Moja historia miłosna- co robić? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-01-31, 19:32   #1
sorellaa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 37

Moja historia miłosna- co robić?


Cześć dziewczyny!
Po długich namysłach postanowiłam opisać tu mój problem miłosny. Historia jest dosyć długa i skomplikowana, ale mam nadzieję, że ktoś przeczyta ją do końca i mi coś doradzi

Jak łatwo się domyślić chodzi o chłopaka. Poznaliśmy się niecały rok temu, podczas mojego wyjazdu na erasmusa. Szybko złapaliśmy kontakt, zaprzyjaźniliśmy się, ale widać było, że on od początku był mną trochę bardziej zainteresowany. Nie okazywał tego w jakiś nachalny sposób, po prostu zawsze był dla mnie miły, zapraszał mnie na imprezy, grille itd., upewniał się, że na pewno przyjdę. Na początku nie chciałam się w to angażować, ale niestety nie byłam zbyt oporna na jego uroki i trochę ponad miesiąc później zostaliśmy parą. Ciężko mi opisać co między nami było, ale to chyba coś co można nazwać "miłością od pierwszego wejrzenia". Od razu między nami zaiskrzyło i to było nieuniknione, że w końcu będziemy razem. Do końca erasmusa było jak w bajce, a raczej w romantycznym filmie. Spędzaliśmy ze sobą praktycznie 24h na dobę, nigdy nie nudząc się swoim towarzystwem. Dużo rozmawialiśmy, chodziliśmy na spacery, jeździliśmy na wycieczki- było na prawdę idealnie. Na początku starałam się trzymać dystans, bo wiedziałam, że razem z eramusem wszystko się skończy i to on był o wiele bardziej zaangażowany w nasz związek. Kiedy raz, blisko końca wyjazdu, poruszyłam ten nieprzyjemny temat, to on się rozpłakał (!) i powiedział, że to nie sprawiedliwe, że to musi się skończyć zanim się na dobre zaczęło, że jestem taką dziewczyną z którą chciałby być na poważnie, i że jeszcze nie chce się rozstawać. On już kończył studia i już wcześniej myślał o tym, żeby zostać w Europie, a związek ze mną chyba tylko dodatkowo utwierdził go w tym pomyśle. Koniec końców udało mu się znaleźć pracę w Berlinie, czyli bardzo blisko mnie, ale tą wiadomością trochę przeskakuję w czasie.

Kilka dni po zakończeniu erasmusa przyjechał z jeszcze jednym naszym kolegą do mnie do domu, a potem z moimi znajomymi pojechaliśmy nad morze. Kolega wyjechał trochę wcześniej, on jeszcze u mnie został i łącznie spędził w Polsce ok 2 tygodni. Podczas tego pobytu poznał moich rodziców, znajomych i wszyscy zgodnie twierdzili, że jesteśmy fajną parą i bardzo do siebie pasujemy. Niecały tydzień po tym jak pierwszy raz wyjechał znowu wrócił, potem razem pojechaliśmy na oktoberfest, więc praktycznie cały wrzesień też spędziliśmy razem.

