Chciałabym, żeby ktoś to przeczytał i doradził... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2009-02-07, 22:56   #1
blada aga
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4

Chciałabym, żeby ktoś to przeczytał i doradził...


Witam.

To mój pierwszy post, ale jest on bynajmniej żartem, więc proszę o potraktowanie tego poważnie.

Mam problem ze sobą Trudno nawet określic jaki, dotyczy on relacji międzyludzkich. Rodzice mi mówią, że jako dziecko byłam bardzo towarzyska, opiekuńcza, nic nie zapowiadało tego, co miało się dziac w przyszłości... W wieku koło 7 lat miałam pewne "traumatyczne" przeżycie, po którym straciłam zaufanie do ludzi, stopniowo odsuwałam się od towarzystwa, pogrążając się w książkach i utrzymując kontakty z pojedyńczymi osobami, które były bardziej czy mniej odizolowane od reszty. Trwało to i trwało, ciągle się pogłebiajac...

W wieku 12 lat byłam kompletnym odludkiem, który tak przywykł do samotności, że nie potrzebował innych, który w dziwny sposób czuł się lepszy Dlaczego? Ze jest mądrzejszy, że nie sięga po używki, że nie ma głupich żartów, że zachowuje się odpowiedzialnie. Z drugiej strony, te moje "dawne" usposobienie zaczęło się "czegoś" domagac. Czego? Ludzi.

I w tym miejscu rozpoczeła się moja wewnętrzna szamotanina, ktora trwa do dzis. Przez swoje kilku (teraz kilkunasto) letnie odosobnienie mam problemy z komunikacją, rozmową, potrzymywaniem więzi. Nie wiem, kiedy się uśmiechnąc, kiedy co powiedziec, kiedy milczec, jak słuchac... Odpycham ludzi w niewiadomy dla mnie sposób Pewnie tutaj tez nikt nie odpisze, bo zwykle tak bywało... Cos robie zle... moze gesty? moze moj wyglad i wada wymowy? moze moj "sztuczny" obronny chłód? Nie wiem... Nie umiem zachowac się w grupie, przy ludziach, nic. Pewnie tez zle odczytuje ludzkie intencje.

Mam 20 lat teraz.
Może ktoś miał, tak jak ja? Może ktoś potrafi doradzic? Jeżeli ktoś przeczytał do końca to dziękuję

Aha, i po nadmiernym poczuciu własnej wartosci nic nie zostało, ba! czuję się gorsza, upośledzona....
blada aga jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-07, 22:59   #2
qathe
Wtajemniczenie
 
Avatar qathe
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: o już byś chciała wiedzieć :)
Wiadomości: 2 166
Dot.: Chciałabym, żeby ktoś to przeczytał i doradził...

Proponuje psychologa
__________________
Jestesmy mlodzi,piekni,a kiedys bogaci



qathe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-07, 23:02   #3
blada aga
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4
Dot.: Chciałabym, żeby ktoś to przeczytał i doradził...

Szczerze, to byłam... może źle trafiłam, ale skutecznie mnie zniechęcił do zwracania się do lekarza...

Dziękuję za odpowiedz i czekam na więcej... może ktoś był w podobnej sytuacji...
blada aga jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-07, 23:06   #4
nikosia18
Raczkowanie
 
Avatar nikosia18
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 30
Dot.: Chciałabym, żeby ktoś to przeczytał i doradził...

Różni są ludzie może Ty trafiłaś na tego niewłaściwego psychologa. Uważam że powinnaś mimo wszystko udać się do specjalisty bo po tym co napisałaś problem jest dosyc wielki i mozesz sobie sama nie poradzic.. 3mam kciuki
nikosia18 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-07, 23:10   #5
***luna
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
Dot.: Chciałabym, żeby ktoś to przeczytał i doradził...

Cytat:
Napisane przez blada aga Pokaż wiadomość
Witam.

To mój pierwszy post, ale jest on bynajmniej żartem, więc proszę o potraktowanie tego poważnie.

Mam problem ze sobą Trudno nawet określic jaki, dotyczy on relacji międzyludzkich. Rodzice mi mówią, że jako dziecko byłam bardzo towarzyska, opiekuńcza, nic nie zapowiadało tego, co miało się dziac w przyszłości... W wieku koło 7 lat miałam pewne "traumatyczne" przeżycie, po którym straciłam zaufanie do ludzi, stopniowo odsuwałam się od towarzystwa, pogrążając się w książkach i utrzymując kontakty z pojedyńczymi osobami, które były bardziej czy mniej odizolowane od reszty. Trwało to i trwało, ciągle się pogłebiajac...

W wieku 12 lat byłam kompletnym odludkiem, który tak przywykł do samotności, że nie potrzebował innych, który w dziwny sposób czuł się lepszy Dlaczego? Ze jest mądrzejszy, że nie sięga po używki, że nie ma głupich żartów, że zachowuje się odpowiedzialnie. Z drugiej strony, te moje "dawne" usposobienie zaczęło się "czegoś" domagac. Czego? Ludzi.

I w tym miejscu rozpoczeła się moja wewnętrzna szamotanina, ktora trwa do dzis. Przez swoje kilku (teraz kilkunasto) letnie odosobnienie mam problemy z komunikacją, rozmową, potrzymywaniem więzi. Nie wiem, kiedy się uśmiechnąc, kiedy co powiedziec, kiedy milczec, jak słuchac... Odpycham ludzi w niewiadomy dla mnie sposób Pewnie tutaj tez nikt nie odpisze, bo zwykle tak bywało... Cos robie zle... moze gesty? moze moj wyglad i wada wymowy? moze moj "sztuczny" obronny chłód? Nie wiem... Nie umiem zachowac się w grupie, przy ludziach, nic. Pewnie tez zle odczytuje ludzkie intencje.

