Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe

Notka

Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2022-03-10, 23:59   #61
Pusheen_
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2021-12
Wiadomości: 4 656
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji

No ja byłam brana za Rosjanke...
W Grecji i w USA chyba też (przypominam sobie coś takiego). Takie pytanie zadał mi też jeden Holender, od wielu lat mieszkający w Czechach, co akurat trochę mnie zdziwiło.

Moi przodkowie pochodzą z Kresów, ale czy to coś szczególnego? Chyba żaden wyróżnik...

Ja trochę smutno myślę, ze dla wielu Polka, Rosjanka czy Ukrainka to w zasadzie "jedno i to samo" i nie widzą różnic w wyglądzie. Ale jeszcze rozumiem, że poludniowcom trudno te różnice wychwycić, ale u gościa, który x lat mieszka w Czechach? No trochę mnie to dziwi.

A prawda jest taka, że mamy tak mało zapadajaca w pamięć, a może raczej mało wyrazistą urodę, że to łatwo prowadzi do pomyłek w ocenianiu "kto jest kim", itd. Taka smutna prawda.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Pusheen_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-11, 07:57   #62
Wolha wRedna
Zakorzenienie
 
Avatar Wolha wRedna
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 13 853
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji

Bedę Was podczytywać, bo za niecałe 2 miesiące wyjeżdżam na stałe z Polski. Póki co zaczynam panikować.

Mam 35 lat, a w zasadzie 2 dni przed wyjazdem skończę.
__________________
aktualizacje
Wolha wRedna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-11, 08:06   #63
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji

Cytat:
Napisane przez Wolha wRedna Pokaż wiadomość
Bedę Was podczytywać, bo za niecałe 2 miesiące wyjeżdżam na stałe z Polski. Póki co zaczynam panikować.

Mam 35 lat, a w zasadzie 2 dni przed wyjazdem skończę.
A mozna wiedziec, gdzie jedziesz?

Właśnie mialam irytującą sytuacje, więc tu napiszę Czasami jak kogos nie usłyszę i proszę o powtorzenie, to ta osoba słyszy akcent i przechodzi na angielski (oczywiscie beznadziejny ). No taa, na pewno chodzi o to, ze nie rozumiem po francusku, a nie o to, ze cos mruczysz pod nosem w masce
Na szczeście zdarza sie to bardzo sporadycznie i jednak ludzie po prostu powtarzają głośniej to, co powiedzieli, ale jak juz się zdarzy, to mnie irytuje.

Edytowane przez 980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Czas edycji: 2022-03-11 o 08:07
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-11, 08:28   #64
Wolha wRedna
Zakorzenienie
 
Avatar Wolha wRedna
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 13 853
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji

Celestine - do Danii.

Wyjazd planowany już od jakiegoś czasu, spowodowany debilizmem jaśnie nam panującego PISu i polskiego ładu.

Partner będzie miał łatwo, w sumie pracował dla duńskiej firmy, ja gorzej, bo niestety mam branże, która jest typowo polska, a dla duńskiego odpowiednia musiałabym opanować duński. Póki co od pół roku wróciłam do nauki angielskiego, bo 10 lat nie miałam kontaktu z tym językiem.

W Polsce zostawiam stabilna pracę z w miarę dobrymi zarobkami.
__________________
aktualizacje
Wolha wRedna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-11, 08:42   #65
abiblabla
Zakorzenienie
 
Avatar abiblabla
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 5 108
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji

Cytat:
Napisane przez Pusheen_ Pokaż wiadomość
No ja byłam brana za Rosjanke...
W Grecji i w USA chyba też (przypominam sobie coś takiego). Takie pytanie zadał mi też jeden Holender, od wielu lat mieszkający w Czechach, co akurat trochę mnie zdziwiło.

Moi przodkowie pochodzą z Kresów, ale czy to coś szczególnego? Chyba żaden wyróżnik...

Ja trochę smutno myślę, ze dla wielu Polka, Rosjanka czy Ukrainka to w zasadzie "jedno i to samo" i nie widzą różnic w wyglądzie. Ale jeszcze rozumiem, że poludniowcom trudno te różnice wychwycić, ale u gościa, który x lat mieszka w Czechach? No trochę mnie to dziwi.

A prawda jest taka, że mamy tak mało zapadajaca w pamięć, a może raczej mało wyrazistą urodę, że to łatwo prowadzi do pomyłek w ocenianiu "kto jest kim", itd. Taka smutna prawda.
Ja tez nie rozrozniam miedzy polka, ukrainka, rosjanka czeszka, czy litwinka nie wiem zreszta jak mialabym rozroznic. Ty rozrozniasz po wygladzie czy ktos jest z Kolumbii, Wenezueli czy Ekwadoru? Albo moze jakie cechy wygladu maja austriacy zeby ich rozpoznac? Rozroznilabys austriaka od niemca? Albo belga od holendra? A tez mogliby sie obrazic.

Cytat:
Napisane przez Wolha wRedna Pokaż wiadomość
Bedę Was podczytywać, bo za niecałe 2 miesiące wyjeżdżam na stałe z Polski. Póki co zaczynam panikować.

Mam 35 lat, a w zasadzie 2 dni przed wyjazdem skończę.
Bedzie dobrze Jesli masz ochote, to moglabys napisac z jakiego powodu wyjezdzasz?
[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;89147243]Właśnie mialam irytującą sytuacje, więc tu napiszę Czasami jak kogos nie usłyszę i proszę o powtorzenie, to ta osoba słyszy akcent i przechodzi na angielski (oczywiscie beznadziejny ). No taa, na pewno chodzi o to, ze nie rozumiem po francusku, a nie o to, ze cos mruczysz pod nosem w masce
Na szczeście zdarza sie to bardzo sporadycznie i jednak ludzie po prostu powtarzają głośniej to, co powiedzieli, ale jak juz się zdarzy, to mnie irytuje.[/QUOTE]
A co wtedy odpowiadasz? Moze trzeba zasymulowac ze sie nie rozumie angielskiego i zapytac w lokalnym jezyku "slucham?" Nie wiem, ja nie mam tego problemu bo mieszkam w kraju gdzie z angielskim sa na bakier
__________________
i'm just standing here being a horse and a wizard
abiblabla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-11, 08:48   #66
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji

Cytat:
Napisane przez Wolha wRedna Pokaż wiadomość
Celestine - do Danii.

Wyjazd planowany już od jakiegoś czasu, spowodowany debilizmem jaśnie nam panującego PISu i polskiego ładu.

