Do przedszkola z katarem

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

A, takie tam, rozkminki.

Przedszkolne dziecko ma katar. Tzn, moje, ale to chodzące do przedszkola. Katar, jak wiadomo, nie choroba. W związku z czym lekarz na katar matce l4 nie daje a przedszkola różne, u nas tego nie słyszałam, ale z opowieści znajomych - dziecko z katarem jest bardzo źle w przedszkolu widziane.

Co robicie? bo to taka trochę sytuacja patowa. Przedszkole dziecka nie chce, lekarz puka się w głowę, czyli rodzic do pracy a dziecko - no właśnie...

Jak to ogarniacie? Olewacie katar czy na gwałt szukacie opieki?

[iizabelaa]

Akurat u mnie temat na czasie ... bo młode ma katar.

U mnie z katarem przyjmują. I ja młodą z katarem nie raz oddawałam.

Natomiast jutro nie idzie, postanowiliśmy zabrać 2 dni urlopu, jeden mąż i drugi ja, i spróbować wyleczyć. Bo boję się, że coś więcej się rozwinie i wtedy nie wiem co zrobię z młodą jakby np musiala z 2 tydnie mieć ją w domu.

Ale nie mam pojęcia jak to dalej będzie funkcjonować. W zeszłym roku wrzesień/październik/listopad był ciężki. W listopadzie była 3 dni w żłobku

[gosia261282]

Dawalam z katarem gdy mialam dziecko przedszkolne.
Inaczej to chyba ciagle nie byloby mnie w pracy.
Opieke bralam na powazniejsze dolegliwosci,ktorych i tak bylo sporo.

[_vixen_]

U nas też katar, lekki kaszel, jutro zostaje w domu.

Śmiać mi się teraz chce z siebie samej i tych wszystkich rodziców, którzy chwalą się jakie to zdrowe dziecko niechorujące mają, bo "karmione piersią", "hartowane" czy takie tam. A dziecko w domu z mamą lub opiekunką. Do czasu... Kilka dni wśród dzieci i katar jak w banku, oby tylko.

[susuanne]

Dopiero wrzesień się rozpoczął, a ja już jestem chora. Nie muszę chyba tłumaczyć, że pół klasy się rozchorowało raptem w kilka dni

[_vixen_]

Ja też jestem przeziębiona. Nie wiem, jakie to mutanty się lęgną w tych żłobkach i przedszkolach, że wszystkich z nóg ścinają

[dudipopka]

puszczam dopóki nie ma gorączki nawet jak ma lekki kaszel (czyli od czasu do czasu ) rano przed wyjściem dostaje i wapno i witaminę c plus syrop na kaszel i w drogę

z katarem idzie też na noc smaruje jej mascią majerankową ,po przyjściu z przedszkola też
no i smarka sama więc ma chusteczki przy sobie

ja wychodze z założenia ze dziecko też człowiek
a człowiek jak ma katar nie"umiera" nie ma gorączki idzie do pracy
i ono też

[iizabelaa]

vixen u was tez katar ehhh

Moja przed żłobkiem też nie chorowała

[_vixen_]

Liczę, że teraz odchoruje i później będzie lepiej, bo teraz mam jeszcze w miarę czas, żeby z nią w domu posiedzieć.

[iizabelaa]

Napisane przez _vixen_

Ja też jestem przeziębiona. Nie wiem, jakie to mutanty się lęgną w tych żłobkach i przedszkolach, że wszystkich z nóg ścinają

nasz pediatra się śmieje, że nie ma nic gorszego dla dorosłego niż się zarazić chorobskiem od dziecka z przedszkola hahaha

Napisane przez _vixen_

Liczę, że teraz odchoruje i później będzie lepiej, bo teraz mam jeszcze w miarę czas, żeby z nią w domu posiedzieć.

Ja tak miałam rok temu, pracowałam na pół etatu, więc nie było problemu z opieką nad nią kiedy była chora.
A w tym roku to nie wiem co to będzie.

