Choroba Hashimoto - wątek zbiorczy cz.2

[Weronisia]

Napisane przez ama09

A czy któraś z Was ma Hashimoto i walczy z anemią?

Tak, ja. Jedyny sposób, to przyjmowanie dużej ilości żelaza w formie chelatu. Każde apteczne tabletki zalecają max. 50mg żelaza na dzień. Natomiast przy hashi z niedoborem można brać nawet 200mg. Ważne też jest, żeby żelazo brać w towarzystwie wit. C, czyli kupić takie z dodatkiem wit. C lub po prostu popić sokiem z pomarańczy.
Przy hashi trzeba przyjmować żelazo przez wiele miesięcy.
Ja biorę od stycznia 200mg z wit C .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ama09]

Napisane przez Weronisia

Tak, ja. Jedyny sposób, to przyjmowanie dużej ilości żelaza w formie chelatu. Każde apteczne tabletki zalecają max. 50mg żelaza na dzień. Natomiast przy hashi z niedoborem można brać nawet 200mg. Ważne też jest, żeby żelazo brać w towarzystwie wit. C, czyli kupić takie z dodatkiem wit. C lub po prostu popić sokiem z pomarańczy.
Przy hashi trzeba przyjmować żelazo przez wiele miesięcy.
Ja biorę od stycznia 200mg z wit C .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A jaki preparat bierzesz? I jakiego rzędu masz wyniki? Bo u mnie gdy TSH w normie, to np hemoglobina w okolicy 8 (norma od 12)
O witaminie C wiem. Przyjmuję Tardyferon Fol

[Weronisia]

Napisane przez ama09

A jaki preparat bierzesz? I jakiego rzędu masz wyniki? Bo u mnie gdy TSH w normie, to np hemoglobina w okolicy 8 (norma od 12)
O witaminie C wiem. Przyjmuję Tardyferon Fol

Nazwa raczej nic ci nie da, bo ja mieszkam w Niemczech

No twój wynik to masakra jakaś. Powinnaś dostać kroplówki z żelaza, a nie tabletki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ama09]

Napisane przez Weronisia

Nazwa raczej nic ci nie da, bo ja mieszkam w Niemczech

No twój wynik to masakra jakaś. Powinnaś dostać kroplówki z żelaza, a nie tabletki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak miałam mieć tzw "wlewkę". Ale moja hemoglobina nigdy nie przekroczyła 11.

Co oprócz witaminy C polecają Ci lekarze? Szukam informacji na temat hashi+anemia.

[Weronisia]

Napisane przez ama09

Tak miałam mieć tzw "wlewkę". Ale moja hemoglobina nigdy nie przekroczyła 11.

Co oprócz witaminy C polecają Ci lekarze? Szukam informacji na temat hashi+anemia.

Właściwie to lekarz niczego konkretnego mi nie zaleca poza zdrowym, bogatym w żelazo odzywianiem się. Masakra. Sama musiałam szukać informacji.
Biorę 200mg żelaza z wit C, magnez 3x 400mg, wit. D 10.000j, b-complex 50mg i selen 200mcg. Z tym, że żelazo daleko od wszystkiego, bo źle się wchłania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[a_g_a_t_a]

Hej, dawno mnie tu nie było

Poradzicie mi coś? Jakiś czas temu zmieniłam endo, wcześniej brałam Eutyhyrox i jak mi wyniki podskakiwały, to zawsze endo zwiększał mi o 12,5 dawkę.
Teraz u innej osoby biorę od dłuższego czasu Letrox i mam tak, że pn-pt biorę 125, a sb-nd 150. Wyniki w kwietniu TSH miałam 0,75, teraz bardzo źle się czuję i postanowiłam przed wyjazdem na urlop zrobić TSH, tak na wszelki wypadek I jak zawsze robiłam w komplecie z innymi, to teraz samo TSH. I masz! w 3,5 miecha podskaoczyło mi na 5,45 Mojej endo nie ma teraz, a ja zastanawiam się, jak to sobie samej poradzić... Chyba, że jutro do rodzinnego, ale czy oni coś poradzą? Wątpię. Nie wiem, czy lepiej brać 3 dni w tyg. po 150 zanim się do niej dostanę, czy jakoś inaczej?

