Tworzenie związku na odległość. ;>

[lady_bridget]

Zapewne był już taki temat, jednak moje pytanie nie dotyczy do końca związków na odległość par, które np. były ze sobą wcześniej (przykładowo jedna strona musiała wyjechać za granicę po roku bycia ze sobą).
Nie chodzi mi także o osoby które znały się wcześniej osobiście.
Przechodzę do sedna- czy osoby które poznają się np. przez internet, z dala od siebie, mają szansę stworzyć trwały związek będąc z dala od siebie, widząc się 3-4 dni w miesiącu?
Moim zdaniem nie, ponieważ brakuje wzajemnego poznania się i wykształcenia się głębszych uczuć. Ludzie muszą spędzić ze sobą trochę czasu, by naprawdę kochać. Nie wykluczam tu "evenementów" jak np. moi rodzice, którzy poznali się a dwa miesiące później był już ślub i wesele, ot tak ale to rzadkość w dzisiejszych czasach. Co o tym sądzicie? Chętnie poznam Wasze opinie.

[tyene]

Jestem w związku z Amerykaninem, poznaliśmy się przez internet, widzimy się okazjonalnie bardzo. Jest to trudne, ale nie widzę powodów, dla którego nie możemy się poznawać. Nasza miłość rozwija się cały czas, nasza relacja jest coraz głębsza.

[busch]

Związek na odległość to bardzo trudna emocjonalnie sprawa, bo jest mnóstwo tęsknoty i oczekiwania, ale uważam, że dla wartościowej osoby warto jest przezwyciężać te wady.

Mi już 'leci' ponad pół roku z osobą, którą poznałam przez internet i w tej chwili spotykamy się kilka razy w miesiącu, bo mieszkamy daleko od siebie. Jeśli chodzi o wykształcanie bliskości, to myślę że takie internetowe znajomości czasami potrafią osiągać intymność większą, niż znajomości z 'realu' - mówię o powiernikach i powiernicach internetowych, którzy czasami wiedzą o nas więcej, niż nasza własna rodzina. Zresztą akurat chyba zbyt mocno nie muszę tłumaczyć to na forum, gdzie porusza się nawet najbardziej osobiste tematy; złudzenie anonimowości daje też poczucie komfortu i pozwala być bardziej szczerym . Wiadomo, że przy pierwszym spotkaniu na żywo może być wielkie rozczarowanie (zależnie, jak bardzo autoprezentacja internetowa będzie autentyczna, a jak bardzo nakierowana na wybielanie siebie), ale jeśli takiego rozczarowania nie będzie, to spotykamy się z osobą która dobrze zna nas i nasze słabości, więc bliskość już jest, wystarczy ją pogłębić

[natash88]

Napisane przez lady_bridget

Zapewne był już taki temat, jednak moje pytanie nie dotyczy do końca związków na odległość par, które np. były ze sobą wcześniej (przykładowo jedna strona musiała wyjechać za granicę po roku bycia ze sobą).
Nie chodzi mi także o osoby które znały się wcześniej osobiście.
Przechodzę do sedna- czy osoby które poznają się np. przez internet, z dala od siebie, mają szansę stworzyć trwały związek będąc z dala od siebie, widząc się 3-4 dni w miesiącu?
Moim zdaniem nie, ponieważ brakuje wzajemnego poznania się i wykształcenia się głębszych uczuć. Ludzie muszą spędzić ze sobą trochę czasu, by naprawdę kochać. Nie wykluczam tu "evenementów" jak np. moi rodzice, którzy poznali się a dwa miesiące później był już ślub i wesele, ot tak ale to rzadkość w dzisiejszych czasach. Co o tym sądzicie? Chętnie poznam Wasze opinie.

sadze, ze to kreowanie zaledwie wizji jakiejs osoby. jestem na nie.

[angiee0902]

Wiesz, jesli najpierw byli ludzie ze soba "na co dzień" a potem na odległosć, to jeszcze da radę. Ale od początku budować na odległość to czarno to widzę. Zależy jeszcze jak czesto mimo to sie spotykają. Ale im rzadziej tym gorzej. Bowiem tez jestem zdania, że nie da się do końca poznać, zbudować normalnej więzi, a np. przy kłótni nie widzimy swoich emocji, zachowania... A te bliskości z tytułu tego, że przez neta łatwiej pisać i się zwierzać - trochę to naciągane. Wtedy kazdy zachowuje sie inaczej mimo wszystko, jest to takie tworzenie własnego i czujegoś obrazu, niż faktyczne bycie.

Byłam w związku na odległosć, choc widywalismy się i tak często, co 2, 3 tygodnie na weekend. Ale mimo wszystko to już nie to samo. Nic nie zastąpi rozmów w 4 oczy.

Ogólnie ciezko znoszę "rozłąki", jakkolwiek bym kochała faceta, relacje z mojej strony sie nieco pogarszają,

[agulaaaa]

idealny temat dla mnie, poznałam pewnego chłopaka w jakiś czas temu przez fb.. pochodzi z tego samego miasta co ja, lecz ja studiuję w innym, a on w innym, w domu rodzinnym jest bardzo rzadko, przy okazji świąt, dłuższych weekendów.. i tak sobie pisaliśmy, piszemy nadal.. jeszcze się nie spotkaliśmy, może to nastąpi w wakacje, póki co nie traktuje tego poważnie albo inaczej nie angażuję się zbyt emocjonalnie, bo nie wiem co nastapi w realu.. i nie chcę się potem rozczarować.. ale jeśli nawet coś to nie wiem czy takie coś ma sens, zycie na dłuższą metę może być uciążliwe, chyba, że naprawdę by coś zaiskrzyło i warto byłoby to rozwijać, a nuż może keidyś wróci na stałe do rodzinnego miasta

[aiden81]

oczywiscie ,że sie da,ale to zależy od ludzi.Moja siostra pisała z chłopakiem prawie 2 lata.Pracowali w 1 firmie,ona w Polsce,on w Niemczech.Tak im sie dobrze pisało,że po 2 latach spoptkali sie na międzynarodowej imprezie tej firmy.Potem zostali para,pisali,widzieli sie na początku raz na kwartał,potem częsicej.teraz leci im 7 rok bycia razem a sa pół roku po slubie.Dla chcącego nic trudnego.