Partner będzie miał łatwo, w sumie pracował dla duńskiej firmy, ja gorzej, bo niestety mam branże, która jest typowo polska, a dla duńskiego odpowiednia musiałabym opanować duński. Póki co od pół roku wróciłam do nauki angielskiego, bo 10 lat nie miałam kontaktu z tym językiem.

W Polsce zostawiam stabilna pracę z w miarę dobrymi zarobkami.
Rozumiem. Niestety nie znam nikogo tam mieszkajacego.
Cytat:
Napisane przez abiblabla Pokaż wiadomość
Ja tez nie rozrozniam miedzy polka, ukrainka, rosjanka czeszka, czy litwinka nie wiem zreszta jak mialabym rozroznic. Ty rozrozniasz po wygladzie czy ktos jest z Kolumbii, Wenezueli czy Ekwadoru? Albo moze jakie cechy wygladu maja austriacy zeby ich rozpoznac? Rozroznilabys austriaka od niemca? Albo belga od holendra? A tez mogliby sie obrazic.
No ja w sumie tez po samym wygladzie zazwyczaj nie odrozniam Polaka od Ukrainca, Niemca od Austriaka itd. Francuzi tez bardzo roznie wygladaja.

Cytat:
Napisane przez abiblabla Pokaż wiadomość
A co wtedy odpowiadasz? Moze trzeba zasymulowac ze sie nie rozumie angielskiego i zapytac w lokalnym jezyku "slucham?" Nie wiem, ja nie mam tego problemu bo mieszkam w kraju gdzie z angielskim sa na bakier
W sytuacji nieformalnej, ze mowie po francusku, po prostu nie uslyszalam. W pracy musze byc mila, wiec po prostu odpowiadam jak gdyby nigdy nic po francusku.
U mnie tez sa raczej na bakier, moze dlatego jednak rzadko mi sie to zdarza.
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-11, 09:01   #67
kaledonia
zielony stworek
 
Avatar kaledonia
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: z miasta Łodzi kot pochodzi :D
Wiadomości: 16 977
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji

Co do złych stron życia na emigracji...moja rada nie dajcie się wrobić w pracę przez pośrednika ( choć obiecują, że to na chwilę, że to zaraz już dostaniesz pracę na stałe ). Mają kompletnie gdzieś jakiej pracy szukasz. Ja rozumiem praca w przedszkolu, gdzie sama się zgłosiłam 6 lat temu czy w sklepie trochę pracowałam z ludźmi fajnie, choć to nie moje wykształcenie, ale teraz od kilku tygodni potrafią dzwonić o każdej porze i pytać czy ja przypadkiem nie jestem chętna do pracy na zmywaku
Dla dużej części Norwegów to takie nie do pojęcia, że nie szukam pracy na produkcji ( "bo tam głównie Polacy pracują") czy sprzątaniu. Od razu przyklejają nalepkę.
Cytat:
Napisane przez Wolha wRedna Pokaż wiadomość
Celestine - do Danii.

Wyjazd planowany już od jakiegoś czasu, spowodowany debilizmem jaśnie nam panującego PISu i polskiego ładu.

Partner będzie miał łatwo, w sumie pracował dla duńskiej firmy, ja gorzej, bo niestety mam branże, która jest typowo polska, a dla duńskiego odpowiednia musiałabym opanować duński. Póki co od pół roku wróciłam do nauki angielskiego, bo 10 lat nie miałam kontaktu z tym językiem.

W Polsce zostawiam stabilna pracę z w miarę dobrymi zarobkami.
Powodzenia
__________________
18 lat z Wizażem


Moda przemija, styl pozostaje

Jestem
tutaj
kaledonia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2022-03-11, 09:05   #68
FALLinLOVE
Realistka
 
Avatar FALLinLOVE
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 3 523
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji

Bardzo fajny watek

Ja powiem z mojej perspektywy, ale od mojego pobytu za granica juz minelo sporo czasu, wiec byc moze teraz byloby inaczej.
Mieszkalam w UK niedlugo, troche ponad poltora roku. Pojechalam na 3 miesiace, potem sie przedluzalo i przedluzalo... No i ponad roku stwierdzilam, ze najwyzszy czas podjac jakas decyzje, zeby nie tkwic w takim 'zawieszeniu'.

Ostatecznie wrocilam i glowne powody to chyba takie, ktore juz sie tu pojawily: nie czulam sie 'u siebie'. Zalatwianie czegos w urzedach, bankach mnie irytowalo. Gdy prosilam o wyjasnienie np. jakiegos przepisu, zamiast wyjasnienia slyszalam: ooo to moze przyjdz w jakis dzien gdy bedzie polska obsluga? W Polsce wiadomo jak jest z obsluga, ale tam to po prostu zupelnie inne podejscie do czlowieka: NIE JEST STAD.

Poza tym, o ile nie moglam narzekac na zarobki i na prace to bylam dyskryminowana w pracy, co zreszta zglaszalam, wiec w rezultacie gdybym chciala zostac dluzej musialabym zaczynac 'od nowa'.

Tesnota za rodzina, za przyjaciolmi to juz zupelnie inna kwestia

No i mam wrazenie, ze wtedy myslalam, ze w Polsce nie mam co robic, ze nie mam zadnych perspektyw i w sumie to taki wybor miedzy mniejszym/wiekszym zlem

Ale nie zaluje ani troche pobytu w UK - bylam wtedy mlodsza i nauczylo mnie to niezaleznosci, pewnosci siebie... taka lekcja zycia

przy okazji podszkolilam angielski i to zaprocentowalo w dalszym rozwoju juz w Polsce ;-)
__________________
Don’t strive to make your presence noticed, just make your absence felt.
FALLinLOVE jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-11, 10:39   #69
kasztanka3
Pani Mizantrop
 
Avatar kasztanka3
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Sydney
Wiadomości: 59 407
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji

Wolha wRedna - zycze powodzenia

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;89147289]
No ja w sumie tez po samym wygladzie zazwyczaj nie odrozniam Polaka od Ukrainca, Niemca od Austriaka itd. Francuzi tez bardzo roznie wygladaja.[/QUOTE]

Tez nie rozrozniam ani Europejczykow ani innych nacji - mam kolezanki z Pakistanu, Afganistanu, Nepalu, Iranu, Iraku, Birmy (Myanmar), Bangladeszu i Indii i w zyciu nie potrafilabym rozroznic ich pochodzenia na podstawie wygladu. Jedna dziewczyna z Nepalu wyglada dla mnie jak Koreanka (tylko ma ciemniejsza skore - taka jaka mialyby Koreanki gdyby nie stosowaly kremow z spf) a kompletnie nie ma koreanskich korzeni.
__________________
In a world of choices I choose me.
My favourite season is the fall of the patriarchy.
kasztanka3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-11, 11:07   #70
Ava_
Zakorzenienie
 
Avatar Ava_
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 4 865
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji

Cytat:
Napisane przez Pusheen_ Pokaż wiadomość
Ja trochę smutno myślę, ze dla wielu Polka, Rosjanka czy Ukrainka to w zasadzie "jedno i to samo" i nie widzą różnic w wyglądzie. Ale jeszcze rozumiem, że poludniowcom trudno te różnice wychwycić, ale u gościa, który x lat mieszka w Czechach? No trochę mnie to dziwi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Co jest takiego wyjątkowego w Polkach, ze powinny być rozpoznane w mgnieniu oka? Nie wiem czy to tylko moje wrażenie, ale czy nie wkrada się tutaj poczucie wyższości?

