Kupno mieszkania w pojedynkę, strach i podcinanie skrzydeł...

[Pinkieee]

Napisane przez Svadilfari

Odp w cytacie.

---------- Dopisano o 18:13 ---------- Poprzedni post napisano o 17:13 ----------


Kiedyś miały tzw. książeczkę mieszkaniową. Lądowały w o niebo lepszej sytuacji niż dzieci ze skłóconych rodzin, które to, bez perspektyw na pomoc w dorosłym życiu, dostawały tylko kopa na zewnątrz - i dobrze jak dopiero w wieku 19 lat. Im się to nie należało.

Teraz są pierwsze w kolejce do mieszkań... jak to się nazywa, socjalnych? Miejskich? Dopiero potem dorośli zagrożeni bezdomnością.

---------- Dopisano o 19:17 ---------- Poprzedni post napisano o 18:13 ----------


Oj, oj, oj. Na to nigdy nie patrz. W 90% sama płacisz za remonty w mieszkaniu, nawet te, które wpływają na bezpieczeństwo ogółu bloku. Spółdzielnia ogarnia tylko ogólnoblokowe problemy i kontrola liczników. Pęknie rura w ścianie w łazience? Naprawiasz ty.

Co mi przypomniało: uwaga na mieszkania natychmiast pod dachem. Jak dach zaczyna przeciekać, to się okazuje, że pieniądze z funduszu remontowego "wyparowały" i nie znajdą się dopóki kancelaria prawna nie złoży pytania na piśmie. I dobijanie się o remont dachu może zająć lata, "bo nie ma pieniędzy", a ty podstawiasz wiadra. Kraków.



Dziewczyny mają rację, że koszt budowy domu jest w takiej samej cenie co mieszkanie, lub i taniej. Prawdę mówiąc, im dalej od miasta, tym bardziej rażąco koszt opada. 2/3 mieszkania, 1/3 mieszkania...Są domy dosłownie za bezcen pośrodku niczego. Ale nie wiem, dla mnie dojazd to kluczowa kwestia, a utrzymanie samochodu (niezbędny czasem), to koszt którego omijam z determinacją wystarczającą, by był dla mnie deal breakerem w wybieraniu miejsc do życia. Przy twoich zarobkach nie jest on niemożliwy. Czy chce ci się tak tracić pieniądze jednak?



Co do całego know-how - żaden ze znajomych nie budował domu?


Minusy: nie wynajmiesz czegoś takiego. Nie wiem kurde, czy sprzedasz. Nie bez powodu ceny bywają niskie. Jakbyś miała mieć rodzinę, to pewnie pozostaje miasto. Bo jak syn wybierze sportowe zajęcia o 19 to musisz być szoferem. A jak godziny pracy ci nie pozwolą, bo nie wyrobisz się ze zleceniem, a rano masz pracę na etat? No cóż...

Akurat jestem z Krakowa wiec chyba zyjemy w dwoch rownoleglych światach. Jedzenie na tydzien za stowke? Jednak bardziej cenie sobie swoj organizm i wole wydac wiecej, ale na cos zdrowszego, niz zywic sie najtanszym substytutem jedzenia jak np parowki z miesa oddzielonego mechaniczne (czytaj chrzastki, skorki i bog wie co jeszcze), plastikowe warzywa z biedry zlane tona chemikaliow, wedliny ktore po jednym dniu da sie przykleic do sciany, wszystko naszpikowane antybiotykami, konserwantami, a sklady dlugosci takiej ze ledwo mieszcza sie na opakowaniu - po czym odczuc konsekwencje tego za pare lat na swoim organizmie. I wydac na lekarza, prywatnie bo na nfz nie ma co liczyc. Dlatego uwazam ze wykarmianie sie za stowke na tydzień to bardziej przetrwanie niz zapewnienie oragnizomowi odpowiednich wartosci odzywczych. I tak, mowimy dalej o Krakowie a nie o np Warszawie gdzie koszty zycia sa duzo wyzsze. Wiec nie uwazam zeby nauka oszczedzania mi byla potrzebna. Chyba lepiej zaszczepic w ludziach wiecej swiadomosci konsumenckiej...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[milywaz]

Autorko, a czy rozważałaś opcję TBS-ów? Może w Twojej sytuacji to nie byłby głupi pomysł?

