2022-03-07, 16:16 | #1 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2021-12
Wiadomości: 4 656
|
Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji
Jakie widzicie złe strony życia zagranicą?
Mam wrażenie, że ludzie zazwyczaj piszą o tych lepszych, a co z tymi gorszymi? Fajnie by było gdyby emigrantki napisały co o tym sądzą, zwracając uwagę na kwestie spoleczne/ekonomiczne/psychologiczne - no zwlaszcza czynnik psychologiczny ma dla mnie największe znaczenie. Mam swoje przekonania, które odnoszą się co prawda tylko do krótkich pobytów zagranicą i nie są one najlepsze, ale nie chcę o nich pisać teraz, zobaczymy co powiedzą osoby z większym doświadczeniem... Myślicie, że w zwiazku z zaistniałą sytuacją bedziemy świadkami Exodusu z PL? Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2022-03-07, 18:28 | #2 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2022-03
Wiadomości: 479
|
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji
Jakiś czas temu wpadłam u lekarza przypadkiem na koleżankę ze studiów, jakieś 10 lat po ich skończeniu. Studiowałyśmy (między innymi) germanistykę, czyli po niemiecku obie mówimy biegle i na studiach byłyśmy pasjonatkami niemieckiej kultury. Urwał nam się kontakt jakoś jak ona i ja dostałyśmy stypendium w Niemczech w różnych miastach.
Spytałam się, czy nie chciała zostać. Powiedziała, że nienawidzi tamtejszej kultury i by zwariowała. Nigdy nie przeszło jej nawet przez myśl, że mogłaby zostać. Wróciła do Polski do pracy w szkole za grosze i nigdy nie żałowała. Za granicą zazwyczaj jest ciężej, dla Polaka, niż w Polsce. Ciężej znaleźć mieszkanie, pracę na takim poziomie jak w Polsce, w urzędzie jesteś traktowany jednak z wyższością. Oczywiście, że nie wszyscy tak mają, niektórzy mają lepiej niż w Polsce. Zwłaszcza jak ktoś pracuje w zawodach niewykwalifikowanych. Plus, zdarzają się osoby, które w Polsce zdobyły dobre wykształcenie a wyjechały "na zmywak" i im to zupełnie nie przeszkadza. Ale nie każdy tak ma. Ja w Polsce zarabiam biorąc pod uwagę standard życia tyle samo, co zarabiałabym za granicą, a tu jest rodzina. Więc po co mi zagranica? (Tylko jakość powietrza w Polsce jest dramatycznie zła i jest to coś, co najbardziej mnie od Polski odpycha - świadomość, że codziennie jako niepaląca wypalam kilkanaście papierosów). Natomiast w różnych krajach jest różnie. W Hiszpanii czułam się bardziej w domu niż w Niemczech, mimo gorszego hiszpańskiego niż niemieckiego. Edytowane przez 08c7cbc1c0d531be9e51934d16bbb4732386b516_63def18200ca5 Czas edycji: 2022-03-07 o 18:39 |
2022-03-07, 19:00 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: Niemcy
Wiadomości: 25 326
|
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji
Moja opinia będzie bardzo subiektywna. Celowo nie będę pisać o często poruszanych minusach typu tęsknota za krajem, za rodziną, bo też mnie one niezbyt dotyczą.