Mam 20 lat teraz.
Może ktoś miał, tak jak ja? Może ktoś potrafi doradzic? Jeżeli ktoś przeczytał do końca to dziękuję

Aha, i po nadmiernym poczuciu własnej wartosci nic nie zostało, ba! czuję się gorsza, upośledzona....
Potrzebny jest dobry psycholog i Twoja praca nad sobą.

Proponuję zacząc od małych kroczków. Wychodx powoli z tej swojej skorupy, ucz się nawiązywania kontaktu, zaczynajac od małych podstawowych rzeczy: usmiechaj sie do ludzi, mów im dzień dobry, pytaj jak się mają, słuchaj.
A jak ci się coś nie powiedzie, nie zniechęcaj się.
Jak jesteś na tyle odważna może spróbuj poznać nowych ludzi: grupa zainteresowań, praca, wolontariat.

Wada wymowy może być problemem , może i nad tym da się popracować
__________________
Blogi są dwa
blogowo: poradnik emigranta nowy post:
14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali
blogowo:
aktywnie
nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
***luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-07, 23:15   #6
arktyczna
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 114
Dot.: Chciałabym, żeby ktoś to przeczytał i doradził...

Przykro mi, że tak się czujesz. Uważam jednak, że masz poważny problem i trudno go będzie rozwiązać na forum, zwłaszcza, że może zdarzenia z Twojej przeszłości wciąż tkwią w podświadomości i odbijają się na Twoim życiu.
Wiem, że zły lekarz, zwłaszcza psycholog może zrazić a nawet pogorszyć sytuację. Spróbuj poszukać wątku o psychologach, może wizażanki z Twojego miasta kogoś Ci polecą?

Wydaje mi się, że będziesz musiała czy z pomocą terapeuty czy bez, od nowa uczyć się życia w społeczeństwie, przebywania wśród ludzi, próbować się przystosować. Czy masz zaufaną, kochającą Cię osobę-rodziców, przyjaciółkę czy chłopaka którzy będą wstanie Ci pomóc i wspierać Cię?

Moja dawna przyjaciółka miała podobne problemy ona jednak nie potrafiła zaufać mężczyznom, też to było związane z jej dzieciństwem-dopiero wizyty u prywatnego psychologa ją otworzyły na świat, związki i przyjaźnie.
Pomyślę jeszcze jak mogłabym pomóc. Trzymaj się ciepło i nie martw się na pewno na forum zjawią się osoby, które postarają się doradzić
arktyczna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-07, 23:19   #7
v-x-n
Wtajemniczenie
 
Avatar v-x-n
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Nowhere
Wiadomości: 2 486
Dot.: Chciałabym, żeby ktoś to przeczytał i doradził...

Hej! Z postu wydajesz się być spoko babką Więc głowa do góry! Tak jak poprzedniczka radzi: spróbuj powolutku, od uśmiechania się, może zauważ, kiedy koleżanka ma nową bluzkę czy fryzurę. Ludzie są dużo życzliwiej nastawieni nie do tych najbardziej otwartych osób, ale do tych, które noszą uśmiech na ustach I też polecam jakieś nowe pasje, zainteresowania - w taki sposób na pewno można poznać mnóstwo ludzi.
v-x-n jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2009-02-07, 23:23   #8
Layla79
Zakorzenienie
 
Avatar Layla79
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 921
Dot.: Chciałabym, żeby ktoś to przeczytał i doradził...

Czy w Twojej rodzinie jest osoba chłodna i apodyktyczna? Jeżeli tak, wytworzyłaś mechanizm obronny, żeby nie czuć smutku za każdym razem, gdy Ciebie rani. Inna sprawa, że to traumatyczne wspomnienie z dzieciństwa nie minie samo to nie przejdzie, będziesz o tym zawsze pamiętać. Musisz się jednak z nim uporać, żeby nie było Twoim strachem na zawsze. Trzeba o nim komuś powiedzieć.
To napewno nie była Twoja wina, ale osoba zaufana - psychoterapeuta - pomoże Tobie wybaczyć. Jeżeli uda Ci się wybaczyć, będzie Ci lżej. Zrzucisz z siebie ciężar i poczujesz wiatr w żaglach. Jeżeli strach będzie większy niż chęć wyrzucenia tego z siebie, to albo będziesz chorować, albo nie uda Ci się zawiązać normalnej relacji międzyludzkiej. Im wcześniej, tym lepiej, bo inaczej wiele związków legnie w gruzach. Musisz wypłakać to, co się zdarzyło, inaczej nie otworzysz się. Co do psychologa, to musiałaś źle trafić. Poszukaj innego, nie zrażaj się, to tylko ludzie, musisz trafić na kogoś z podobnym problemem, tylko on Ciebie zrozumie. A psycholog został psychologiem, bo musial zgłębić własny problem, także nie jesteś sama. To napewno potrwa zanim się przekonasz, że warto iść na psychoterapię, ale skoro stało się coś, to to samo się nie odstanie. Głowa nie pozwala zaufać, a to o to przecież tutaj chodzi.
podejmnij właściwą decyzję, życzę Ci szczęścia.
Layla79 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-07, 23:25   #9
tatarata
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 136
Dot.: Chciałabym, żeby ktoś to przeczytał i doradził...

a moze poczytaj troche ksiazek o osobowosciach,o samej sobie, praca nad soba to najtrudniejsza praca, ale polecam z calego serca ksiazki:
1.osobowosc plus
2.Jak zdobyc przyjaciol i zjednac sobie ludzi
moze wyda ci sie to troche smieszne ale wiem ze to pomaga, i calkiem zmienia ludzi, tylko przeczytac nie wystrczy trzeba stosowac-pociwczyc co oni pisza,
jeszcze "wewnetrzna sila kobiety" ale to moze na pozniej, te dwie pierwsze ksiazki sa naprwde bardzo latwe do czytania, jesli bys chciala nastepne to mam szereg takich lektur
a no i jak wczesniej dziewczyny pisaly, przeczytaj te ksiazki i propnuje zapisz sie na cos : silownie, joge, angieslski, idz do jakies pracy, albo nawet kolko gospodyn wiejskich , cokolwiek zeby wejsc w nowe towarzystwo i to wypobowac
__________________


24.07.2010

Edytowane przez tatarata
Czas edycji: 2009-02-07 o 23:36
tatarata jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-07, 23:38   #10
arktyczna
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 114
Dot.: Chciałabym, żeby ktoś to przeczytał i doradził...

