopu już nie mogę wykorzystać.

I w związku z tym zamierzasz z nim siedzieć do śmierci? A wykończysz się szybko, to masz jak w banku.

[MissChievousTess]

Żaden, podkreślam żaden porządny terapeuta nie podejmuje się terapii jeśli w związku dochodziło do przemocy.
Ta niby terapeutka postępuje niezgodnie z etyką tego zawodu.
Można to nawet zgłosić do stowarzyszeń zawodowych na danym terenie, żeby wiedzieli, że ktoś się dopuszcza takich praktyk.
Jesteś ofiarą przemocy. Masz prawo to rozwodu z orzeczeniem o jego winie.
Powinnaś być pod opieką psychologa jako ofiara przemocy. A nie iść ze sprawcą przemocy na terapią małżeńską.

[201803290936]

Napisane przez Lexie

To chyba akurat normalne, że się pracuje jeszcze w trakcie wyrabiania certyfikatu. Zdaje się, że taki jest wymóg.

Po iluś tam miesiącach zajęć? Rozumiem, pozwalają, ale może niekoniecznie jest to dobry pomysł. Ktoś , kto wcześniej nie miał styczności z psychologią w tak szybkim czasie rzadko kiedy jest gotowy do pracy z pacjentem. I z tego, co widzę większość terapeutów wpisuje sobie, że "leczy" wszystko - od problemów ze snem, po zaburzenia odżywiania. Ja mam spore wątpliwości, czy tak szybko powinno się zaczynać pracę z pacjentami w swoim gabinecie. Co innego u kogoś, pod nadzorem. Fajnie, że nie tylko psychologowie i psychiatrzy mogą pomagać ludziom, ale niefajnie, że powoli się z bycia terapeutą robi maszynka do robienia pieniędzy i nie ma do końca jasnych przepisów. Jedne szkoły mają w miarę wyśrubowane kryteria przyjęć, inne na zasadzie "chcesz? zapraszamy".

[ajah]

Napisane przez cava

To mozę przestań się tłumaczyc, a zastosuj jego metodę i zacznij się _przyznawać_.
Powiedz idiocie: wiesz co, tak, masz rację. Miałam 5ciu kochanków a Ty tylko chodziłeś jak głupi i gęgałeś a teraz oni sie z Ciebie smieją jak tylko Cię widzą.

Straszy Cię rozowdem? SERIO?
To mu powiedz: wolna droga, przysyłaj papiery rozwodowe.


Bo serio, jak sobie dalej wyobrażasz ten zwiazek?
BVędziesz znoisić idiotę i jego przemoc kolejne 40 lat a na starosc jeszcze mu pieluchy zmnieniać i po lekarzach wozić i rosołki gotować z ate wszytkie krzywdy?

To jest nieważne czy jestes normalna czy nie. Masz pełne prawo być kompletnie nienormalna, bo i co z tego?
No sama odowiedz na to pytanie CO Z TEGO jakbyś faktycznie była nienormalna? To coś zmienia? Ze można Cię traktować jak ostatniego wycierucha i znęcać się nad tobą?

No litości. Nawet jakbyś była kompletnie sieknięta, to nikt nie ma prawa z tego powodu robić Ci z życia piekła.

Odradzam metodę przyznawania się do czegoś co nie miało czy nie ma miejsca.
Prosta droga do komplikacji sytuacji zarówno w kwestiach codziennych jak i prawnych.

[201803290936]

Napisane przez MissChievousTess

Żaden, podkreślam żaden porządny terapeuta nie podejmuje się terapii jeśli w związku dochodziło do przemocy.
Ta niby terapeutka postępuje niezgodnie z etyką tego zawodu.
Można to nawet zgłosić do stowarzyszeń zawodowych na danym terenie, żeby wiedzieli, że ktoś się dopuszcza takich praktyk.
Jesteś ofiarą przemocy. Masz prawo to rozwodu z orzeczeniem o jego winie.
Powinnaś być pod opieką psychologa jako ofiara przemocy. A nie iść ze sprawcą przemocy na terapią małżeńską.