Złe strony życia za granicą z mojego punktu widzenia: - konieczność zdefiniowania się na nowo w pewnym sensie - począwszy od kwestii imienia, jeśli nie jest się Adamem albo Julią, a imię i to jak jesteśmy nazywani w pewnym stopniu nas określa. - zaakceptowanie faktu, że przez pewną część osób zawsze będziemy postrzegani jako obcy, bo rozpoznają głównie po akcencie, że mają do czynienia z emigrantem. Chociaż myślę, że dużo gorszą sytuację mają osoby, których rodzice są emigrantami, a oni urodzili się już "na miejscu", są wychowani w tej kulturze, ale przez swój wygląd (kolor skóry itp) ciągle są postrzegani jako nietutejsi i dostają pytania "skąd jesteś". - w związku z powyższym mylenie z innymi nacjami, w przypadku Polaków głównie z Rosjanami. Czytałam ostatnio wypowiedź kogoś z Litwy, kto pisał, że aż wewnętrznie w nim/niej kipi, jak dostaje pytanie "Litwa, to gdzieś w Rosji?" Takie sytuacje będą się powtarzać u wszystkich, którzy nie będą potrafili pozbyć się swojego ojczystego akcentu. - ryzyko zaistnienia wewnętrznego konfliktu między poczuciem przynależności do ojczystej kultury/polską tożsamością, a nową kulturą i tym, że staje się ona częścią nas. Może się nasilić zwłaszcza w sytuacjach nieporozumień/konfliktów politycznych między Polską a krajem emigracji. - brak możliwości brania udziału w wyborach parlamentarnych i prezydenckich, jeśli nie ma się obywatelstwa. Ewentualne trudności ze zdobyciem go albo konieczność zrzeczenia się polskiego. - postrzeganie przez rodaków, co widać nawet tutaj na forum. Wypowiedzi osoby mieszkającej za granicą będą przez część rodaków odbierane jako wywyższanie się i atak na polskość. Te same wypowiedzi od osoby mieszkającej w PL nie spotkają się z taką reakcją. Na razie tyle mi przychodzi do głowy. |
2022-03-07, 19:00 | #4 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2021-12
Wiadomości: 4 656
|
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji
Co do Twojej opinii, to cóż...Sama nie wiem co o tym myśleć.
Co do urzędów, to aż uśmiechnęłam się pod nosem - no niestety polskie urzędy również nie są miejscem, w którym petenta traktuje się życzliwie. Powiedziałabym nawet, że nierzadko traktuje się go jak intruza. Dlatego choć raczej nie mam wątpliwości, że urząd jest jednym z tych miejsc, w którym emigrant może się faktycznie czuć "bardziej obco", to w porównaniu do polskich urzędow, które wiadomo jakie są, nie robi to az tak dużej różnicy. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2022-03-07, 19:09 | #5 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2022-03
Wiadomości: 479
|
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji
Cytat:
|
|
2022-03-07, 19:09 | #6 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2021-12
Wiadomości: 4 656
|
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji
Cytat:
Jak Ci sie coś jeszcze przypomni, to napisz...Wierze, że tak będzie. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2022-03-07, 19:13 | #7 |
Zadomowienie
|
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji
To chyba pytanie do tych co wrócili do kraju albo wyjechali jako dorośli.
Ja wyjechałam od razu po maturze i nigdy nie potrafię odpowiedzieć na takie porównujące pytanie. W Polsce nigdy nie studiowałam, nie pracowałam , nie wynajmowałam mieszkania ani jednego rachunku nie zapłaciłam, więc no zero doświadczenia z dorosłego życia w Polsce to co tu porównywać Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2022-03-07, 19:51 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 079
|
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji
Nigdy nie będziesz u siebie. Może są jakieś pojedyncze przypadki, które nigdy nie zetknęły się ze złym słowem lub spojrzeniem, ale większość z nas musi się z tym mierzyć. Polska, którą się opuściło naście lat temu też jest już innym krajem. Powroty też są trudne, wracasz do innego kraju, przywykłeś do pewnych zachowań za granicą, których w Polsce nie ma. Emigracja jest trudna, to rozłąka z rodziną, brak wspólnej tożsamości na głębokim poziomie - nie oglądałaś tych samych bajek co twój rówieśnik za Odry, miałaś inne doświadczenia, co innego Cię ukształtowało, nie chwytasz pewnych haseł w lot. Emigracja nie jest dla każdego i zdecydowanie nie jest super i łatwa.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2022-03-07, 21:08 | #9 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2021-12
Wiadomości: 4 656
|
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji
Cytat:
I może czyni ona życie latwiejszym... Ktoś kto "nasiakl" już dorosłym życiem w swoim rodzinnym kraju będzie prawie na pewno "obcy" w kraju emigracji - bo zawsze bedzie porownywac, wartosciowac...Jezeli nie doświadczył dorosłego życia w miejscu urodzenia, to ma większe szanse, żeby się zaadaptować do obcej kultury. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2022-03-07, 21:34 | #10 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 1 199
|
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji
Z Polski wyjechałam jako nastolatka. Nie studiowałam, ani nie pracowałam w Polsce. Szczerze mówiąc, nie spotkałam się nigdy z dyskryminacją, ale to też pewnie kwestia środowiska w jakim się obracam.Na początku studiów najgorsze było dla mnie to, że dostawałam tylko Tuition Fee Loan, ale nie Maintenance Loan jak wszyscy Brytyjczycy, przez co miałam ciężko na początku.
