przemyślenia - co do czystości do ślubu

[fairytale]

Ja mam problem ze słowem "czystość...

Czy stosowane w tym kontekście oznacza, że nie-dziewice są jakieś zbrukane, gorsze, brudne...?

Nie można mówić o zachowaniu dziewictwa do ślubu?

[Elfir]

Tak. Są gorsze w świetle nauk chrześcijańskich. Są grzesznicami.
Czystość jest stawiana na piedestale i w takim kontekście pisał o tym św. Paweł.
Że życie doczesne bruka duszę człowieka. Więc człowiek powinien wystrzegać się związków fizycznych i kierować całą uwagę ku bogu. A jeśli nie może opanować chcicy to tylko wolno w małżeństwie.

[201607111632]

Napisane przez absurdalna89

Wierzę na słowo, nie węszę kłamstwa u osób, z którymi się przyjaźnię i często przebywam; bywam z nimi na rekolekcjach, gdzie mówią jako małżeństwa świadectwa czystości przed tłumem ludzi itd. Natomiast w życiu nie odważyłabym się uznać, że ZAWSZE takie małżeństwa są udane, a inne skazane na porażkę. Dochodzą tutaj inne czynniki, przede wszystkim zbliżony światopogląd, spojrzenie na życie, rodzinę, wychowywanie dzieci itd.

Pożycie małżeńskie w tych czterech konkretnych rodzinach jakie znam - bardzo udane.

Ale ćwicz autorko, ćwicz swoje zdolności, żeby przyszłemu mężowi dać w noc poślubną orgazm wszechczasów, będąc wytrenowaną we wszystkich pozycjach i przy różnych osobnikach. To nie jest kult ciała.

Sorry, ale to mnie przeraża. Spowiadanie się przed tak jak sama napisałaś - tłumem ludzi- ze swojego życia lub braku życia intymnego jest odrobinę dziwne.


Rozumiem, że to oczko na końcu to znak, że pogrubione końcowe zdania były żartem?
Chyba nie uważasz, że nie ma nic pomiędzy dziewictwem do ślubu, a bzykaniem się co rusz z kimś innym? Można równie dobrze być po 1 czy dwóch dłuższych związkach i mieć dużo
doświadczenia łóżkowego, ale nie w kontekście ilości, lecz jakości, pozycji, technik, itp .


Moje zdanie na temat seksu przedmałżeńskiego jest takie - ja nie wchodzę nikomu do łóżka i nie życzę sobie, by ktoś wchodził do mojego. Każdy niech postępuje zgodnie z własnym sumieniem i przekonaniami.

[Bananalama]

ja bym chciała po prostu facetowi oddać pierwsze miejsce w moim życiu, swoją miłość, troskę i oddanie. Nie widzę nic uduchowionego i wzniosłego w pierwszej penetracji, która i tak była dla mnie bólową traumą.

[pin3ska]

Napisane przez nosferatku

W ogóle cały ten "katolicki" kult dziewictwa jest obrzydliwy, niesmaczny i sprowadza kobietę do roli przedmiotu. Ma błonę - spoko, nie ma błony i ma męża - spoko, nie ma błony, ma męża i dzieci - super spoko, ma błonę, ma męża i dziecko - Dziewica Maryja, MEGA spoko, nie ma błony i nie ma męża - dziwka, nie spoko. Szalenie zabawne. Żartowałam.

[Mojwa]

Napisane przez Bananalama

ja bym chciała po prostu facetowi oddać pierwsze miejsce w moim życiu, swoją miłość, troskę i oddanie. Nie widzę nic uduchowionego i wzniosłego w pierwszej penetracji, która i tak była dla mnie bólową traumą.

Jak wyzej, pierwszy raz trzeba bylo przezyc i bynajmniej nie bylo to cudowne doswiadczenie. Ale moze jakbym poczekala do slubu to byloby inaczej

Utozsamianie swojej wartosci z tym co ma sie miedzy nogami to nic wiecej niz sprowadzanie siebie do roli seks maszyny. Nie swiadczy o twojej wartosci to, jakim jestes czlowiekiem tylko to czy i ewentualnie ile penisow miałaś w pochwie. Smutne to.