Nie jestem w stanie dostrzec różnicy pomiędzy znajomymi z wymienionych 3 krajów, tak samo jak nie odroznie Portugalczyka od Hiszpana, nie wspominam nawet o mieszkańcach innych kontynentów. Zreszta nawet Polacy czasami nie wygladaja „jak Polacy” i zdarzyło mi się zaskoczyć, ze ktoś nagle płynnie po polsku mowi.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Ava_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-11, 11:10   #71
chimay
Zakorzenienie
 
Avatar chimay
 
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: Niemcy
Wiadomości: 25 326
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji

Cytat:
Napisane przez Wolha wRedna Pokaż wiadomość
Celestine - do Danii.

Wyjazd planowany już od jakiegoś czasu, spowodowany debilizmem jaśnie nam panującego PISu i polskiego ładu.

Partner będzie miał łatwo, w sumie pracował dla duńskiej firmy, ja gorzej, bo niestety mam branże, która jest typowo polska, a dla duńskiego odpowiednia musiałabym opanować duński. Póki co od pół roku wróciłam do nauki angielskiego, bo 10 lat nie miałam kontaktu z tym językiem.

W Polsce zostawiam stabilna pracę z w miarę dobrymi zarobkami.
Powodzenia
chimay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2022-03-11, 11:58   #72
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji

Cytat:
Napisane przez chimay Pokaż wiadomość
Moja opinia będzie bardzo subiektywna. Celowo nie będę pisać o często poruszanych minusach typu tęsknota za krajem, za rodziną, bo też mnie one niezbyt dotyczą.

Złe strony życia za granicą z mojego punktu widzenia:

- konieczność zdefiniowania się na nowo w pewnym sensie - począwszy od kwestii imienia, jeśli nie jest się Adamem albo Julią, a imię i to jak jesteśmy nazywani w pewnym stopniu nas określa.

- zaakceptowanie faktu, że przez pewną część osób zawsze będziemy postrzegani jako obcy, bo rozpoznają głównie po akcencie, że mają do czynienia z emigrantem. Chociaż myślę, że dużo gorszą sytuację mają osoby, których rodzice są emigrantami, a oni urodzili się już "na miejscu", są wychowani w tej kulturze, ale przez swój wygląd (kolor skóry itp) ciągle są postrzegani jako nietutejsi i dostają pytania "skąd jesteś".

- w związku z powyższym mylenie z innymi nacjami, w przypadku Polaków głównie z Rosjanami. Czytałam ostatnio wypowiedź kogoś z Litwy, kto pisał, że aż wewnętrznie w nim/niej kipi, jak dostaje pytanie "Litwa, to gdzieś w Rosji?" Takie sytuacje będą się powtarzać u wszystkich, którzy nie będą potrafili pozbyć się swojego ojczystego akcentu.


- ryzyko zaistnienia wewnętrznego konfliktu między poczuciem przynależności do ojczystej kultury/polską tożsamością, a nową kulturą i tym, że staje się ona częścią nas. Może się nasilić zwłaszcza w sytuacjach nieporozumień/konfliktów politycznych między Polską a krajem emigracji.


- brak możliwości brania udziału w wyborach parlamentarnych i prezydenckich, jeśli nie ma się obywatelstwa. Ewentualne trudności ze zdobyciem go albo konieczność zrzeczenia się polskiego.

- postrzeganie przez rodaków, co widać nawet tutaj na forum. Wypowiedzi osoby mieszkającej za granicą będą przez część rodaków odbierane jako wywyższanie się i atak na polskość. Te same wypowiedzi od osoby mieszkającej w PL nie spotkają się z taką reakcją.


Na razie tyle mi przychodzi do głowy.
Zgadzam się w 100%

---------- Dopisano o 12:54 ---------- Poprzedni post napisano o 12:42 ----------

Cytat:
Napisane przez _medianoche Pokaż wiadomość
U mnie dopiero parę lat temu rząd wprowadził kody pocztowe. Wcześniej nie było.
O, co to za kraj?

---------- Dopisano o 12:58 ---------- Poprzedni post napisano o 12:54 ----------

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;89147243]
Właśnie mialam irytującą sytuacje, więc tu napiszę Czasami jak kogos nie usłyszę i proszę o powtorzenie, to ta osoba słyszy akcent i przechodzi na angielski (oczywiscie beznadziejny ). No taa, na pewno chodzi o to, ze nie rozumiem po francusku, a nie o to, ze cos mruczysz pod nosem w masce
Na szczeście zdarza sie to bardzo sporadycznie i jednak ludzie po prostu powtarzają głośniej to, co powiedzieli, ale jak juz się zdarzy, to mnie irytuje.[/QUOTE]

Też mnie to irytuje
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-11, 12:17   #73
5e046a21a251d9e933976aed7bddd2e3377715e2_65750010a329e
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2020-01
Wiadomości: 1 204
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji

Cytat:
Napisane przez abiblabla Pokaż wiadomość
Ja tez nie rozrozniam miedzy polka, ukrainka, rosjanka czeszka, czy litwinka nie wiem zreszta jak mialabym rozroznic. Ty rozrozniasz po wygladzie czy ktos jest z Kolumbii, Wenezueli czy Ekwadoru? Albo moze jakie cechy wygladu maja austriacy zeby ich rozpoznac? Rozroznilabys austriaka od niemca? Albo belga od holendra? A tez mogliby sie obrazic.
Ich akurat bez problemu bym rozróżniła. Ale w przypadku Europejczyków jest dużo ciężej, raczej mogę coś przewidywać po stylu ubierania się, makijażu czy fryzurze niż po rysach twarzy.
Oczywiście wszystkie moje teorie działają dopóki nie trafi się ktoś z mieszanej rodziny
5e046a21a251d9e933976aed7bddd2e3377715e2_65750010a329e jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-11, 12:28   #74
chimay
Zakorzenienie
 
Avatar chimay
 
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: Niemcy
Wiadomości: 25 326
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji

Kolejnym minusem w DE jest wszechobecny dubbing w filmach. W dużych miastach są co prawda kina studyjne, które mają w ofercie oryginalną wersję językową, ale przeważnie bez napisów, więc wymaga bardzo dobrej znajomości (głównie) angielskiego. To co w Polsce jest standardem czyli oryginał + napisy jest nawet w tych studyjnych rzadkością. A na prowincji to już w ogóle tylko i wyłącznie dubbing.