W ogóle, to głównie w UK spotkałam najlepszych przyjaciół, ludzi myślących podobnie do mnie. Pamiętam, że jako dziecko/ nastolatka często nie mogłam znaleźć wspólnego języka z rówieśnikami. |
2022-03-08, 08:26 | #11 | |
Raczkowanie
|
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji
Cytat:
Ja sie nigdy nie czulam u siebie w Polsce. Szukalam swojego miejsca ale nie znalazlam. Wyjechalam w wieku 25 lat i tu gdzie jestem czuje sie w koncu jak u siebie. Zgadzam sie za to z dwoma ostatnimi argumentami chimay - tzn ja tez mam takie doswiadczenie. I szczegolnie przeszkadza mi niemoznosc glosowania, a zebym mogla dostac obywatelstwo tutaj musze wyrzec sie polskiego obywatelstwa wiec jest to nieco patowa sytuacja. |
|
2022-03-08, 08:47 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 5 108
|
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji
Generalnie zgadzam sie z chimey, choc w moim przypadku nikt nie pytal "gdzie jest Polska?" wszyscy to dobrze wiedza, bo o Polsce mowi sie duzo (i niestety zle, bo tylko w kontekscie aktualnego rzadu), natomiast pytania od obcych na poczatku rozmowy czy jestem Rosjanka sa normalne (tu, przez akcent).
Nigdy nie mialam zadnego poczucia dyskryminacji, moze mam szczescie, a moze trafilam do dobrego miejsca (raczej to drugie). To co moge dodac to cos z stylu FOMO, jesli chodzi o polska pokulture, wydarzenia, nawet nowosci w drogeriach Mam takie poczucie, ze cos mnie omija, zwlaszcza ze w Polsce dzieje sie duzo fajnych rzeczy, a i asortyment rzeczy ktore mnie interesuja jest lepszy niz tu gdzie mieszkam. Wyjechalam jako osoba dorosla, wiec moge porownywac. Sa takie mikro zachowania, u ludzi w kraju gdzie mieszkam, ktore czesto mnie denerwowaly, ale mam wrazenie ze sie do nich juz przyzwyczajam, coraz mniej mnie dziwia. Teraz z kolei podnosi mi cisnienie zachowanie ludzi w Polsce - odzwyczailam sie od pewnych zachowan i wydaja mi sie bardzo niegrzeczne. Np. przepychanie sie, brak mowienia "przepraszam" gdy sie kogos omija z bliskiej odleglosci itd. Widze pewne zachowania, ktorych wczesniej nie dostrzegalam. Poczucie braku domu - troche tak, bo gdy przyjezdzam do Polski czuje ze to moje, ale takie juz nie moje. To dziwne uczucie, nie przeszkadza jakos bardzo, ale istnieje. Jako imigrant ciezko jest znalezc znajomych. Ja zupelnie nie szukalam polskich obywateli (tylko raz spotkalam sie z 1 osoba z Polski, ale to glownie ze wzglad na jej prace). Nie czuje takiej potrzeby, zeby ich szukac na sile w lokalnej polskiej spolecznosci, choc bardzo chcialabym miec tu polskich znajomych, ze wzgledu na polski humor, ktory tutaj ciezko przeniesc na lokalny grunt. Tego faktycznie mi brakuje. Moze potem dodam cos jeszcze.
__________________
i'm just standing here being a horse and a wizard |
2022-03-08, 08:50 | #13 |
Pani Mizantrop
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Sydney
Wiadomości: 59 407
|
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji
Przeprowadzilam sie z Polski do Australii w 2017 roku majac prawie trzydziesci lat.