[cud nie kobieta]

Napisane przez Nadis

Toć już w ,,Krystynie córce Lavransa" było pokazane, jak to onegdaj bywało z tym czekaniem do ślubu, w tej książce dodatkowo jest pięknie pokazana histeria związana z tym splugawieniem przed nocą poślubną :P
Na wakacjach byliśmy z zaprzyjaźnioną parą, którzy to właśnie są baaardzo katoliccy, robili cyrki w hotelu (bo miały być oddzielne łóżka, a dostali dwa złączone) - wiecie co, jak ja ich obserwowałam, to mi ich było trochę szkoda. Jedno i drugie po prostu buzowało od tego popędu, non stop dwuznaczne teksty i fizyczne zaczepki między sobą, a zarazem to patrzenie na nas z TŻ jako na tych jawnogrzeszników Za przeproszeniem prawie wszystko w ich rozmowach się wokół tyłka i seksu kręciło, jak u niewyżytych gimnazjalistów. No i czekają do tego ślubu.
Btw, moja przyjaciółka z liceum, też taka ą i ę, do szkoły nosiła broszurki katolickie o tych nadgryzionych jabłkach i polizanych lizakach, a po czasie się okazało, że szybciej się ,,cnoty" pozbyła niż przeciętnie. Ale argument miała cudny - bo oni stosują tylko stosunek przerywany, to już pana Boga drugim grzechem nie drażnią klaski:

[BadLife]

Napisane przez BiteAddict

Nigdy nie zrozumiem gloryfikacji kawałka błony, a jakby mnie ktoś przez to próbował definiować, to bym zakończyła znajomość.
Nigdy nie spotkałam się z tym, żeby jakiś facet mnie nie szanował z powodu braku dziewictwa.
Ja też nie żałuję, bo na początku swojej drogi seksualnej byłam zupełnie nieświadoma tego co lubię i tego czego potrzebuję, potrzebowałam wszystkiego co było w przeszłości, żeby do tego dojść i dopiero po latach mogę z pełną świadomością powiedzieć czego chcę w tej dziedzinie.
Zresztą, nie chciałabym faceta prawiczka z kilku różnych powodów. Także z tego, że nie miałby porównania później i nie potrafiłabym uwierzyć w słowa 'chcę tylko Ciebie'.
Ale może ja działam dziwnie.

Btw, czemu związek nie powinien się opierać (też) na pociągu fizycznym? Nie mówię, że tylko, ale przecież jak tego nie ma to nie związek ale przyjaźń.

Dokładnie.

[angiee0902]

Czemu niektórzy nie mogą pojąć, że seks "przed" nie równa się szmaceniu czy choćby temu, że seks jest fundamentem jakiejś relacji damsko-męskiej, tylko może oznaczać dopełnienie jakiegoś szczęśliwego związku?

Ja myślałam, że mam dosć konserwatywne jak na dzisiejsze czasy podejscie, a jednak nie. Ja po prostu robię to tylko z moimi partnerami, z którymi jestem w związku min. parę miesięcy, gdy jestem w stanie im juz jakos zaufać. Ale robic z dziewictwa jakąś świętość to po prostu jakieś wymyślanie problemów na siłę.

Autorko - to, czy zachowasz dziewictwo do ślubu, czy nie, to tylko i wyłącznie Twoja decyzja na podstawie Twoich odczuć, poglądów, wartości. Nie czyichś. Nikt za Ciebie życia nie przeżyje.

[MistrzyniDrugiegoPlanu]

A ja chcę zachować czystość przed ślubem. Nie wiem, czemu. Przeczytałam wiele waszych wypowiedzi i nie potrafię powiedzieć, czemu. Po prostu chcę. Nie mam zamiaru przekonywać nikogo do swoich poglądów. Żaden z moich chłopaków nie był tym jedynym i intuicja mi w jakiś sposób zawsze to mówiła, choćbym twierdziła wówczas inaczej. I w taki sam, dziwny sposób intuicja mówi mi, że jeśli spotkam odpowiedniego mężczyznę, to on będzie jeden. I tyle. To przeczucie (nie marzenie, przeczucie) towarzyszy mi od wczesnego dzieciństwa. Wierzę do dziś, że tak będzie.