Może Cię zainteresują warsztaty grupowe, szkolenia nawiązywania kontaktów. Trzeba sprawdzić czy w Twojej okolicy jakieś poradnie czy ośrodki studenckie coś takiego organizują. Można poznać nowych ludzi, z podobnymi do siebie problemami, znaleźć źródło swoich dysfunkcyjnych zachowań i nauczyć się czegoś w praktyce.

Zresztą forum to też jakaś forma nawiązania kontaktów z ludźmi więc możesz ćwiczyć powiedzmy na sucho rozmowy z wizażankami. Oczywiście to nie zastąpi żywego kontaktu z drugim człowiekiem.

Polecam też książki, ale takie podstawy jak zasady savoir-vivre'u czy te związane z mową ciała. Może odpowiedzą Ci na pytania kiedy się uśmiechać, kiedy milczeć i jaką postawę przybierać żeby być tak a nie inaczej odbieranym.
arktyczna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-07, 23:46   #11
HAMALIELKA
Zakorzenienie
 
Avatar HAMALIELKA
 
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: NL
Wiadomości: 3 017
GG do HAMALIELKA
Dot.: Chciałabym, żeby ktoś to przeczytał i doradził...

Nie sadze aby ksiązki tu cos pomogły, szybciej psycholog.

Moja droga autorko.
Ja tez w dziecinstwie miala pewne przezycie , które spowodowało ,ze zaszyłam sie w domu w książkach i tak jak mowisz, czułam sie lepsza, mądrzejsza i bardziej odpowiedzialna anizeli moi rówiesnicy ale samotna ze swoją samotnością ...
Jednakze u mnie minelo to w Liceum i do tej pory nie mam zadnych problemow w kontaktach miedzyludzkich. Zmieniałam radykalnie swoj wizerunek, wyszłam do ludzi i tak sie odrodzila nowa ja.
W kazdym z nas , sa dwie osoby - pierwsza - to ta niesmiała, rozsądna, ostrozna, nieufna i dobrze czujace sie ze sobą samą.
-druga - towarzyska, smiejąca sie , potrzebująca wspólistnienia z innymi.
W Twoim przypadku ta druga chce wyjsc na wolnośc ale jej nie pozwalasz. Nie jestes uposledzona , jesteś na tyle dojrzała aby to zrozumiec, moze potrzebujesz jakiegos kopniaka aby sie przekonać co to zanczy życ pełnią życia...
Nie bój sie ludzi, wiem, boisz sie,ze Cie zranią - bo tak bedzie, gwarantuje Ci to, przez całe życie dostajemy po tyłku, no ale co z tego, takie zycie.
Uwierz mi,ze ten pierwszy krok musisz zrobic Ty sama, to siedzi w Tobie , w Twojej głowie. Idz na zakupy, na impreze (kiedys trzeba zacząc), na kawe do znajomych i na Boga - nie siedz w domu!
Trzymam kciuki!!!
HAMALIELKA jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-02-08, 00:01   #12
Izi9975
Raczkowanie
 
Avatar Izi9975
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: GDA/Uk
Wiadomości: 120
Dot.: Chciałabym, żeby ktoś to przeczytał i doradził...

To co napisala HAMALIELKA to.......

Święte słowa....nic dodać..nic ująć

Rownież trzymam kciuki
__________________
UŚMIECH jest najprostszą drogą do ludzkich serc

Edytowane przez Izi9975
Czas edycji: 2009-02-08 o 00:08
Izi9975 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-08, 00:33   #13
HAMALIELKA
Zakorzenienie
 
Avatar HAMALIELKA
 
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: NL
Wiadomości: 3 017
GG do HAMALIELKA
Dot.: Chciałabym, żeby ktoś to przeczytał i doradził...

Cytat:
Napisane przez Izi9975 Pokaż wiadomość
To co napisala HAMALIELKA to.......

Święte słowa....nic dodać..nic ująć

Rownież trzymam kciuki

Dziękować
Oby Tylko do naszej autoreczki przemówiły.
Jakby co - służe ...
HAMALIELKA jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-08, 09:18   #14
illuvies
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 2 798
Dot.: Chciałabym, żeby ktoś to przeczytał i doradził...

Cytat:
Napisane przez blada aga Pokaż wiadomość
Witam.
Pewnie tutaj tez nikt nie odpisze, bo zwykle tak bywało...
Nie doceniasz wizażanek.

Bierz ulotki. Uśmiechaj się, dziękuj. Zrób zakupy, zagadaj do sympatycznie wyglądającej ekspedientki. Uśmiechaj się.

No i psychoterapeuta, jak mówią koleżanki. Z niektórymi rzeczami nie można sobie poradzić samemu.
illuvies jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-08, 10:01   #15
cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 9 769
Dot.: Chciałabym, żeby ktoś to przeczytał i doradził...