Kiedyś w PL bywałam przynajmniej raz w tygodniu w kinie, a tutaj jestem może z 2 razy do roku. Dubbing to dla mnie schizofreniczna patologia i zniewaga dla kina.

To samo jest na Amazon Prime, masa filmów, które mają tylko dubbing i nie ma żadnej innej wersji.
chimay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-11, 12:34   #75
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji

Cytat:
Napisane przez chimay Pokaż wiadomość
Kolejnym minusem w DE jest wszechobecny dubbing w filmach. W dużych miastach są co prawda kina studyjne, które mają w ofercie oryginalną wersję językową, ale przeważnie bez napisów, więc wymaga bardzo dobrej znajomości (głównie) angielskiego. To co w Polsce jest standardem czyli oryginał + napisy jest nawet w tych studyjnych rzadkością. A na prowincji to już w ogóle tylko i wyłącznie dubbing.

Kiedyś w PL bywałam przynajmniej raz w tygodniu w kinie, a tutaj jestem może z 2 razy do roku. Dubbing to dla mnie schizofreniczna patologia i zniewaga dla kina.

To samo jest na Amazon Prime, masa filmów, które mają tylko dubbing i nie ma żadnej innej wersji.
To u mnie też lubią dubbing, ale na szczęście w kinach równie łatwo znaleźć wersję oryginalną + napisy (chociaż nie wiem, jak jest w mniejszych miastach) i na Amazon Prime i Netflixie też można sobie tak ustawić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-11, 12:42   #76
abiblabla
Zakorzenienie
 
Avatar abiblabla
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 5 108
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji

Cytat:
Napisane przez chimay Pokaż wiadomość
Kolejnym minusem w DE jest wszechobecny dubbing w filmach. W dużych miastach są co prawda kina studyjne, które mają w ofercie oryginalną wersję językową, ale przeważnie bez napisów, więc wymaga bardzo dobrej znajomości (głównie) angielskiego. To co w Polsce jest standardem czyli oryginał + napisy jest nawet w tych studyjnych rzadkością. A na prowincji to już w ogóle tylko i wyłącznie dubbing.

Kiedyś w PL bywałam przynajmniej raz w tygodniu w kinie, a tutaj jestem może z 2 razy do roku. Dubbing to dla mnie schizofreniczna patologia i zniewaga dla kina.

To samo jest na Amazon Prime, masa filmów, które mają tylko dubbing i nie ma żadnej innej wersji.
U mnie tez tak, chociaz w niektorych kinach sa filmy z dubbingiem i te same bez, trzeba patrzec na ktora wersje sie idzie

Jedyny problem jaki mi to sprawia, to ze nigdy nie chodze z lokalsami do kina, wiekszosc nie chce isc na film bez dubbingu.

Natomiast ten amazon jest nie do przejscia, wiekszosc filmow jest bez oryginalnego audio (co uwazam za skandal, serio). Z HBO czy Netflixem nie ma tego problemu.
Telewizji nie ogladam bo mnie nie interesuje, no i wszystko co nie lokalne jest zdubbingowane.
__________________
i'm just standing here being a horse and a wizard
abiblabla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-11, 13:25   #77
Ava_
Zakorzenienie
 
Avatar Ava_
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 4 865
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji

Cytat:
Napisane przez abiblabla Pokaż wiadomość
Jedyny problem jaki mi to sprawia, to ze nigdy nie chodze z lokalsami do kina, wiekszosc nie chce isc na film bez dubbingu.

Trochę ich rozumiem, śledzenie napisów jest mega męczące i jeśli ktoś nie jest praktycznie od dziecka przyzwyczajony to jest im zwyczajnie trudno. Tez już się kompletnie od tego odzwyczailam i zdarza mi się zrezygnować z oglądania czegoś jeśli nie rozumiem języka.
Oczywiście zgadzam się, ze dubbing jest beznadziejny, ale to tak naprawdę wybor między zle a niedobrze.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Ava_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-11, 13:36   #78
chimay
Zakorzenienie
 
Avatar chimay
 
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: Niemcy
Wiadomości: 25 326
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;89147563]To u mnie też lubią dubbing, ale na szczęście w kinach równie łatwo znaleźć wersję oryginalną + napisy (chociaż nie wiem, jak jest w mniejszych miastach) i na Amazon Prime i Netflixie też można sobie tak ustawić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Cytat:
Napisane przez abiblabla Pokaż wiadomość
U mnie tez tak, chociaz w niektorych kinach sa filmy z dubbingiem i te same bez, trzeba patrzec na ktora wersje sie idzie

Jedyny problem jaki mi to sprawia, to ze nigdy nie chodze z lokalsami do kina, wiekszosc nie chce isc na film bez dubbingu.

Natomiast ten amazon jest nie do przejscia, wiekszosc filmow jest bez oryginalnego audio (co uwazam za skandal, serio). Z HBO czy Netflixem nie ma tego problemu.
Telewizji nie ogladam bo mnie nie interesuje, no i wszystko co nie lokalne jest zdubbingowane.
Netflix w DE ma dubbing i oryginał z napisami w 4 językach, ale Prime oferuje napisy tylko w części oferty, a już jak się chce coś spoza Prime, to prawie zawsze nie dość że płatne, to tylko dubbing. Więc jak chcę coś ze starszych filmów, to ciężko znaleźć nawet oryginał, a co dopiero z napisami. A torrenty odpadają, bo piractwo jest tu ścigane w praktyce, a nie tylko teorii.

