czy tylko ja nienawidzę sylwestra?

[201604181004]

są wątki o świętach, urodzinach, walentynkach, ale dla mnie to wszystko to nic przy SYLWESTRZE.


największe ciśnienie, SUPER ZABAWA, SZAMPAŃSKI NASTRÓJ, super stroje, trzeba koniecznie PIĆ i się super bawić a najlepiej TAŃCZYĆ a jak nie to wyjść do ludzi i w ogóle omg "zostałeś w domu w sylwestra? przykro mi"

boże naprawdę, zniosę walentynki, święta nawet lubię, własne urodziny okej, ale takiego parcia na super zabawę, na SPOTKANIE się z ludźmi - nienawidzę tego. nie znoszę. co roku wychodzę na sylwestra na zabawę i albo piję dużo żeby zleciało albo wcale bo nie będzie mi się chciało tłuc autobusami kawał i jestem kierowcą. to odliczanie, to podsumowanie, jakbym co roku umierała

jeszcze rachunek sumienia - co mi się w tym roku udało i czy spełniłam postanowienia noworoczne z zeszłego roku. a co ma mi się udać w przyszłym.

jakoś nie wiem mam tak że przypominam sobie te przykre momenty zamiast wesołych. i nie chce mi się bawić wspominać i żegnać i pić i wychodzić i słabo mi się robi jak słyszę SZAMPAŃSKI NASTRÓJ i w ogóle.

nie, naprawdę, czy tylko ja mam takiego hejta na sylwestra?

[przylaszczka50]

Napisane przez drabineczka

są wątki o świętach, urodzinach, walentynkach, ale dla mnie to wszystko to nic przy SYLWESTRZE.


największe ciśnienie, SUPER ZABAWA, SZAMPAŃSKI NASTRÓJ, super stroje, trzeba koniecznie PIĆ i się super bawić a najlepiej TAŃCZYĆ a jak nie to wyjść do ludzi i w ogóle omg "zostałeś w domu w sylwestra? przykro mi"

boże naprawdę, zniosę walentynki, święta nawet lubię, własne urodziny okej, ale takiego parcia na super zabawę, na SPOTKANIE się z ludźmi - nienawidzę tego. nie znoszę. co roku wychodzę na sylwestra na zabawę i albo piję dużo żeby zleciało albo wcale bo nie będzie mi się chciało tłuc autobusami kawał i jestem kierowcą. to odliczanie, to podsumowanie, jakbym co roku umierała

jeszcze rachunek sumienia - co mi się w tym roku udało i czy spełniłam postanowienia noworoczne z zeszłego roku. a co ma mi się udać w przyszłym.

jakoś nie wiem mam tak że przypominam sobie te przykre momenty zamiast wesołych. i nie chce mi się bawić wspominać i żegnać i pić i wychodzić i słabo mi się robi jak słyszę SZAMPAŃSKI NASTRÓJ i w ogóle.

nie, naprawdę, czy tylko ja mam takiego hejta na sylwestra?

Ja tez tak mam. Od zawsze. Lecz publicznie się do tego nie przyznaję.
Udaję, ze też się cieszę.

[201607121236]

Ja też nie lubię Sylwestra nie ma z czego się cieszyć, w końcu człowiek będzie starszy o rok(ale też bliżej emerytury)
nie lubię też tego przymusu zabawy

[201604181004]

przymus zabawy, o rok starszy, podliczanie
'wow basia w tym roku zaszla w ciaze' - super, ale od razu mysle o kasi ktora zajsc nie moze
'a pszemek kupil mieszkanie' - potem od razu mysle o darku ktory zrobil to samo stracil prace i tkwi po uszy w guanie
'a w tym roku justyna skonczyla studia' - co z tego skoro to nic nie zmieniło w jej zyciu

xD

nie nadaje sie na to swieto.

[wanitatywna]

Przyłączam się. U mnie właśnie się zaczęło wypytywanie: kto, gdzie i z kim idzie.