[this_witch]

Już 10 razy było pisane o tbs-ach na forum, w tym wątku też. To praktycznie nigdy nie jest dobry pomysł. 1. Trzeba wyłożyć na wstępie podobną kwotę co na wkład własny. 2. Czynsz jest drogi, praktycznie jak rata kredytu. 3. Nie ma żadnej gwarancji że mieszkanie będzie można wykupić jako własne. 4. Jakość wykonania plus obsługa nieruchomości zazwyczaj znacznie gorsza niż w deweloperce.
Nie ma sensu się w to pakować, jak ma się szanse na kredyt na własne mieszkanie.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[this_witch]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Tbsy są dla ludzi, którzy z różnych względów nie mogą wziąć kredytu i kupić czegoś na własność. Jeżeli autorka chce i ma możliwość kupna swojego mieszkania, to absolutnie odradzam tbs. Musiałaby jeszcze przecież włożyć kasę w remont. Sumarycznie oddali ją to wszystko od kredytu. Co do budownictwa, to zależy jak się trafi, i tu i tu. Nie rozumiem wychwalania starego budownictwa, dla mnie wielka płyta to z kolei największy syf.

[Nette]

TBSy ponoć ciężko się potem odsprzedaje. Co prawda znam tylko jedną osobę, która się skusiła, ale żałowała bardzo mocno właśnie z tego względu.

[this_witch]

Napisane przez Nette

TBSy ponoć ciężko się potem odsprzedaje. Co prawda znam tylko jedną osobę, która się skusiła, ale żałowała bardzo mocno właśnie z tego względu.

Też o tym słyszałam. Zwłaszcza że ludzie chcą sobie odbić koszty włożone w remont oraz infancję, więc oprócz odstępnego, które wpłacili, życzą sobie drugie tyle. Prędzej zamiana wchodzi w grę.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[this_witch]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Można "odstąpić" partycypację.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[this_witch]

Weszłam w pierwsze z brzegu ogłoszenie i za odstąpienie ktoś życzy sobie 120 tysięcy, z czego kwota partycypacji to 25 tys mieszkanie 50m2.

[Nette]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Cesja partycypacji, wiem. W Polsce jest chyba dość powszechnie ceniona własność nieruchomości, dlatego spółdzielcze lub własnościowe są chodliwe, a na TBS czy udział ze wskazaniem lokalu ciężej znaleźć amatora.

[KrystianNowak]

Czy są tutaj osoby, które podczas sprzedaży nieruchomości skorzystały z usług firmy zajmujących się skupem nieruchomości xxx ? Chciałbym szybko sprzedaż moje stare mieszkanie, ponieważ potrzebuje gotówki.

[Calla_]

Całkowicie zgadzam się z tym, że TBS (przynajmniej w dużych miastach) to fatalny pomysł. Bardzo dużo kasy idzie w samo odstąpienie, lokale też są zazwyczaj w średnim stanie i trzeba przeznaczyć coś na remont, a w dodatku przecietna rata miesieczna za TBS we Wrocławiu to ok 1500-2500 zlotych. Wcale to nie jest tak mało.
Ja jestem w podobnej sytuacji co autorka, chociaż kilka lat młodsza i póki co po prostu odkładam to co mogę na wkład własny, a póki co wynajmuję pokój. Też tanio nie jest, ale i tak mam lepszą z ofert. Jeśli komuś nie przeszkadza mieszkanie z kimś to moim zdaniem lepsza opcja na przeczekanie niż bawienie się w TBS.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ukladlimbiczny]

Autorko, co u Ciebie? Jaka podjęłaś decyzję?
Przeczytałam cały wątek dziś i jestem bardzo ciekawa, co postanowiłaś, zwłaszcza na kanwie tego co wydarzyło się ze stopami procentowymi niedługo później. Mam nadzieję, że u Ciebie ok

Ja też wzięłam kredyt i kupiłam mieszkanie jako singielka. Miałam uzbierany wkład własny. Przez ponad rok byłam na zerowych stopach, potem jak się rozszalały, to początkiem 2022 przeszłam na stałą ratę i też sobie radzę. I nadal mieszkam sama, a co gorsza mam znajomych i sama skręcam meble

Wysłane z mojego M2101K9G przy użyciu Tapatalka

[uska89]