Zależy mi, żeby zacząć działać jak najszybciej, bo bardzo się męczę, ciężko oddycham nawet przy nizinnym spacerze, a w niedziele jadę w góry

[damdalena]

Napisane przez a_g_a_t_a

pn-pt biorę 125, a sb-nd 150. Wyniki w kwietniu TSH miałam 0,75, teraz bardzo źle się czuję i postanowiłam przed wyjazdem na urlop zrobić TSH, tak na wszelki wypadek I jak zawsze robiłam w komplecie z innymi, to teraz samo TSH. I masz! w 3,5 miecha podskaoczyło mi na 5,45

Na początek możesz zażywać naprzemiennie 125 i 150 (to niewielka korekta, w sumie można to zrobić bez konsultacji z lekarzem). Jeżeli nadal będziesz się źle czuła, to możesz potem stopniowo zwiększać częstotliwość przyjmowania 150.

[a_g_a_t_a]

Napisane przez damdalena

Na początek możesz zażywać naprzemiennie 125 i 150 (to niewielka korekta, w sumie można to zrobić bez konsultacji z lekarzem). Jeżeli nadal będziesz się źle czuła, to możesz potem stopniowo zwiększać częstotliwość przyjmowania 150.

Już się zastanawiałam nad tym, ale tych wersji tyle mi przychodzi do głowy, że hej. Myślałam, czy nie brać pn-pt 137,5 (tj. połowa 125 i połowa 150), a weekend jak było 150, ale to pewnie wyjdzie na to samo... Nie wiem, czy iść do rodzinnego, czy działać na własną rękę

[Elfelins]

Przy takich wynikach to ja bym już brała naprzemiennie 125 i 150 a na Endo poczekała. Jednak rodzinni mają zerowe pojęcie o tym. Pamiętaj następnym razem by robić trójkę bo TSH to wróżenie z fusów gdy już zacznie się leczenie.

Wysłane z mojego LG-D802 przy użyciu Tapatalka

[a_g_a_t_a]

Napisane przez Elfelins

Przy takich wynikach to ja bym już brała naprzemiennie 125 i 150 a na Endo poczekała. Jednak rodzinni mają zerowe pojęcie o tym. Pamiętaj następnym razem by robić trójkę bo TSH to wróżenie z fusów gdy już zacznie się leczenie.

Wysłane z mojego LG-D802 przy użyciu Tapatalka

Rodzinny polecił mi przejść od razu na 150, ale nieco się boję, chyba zostanę w weekend przy 150, a pn-pt naprzemiennie 150-125 Zawsze robię pełne wyniki, serio. Teraz źle się czułam i tak na wszelki wypadek, przed wyjazdem na urlop pokusiło mnie sprawdzić "tak na wszelki wypadek", byłam przekonana, że będzie OK, w końcu 3 miesiące temu było ładnie, a tu masz! Za miesiąc idę do endo, więc do tego czasu sama pobiorę, a później zrobię komplet badań.

[kot_manipulator]

Hej dziewczyny, mam pytanie ( ciągle Was nadrabiam )czy przy stwierdzonym Hashimoto miałyście też powiększone węzły chłonne?
Mi na USG wyszły trzy - każdy powyżej 15 mm . Nie ma żadnej infekcji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sybil_]

Napisane przez kot_manipulator

Hej dziewczyny, mam pytanie ( ciągle Was nadrabiam )czy przy stwierdzonym Hashimoto miałyście też powiększone węzły chłonne?
Mi na USG wyszły trzy - każdy powyżej 15 mm . Nie ma żadnej infekcji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

nie, akurat węzły chłonne miała jak dotąd w porządku, ale od kilku lat zawsze jak robię morfologię to mam podwyższone limfocyty i monocyty.