[kotek81]

ja jakbym miała starszą trzymać w domu z powodu kataru to chodziłaby do przedszkola tylko w wakacje (a do szkoły chyba wcale )
ona ma katar od września/października do kwietnia/maja prawie non-stop

teraz młodsza zaczęła przedszkole i też już 3 dzień pobytu to był dzień z katarem - niestety 4 doszła gorączka i męczy nas nadal więc siedzi z babcią póki co...

[Niebieska.Kredka]

Napisane przez dudipopka

puszczam dopóki nie ma gorączki nawet jak ma lekki kaszel (czyli od czasu do czasu ) rano przed wyjściem dostaje i wapno i witaminę c plus syrop na kaszel i w drogę

z katarem idzie też na noc smaruje jej mascią majerankową ,po przyjściu z przedszkola też
no i smarka sama więc ma chusteczki przy sobie

ja wychodze z założenia ze dziecko też człowiek
a człowiek jak ma katar nie"umiera" nie ma gorączki idzie do pracy
i ono też

Kocham takie podejście, też mam w pracy takich dla których katar, kaszel a nawet lekka gorączka to nie choroba. I chodzą tak, kichaja, smarkaja i kaszla, a przy okazji zarazaja innych. Skądś się ten katar i kaszel przecież bierze - jest objawem infekcji. Naprawdę jak masz katar to dobrze się czujesz? Nie wiem jak można fundowac dziecku coś takiego, nie mówiąc już o zarazaniu innych dzieci. Spróbuj zostawić dziecko w domu na 2 czy 3 dni i daj mu dojść do siebie. W dłuższej perspektywie zaprocentuje.
A lekarza warto zmienić na takiego, który nie posyła zasmarkanych maluchów do przedszkola po to żeby potem, kiedy infekcja się rozwinie, nafaszerowac je antybiotykami.

[_vixen_]

Widziałam dzieci w przedszkolu juz z zielonym katarem. I co się potem dziwić, ze za chwile polowa grupy chora.

[dudipopka]

niebieska kredka wiesz dlaczego moje dziecko chodzi do przedszkola?
bo NIE MAM co z nim w ciągu dnia zrobic jak pracuje, w kosmos go nie wyśle u nikogo go nie zostawie(tescie pracują,moja rodzina 300 km dalej) jak dam rade zamienie zmiany ale musze się liczyc z tym ze kazda z kolezanek tez ma rodzinę
i tak jak mam tylko katar to sie dobrze czuje ,od kataru sie nie umiera

---------- Dopisano o 22:49 ---------- Poprzedni post napisano o 22:48 ----------

jak ma gorączke zostawiam w domu pisałam tylko o katarze lub o kaszlu od czasu do czasu gdzie sprawę załatwia syrop czytaj uważniej

---------- Dopisano o 22:51 ---------- Poprzedni post napisano o 22:49 ----------

Napisane przez _vixen_

Widziałam dzieci w przedszkolu juz z zielonym katarem. I co się potem dziwić, ze za chwile polowa grupy chora.

z zielonym nie posyłam ,u nas zielony zazwyczaj jest w parze z temperaturą

[karolinaP103]

Moje dziecię przez pół roku chodziło z gilami Katar był alergiczny i dopiero po 8 m-cach podawania sterydów przeszedł Panie trochę się burzyły, więc przynosiłam karteczkę od lekarza,że katar nie jest infekcyjny, tylko wynika z alergii Nie miało gorączki, nie miało kaszlu tylko ten przewlekły katar

[gosia261282]

Napisane przez dudipopka

jak ma gorączke zostawiam w domu pisałam tylko o katarze lub o kaszlu od czasu do czasu gdzie sprawę załatwia syrop czytaj uważniej

A taki kaszel przy katarze często jest spowodowany katarem,który podrażnia. Jak mi Wiki pokasływała i miała katarek to szłam do lekarza,ale jeśli pediatra mówiła,że jest czysto to posyłałam do przedszkola. Inaczej wcale nie szłoby pracować. Fajnie jak ktoś ma alternatywę zostawić dziecko z kimś,ale jak się nie ma nikogo,a pracować trzeba...

