2007-11-23, 16:33 | #2911 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 543
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
To było edt - nawet nie umiem dokładnie określic jak pachniało,ale miało w sobie jakąś znaną,charakterystyczną nutę. Szkoda że nie testowałam na skórze. Nie był to raczej (?) zapach z serii kontrowersyjnych albo przełomowych,ale mnie przyciągnął. Jak ktoś napotka w Sephorze i zapamięta nazwę to pisać!
|
2007-11-23, 16:49 | #2912 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 5 039
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Cytat:
Edytowane przez homyk Czas edycji: 2007-11-23 o 17:11 |
|
2007-11-23, 17:30 | #2913 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 543
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Tak! To było to dziękuję bardzo Homyczku
|
2007-11-23, 17:31 | #2914 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 5 039
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
|
2007-11-23, 17:32 | #2915 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 543
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Gdzie można je przeczytać? masz link?
|
2007-11-23, 17:33 | #2916 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 5 039
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
|
2007-11-23, 17:46 | #2917 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Down Under
Wiadomości: 4 330
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Fajooowoo. To lubię , niby duże miasto, a tu proszę, co i rusz trzeba sie wyprawiać do stolicy. Ikei nie ma, Quality nie ma, nawet Amour de Cacao nie ma
__________________
|
2007-11-23, 17:51 | #2918 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2002-12
Wiadomości: 12 990
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
|
2007-11-23, 18:53 | #2919 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 550
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Azarro Now - taka paskudna pokręcona butelka nie może kryć w sobie nic dobrego. Tak śmierdzi, że głowa boli, Davidoff Cool Water już jest ładniejsze. Truskawkowo - kwiatowy ozon.
Bosz, co za smród. |
2007-11-23, 19:00 | #2920 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Testuję dzisiaj skarby Kijankowe Strasznie się cieszę na każdego Lutensa, którego jest mi dane przetestować. Zawsze zastanawiam się czy coś powali mnie na kolana równie mocno jak Ambre Sultan. No i znowu nic, nic nie ma tej siły rażenia
# Bois Oriental - już poznałam, wąchałam, miałam. Tak - to brat bliźniak FdB Shiseido. Piękny drzewny zapach, różniacy sie od FdB mocą. Jest bardziej skondensowany i o niebo lepiej trzyma się na skórze. Okazuje się, że nuty mają niemal identyczne. Tylko baza trochę inna - BO w końcowej fazie przypomina mi Idole # Chergui - z nut wydaje sie być kompozycją idealną. Wszystko co lubię - miód, piżmo, skóra, drzewo sandałowe, kadzidło i tytoń. Cóż mozna chcieć wiecej? No może Ambrę bym dorzuciła Ano można by chcieć poczuć to kadzidło i przypalić trochę miód. Zbyt ugładzone jest dla mnie Chergui, nie ma w nim zadziorności i żaru, który tak bardzo lubię Ale, ale... za namową Khy na KWC nie omieszkam przetestowac go globalnie Poznałam juz kilka zapachów, które w teście nadgarstkowym nie wypadały najlepiej a globalnie powalały na kolana Natomiast wielkim zaskoczeniem dla mnie był wczorajszy test rózy Lutensowej - Sa Majeste La Rose. Nie myślałam, że jakąkolwiek rózę chciałabym nosić. Z chęcią robię przymiarki do rózyczek ale wszystkie one są albo landrynkowe albo delikatne, rozwodnione itp. Róża Lutensa to majestatyczna róza. Przepełniona jest głebia, nasycona czerwienią i przebogatym aromatem mięsistych płatków. Mam wrażenie, ze odrywajac taki płatek wypłynie z niego esencja. Tą właśnie esencję zamknał we flakonie Lutens. |
2007-11-23, 19:09 | #2921 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 8 947
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Jak o Lutensach mowa, dzisiaj testowałam Miel de Bois... ojejunia. Nie. Miód gęsty, spadziowy, wytrawny i to by nie był takie złe- ta wytrawność, ale jakie to gęste, oblepia mnie, a przestrzeni w nim nie ma...