W telewizji jakoś kanały popularnonaukowe, z reportażami są zawsze z lektorem, ale cała reszta dubbingowana i niektórzy nawet nie rozumieją, z czym ja mam problem. Jednej znajomej się raz wydawało, że nie będę chciała oglądać niemieckiego filmu, bo nie jest po angielsku A mnie jest ich naprawdę szkoda, biedaki nie mają pojęcia, jakie głosy ma tylu świetnych aktorów
chimay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-11, 13:40   #79
abiblabla
Zakorzenienie
 
Avatar abiblabla
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 5 108
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji

Cytat:
Napisane przez Ava_ Pokaż wiadomość
Trochę ich rozumiem, śledzenie napisów jest mega męczące i jeśli ktoś nie jest praktycznie od dziecka przyzwyczajony to jest im zwyczajnie trudno. Tez już się kompletnie od tego odzwyczailam i zdarza mi się zrezygnować z oglądania czegoś jeśli nie rozumiem języka.
Oczywiście zgadzam się, ze dubbing jest beznadziejny, ale to tak naprawdę wybor między zle a niedobrze.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Nie moge sie zgodzic, bo ja w przeszlosci bardzo rzadko chodzilam do kina (raz na kilka lat) a filmy z napisami zaczelam ogladac w wieku moze 18 lat? Wczesniej tylko z lektorem. Zadne tam "od dziecka" nie jest do tego potrzebne. Na pewno nie jest to "mega meczace" jak mowisz, bo jakos ja i moi rowiesnicy sie przestawilismy i nikt sie slowem nie zajaknal ze to jakas przeszkoda. Teraz jestem juz przyzwyczajona ze wzgledu na dostepnosc napisow na platformach streamingowych, ale kiedys byla to dla mnie nowosc.
Co ciekawe znam osoby ktore nie chca ogladac filmu w oryginale, jakims cudem ogladaja za to anime tylko i wylacznie po japonsku (z napisami w ich jezyku). Ale na film ich nie namowisz.
__________________
i'm just standing here being a horse and a wizard
abiblabla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2022-03-11, 16:15   #80
Pusheen_
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2021-12
Wiadomości: 4 656
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji

Cytat:
Napisane przez kaledonia Pokaż wiadomość
Co do złych stron życia na emigracji...moja rada nie dajcie się wrobić w pracę przez pośrednika ( choć obiecują, że to na chwilę, że to zaraz już dostaniesz pracę na stałe ). Mają kompletnie gdzieś jakiej pracy szukasz. Ja rozumiem praca w przedszkolu, gdzie sama się zgłosiłam 6 lat temu czy w sklepie trochę pracowałam z ludźmi fajnie, choć to nie moje wykształcenie, ale teraz od kilku tygodni potrafią dzwonić o każdej porze i pytać czy ja przypadkiem nie jestem chętna do pracy na zmywaku
Dla dużej części Norwegów to takie nie do pojęcia, że nie szukam pracy na produkcji ( "bo tam głównie Polacy pracują") czy sprzątaniu. Od razu przyklejają nalepkę.


Powodzenia
To Norwedzy są tacy nietolerancyjni?

Ale druga kwestia jest taka, że w Norwegii w ogóle jest sporo ofert pracy fizycznej, tak po prostu?

Ale też slyszalam trochę negatywne opinie o podejściu do Polek/Polakow wśród Szwedów i Duńczyków, więc jeśli tak jest, to czemu nie Norwedzy.

I że z przedstawicielami tych nacji trudno się zaprzyjaźnić - ale sprawiedliwie - bo tak samo mają wśród swoich - że to wręcz niemożliwe żeby się zaprzyjaźnić z Dunka, A Szwedzi jak już mają swój krąg znajomych, których poznali w czasach nastoletnich, to już raczej spoza niego nie wyjdą i raczej nie będą wpuszczać nowych osób "do środka".

A Amerykanie uwielbiają się nabijać...ze Skandynawow.

I porównują też nas do nich - w sensie, ze dostrzegają wiele podobienstw między Polakami a Szwedami lub Dunczykami.
Podobieństw mentalnych, ale wg mnie to spora przesada.

Każdy może jeździć palcem po mapie albo budować opinie na czyjs temat oglądając obrazki w Internecie.





Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 16:15 ---------- Poprzedni post napisano o 15:26 ----------

Cytat:
Napisane przez Natalie_Alex Pokaż wiadomość
A co ty rozumiesz przez "grubą skórę"?
"Gruba skóra" to dla mnie nieprzejmowanie się tym, co myślą inni i niepoddawanie mimo trudności. To tak w olbrzymim skrócie. I przecież właśnie wszystko to spotyka emigranta.

Przepraszam, bo powinnam sprostować, ze to o czym piszę dotyczy pewnie każdej emigracji, a nie tylko USA...

Ja oczywiście nie myślę inaczej, ale tam miałam akurat na myśli akurat to miejsce, bo wiadomo..."Ameryka jest dla Byka".

No i tak sobie myślę, że...Nie każdy będzie miał na to siłę - żeby się przedzierać przez nowe zasady, przepisy, itd. Tzn. To jest oczywista część rozpoczynania życia poza rodzimym krajem i od tego się zaczyna, więc leniwi czy "wygodni" tego po prostu nie wybiorą, tylko zdeterminowani albo...zdesperowani (ci z "nożem na gardle").

Ale mi chodzi bardziej o wymiar psychologiczny/mentalny - jakoś pomija się ten aspekt trudności z jakimi może sie borykać osoba rozpoczynająca życie w obcym kraju...Ze trudniej o znajomych, integrację - że trzeba się uczyć wielu rzeczy na nowo, pewnie zdarzają się gafy i wpadki...

Jakoś mało kto pisze o pierwszych dniach pracy, integracji ze znajomymi partnera, jeśli ten jest obcokrajowcem, itd. Ciekawe dlaczego...

Albo że bycie emigrantem nanosi na Ciebie nowe "obowiązki" - musisz się 2x bardziej starać, być miłym, czy Ci się to podoba czy nie i pilnować się - tu mam na mysli raczej sytuacje zawodowe, ale to generalnie dotyczy prawie każdej
pracy, więc także tej w PL, ale nie jest to wtedy tak natezone zjawisko.

