Walka z łysieniem androgenowym i innymi typami przewlekłego łysienia.cz III

[Harutobi89]

Napisane przez Sailor Star Fighter

Można mieć pcos bez nieprawidłowego obrazu w usg, to tylko jedno z kryteriów w ocenie. Lekarze w szpitalu mają rację i bardzo dobrze, że drążą temat.
Co do powiększonego nadnercza, nie wiem .. ale na swoim przykładzie: 3 lekarzy robiło usg - żaden nie widział pęcherzyków. W szpitalu wyszło więcej niż 12 na każdym. Nie wierze, że trafiłam na takich debili, co nie potrafią takich nieprawidłowości wyłapać - raczej wina sprzętu. W szpitalach mają po prostu lepsze.
Wysoki kortyzol chodzi w parze z wysokim poziomem cukru we krwi - poczytaj sobie o tym. Kolejna kwestia, insulina blokuje aromatazę, przez co konwersja androgenów jest zmniejszona, stąd ich nadprodukcja i konsekwencja w postaci adrogenizacji i rozwalonych jajników. Więc pcos, to tylko skutek - nie przyczyna. Pisałaś o otyłości, więc pewnie i zespół metaboliczny się może przewinąć, ale jego akurat łatwo opanować.

Wszystko zależy od tego na jakie leczenie liczysz. W szpitalu, gdy potwierdzą pcos, dostaniesz zapewne receptę na metforminę + jakieś tabletki anty o działaniu antyandrogennym. Metformina obniży cukier, anty wyciszą jajniki, przez co pęcherze nie powstaną. Do czasu, aż okaże się, że antyków brać nie chcesz, lub z jakiegoś względu nie możesz, albo za parę lat zaczniesz starać się o dziecko.
Wtedy okaże się, że anty maskowały problem z jajnikami, a wrażliwości na insulinę nie odzyskałaś.
Mam nadzieje, że dadzą Ci możliwość porozmawiania z diabetologiem i dietetykiem szpitalnym. W Katowickim szpitalu niestety nie ma takich praktyk.

Dzięki za tak precyzyjną odpowiedź. Wiesz na ten temat sto razy więcej niż ja. Jak zebrałaś taka wiedzę, czy to lata walki z PCOS ? Ja usg jajników tez badałam w szpitalu u ginekologa. Na dodatek ten ginekolog uchodzi za najlepszego w miescie , mojej przyjaciolce praktycznie wyleczyl guza jajnika , prowadzil ciaze mojej cioci, leczy moim znajomym nadżerkii inne rozne cuda. ciezko mi uwierzyc ze nie zauwazyl PCOS :conf used:
Jesli chodzi o leczenie - mi chodzi tylko o to żeby włosy przestały wypadac i zaczęły rosnąć. Nie zaczne sie starac o dziecko bo nie chce miec dzieci to jest absolutnie wykluczone nie zamierzam jeszcze tracić włosów z powodu ciąży i finansowo nie bedzie mnie na to stać.
Kortyzol mam absolutnie w normie w szpitalu byl przebadany pod kazdym możliwym kątem , na czczo w moczu w surowicy , po hamowaniu.
Ogólnie wszystko w normie powychodziło , cała morfologia, mocz , tarczyca , prolaktyna, dhs. jedyne co niepokojące - robili mi krzywą cukrową i wynik jest jeszcze prawidłowy ale juz alarmuje ze za chwile moze byc cukrzyca. tak mam sporą nadwage 26 kg i niepohamowany apetyt na slodycze moglabym je jeść całymi tonami. nie moge tego opanować.

[Sailor Star Fighter]

Napisane przez Harutobi89

Dzięki za tak precyzyjną odpowiedź. Wiesz na ten temat sto razy więcej niż ja. Jak zebrałaś taka wiedzę, czy to lata walki z PCOS ? Ja usg jajników tez badałam w szpitalu u ginekologa. Na dodatek ten ginekolog uchodzi za najlepszego w miescie , mojej przyjaciolce praktycznie wyleczyl guza jajnika , prowadzil ciaze mojej cioci, leczy moim znajomym nadżerkii inne rozne cuda. ciezko mi uwierzyc ze nie zauwazyl PCOS :conf used:
Jesli chodzi o leczenie - mi chodzi tylko o to żeby włosy przestały wypadac i zaczęły rosnąć. Nie zaczne sie starac o dziecko bo nie chce miec dzieci to jest absolutnie wykluczone nie zamierzam jeszcze tracić włosów z powodu ciąży i finansowo nie bedzie mnie na to stać.
Kortyzol mam absolutnie w normie w szpitalu byl przebadany pod kazdym możliwym kątem , na czczo w moczu w surowicy , po hamowaniu.
Ogólnie wszystko w normie powychodziło , cała morfologia, mocz , tarczyca , prolaktyna, dhs. jedyne co niepokojące - robili mi krzywą cukrową i wynik jest jeszcze prawidłowy ale juz alarmuje ze za chwile moze byc cukrzyca. tak mam sporą nadwage 26 kg i niepohamowany apetyt na slodycze moglabym je jeść całymi tonami. nie moge tego opanować.