Dokładnie. I te bzdury, że bicie to wyrażanie emocji.

[cava]

Napisane przez ajah

Odradzam metodę przyznawania się do czegoś co nie miało czy nie ma miejsca.
Prosta droga do komplikacji sytuacji zarówno w kwestiach codziennych jak i prawnych.

W sumie prawda.
Ale po rozwodzie, już bym sobie nie żałowała.

[Sondrapransky]

Napisane przez Doris1981

Po iluś tam miesiącach zajęć? Rozumiem, pozwalają, ale może niekoniecznie jest to dobry pomysł. Ktoś , kto wcześniej nie miał styczności z psychologią w tak szybkim czasie rzadko kiedy jest gotowy do pracy z pacjentem. I z tego, co widzę większość terapeutów wpisuje sobie, że "leczy" wszystko - od problemów ze snem, po zaburzenia odżywiania. Ja mam spore wątpliwości, czy tak szybko powinno się zaczynać pracę z pacjentami w swoim gabinecie. Co innego u kogoś, pod nadzorem. Fajnie, że nie tylko psychologowie i psychiatrzy mogą pomagać ludziom, ale niefajnie, że powoli się z bycia terapeutą robi maszynka do robienia pieniędzy i nie ma do końca jasnych przepisów. Jedne szkoły mają w miarę wyśrubowane kryteria przyjęć, inne na zasadzie "chcesz? zapraszamy".

Niestety ale ten zawód nie jest usankcjonowany prawnie i zdarza się że dochodzi do nadużycia. Każdy psychoterapeuta powinien korzystać z superwizji, no ale nie zawsze tak jest. Dobre szkoły psychoterapeutyczne wymagają doświadczenia w pracy, no ale nie wszystkie-warto sprawdzić jaką szkołę skończył terapeuta.
I popieram żaden dobry terapeuta nie podejmie się terapii par, tam gdzie stosowna jest przemoc. Zaleca się terapię indywidualną.
Dokladnie to leczenie "wszystkiego" jest beznadziejne,uważam że powinno być tak jak w stanach konkretne specjalizacje i wtedy mamy pewność, że trafiliśmy na specjalistę który zna się na tym konkretnym przypadku.

[annancz]

Oczywiście, ze zwracam się do Was i pomoc, a nie na gorzkie żale. Specyfika mojej pracy nie pozwala mi na swo odne zmienianie nr telefonu, więc jest to głupi argument moim zdaniem. Poza tym on wie gdzie mieszkam itp, zmiana nr nic to nie zmieni- przynajmniej do czasu rozwodu.

Mówiłam mi ze niech mi wyśle papiery skoro tak zakończył już ten związek, to on w jeden dzień niby wysyła papiery, jak ja już się z tym pogodze to mi pisze że mnie kocha itp gra na moich emocjach.

Ta terapeuta jest niby taka ciepła czuła i kochana, ale wszystkie moje oskarżenia wobec niego puszczą mimo chodem i on się jeszcze bardziej umacnia w tym, ze to nie on jest winny. Bp to stały jego tekst- ja jestem winna rozpadnie związku i temu jak on mnie traktuje.


Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka

[ajah]

Co tu wypisujesz ? Możesz zablokować jego numer i się do ciebie nie dodzwoni. Adres zostawiasz ten sam, w gdy cię męczy czy dręczy tj. Nachodzi, wyzywa, obraża, bije itd. DWonisz po policjey. Gdy sytuacja się nasila i czujesz się zgrozona mozes wystąpić o zakaz zbliżania.

Terapeuta jest głupia i tak samo niebezpieczna jak twój mąż.