Wczesniej pomieszkiwalam w paru krajach europejskich, ale raczej krotko - maksymalnie 1-1.5 roku. W Sydney czuje sie o wiele bezpieczniej niz w Warszawie, nie boje sie wyjsc sama z domu w nocy, nigdy nie mialam sytuacji zeby mnie ktos zaczepial na ulicy czy na przyklad w pociagu. Nie mam tez w ogole poczucia, ze nie jestem "u siebie", obecnie mam permanent residency, niedlugo obywatelstwo bedace tylko formalnoscia. Wiekszosc ludzi tutaj mowi z obcym akcentem - w tym masa ludzi z australijskim paszportem. To kraj imigrantow i jest tutaj naprawde olbrzymia roznorodnosc kulturowa. Trudnosci na poczatku sa z ogarnieciem tego, co w kazdym miescie jest inne - transportu publicznego, tego jak dzialaja parkingi, sa inne zasady ruchu drogowego no i jezdzi sie po lewej stronie ulicy. Do tego szokiem bylo dla mnie to, ze centra handlowe zamykaja sie o 17-18, wiec nie ma opcji pojscia na zakupy ciuchowe po pracy. Nie ma marketow calodobowych. Platnosci karta w sklepach i przelewy wygladaja tez troche inaczej niz to, do czego bylam przyzwyczajona w Polsce, musialam sie przestawic. No i chcac zrobic zakupy np. ciuchowe czy obuwnicze musialam sie przyzwyczaic do marek ktore sa tutaj dostepne, bo z takich ktore sa dostepne tez w Europie to chyba sa tylko Zara i H&M.
__________________
In a world of choices I choose me. My favourite season is the fall of the patriarchy. |
2022-03-08, 08:59 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 11 110
|
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji
No za granicą zwłaszcza jeśli idziesz do pracy na magazyn, do szklarni itd. Jesteś po prostu polskim robolem.
Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka |
2022-03-08, 11:05 | #15 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-01
Wiadomości: 1 204
|
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji
Cytat:
|
|
2022-03-08, 11:33 | #16 |
Pani Mizantrop
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Sydney
Wiadomości: 59 407
|
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji
[1=5e046a21a251d9e933976ae d7bddd2e3377715e2_6575001 0a329e;89143915]Miałaś jakieś nieprzyjemne sytuacje nocą w Warszawie? Ja się w dużym polskim mieście czuję znacznie bezpieczniej niż w jakimś małym, które po godzinie 18 jest jak wymarłe.[/QUOTE]
Zdarzalo mi sie, ze np. w metrze czy autobusie ktos sie do mnie dosiadl i zagadywal i nie rozumial slowa "nie". Zdarzylo mi sie tez, ze taka osoba wysiadla na tym samym przystanku i potem za mna szla. Zdarzylo mi sie tez raz ze szlam wieczorem od kolezanki - moze z 300 metrow? I jakis facet zatrzymal sie samochodem i zaczal jechac w moim tempie i zagadywac do mnie w bardzo wulgarny sposob. I to nie tylko wieczorami ale nawet w srodku dnia. I wlasnie w bialy dzien mialam dwa razy sytuacje, ze ktos wprost mnie zaatakowal i probowal zabrac torebke/portfel. I to bylo wtedy na moim osiedlu na Goclawiu, nie zadna patologiczna okolica typu stereotypowa ciemna brama na Pradze Pln.
__________________
In a world of choices I choose me. My favourite season is the fall of the patriarchy. |
2022-03-08, 12:42 | #17 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-01
Wiadomości: 1 204
|
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji
Cytat:
Teraz się zastanawiam czy w ostatnich latach tak się poprawiło bezpieczeństwo w Warszawie czy może ja miałam szczęście... Miałam tylko jedną, jedyną nieprzyjemną sytuację, w centrum, w biały dzień Chociaż tak prawdę mówiąc, znam też kilka historii z Warszawy z pierwszej ręki, które były dość przerażające. |
|
2022-03-08, 13:05 | #18 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2021-12
Wiadomości: 4 656
|
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji
Cytat:
Ale serio, fajny post. A już ta kwestia poczucia humoru to w ogóle...Chyba rzadko się o tym mówi, a ja generalnie zwracam na to uwagę. Ciężko się przebić do innego świata, kiedy nie możecie śmiać się z tych samych żartów albo nie rozumiecie czy nie jesteście w stanie w pełni zrozumieć filmu ze względu na to, że mówi lub opisuje zwyczaje/sytuacje zakorzenione w danej kulturze. Ja bym się czuła naprawdę obco. Uważam to za smutny element emigracji, chociaż ten powód akurat rzadko się wymienia. Mam wrażenie, że przy całej krytyce naszego narodu jako zamkniętego w sobie i mało sympatycznego nie jesteśmy uprzedzeni do obcokrajowców. Tak, zaraz ktoś złośliwie doda - bo jest ich u nas mało...No w Warszawie chyba ich nie brakuje czy nawet we Wroclawiu albo w Trójmieście. Młodzi ludzie raczej znają języki obce i są po prostu ciekawi innych kultur. Miło jest widzieć jak próbują się integrować albo zintegrowac kogoś w grupie - widziałam takie sytuacje, że brali do grupy np. jakiegoś raczej nieśmiałego chłopaka z Ukrainy i zabierali do muzeum, oglądali wspólnie filmy właśnie żeby się wspólnie pośmiać lub tłumaczyli mu różne aspekty z filmów lub seriali. Jak dla mnie super. Fajnie, że potrafimy się wykazać i nie jesteśmy tak samolubni czy nieprzyjazni jak niektórzy chcieliby nas widzieć. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2022-03-08, 14:23 | #19 | ||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: Niemcy