Oj, nigdy... zapieram się, że nie. I chyba sie nie złamię |
2007-11-23, 19:13 | #2922 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Heheh, Ewa to róznie bywa Ja zwykle z kwiatami to w wazonie a wczoraj mnie siekło
|
2007-11-23, 19:18 | #2923 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 8 947
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
|
2007-11-23, 20:21 | #2924 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: wschód
Wiadomości: 1 356
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
|
2007-11-23, 20:27 | #2925 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Cytat:
A skoro o Lutensach mowa, to ja mam na łapach dwa: Un Bois Vanille i Encens et Lavande. Ten pierwszy to dla mnie L LL, z której ujęto cynamon. Proszę nie bić - to do miłośniczek UBV. A że wanilię w Lolicie lubię, to i Lutens mi się podoba - to taka wanilia z goryczką, bardzo słodka, zadziorna, przełamana nieco drzewnymi nutami. Ale żeby się o ten zapach zabijać/z torbami iść... Zbyt spożywcza jak dla mnie jednakowoż. (spodobała się mojemu TŻ) I kolejne wcielenie lawendy Lutensa - dla mnie to lawenda ziołowa, lawenda sucha, skoncentrowana, krusząca się w palcach - z ziołami, z którymi ją wymieszano. Czy to może być szałwia...? Nieco gorzka nawet, bardzo, bardzo sucha i pylista. Słodkawa. Kadzidła niestety nie wyczuwam I właściwie jest zapachem, który nie rozwija się jakoś szczególnie - ujawnia wszystkie nuty od razu, nie zaskakuje w toku akcji. Mimo połączenia lawendy i kadzidła, które jest zarówno w tym zapachu i GC, to jednak dwa różne wcielenia GC - z których ja wolę Gris Clair.
__________________
|
|
2007-11-23, 20:43 | #2926 |
lipiec na maksa!!! :)
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 14 562
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Miałam to były jedne z moich pierwszych perfum jeśli chcesz czegoś podobnego, a bardziej trwałego to błękitny Ralph, Ralph Lauren jest dla mnie prawie identyczny
|
2007-11-23, 21:03 | #2927 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 5 039
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Mam taki swój sposób przyrządzania herbaty. Wykorzystuję go kiedy jestem bardzo spragniona i potrzebuję orzeźwienia.
Składniki to plasterek twardej, tryskającej świeżością, wręcz musującej cytryny, torebka herbaty ekspresowej oraz łyżeczka cukru. Do kubka wrzucam najpierw herbatę potem cytrynę, zasypuję to cukrem i zalewam wrzącą, bulgoczącą wodą. Liczę do sześciu i wyciągam woreczek (bez żadnego wycisania). Trzy ruchy łyżeczką i gotowe. Uwielbiam to coś Piję takie bardzo, bardzo gorące. Nad napojem unosi się ciepły dymek o lekkim herbacianym aromacie, napój jest subtelnie pikantno-gorzki od cytrynowej skórki i mimo tego, że jest bardzo gorący, zawiera w sobie wyczuwalną świeżość. Z czasem temperatura herbaty spada, napój stygnie... L´Eau Rare Matale Parfumerie Generale to właśnie taka "moja" herbata Do jej przyrządzenia użyto z pewnością torebki zawierającej listki Earl Grey, a wodę na nią gotowano w kociołku pod którym żarzyły się aromatyczne drewienka Tymeno, Koto, Joasiu, Wasze opisy Lutków przeczytałam z prawdziwą przyjemnością Edytowane przez homyk Czas edycji: 2007-11-23 o 21:32 |
2007-11-23, 21:04 | #2928 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 936
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
"Hermesy" chyba wogóle mnie lubią Wszystkie zapachy Hermesa, które do tej pory poznałam są na mnie bardzo trwałeA znam już wszystkie(oprócz Rouge).