Cytat:
Napisane przez blada aga Pokaż wiadomość
Dziękuję za odpowiedz i czekam na więcej... może ktoś był w podobnej sytuacji...
Ciężko Ci będzie znaleźć kogoś w podobnej sytuacji, ponieważ nie napisałaś zbyt dużo.
Jeżeli szukasz dobrego ducha, to tutaj znajdziesz ich wiele.
Jeżeli zaś szukasz pomocy, aby zawalczyć sama ze sobą, to myślę, że bardziej wyspecjalizowane w tym kierunku jednostki będą odpowiednie.
Nie wiem, jakie doświadczenie przeżyłaś w dzieciństwie, ale w temacie Twojego poczucia wartości, pamiętaj że nikt nie jest doskonały.
Ludzie są wręcz okropnie niedoskonali.
Gorzej tylko, jeżeli te niedoskonałości im samym najbardziej przeszkadzają.
cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-08, 10:18   #16
andziutek
Zadomowienie
 
Avatar andziutek
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 1 296
Dot.: Chciałabym, żeby ktoś to przeczytał i doradził...

To co chciałam Ci doradzić po przeczytaniu Twojego posta- zostało już napisane przez inne Wizażanki. Ja tylko dodam od siebie, żebyś nie rzucała się od razu na głęboką wodę, ale zaczęła właśnie od tych maleńkich kroczków. W końcu dojdziesz i do tych większysz, nawet nie zauważysz kiedy
I uśmiech, uśmiech i jeszcze raz uśmiech- on potrafi zdziałać bardzo dużo.
Powiem szczerze, że i ja kiedyś miałam taki problem, z tym , że on dotyczył mojego wczesnego dzieciństwa i czasów podstawówki. Byłam niewyobrażalnie nieśmiała, bałam się ludzi.
Wszystko się powoli zmieniało, kiedy stwierdziłam, że ja tak dłużej nie chcę. Zaczęło mnie ciągnąć do ludzi, do kontaktów z nimi.
Najważniejsze, że chcesz zmiany, widzisz ten problem i chcesz to zmienić, sobie pomóc.
Poszukaj dobrego psychologa i zacznij od malych kroczków, o których pisały już tutaj inne Wizażanki. Nie zapominaj nigdy o uśmiechu!
3maj się Kochana.
__________________
''W każdym detalu, akordzie i dźwięku
Bez Ciebie życie nie miało by sensu...
Nic bez Muzyki
Wszystko dla Muzyki...''

OSTR- 'Pegaz'

Edytowane przez andziutek
Czas edycji: 2009-02-08 o 10:21
andziutek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-08, 10:41   #17
eifersucht
Zadomowienie
 
Avatar eifersucht
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 1 769
Dot.: Chciałabym, żeby ktoś to przeczytał i doradził...

Cytat:
Napisane przez tatarata Pokaż wiadomość
a moze poczytaj troche ksiazek o osobowosciach,o samej sobie, praca nad soba to najtrudniejsza praca, ale polecam z calego serca ksiazki:
1.osobowosc plus
2.Jak zdobyc przyjaciol i zjednac sobie ludzi
moze wyda ci sie to troche smieszne ale wiem ze to pomaga, i calkiem zmienia ludzi, tylko przeczytac nie wystrczy trzeba stosowac-pociwczyc co oni pisza,
jeszcze "wewnetrzna sila kobiety" ale to moze na pozniej, te dwie pierwsze ksiazki sa naprwde bardzo latwe do czytania, jesli bys chciala nastepne to mam szereg takich lektur
a no i jak wczesniej dziewczyny pisaly, przeczytaj te ksiazki i propnuje zapisz sie na cos : silownie, joge, angieslski, idz do jakies pracy, albo nawet kolko gospodyn wiejskich , cokolwiek zeby wejsc w nowe towarzystwo i to wypobowac
Mogłabyś wypisać te książki? Sama chętnie bym się z nim zapoznała Może autorce wątku i komuś innemu też się przydadzą
__________________

eifersucht jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-08, 11:19   #18
niczka87
Zakorzenienie
 
Avatar niczka87
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 4 654
Dot.: Chciałabym, żeby ktoś to przeczytał i doradził...

Cytat:
Napisane przez qathe Pokaż wiadomość
Proponuje psychologa
Popieram. Praca z dobrym psychologiem naprawde daje niesamowite efekty. Życzę wytrwałości.
__________________
Only God can judge me.
niczka87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-08, 13:47   #19
tatarata
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 136
Dot.: Chciałabym, żeby ktoś to przeczytał i doradził...

Cytat:
Napisane przez eifersucht Pokaż wiadomość
Mogłabyś wypisać te książki? Sama chętnie bym się z nim zapoznała Może autorce wątku i komuś innemu też się przydadzą
1.Konwerscaje osob pewnych siebie
2.Czarna ksiazeczka budowania kontakow
3.Słuchaj swojego serca i inne z tej seri (chyba cos bylo i usmiechu)

No i jakbyscie chcialy poprawic cos w swoich zwiazkach to polecam:
4. 5 JĘZYKÓW MIŁOŚCI -jesli chodzi o ta ksiazke to uwazam ze odwrocila moj zwiazek o 180 stopni- jest rewelacjynja - jak dla mnie oczywiscie no i niestety dosc ciezko ja zdobyc
5. Kobiety z wenus meżczyzni z marsa - ale to pewnie znacie
6. Nie zadreczaj sie drobiazgami w miłości
__________________


24.07.2010
tatarata jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-02-08, 15:44   #20
niczka87
Zakorzenienie
 
Avatar niczka87
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 4 654
Dot.: Chciałabym, żeby ktoś to przeczytał i doradził...

o czym jest ta książka w skrócie? ("Konwersacje osob pewnych siebie")
__________________
Only God can judge me.
niczka87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-09, 00:11   #21
blada aga
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4
Dot.: Chciałabym, żeby ktoś to przeczytał i doradził...