[chwast]

Moim zdaniem ogólnie jasne, że się da. Jest masa typów ludzi i niektórzy po prostu dojdą do takiego etapu, że im się uda.

A jeśli chodzi o mnie to nie, mi by się nie udało i w ogóle jest to dla mnie abstrakcją, ale rozumiem, że dla niektórych nie i tyle

[ciezko_jest_lekko_zyc]

Napisane przez tyene

Jestem w związku z Amerykaninem, poznaliśmy się przez internet, widzimy się okazjonalnie bardzo. Jest to trudne, ale nie widzę powodów, dla którego nie możemy się poznawać. Nasza miłość rozwija się cały czas, nasza relacja jest coraz głębsza.

Okazjonalnie - to znaczy jak często? Jestem ciekawa, przy takiej odległości, jak można budować relację, poznać kogoś?

[mary_poppins]

Napisane przez tyene

Jestem w związku z Amerykaninem, poznaliśmy się przez internet, widzimy się okazjonalnie bardzo. Jest to trudne, ale nie widzę powodów, dla którego nie możemy się poznawać. Nasza miłość rozwija się cały czas, nasza relacja jest coraz głębsza.

U mnie dokładnie taka sama sytuacja - znajomość internetowa, budowanie związku od początku na odległość. Teraz razem już 2,5 roku, wciąż w rozłące, ale znamy się uważam jak łyse konie. Nie jestem fanką opinii, że żeby poznać człowieka trzeba podczas rozmowy trzymać go za rękę.

[Figula94]

3-4 razy w miesiącu... Chciałabym! Ja się z moim TŻ widzę trzy razy do roku, ale na dłuższy czas, ostatnio całe ferie, a teraz jeden i pół miesiąca będziemy się widzieli na wakacje. I ja spokojnie mogę powiedzieć, że jest to możliwe i bardzo Go kocham, z Jego strony również to widzę. Aczkolwiek bardzo dużo też rozmawiamy przez internet, codziennie choć trochę, a jeśli się nie da to chociaż przez telefon. Ale za rok mamy zamiar zamieszkać razem.
W sumie cieszę się, że tak wyszło, bo zaczynając znajomość przez internet mogłam bardziej poznać to co ma w środku i w sumie już wtedy coś do niego czułam. A aż do pierwszego spotkania w ogóle się nie widzieliśmy, nawet żadnych zdjęć nie było.

Znamy się już trzy lata, a jesteśmy razem rok.
Więc da się, jeśli zależy. Ja sobie nie wyobrażam być z kimś innym. Chwilami ciężko wytrzymać, ale jakoś to leci... Nie wiem, jak to będzie, jak zacznę pracować. Ale myślę, że nawet lepiej, bo może na krócej będziemy się widzieli, ale częściej.

[tyene]

Napisane przez ciezko_jest_lekko_zyc

Okazjonalnie - to znaczy jak często? Jestem ciekawa, przy takiej odległości, jak można budować relację, poznać kogoś?

My jesteśmy ze sobą od stycznia, spędziliśmy ze sobą ponad trzy tygodnie, za trzy tygodnie on przylatuje do mnie na dwa tygodnie, we wrześniu i na Święta ja lecę do niego. Codziennie rozmawiamy na skypie.
Nasza relacja, oprócz tego, że jest na odległość, buduje się normalnie. Znam jego rodzinę, byłam w jego domu, wszyscy są naszym związkiem zachwyceni, on poznaje moich przyjaciół i rodzinę jak tylko tu przylatuje. Kompletnie nie mam poczucia, że go "nie znam" i "nie mogę poznać", ale my oboje mamy bardzo wysokie zdolności komunikacyjne. Jest fajnie, jest super, chociaż oczywiście zdycham z tęsknoty, ale bycie w związku z właściwą osobą wynagradza to. Nie moge go pocałować i przytulić, ani wyjść na standardową randkę, ale jemy, gotujemy "ze sobą", wspólnie się modlimy, oglądamy te same filmy i jakoś da się stworzyć nawet namiastkę randkowania.

[busch]

tyene - czy zamierzasz z czasem przeprowadzić się do Ameryki, lub on chce wyjechać do Polski?

Przyznam, że w moim związku na odległość na tęsknotę najbardziej pomaga mi świadomość, że oboje chcemy by odległość była tymczasowa - nie wyobrażam sobie spotykać się z ukochaną osobą co kilka tygodni, wiedząc, że tak już będzie wyglądał nasz związek...

[tyene]

No tak, docelowo, zakładając, że wszystko zmierza w kierunku małżeństwa i rodziny ja chcę jechać do Stanów. I to się "rozumie samo przez się", ja to wiem, on to wie, nasze rodziny to wiedzą.

[merciii]

W moim przypadku nie udało się