Harutobi, Ty zdajesz sobie sprawę, że musisz rozpocząć dietę, w zasadzie od teraz? pcos narazie się nie przejmuj, zrobią badania hormonalne, to będzie potwierdzenie lub nie. Nadwaga zniknie, gdy zniknie cukier i węglowodany proste i dostarczysz sobie trochę ruchu, no i pewnie tabletki. Często gęsto androgeny też wtedy spadają, włosy przestają uciekać ...
wyniki krzywej insulinowej kiedy będziesz miała?
A myślałam, że tak dokładnie sprawdzali ten kortyzol, bo się czegoś tam doszukali

Co do lekarzy, oni chyba nigdy nie będą tak do końca zgodni, jeśli chodzi o pcos, co nie oznacza, że nie sprawdzają się w innych dziedzinach.

[Harutobi89]

Napisane przez Sailor Star Fighter

Harutobi, Ty zdajesz sobie sprawę, że musisz rozpocząć dietę, w zasadzie od teraz? pcos narazie się nie przejmuj, zrobią badania hormonalne, to będzie potwierdzenie lub nie. Nadwaga zniknie, gdy zniknie cukier i węglowodany proste i dostarczysz sobie trochę ruchu, no i pewnie tabletki. Często gęsto androgeny też wtedy spadają, włosy przestają uciekać ...
wyniki krzywej insulinowej kiedy będziesz miała?
A myślałam, że tak dokładnie sprawdzali ten kortyzol, bo się czegoś tam doszukali

Co do lekarzy, oni chyba nigdy nie będą tak do końca zgodni, jeśli chodzi o pcos, co nie oznacza, że nie sprawdzają się w innych dziedzinach.

Zdaje sobie sprawę , nawet juz probowałam i udawało sie. Najdłuzej utrzymalam diete i ruch 6 miesiecy w 2013 roku. Ale zawsze wracalam do slodyczy. jak zaczelo sie wypadanie wlosow tez zmienilam diete na lepsza ale to jeszcze nie konca to co powinno byc.
Kortyzol mi badali bo jeden endokrynolog stwierdzil że moge miec hiperkortyzolemie, dlatego trafilam do szpitala.
ja miałam robiona krzywą cukrową w szpitalu , krzywej insulinowej jeszcze nie.
A u Ciebie od czego włosy wypadają , masz PCOS ?

[wiktoria889]

Witam,
Mam 16 lat i problem z wypadaniem włosów. przez ponad pół roku katowałam się tanią prostownicą niemal dzień w dzień (wiem, nie mam mózgu). Moje włosy zawsze były cienkie, i wg nijakie. Prostowanie uzależniło. Teraz niemal odstawiłam prostownice. prostuje tylko pojedyncze wlosy do lekkiej stylizacji na codzien. Moim problemem oprócz tego ze są zniszczone jest wypadanie. Koszmar! Od jakiegos czasu stosuje tabletki Revalid. Sama w sumie je wybrałam po przeczytaniu opini w internecie. biorę je juz od chyba 4 tygodni. Na poczatku po dwie dziennie teraz juz po trzy. Nie wiem czy to za krotki okres ale nie widze zadnej poprawy. Strasznie sie denerwuje widzac codziennie przy szczotkowaniu wszedzie wlosy. Juz nie wiem co mam robic. Czekac? Stosowac cos innego? odzywki? moze dermatolog? pomocy. Da się wg całkowicie wyłysiec? (wiem, że to troche smieszne, ale naprawde mam takie obawy widzac tyle wypadających włosow)

[201607040946]

Polecam wyszukiwarkę. Zajrzyj tutaj https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=730531&page=31

[margo1974]

http://speedy.sh/Sdxfg/mms-img570164319.jpg

http://speedy.sh/CEz7j/mms-img-561081392.jpg

--------------------------------------------------------------------------------
, dziewczyny
Spójrzcie co mi wyrosło z mojego łupieżu. To kolorowe jest chyba posiew na chloramfenikolu - blado żółty kolor podłoża (z tego co zrozumiałam, to tu rosną takie mniej groźne "zwierzątka", ale ich różnorodność, jest ogromna (zielone, białe, brązowe itd). A ta druga fotka (niestety mniej wyraźna - nie mam pojeca dlaczego, bo kilka razy próbowałam ostrzej to ująć, bezskutecznie niestety- chyba do podłoze jest jakieś światłoczułe. Więc tam gdzie wyrosły te białe "stworzenia" to podłoze Fungisel i jest juz mniej fajnie, bo to grzyby patogenne. Wiec zdaje się, że nie jest dobrze i muszę walczyć z tym czymś chyba farmakologicznie od środka i od zewnątrz.
Zerknijcie i napiszcie co myślicie

---------- Dopisano o 14:37 ---------- Poprzedni post napisano o 14:30 ----------

[IMG]file:///C:/Users/User/Desktop/mms_img570164319.jpg[/IMG][IMG]file:///C:/Users/User/Desktop/mms_img-561081392.jpg[/IMG]

[Sailor Star Fighter]

Napisane przez Harutobi89

Zdaje sobie sprawę , nawet juz probowałam i udawało sie. Najdłuzej utrzymalam diete i ruch 6 miesiecy w 2013 roku. Ale zawsze wracalam do slodyczy. jak zaczelo sie wypadanie wlosow tez zmienilam diete na lepsza ale to jeszcze nie konca to co powinno byc.
Kortyzol mi badali bo jeden endokrynolog stwierdzil że moge miec hiperkortyzolemie, dlatego trafilam do szpitala.
ja miałam robiona krzywą cukrową w szpitalu , krzywej insulinowej jeszcze nie.
A u Ciebie od czego włosy wypadają , masz PCOS ?

insulinooporność i pcos, z tym że wypadanie wyhamowałam już dawno, natomiast odrost nie zadowala mnie tak do końca no i bejbiki lubią wypadać. Syzyfowa praca ...