Witam ponownie

Postaram się uzupełnic trochę obraz sytuacji. Problemy z komunikacją mam w stosunkach koleżeńskich. Nie dotyczy on układu dorosły-młodszy, klient-pracownik, pracodawca-pracownik. Nie potrafię gadac o pierdołach, nie lubię zadawania wielu pytan, poniewaz nie chce wyjsc na natręta (problem z odczytaniem informacji niewerbalnej rozmówcy ), z drugiej strony nie mam wielu ciekawych rzeczy do opowiedzenia. Oczywiscie, mam zainteresowania (taniec, ulubiony gatunek muzyki i filmów, gotowanie, książki), jednak hmmm... wydaje mi się, że laika nie interesuje za bardzo, zaś prawdziwy pasjonat mnie wyśmieje, bo np. fani "mojego" tańca tworzą dosyc hermetyczną grupę, wyłącznie dla osób, które siedzą w tym po uszy, zaś ja chodzę nauczyc się czegos nowego, no i pocwiczyc.

Do jakiegoś czasu, byłam "też" nieśmiała, ale staram się z tym walczyc Staram się wychodzic do ludzi, chodzę na taniec, areobik, uśmiecham się do ludzi, sprzedawców, ludzi na przystanku, pracuję jako hostessa "gadająca". Potrafię złapac z ludźmi kontakt na 5 minut, jednak tematy kończą się po ich upływie, jeśli mój rozmówca jest rówieśnikiem, a znajomosci z jakichkolwiek zajec kończą się na szatni.

Co do chłopaka i przyjaciół to tak, mam chłopaka i dwie sprawdzone przyjaciółki, na szczęscie poza tym moim małym światkiem nie mam innych znajomych, do niedawna miałam, jednak bardzo się zawiodłam na tych osobach i ograniczyłam z nimi kontakt niemal do zera.

Po przeczytaniu rad, powoli przekonuję się do ponownego "podejścia" do psychologa... powolutku ta myśl dojżewa w mojej głowie

v-x-n, dziękuję za radę, postaram się zauważac takie drobne rzeczy, może moim problemem jest nastawienie za bardzo na mnie, co sobie pomysli ktoś. Obawiam się, że więcej zajęc nie upchnę, więc trudno będzie poznac kogos nowego.

Layla79, może nie chłodna i apodyktyczna, ale swojego czasu często miałam kłótnie z moją mamą, która dla dorastającej dziewczyny jest ważna (przynajmniej dla mnie). Jest podobnie do mnie "nieogarnięta" w kontaktach międzyludzkich, nieraz łapałam się, że zachowuję się równie irytująco jak ona, może czarpałam z jej zachowania więcej niż zazwyczaj robi to dziecko, ponieważ nie "wykształciłam" swoich własnych zwyczajów.

tatarata, bardzo chętnie sięgnę po te książki, zawsze warto byc bardziej świadomym, poszerzyc horyzonty

arktyczna, nie miałabym odwagi na takie warsztaty, może za jakiś czas? Co innego pisac tutaj, zachowując pozory anonimowości niż rozmawiac o tym patrząc w oczy innym ludziom.

HAMALIELKA, mogę zapytac odnośnie Twojej przemiany? Czy nie czułaś się, jakbyś "straciła" kawałek siebie? Dostosowałaś się do innych, czy to oni dzięki drobym wielkim zmianom docenili Twoją osobowosc? Szczerze, to znam kilka prostych sztuczek na dopasowanie się do reszty (tzn zależy jakie towarzystwo nas otacza, ale akurat w moim przypadku wiem), ale nie zacznę wtrącac "zaje*iście" co zdanie i nie zacznę chodzic co tydzien na kilka piw do pubu.

niczka87, eifersucht, andziutek, backie, illuvies, Izi9975, ***luna, nikosia18, qathe, dziękuję za rady i zyczliwosc Proszę o dalsze uwagi jeśli ktoś jeszcze będzie chciał dodac do mojego powyższego "rozszerzenia"

pozdrawiam serdecznie )
blada aga jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-09, 00:30   #22
***luna
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
Dot.: Chciałabym, żeby ktoś to przeczytał i doradził...

blada aga uważam,że powinnaś zrozumieć,że :
wiele osób nie lubi gadac pierdół, farmazonów, zwłaszcza z ludźmi słabo znanymi, odległymi.
(osobiście nie wydaje mi się to być jakims zaburzeniem).
warto mieć małą i spradzoną grupę przyjaciół bliskich niż tłumy osób niekoniecznie ważnych.


masz zainteresowania: dziel się nimi. Jak cię ktos wyśmieje (choć nie bedzie to miłe) będzie to istotnym doświadczeniem. Z drugiej strony mądry człowiek nei nabija się z innych, którzy chca się rozwijać.
Laik? zapewne nie każdy będzie słuchał ciebie z wielkim zainteresowaniem jesli twoje zainteresowania są tzw. czarną magia, ale można spróbować.

Miałam podobne doświdczenia do ciebie. Zmieniłam pewne rzeczy w sobie, między innymi przestałam być mistrzynia chłodu, teraz nadal mi się zdarza, ale w mniejszym stopniu i rzadziej.
__________________
Blogi są dwa
blogowo: poradnik emigranta nowy post:
14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali
blogowo:
aktywnie
nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
***luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-09, 09:46   #23
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Chciałabym, żeby ktoś to przeczytał i doradził...

Ja bym ci poradziła warsztaty tanca współczesnego. Potrafią otworzyć człowieka na emocje. Pobedziesz troche z innymi ludzmi. A taniec wspolczesny jest na tyle "dziwny", ze nikt sie nie przyczepi, ze zle tanczysz
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-09, 22:48   #24
blada aga
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4
Dot.: Chciałabym, żeby ktoś to przeczytał i doradził...

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi... biorę się w garsc, najwyższy czas.