No i właśnie podczas tego oktoberfestu zaczęły się komplikacje. Przyznał mi się po pijaku, że zanim wyjechał do Europy był w poważnym 5-letnim związku. Powiedział, że tamta dziewczyna była nie tylko jego dziewczyną, ale też najlepszą przyjaciółką i bardzo przeżywał, kiedy zaczęły się między nimi problemy. Ogólnie chodziło o to, że jej ojciec miał raka i przez cały czas choroby ojca, a potem po jego śmierci tamta dziewczyna w pewien sposób znęcała się nad nim psychicznie, tzn. wszystkie swoje problemy przenosiła na niego, wywierała na nim presje, oskarżała, że jej w ogóle nie pomaga i nie rozumie itd., chociaż on cały czas starał się przy niej być i robić wszystko, żeby jej pomóc i ja w to wierzę, bo wiem jakim jest człowiekiem. Przez te nerwy nabawił się problemów zdrowotnych i mówił, że tak jak wcześniej uwielbiał spędzać czas z tą dziewczyną, to później każde spotkanie z nią, każdy telefon wiązały się tylko z nerwami i stresem. Oczywiście nie zostawił jej z tym wszystkim, cały czas przy niej był, ale sytuacja między nimi bardzo się dla niego zmieniła. W końcu kiedy jakoś ponad rok od śmierci ojca dziewczyny pojawiła się dla niego okazja, żeby przyjechać na rok do Europy postanowił z niej skorzystać i odpocząć trochę od tego wszystkiego. Kiedy już był w Europie postanowił z nią zerwać (nie wiem dokładnie czemu, tego mi nie powiedział). To było chyba jakoś w październiku. Później, w styczniu zmarł jego dziadek i wrócił na kilka dni do siebie do domu i podczas tego pobytu znowu spotkał się ze swoją byłą dziewczyną. Wtedy stwierdzili, że dadzą sobie jeszcze jedną szansę, że po powrocie z Europy on do niej wróci i znowu będą razem, ale (jak to on stwierdził) to wszystko jakoś samo z siebie wygasło. Później poznał mnie, postanowił zostać w Europie, a z tamtą dziewczyną praktycznie przestał rozmawiać.

I nagle w połowie września tamta dziewczyna napisała do niego, że ciągle go kocha, że chce z nim być i że sama też niedługo przyjeżdża do Paryża (jestem pewna, że przyjechała do Europy tylko ze względu na niego) i zaproponowała mu, żeby spróbował znaleźć pracę tam, zamieszkał z nią no i ogólnie żeby znowu do siebie wrócili. Powiedział mi o tym wszystkim, bo chciał być ze mną szczery, bo sam nie wiedział co ma robić. Ja się oczywiście poryczałam i powiedziałam, że to jego decyzja i to on musi ją podjąć. Kiedy następnego dnia o tym rozmawialiśmy już na trzeźwo, to dalej mówił, że nie wie co robić, ale raczej powie jej nie i będzie dalej ze mną.

To mnie trochę uspokoiło, ale nasza sytuacja się zmieniła. Kiedy tylko miałam okazję, to zaglądałam do jego telefonu albo komputera, żeby zobaczyć, czy z nią rozmawiał. Napisał jej tylko tyle, że chciałby się z nią spotkać i pogadać o tym osobiście i na tym się skończyło, czyli niewiele z tego wynikało. Potem przyjechałam do niego jeszcze kilka razy i ciągle nie było nowych wiadomości, a między nami znowu było bardzo fajnie, więc się uspokoiłam i stwierdziłam, że tamta laska to zakończony rozdział.

I potem kolejne zdziwienie, kiedy przyjechał do mnie w połowie listopada i zajrzałam do jego telefonu i okazało się, że znowu gadają. Nic szkodliwego, takie tam przyjacielskie pogawędki, ale znając ich historię i wiedząc, że dziewczyna ciągle jest w nim zakochana znowu się zaniepokoiłam. Cały czas jak u mnie był czekałam na jakiś znak, byłam pewna, że ze mną zerwie, ale tak się nie stało. Jak wyjechał ciągle byłam załamana, ryczałam wszystkim koleżankom, a one mnie uspakajały mówiąc, że po tylu latach znajomości to normalne, że mają kontakt, że nic niepokojącego jej nie napisał, że dla mnie cały czas jest taki kochany i że mam się niczym nie przejmować.
Jakiś tydzień po tym jechaliśmy razem na urodziny do naszego kolegi. Najpierw miałam spędzić jedną noc u niego w Berlinie, a następnego dnia mieliśmy pojechać razem do tego kolegi. W busie do Berlina byłam taka zdenerwowana, że miałam ochotę wracać do domu. Kiedy przyjechałam on jeszcze był w pracy, więc pojechałam tam, chwilę razem posiedzieliśmy, wzięłam od niego klucze i pojechałam do niego do mieszkania. Oczywiście od razu dorwałam się do komputera i tylko się ucieszyłam, bo dziewczyna oczywiście do niego pisała jakieś dziwne wiadomości, a on był bardzo zdystansowany i w sumie napisał jej, że czuję się jakby jej dawał palec (przyjaźń), a ona brała rękę i chciała żeby od razu do siebie wrócili, a on nie wie, czy tego chce. Także to mnie trochę uspokoiło, potem jak wrócił z pracy znowu fajnie spędziliśmy razem czas, chociaż wydawało mi się, że jest jakoś inaczej, ale próbowałam sama siebie uspokoić, że tylko sobie to wmawiam. Tak samo podczas pobytu u kolegi- niby normalnie, ale jakoś inaczej i ciągle miałam złe przeczucia.