Margo, fotki załaduj przez wizaz, bo nic nie widać. Kto Ci posiew robił? te patogeny to drożdżaki mogą być?

[dzamatasi]

Jutro przyjdzie mi recepta z lekami na insuline. NO i dieta... Jestem załamana nie wiem kompletnie jak jeść. Jak mam zmieścić się w 5 posiłkach do 1800kalorii , nie wiem co mogę jeść a co nie. POrażka jakaś;/

[Harutobi89]

Napisane przez Sailor Star Fighter

insulinooporność i pcos, z tym że wypadanie wyhamowałam już dawno, natomiast odrost nie zadowala mnie tak do końca no i bejbiki lubią wypadać. Syzyfowa praca ...


Margo, fotki załaduj przez wizaz, bo nic nie widać. Kto Ci posiew robił? te patogeny to drożdżaki mogą być?

U mnie to samo, bejbiki też wypadają. jak zahamowałaś wypadanie ?

[Sailor Star Fighter]

Napisane przez dzamatasi

Jutro przyjdzie mi recepta z lekami na insuline. NO i dieta... Jestem załamana nie wiem kompletnie jak jeść. Jak mam zmieścić się w 5 posiłkach do 1800kalorii , nie wiem co mogę jeść a co nie. POrażka jakaś;/

Dzama, bez paniki, poszukaj sobie blogów poświęconych insulinooporności, znajdziesz tam dużo pomysłów na to co jeść, zresztą nie jest tego mało, życie się nie zmienia, jego jakość natomiast poprawia, czego Ci życzę.
Co do kaloryczności posiłków, uważam że mieszczenie się w 1800 to dieta głodowa, nawet przy średniej aktywności fizycznej, w dodatku biorąc pod uwagę, że Ty nadwagi nie masz. Przy problemach z hormonami bałabym się jeść tak mało. Za to dbanie, o nie robienie długich przerw między posiłkami, ale też bez przesady. Z tego co po sobie widzę, nie chodzi o to, żeby jeść co chwilę, ale o to żeby nie doprowadzać do ssania w brzuchu. Wtedy też łatwiej sobie odmówić zachcianek, które na początku są nieznośne. No i ja nie zrezygnowałam z tłuszczy. Tzn nie objadam się nimi, ale zawsze coś mam np prawdziwy domowy rosół, podroby, wołowinę lub cielęcinę, często zdarzają się polędwiczki wieprzowe z lidla no i dużo ryb, szczególnie łosoś. No i do tego odpowiednio dobrane suple W grudniu androgeny wróciły do norm, łącznie z kortyzolem i prolaktyną, chociaż nadal była mała nierównowaga - estro dość nisko.
Co do leków, przeczytaj uważnie ulotkę, żebyś wiedziała, czego się spodziewać.

Napisane przez Harutobi89

U mnie to samo, bejbiki też wypadają. jak zahamowałaś wypadanie ?

O rany nie wiem od czego zacząć eksperymentowałam z wierzbownicą, później palmą, następnie była długa dieta antygrzybowa, podejrzewam, że działała po prostu na moją insulinę, stąd tak świetne efekty - wtedy jeszcze nie wiedziałam, że mam z tym problem. Tony różnych suplementów, z których najlepszymi w efektach było to co mam aktualnie w opisie, a wcześniej formuła VM-75 z solgara i spierulina. No i domowej roboty maseczki, ze wszystkiego Zbadaj sobie witaminę D - często przy insulinooporności występuje znaczny niedobór.
ze sklepowych czy tam dermatologicznych produktów nigdy niczego nie używałam. jedynie jantar, ale buteleczka skończyła się po tygodniu więc olałam i parę razy Neril, ale mnie podrażnił - też olałam. Żadnych szamponów, loxonów i tym podobnych ...
Cały czas wierzyłam, że problem leży w środku i jak go pokonam, wrócę do normalności i w zasadzie to mi się udało. Dla ludzi postronnych wyglądam normalnie, nawet wczoraj słyszałam komplementy na temat włosów, od osoby która nie wie nic o moich problemach. Zdaje sobie sprawę z tego, że jeszcze nie jestem w miejscu w którym chciałabym być, ale tu gdzie jestem jest mi całkiem dobrze
Poza tym wygrałam również z trądzikiem (chociaż to cholerstwo czasami o sobie przypomina i raz na jakiś czas mnie nawiedza) i ograniczyłam łojotok.

czytaj ten wątek, tu jest masa pomysłów, zakopanych informacji i naprawdę mądrych dziewczyn, które zawstydziłyby swoją wiedzą nie jednego endokrynologa czy dermatologa.