Pozdrawiam
blada aga jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-09, 23:31   #25
smarba1m
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 51
GG do smarba1m
Dot.: Chciałabym, żeby ktoś to przeczytał i doradził...

blada aga nie rób nic na siłę. rozumiem Twoją alienację. najwyraźniej odizolowanie sie od ludzi lezy w Twojej naturze. przezycie z dziecinstwa moglo na to wplynąć ale nie zarzekaj sie w tym na 100%. nie znamy i nie poznamy alternatywy do tamtego zajścia. nie mozesz powiedziec ze tamto przezycie tak ukształtowało Ciebie taką jaka jestes teraz. ale alienacja od ogółu (szarości) moze leżeć w twojej naturze. też tak miałem i mam. ogólnie nie lubie rozmawiać z byle kim a zwlaszcza o byle czym. mam zone dziecko i jednego dobrego kolege. nie mam potrzeby pierniczyc z kazdym o wszystkim (zwlaszcza u mnie w pracy jest taka tendencja, bo stolec mnie obchodzi co u tego i u tamtego w rodzinie i w zyciu i jak zprawy remontu sie ukladają itp itd. bo wierze,ze w głębi serca mają głęboko w jelitach pochowane moje losy i mojej rodziny, więc im sie nie wyżalam na ramieniu; świadomie sie alienuje i nie jest mi z tym źle. żyje dewizą, ze moge być nie lubiany. mam to w d... ale mam być szanowany). niedawno sam sie zaszczułem (moja chora wyobraźnia i jej szalenie silny wpływ na moją świadomość) i poszedlem do psychologa, zeby mi pomógł. ale wku...wiła mnie babka, bo kompletnie jej nie interesowało to z czym przychodze i czego chce. Powiedzialem jej o co mi chodzi i co mi pomoże. ale matrona zacna zaproponowała mi spotkania grupowe. Potrzebowalem silnego mentalnie człowieka, ktory potrafil sluchac. nie potrzebowalem rad. w toku mówienia "lekarstwa" same sie aplikowały. Raz jeden jedyny mialem kogoś takiego. ładował akumulatory przepotwornie.
Jesli wiesz na czym polega Twoj problem i wiesz co moze sprawić ze sie zmienisz, to wal śmiało, ale nie rób nic na siłe. nie oszukuj siebie i swojej natury. Niech to co robisz bedzie naturalne. niech wypłynie wtedy kiedy ma wypłynąć. nie wypychaj na siłę. Ale czy tak strasznie zalezy Ci na zmianie????
pozdrawiam
smarba1m jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-10, 00:00   #26
Mia694
Zadomowienie
 
Avatar Mia694
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 267
Dot.: Chciałabym, żeby ktoś to przeczytał i doradził...

Cytat:
Napisane przez blada aga Pokaż wiadomość
Witam.

To mój pierwszy post, ale jest on bynajmniej żartem, więc proszę o potraktowanie tego poważnie.

Mam problem ze sobą Trudno nawet określic jaki, dotyczy on relacji międzyludzkich. Rodzice mi mówią, że jako dziecko byłam bardzo towarzyska, opiekuńcza, nic nie zapowiadało tego, co miało się dziac w przyszłości... W wieku koło 7 lat miałam pewne "traumatyczne" przeżycie, po którym straciłam zaufanie do ludzi, stopniowo odsuwałam się od towarzystwa, pogrążając się w książkach i utrzymując kontakty z pojedyńczymi osobami, które były bardziej czy mniej odizolowane od reszty. Trwało to i trwało, ciągle się pogłebiajac...

W wieku 12 lat byłam kompletnym odludkiem, który tak przywykł do samotności, że nie potrzebował innych, który w dziwny sposób czuł się lepszy Dlaczego? Ze jest mądrzejszy, że nie sięga po używki, że nie ma głupich żartów, że zachowuje się odpowiedzialnie. Z drugiej strony, te moje "dawne" usposobienie zaczęło się "czegoś" domagac. Czego? Ludzi.

I w tym miejscu rozpoczeła się moja wewnętrzna szamotanina, ktora trwa do dzis. Przez swoje kilku (teraz kilkunasto) letnie odosobnienie mam problemy z komunikacją, rozmową, potrzymywaniem więzi. Nie wiem, kiedy się uśmiechnąc, kiedy co powiedziec, kiedy milczec, jak słuchac... Odpycham ludzi w niewiadomy dla mnie sposób Pewnie tutaj tez nikt nie odpisze, bo zwykle tak bywało... Cos robie zle... moze gesty? moze moj wyglad i wada wymowy? moze moj "sztuczny" obronny chłód? Nie wiem... Nie umiem zachowac się w grupie, przy ludziach, nic. Pewnie tez zle odczytuje ludzkie intencje.

Mam 20 lat teraz.
Może ktoś miał, tak jak ja? Może ktoś potrafi doradzic? Jeżeli ktoś przeczytał do końca to dziękuję

Aha, i po nadmiernym poczuciu własnej wartosci nic nie zostało, ba! czuję się gorsza, upośledzona....
Witaj

Czytając ten post po części poczułam się tak, jakbym ja to pisała...

Jako małe dziecko również byłam taka jak Ty. Gdy miałam 6 lat rodzice przeprowadzili się do małego miasteczka. Pamiętam, że finansowo nie było im lekko, mieszkaliśmy na ,,wynajętym'', pracował tylko tata za marne ,,małomiasteczkowe'' grosze, a mama zajmowała się mną i 2 letnią siostrą.

Gdy zaczęłam chodzić do szkoły, zdałam sobie sprawę jak okrutne potrafią być dzieci, jeżeli ma się dużo mniej niż Ci, z ,,wyższych'' sfer Byłam ''odrzutkiem'' tylko dlatego, że..jak to określały, byłam ,,biedna'', nie miałam ładnych ciuchów i kieszonkowych żeby panoszyć się w szkole no i dobrze się uczyłam. Nie byłam dziwna, bardzo chciałam mieć koleżanki, ale pech chciał że byłam wyalienowana... Tak też było w czasach gimnazjum- tutaj znaleźli sobie również inne powody do traktowania mnie odrzutkiem...