A do poduchy testuję sobie: Dolce&Gabbana Red-muszę przyznać,że zapach dziwny,ale bardzo intrygujący.Perfumy pachną jak mokre drewno wrzucone do ogniska,posypane przed tym jednak nieco kadzidłem,niewielką ilością cynamonu i kwiatów.Tak mogłoby pachnieć w haremie, gdzie jak sobie wyobrażam,powietrze jest gęste od olejków zapachowych.Nie wiem czy odważyłabym się nosić na sobie te perfumy,ale pewnie nie pogardziłabym flaszeczką 25 ml na bardzo specjalne okazje Vent Vert Balmain-próbkę mam już długo i czasem po prostu lubię te perfumy powąchać.Są w typie Cabotine Gres, jednak nieco bardziej staroświeckie.To przede wszystkim zapach gniecionych świeżych zielonych mięsistych liści i trawy(to pewnie nuta wetiweru),z których sok spłynął prosto do flakonika.Jednak w tej trawie były też jakieś łąkowe kwiaty i ich woń też się we flakoniku znalazła.Zapach jest na mnie bardzo gęsty i bardzo trwały.Niesamowicie różny od tego co teraz znajduje sie na perfumeryjnych półkach.Bardzo orzeźwiający,może nawet nieco męski,ale niesamowicie intrygujący i przyjemnie "dający" po nosie wytrawną nutką.Po raz kolejny stwierdzam,że bardzo mi się podoba |
2007-11-23, 21:10 | #2929 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Miło mi Homyku
Ja Twój przepis na herbatę również przeczytałam z przyjemnością i to dziką przyjemnością. Początek jak z Nigelli Widzę, że mamy podobny sposób na herbatkę z cytryną Moja cytryna zawsze posiada skórkę żeby herbata naciągnęła goryczkę Tylko słodze dwie łyżeczki |
2007-11-23, 21:12 | #2930 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Homyku, co tam mój opis, Twoja recenzja to mistrzostwo świata
Szalenie podoba mi się Twój sposób pisania o zapachach.
__________________
|
2007-11-23, 22:31 | #2931 | |
Raczkowanie
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Cytat:
|
|
2007-11-24, 00:34 | #2932 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 667
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Dzisiaj testowalam:
City Glam- jest swiezy , nutka slodyczy, lekko plastikowy. Co do trwalosci to moj nos albo robi mi niespodzianki bo raz czuje zapach na nadgarstku a raz nie..dziwne podobla sie mojemu chlopakowi Okreslil go kolorem granatowym :P Shiseido Féminité du Bois - zapach mnie powalil..tak jak zawsze wachalam bloter i wykrzywialam sie tak dzisiaj siedze z reka przy nosie a lekko tylko ja skropilam. Jest niesamowity.Pieknie sie rozwija i tak trudno mi znalesc slowa i nuty jakimi mnie uraczył.Było piepsznie i cynamonowo..ciepło i dymnie.Na samym koncu delikatnie przypomina mi Dolce vita. Jutro globalny test musi byc Jedyne co mnie smuci to cena...a na allegro ani widu jego CK Euphoria- w koncu zdecydowalam sie na poznanie zapachu ktory porusza tlumy a tester po kilku dniach swieci pustka :P Dzis dorwalam owy tester i skropilam reke plynem Jest trwały,slodki lecz nie przesłodzony..nie nazwalabym go za mocnym..dla mojego nosa jest malo inwazyjny.Milo sie rozwijal mialam nawet momet w ktorym rozwazalam polowanie na niego..jednak po kilku godzinach kiedy do glosu doszla baza odkochalam sie..praktycznie pod koniec to juz nic ciekawego.. Nie wiedziec czemu mojemu chlopakowi pod koniec przypomina Słonia Kenzo White linen E.Lauder- koszmarek..przypomina mi myslo stare komunistyczne 4 kwiaty..jest ostry swidrujacy..wrecz nie do zdzierzenia..staralam sie poczekac na inne nuty..i nic..znow strasznie swidrujaco lecz juz bardziej spokojnie zaczely wchodzic kwiatki i swiezosc mydla ..wszedzie mydło.. Słoń Kenzo- Moja mama