Projekt "Czerwona szminka" - pomoc dla Ukrainek

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Drogie dziewczyny,
na początku proszę o chwilowe nieprzenoszenie tego wątku do tego przypiętego u góry - bo zanim zacznę działać, chciałabym poznać opinie innych kobiet - czy mój tok myślenia jest słuszny.
Przypadkiem, siedząc dziś u kosmetyczki, scrolując neta znalazłam taki artykuł

https://www.vogue.pl/a/ustroic-cierp...ncentracyjnych
i tak pomyślałam - czy faktycznie jako pomoc dla kobiet z Ukrainy wystarczy papier toaletowy i mydło?

lata temu zrobiłam tu fantastyczną zbiórkę dla starszej pani z Krakowa - w ramach Szlachetnej Paczki - i to dzięki waszej pomocy i ofiarności udało się wszystko zorganizować.
Moje przemyślenie jest takie - gdybym uciekła w tym czym stoję, bardzo brakowałoby mi wielu rzeczy. Koronkowych majtek, ładnego biustonosza, tuszu do rzęs...
Przejrzałam swoją kosmetyczkę - mam mnóstwo zalegającej kolorówki - rzeczy, które kupiłam, okazały się niewypałem, nie mam ich komu oddać, a były na tyle tanie, że nie opłaca się ich wystawiać na sprzedaż. Może też tak macie?

Na gorąco podzieliłam się pomysłem z moją kosmetyczką - uznała, że świetny. Mam przygotować plakat na drzwi i koszyczek na dary - ale sądze, że wiele kobiet - w tym wy - ma zalegającą kolorówkę, niepasujący już biustonosz...
Jak myślicie, dobry pomysł? Dołączycie się do takiej zbiórki?

[Midziak]

Z jednej strony spoko, z drugiej mam wątpliwosci czy osoby które uciekaja bez dobytku z koszmaru wojny myślą w pierwszej kolejności o braku koronkowych majtek a nie podstawowych środkach do przeżycia.

[1f523025fec1a137a503b9538176c8d184ddfe4a_6265d6840ddc6]

no cóż, niektórym wystarczy samo mydło, innym szminki. Ja na co dzień się nie maluję, nie noszę koronek, więc i na pomoc nie dałabym kolorówki i koronek, tak samo nie ucieszyłabym gdybym w ramach pomocy dostała koronkowe majtki i szminkę. Wolałabym bawełniane majtki i pomadkę bezbarwną pielęgnującą.

Pewnie część osób najpierw pomyśli o koronkach niż o mydle, ich priorytety.

[Paprotka_]

Mnie się wydaje że pomysł fajny, pytanie czy na teraz. Z drugiej strony - jak nie teraz to kiedy?

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

[milka_70]

Ale masz na myśli oddawanie używanych kosmetyków? O majtkach nie wspomnę. To chyba raczej kiepski pomysł... kobiety nie mające gdzie sie podziać chyba nie myślą o malowaniu.

Wysłane z mojego SM-A515F przy użyciu Tapatalka

[Trzepotka]

Treść usunięta

[żurawinka]

Nie widzę tego. Raczej zakładam że potrzebne są sensowne rzeczy - dzieciaki potrzebują szkół, dachu nad głową, rodziny są zestresowane bo ojcowie są na wojnie. Ja w zwykłym polskim stresie inflacyjnym nie miałabym siły na szminkę i koronki, a tu dużo gorsze przeżycia. Używanym rzeczom - kosmetykom czy bieliźnie mówię nie - naprawdę nie chciałabym takich rzeczy dostać, to trochę poniżające dla tych kobiet.