[Harutobi89]

Napisane przez Sailor Star Fighter

O rany nie wiem od czego zacząć eksperymentowałam z wierzbownicą, później palmą, następnie była długa dieta antygrzybowa, podejrzewam, że działała po prostu na moją insulinę, stąd tak świetne efekty - wtedy jeszcze nie wiedziałam, że mam z tym problem. Tony różnych suplementów, z których najlepszymi w efektach było to co mam aktualnie w opisie, a wcześniej formuła VM-75 z solgara i spierulina. No i domowej roboty maseczki, ze wszystkiego Zbadaj sobie witaminę D - często przy insulinooporności występuje znaczny niedobór.
ze sklepowych czy tam dermatologicznych produktów nigdy niczego nie używałam. jedynie jantar, ale buteleczka skończyła się po tygodniu więc olałam i parę razy Neril, ale mnie podrażnił - też olałam. Żadnych szamponów, loxonów i tym podobnych ...
Cały czas wierzyłam, że problem leży w środku i jak go pokonam, wrócę do normalności i w zasadzie to mi się udało. Dla ludzi postronnych wyglądam normalnie, nawet wczoraj słyszałam komplementy na temat włosów, od osoby która nie wie nic o moich problemach. Zdaje sobie sprawę z tego, że jeszcze nie jestem w miejscu w którym chciałabym być, ale tu gdzie jestem jest mi całkiem dobrze
Poza tym wygrałam również z trądzikiem (chociaż to cholerstwo czasami o sobie przypomina i raz na jakiś czas mnie nawiedza) i ograniczyłam łojotok.

czytaj ten wątek, tu jest masa pomysłów, zakopanych informacji i naprawdę mądrych dziewczyn, które zawstydziłyby swoją wiedzą nie jednego endokrynologa czy dermatologa.

Wow jestem pod niezłym wrażeniem tego przez co przeszłaś w walce o włosy. I na dodatek masz ogromną wiedzę. Ile lat już walczysz ? Czy miałaś oficjalną diagnozę androgenowego ? No i masz racje - U mnie jest lekki niedobór wapnia , mam sumplementowac witamine d3. Widze że wszystkie moje objawy nie są Ci obce.
Gratulacje że udało Ci sie zahamowac wypadanie i trądzik , wow !!!
Ja jestem dopiero na początku tej drogi. Moje włosy zaczęły wypadać ponad 6 miesięcy temu. Wypadanie zaczęło sie nagle , z dnia na dzien włosy zaczely sie sypac w ilosciach 300 dziennie. Przy myciu to po 500 wypadalo. dosłownie sie ciagnely calymi pasmami. z mega gestych wlosow zrobily sie cienkie strąki z przerzedzeniami zaledwie w ciagu 6 miesiecy. teraz wypada ok 100 wlosow dziennie. dodam że przedtem nigdy w zyciu mi wlosy nie wypadaly nawet sezonowo i po dietach stresach itp. O ile inne objawy PCOS mialam już 10 lat temu o tyle nigdy mi wlos z glowy nie spadl. robilam trichoskopie - diagnoza lysienie telogenowe, robilam trichogram - pisze pod spodem że najprawdopodbniej moje zaburzenia cyklu wlosowego są związane z androgenowym. i weź tu bądź mądra... dermatolog powiedziala że lysienie diagnozuje trichoskopia nie trichogram więc mam nadzieje że to jednak nie androgenówka. genetycznie tez nie jestem obciążona. Niestety mam tylko 64 % w fazie wzrostu. licze na to ze leki ktore dostane na PCOS mi pomogą w sprawie włosów. jest mi ciezko zaakceptowac że na zawsze stracilam swoją bujną czuprynę.

Zaczęłam przeglądać ten wątek od samego początku czyli jestem na temacie w jakimś 2011 roku narazie i będę tak szła po kolei. I tak zgadzam się, Dziewczyny na forach mogą miec większą wiedze niż lekrze w sprawie włosów.

[margo1974]

Sailor, nie wiem co znaczy, że na tym podłożu rosną grzyby patogenne, myślę, że to takie, które nie powinny w ogóle na głowie występować, drożdżak candida ma prawo się na niej znaleźć (przynajmniej tak mi się zdaje). Fotki nie są zbyt wyraźnie, komórką robiłam, ale hoduję to dopiero 10 dni, a wyrosło, aż grubo, chyba nie jest dobrze z tym moim łupieżem.

[margo1974]

Napisane przez margo1974

Sailor, nie wiem co znaczy, że na tym podłożu rosną grzyby patogenne, myślę, że to takie, które nie powinny w ogóle na głowie występować, drożdżak candida ma prawo się na niej znaleźć (przynajmniej tak mi się zdaje). Fotki nie są zbyt wyraźnie, komórką robiłam, ale hoduję to dopiero 10 dni, a wyrosło, aż grubo, chyba nie jest dobrze z tym moim łupieżem.

Znalazłam w necie taką samą pożywkę z takimi samymi grzybami co na tej niewyraźnej fotce.
http://www.ultrasonic.com.pl/images/...ts/podl_01.jpg

[kolamara]

margo a skąd masz takie ustrojstwo - sama to zamawiałaś czy gdzies z labu - przepraszm jeżeli podawałaś tę info, ale nie znalazłam. Szczerze, to sama bym chętnie sprawdziła co na tym łbie hoduje.

U mnie, tfu, tfu ciągle ok. Po kuracji antybiotykiem zdarzyły się ze dwa dni z większym wypadem, ale tak to ok. 5 szt bez mycia i jak myje co 2 dzień to ok. 17 a jak co 3, to ok. 30.