[Elfir]

a jak długo już wierzysz?

[MistrzyniDrugiegoPlanu]

Napisane przez Elfir

a jak długo już wierzysz?

Czy to podchwytliwe pytanie? Jeśli mój wiek jest zbyt "zaawansowany" to możesz uznać, że zostanę "wieczną dziewicą", a jeśli okaże się, że jestem bardzo młoda, powiesz, że "jestem za młoda, i to tylko takie mrzonki i nic nie wiem o życiu" Czy mylę się?

[Elfir]

bo problem z wiarą czasem polega na życiu złudzeniami.

[MistrzyniDrugiegoPlanu]

Ale co ma ilość czasu do życia złudzeniami?

[Elfir]

w wieku 40 lat seks nie smakuje tak dobrze jak w wieku 20-30

[MistrzyniDrugiegoPlanu]

Napisane przez Elfir

w wieku 40 lat seks nie smakuje tak dobrze jak w wieku 20-30

No tak. I to jedyna rzecz, której się boję. Ale ja ogólnie muszę wyjść do ludzi i wtedy zobaczę, co się będzie działo i czy odnajdę tego jedynego. Na razie jestem w przedziale wiekowym, który podałaś

[Elfir]

z takim podejściem to to "wyjście do ludzi" zostaje ci raczej oaza bądź pielgrzymka.

I obyś miała szczęście większe od tej dziewczyny:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=799462

Bo jak takie coś wyjdzie po ślubie to dno i kaplica...

[Mojwa]

Napisane przez Elfir

w wieku 40 lat seks nie smakuje tak dobrze jak w wieku 20-30

a ja słyszałam że kobieta ma najlepszy seks po 30ce :p

[Elfir]

Napisane przez Mojwa

a ja słyszałam że kobieta ma najlepszy seks po 30ce :p

Może mieć problemy z suchością pochwy.
Poza tym często partner zaczyna już spowalniać (o ile nie ma młodszego od siebie).
Pomijam rozwój kariery, zmęczenie.

20 lat to jednak więcej beztroski.
Za to 30 lat to większa świadomość swojego ciała. Ale by tej świadomości nabrać, trzeba zacząć wczesniej.

[Margot45]

Napisane przez Elfir

w wieku 40 lat seks nie smakuje tak dobrze jak w wieku 20-30

No ja właśnie najpierw chciałam napisać, ze owszem - inaczej: o wiele lepiej.

Napisane przez Elfir

Może mieć problemy z suchością pochwy.
Poza tym często partner zaczyna już spowalniać (o ile nie ma młodszego od siebie).
Pomijam rozwój kariery, zmęczenie.

20 lat to jednak więcej beztroski.
Za to 30 lat to większa świadomość swojego ciała. Ale by tej świadomości nabrać, trzeba zacząć wczesniej.

A potem sobie uświadomiłam, że tak może napisać kobieta, która do 40 roku życia już pewne doświadczenia w tej sferze zebrała. Ktoś, kto w wieku 40 lat zaczyna... nie zazdroszczę.

Ale oczywiście jest to indywidualny wybór każdej osoby, niezależnie od płci.

[robcia]

Boże ,boże co ja czytam? W życiu nie miałam lepszego seksu niż teraz a 40-stka tuż,tuż.Jaka suchość w pochwie?Każdy może ją mieć ,bez względu na wiek ,choć przykro robi się około menopauzy. Także facet,o ile nie jest ze sporą nadwagą i nie ma jakiegoś choróbska(toć i młodzi tak mają) jest w 100% sprawny i hydraulika działa bez zarzutu.Proszę mi tu nie szerzyć wrogiej propagandy.
Ale fakt ,że czekanie do czterdziestki to utrudnianie sobie startu, z tym,że nie ciało będzie przeszkodą a psychika.