zakochala sie w tym zapachu od pierwszego nicha...mi jest blisko tez do tego stanu..Jednak macie racje Słonik ma w sobie cos niesamowitego , nieprzecietnego Jest mocny , zdecydowany i trwały. Niesamowicie sie rozwija..słodycz lukrecji i wanili nie jest przesadzona tak jak dla mnie w Lolicie LL gdzie az czulam sie zanuzona w wielkim garze cukru!Jest lekko pudrowy..piekna maciejka..a te przyprawy korzenne...ehhh cud Wczesniej nie odkryłam go z powodu urazu...otoz moja kolezanka z umilowaniem uzywalam podróbki..to byl koszmar..plaski meczocy zapach..po ktorym sie krecilow w glowie..mdlosci itp..Przekonalam sie dzis do niego..bede podchodzila do niego powoli Chcialam dzis przestowac Le Basier du dragon ale nie było go i juz nie bedzie w Sephorze w King Crossie Madness.Del pozo , desnudy, Hot couture, jil sandera..nie wspomne juz o innch ciekawiacych mnie okrutnie zapachach niszowych Kiepsko zaopatrzona jest ta Sephora..Pozostaja mi zakupy w ciemno |
2007-11-24, 10:54 | #2933 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 1 788
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Namiętnością do ambry w perfumach pałam, od kiedy skupiłam się i poświęciłam trochę czasu, aby poznać prawdziwy czar Ambre Sultan. Zaiste zapach ten nie jest od samego początku łatwy w odbiorze, ale gdy pozwolić mu odetchnąć i spokojnie ułożyć się na skórze, to można poczuć się tak, jakby spoczywało się nago na mięsistym i niezwykle miękkim, bordowym aksamicie. Jego balsamiczność i drzewność oraz lubieżna i starodawna orientalność ( podkreśliłam to, bo właśnie ta cecha najbardziej mnie w AS urzekła) przyprawia mnie o dreszcze, gdy wącham nakrętkę od atomizera. Sama jestem zdziwiona, że tak mocny orient nie wywołuje u mnie migreny, czy mdłości i że w ogóle znalazł się on na mojej liście marzeń.
Ambre Sultan nie jest jednak zapachem, który można nosić do biura, nie należy chyba profanować tych wielkich perfumy i traktować ich, jak czegoś, co można używać przy byle okazji, na powszedni dzień, są to, bowiem perfumy na wielkie wyjście. Szukam, więc ambrowca mniej ekspansywnego, nie tak autorytarnego jak AS, rozglądam się za kompozycją ciepłą i miękką, taką, która ogrzeje mnie w zimie. Szukam przytulnego i jednocześnie esencjonalnego zapachu, który jednak nie będzie pozbawiony charakteru, bo banalność w perfumach orientalnych, a w takich zazwyczaj gustuje doprowadza mnie ostatnimi czasy do rozstroju nerwowego. Jeśli chodzi o Ambre Precieux, to z cała pewnością nie można zarzucić im banalności, bowiem są to perfumy z dużą klasą, co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Na samym początku czuję lawendę, która może daje nie tyle wrażenia chłodu, ale niewątpliwie można poczuć sporą dawkę wytrawności. Już, kiedy czytałam opisy AP na stronach Galilu, zastanawiałam się czy połączenie lawendy z ciepłymi nutami tejże kompozycji, to dobry pomysł, czy aby nie wywoła ona zamieszania w towarzystwie gorących orientalnych aromatów. I powiem szczerze, że ja nie zaryzykowałabym tak kontrowersyjnego połączenia, być może z pobudek czysto egoistycznych. Przede wszystkim, dlatego że w tzw. orientach, a już zwłaszcza zapachach orientalno-drzewno-ambrowych szukam ciepła, ciepła i jeszcze raz ciepła. Dlatego lawendowe otwarcie Ambre Precieux nie przypadło mi szczególnie do gustu. Ale gdy ucichnie lawenda, którą jednak jeszcze długo daje o sobie znać, czuję pięknie rozbrzmiewającą ambrę, której w sukurs idzie wanilia, aby jeszcze bardziej rozgrzać atmosferę oraz drzewo sandałowe. Jeśli