[WackelDackel]

Piąteczka. Ja w sylwestra zostaję z mężem w domu i robimy sobie maraton filmowy w towarzystwie dobrego żarcia i wina. Taka nasza świecka tradycja. I nie ma to jak seks w świetle rac i wybuchu petard

[201604181004]

No dobra ale co jeśli nawet tego seksu nie będzie? Co jak zaśniecie o 23 jak dzieci padnięci?
To już w ogóle świat by się załamał a ludzie wykasowaliby wasze nazwiska z ksiązek telefonicznych w telefonach

[201607121236]

ja sylwestra spędzę jak na starą pannę z kotem przystało będę leżeć pod kołdra ze swoim grubym kocurem

[Mirabilka]

wszystko mija jak pojawia się dziecko

odkąd je mam uwielbiam w sylwestra zasnąć o 22, budzę się o 8 nowo narodzona, zero kaca, zero bolących stóp, świeży oddech

[zakonna]

My sylwester mamy w dupie. Nie obchodzimy, będzie TV, jakieś jedzenia i tyle. I moje coroczne wkuwienie, bo będą strzelać czym popadnie, a psy znowu będą telepać portkami ze strachu.

[ZamyslonaRoztargniona]

Mnie z sylwestrem kojarzy się smutna refleksja, że chyba jest ze mną coś nie tak, skoro nie mam znajomych, z którymi mogłabym ten wieczór spędzić.
To mnie dobiło totalnie, zwłaszcza że zdarzył się cud nad Wisłą i miałabym opiekę do dzieci na tę noc.
Bo co innego, jak mam co robić w tą noc, ale nie podoba mi się świętowanie na siłę, a co innego jak nie mam z kim świętować

[Selfish Girl]

Wreszcie ktoś to napisał ...
Ogólnie nie lubię imprez takich wiecie 'siedzących' typu idziesz do znajomych, siedzicie przy stole i leje się wóda. Nie pije alkoholu od kilku lat ... i zawsze na takich imprezach jest wielki bul i rzal(*) bo jak to możliwe, że ja jeszcze żyje skoro nie pije alkoholu.

*pisownia zastosowana celowo

[201604181004]

ja to nawet chciałabym mieć dzieci w tę noc akurat, byłyby moją wymówką do nic nie robienia "ach wiecie, z chęcią bym poszalała bez stanika umorusana kokainą, ale mam dzieci" <3

---------- Dopisano o 21:18 ---------- Poprzedni post napisano o 21:17 ----------

Napisane przez Selfish Girl

Wreszcie ktoś to napisał ...
Ogólnie nie lubię imprez takich wiecie 'siedzących' typu idziesz do znajomych, siedzicie przy stole i leje się wóda. Nie pije alkoholu od kilku lat ... i zawsze na takich imprezach jest wielki bul i rzal(*) bo jak to możliwe, że ja jeszcze żyje skoro nie pije alkoholu.

*pisownia zastosowana celowo

ja nie wiem. ja lubię imprezy. lubię sobie wypić. ale w ten jeden dzień, po prostu wszystko mnie drażni. niektórzy tak reagują na święta bo mają złe skojarzenia, ja mam wszystko co negatywne z sylwestrem. wszystko tego dnia jest nie tak. wszystko.

[WhiteCherry]

Napisane przez Selfish Girl

Wreszcie ktoś to napisał ...
Ogólnie nie lubię imprez takich wiecie 'siedzących' typu idziesz do znajomych, siedzicie przy stole i leje się wóda. Nie pije alkoholu od kilku lat ... i zawsze na takich imprezach jest wielki bul i rzal(*) bo jak to możliwe, że ja jeszcze żyje skoro nie pije alkoholu.

*pisownia zastosowana celowo

a ja najbardziej lubię domówki, kiedy możesz wygodnie rozsiąść się na kanapie z piwem i miską czipsów

[aer]

Dołączam się do Sylwestrowego hejtu.

[201607231707]

lubie Sylwestra w sumie, ale na tej zasadzie, że wiele imprez, więc mam gdzie wyjśc żeby nie myśleć przy odliczaniu, że minął mi kolejny rok i tylko wepchnął mnie głębiej w życiową dupę

[201604181004]

jest nas wiele

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez WhiteCherry

a ja najbardziej lubię domówki, kiedy możesz wygodnie rozsiąść się na kanapie z piwem i miską czipsów

Ja też. I nie jest dla mnie problemem, że ktoś nie pije. Jego sprawa. Tak samo jak tego, kto nie je czipsów

[Selfish Girl]

Znaczy się ja też lubię imprezy ale wiecie w klubie gdy gra muzyka (najlepiej rap, r&b) jest ten klimat i te sprawy. Wtedy można się drinka napić, pokołysać się w rytm muzyki a jak siedzę przy stole z ciasteczkami, ogóreczkami i mam coś pić przy muzyce disco polo to zonk ...