Nie kazdy się nadaje do takich przewrotow, ale wtedy to faktycznie...Człowiek raczej wie czego się może spodziewać po sobie i ci, którzy się nie nadają po prostu nie zabierają się za emigrację.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Edytowane przez Pusheen_
Czas edycji: 2022-03-11 o 15:40
Pusheen_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-11, 16:30   #81
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji

Cytat:
Napisane przez Pusheen_ Pokaż wiadomość
Jakoś mało kto pisze o pierwszych dniach pracy, integracji ze znajomymi partnera, jeśli ten jest obcokrajowcem, itd. Ciekawe dlaczego...
Praca jak praca, chyba zawsze jest na początku trudno. Ja tak jak pisałam, w Polsce prawie nie pracowałam, więc nie mam porównania. Akurat tamtą pracę w Polsce wspominam źle, była to bardzo stresująca praca "na słuchawce".
A ludzie też jak ludzie Ja ogólnie nie jestem towarzyską osobą. To, czy się z kimś dogadam, zależy od człowieka. W obecnej pracy akurat bardzo dobrze dogaduję się z ludzmi, mamy mały team i w większości to też obcokrajowcy, faceci po 30, czyli jesteśmy w podobnym wieku. Za to poprzedniej pracy miałam głównie kobiety 40+ i było średnio.
Cytat:
Napisane przez Pusheen_ Pokaż wiadomość

Albo że bycie emigrantem nanosi na Ciebie nowe "obowiązki" - musisz się 2x bardziej starać, być miłym, czy Ci się to podoba czy nie i pilnować się - tu mam na mysli raczej sytuacje zawodowe, ale to generalnie dotyczy prawie każdej
pracy, więc także tej w PL, ale nie jest to wtedy tak natezone zjawisko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
No z tym się nie zgadzam. Owszem, trudniej znaleźć pracę, ale nie zauważyłam, żebym już ją mając musiała się jakos bardziej starać niż tutejsi.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-12, 00:37   #82
_medianoche
theatrical romantic
 
Avatar _medianoche
 
Zarejestrowany: 2020-10
Lokalizacja: Zimny Atlantyk
Wiadomości: 4 186
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji

Mnie ciągle mówią, że nie wyglądam jak Polka, bo dla nich Polka ma jasne włosy, ciepłą cerę i niebieskie oczy. Wielu z nich było w Polsce, ale dla nich ciągle nie wyglądam na Polkę. Jestem bledsza od nich, mam ciemnobrązowe włosy i nie spotkałam jeszcze Irlandczyka, który miałby jaśniejszy ton skóry od mojego. Oni wyglądają przy mnie, jakby wrócili z tropików.

Jak im wtedy odpowiadam, że nie wyglądają na Irlandczyków, bo nie są rudzi to załapują i 'nooo, rzeczywiście, noo tak'.

Tak z minusów Irlandii to tu są moje:-

Mieszkałam w kilku rejonach, mieszkam tu obecnie dłużej niż w Polsce. Szkoły skończyłam tu, pracę zaczęłam tu.

Spotkało mnie sporo obleśnych sytuacji, gdzie ktoś był w Polsce w latach 90, zaraz po upadku komunizmu i mi opowiadał historie jaka tam była bieda itd. I zaraz potem patrzył na mnie obleśnie i pytał czy jestem tu dla jakiegoś faceta, który mi lepsze życie 'zapewnił'. Zawsze to są jacyś podstarzali faceci. Jak z nimi rozmawiam (muszę, to klienci w pracy) to się mentalnie szykuję na pie... głupot. Pyta skąd jestem, mówię, ze z południa. On był w Warszawie i czy znam Cześka / Staszka z Warszawy

Jak chodziłam tu do liceum, miałam przykre doświadczenia z nauczycielami. Uczyłam się wtedy angielskiego (jak przyjechałam to potrafiłam się tylko przedstawić i wydukać trzy zdania). Miesiąc miałam na naukę tutaj i zaczął się rok szkolny. Jak już angielski załapałam, bardzo podejrzliwie sprawdzali moje zadanie domowe i wielokrotnie oskarżali mnie o ściąganie, bo coś 'zbyt dobrze brzmi' jak na moje możliwości. Gubili moje prace i musiałam je pisać od nowa. Jak dobrze odpowiedziałam na jakieś pytanie w klasie, robili zszokowane miny i 'łooo, to ty coś jednak potrafisz'. Dużo stresu miałam w szkole, nie potrafiłam pyskować, bałam się i pozwalałam sobie na takie odzywki. Pytania typu czy miałam w domu prąd, czy w moim polskim mieście ludzie mają prąd itd. Jak po latach wpadłam na moją 'ulubioną' nauczycielkę, która podeszła do mnie się przywitać, tak ją zjechałam za tamto traktowanie, że się biedna prawie popłakała. Jak psychopata się wtedy czułam, miałam niesamowitą satysfakcję z tego, że poczuła się tak samo, jak ja w szkole. Tylko, że ona to robiła na forum całej klasy. Nie znasz dobrze angielskiego = jesteś dla nich debilem. To był mój najgorszy okres w życiu. Mówi się, ze dzieciaki szybko łapią język, ale to jest trauma, szczególnie w okresie nastoletnim.

Uwielbiam ten naród, jest otwarty, ma historię 'emigracji' i wiedzą jak to jest wyjechać po lepsze życie. Ale dużo tu jest obgadywania, obrabiania dupy. W Polsce też obgadują, ale tu robią to tak, że aż dreszcze człowieka przechodzą.

I to mały kraj, miasta są maleńkie. Ma się wrażenie, że każdy każdego zna. I jak ja kogoś nie kojarzę, a Irlandczyk tak, to nie przedstawi mi go jako "Staszek, co mieszka tam i pracuje tam' tylko wyjawi mi najgłębsze sekrety jego życia. I w 2 minuty się dowiem, że Staszek ma 3 braci, żona go zdradza, starszy brat chciał popełnić samobójstwo, a ojciec się zachlał. Ale polecamy Staszka do kładzenia kafelek, dobry spec. I ja się potem dziwnie czuję, bo poznaję nową osobę, a wiem o jego życiowych tragediach.

Podoba mi się irlandzkie podejście do śmierci, pogrzebów. Nie ma 'przymulania', jest żałoba, jest czuwanie, ale irlandzki pogrzeb to jest impreza na twoją cześć. Ludzie się czasem zataczają ze śmiechu w kościele. Najśmieszniejsze historie wtedy opowiadają, wszystko co śmiesznego odwaliłaś, twoje największe życiowe osiągnięcia itd. Mnie się to zawsze kojarzyło z mową drużby na ślubie najlepszego kumpla. Tylko, że to jest pożegnanie. Ale takie z przytupem. Najbardziej zaj..sty człowiek na świecie właśnie odszedł i tak go trzeba pożegnać.

I uwielbiam ich poczucie humoru. Może się wydarzyć największa tragedia, ale zawsze znajdą w niej coś, z czego się można ponabijać. I tak wszystkich ciągną do przodu. Jakby w moim mieście była powódź (odpukać), połowa mieszkańców by sobie urządziła maraton wioślarstwa.

I jak już jesteś 'ich' to jesteś lokalsem jakiegoś hrabstwa / rejonu. Jak jadę do Dublina, od razu wyłapują mój akcent i mimo, że jestem 'obca', mają mnie za lokalną, ale z drugiego końca kraju. Trochę takie uczucie, jakby obcokrajowiec z biegłym polskim, z Krakowa, na Mazury pojechał. Polskiego się nauczył w Krakowie i gada jak oni. Słychać, że nie stąd, inny dobór słów itd. I wtedy nie jest 'obcokrajowcem' dla nich tylko takim Krakusem. Bo mówi, że idzie na pole itd.