Czyli u mnie pomogły przede wszystkim antyki i psikanie kozieradką.

Dziś miałam okazję przyjrzeć się w słońcu odrostowi i jest tego więcej niż myślałam, ale bez szału. Nosze się z zamiarem zainwestowania w jakiąś wcierkę na porost. Myślę o placencie. Przód mam w najgorszym stanie - nie mogłabym chodzić z zaczesaną grzywką do góry jak kiedyś, bo skórę mi chyba z 2-3 cm wgłąb widać.

Dziś umyłam włosy po raz pierwszy szamponem Botea - dostałam go od fryzjerki i efekt był wow - mam poczucie, że włosy sa grubsze i dużo bardziej uniesione.

[Anna07_07]

margo, "podbijam" pytanie Kolamary o "ustrojstwo".

Ja też obawiam się, że mam jakiś nieproszonych gości na głowie i dlatego wszystkie moje działania skierowane na włosy, nie dają takich rezultatów, jakich bym oczekiwała. Ile można używać szamponów przeciwłupieżowych (łupieżu nie mam, ale mam łojotok, a to podobno ten sam mikrob wywołuje), clotrimazolu, octu jabłkowego, olejku z drzewa herbacianego ...

Kolamara, bardzo się cieszę, bo jest u Ciebie nieźle. Tfu, tfu byle nie zapeszyć

[BieniekI]

Ja mam nadzieję, że wkrótce - choć po części - zostanie rozwiązany mój problem z rzadkimi włosami. Zapraszam na bloga:
http://ciaza-strach-sie-bac.blogspot...ko-jak-to.html

[margo1974]

hej kobietki
ja tą pożywkę dostałam od dermatolożki, sama nie mogła mi pobrać, bo poszłam do niej z czystą głową, do tego umytą szamponem Pirolam, a on działa przeciwdrożdżakowo, i mogłyby drożdżaki nie wyrosnąć, a wyrosła właśnie candida. Wiem, bo wczoraj byłam z tym u niej i powiedziała, ze grzybów nie ma ale są pleśnie i drożdżaki. Przepisała mi dość mocne leki, które między innymi są na kandydozę - Orungol. Czy któraś z Was go może zażywała?
W pierwszym momencie, jak lekarka zobaczyła pożywkę, stwierdziła ŁZS, ale ja obejrzała skórę głowy, to zwątpiła, bo głowa jasna, bez podrażnienia, a łupież nie przylega jakoś mocna do głowy, wręcz sam od niej odchodzi, no i brak łoju. I nadal nie wiem co mi jest, bo niby ŁZS, a nie do końca....
I chciałam jeszcze spytać, czy któraś miała doświadczenie z żelem Pirolam. Dostałam go na paznokcia u stopy (bo wygląda jakby jakiś grzyb i na niego się zaczął pchać), a na ulotce przeczytałam, że można go stosować i na owłosioną skóre głowy. Stosowała może któraś???

[kolamara]

Anna dzięki No właśnie, oby tak dalej.

Trochę już mniej się boję myjąc włosy. U mnie też póki nie wytępiłam łupieżu wypad był spory. Teraz już nie mam łupieżu, ale chyba jeszcze coś tam sobie siedzi, bo przetłuszczają mi się - myję 3 razy tygodniu i na 2 dzień już nie są zbyt fajne.

Póki co przydałby mi się większy odrost, szczególnie na przodzie. No ale popracuję nad tym teraz, bo się długo bałam eksperymentować jak już opanowałam wypadnie.

Ja szamponem Prolam myję co 2, 3 mycia, bo boję się nawrotu łupieżu.
Octem płuczę co kilka myć. myślę, że przy tego typu problemach trzeba ciągle profilaktycznie działać i nie ma ucieczki od tego

A u Ciebie jak dokładnie sytuacja?

margo no to dupa, bo ja się nie wybieram do dermatologa a zapewne to są rzeczy niedostepnie powszechnie.
ja żelu nie stosowałam, ale szampon tak i jestem zadowolona z niego. No ale ty tez maż doświadczenie z nim akurat.

[Anna07_07]

Napisane przez kolamara

Anna dzięki No właśnie, oby tak dalej.

Trochę już mniej się boję myjąc włosy. U mnie też póki nie wytępiłam łupieżu wypad był spory. Teraz już nie mam łupieżu, ale chyba jeszcze coś tam sobie siedzi, bo przetłuszczają mi się - myję 3 razy tygodniu i na 2 dzień już nie są zbyt fajne.

Póki co przydałby mi się większy odrost, szczególnie na przodzie. No ale popracuję nad tym teraz, bo się długo bałam eksperymentować jak już opanowałam wypadnie.

Ja szamponem Prolam myję co 2, 3 mycia, bo boję się nawrotu łupieżu.
Octem płuczę co kilka myć. myślę, że przy tego typu problemach trzeba ciągle profilaktycznie działać i nie ma ucieczki od tego

A u Ciebie jak dokładnie sytuacja?

margo no to dupa, bo ja się nie wybieram do dermatologa a zapewne to są rzeczy niedostepnie powszechnie.
ja żelu nie stosowałam, ale szampon tak i jestem zadowolona z niego. No ale ty tez maż doświadczenie z nim akurat.

Kolamara, u mnie wydaje się, że jest ok. Piszę "wydaje się", bo wiadomo, że oczekiwałabym jeszcze lepszych rezultatów.