I niestety moje złe przeczucia się sprawdziły, bo podczas powrotu do domu zapytałam się go, czy coś jest nie tak, bo mam wrażenie, że się dziwnie zachowuje, a on zapytał się, czy pamiętam naszą rozmowę o jego byłej dziewczynie i powiedział, że postanowił dać jej jeszcze jedną szansę. Ogólnie przegadaliśmy całą drogę autobusem (ponad 4h) i potem jak ja czekałam na mój drugi autobus (ok. 1,5h). Oczywiście cały czas ryczałam jak głupia, jemu też się kilka razy zaszkliły oczy i mówił, że bardzo żałuje, że to się tak szybko kończy, że zrozumie jeżeli będę chciała zerwać z nim kontakt, ale on szczerze bardzo by chciał, żebyśmy zostali przyjaciółmi i (co najważniejsze), że mnie kochał, ale znamy się bardzo krótko, nasza przyszłość jest niepewna i to najlepsze rozwiązanie.

Całą drogę do Polski przepłakałam. Zanim jeszcze wysiadłam z autobusu on napisał do mnie wiadomość jak się trzymam, czy wszystko ok. Przez kilka następnych dni trochę gadaliśmy na fb, a ja spotykałam się z koleżankami i im się wypłakiwałam w rękaw. Potem jeszcze gadaliśmy kilka razy na skype (w końcu ustaliliśmy, że będziemy przyjaciółmi), zawsze ponad godzinę i to mi zawsze poprawiało humor i jakoś mnie uspakajało. Przeryczałam przez to zerwanie strasznie dużo, ciągle wchodziłam na jego profil na fb, na profil tamtej dziewczyny (on nie dodał żadnych zdjęć, ona ma ustawienia prywatności, więc mogłam oglądać tylko jakieś ich stare wspólne zdjęcia, na których był oznaczony). Śledziłam też jej instagrama, i jak już trochę mi przeszło to zobaczyłam, że dodała jakieś zdjęcie z Berlina, odezwała się zazdrość i znowu zaczął płacz. Nawet nie wiem w którym momencie tak bardzo zaangażowałam się z ten związek, że tak strasznie to przeżywałam.

Jeszcze podczas jazdy autobusem ustaliliśmy, że tak jak planowaliśmy spędzę sylwestra w Berlinie, bo miała tam przyjechać duża grupa naszych wspólnych erasmusowych znajomych, z którymi bardzo chciałam się spotkać, ale potem na spokojnie stwierdziłam, że to zły pomysł i pojadę ze swoimi znajomymi w góry. Jednak kilka dni przed sylwestrem gadaliśmy w kilka osób, które też miały jechać do Berlina i koniecznie mnie namawiali, żebym przyjechała chociaż na jedną noc po sylwestrze się z nimi spotkać, że mają załatwiony nocleg i żebym wpadała. Akurat udało mi się dorwać promocyjne bilety, więc kupiłam je za grosze i stwierdziłam, że jak będę chciała to pojadę, a jak nie, to wiele nie stracę.