Jak dla mnie zdecydowanie nie - nie na tym etapie

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Brzydziłabym się używania szminki po kimś.
Wszelkich kosmetyków, do których można wepchnąć paluchy też.
Tych, do których nie można wetknąć palców w sumie też, nie wiadomo, ile takie otwarte stało i jak było przechowywane. Ciuchy zawsze można wyprać, kremu to twarzy czy tuszu do rzęs już nie.
Ludzie przyniosą masę kosmetyków, które będą zepsute. Tak, jak potrafią przynieść dziurawą poduszkę. Tylko kosmetyki znacznie trudniej zweryfikować.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Uważam, że lepiej pieniądze przeznaczyć na coś bardziej wartościowego, chociażby mieszkanie i pomoc w szukaniu/ otworzeniu miejsca pracy.

Kosmetyki używane? To żart? Już widzę te januszyce, które oddają stare tusze. Higiena przede wszystkim. Używać produktów nie wiadomo po kim i nie wiadomo gdzie przechowywane... Koronkowe majtki tak samo. Muszą być nowe.

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

ależ dosłownie wzięłyście to co napisałam, chodziło mi o samą idee - i nie miałam na myśli używanych majtek, tylko nowe.

i fakt, byłam wczoraj w ośrodku dla uchodźców i byłam świadkiem, jak przyszła kobieta prosić o dezodorant i stanik na duży biust, a dostała jakiegoś małego pushapa, więc takie rzeczy są jednak potrzebne
rzomawiałam dziś z z koleżanką, której znajoma przyjęła rodzine do siebie. matka i córka nie miały z bielizny nic, dała im 200 zł na bieliźniane zakupy w pepco

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;89145282]ależ dosłownie wzięłyście to co napisałam, chodziło mi o samą idee - i nie miałam na myśli używanych majtek, tylko nowe.

i fakt, byłam wczoraj w ośrodku dla uchodźców i byłam świadkiem, jak przyszła kobieta prosić o dezodorant i stanik na duży biust, a dostała jakiegoś małego pushapa, więc takie rzeczy są jednak potrzebne
rzomawiałam dziś z z koleżanką, której znajoma przyjęła rodzine do siebie. matka i córka nie miały z bielizny nic, dała im 200 zł na bieliźniane zakupy w pepco[/QUOTE]

To nie jest uwzięcie się, ogarniam jedną zbiórkę i widzę, jak to wygląda od drugiej strony.
Jak chcesz zrobić taką zbiórkę, to musisz w ogłoszeniu pisać bardzo konkretnie, np. "nowe majtki, nieużywane, z metką".
Z tym, że musisz się przygotować, że i tak dostaniesz masę śmieci.

[bceb01c221ea3319abad6ab25f068feed7228d52_657f8c47e3c47]

Ani makijaż ani koronkowa bielizna nie są niezbędne do życia, ale pozwalają się lepiej poczuć, podnoszą na duchu, dają jakąś namiastkę "normalności". Zwłaszcza że większość tych kobiet na co dzień nie chodziła w łachmanach, tylko starała się wyglądać i czuć atrakcyjnie - to że teraz muszą wyglądać gorzej niż zwykle, dodatkowo je przybija.
Ale - nie wiem czy dawanie używek jest dobrym pomysłem, no bo jednak higiena. Po siostrze bym może przyjęła szminkę, ale po obcej kobiecie - no słabo. Z bielizną tym bardziej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;89145282]ależ dosłownie wzięłyście to co napisałam, chodziło mi o samą idee - i nie miałam na myśli używanych majtek, tylko nowe.

i fakt, byłam wczoraj w ośrodku dla uchodźców i byłam świadkiem, jak przyszła kobieta prosić o dezodorant i stanik na duży biust, a dostała jakiegoś małego pushapa, więc takie rzeczy są jednak potrzebne
rzomawiałam dziś z z koleżanką, której znajoma przyjęła rodzine do siebie. matka i córka nie miały z bielizny nic, dała im 200 zł na bieliźniane zakupy w pepco[/QUOTE]

Stanik i dezodorant to zupełnie inny typ produktu niż koronkowe majtki. Bielizna i środki higieniczne są zbierane. I właśnie o to chodzi, że co komu po kolorówce, skoro brakuje mu majtek na zmianę - zwykłych.