[damdalena]

Napisane przez kot_manipulator

Hej dziewczyny, mam pytanie ( ciągle Was nadrabiam )czy przy stwierdzonym Hashimoto miałyście też powiększone węzły chłonne?
Mi na USG wyszły trzy - każdy powyżej 15 mm . Nie ma żadnej infekcji.

Tak, miałam powiększone węzły chłonne szyi obustronnie (w opisie było coś w stylu "odczynowo powiekszone"). W sumie nie zarejestrowałam, kiedy i w jakich okolicznościach mi to przeszło. Na ostatnich badaniach USG nikt nie zwrócił uwagi, by coś z węzłami było nie tak.

[Hosenka*]

Napisane przez kot_manipulator

Hej dziewczyny, mam pytanie ( ciągle Was nadrabiam )czy przy stwierdzonym Hashimoto miałyście też powiększone węzły chłonne?
Mi na USG wyszły trzy - każdy powyżej 15 mm . Nie ma żadnej infekcji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja mam powiększonego jednego węzła, ale lekarze stwierdzili, że jest on za daleko (pod żuchwą, z lewej strony), aby był związany z Hashimoto. Budowę ma prawidłową, tzn typowo odczynową a nie, żeby był to chłoniak. W trakcie infekcji nieznacznie się powiększa. Lekarka rodzinna stwierdziła, że mógł taki zostać po jakiejś chorobie i może się nie zmniejszyć.

[kocica27]

I ja się zamelduję.
Choruję na Hashimoto od prawie 2 lat – chorobę zdiagnozowano na początku ciąży. Wówczas priorytetem było dziecko. Przytyłam 42kg. Teraz, rok od porodu mam -40kg, jeszcze 2kg i będę w domu. Ale bardzo martwi mnie to, co czytam w różnych miejscach w Internecie o chorobliwej otyłości ludzi z Hashimoto. Czy tycie jest zupełnie niezależne od diety i ćwiczeń? Czy tyje się przez brak leczenia lub nieprawidłowe leczenie? Co mogę zrobić, żeby sobie pomóc? Nie chciałabym znowu zacząć tyć, tym bardziej, że od wielu lat prowadzę zdrowy styl życia, mam dobrą dietę i zawsze coś ćwiczę. Dodam jeszcze, że czuję się cały czas dobrze, nie jestem ciągle zmęczona ani senna.
Nie przekopałam jeszcze całego wątku, wybaczcie, jeśli poruszam oczywiste dla Was kwestie.

[ama09]

Czy mając Hashimoto miałyście/macie problem z zajściem w ciążę?
Jakie muszą być wyniki żeby się udało?

[Hosenka*]

Napisane przez ama09

Czy mając Hashimoto miałyście/macie problem z zajściem w ciążę?
Jakie muszą być wyniki żeby się udało?

Nie miałam żadnych problemów, zachodziłam "za pierwszym razem" (pierwsze współżycie bez zabezpieczenia).
Udać się może i przy wysokim TSH ale jest wtedy większe ryzyko poronienia i wad genetycznych płodu. Dlatego zalecane jest najpierw "zbicie" TSH do bliżej 1, a potem staranie się o dziecko.

[aniolekKB]

Napisane przez ama09

Czy mając Hashimoto miałyście/macie problem z zajściem w ciążę?
Jakie muszą być wyniki żeby się udało?

U mnie pierwsza ciąża to tzw. "złoty strzał" Tylko że wtedy jeszcze nie wiedziałam o chorobie. Dowiedziałam się bardzo wcześnie, bo w 4 tc. TSH wysoko, bo prawie 5, fT4 w miarę, fT3 wtedy jeszcze nie badałam. Od razu Euthyrox i na szczęście udało mi się donosić. Córka zdrowa, ma teraz 4,5 roku.
Druga ciąża, to w 3 cs. Hormony unormowane, jutro zaczynam 35 tc. Ostatnio trochę z problemami, ale nie zwalam tego na Hashi.