Sylwester był bardzo udany, jak wróciłam do domu to chyba ciągle byłam pijana, bo postanowiłam spakować plecak i pojechać do Berlina. Od zerwania minął ponad miesiąc, w moim życiu się sporo działo, więc stwierdziłam, że ze strachu przed spotkaniem z byłym nie będę tracić szansy na spotkanie się z resztą znajomych, których nie wiem kiedy będę miała okazję znowu zobaczyć. Poza tym nie ukrywam, że byłam ciekawa co u niego.

Strasznie się rozpisałam, więc nie będę wnikać w szczegóły tylko napiszę, że sprawy się trochę pokomplikowały i jednak nie spaliśmy w tym mieszkaniu w którym mieliśmy spać, a u mojego byłego w mieszkaniu. Wcześniej byliśmy na całonocnej imprezie, podczas której w pewnym momencie kolega mi powiedział, że ex jednak nie jest z tą dziewczyną dla której ze mną zerwał! On sam zachowywał się wobec mnie bardzo miło, mówił, że powinnam częściej przyjeżdżać do Berlina, ale ja starałam się go trzymać na dystans. Niestety spora ilość alkoholu i fakt, że spaliśmy w jednym łóżku sprawiły, że się ze sobą przespaliśmy. Następnego dnia zaspałam na autobus, więc postanowiłam zostać jedną noc dłużej, żeby wyjaśnić całą sytuację. On poszedł do pracy, więc jak już reszta znajomych wyjechała znowu dorwałam się do jego komputera i zobaczyłam, że tamta dziewczyna faktycznie była u niego, ale do siebie nie wrócili. Czyli zapłaciła kupę kasy, żeby przylecieć z Paryża do Berlina, mając nadzieję, że do siebie wrócą, a on jej powiedział, że nic z tego. Ciągle gadali, ale na takiej samej zasadzie jak ze mną- zwykłe przyjacielskie pogawędki. Kiedy mój ex wrócił z pracy był strasznie zmęczony (ja przespałam praktycznie cały dzień, on musiał pracować) i nie było za bardzo atmosfery do poważnej rozmowy, więc tylko ugotowaliśmy jedzenie i poszliśmy spać. Wcześniej się znowu ze sobą przespaliśmy, on był cały czas bardzo czuły całował mnie, a w nocy spaliśmy przytuleni. Rano ja miałam znowu wcześnie autobus, on był ciągle zmęczony i nie kontaktował, więc znowu nie było jak pogadać, więc wyjechałam bardzo zmieszana.

Potem jeszcze gadaliśmy kilka razy, ale nigdy na ten temat- po prostu jakby się nic nie stało. Ja ciągle go kocham i ciągle ryczę, bo nie wiem co mam robić. Boję się, że jeżeli to ja zacznę rozmowę i zaproponuję, żebyśmy znowu spróbowali być razem, to może on się faktycznie zgodzi, ale to nie będzie do końca szczere, tak jak w przypadku jego poprzedniej dziewczyny. Ogólnie to szkoda mi tej dziewczyny i nawet nie mogę być na nią zła, że zniszczyła mi związek. To naprawdę świetny facet, ja to wiem po 10 miesiącach znajomości, a ona była z nim przez 5 lat w związku, więc tylko mogę sobie wyobrazić jej ból w porównaniu do mojego. I nie chcę się zachowywać tak jak ona- ganiać z nim jak piesek i rzucać się na każdą okazję, żeby do niego wrócić, bo w jej przypadku to wcale nie skończyło się dobrze. Jestem przez to wszystko taka bezsilna, zupełnie nie wiem co mam robić. Z jednej strony widzę dużo powodów, czemu to by się miało nie udać, ale z drugiej to najfajniejszy facet jakiego kiedykolwiek spotkałam. Może myślę tak dlatego, że zerwaliśmy zanim zdążyliśmy się pokłócić, czy mieć jakieś poważne problemy i związek z nim wspominam wyłącznie pozytywnie. Teraz mam wrażenie, że jest on dla mnie dokładnie takim facetem, jakiego od zawsze szukałam- inteligentny, zabawny, przystojny, wysportowany, dobry w łóżku, lubi gotować- to aż wydaje się nierealne. Dlatego jego strata jest dla mnie taka bolesna… Sama wiem, że zachowuję się głupio, jest mi nawet wstyd przyznać się koleżankom, że ciągle praktycznie codziennie za nim płaczę, sprawdzam jego profil na fb, sprawdzam, kiedy był online i wyobrażam sobie z kim gadał, jak tylko dodaje jakieś dziewczyny do znajomych, to też je obczajam i czuję się zazdrosna…