NAJPIERW trzeba się zatroszczyć o co, co niezbędne.

[Mijanou]

Mi się wydaje, że fajny pomysł. Wiem, że kosmetyki z kolorówki to nie artykuł, którego Ukrainki teraz najbardziej potrzebują, ale z drugiej strony ładny wygąd może kobietę podniesć na duchu, cokolwiek by nie mówić.

Zakładając, oczywiście, ze kosmetyki będą nowe, świeże (względnie jedynie przetestowane). Naprawdę, ekstra pomysł.

BTW
Ale selekcji tych kosmetyków to Ci nie zazdroszczę, bo moze być i tak, że ludzie zaczną czyścić swoje półki z zalegających starych kosmetyków.

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Napisane przez Mijanou

Mi się wydaje, że fajny pomysł. Wiem, że kosmetyki z kolorówki to nie artykuł, którego Ukrainki teraz najbardziej potrzebują, ale z drugiej strony ładny wygąd może kobietę podniesć na duchu, cokolwiek by nie mówić.

Zakładając, oczywiście, ze kosmetyki będą nowe, świeże (względnie jedynie przetestowane). Naprawdę, ekstra pomysł.

BTW
Ale selekcji tych kosmetyków to Ci nie zazdroszczę, bo moze być i tak, że ludzie zaczną czyścić swoje półki z zalegających starych kosmetyków.

Kosmetyki akurat będę zbierać w zaprzyjaźnionych salonach kosmetycznych - plakat plus koszyczek, z zaznaczeniem, że chodzi raczej o nietrafione zakupy, niż zużyte do cna resztki z resztek. Nie sądzę, żeby klientki tych salonów zarzuciły mnie wielką ilością albo starociami.
Majtki sobie daruję, bo różnie to ludzie mogą zrozumieć, ale biustonosze jak najbardziej. Te, które dawały dziewczyny tej pani, były używane.
Dzięki za komentarze.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;89145578]Kosmetyki akurat będę zbierać w zaprzyjaźnionych salonach kosmetycznych - plakat plus koszyczek, z zaznaczeniem, że chodzi raczej o nietrafione zakupy, niż zużyte do cna resztki z resztek. [/QUOTE]


Jak z terminem ważności? Wiele kosmetyków ma krótki termin od otwarcia.

[Snowdrop_]

Wg mnie lepszym pomysłem byłoby dać każdej kobiecie bon do drogerii typu Natura, czy Rossmann i niech sama sobie wybierze co tam chce. Gdyby drogerie wprowadziły takie rozwiązania, wpłaty na bony dla uchodźców, to na pewno bym z tego korzystała. Sama nieraz udostępniam coś mamie czy siostrze, a teraz te moje bony na kosmetyki z nazbieranych punktów zamierzam dać paniom z Ukrainy. Używanych kosmetyków nie chciałabym dawać nikomu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mijanou]

Troszkę znając mawis z postów uważam, że nie chodzi jej wcale o jakieś używane mocno kosmetyki. Przecież zdarzają się nietrafione prezenty w postaci perfum (czasem psikniesz raz i już wiesz, że "nie mój" zapach), szminek podarowanych lub kupionych pod wpływem impulsu, których po jednokrotnym użyciu jednak nie używasz (bo jednak w sklepie jest inne oświetlenie). Zdziwiłabyś się, jak wiele ludzi (osobliwie Brytyjek, ale podejrzewam, że to zjawisko międzynarodowe) kupuje coś pod wpływem impulsu a później tego czegoś nie używa. Albo użyje raz i jednak stwierdza, że to nie ten kolor. Dlaczego ma ta rzecz leżeć, skoro mozna ją komuś dać po dezynfekcji sztyftu szminki (dla przykładu)?