Napisane przez ukladlimbiczny

Autorko, co u Ciebie? Jaka podjęłaś decyzję?
Przeczytałam cały wątek dziś i jestem bardzo ciekawa, co postanowiłaś, zwłaszcza na kanwie tego co wydarzyło się ze stopami procentowymi niedługo później. Mam nadzieję, że u Ciebie ok

Ja też wzięłam kredyt i kupiłam mieszkanie jako singielka. Miałam uzbierany wkład własny. Przez ponad rok byłam na zerowych stopach, potem jak się rozszalały, to początkiem 2022 przeszłam na stałą ratę i też sobie radzę. I nadal mieszkam sama, a co gorsza mam znajomych i sama skręcam meble

Wysłane z mojego M2101K9G przy użyciu Tapatalka

Hej! Nic się u mnie nie zmieniło. Nie kupiłam mieszkania, nie wyprowadziłam się - z jednej strony wdzięczna jestem losowi (nikt chyba wtedy nie mógł przewidzieć, jak bardzo poszybują stopy procentowe; w tamtej sytuacji rata zajęłaby całą moją wypłatę co do grosza, a awans, którego w tym watku byłam tak pewna, co mi tutaj niektóre wytykały, opóźnił się o ponad rok), z drugiej przeklinam ten los i własną niemrawość, bo już bylabym w innym punkcie życia. Chociaż w sumie nie wiadomo co by było. Wpadłam w depresję spowodowaną różnymi czynnikami i nie czuję się na siłach podejmować takich decyzji. Może teraz przy okazji kredytu 2% coś zdziałam, ale szczerze wątpię. Nie mam na to siły.

[ukladlimbiczny]

Napisane przez uska89

Hej! Nic się u mnie nie zmieniło. Nie kupiłam mieszkania, nie wyprowadziłam się - z jednej strony wdzięczna jestem losowi (nikt chyba wtedy nie mógł przewidzieć, jak bardzo poszybują stopy procentowe; w tamtej sytuacji rata zajęłaby całą moją wypłatę co do grosza, a awans, którego w tym watku byłam tak pewna, co mi tutaj niektóre wytykały, opóźnił się o ponad rok), z drugiej przeklinam ten los i własną niemrawość, bo już bylabym w innym punkcie życia. Chociaż w sumie nie wiadomo co by było. Wpadłam w depresję spowodowaną różnymi czynnikami i nie czuję się na siłach podejmować takich decyzji. Może teraz przy okazji kredytu 2% coś zdziałam, ale szczerze wątpię. Nie mam na to siły.

Rozumiem. Gdybyś potrzebowała dobrego doradcy kredytowego, napisz do mnie na pw, swojego mogę polecić z czystym sumieniem

Słyszałam o tych kredytach 2%, ale nie orientuję się zupełnie w szczegółach.

Wysłane z mojego M2101K9G przy użyciu Tapatalka

[PumpkinEyes]

Napisane przez ukladlimbiczny

Słyszałam o tych kredytach 2%, ale nie orientuję się zupełnie w szczegółach.

To jest zwykła kiełbasa wyborcza, a nie rzetelny program. Po pierwsze dopłacają ci tylko przez 10 lat, żeby obniżyć oprocentowanie do 2%, a jednak większość ludzi bierze kredyty hipoteczne na dłużej. Po drugie, w dużych miastach przy obecnych cenach ciężko się zmieścić w kwotach maksymalnych na kredyt i wkład własny, które wyznaczyli. A poza tym na program przeznaczyli takie "zawrotne" środki, że w pierwszym roku dostać dofinansowanie może maksymalnie coś ok. 700 osób, co jest w skali 38 mln kraju i ilości chętnych niczym.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez PumpkinEyes

To jest zwykła kiełbasa wyborcza, a nie rzetelny program. Po pierwsze dopłacają ci tylko przez 10 lat, żeby obniżyć oprocentowanie do 2%, a jednak większość ludzi bierze kredyty hipoteczne na dłużej. Po drugie, w dużych miastach przy obecnych cenach ciężko się zmieścić w kwotach maksymalnych na kredyt i wkład własny, które wyznaczyli. A poza tym na program przeznaczyli takie "zawrotne" środki, że w pierwszym roku dostać dofinansowanie może maksymalnie coś ok. 700 osób, co jest w skali 38 mln kraju i ilości chętnych niczym.