[Niebieska.Kredka]

Napisane przez dudipopka

niebieska kredka wiesz dlaczego moje dziecko chodzi do przedszkola?
bo NIE MAM co z nim w ciągu dnia zrobic jak pracuje, w kosmos go nie wyśle u nikogo go nie zostawie(tescie pracują,moja rodzina 300 km dalej) jak dam rade zamienie zmiany ale musze się liczyc z tym ze kazda z kolezanek tez ma rodzinę
i tak jak mam tylko katar to sie dobrze czuje ,od kataru sie nie umiera

---------- Dopisano o 22:49 ---------- Poprzedni post napisano o 22:48 ----------

jak ma gorączke zostawiam w domu pisałam tylko o katarze lub o kaszlu od czasu do czasu gdzie sprawę załatwia syrop czytaj uważniej

---------- Dopisano o 22:51 ---------- Poprzedni post napisano o 22:49 ----------


z zielonym nie posyłam ,u nas zielony zazwyczaj jest w parze z temperaturą

Możesz wziąć opiekę - na zmianę z mężem, ja też pracuję i nie rozumiem dlaczego moje dziecko ma się zarażać od Twojego. Najgorszy jest zwykle pierwszy rok w przedszkolu, potem dziecko stopniowo nabywa odporności.

---------- Dopisano o 08:45 ---------- Poprzedni post napisano o 08:41 ----------

Napisane przez karolinaP103

Moje dziecię przez pół roku chodziło z gilami Katar był alergiczny i dopiero po 8 m-cach podawania sterydów przeszedł Panie trochę się burzyły, więc przynosiłam karteczkę od lekarza,że katar nie jest infekcyjny, tylko wynika z alergii Nie miało gorączki, nie miało kaszlu tylko ten przewlekły katar

Ale to coś zupełnie innego niż katar jako objaw infekcji, a jak rozumiem rozmawiamy o posylaniu do przedszkola dzieci zaziebionych.

[201710120930]

Napisane przez dudipopka

bo NIE MAM co z nim w ciągu dnia zrobic jak pracuje, w kosmos go nie wyśle u nikogo go nie zostawie

ja ( a jeszcze bardziej mój mąż ) mam o to ostre jazdy z kuzynką
ona ma taki pogląd jak Ty
ja uważam za ostatnie -naprawdę bez obrazy-chamstwo posyłanie dziecka chorego do przedszkola. to co myśmy przeszli właśnie przez takie mamy o takiej postawie wiem tylko ja.powiedz mi szczerze co (pytam w przenośni) ja i moje dziecko jesteśmy winne ze masz taką a nie inną sytuację ? a drugie pytanie jest takie czy do swojego domu ,do ledwo co wyleczonych dzieci przyjełabyś na kawkę i pogaduszki mnie i moje dziecko z katarem ,kaszlem ,z rozpoczynającą się infekcją ?
widzisz różnicę ?

[alb]

Też początkowo miałam pewne obawy posyłając dziecko, wtedy jeszcze do żłobka, z katarem. Lekarz stwierdził alergię i brała leki przeciwalergiczne, chociaż ja tam wiedziałam, że to co najwyżej alergia na żłobkowe zarazki Katar się utrzymywał aż do zakończenia przygody ze żłobkiem a później nagle minął.
Teraz zaczynamy przedszkole i po 3 dniach już pojawił się katar, na szczęście ma łagodny przebieg - wystarczy dwa razy dziennie oczyścić nosek i zapodać kropelki i cały dzień i całą noc spokój. Mogłabym dziecko zostawić w domu z babcią, tylko jaki to ma sens skoro wyleczę ją w 2 tygodnie z kataru i znowu pójdzie na 3 dni i znowu wróci z katarem.
Gdyby miała gorączkę (nawet niewielką) to zostałaby w domu - to dla mnie oczywiste.

A co do tematu lekarzy to mojej nawet z zielonym katarem lekarz mówił, że to alergia i wcale się nie przejmował tym, że leki przeciwalergiczne nie pomagają. A inna lekarka znowu mówiła, że można posłać dziecko do żłobka a na moje pytanie czy nie zarazi innych dzieci stwierdziła, że może zarazić.

Z drugiej strony nie dajmy się zwariować - wszyscy z katarem mają siedzieć w domu? Bo przecież w autobusie, czy sklepie też się można zarazić. Jakoś trzeba nabyć tą odporność.