Czasem, jak zbieraliśmy rzeczy dla domu samotnej matki to kobitki przynosiły całe butelki pefum, z zaledwie odfoliowanym opakowaniem. I właśnie szminki, w których sztyft chyba wcale nawet nie był porzadnie maznięty. I bardzo dobrze, bo te kobiety naprawdę się cieszyły. Bo ktos pomyślał, że są nie tylko matkami, ale też kobietami.

Mawis, moim zdaniem naprawdę fajnie z Twojej strony, że pomyślałaś o tym. Kurczę, nie samym chlebem zyje człowiek, parafrazując klasykę. Pomysł serio wart wprowadzenia w życie.

[Snowdrop_]

W sumie jeżeli miałyby to być niezniszczone, nieprzeterminowane rzeczy to ok. A propos perfum to bardzo pozytywnie mnie zaskoczyli ludzie z grupy o niszowych perfumach, właściciele oddają flakony warte kilkaset złotych na licytację i w grupie są podbijane stawki, po czym wszystko wpłacane na konto pomocy Ukrainie, oczywiście zweryfikowane. Ludzie chętnie oddają najbardziej wartościowe flakony, unikaty i to w dużej ilości, byleby tylko pomóc naszym braciom.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[1f523025fec1a137a503b9538176c8d184ddfe4a_6265d6840ddc6]

Napisane przez Snowdrop_

W sumie jeżeli miałyby to być niezniszczone, nieprzeterminowane rzeczy to ok. A propos perfum to bardzo pozytywnie mnie zaskoczyli ludzie z grupy o niszowych perfumach, właściciele oddają flakony warte kilkaset złotych na licytację i w grupie są podbijane stawki, po czym wszystko wpłacane na konto pomocy Ukrainie, oczywiście zweryfikowane. Ludzie chętnie oddają najbardziej wartościowe flakony, unikaty i to w dużej ilości, byleby tylko pomóc naszym braciom.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

ale to normalna, regularna licytacja, z której kasę przekazuje się dalej, a nie oddanie ledwo napoczętego flakonu niszowego (niektóre bywają o dość kontrowersyjnych zapachach) jako dar na zbiórkę darów. Dar a kasa to dwie różne rzeczy.

[MiamiGlow]

Szczerze mówiąc nie widzę tego. Po prostu koronkowe biustonosze i szminki w takiej sytuacji wydają mi się... Artykułami dalszej potrzeby? Mamy teraz mnóstwo problemów do rozwiązania i są to rzeczy typu "gdzie mieszkać, pracować i co jeść". Myślę, że lepsze byłoby na przykład szkolenie dziewczyn z Ukrainy na kosmetyczkę, zatrudnianie ich w salonach urody itd. Ale rozumiem, że takie zbiórki zrobić jest łatwiej i rozumiem samą ideę chęci pomocy. Ogólnie szybciej wyobrażam sobie zbiórkę takich bardziej podstawowych kosmetyków typu żel do mycia, pasta do zębów, krem do rąk, pomadka ochronna do ust, antyperspirant, szampon itd. niż szminek, różu itd.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[staska_stasia]

Jak wiele przedmówczyń, i ja nie widzę jakoś tej akcji. Temat był po części poruszany w aktualnych wydarzeniach, jak ktoś wrzucił screen z przemyśleniami jakiejś influencerki, i pomyślałam sobie, że najwyraźniej ktoś przespał lekcję o piramidzie potrzeb Masłowa.
Należy mieć na względzie, że część uchodźców jest w Polsce tylko tymczasowo, jadą dalej na zachód, więc nie będą się obarczać zbędnym bagażem.
Nie sądzę też, żeby te kobiety miały głowę do kosmetyków i makijażu, jeśli nie mają pewności, czy jutro będą miały co jeść, w co się ubrać czy w co przewinąć dzieci.
Jestem przeciwna oddawaniu używanych kosmetyków. To niehigieniczne, a zamiast kupować nowe- warto jednak kupić coś, co na pewno wykorzystają. Potrzeby na jedzenie, środki higieniczne, kaszki i mleka dla dzieci, leki, opatrunki- są olbrzymie. Uważam, że rozsądniej jest wydać pieniądze właśnie na te rzeczy, a nie szminkę czy podkład.
Natomiast fajnym rozwiązaniem są wspomniane bony- można je wykorzystać według własnego uznania, zarówno na pieluchy czy podpaski, jak i właśnie na kolorówkę.