Wiadomości: 25 326
|
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Mnie brakuje polskich kosmetyków. Niemieckie są kiepskie. Ale masz rację, że po pewnym czasie z pewnych polskich rozmów człowiek będzie się czuł wykluczony, bo nie będzie na bieżąco z sytuacją (w różnych aspektach). I jednocześnie będzie wykluczony z pewnych rozmów w swoim nowym kraju, tych dotyczących wspólnego bagażu doświadczeń z przeszłości. Im bardziej homogeniczne "nowe" środowisko, tym częściej się to może zdarzać. Cytat:
Inne moje minusy, dotyczące bardziej praktycznych stron życia: -przyzwyczajenie się do mieszkania w federacji, do tego że wyjazd czy przeprowadzka do innego landu pociąga za sobą konieczność doinformowania się w temacie panujących tam zasad oraz pewne kroki administracyjne (np konieczność nostryfikowania dyplomów). -przyzwyczajenie się do częstszego występowania dialektów, które mogą być całkiem niezrozumiałe Edytowane przez chimay Czas edycji: 2022-03-08 o 14:28 |
||||
2022-03-08, 15:47 | #20 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2022-02
Wiadomości: 136
|
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji
Dziwi mnie takie podejscie, ze kazdy pracujacy za granica nawet jezeli jest wyksztalcony to zasuwa na magazynie? Normalnie Polacy zajmuja wysokie stanowiska i maja dobre prace, a przynajmniej ja sie w takim srodowisku obracalam.
|
2022-03-08, 16:22 | #21 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2021-12
Wiadomości: 4 656
|
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji
Cytat:
Fajnie, że wyjechałas mając prawie 30 lat. Ja się często spotykam z taka gadka, że "Emigracja jest dla ludzi młodych", wypowiadane oczywiście przez tych, którzy przekraczają właśnie 5 dekadę. Dla mnie 30 lat to młody wiek. Dlaczego centra handlowe są czynne krócej? Nie żebym to krytykowala, po prostu z ciekawości pytam. Czyzby ogólne podejście, że po 17 - stej po prostu każdy ma prawo cieszyć się czasem wolnym? Ten brak innych marek też mnie zastanowił. Fajnie jest mieszkać w bezpiecznym miejscu. Generalnie to Australia z Twojego opisu jawi mi się wręcz jako inny świat Ludzie pochodzący stamtad wg stereotypu/opinii są niby pogodni, serdeczni, tolerancyjni. I tak też widzę wiele australijskich gwiazd - Hugh Jackman, Nicole Kidman, Miranda Kerr czy też fotograf VS, którego bardzo lubię...Russell James...Wiec może to nie jest stereotyp. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2022-03-08, 16:30 | #22 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 9 850
|
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji
Zamieszkalam w NL krotko po 30stych urodzinach, nie mialam problemu z aklimatyzacja. Najbardziej wkurzal mnie jezyk i to, ze zawsze i wszedzie trzeba sie umawiac, agenda jest dla Holendrow swieta
|
2022-03-09, 07:54 | #23 | |
Pani Mizantrop
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Sydney
Wiadomości: 59 407
|
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji
Cytat:
Nie wiem dlaczego centra handlowe sa czynne krocej, po prostu wszystko zamyka sie o 17-18 i tyle A merkety spozywcze o 22-24 i otwieraja sie potem o 6-7 rano. Jest jeden dzien w tygodniu kiedy sklepy sa czynne dluzej - do 21. W NSW to czwartek, w VIC to piatek, nie wiem jak w pozostalych stanach. Mieszkalam prawie 10 lat temu w Rotterdamie, przez jakis czas w Madrycie (ale zakochalam sie potem w Barcelonie i tam chcialam sie przeprowadzic, tylko nie wyszlo bo wyladowalam jednak w Sydney, jeszcze rozwazalam Budapeszt, ale wegierski jest dla mnie nie do nauczenia), w Cardiff i Newport. Mam wrazenie, ze kazdy kraj to troche inny swiat, bo roznice w codziennym zyciu robia wlasnie takie detale jak to po ktorej stronie ulicy sie jezdzi, jak sie placi za zakupy, gdzie sie te zakupy robi, jak wygladaja rzeczy takie jak opieka zdrowotna, transport publiczny, bankowosc, rachunki, wynajem/kredyt, utrzymanie mieszkania.
