Wirtualne zauroczenie.

[PoProstuEma]

Witam. Temat wątku taki, że na dobrą sprawę mi - twardo stąpającej po ziemi kobiecie nie miał prawa bytu trafić się.. a jednak. Mam 23 lata, kończę studia zaocznie, w tygodniu pracuje na stanowisku urzędniczym. Mieszkam sama, mam swoje pasje i żyje na własny rachunek. Jakiś czas temu założyłam konto na pewnym portalu randkowym szczerze mówiąc z ciekawości i panujących nudów. I tam poznałam M. Z niezobowiązujących rozmów, wymienilismy się nr, zaprosilismy się na FB, IG, i na czym tylko możliwe. Przez 2 miesiące rozmawialiśmy codziennie przez telefon, na kamerkach, pisaliśmy SMS czy wymienialiśmy dwuznaczne snapy dla pokręcenia atmosfery. Oczywiście na początku tłumaczyłam mu, że nie nastawiam się na nic, to tylko forma "luźnej znajomości", że dobrze mi samej tylko najgorzej, że on powoli, każdego dnia po trochu zaczynał burzyć ten mur. Łączyło nas naprawdę wiele, zwierzalismy się sobie czy też rozmawialiśmy o tym jak minął nam dzien, nie było tematów tabu. Od początku wiedzialam, że emocjonalnie kibicuje swojemu klubowi piłkarskiemu, jeździ ze znajomymi na mecze nawet na drugi koniec Polski, dopiero później zdradził, że również bierze udział w bójkach po meczach. Nie zraziło mnie to, umówiliśmy się na spotkanie w realu, na które on pod wytłumaczeniem awarii samochodu nie przyjechał - zrozumiałam. Przełożyliśmy je na 2 tygodnie później. Akurat w tym czasie w jego mieście (dzieli nas 380km) odbywały się derby piłkarskie i również nie pojawił się na naszym spotkaniu, nawet nie uprzedzając wcześniej, po prostu w dniu spotkania przestał odp. Odezwał się tydzień później mówiąc, że był w szpitalu z powodu bójki.w ciągu tego miejsca reagował na ig na zdjęcia innych dziewczyn (wyświetlało mi się) do mnie jednak żadnej wiadomości. Na pytanie czy ma mi coś do powiedzenia - nie odpisał do dzisiaj chociaż minął kolejny tydzień. Wczoraj w kryzysie napisałam czy serio nie należą mi się żadne wyjaśnienia w tej sytuacji. Nadal cisza. Mamy siebie w znajomych więc widzę jego aktywność, to że przegląda moje relacje. Kompletnie nie wiem co robic. Z jednej strony to zabawne, że pozwoliłam sobie wkręcić się w jakąś internetowa znajomość tak bardzo - z drugiej naprawdę poczulam, że łączy nas tak wiele, że mogłoby zrodzić się z tego coś naprawdę fajnego. Moje drogie - czy ktoś był w podobnej sytuacji? Co robić? Olać i zapomnieć czy próbować ratować cokolwiek??

[truskawa07]

Napisane przez PoProstuEma

Witam. Temat wątku taki, że na dobrą sprawę mi - twardo stąpającej po ziemi kobiecie nie miał prawa bytu trafić się.. a jednak. Mam 23 lata, kończę studia zaocznie, w tygodniu pracuje na stanowisku urzędniczym. Mieszkam sama, mam swoje pasje i żyje na własny rachunek. Jakiś czas temu założyłam konto na pewnym portalu randkowym szczerze mówiąc z ciekawości i panujących nudów. I tam poznałam M. Z niezobowiązujących rozmów, wymienilismy się nr, zaprosilismy się na FB, IG, i na czym tylko możliwe. Przez 2 miesiące rozmawialiśmy codziennie przez telefon, na kamerkach, pisaliśmy SMS czy wymienialiśmy dwuznaczne snapy dla pokręcenia atmosfery. Oczywiście na początku tłumaczyłam mu, że nie nastawiam się na nic, to tylko forma "luźnej znajomości", że dobrze mi samej tylko najgorzej, że on powoli, każdego dnia po trochu zaczynał burzyć ten mur. Łączyło nas naprawdę wiele, zwierzalismy się sobie czy też rozmawialiśmy o tym jak minął nam dzien, nie było tematów tabu. Od początku wiedzialam, że emocjonalnie kibicuje swojemu klubowi piłkarskiemu, jeździ ze znajomymi na mecze nawet na drugi koniec Polski, dopiero później zdradził, że również bierze udział w bójkach po meczach. Nie zraziło mnie to, umówiliśmy się na spotkanie w realu, na które on pod wytłumaczeniem awarii samochodu nie przyjechał - zrozumiałam. Przełożyliśmy je na 2 tygodnie później. Akurat w tym czasie w jego mieście (dzieli nas 380km) odbywały się derby piłkarskie i również nie pojawił się na naszym spotkaniu, nawet nie uprzedzając wcześniej, po prostu w dniu spotkania przestał odp. Odezwał się tydzień później mówiąc, że był w szpitalu z powodu bójki.w ciągu tego miejsca reagował na ig na zdjęcia innych dziewczyn (wyświetlało mi się) do mnie jednak żadnej wiadomości. Na pytanie czy ma mi coś do powiedzenia - nie odpisał do dzisiaj chociaż minął kolejny tydzień. Wczoraj w kryzysie napisałam czy serio nie należą mi się żadne wyjaśnienia w tej sytuacji. Nadal cisza. Mamy siebie w znajomych więc widzę jego aktywność, to że przegląda moje relacje. Kompletnie nie wiem co robic. Z jednej strony to zabawne, że pozwoliłam sobie wkręcić się w jakąś internetowa znajomość tak bardzo - z drugiej naprawdę poczulam, że łączy nas tak wiele, że mogłoby zrodzić się z tego coś naprawdę fajnego. Moje drogie - czy ktoś był w podobnej sytuacji? Co robić? Olać i zapomnieć czy próbować ratować cokolwiek??