Edytowane przez _medianoche
Czas edycji: 2022-03-12 o 00:48
_medianoche jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-12, 07:08   #83
Lasagna_ze_szpinakiem
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2017-01
Wiadomości: 1 480
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji

Cytat:
Napisane przez milka_70 Pokaż wiadomość
Fajnie... chętnie pracowałabym np 36h w tygodniu

Wysłane z mojego SM-A515F przy użyciu Tapatalka
To nie jest do końca takie fajne bo pracując od 9-17:30 jesteś tak naprawdę 8,5 h w pracy. Tak, przerwa na lunch to godzina ale mało kto ma możliwość powrotu na te godzinę do domu, żeby odpocząć. Zwykle zjada się lunch w miejscu pracy, nadal tam będąc Mi to bardzo w UK przeszkadzało. Miałam wrażenie że cały dzień siedzę w robocie (byłam o 18 w domu, a wychodziłam ok 8:15) Więc z dnia tak naprawdę nie miałam nic bo czlowiek był zwyczajnie zmęczony.
W Polsce dla odmiany mogę zacząć pracę między 7 a 9 więc skończyć robotę między 15 a 17 (do wyboru do koloru jak mi kiedy pasuje). Więc komfort mega bo są dni że sobie kończę juz 15:30 i sporo jeszcze dnia zostaje. Podobnie z urlopem/L4/macierzyńskim. Polacy którzy nie mieszkali nigdy za granicą nie mają pojęcia jaki luksus maja w stosunku do obcokrajowców - płatne roczne urlopy macierzyńskie w UK raczej nie istnieją. Podobnie jak L4 które w PL dostaje się właściwie od ręki na wszystko- w UK w ciągu pierwszego roku pobytu byłam chora chyba 7 razy (zmiana klimatu, wilgoć itp) i niestety nikt się nade mną nie rozczulal- bezpłatny sick leave i tyle. Więc wybór taki czy pójdzie człowiek chory, czy może zostanie w domu ale bez kasy
Oczywiście plusów też było mnóstwo, bo uprzejmość i kultura, nawet jeśli nie do końca szczera, jest nie do przecenienia. Ale są też minusy i każdy patrzy pod kątem życia jakie prowadzi
Lasagna_ze_szpinakiem jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-12, 16:44   #84
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji

Cytat:
Napisane przez _medianoche Pokaż wiadomość
Mnie ciągle mówią, że nie wyglądam jak Polka, bo dla nich Polka ma jasne włosy, ciepłą cerę i niebieskie oczy.
Dla Francuzow tez. I chyba w ogole dla większosci nacji.
Ja tak jak pisałam, jestem Włoszką, ewentualnie Hiszpanką Na dodatek czasem rzeczywiscie włącza mi się jakas włoska intonacja, bo na początku emigracji miałam dobrą znajomą Włoszkę i chyba do tej pory mi utkwil w mozgu jej sposob mowienia.
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-12, 16:54   #85
5e046a21a251d9e933976aed7bddd2e3377715e2_65750010a329e
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2020-01
Wiadomości: 1 204
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji

Cytat:
Napisane przez Lasagna_ze_szpinakiem Pokaż wiadomość
To nie jest do końca takie fajne bo pracując od 9-17:30 jesteś tak naprawdę 8,5 h w pracy. Tak, przerwa na lunch to godzina ale mało kto ma możliwość powrotu na te godzinę do domu, żeby odpocząć. Zwykle zjada się lunch w miejscu pracy, nadal tam będąc Mi to bardzo w UK przeszkadzało. Miałam wrażenie że cały dzień siedzę w robocie (byłam o 18 w domu, a wychodziłam ok 8:15) Więc z dnia tak naprawdę nie miałam nic bo czlowiek był zwyczajnie zmęczony.
W Polsce dla odmiany mogę zacząć pracę między 7 a 9 więc skończyć robotę między 15 a 17 (do wyboru do koloru jak mi kiedy pasuje). Więc komfort mega bo są dni że sobie kończę juz 15:30 i sporo jeszcze dnia zostaje. Podobnie z urlopem/L4/macierzyńskim. Polacy którzy nie mieszkali nigdy za granicą nie mają pojęcia jaki luksus maja w stosunku do obcokrajowców - płatne roczne urlopy macierzyńskie w UK raczej nie istnieją. Podobnie jak L4 które w PL dostaje się właściwie od ręki na wszystko- w UK w ciągu pierwszego roku pobytu byłam chora chyba 7 razy (zmiana klimatu, wilgoć itp) i niestety nikt się nade mną nie rozczulal- bezpłatny sick leave i tyle. Więc wybór taki czy pójdzie człowiek chory, czy może zostanie w domu ale bez kasy
Oczywiście plusów też było mnóstwo, bo uprzejmość i kultura, nawet jeśli nie do końca szczera, jest nie do przecenienia. Ale są też minusy i każdy patrzy pod kątem życia jakie prowadzi
W Polsce niestety też są firmy, gdzie obowiązkowo siedzi się 8,5h w biurze, bo półgodzinna przerwa nie wlicza się w czas pracy
Obojętnie, czy z niej korzystasz czy nie.
5e046a21a251d9e933976aed7bddd2e3377715e2_65750010a329e jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-12, 16:55   #86
Pusheen_
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2021-12
Wiadomości: 4 656
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji

Dzięki dziewczyny za te wpisy. Właśnie o cos takiego mi chodziło.
Dokładny opis tego jak wygląda życie zagranicą - z plusami i minusami, szczere podejście do tematu z wymienieniem wszelkich różnic.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
_medianoche właśnie takiego opisu najbardziej potrzebowałam. Wow!

Nie to, że innych są gorsze.
Po prostu Ty akurat najlepiej zaspokoilas moją ciekawość.