[MiamiGlow]

Napisane przez staska_stasia

Nie sądzę też, żeby te kobiety miały głowę do kosmetyków i makijażu, jeśli nie mają pewności, czy jutro będą miały co jeść, w co się ubrać czy w co przewinąć dzieci.

+ to trochę zbyt kontrowersyjne może. Polacy super pomagają, ale czasem też pojawiają się głosy typu "nam jest też ciężko, czy nas stać na taką pomoc, przywileje są nie fair". Obawiam się, że akcja Ukrainek ze szminkami i perfumami by podbiła te drugie głosy. Nawet gdyby jakieś Ukrainki miały teraz głowę do strojenia się.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bceb01c221ea3319abad6ab25f068feed7228d52_657f8c47e3c47]

Ale już nie przesadzajcie, że wszyscy uchodźcy mają traumę i martwią się o to co jeść. Niektórzy są zaopiekowani, planują zostać w Polsce i chcą się jakoś urządzić, chociaż tymczasowo. Widzę nawet u siebie matki spacerujące z dziećmi po ulicach, które poznają miasto, na grupie pomocowej coraz więcej postów, że ktoś szuka pracy. Nie wpadajmy w ten stereotyp, że jak uchodźca to na pewno wrak człowieka. Poza tym jeśli ktoś codziennie robi makijaż, to nie jest to "strojenie się" tylko właśnie normalność, która daje poczucie chociaż małego psychicznego komfortu.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

[1=bceb01c221ea3319abad6ab 25f068feed7228d52_657f8c4 7e3c47;89145952]Ale już nie przesadzajcie, że wszyscy uchodźcy mają traumę i martwią się o to co jeść. Niektórzy są zaopiekowani, planują zostać w Polsce i chcą się jakoś urządzić, chociaż tymczasowo. Widzę nawet u siebie matki spacerujące z dziećmi po ulicach, które poznają miasto, na grupie pomocowej coraz więcej postów, że ktoś szuka pracy. Nie wpadajmy w ten stereotyp, że jak uchodźca to na pewno wrak człowieka. Poza tym jeśli ktoś codziennie robi makijaż, to nie jest to "strojenie się" tylko właśnie normalność, która daje poczucie chociaż małego psychicznego komfortu.[/QUOTE]

Tylko zauważ, że nadal brakuje podstawowych artykułów. U mnie w mieście nadal są zbierane kołdry, spodnie itp. Ważniejszych niż kosmetyki do makijażu.
Jestem przeciwna dania coś używanego, bo w żaden sposób nie idzie zweryfikować terminu ważności i jak produkt został używany. Używane koronkowe majtki ? Też nie. Muszą być nowe.

[Ellen_Ripley]

Tego typu akcja to raczej tylko na skalę "znam kogoś, potrzebuje, mogę z nim porozmawiać bezpośrednio lub przez kogoś". Osobista. Mała skala. Nie robiłabym z tego czegoś więcej, niż jest. Co najwyżej zwróciła uwagę ogólnie na potrzebę rozmawiania z uchodźcami i pytania o ich potrzeby, w tym kobiece.

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Moim zdaniem lepiej po prostu zbierać pieniądze, organizacje wiedzą co jest w danym momencie potrzebne i to sfinansują z pieniędzy z ogólnych zbiórek. Jak już zostaną pokryte potrzeby na podstawowe artykuły, to pewnie też sfinansują tusze do rzęs czy inne produkty.