Ehh..przez to mam teraz straszne problemy z poznawaniem nowych ludzi. Pamiętam jak bałam się iść do LO, bo obawiałam się tego jak odbiorą mnie inni. No cóż, trauma z dzieciństwa W LO było już lepiej...miałam swoje dwie przyjaciółki i poznałam TŻta

Ale wiecie co? Dotychczas mam trudności z obcowaniem z ludźmi...
Jestem strasznie nieśmiała, czasem mam wrażenie że odpycham ludzi, a nie mam pojęcia czym Na ogół jestem wesoła, nie chodzę maburmuszona, staram się być wobec wszystkich ok..No ale cóż, nie wiem czego ja nie mam, co mają inni:/

Jestem na 3 roku studiów, a nie mam żadnej przyjaciółki. Tłumaczę się tym, że doszłam na rok po jednym semestrze (przedtem studiowałam inny kierunek- o dziwo tam miałam dużo kumpeli) i wszyscy ludzie jakoś się juz zaprzyjaźnili Myślę sobie, że to zupełnie inni ludzie, niż na tamtym roku...

Czasem nie mam się do kogo odezwać, tylko dlatego że jestem chlernie niepewna siebie, nie wspominając o moim zaje***** wysokim poczuciu własnej wartości...

Często po rozmowie z kimś z góry stwierdzam, że nie wiadomo co złego o mnie mysli, albo myślę sobie ,, nie lubi mnie'' i tyle...:/

Wiem, że to tkwi we mnie, a wszystko przez pieprzo** dzieciństwo...
Może być to dla Was śmieszne, ale to naprawdę nadal we mnie tkwi...

Dlatego blada ago, doskonale Cię rozumiem...

Też chciałam iść do psycholooga, ale jestem sceptycznie nastawiona do tego, bo czasem się zastanawiam jak może mi pomóc zupełnie obca osoba...

Myślałam nawet o grupowych spotkaniach mających na celu zdobycie pewności siebie i poczucia własnej wartości...

Zazdroszczę ludziom, którzy są pewni siebie...

Edytowane przez Mia694
Czas edycji: 2009-02-10 o 00:04
Mia694 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-10, 00:16   #27
Mia694
Zadomowienie
 
Avatar Mia694
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 267
Dot.: Chciałabym, żeby ktoś to przeczytał i doradził...

Cytat:
Napisane przez smarba1m Pokaż wiadomość
blada aga nie rób nic na siłę. rozumiem Twoją alienację. najwyraźniej odizolowanie sie od ludzi lezy w Twojej naturze. przezycie z dziecinstwa moglo na to wplynąć ale nie zarzekaj sie w tym na 100%. nie znamy i nie poznamy alternatywy do tamtego zajścia. nie mozesz powiedziec ze tamto przezycie tak ukształtowało Ciebie taką jaka jestes teraz. ale alienacja od ogółu (szarości) moze leżeć w twojej naturze. też tak miałem i mam. ogólnie nie lubie rozmawiać z byle kim a zwlaszcza o byle czym. mam zone dziecko i jednego dobrego kolege. nie mam potrzeby pierniczyc z kazdym o wszystkim (zwlaszcza u mnie w pracy jest taka tendencja, bo stolec mnie obchodzi co u tego i u tamtego w rodzinie i w zyciu i jak zprawy remontu sie ukladają itp itd. bo wierze,ze w głębi serca mają głęboko w jelitach pochowane moje losy i mojej rodziny, więc im sie nie wyżalam na ramieniu; świadomie sie alienuje i nie jest mi z tym źle. żyje dewizą, ze moge być nie lubiany. mam to w d... ale mam być szanowany). niedawno sam sie zaszczułem (moja chora wyobraźnia i jej szalenie silny wpływ na moją świadomość) i poszedlem do psychologa, zeby mi pomógł. ale wku...wiła mnie babka, bo kompletnie jej nie interesowało to z czym przychodze i czego chce. Powiedzialem jej o co mi chodzi i co mi pomoże. ale matrona zacna zaproponowała mi spotkania grupowe. Potrzebowalem silnego mentalnie człowieka, ktory potrafil sluchac. nie potrzebowalem rad. w toku mówienia "lekarstwa" same sie aplikowały. Raz jeden jedyny mialem kogoś takiego. ładował akumulatory przepotwornie.
Jesli wiesz na czym polega Twoj problem i wiesz co moze sprawić ze sie zmienisz, to wal śmiało, ale nie rób nic na siłe. nie oszukuj siebie i swojej natury. Niech to co robisz bedzie naturalne. niech wypłynie wtedy kiedy ma wypłynąć. nie wypychaj na siłę. Ale czy tak strasznie zalezy Ci na zmianie????
pozdrawiam
Po części się z Tobą zgadzam, to może leżeć w naturze. Jednakże dziecinstwo u autorki tego wątku jak i u mnie miało bardzo duży wpływ na teraźniejsze problemy. My to znamy z autopsji...

Też jestem tego zdania, że lepiej mieć kilka zaufanych osób, niż wiele pseudoprzyjaciół. Ale człowiek wyalienowany czuje się samotny, gorszy...Wiem, że niepotrzebnie, ale trudność w komunikowaniu się z ludźmi jest troszkę dołujące...
I właśnie ludzie nieśmiali, o niższym poczuciu własnej wartości mają z tym problemy, mylę się?

Zazdroszczę Ci, że udało Ci się rozwiązać Twój problem. Może rzeczywiście wizyta u psychologa byłaby najlepszym rozwiązaniem, bo przecież jeszcze całe życie przed nami.