Sent from my HTC One using Tapatalk

[cava]

Napisane przez annancz

Oczywiście, ze zwracam się do Was i pomoc, a nie na gorzkie żale. Specyfika mojej pracy nie pozwala mi na swo odne zmienianie nr telefonu, więc jest to głupi argument moim zdaniem. Poza tym on wie gdzie mieszkam itp, zmiana nr nic to nie zmieni- przynajmniej do czasu rozwodu.

Mówiłam mi ze niech mi wyśle papiery skoro tak zakończył już ten związek, to on w jeden dzień niby wysyła papiery, jak ja już się z tym pogodze to mi pisze że mnie kocha itp gra na moich emocjach.

Ta terapeuta jest niby taka ciepła czuła i kochana, ale wszystkie moje oskarżenia wobec niego puszczą mimo chodem i on się jeszcze bardziej umacnia w tym, ze to nie on jest winny. Bp to stały jego tekst- ja jestem winna rozpadnie związku i temu jak on mnie traktuje.


Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka

Wiesz co, OK, no to Ty jesteś winna. I CO Z TEGO?
Ty mu wręcz papiery rozwodowe.
Przynajmniej będziesz miała kiedyś satysfakcje, jak będziesz sobie przypominać jego kocia mordę jaką zrobił na ich widok.

Powiedz.
Ty chcesz tkwić w takim małżeństwie?
To Cię jakoś uszczęśliwia?
Widzisz przed sobą fajną , albo przynajmniej, znośną przyszłość z nim?
Planujesz z nim dzieci?

[201803290936]

Napisane przez annancz

Oczywiście, ze zwracam się do Was i pomoc, a nie na gorzkie żale. Specyfika mojej pracy nie pozwala mi na swo odne zmienianie nr telefonu, więc jest to głupi argument moim zdaniem. Poza tym on wie gdzie mieszkam itp, zmiana nr nic to nie zmieni- przynajmniej do czasu rozwodu.

Mówiłam mi ze niech mi wyśle papiery skoro tak zakończył już ten związek, to on w jeden dzień niby wysyła papiery, jak ja już się z tym pogodze to mi pisze że mnie kocha itp gra na moich emocjach.

Ta terapeuta jest niby taka ciepła czuła i kochana, ale wszystkie moje oskarżenia wobec niego puszczą mimo chodem i on się jeszcze bardziej umacnia w tym, ze to nie on jest winny. Bp to stały jego tekst- ja jestem winna rozpadnie związku i temu jak on mnie traktuje.

Ale na co Ty jeszcze czekasz i czemu chodzisz na terapię, która - jak widzisz i Ci to tutaj potwierdziło kilka osób - nie jest prowadzona w profesjonalny sposób i szkodzi. Czemu nie złożysz papierów rozwodowych? Czekasz aż on obieca, że się zmieni? Aż coś się wydarzy? Musisz zrobić ten pierwszy krok i przestać przychodzić na spotkania, zablokować jego numer. Albo odwiedź prawnika, może rozmowa z kimś obcym, kto siedzi w rozwodach, Ci pomoże. Np. mojej koleżance prawniczka pomogła niejako na gruncie terapeutycznym, bo uświadomiła jej, że takich spraw jest mnóstwo, jak facet może się zachować, czego się może spodziewać itd.

[annancz]

Nie chce tkwić w takim małżeństwie, realnie nie widzę dla nas szansy, ale jestem bardzo sentymentalną w stosunku do niego, nie mam swoich zdrowych granic i w obawie i strachu przed tym co będzie irracjonalne trzymam się zgliszczy tego zwiazku- bo on już istniej tylko formalnie. A mnie brak jaj by iść do sądu i to zakończyć definitywnie. Całe życie jestem w pozycji ofiary losu.

Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka

[cava]

Napisane przez annancz

Nie chce tkwić w takim małżeństwie, realnie nie widzę dla nas szansy, ale jestem bardzo sentymentalną w stosunku do niego, nie mam swoich zdrowych granic i w obawie i strachu przed tym co będzie irracjonalne trzymam się zgliszczy tego zwiazku- bo on już istniej tylko formalnie. A mnie brak jaj by iść do sądu i to zakończyć definitywnie. Całe życie jestem w pozycji ofiary losu.

Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka

Nikt za Ciebei życia Twojego nie ulepszy.
Możesz siedzieć ze strachu w bagnie w którym jesteś i zasłaniać się sentymentami.
Twoja decyzja.
Bo kluczowa prawda jest taka, że każdy ma niezbywalne prawo, spieprzyć sobie życie na własne życzenie,w dowolnie wybrany sposób.

To nie on Cię przy sobie trzyma. To Ty wybierasz życie z nim.

[201705042038]

Napisane przez annancz

Czuje się jak w matriksie. Cały czas myślałam, że jestem w patologii a tu się okazuje, ze emocje są duże i dlatego tak się układa, bo każdy jest poraniony, bo mamy kryzys.

Słusznie myślałaś, to jest totalna patologia, a nie kryzys.

Napisane przez annancz

Mam straszne poczucie winy, ze to moja wina i czuje przymus trwania w tym nadal, bo jesli on się jednka zmieni to to bedzie moja wina, ze na to nie poczekałam.

Czekałaś już 10 lat i się nie zmienił.
Nawet gdyby, to on powinien najpierw zmienić siebie, a nie że Ty masz obowiązek tkwić z przemocowcem. Jeśli by faktycznie kiedyś się zmienił, to zrozumie dokładnie, dlaczego odeszłaś.

Napisane przez ajah

Odradzam metodę przyznawania się do czegoś co nie miało czy nie ma miejsca.
Prosta droga do komplikacji sytuacji zarówno w kwestiach codziennych jak i prawnych.

Ja również. Autorka zresztą jest zbyt słaba, by się z nim konfrontować, wszelkie gierki bez sensu będą ją kosztowały sporo energii.
Poza tym nigdy nie wiadomo, jak psychopata zareaguje na takie rewelacje i do czego się posunie.

Napisane przez annancz

Bp to stały jego tekst- ja jestem winna rozpadnie związku i temu jak on mnie traktuje.

Nie jesteś. Nikt na takie traktowanie nie zasługuje.

Przestań chodzić na tę terapię dla par, kontynuuj ze swoją terapeutką. W miarę swoich sił podejmiejsze kolejne kroki.

Możesz teraz liczyć na wsparcie rodziny?

[annancz]

Powiedzmy. Rodzina twierdzi, ze zrobię co chce bo to moje życie. Nie chcą żebym ichcpizniej obwiniala za swoje decyzje.

Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka

[201803290936]

Napisane przez annancz

Nie chce tkwić w takim małżeństwie, realnie nie widzę dla nas szansy, ale jestem bardzo sentymentalną w stosunku do niego, nie mam swoich zdrowych granic i w obawie i strachu przed tym co będzie irracjonalne trzymam się zgliszczy tego zwiazku- bo on już istniej tylko formalnie. A mnie brak jaj by iść do sądu i to zakończyć definitywnie. Całe życie jestem w pozycji ofiary losu.

Nie, teraz się po prostu nad sobą użalasz. To jest kwestia podjęcia działania, nie od razu wszystkiego, ale jedna rzecz na raz, krok po kroku. Idź do dobrego prawnika rozwodowego, pogadaj. Konsultacja dużo nie kosztuje, a może Cię to zmobilizować. Po prostu rób coś, zamiast biadać nad sobą, że jesteś "ofiarą losu".

Obawa przed tym co będzie? Może być tylko lepiej. To po prostu logika i zaufanie jej.

[magica]

Czy zachowywał się tak też przed ślubem (przemoc, wyzwiska)?
Jakie masz relacje z rodzicami?
Jak już zakończysz ten związek to masz dużo do przepracowania sama e sobą, żeby znów nie trafić na takiego psychopatę