__________________
In a world of choices I choose me. My favourite season is the fall of the patriarchy. |
|
2022-03-09, 08:11 | #24 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 4 865
|
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji
Wyjechalam jako stosunkowo mloda osoba, nie mam wielu doswiadczen zawodowych/urzedowych/romantycznych z Polski, wiec te kwestie trudno mi porownywac.
Za granica czuje sie totalnie u siebie, tu jest moj dom, moi znajomi, rodzina, zwierzaki, ulubiona kawiarnia i fryzjerka, do ktorej chodze od lat. Mieszkam w multikulturowej metropolii, gdzie prawie kazdy ma jakis akcent, nie spotkalam sie z negatywnym odbiorem. Zle strony zycia za granica? Chyba powroty do Polski. Fakt, ze bywam tam rzadko, bo raz na 2-3 lata, ale za kazdym razem czuje sie dziwniej. Pamietam, ze juz na lotnisku zwrocilam uwage na popychanie, deptanie po nogach, zeby wejsc pierwszym do autobusu. Obsluga w sklepach delikatnie mowiac pasywno-agresywna. Ze znajomymi coraz mniej i mniej sie lapiemy, mnie mnostwo rzeczy dziwilo np jak moze szef nie dac pracownikowi urlopu, a dla nich to mi sie w glowie poprzewracalo. Dla mnie to wielka szkoda, bo chcialabym zostac w kontakcie z niektorymi. Mysle, ze inna zla strona moga byc godziny pracy. Nie wiem jak jest teraz w PL, ale pamietam, ze te 10-15 lat temu dosc duzo osob konczylo prace o 16.00 albo nawet wczesniej. Tutaj praca do 18.00 to jest standard, do tego czesto dlugie dojazdy, bardzo latwo wracac do domu po 20.00. |
2022-03-09, 08:15 | #25 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: Niemcy
Wiadomości: 25 326
|
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji
Cytat:
|
|
2022-03-09, 08:37 | #26 | |
Pani Mizantrop
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Sydney
Wiadomości: 59 407
|
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji
Cytat:
No i fakt, w PL mialam raz prace biurowa w godzinach 7-15, w innych miejscach czesto byly elastyczne godziny grafiku, tutaj tak wczesnie prace (poza zawodami wymagajacymi ciaglej dyspozycyjnosci niezaleznie od pory dnia czy dnia tygodnia, typu praca w policji, strazy pozarnej, szpitalu/przychodni) zaczynaja chyba tylko magazynierzy, listonosze i pracownicy marketow. Nigdzie nie widzialam w ogloszeniach prac biurowych w ktorych zaczyna sie prace przed 9 rano. Przewaznie prace zaczyna sie miedzy 9 a 10 a konczy miedzy 17 a 18. Nauczyciele koncza wczesniej, bo kolo 15, ale mnostwo pracy zabieraja ze soba do domu.
__________________
In a world of choices I choose me. My favourite season is the fall of the patriarchy. |
|
2022-03-09, 08:45 | #27 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 4 865
|
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji
Cytat:
Prace biurowe przewaznie 9-5:30. Sklepy otwarte sa do 21.00-22.00 i mam na mysli tez odziezowe, wiec obsluga pewnie tez zostaje do bardzo pozna. |
|
2022-03-09, 09:12 | #28 |
hakuna matata
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 22 754
|
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji
Treść usunięta
|
2022-03-09, 09:16 | #29 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: Niemcy
Wiadomości: 25 326
|
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji
Myślałam, że masz może na myśli kraj, gdzie ustawowy czas pracy to ponad 50 godzin w tygodniu.
|
2022-03-09, 09:23 | #30 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 4 865
|
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji
Cytat:
Nie, nie. Tez bym ominęła szerokim łukiem taki kraj. Pełny etat tutaj to 37.5h w tygodniu. Czasem 40, zależy od kontraktu. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:08.