Nie byłam w podobnej sytuacji, gdyż nawet do głowy by mi nie wpadło umawiać się z gościem, który dla zabawy bierze udział w bójkach. Facet do odstrzału. Naprawdę nie wiem nad czym się zastanawiasz...

[Trzepotka]

Treść usunięta

[jakona]

Daj sobie spokój, poza tym że nieciekawy typ to jeszcze ma Cię gdzieś. Chyba stać Cię na więcej ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[I am Rock]

Mnie jego opis odrzuca, a ty jesteś zauroczona?

[patusiaa23]

Ale ty wiesz, że w bojkach kiboli to wcale nie chodzi o piłkę nożną, ani żeby sobie ot tak w mordę dać?

[260c4d4fdb0e7f4840fc70476d5f7e46d82a0f3e]

Facet ewidentnie stroi sobie z Ciebie żarty i wystawia z premedytacją. Poza tym już samo zamiłowanie do bójek powinno Cię skutecznie odstraszyć. Możliwe, że te bójki to też bajeczka, niemniej dalej to niski poziom. Olej i poszukaj kogoś lepszego, to nie będzie trudne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PoProstuEma]

Czyli można traktować, że te wszystkie miesiące nic dla niego nie znaczyły? :c

---------- Dopisano o 18:56 ---------- Poprzedni post napisano o 18:55 ----------

Niestety, miłość jest ślepa

[patusiaa23]

Owszem. Dostał parę twoich gorących foteczek i tyle mu wystarczyło

[PoProstuEma]

Rozumiem na czym polega "świat" jego i jego znajomych jednak jak każdy - on również ma swoje zalety

---------- Dopisano o 19:00 ---------- Poprzedni post napisano o 18:58 ----------

W takim razie jak skutecznie wyrzucić go z głowy? A może próbować chociażby dowiedzieć sie skąd ta zmiana frontu?

[patusiaa23]

No to jeśli rozumiesz, że bójki kibicowskie polegają nie na miłości do klubów, tylko opierają się na handlu narkotykami, żywym towarem, haraczach, ustaleniem wpływow i podziale terytorium, to super, brawo dla Ciebie. Leć do niego, w końcu ma też zalety



Jezu czego ty chcesz się dowiadywać. Olal Cie bo nie jest zainteresowany, chciał sobie posextingowac i dostac parę fotek i tyle. Nawet na prawdziwym seksie mu aż tak bardzo nie zależało. Zauważył, że się wkrecasz i poszedł w sina dal i wcale mu się nie dziwię, skoro ty mówisz o MIŁOŚCI do typa, którego nie widziałaś na oczy

[PoProstuEma]

To dość mały klub, więc podejrzewam, że wykroczenia nie są na taką skalę - chociaż mając na uwadze jego zaangażowanie - tego nie wykluczam.



Mimo wszystko - dziękuję za takie słowa potrzebuje mocnego kopa w tyłek żeby przejrzeć na oczy i przemówić sobie , że nie jest wart tego wszystkiego

---------- Dopisano o 19:14 ---------- Poprzedni post napisano o 19:13 ----------

Nie wspominałam o miłości - jedynie o zauroczeniu, potrafię to oddzielić.