Edytowane przez Pusheen_
Czas edycji: 2022-03-12 o 17:24
Pusheen_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-12, 17:02   #87
chimay
Zakorzenienie
 
Avatar chimay
 
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: Niemcy
Wiadomości: 25 326
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji

Cytat:
Napisane przez _medianoche Pokaż wiadomość
Podoba mi się irlandzkie podejście do śmierci, pogrzebów. Nie ma 'przymulania', jest żałoba, jest czuwanie, ale irlandzki pogrzeb to jest impreza na twoją cześć. Ludzie się czasem zataczają ze śmiechu w kościele. Najśmieszniejsze historie wtedy opowiadają, wszystko co śmiesznego odwaliłaś, twoje największe życiowe osiągnięcia itd. Mnie się to zawsze kojarzyło z mową drużby na ślubie najlepszego kumpla. Tylko, że to jest pożegnanie. Ale takie z przytupem. Najbardziej zaj..sty człowiek na świecie właśnie odszedł i tak go trzeba pożegnać.
To mi się bardzo podoba


Cytat:
Napisane przez Lasagna_ze_szpinakiem Pokaż wiadomość
To nie jest do końca takie fajne bo pracując od 9-17:30 jesteś tak naprawdę 8,5 h w pracy. Tak, przerwa na lunch to godzina ale mało kto ma możliwość powrotu na te godzinę do domu, żeby odpocząć. Zwykle zjada się lunch w miejscu pracy, nadal tam będąc Mi to bardzo w UK przeszkadzało. Miałam wrażenie że cały dzień siedzę w robocie (byłam o 18 w domu, a wychodziłam ok 8:15) Więc z dnia tak naprawdę nie miałam nic bo czlowiek był zwyczajnie zmęczony.
U mnie godzinną przerwę w pracy mają osoby poniżej 18 r.ż. i nie cierpią tego. Dla mnie też brzmi koszmarnie. Kiedyś zdarzało mi się pracować po 4 godziny rano i 4 wieczorem, nienawidziłam tego i tak fizycznie jak psychicznie byłam wykończona. Taki system jest też normalny w DE w gabinetach lekarskich, które mają właśnie długą przerwę w południe.

Edytowane przez chimay
Czas edycji: 2022-03-12 o 17:03
chimay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-12, 17:14   #88
12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 9 850
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;89148500]Dla Francuzow tez. I chyba w ogole dla większosci nacji.
Ja tak jak pisałam, jestem Włoszką, ewentualnie Hiszpanką Na dodatek czasem rzeczywiscie włącza mi się jakas włoska intonacja, bo na początku emigracji miałam dobrą znajomą Włoszkę i chyba do tej pory mi utkwil w mozgu jej sposob mowienia.[/QUOTE]

niebieskooka blondynka
Bardzo mało ludzi pyta mnie skąd pochodzę, jestem brana za lokalesa. A jeśli ktoś próbuje zgadnac to przeważnie pada albo Skandynawia, albo Grecja, Chorwacja, kiedyś usłyszałam że mam niemiecka urodę (?)
Czesto podłapuje akcent ludzi z którymi przebywam, więc po ang mówię z holenderskim akcentem, ale jeśli mam długi kontakt z firmą z UK to przechodzę na ichni akcent później ten akcent przenosze na holenderski i tak to się kręci
Znajomy Szkot, jak pojedzie w rodzinne strony jest w pubie pytany skąd pochodzi

Sent from my SM-G973F using Tapatalk
12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-12, 17:15   #89
kaledonia
zielony stworek
 
Avatar kaledonia
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: z miasta Łodzi kot pochodzi :D
Wiadomości: 16 977
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji

Cytat:
Napisane przez Pusheen_ Pokaż wiadomość
To Norwedzy są tacy nietolerancyjni?

Ale druga kwestia jest taka, że w Norwegii w ogóle jest sporo ofert pracy fizycznej, tak po prostu?

Ale też slyszalam trochę negatywne opinie o podejściu do Polek/Polakow wśród Szwedów i Duńczyków, więc jeśli tak jest, to czemu nie Norwedzy.

I że z przedstawicielami tych nacji trudno się zaprzyjaźnić - ale sprawiedliwie - bo tak samo mają wśród swoich - że to wręcz niemożliwe żeby się zaprzyjaźnić z Dunka, A Szwedzi jak już mają swój krąg znajomych, których poznali w czasach nastoletnich, to już raczej spoza niego nie wyjdą i raczej nie będą wpuszczać nowych osób "do środka".

A Amerykanie uwielbiają się nabijać...ze Skandynawow.

I porównują też nas do nich - w sensie, ze dostrzegają wiele podobienstw między Polakami a Szwedami lub Dunczykami.
Podobieństw mentalnych, ale wg mnie to spora przesada.

Każdy może jeździć palcem po mapie albo budować opinie na czyjs temat oglądając obrazki w Internecie.
Tak.
Z nimi też ciężko się zaprzyjaźnić. Kiedyś mój mąż miał kolegę, uważał za przyjaciela, ale potem zobaczył jak ta"przyjaźń" była interesowna w jego stronę.
Cytat:
Napisane przez _medianoche Pokaż wiadomość
Mnie ciągle mówią, że nie wyglądam jak Polka, bo dla nich Polka ma jasne włosy, ciepłą cerę i niebieskie oczy. Wielu z nich było w Polsce, ale dla nich ciągle nie wyglądam na Polkę. Jestem bledsza od nich, mam ciemnobrązowe włosy i nie spotkałam jeszcze Irlandczyka, który miałby jaśniejszy ton skóry od mojego. Oni wyglądają przy mnie, jakby wrócili z tropików.

Jak im wtedy odpowiadam, że nie wyglądają na Irlandczyków, bo nie są rudzi to załapują i 'nooo, rzeczywiście, noo tak'.
[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;89148500]Dla Francuzow tez. I chyba w ogole dla większosci nacji.
Ja tak jak pisałam, jestem Włoszką, ewentualnie Hiszpanką Na dodatek czasem rzeczywiscie włącza mi się jakas włoska intonacja, bo na początku emigracji miałam dobrą znajomą Włoszkę i chyba do tej pory mi utkwil w mozgu jej sposob mowienia.[/QUOTE]
Mam to samo. Przecież nie jestem Polką, bo nie mam jasnch blond włosów, niebieskich oczu, opalenizny bronzerem, sztucznych rzęs i hybryd na paznokciach. Tak usłyszałam wprost.
__________________
18 lat z Wizażem


Moda przemija, styl pozostaje

Jestem
tutaj
kaledonia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-03-12, 17:17   #90
12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 9 850
Dot.: Zagrożenia/złe strony życia zagranicą/emigracji

[1=5e046a21a251d9e933976ae d7bddd2e3377715e2_6575001 0a329e;89148507]W Polsce niestety też są firmy, gdzie obowiązkowo siedzi się 8,5h w biurze, bo półgodzinna przerwa nie wlicza się w czas pracy

Obojętnie, czy z niej korzystasz czy nie.[/QUOTE]W NL to norma pół godz nie wliczona do czasu pracy. Ja teraz mam dodatkowo 15 min, czyli wychodzi mi 8h 45min


Sent from my SM-G973F using Tapatalk
12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Forum plotkowe


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2022-12-05 12:29:32


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:48.