chodzi o wanilie, to nie można oskarżyć jej o osłodzenie kompozycji, bowiem dodano jej tutaj z umiarem. W ogóle cała mieszanka wydaje się niezwykle wyważona i szykowna, ani szczególnie słodkawa, ani też wytrawna, poza tym jednym,nieszczęsnym akcentem lawendowym. W Ambre Precioux najbardziej podoba mi się baza, bo jest ona oparta na fantastycznych akordach balsamu peruwiańskiego i tolu , które czynią owe perfumy niezwykle esencjonalnymi, miękkimi i obfitymi. Ambre Precieux z pewnością nie mają tak wielkiej siły rażenia jak ambra mistrza Lutensa, ale trzeba przyznać,że jest to kompozycja warta szacunku i poznania. Chcę być obiektywna, dlatego pomimo tego trudnego, lawendowego początku Ambre Precieux uplasowała się w moim rankingu ambr na drugim miejscu po AS Serge’a Lutensa. Ale czy zdecydowałabym się na kupno?. Szczerze mówiąc nie wiem, czy miałbym cierpliwość przebijać się przy każdym użyciu przez te niekompatybilne z resztą nuty głowy. Jeszcze dam szansę AP i poświecę im ten weekend, a potem wyśle próbkę do jednej z moich sióstr wizażowych, która także zapragnęła je poznać. Czemu się zresztą wcale nie dziwie, bo nuty serca i bazy brzmią jak marzenie. No i flakonik tez jest niezwykłej urody, jego ciemnoczerwony kolor i złote zdobienia obiecują,ze zawartość będzie równie urokliwa i zmysłowa. Nuty głowy:mirt, lawenda Nuty serca; ambra , wanilia, gałka muszkatołowa, cistus ( czystek) Nuty bazy: balsam peruwiański, balsam Tolu, ambra, szlachetne drewna ( sandałowe) Tymeno, bardzo Ci dziękuję za możliwość poznania Ambre Precieux Edytowane przez 2fc115705b804dd24ceafb6c62ae2b078a3b7407_5febc32a8749f Czas edycji: 2007-11-24 o 11:36 |
2007-11-24, 12:06 | #2934 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 13 037
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Kijanko, Homyku - pięknie piszecie, rozmarzyłam się
__________________
Joga z rana jak śmietana. |
2007-11-24, 12:22 | #2935 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 6 085
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Dziewczyny, pięknie piszecie o zapachach, wszystkie, ale szczególnie utkwił mi w pamięci opis herbatki Homyka i recenzja Kijanki
(Kijanko, pamiętam, jak pisałaś, że masz opory przed pisaniem recenzji, dobrze, że Ci przeszły ) Joasiu k, z przyjemnością przeczytałam Twoją recenzję Encens et Lavande, Twój wybór GC (z dwojga dobrego) uspokoił moją chęć poznania EeL już natychmiast Cytat:
Pinky, zawsze przy takich skojarzeniach różnych zapachów myślę, że to nos płata mi figla, ale jeśli tak, to przynajmniej w wypadku FdB takiego samego jak tobie ja też znajduję podobieństwo Feminite du Bois do Dolce Vita , ale róównież początek wydaje mi się bardzo podobny |
|
2007-11-24, 13:07 | #2936 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 11 297
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Homyku, Kijanko - piekne recenzje
__________________
|
2007-11-24, 13:45 | #2937 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Rok 1984
Wiadomości: 1 313
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Salvador Dali Purplelips (mam próbk). Niby zapach nie w moim stylu, a e jednak cos mnie w nim urzekło. Kojarzy mi się trochę z jakiś męskim zapachem (taki trochę cięzki, stateczny), nie jest zbyt słodki, może trochę świezy. Wyczuwam wlasnie "coś fioletowego" (cokolwiek to znaczy). Odrobinkę kojarzy mi się z Amor Amor, ale to tylko jedna nutka może, reszta zapachu jest inna, taka wlasnie trochę słodka, trochę męska. Ciekawy, mam zamiar kupić.