Czy to minie? Czy powinnam dać sobie spokój i jak najszybciej zapomnieć, czy jednak walczyć o ten związek? Jak myślicie?

P.S. Przepraszam, za to, że opisałam wszystko tak chaotycznie, ale dzisiaj mam jakiś dzień kryzysu, ciągle ryczę i w sumie też dlatego zdecydowałam się tu napisać

Edytowane przez Maguda_
Czas edycji: 2016-05-04 o 20:27 Powód: przywrócenie treści
sorellaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-31, 19:58   #2
bceb01c221ea3319abad6ab25f068feed7228d52_657f8c47e3c47
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 1 641
Dot.: Moja historia miłosna- co robić?

Ech, dużo tego.

Na twoim miejscu bym odpuściła. Za dużo zawirowań, niepewności, wątpliwości, stresów, a szansa na powodzenie - biorąc pod uwagę odległość i fakt byłej dziewczyny - niewielka.

Zwróć uwagę na kilka rzeczy:

- Nie znasz go tak naprawdę zbyt dobrze. Spędziliście razem pół roku, ale w atmosferze szalejących hormonów i erazmusowych atrakcji. Takiego normalnego, wspólnego, codziennego życia między wami nie było. To nie znaczy że chłopak coś ukrywa i jest inny niż ci się wydaje, ale tak, może też tak być.

- Od początku w ogóle mu nie ufałaś, sprawdzając jego komputer i telefon. To nie jest objaw zdrowej relacji.

- On nie był i nie jest uczciwy tak naprawdę ani wobec ciebie ani wobec swojej byłej dziewczyny. Z wami obiema pogrywa, w obu wzbudza nadzieję i żadnej nie jest do końca wierny. Chcesz być w związku z takim człowiekiem?
bceb01c221ea3319abad6ab25f068feed7228d52_657f8c47e3c47 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-31, 20:07   #3
sorellaa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 37
Dot.: Moja historia miłosna- co robić?

Chyba niestety masz rację... Przykro mi strasznie, ale chyba faktycznie pora odpuścić...

[1=bceb01c221ea3319abad6ab 25f068feed7228d52_657f8c4 7e3c47;50031499]
- Od początku w ogóle mu nie ufałaś, sprawdzając jego komputer i telefon. To nie jest objaw zdrowej relacji.
[/QUOTE]

Tę jedną rzecz muszę sprostować- dopiero jak mi powiedział o tej byłej dziewczynie, która do niego pisze wiadomości, że ciągle go kocha, to zaczęłam sprawdzać jego wiadomości, ale to chyba i tak niewiele zmienia.
sorellaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-31, 20:16   #4
bceb01c221ea3319abad6ab25f068feed7228d52_657f8c47e3c47
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 1 641
Dot.: Moja historia miłosna- co robić?