Włosy myję codziennie, niestety muszę . Jednakże mnie przy myciu wypada kilka włosów, więc nie jest to problem. Walczę z łojotokiem jak mogę - szampony przeciwłupieżowe do tłustych (mam kilka z różnymi składnikami), clotrimazol, olejek z drzewa herbacianego, ocet jabłkowy.

Wróciłam do olejowania. I tu mam dylemat - jak nakładam olej jest ok, natomiast włosy wypadają mi przy 5-minutowym masażu skalpu. 10-20 włosów, wiem, że ogólnie nie jest to dużo, ale przy moim stanie włosów ilość ogromna. Zastanawiam się czy nie odpuścić olejowania skalpu i olejować tylko włosy.

Największą zmianą u mnie jest odstawienie Loxonu . Pomogło mi w tym podrażnienie skóry, które miałam miesiąc temu. Nie mogłam nic nakładać. Później na promocji w SP kupiłam sobie spray z La Roche-Posay ( z aminexilem, argininą i innymi dobrociami) i jego teraz stosuję. Nie wysusza, nie drażni, włosy przy nakładaniu nie wypadają. Kusi mnie Vichy Neogenic (teraz w SP promocja 25%), ale chcę jeszcze trochę podleczyć skalp.

Aha, i takie dwa "drobiazgi" pielęgnacyjne, zainspirowane przez MM (dzięki ). Nałożyłam hennę - zaczęłam od bezbarwnej. Nałożyłam raz na dwie godziny i dwa razy w formie glossy (dodatek henny do maseczki, trzymane ok. 40min). Efekty - zniewalające. Rzeczywiście te włosy wydają się grubsze, ładnie błyszczą i mimo że bezbarwna, chwyciła mi większość siwków. Druga sprawa - mycie włosów "metodą kubeczkową". Prawdę mówiąc, trochę się zawsze z tego śmiałam, dopóki nie spróbowałam. Spienisz wszystko, nawet niepieniące, ładnie się rozprowadza na głowie, nie trzeba trzeć włosów, więc mniej wypada.

Aha, i cały czas z utęsknieniem czekam na większy odrost. Odrost jest, ale nie w takiej ilości jak bym chciała

[MM-1968]

Napisane przez Anna07_07

Aha, i takie dwa "drobiazgi" pielęgnacyjne, zainspirowane przez MM (dzięki ). Nałożyłam hennę - zaczęłam od bezbarwnej. Nałożyłam raz na dwie godziny i dwa razy w formie glossy (dodatek henny do maseczki, trzymane ok. 40min). Efekty - zniewalające. Rzeczywiście te włosy wydają się grubsze, ładnie błyszczą i mimo że bezbarwna, chwyciła mi większość siwków. Druga sprawa - mycie włosów "metodą kubeczkową". Prawdę mówiąc, trochę się zawsze z tego śmiałam, dopóki nie spróbowałam. Spienisz wszystko, nawet niepieniące, ładnie się rozprowadza na głowie, nie trzeba trzeć włosów, więc mniej wypada.

Aha, i cały czas z utęsknieniem czekam na większy odrost. Odrost jest, ale nie w takiej ilości jak bym chciała

Cieszę się, że na coś się przydałam
Ja teraz też, nie wyobrażam sobie farbowania włosów inną farbą niż henna i mycia włosów inaczej niż metodą kubeczkową, a właściwie u mnie "buteleczkową" bo mam takie małe 50ml buteleczki po kosmetykach YR i w nich spieniam szampon

[Sailor Star Fighter]

MM, orientujesz się, czy hennę można używać w ciąży?

Anna, a nie możesz zrezygnować z masażu, tylko wklepywać delikatnie olej, albo pędzelkiem do farbowania go nakładać? ewentualnie może Sesa? ona jest w konsystencji lżejsza od oleju, a efekty daje świetne, chyba że jesteś wrażliwa na zapachy

[Anna07_07]

Napisane przez Sailor Star Fighter

MM, orientujesz się, czy hennę można używać w ciąży?

Anna, a nie możesz zrezygnować z masażu, tylko wklepywać delikatnie olej, albo pędzelkiem do farbowania go nakładać? ewentualnie może Sesa? ona jest w konsystencji lżejsza od oleju, a efekty daje świetne, chyba że jesteś wrażliwa na zapachy

Wiesz, Sailor, jesteś genialna! Nie pomyślałam o wklepywaniu
Mam zamiennie olej z korzenia łopianu (gęsty) oraz ...Sesę (której zapach lubię). Samo nakładanie jest ok, tylko ten masaż. A wymyśliłam sobie - masaż = pobudzenie cebulek Wklepywanie - lżejsza wersja masażu?

Jak się czujecie z Fasolką?

[Sailor Star Fighter]

Napisane przez Anna07_07

Wiesz, Sailor, jesteś genialna! Nie pomyślałam o wklepywaniu
Mam zamiennie olej z korzenia łopianu (gęsty) oraz ...Sesę (której zapach lubię). Samo nakładanie jest ok, tylko ten masaż. A wymyśliłam sobie - masaż = pobudzenie cebulek Wklepywanie - lżejsza wersja masażu?