__________________
bezdomni.pl ------------------------------------------------------------- Od lutego w USA [off-line] |
2007-11-24, 14:34 | #2938 | ||
Zakorzenienie
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Cytat:
Cytat:
A co do FdB, to przechodziłam podobną drogę - od odrzucenia drzewną bazą do ciekawości i pożądania własnej flaszki Kijanko, lubię Twoje recenzje i język.
__________________
|
||
2007-11-24, 15:30 | #2939 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 1 788
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Cytat:
Á propos opisów testowanych zapachów, to chciałabym zwrócić uwagę na coś, a raczej na kogoś, bo być może są wśród nas osoby początkujące, które dopiero zaczynają eksplorować świat perfum. Chociaż ta osoba nie udziela się na Wizażu, to pozwolę sobie powiedzieć, że dla mnie perfumomaniaczką, którą szczerze podziwiam za niesamowite opisy i za wiele rzeczy bardzo przydatnych dla pasjonatów perfum( wspomnę tu chociażby o poszczególnych składnikach), o których pisze na swoim blogu jest Elve. Jej recenzje cechuje bardzo wysublimowana forma, bo nie można przecież nie zauważyć jak bardzo giętkim piórem posługuję się ta dziewczyna ( mam nadzieję, że nie zostanę zganiona za zbytnią poufałość), ale do tego wszystkiego oprócz elokwencji i ogromnej erudycji przebija z nich szczerość, naturalność i absolutny bark pretensjonalności, czy zmanierowania, czyli tego, co potocznie jest określane przerostem formy nad treścią. To wielka sztuka pisać w ten sposób, i nie każdemu nawet bardzo wykształconemu człowiekowi jest to dane. Bo przecież jakże często ktoś, kto posiada wiedzę i ma wszelkie ku temu warunki by pisać pięknie i mądrze zarazem, zbacza na drogę pychy i próbuje wznieść się na wyżyny, jedynie po to, aby popaść w jeszcze większe samouwielbienie, czy zachwycić innych, nie zważając przy tym na to, czy ktokolwiek dzięki tym opisom będzie w stanie wyobrazić sobie jak dana kompozycja pachnie i w ogóle co poeta miał na myśli . W recenzjach Elve takich skłonności z pewnością nie da się zauważyć, bo ich po prostu nie ma. Odnoszę nawet wrażenie,że oprócz oczywistej pasji do perfum przy zakładaniu blogu kierowała nią chęć krzewienia w narodzie wiedzy, że ma takie ciągotki społecznikowskie. Kiedy czytam jej opisy , odnoszę wrażenie ,ze wszystko jest tam na właściwym miejscu, że jest takie ,jakie powinno być u pisarza- perfumoholika – nie zawaham się użyć teraz słów-wielkiego formatu. Elve jest bardzo wiarygodna w tym, co robi myślę ,ze nie tylko dla mnie ,ale i dla wielu innych miłośników perfum. I choć nie wszystkie jej odczucia, względem poszczególnych kompozycji zapachowych pokrywają się z moimi, to bardzo często zaczynam dzień od wejścia na jej blog, aby niczego ciekawego nie przeoczyć. Elve, to typ miłośniczki perfum, która potrafi dotrzeć ze swoim słowem zarówno do elit, jak i do laików i za to należą jej się podziękowanie i szacunek od osób, które kochają poznawać świat zapachów, które czerpią przyjemność z dostarczania sobie ciągle nowych doznań olfaktorycznych. Tam jest skarbnica wiedzy, z której korzystam i zachęcam innym, aby także z niej czerpali. I co ważne, jest to źródło dostępne dla wszystkich. http://nosthrills.blogspot.com/ http://nosthrills.blox.pl/html Na początku swojej drogi na Wizażu i jeszcze długo potem