[grewana]

Ja też nie miałam problemu, też się udało "za pierwszym razem" TSH miałam doprowadzone przed ciążą do 1,7

[kocica27]

Ja obie ciąże za pierwszym razem. W drugiej tsh 19,85 (t3 i t4 - norma), usg i diagnoza hashimoto, szybko euthyrox w dawce 100 i tsh szybko spadlo.

Dziewczyny, napiszcie, co z tym tyciem. Jestem jeszcze mloda i chcialabym żyć normalnie, a nie w rozmiarze xxl.

[ama09]

Dzięki dziewczyny, moje tsh waha się wokół 3. Ale nigdy nie miałam problemu z okresem ani nie przytyłam. Przyjmuję 100 euthyroxu.
Z tym, że moja endo ostatnio ocenia wszystko tylko na bazie wyników anty TPO anty TG

[grewana]

Hmm a mój endo znów tylko na podstawie TSH :/ Martwi mnie to czasami, czy to na pewno dobre podejście :/
Ja problemów z wagą nie mam raczej. Chyba, że sobie folguje z objadaniem się i nie ćwiczę, czyli jak każdy normalny człowiek

[X_ana_X]

Dziewczyny, doradźcie co robić, bo sama już nie wiem-brać leki czy nie? Byłam u trzech endokrynologów, dwóch twierdzi, że nie ma sensu brać letroxu/euthyroxu, a jeden twierdzi, że można, jeśli chcę.

Ogólnie na pewno mam hashimoto. Przed braniem letroxu 25 mg( biorę od dwóch miesięcy) wyniki miałam następujące:
TSH 2,6
Anty TPO 470
AntyTG 24

Po dwóch miesiącach brania letroxu wyniki wyglądają tak:
TSH 3,3 norma: 0,270 4,200
FT3 3,52 norma: 2,04 4,40
FT4 1,48 norma: 1,00 1,60
AntyTPO 326 norma: 0,00 34,00
AntyTG 8,70 norma: 0,00 4,11


Moim problemem jest to, że bardzo wypadają mi włosy. W zasadzie łysieję. I szukam winowajcy. Myślałam, ze to skaczące tsh (od 2,5 do 3,5, za każdym razem inaczej). Co byście radziły? Kontynuować branie letroxu? Lekarze twierdzą, że dopóki nie chcę zachodzić w ciąże to TSH do 4 nie jest problemem przy hashimoto i nie ma sensu brać leków, bo nic one na chwilę obecną nie wniosą.

Co radzicie? I czy w moim przypadku TSH wahające się od 2,5 do 3,5 może mieć wpływ na wypadanie włosów?

[aileenn]

X_ana_X sprawdź sobie ferrytynę, bo włosy mogą lecieć przy braku zapasów żelaza w organizmie.
U mnie takie skoki TSH nie wpływały na włosy, ale każdy organizm jest inny

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[X_ana_X]

Napisane przez aileenn

X_ana_X sprawdź sobie ferrytynę, bo włosy mogą lecieć przy braku zapasów żelaza w organizmie.
U mnie takie skoki TSH nie wpływały na włosy, ale każdy organizm jest inny

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ferrytynę mam na poziomie 37. Wiem, nisko, cały czas biorę żelazo. Z drugiej strony nie jest to chyba aż tak tragicznie nisko żeby włosy leciały aż tak. Może witamine D powinnam podbić do 70....obecnie mam 33

[cooone]

Dobra, Wczoraj to zdębiałam...
Pracuję w drogerii, wczoraj przychodzi babeczka.
Prosi o zieloną glinkę. Podaję jej, a ona pyta do czego w sumie to jest.
Produkuję się, a ona do mnie, że wraca od endokrynolog (jedyna, która przyjmuje na nfz w mojej dziurze, wredne babsko, byłam raz i więcej nie planuję).
Owa endo z racji, że Pani ma guzy na tarczycy poleciła jej nakładać glinkę na szyję, zawijać w folię i chodzić tak codziennie przez godzinę.
Po miesiącu rzekomo guzy mają się zmniejszyć lub całkowicie zniknąć.:cra zy:

Słyszałyście o czymś takim?