---------- Dopisano o 19:16 ---------- Poprzedni post napisano o 19:14 ----------

A wspomnienie, że miłość jest ślepa to tylko wszystkim znany cytat

[patusiaa23]

Małe kluby mają zgody z dużymi klubami. Ale jak on jest przestępca tylko na mniejszą skalę, yo zmienia postać rzeczy. A nawet gdyby był regularnym gangusem, czego nie wykluczasz, a nawet rozumiesz jego świat , to nic, miłość jest ślepa. Weź się przeczytaj

[PoProstuEma]

On ma normalną prace, rodzinę - mecze traktuje jako rozrywkę, hobby. Wątpię żeby zajmowal się wpływami na mieście czy był zamieszany w handel ludźmi - nie ma co nakręcać się. Kibic kibicowi nie równy.

[patusiaa23]

On jest kibolem, a nie kibicem, ale widocznie kręcą cie szemrane typy, które mają cie gdzieś

[PoProstuEma]

Najlepiej zróbmy z niego jakiegoś gangstera, nie znając wgl człowieka.

[patusiaa23]

A bo ty go tak dogłębnie poznałas nigdy nie widząc go na oczy, że aż cie standardowo olal, a ty się pytasz co dalej. A w bojkach po lasach i na stadionach to faktycznie same ciepłe, rodzinne osobniki z paleta niezwykłych zainteresowań biorą udział hahahhahahaha

[PoProstuEma]

W wątku faktycznie pytałam o to co zrobić w takiej sytuacji, nie o ocenę mojej osoby - więc możesz darować sobie próby określenia co mnie kręci i jak postrzegam jego osobę.

---------- Dopisano o 19:36 ---------- Poprzedni post napisano o 19:29 ----------

Jedynie zastanawia mnie Twoja bogata wiedza na temat środowiska kiboli - czyżby za dużo filmów i reportaży?

[patusiaa23]

Wystarczy regularnie bywać chociaż w Krakowie, w konkretnych okolicach, jeśli tak Cię to interesuje. Poza tym sama napisałaś, że tego nie wykluczasz, a teraz jak lwica bronisz faceta z internetu, który cię olal i nawet nie jest łaskaw ci odpisać, żebys dała sobie spokój

[Trzepotka]

Treść usunięta

[PoProstuEma]

A może najlepiej powyrzucać go z FB, insta, usunąć nr, czy to już dziecinne?

[Trzepotka]

Treść usunięta

[PoProstuEma]

Wtedy zawsze mniejsza pokusa żeby jeszcze kiedykolwiek odezwac się do niego i pokazac, że coś jest nadal swieze

[260c4d4fdb0e7f4840fc70476d5f7e46d82a0f3e]

Nie trzeba znać środowiska kibolskiego, żeby wiedzieć, że bicie ludzi jest zachowaniem wysoce nagannym.

Usuń gościa skąd się da.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez PoProstuEma

On ma normalną prace, rodzinę - mecze traktuje jako rozrywkę, hobby. Wątpię żeby zajmowal się wpływami na mieście czy był zamieszany w handel ludźmi - nie ma co nakręcać się. Kibic kibicowi nie równy.

Moim zdaniem go tlumaczysz.Btw Milosc po 2 miesiacach ? Lol.. Facet nie jest Toba zainteresowany.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PoProstuEma]

Przecież nigdzie nie napisałam o miłości - jedynie zauroczoniu, a to zdarza się każdemu 🙄

[truskawa07]

Napisane przez PoProstuEma

Przecież nigdzie nie napisałam o miłości - jedynie zauroczoniu, a to zdarza się każdemu

Taaaa, tyle że osobie zdrowo myślącej takie zauroczenie szybko by minęło po rewelacjach o ustawkach...


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[magica]

Myślę, że po prostu poznał kogoś innego, albo flirtował jednocześnie z innymi i któraś bardziej przypadła mu do gustu. Tak czy siak, lepiej dla Ciebie. Z opisu nieciekawy typ.

[Broian]

Tak jak mówią dziewczyny wyżej - nie ma się nad czym zastanawiać.

[Karena 73]

Napisane przez PoProstuEma

A może najlepiej powyrzucać go z FB, insta, usunąć nr, czy to już dziecinne?

Dziecinne to jest odzywanie się do niego, gdy nie odpowiada i unika spotkań.
Na bank ma na miejscu jakąś foczkę na oku. Mnie by się też nie chciało pakować w związek na odległość ( 380km). Nie rozumiem Twojego zajarania tym co niby Was łączyło, to był tylko smsowy flirt z bad boyem. Serio nie masz nic ciekawszego do roboty? Podobno jakieś życie i hobby masz? Odpuść gościa, bo domaganiem się wyjaśnień tylko się ośmieszasz i wychodzisz na natrętną dziewczynę. Przecież Wy się nawet nie widzieliście na oczy