Ludzie pewni siebie mają lepiej
Mia694 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-10, 00:17   #28
Mia694
Zadomowienie
 
Avatar Mia694
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 267
Dot.: Chciałabym, żeby ktoś to przeczytał i doradził...

Cytat:
Napisane przez blada aga Pokaż wiadomość
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi... biorę się w garsc, najwyższy czas.

Pozdrawiam
Małymi kroczkami, ale damy radę
Mia694 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-10, 01:32   #29
wsiowy_gupek
Zakorzenienie
 
Avatar wsiowy_gupek
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Piekło
Wiadomości: 10 954
GG do wsiowy_gupek
Dot.: Chciałabym, żeby ktoś to przeczytał i doradził...

1) Psycholog...Mysle że mógłby coś pomóc

2)A może spotkasz się z jakąś wizażanką? Zawsze jesli ktoś wie z góry że ejsteś 'mało komunikatywna' nie skreśli Cie od razu z tego powowdu tlyko stara się zrozumieć i poczekać aż się otworzysz...
Skąd jesteś?

3) Ktoś tutaj mówił że zazdrości osobom pewnym siebie(sorki że tak nieimiennie ;o). Pewności siebie można się wyuczyć, ja jestem doskonałym przykładem.
Nie ejstem może w życiu codziennym mega towarzyska, mega papla (lubie dużo rozmawiać tylko z nielicznymi osobami które lubie), ale przestałam być ta bardzo nieśmiała jaka byłam jako dziecko. Znam swoją wartość, nie boje się rozmawiać z ludzmi, ale po prostu przeważnie nie mam potrzeby.. Po prostu ciężko jest zdobyć moją sympatie, żebym kogos polubiała.. Mam wysokie wymagania co do znaomych i chyba wogóle ludzi, ale jak widac nie za wysokie bo mam znajomych. Nie mówie że pół miasta znam, ale zawsze jak chce gdzieś wyjść czy coś to mam z kim..
__________________
I'll kill Raszpla!!!
I swear, I'll kill her...


Zapuszczam:
włosy, paznokcie i biust.

Po prostu od urodzenia jestem chora na lenia
Wszystko co robię - robię tak od niechcenia...

Bo wolny czas to jest coś co lubie,
tych co pracują i się uczą nie rozumiem!
wsiowy_gupek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-12, 10:14   #30
smarba1m
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 51
GG do smarba1m
Dot.: Chciałabym, żeby ktoś to przeczytał i doradził...

Cytat:
Napisane przez Mia694 Pokaż wiadomość
Po części się z Tobą zgadzam, to może leżeć w naturze. Jednakże dziecinstwo u autorki tego wątku jak i u mnie miało bardzo duży wpływ na teraźniejsze problemy. My to znamy z autopsji...

Też jestem tego zdania, że lepiej mieć kilka zaufanych osób, niż wiele pseudoprzyjaciół. Ale człowiek wyalienowany czuje się samotny, gorszy...Wiem, że niepotrzebnie, ale trudność w komunikowaniu się z ludźmi jest troszkę dołujące...
I właśnie ludzie nieśmiali, o niższym poczuciu własnej wartości mają z tym problemy, mylę się?

Zazdroszczę Ci, że udało Ci się rozwiązać Twój problem. Może rzeczywiście wizyta u psychologa byłaby najlepszym rozwiązaniem, bo przecież jeszcze całe życie przed nami.

Ludzie pewni siebie mają lepiej
wiesz... ogólnie dzieciństwo ma wpływ na życie późniejsze tylko nie mozna mieć pewności że wydarzenie o ktorym tajemniczo wspomina autorka tematu miało wpływ na jej osobowość introwertyczną. a alienacja nie musi być jezdoznaczna z poczuciem niskiej wartości, kompleksami czy też nieśmiałością. sa przecież ludzie nieśmiali, którzy potrafią pieprzyć z byle kim o byle czym, ale jesli ma dojsc do poważniejszej rozmowy (podryw itp) to wówczas może sie objawić słabość. generalnie ludzie są zakodowani, ze podbijając do kogoś z rozmową odczuwać mogą pewną niepewnośc jak osoba zareaguje itp itd, co nie znaczy ze jest to nieśmiałość . naturalna obawa.
czy człowiek wyalienowany czuje sie samotny?? jest wiele osób, które są takie hm... ekspansywne, odnajdują sie w towarzystwie. Ale mogą czuć sie samotnie choćby z tego względu, ze tak na prawde jego ego jest niezrozumiałe dla ogółu i żyją swoim drugim ja; tym uhahanym spontanicznym, rozmownym. Ale to tylko kolejny przykład. niestety jest taka prawda, ze ile ludzi na świecie tyle natur ludzkich i ciezko jest kogokolwiek sklasyfikować na podstawie schematów.
Człowiek samotny na prawde nie musi mieć kłopotów z porozumiewaniem sie z otoczeniem. samotność może być wyborem (ale co rozumiemy przez pojęcie samotności w tym przypadku?? samotny, czy po prostu sam)

a mojego problemu nie udało sie rozwiązać. a ostatnią osobą jaka moglaby mi pomóc był psycholog znalazłem sobie sam dobrego słuchacza (na necie) i nawijałem. sposoby na wyrwanie sie z szamba w jakie wpakowała mnie moja wyobraźnia przychodziły w trakcie mowienia.

Swietna rada przedmówcy: spotkanie sie z jakas wizażanką (lub jakąś ich grupką) może mieć zbawienne działanie (powiedziałem może ). spotykanie sie z ludzmi z jakiejsc określonej "organizacji" która siłą rzeczy łączy może doprowadzić do odwilży osobowościowej
pozdrawiam
smarba1m jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:19.