Jak się czujecie z Fasolką?

szalona jesteś mnie ten zapach przyprawia o mdłości, teraz to już w ogóle używać takich rzeczy nie mogę, bo pewnie pawia bym puściła

Niby masaż poprawia ukrwienie, ale skoro włosy są na tyle słabe, to po co je męczyć. Ewentualnie szczotka z dzika ona wykonuje masaż, ale nie szarpie się z włosami i nie wyrywa ich tak, jak masaż manualny. Sesę podgrzewaj ( o ile tego nie robisz) na ciepło mam wrażenie jest lepsza i przyjemniej się nakłada, no i grudki kokosa się rozpuszczają fajnie.

U fasolki wszystko dobrze, rośnie jak na drożdżach, na każdym usg się wzruszam bardzo ja w sumie też nie narzekam, chociaż akumulatorki szybko mi padają
Poprawiłam glikemię i narazie insulina poszła do lodówki mam nadzieję, że jednak nigdy nie będę musiała jej używać


Amelka, co z Tobą? jesteś już na tym izoteku?

[Anna07_07]

Napisane przez Sailor Star Fighter

szalona jesteś mnie ten zapach przyprawia o mdłości, teraz to już w ogóle używać takich rzeczy nie mogę, bo pewnie pawia bym puściła

Niby masaż poprawia ukrwienie, ale skoro włosy są na tyle słabe, to po co je męczyć. Ewentualnie szczotka z dzika ona wykonuje masaż, ale nie szarpie się z włosami i nie wyrywa ich tak, jak masaż manualny. Sesę podgrzewaj ( o ile tego nie robisz) na ciepło mam wrażenie jest lepsza i przyjemniej się nakłada, no i grudki kokosa się rozpuszczają fajnie.

U fasolki wszystko dobrze, rośnie jak na drożdżach, na każdym usg się wzruszam bardzo ja w sumie też nie narzekam, chociaż akumulatorki szybko mi padają
Poprawiłam glikemię i narazie insulina poszła do lodówki mam nadzieję, że jednak nigdy nie będę musiała jej używać


Amelka, co z Tobą? jesteś już na tym izoteku?

Super, że dobrze się czujesz i masz dobre wyniki W drugim i na początku trzeciego trymestru powinnaś mieć więcej energii. Pod koniec trzeciego jest gorzej, bo człowiek wygląda jest 18-tonowy tir...i tak też się porusza (nie chodzi o szybkość a branie zakrętów ). Ale jeżeli nie przesadzisz z wagą, to dodatkowe kilogramy zrzucisz szybciutko karmiąc piersią. Na kiedy masz termin?

[Sailor Star Fighter]

Napisane przez Anna07_07

Super, że dobrze się czujesz i masz dobre wyniki W drugim i na początku trzeciego trymestru powinnaś mieć więcej energii. Pod koniec trzeciego jest gorzej, bo człowiek wygląda jest 18-tonowy tir...i tak też się porusza (nie chodzi o szybkość a branie zakrętów ). Ale jeżeli nie przesadzisz z wagą, to dodatkowe kilogramy zrzucisz szybciutko karmiąc piersią. Na kiedy masz termin?

hahaha
szczerze, to liczę na to, że mój restrykcyjny plan odżywiania, sprawi, że jedyne kilogramy jakie mi pozostaną, to te w cyckach mojej mamie i babci po ciążach pozostały piękne biusty, mimo karmienia piersią, a wyjściowo miały małe pestki jak ja. Mam nadzieje, że genetyka w tym przypadku ze mnie nie zakpi i podtrzymam rodzinną tradycję
Narazie termin na Święto Niepodległości wychodzi z usg i taki sam wyliczył lekarz z ostatniej miesiączki.

[biannie]

Sailorku cieszę się razem z Tobą z dzidzi i gratuluję!!!A wiesz,że niekiedy po ciąży wypadanie włosów się normuje?Znam dziwczynę, której włosy przestały wypadać i nawset zaczęły się pięknie kręcić!Zdrówka życzę Tobie i maleństwu!!
U mnie kiepsko.Włosy nie wypadają aż tak bardzo dizęki wcierce Seboradin Men (czerwono-czarne opakowanie za 25 zł )ale odrost słaby.Zastanawiam się nad powrotem do kozierdaki,bo loxon odstawiłam ponieważ moje włosy się całkiem na niego uodporniły.Z drugiej strony kozierada tak śmierdzi,ze nawet gumka frotka znaleziona po roku czasu tak cuchnie,jakbym ją moczyła w bulionie albo lubczykiem natarła...Ech sama już nie wiem.Zaitrygowała mnie ta aspiryna.Może warto łykać jedną dziennie.Poprawia krążenie i pracę krwioobiegu.Wszystko lepiej dociera do organizmu.No i pryskanie octem skóry głowy to też jakaś alternatywa.Kiedyś próbowałam i nawet szybko się ulatniał i nie śmierdział tak długo jak kozierdadka....Za to po tej drugiej miałam świetne efekty....Ona jest typowo na porost wlosów!Tylko,że mój mąż już nie wytrzymywał tego zapachu...
Najgorsze są zakola....Takie wysokie czoło mi się zrobiło i to postarza U mnie cera i paznokcie wręcz do pozazdroszczenia,ale z włosami walczę już parę lat!!A wyniki dobre.Typowa nadwrażliwość mieszków na DTH!