[Hosenka*]

Napisane przez cooone

Dobra, Wczoraj to zdębiałam...
Pracuję w drogerii, wczoraj przychodzi babeczka.
Prosi o zieloną glinkę. Podaję jej, a ona pyta do czego w sumie to jest.
Produkuję się, a ona do mnie, że wraca od endokrynolog (jedyna, która przyjmuje na nfz w mojej dziurze, wredne babsko, byłam raz i więcej nie planuję).
Owa endo z racji, że Pani ma guzy na tarczycy poleciła jej nakładać glinkę na szyję, zawijać w folię i chodzić tak codziennie przez godzinę.
Po miesiącu rzekomo guzy mają się zmniejszyć lub całkowicie zniknąć.:cra zy:

Słyszałyście o czymś takim?

Nie słyszałam,a le teraz znalazłam coś takiego:

Należy zastosować wszystkie zalecenia podane w opracowaniu na temat raka a dodatkowo codziennie wewnętrznie i zewnętrznie (okłady) stosować glinkę leczniczą Huma według opisu podanego w temacie GLINKA. Każdego dnia rano i wieczorem koniecznie należy zrobić na okolicę tarczycy okład z glinki leczniczej, która w tym przypadku jest najskuteczniejszym środkiem stosowanym zewnętrznie. Wielokrotnie polecałem ją w przypadku np. raka szyi, tarczycy, guzków tarczycy czy raka skóry i prowadziło to do całkowitego wyleczenia.

[aileenn]

Napisane przez X_ana_X

Ferrytynę mam na poziomie 37. Wiem, nisko, cały czas biorę żelazo. Z drugiej strony nie jest to chyba aż tak tragicznie nisko żeby włosy leciały aż tak. Może witamine D powinnam podbić do 70....obecnie mam 33

Gdzieś wyczytałam (albo na tłustym życiu, albo na alpacasquare), że - żeby włosy trzymały się głowy - ferrytyna musi być na poziomie minimum 50, a lepiej 60. I jak u mnie zaczęły się jazdy z wypadaniem włosów, to niestety poprawę miałam właśnie dopiero przy ferrytynie powyżej 50.
Witaminę D warto podbić - też właśnie usiłuję to zrobić, bo mam niemal taki sam poziom jak Ty: 33,3 - nawet jeśli nie ma związku z włosami.

Zapisz

[X_ana_X]

Napisane przez aileenn

Gdzieś wyczytałam (albo na tłustym życiu, albo na alpacasquare), że - żeby włosy trzymały się głowy - ferrytyna musi być na poziomie minimum 50, a lepiej 60. I jak u mnie zaczęły się jazdy z wypadaniem włosów, to niestety poprawę miałam właśnie dopiero przy ferrytynie powyżej 50.
Witaminę D warto podbić - też właśnie usiłuję to zrobić, bo mam niemal taki sam poziom jak Ty: 33,3 - nawet jeśli nie ma związku z włosami.

Zapisz

Super, dzięki za info. A jak podbijasz ferrytynę? Ja tabletkami bioferr ale póki co poziomu nie badam, bo ponoc dopiero dwa tyg po odstawieniu można pokusić się o zbadanie poziomu

[damdalena]

Napisane przez X_ana_X

Super, dzięki za info. A jak podbijasz ferrytynę? Ja tabletkami bioferr ale póki co poziomu nie badam, bo ponoc dopiero dwa tyg po odstawieniu można pokusić się o zbadanie poziomu

Ja polecam Tardyferon (na receptę) lub Tardyferon-fol. Preparaty żelaza najlepiej przyjmować z kwasem foliowym i witaminą C (np. z natką pietruszki, sok pomarańczowy lub suplementy). W żadnym wypadku nie należy popijać ich herbatą. Do picia zalecany napar z pokrzywy. No i dieta bogata w żelazo ważna (wątróbka, kaszanka, itd). Obiad mięsny jadamy z surówką bogatą w kwas foliowy i witaminę C, nie popijamy herbatą.