Równoległe zbieranie mniej potrzebnych, ale i tak nieużywanych rzeczy - fajny pomysł, ale chyba może uwzględniać tylko wąskiej grupy produkty - perfumy, jakieś higieniczne kremy z pompką albo nietrafiony, ale nieużywany prezent. Nie wyobrażam sobie dostać używanej szminki... Poza tym ciężko z datą ważności, mało kto wie kiedy co zostało otwarte, a patrząc po influencerkach to potrafią trzymać w szafkach podkłady sprzed 10 lat... Ale w sumie ciekawy i oryginalny pomysł, tylko że w przypadku większości kosmetyków czy bielizny jednak trudno zachować higienę i datę ważności.

[Mijanou]

[1=d1f8ef2008dea6bb47d7416 400721be959008b42_63b3700 256c75;89146107]Moim zdaniem lepiej po prostu zbierać pieniądze, organizacje wiedzą co jest w danym momencie potrzebne i to sfinansują z pieniędzy z ogólnych zbiórek. Jak już zostaną pokryte potrzeby na podstawowe artykuły, to pewnie też sfinansują tusze do rzęs czy inne produkty.

Równoległe zbieranie mniej potrzebnych, ale i tak nieużywanych rzeczy - fajny pomysł, ale chyba może uwzględniać tylko wąskiej grupy produkty - perfumy, jakieś higieniczne kremy z pompką albo nietrafiony, ale nieużywany prezent. Nie wyobrażam sobie dostać używanej szminki... Poza tym ciężko z datą ważności, mało kto wie kiedy co zostało otwarte, a patrząc po influencerkach to potrafią trzymać w szafkach podkłady sprzed 10 lat... Ale w sumie ciekawy i oryginalny pomysł, tylko że w przypadku większości kosmetyków czy bielizny jednak trudno zachować higienę i datę ważności.[/QUOTE]
Pierwszy raz chyba by się zdarzyło, żeby z pieniędzy ze zbiórek ktoś finansował tusz do rzęs lub inną kolorówkę I niewielu ludzi by się na takie rzeczy złożyło (tak przypuszczam).

Co do używanych szminek to nie dalej, jak wczoraj spotkałam się z kuzynką (aktualnie jestem w PL na trochę) i dałam jej mazniętą chyba dwa lub trzy razy szminkę. Wiadomo, gdyby w zamierzeniu miał to być prezent to dałabym zupełnie nową, ale jej się ta szminka po prostu bardzo spodobała (nudziak od CT) i na niej wyglądała stanowczo lepiej, więc po prostu zadziałałam na zasadzie: 'to ją sobie weź, jak chcesz".

Te oddane kosmetyki też przecież nie do końca są prezentami. Jeśli ktoś podejmie się je przejrzeć, zweryfikować (czyli odrzucić ewentualne śmieci z "czyszczenia półek" lub te ze śladami mocnego zużycia), zdezynfekować itd. to też raczej jest na zasadzie: "jak ci się przyda/ podoba to bierz". Bo chyba lepiej, jesli taką mazniętą kilka razy szminkę ktoś będzie używać, niż gdyby leżała u nas w kosmetyczce i w efekcie za rok i tak by sie ją wyrzuciło z poczuciem, że wywaliło się niepotrzebnie kasę (niedawno odnalazłam w łazience u mamy szminkę Chanel Mademoiselle sprzed reformulacji i mogłam jedynie wrzucić ją do kosza). A tak to jest szansa, że ktoś szminki "poduchowe pogaduchy" jednak będzie używać. Przynajmniej ja jestem zadowolona, że mój nie do końca przemyślany zakup komuś posłuży a kuzynka też jest zadowolona, bo sama by sobie nie kupiła. Ale już pomijając- naprawdę lepiej oddać, niż nie używać a w efekcie za jakiś czas wywalić do kosza.