Cytat:
Napisane przez sorellaa Pokaż wiadomość
Tę jedną rzecz muszę sprostować- dopiero jak mi powiedział o tej byłej dziewczynie, która do niego pisze wiadomości, że ciągle go kocha, to zaczęłam sprawdzać jego wiadomości, ale to chyba i tak niewiele zmienia.
No chyba niewiele...
Gdybyś mu ufała, to nie musiałabyś tego robić, bo wierzyłabyś, że jest wobec ciebie w porządku, nie potrzebowałabyś sobie tego udowadniać.
A nawet, raz sprawdziłaś - był czysty. Po co robiłaś to ponownie?

Nie było trochę tak, że intuicyjnie czułaś że on nie jest wobec ciebie do końca fair?

Domyślam się, że jest ci ciężko, bo już uwierzyłaś że to wielka miłość. Ale spróbuj wrócić myślami do początków znajomości. Piszesz że wtedy wiedziałaś że to się skończy razem z twoim wyjazdem. Postaraj się tak o tym myśleć - jako o przygodzie, która po prostu musiała kiedyś minąć.
bceb01c221ea3319abad6ab25f068feed7228d52_657f8c47e3c47 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-31, 21:00   #5
sorellaa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 37
Dot.: Moja historia miłosna- co robić?

[1=bceb01c221ea3319abad6ab 25f068feed7228d52_657f8c4 7e3c47;50031793]Nie było trochę tak, że intuicyjnie czułaś że on nie jest wobec ciebie do końca fair?[/QUOTE]

Raczej czułam się zagrożona, bo było nam razem naprawdę dobrze, on postanowił zostać w dużej części dla mnie w Europie (a jest z Kanady, więc to poważny krok), po prostu nigdy nie czułam się z żadnym facetem aż tak dobrze i swobodnie i bardzo nie chciałam, żeby ktoś w tym mieszał.

Cieszę się, że napisałam tutaj wiadomość, bo większość moich koleżanek go poznała, polubiła (taki już jest, że potrafi każdego oczarować) i prawie wszystkie doradzają mi dać mu kolejną szansę, czego ja się chyba boję... Fajnie, że ktoś spojrzał na tę sytuację obiektywnie

---------- Dopisano o 22:00 ---------- Poprzedni post napisano o 21:40 ----------

Dodam jeszcze tylko, że teraz to ja czuję tę niesprawiedliwość, o której on wcześniej mówił- że to wszystko się skończyło, zanim na dobre zaczęło. Gdyby skończyło się razem z erasmusem byłoby mi o wiele łatwiej zapomnieć i myśleć o tym jak o przygodzie, tak jak sugerowałaś, ale fakt, że przeprowadził się tak blisko mnie i mogliśmy być dalej razem tylko rozbudził we mnie nadzieję i to sprawia, że jest mi tak bardzo ciężko dać sobie z tym wszystkim spokój. No bo kto wie co by było, gdyby tamta dziewczyna nie wtrąciła się w to wszystko? Ja w tym roku kończę studia, może moglibyśmy spróbować znaleźć pracę w jednym mieście i razem zamieszkać? Tego nie wiem i już nigdy się nie dowiem... Dlatego jest mi tak przykro.

Wiem, że strasznie męczę ten temat, ale dzisiaj napisał do mnie bardzo miłą wiadomość i znowu zaczęłam intensywnie o tym wszystkim myśleć. A pisanie tutaj jakoś mi pomaga uporządkować myśli
sorellaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-01, 01:50   #6
angiee0902
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 389
Dot.: Moja historia miłosna- co robić?

A może pozostawić sprawy samym sobie? Atmosfera erasmusa, potem te ciągłe zawirowania - brak czasu, by ochłonąć, spojrzeć na to z innej perspektywy.

Może zaproponuj mu, że nie chcesz kończyć "przyjaźni" (swoja drogą już nie wierzę w takie cudo), ale najlepiej, jeśli zerwiecie tymczasowo kontakt i oboje ochłoniecie i przemyślicie.
angiee0902 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-02-01 02:50:15


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:40.