[Niebieska.Kredka]

Napisane przez alb

Też początkowo miałam pewne obawy posyłając dziecko, wtedy jeszcze do żłobka, z katarem. Lekarz stwierdził alergię i brała leki przeciwalergiczne, chociaż ja tam wiedziałam, że to co najwyżej alergia na żłobkowe zarazki Katar się utrzymywał aż do zakończenia przygody ze żłobkiem a później nagle minął.
Teraz zaczynamy przedszkole i po 3 dniach już pojawił się katar, na szczęście ma łagodny przebieg - wystarczy dwa razy dziennie oczyścić nosek i zapodać kropelki i cały dzień i całą noc spokój. Mogłabym dziecko zostawić w domu z babcią, tylko jaki to ma sens skoro wyleczę ją w 2 tygodnie z kataru i znowu pójdzie na 3 dni i znowu wróci z katarem.
Gdyby miała gorączkę (nawet niewielką) to zostałaby w domu - to dla mnie oczywiste.

A co do tematu lekarzy to mojej nawet z zielonym katarem lekarz mówił, że to alergia i wcale się nie przejmował tym, że leki przeciwalergiczne nie pomagają. A inna lekarka znowu mówiła, że można posłać dziecko do żłobka a na moje pytanie czy nie zarazi innych dzieci stwierdziła, że może zarazić.

Z drugiej strony nie dajmy się zwariować - wszyscy z katarem mają siedzieć w domu? Bo przecież w autobusie, czy sklepie też się można zarazić. Jakoś trzeba nabyć tą odporność.

Przepraszam, ale czemu nie zmienisz lekarza na mądrzejszego?
Przy wyjściu ze szpitala po rotawirusie dostałam przykazanie zatrzymania dziecka w domu przez 2 tygodnie - raz ze względu na dietę, a dwa ponieważ po ustaniu objawów chory może wydalac wirusy przez właśnie taki czas. Akurat lekarka na którą trafiłam w przychodni na kontroli też nie widziała powodu, dla którego dziecko miałoby nie iść do przedszkola od razu pi wyjściu ze szpitala, ale postawiłam na swoim (w innym przypadku poszlabym do innego lekarza).
Swoją drogą przez takich niedoukow rota u jednego dziecka w grupie oznacza zazwyczaj że po tygodniu choruje pół przedszkola.

[dudipopka]

gdzie ja pisałam ze posyłam dziecko i z kaszlem i z katarem i bog wie z czym do przedszkola?
albo ma katarek lekki i idzie
albo ma lekki kaszel nie wiem raz dziennie i idzie

i na miłość boską nie porównujmy kataru zwykłego ( nie zielonego ,nie lejącego sie ciurkiem,nie z gilami po piety) do rotawirusa gdzie wiadomo ze dziecko zostanie w domu koniec i basta



jakbym mogła brać opiekę ja czy mąż tobyśmy ją brali proste nie? nie urwałam sie z księzyca czy innej choinki i wiem ze takie cuś istnieje

no dobra a co robicie jak nie wiem pani ma katar i jest w pracy??

[anulka4771]

Puszczam
Chodzi do przedszkola z katarem i jeśli pokasłuje własnie przez katar,inaczej ja bym była przez 10m-cy przedszkola na zwolnieniu a dziecko w domu.Filip alergik a katarem za Pan Brat....no i choroby to jakaś masakra!Uodparniałam w zeszłym roku i robię to właśnie od dziś bo 5 dni w przedszkolu wystarczyło aby był przeziębiony(od dziś w domu) a skoro i Filip to i się Szymcio zaraził

U mnie w przedszkolu niby nie można chorych dzieci przyprowadzać ale wiadomo że w praktyce wygląda to inaczej.

Filip chłonie wszystko z przedszkola jak gąbka,Szymon zaraz zaraża się od niego

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez gosia261282

A taki kaszel przy katarze często jest spowodowany katarem,który podrażnia. Jak mi Wiki pokasływała i miała katarek to szłam do lekarza,ale jeśli pediatra mówiła,że jest czysto to posyłałam do przedszkola. Inaczej wcale nie szłoby pracować. Fajnie jak ktoś ma alternatywę zostawić dziecko z kimś,ale jak się nie ma nikogo,a pracować trzeba...