[neo999]

Napisane przez biannie

Włosy nie wypadają aż tak bardzo dzięki wcierce Seboradin Men (czerwono-czarne opakowanie za 25 zł )ale odrost słaby.

Biannie, ta Twoja wcierka to w postaci ampułek:

http://www.seboradin.pl/sklep/produk...en,p1032412314

czy może lotion w buteleczce?:

http://www.seboradin.pl/sklep/produk...men,p656834407


Sailorkowi też gratuluję dzidzi i życzę ładnych kudełków i pestek.


Koleżanki, Mastiffek i pozostałe meldujcie się na wątku.

[Maria221]

Hej, hej, jestem

Jestem na etpie odstawiania loxonu 5%, trzeba teraz coś innego wypróbować. Zakupiłam: l-argininę, ecliptę albę (exktrakt), mój ukochany ekstrakt ze skórki jabłka, adenozynę, kompleks do cery tłustej z naturalisa (ten, co Gosiakol stosowała) oraz Maszkoy hit w ppostaci pine bark, czyli antychol w proszku. Wrzucam to wszystko do hydrolatu lawendowego, wszystkot to pod rolkę i się roluję. Na razie wypróbowałam 2 razy. Mam też Spectral f7, ale jeszcze nie wcierałam.

btw. jest nowy spectral, tym razem dla kobiet, skład ma niezły, adenozyna na 2 miejscu, piszą, ze nie przetłuszcza włosów, cena porównywalna z innymi spectralami.

[margo1974]

Dziewczyny z ŁZS, bardzo proszę byście napisały jak z tym walczycie, u mnie znaleziono w łupieżu drożdżaka i pleśnie stad diagnoza, że to może być ŁZS. Lekarka przepisała mi Orungol, nie wiem czy to nie za ciężkie "działo". Jak poczytałam o skutkach ubocznych... miedzy innymi - łysienie, to się przestraszyłam nie na żarty. Ten lek zwalcza też kandydozę. Czy któraś z Was ma z tym lekiem jakieś doświadczenie? Mastiff wiem, że Ty masz ogromne doświadczenie z ŁZS, czy Ty też miałaś kiedykolwiek podobne leczenie? Mnie łupież nęka prawie całe życie. Tylko okresy ciaży i pociążowe miałam "czyste". Mam już prześwity na całej głowie, łepetyna świeci w słońcu jak lusterko . Jak szybko nie powstrzymam wypadania, nie uporam się z łupieżem, nie przyspieszę odrostu, to na pewno czeka mnie jakiś tupecik, jakieś zagęszczenia, siateczka.

[mastiff]

Margo mi nigdy nie robili takich badań jak Tobie, więc czasami się zastanawiam, czy ta diagnoza nie była taka na wyrost. Jedyne co mnie przekonuje do tej diagnozy to to, że ŁZS miałam jako dziecko, a jest to choroba nawrotowa.
Mi przepisywali sterydy do smarowania na skórę i antybiotyki (Tetracyklinę)do łykania. Jak byłam rok temu u moje dermy to powiedziała, że możemy spróbować z innym antybiotykiem bardziej celowanym...ale nie pamiętam co to miało być.
Jak długo masz to brać? I jak wygląda to Twoje ŁZS? Rozumiem, że łupież tłusty czy łuska (grube, żółte płaty).
Powiem tak: teraz sobie radzę bez lekarzy, ale nie sądzę, że dałabym radę bez lekarza na początku. To był dramat! Jak przeciągnęłam palcami po skórze głowy to mogłam z łoju lepić kulki. Wiem, to obrzydliwe, ale tak było. W 3 miesiące straciłam z połowę włosów.
Jeśli masz wątpliwość to skonsultuj to z innym dermatologiem. Sama mam złe zdanie na temat lekarzy, bo w większości mają w pompie co nam jest, ale w takich stanach kiedy sama sobie nie radzisz, musisz czemuś - komuś zaufać, tym bardziej, że COŚ Ci w badaniach wyszło, więc wiesz z czym walczysz. Ogólnie dieta to na pewno, ale moim zdaniem dieta to może być za mało. Ja bym to chyba jeszcze skonsultowała mimo wszystko, bo miałam podobną sytuację z endokrynologami i jeden celował we mnie Dianą, a dwóch innych powiedziało, że kategoryczne nie, i gdyby nie to forum to pewnie bym się na tą Dianę nadziała, bo nie wiedziałabym, żeby z nią uważać.

---------- Dopisano o 12:34 ---------- Poprzedni post napisano o 12:28 ----------

Neo, nie mam kuchni, drzwi, internetu. Mam łóżko, kocham je całym swoim małym ciałkiem i spałabym w nim bez przerwy, ale to chyba nie za dobrze? Nie mam czasu na nic...i właśnie siedzę w pracy. W domu jestem co dziennie o 22giej. No i tak to wygląda, chaos. Włosy jak leciały tak lecą. Pewnie nie są zadowolone z tego co im serwuję, ale nie mogę tego zmienić. Przydałby mi się urlop

Marii czemu odstawiasz Loxon? Ja się właśnie zastanawiam czy do niego nie wrócić. idzie mi 3cia butelka Ducrey Neoptide, ale efekty nie powalają mnie tak jak 3 lata temu, wtedy faktycznie mi zahamował wypadanie. Teraz trochę ograniczył, ale i tak oscyluje gdzieś koło 100ki dziennie.