Można maksymalnie wziąć 500 tys kredytu. To dużo jak na singla, więcej to i tak mało kto byłby wstanie spłacić. Przez te 10 lat można nadplacac i rata się sporo zmniejszy. Przez pierwszy rok ma nie być limitów, więc jakaś garstka skorzysta, a potem zacznie się dramat. Także moim zdaniem jak brać kredyt to wtedy, kiedy wejdzie ten program, bo potem będzie jeszcze gorzej ( jeszcze wyższe ceny mieszkań, mała dostępność tego kredytu).

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[crazystudentka]

Hej,
ja właśnie będę starać się o kredyt 2%, rata przez pierwsze 5 lat bedzie wynosic 1860 zł przy kredycie na 350k.(czynsz ok 750 zl) Zamierzam wziąć go samodzielnie przy zarobkach 6,5k. Co sądzicie?
Pozdrawiam

[6f270d4e8c6dcf778f6b7eaa339056f9e260a162_657a458271287]

Napisane przez crazystudentka

Hej,
ja właśnie będę starać się o kredyt 2%, rata przez pierwsze 5 lat bedzie wynosic 1860 zł przy kredycie na 350k.(czynsz ok 750 zl) Zamierzam wziąć go samodzielnie przy zarobkach 6,5k. Co sądzicie?
Pozdrawiam

Spoko, jeśli to zarobki netto i stabilne zatrudnienie. Sprawdziłabym też dla pewności wysokość raty dla normalnych warunków (bez dopłat).

[skara]

Napisane przez crazystudentka

Hej,
ja właśnie będę starać się o kredyt 2%, rata przez pierwsze 5 lat bedzie wynosic 1860 zł przy kredycie na 350k.(czynsz ok 750 zl) Zamierzam wziąć go samodzielnie przy zarobkach 6,5k. Co sądzicie?
Pozdrawiam

Obciążenie mieszkaniowe będzie stanowić ponad 40% Twoich zarobków. Trochę więcej może się zaleca - bo z reguły poprawnie powinno być do 30%.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[uska89]

Napisane przez skara

Obciążenie mieszkaniowe będzie stanowić ponad 40% Twoich zarobków. Trochę więcej może się zaleca - bo z reguły poprawnie powinno być do 30%.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To ja nawet teraz realistycznie rzecz biorac nie mam szans w mieście typu Kraków, nawet z tym kredytem 2%. Na etacie zarabiam 4800 netto, dorabiam do tego na zleceniach średnio 1300 zł miesiecznie, czasem wiecej, czasem mniej. Widoków na nic lepszego już nie mam, jeśli nie chcę zmienić branży i/lub pracować 20h na dobę. Wszystkie możliwe awansy już dostałam.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez skara

Obciążenie mieszkaniowe będzie stanowić ponad 40% Twoich zarobków. Trochę więcej może się zaleca - bo z reguły poprawnie powinno być do 30%.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Niestety rynek pracy nie dogania tych zaleceń.

[skara]

Zdaję sobie sprawę z sytuacji i prawdopodobnie sama bym podjęła to ryzyko. Ale te zalecenia mają sens, bo i rata może wzrosnąć i zarobki mogą spaść, a to przecież zobowiązanie na co najmniej kilkanaście lat. Bardziej kwestia planu B - podnajem drugiego pokoju, wynajem mieszkania i wyprowadzka do tańszego / do rodziców, szybka sprzedaż? Pewnie bez planu B się uda, ale warto go mieć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[goslawka]

Napisane przez crazystudentka

Hej,
ja właśnie będę starać się o kredyt 2%, rata przez pierwsze 5 lat bedzie wynosic 1860 zł przy kredycie na 350k.(czynsz ok 750 zl) Zamierzam wziąć go samodzielnie przy zarobkach 6,5k. Co sądzicie?
Pozdrawiam

A ile rata będzie wynosić po tych 5 latach?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[abiblabla]

Czesc, jestem zupelnie zielona w sprawach jakichkolwiek kredytow. Przeczytalam watek, sama zastanawiam sie nad kredytem hipotecznym (sama), ale nie wiem jak sie zaczac doksztalcac w tym zakresie. Moglybyscie polecic jakis artykul, blog lub ksiazke napisana w przystepny sposb, tak by laik mogl sie nauczyc na czym to wszystko polega i na co uwazac?