Dokładnie. Ja się tak 3 razy nabrałam - katar jest, i coś kaszle... Do lekarza - osłuchowo idealnie, gardło czyściutkie, kaszel spowodowany wodnistym katarem/odkrztuszaniem. Do przedszkola.

Napisane przez Niebieska.Kredka

Możesz wziąć opiekę - na zmianę z mężem, ja też pracuję i nie rozumiem dlaczego moje dziecko ma się zarażać od Twojego. Najgorszy jest zwykle pierwszy rok w przedszkolu, potem dziecko stopniowo nabywa odporności.

---------- Dopisano o 08:45 ---------- Poprzedni post napisano o 08:41 ----------


Ale to coś zupełnie innego niż katar jako objaw infekcji, a jak rozumiem rozmawiamy o posylaniu do przedszkola dzieci zaziebionych.

Aha. Opieka to 2 dni w roku na jednego rodzica. Mam dwójkę dzieci. Uważasz, że co?

Czy katar jest już zaziębieniem?

Napisane przez alb

Też początkowo miałam pewne obawy posyłając dziecko, wtedy jeszcze do żłobka, z katarem. Lekarz stwierdził alergię i brała leki przeciwalergiczne, chociaż ja tam wiedziałam, że to co najwyżej alergia na żłobkowe zarazki Katar się utrzymywał aż do zakończenia przygody ze żłobkiem a później nagle minął.
Teraz zaczynamy przedszkole i po 3 dniach już pojawił się katar, na szczęście ma łagodny przebieg - wystarczy dwa razy dziennie oczyścić nosek i zapodać kropelki i cały dzień i całą noc spokój. Mogłabym dziecko zostawić w domu z babcią, tylko jaki to ma sens skoro wyleczę ją w 2 tygodnie z kataru i znowu pójdzie na 3 dni i znowu wróci z katarem.
Gdyby miała gorączkę (nawet niewielką) to zostałaby w domu - to dla mnie oczywiste.

A co do tematu lekarzy to mojej nawet z zielonym katarem lekarz mówił, że to alergia i wcale się nie przejmował tym, że leki przeciwalergiczne nie pomagają. A inna lekarka znowu mówiła, że można posłać dziecko do żłobka a na moje pytanie czy nie zarazi innych dzieci stwierdziła, że może zarazić.

Z drugiej strony nie dajmy się zwariować - wszyscy z katarem mają siedzieć w domu? Bo przecież w autobusie, czy sklepie też się można zarazić. Jakoś trzeba nabyć tą odporność.

Dokładnie tak mamy.

[Patrilla]

moje dzieci nie mają innego kataru niż zielony i nie puszczam, chyba ze widzę że pół grupy ma w zimę taki sam z katarem chodzą. dla mnie najgorsze jest jak dziekco leje się przez ręce oczy szklane (ibum pewnie zapodany) i wypychają do przedszkola
nie znoszę tez jak łaczą starszaki z maluchami zaraza gotowa - u maluchów jest najgorzej z gilami i innymi
też mam opinię że nie powinno się chorego nawet bez gorączki dziecka dawać do przedszkola sieje i to się na nim zemści, bo inne się po kilku dniach zarażą i ponownie siejąceg zarażą

[alb]

Napisane przez Niebieska.Kredka

Przepraszam, ale czemu nie zmienisz lekarza na mądrzejszego?
Przy wyjściu ze szpitala po rotawirusie dostałam przykazanie zatrzymania dziecka w domu przez 2 tygodnie - raz ze względu na dietę, a dwa ponieważ po ustaniu objawów chory może wydalac wirusy przez właśnie taki czas. Akurat lekarka na którą trafiłam w przychodni na kontroli też nie widziała powodu, dla którego dziecko miałoby nie iść do przedszkola od razu pi wyjściu ze szpitala, ale postawiłam na swoim (w innym przypadku poszlabym do innego lekarza).
Swoją drogą przez takich niedoukow rota u jednego dziecka w grupie oznacza zazwyczaj że po tygodniu choruje pół przedszkola.