myślałam, że jeśli nie ma się solidnych podstaw i wiedzy w dziedzinie nut zapachowych, czy też nie operuje się odpowiednia terminologią, erudycją, czy wreszcie talentem pisarskim itd., ( nie mówiąc już nawet o problemach z interpunkcją), to może należałoby się ograniczać z wydawaniem sądów o poszczególnych kompozycjach. I bynajmniej nie chodzi mi o to,że bałam się ośmieszenia. Mam świadomość tego, że nigdy nie będę pisała tak jak Elve, ba nawet nie mam z tego powodu kompleksów. Cieszy mnie bardzo, kiedy dane mi jest czerpać wiedzę od inny, od mądrzejszych, bowiem jest we mnie i zawsze było dużo pokory. Specjalnie nie użyłam słowa skromność, bo nie to miałam na myśli. Teraz jednak od czasu do czasu pokuszę się o opisanie tego, jak odbieram jakieś perfumy, nie bacząc przy tym, czy jest to perfekcyjne, uładzone i wyszlifowane. Nawet, jeśli dla niektórych prawdziwych koneserek perfum będą to opisy nieprofesjonalne, czy ocierający się o śmieszność, to trudno nie każdy może być artystą, niektórzy całe życie będą rzemieślnikami, ale i dla takich jest mam nadzieję miejsce w społeczności perfumomaniaków. Dla rzemieślników najważniejszą zasadą, która powinna im przyświecać przy pisaniu recenzji powinna być szczerość. Bo cóż pozostaje im innego, jeśli artyzm i erudycja nie jest ich mocną stroną. No i na koniec warto wspomnieć też o tym, co najważniejsze o pasji i miłości do perfum ( przynajmniej do niektórych), a tego nie chwaląc się kijance nie brakuje. |
|
2007-11-24, 16:21 | #2940 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 8 947
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
[1=2fc115705b804dd24ceafb6 c62ae2b078a3b7407_5febc32 a8749f;5869717]
Dla rzemieślników najważniejszą zasadą, która powinna im przyświecać przy pisaniu recenzji powinna być szczerość. Bo cóż pozostaje im innego, jeśli artyzm i erudycja nie jest ich mocną stroną. No i na koniec warto wspomnieć też o tym, co najważniejsze o pasji i miłości do perfum ( przynajmniej do niektórych), a tego nie chwaląc się kijance nie brakuje. [/quote] Kijanko... jeśli Ty zaliczasz się sama jedynie do rzemieślników, to nie wiem. To co piszesz jest wyczerpujące, obrazowe i sugestywne. Zresztą, bardzo cenię dobre rzemiosło. Coraz bardziej. I obserwuję, jak ono zanika, a jest tak cenne w codziennym życiu. Miałam okazję ostatnio obserwować działania fachowca, który wykonywał dla mnie sporą pracę. Z przyjemnością patrzyłam na jego ruchy pewne, spokojne, wyćwiczone od lat, Kontakt z materiałem, szacunek dla niego, staranność, aż miło było oglądać. Twoich Kijanko fascynacji zapachowych nie za bardzo podzielam, i w dużej części nie znam, ale zawsze czytam o nich z przyjemnością. To co piszesz o Elve- też przychylam się do Twojego zdania. Ma giętkość pióra i polot, chętnie poczytuję czasem jej blog, zwłaszcza że zapachy w nim omawiane w dużej części znam. A jesli nie znam, to forma blogu, jego taka przystępność dla maluczkich(do których siebie zaliczam, przynajmniej zapachowo)zachęca mnie, żebym, gdy nadarza się okazja- testowała. Sama nie jestem w stanie stworzyć nic bardziej odjazdowego, co więcej- nie widzę takiej potrzeby, żebym akurat ja miała tak pisać. Konkret, kilka określeń, parę zdań. Ważne, że by było to szczere. |
Nowe wątki na forum Perfumy |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:58.