Niestety ciężko znaleźć dobrego lekarza. Generalnie to nie ufam ślepo lekarzom i dopóki nie ma takiej potrzeby to raczej ich unikam, np. nie chodzę z katarem do lekarza - dopiero jak córka zaczyna kaszleć to idziemy sprawdzić czy osłuchowo czysta. Znam kilka przypadków takich żłobkowych "alergii" i jak dziecko ma zaświadczenie od lekarza to nic z takim dzieckiem nie zrobisz. A też nie można oczekiwać, że rodzice są lepszymi lekarzami od wykształconych w tym kierunku osób.

Mnie to w szpitalu nawet nikt nie zapytał, czy potrzebuję opiekę jak zostaję z dzieckiem w szpitalu nie wspominając już o tym, żebym dziecka do przedszkola nie posyłała (rotawirus)... Lekarze leczą pacjenta i nie przejmują się całym przedszkolem.

Oczywiście idealnie by było gdyby dzieci z katarem nie chodziły do przedszkola, ale wątpię żeby to powstrzymało rozprzestrzenianie się infekcji bo dziecko zaraża przecież już zanim pojawią się objawy.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Alb, a na taki katar to naprawdę lekarz nie da l4. I teraz co? to co pisalam w 1 poście: dziecko z katarem, l4 nie ma, babcia jedna chora, druga w pracy. Co teraz? mi przysługują DWA dni opieki na dziecko. Mam dwójkę, więc jeden dzień na jedno dziecko.

[alb]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;42709316]Alb, a na taki katar to naprawdę lekarz nie da l4. I teraz co? to co pisalam w 1 poście: dziecko z katarem, l4 nie ma, babcia jedna chora, druga w pracy. Co teraz? mi przysługują DWA dni opieki na dziecko. Mam dwójkę, więc jeden dzień na jedno dziecko.[/QUOTE]

Mój lekarz by pewnie dał zwolnienie jak bym go poprosiła A żeby nie brać cały czas zwolnienia jak córka chorowała (ale tak z gorączką i antybiotykiem) to brałam urlop - bo co zrobić. Gdybym chciała za każdym razem jak córka złapie katar siedzieć z nią w domu to musiałabym rzucić pracę

[anulka4771]

Kurczę mój lekarz zawsze się pyta czy chcę zwolnienie
Ale jako że i tak moja mama opiekuje się moimi dziećmi nie ma sensu,jesli nie miałabym innej opcji siedziałabym w domu z dziećmi,nie posłałabym do przedszkola bo jak znając moje dzieci skończyło by się to nie ciekawie

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez alb

Mój lekarz by pewnie dał zwolnienie jak bym go poprosiła A żeby nie brać cały czas zwolnienia jak córka chorowała (ale tak z gorączką i antybiotykiem) to brałam urlop - bo co zrobić. Gdybym chciała za każdym razem jak córka złapie katar siedzieć z nią w domu to musiałabym rzucić pracę

Na katar? w sumie podziwiam odwagę lekarza.

A ja urlopu nie mogę sobie brać. Na niepracowanie mnie nie stać.

Napisane przez anulka4771

Kurczę mój lekarz zawsze się pyta czy chcę zwolnienie
Ale jako że i tak moja mama opiekuje się moimi dziećmi nie ma sensu,jesli nie miałabym innej opcji siedziałabym w domu z dziećmi,nie posłałabym do przedszkola bo jak znając moje dzieci skończyło by się to nie ciekawie

Jak wyżej - nie stać nas na życie z 1 pensji, zwyczajnie.

[alb]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;42709787]Na katar? w sumie podziwiam odwagę lekarza.

A ja urlopu nie mogę sobie brać. Na niepracowanie mnie nie stać.
[/QUOTE]

Lekarz proponował mi nawet zwolnienie jak już córka była zdrowa, ale miała opóźnione szczepienia - żeby jakoś do terminu szczepienia dotrzymać bez infekcji

Mnie też niestety nie stać na niepracowanie, ale pracę mam na tyle elastyczną, że z urlopami nie ma problemu. W razie potrzeby mogę też pracować z domu albo wyjść wcześniej z pracy.
A nie chcę zostawiać córki z babcią z uwagi na jej metody wychowawcze.