[201604181004]

Ale wiecie tego dnia wszystko jest jakieś posrane.
Idziesz na domówkę pt kapcie czipsy kanapa koc, zawsze znajdzie się ktoś odwalony w sukienkę wieczorową BO SYLWESTER.
i musisz się kurde czuć wyjątkowo. BO SYLWESTER.
to nie może być setna posiadówa w twoim życiu, TO JEST SYL-WES-TER.

[klara78]

Nie wiem czy to starość czy co, ale NIE CHCE MI SIĘ!!! I to nie odkąd są dzieci, ale kilka lat przed nimi już mi się nie chciało. A jeszcze mieszkałam sama, więc często gęsto impreza była u mnie. Przeważnie dla tych, którym też się nie chciało iść na większą imprezę. Potem 1 stycznia kac, a 2-go do roboty i tyle. Jakoś nigdy nie udzielał mi się ten szał ciał. Imprezy w parach w knajpach, flacha na parę, disco polo i heja.
No a odkąd są dzieci, czyli 4 lata, to wieczór jak każdy inny. Przeważnie padam na pysk przed północą, w tv i tak wielki sh*t, czasem nawet petardy i inne głośne wynalazki mnie nie budzą. Chyba że biedny wystraszony pies.
No i właśnie sylwester kojarzy mi się z tymi biednymi zagubionymi, przestraszonymi zwierzakami.
I wkurzaja mnie sms-y o północy. Kufffa chcę spać!!!

[Selfish Girl]

Napisane przez WhiteCherry

a ja najbardziej lubię domówki, kiedy możesz wygodnie rozsiąść się na kanapie z piwem i miską czipsów

wyobraź sobie, że ostatnio byłam na domówce - nie było ani piwa, ani chipsów ani pepsi ... myślałam, że złapie depresje.

[201604181004]

albo nie idziesz na posiadówę tylko na imprezę-imprezę
i co?
i tego nie założysz bo za mało wieczorowe bo to SYLWESTER
to jest za mało seksowne jak na SYLWESTER
a to za mało błyszczące jak na SYLWESTER

a potem jechać autobusem czy taksówką? w końcu jest SYLWESTER


BOŻE NIE MAM SIŁY NA WYJĄTKOWOŚĆ ŚWIĘTOWANIA TEGO

[Dotka90]

Ja też nie znoszę Sylwestra Minął mi szał małolaty na jak najlepszą imprezę, po prostu mi się nie chce. Poza tym, nie piję na umór, nienawidze jak mnie ktoś obleje szampanem, sztuczne ognie lubię oglądać, ale z daleka, poza tym mam wobec nich mieszane uczucia ze względu na przerażone zwierzaki.
Lubię wyjść na imprezę, kiedy mam ochotę, a nie wtedy kiedy MUSZĘ, bo to jest właśnie ten jeden, jedyny dzień w roku. I choćby człowiek umierał, miał paskudny okres, albo po prostu podły nastrój, to MUSI iść na Sylwestra, bo 'jak to nigdzie nie idziesz'.
Ja uwielbiam Sylwestra z TŻtem: pijemy wino, oglądamy filmy, jemy domową pizzę. Dla mnie to jest relaks, a nie nawalić się jak stodoła i o 8 rano nie wiedzieć, gdzie jestem.

[201604181004]

Napisane przez Dotka90

Lubię wyjść na imprezę, kiedy mam ochotę, a nie wtedy kiedy MUSZĘ, bo to jest właśnie ten jeden, jedyny dzień w roku. I choćby człowiek umierał, miał paskudny okres, albo po prostu podły nastrój, to MUSI iść na Sylwestra, bo 'jak to nigdzie nie idziesz'.

jezu do-kładnie!

[Suvia]

Napisane przez wanitatywna

Przyłączam się. U mnie właśnie się zaczęło wypytywanie: kto, gdzie i z kim idzie.

Taa, i to rezerwowanie miejsc na super-hiper-imprezy, pół roku wcześniej


Ja się cieszę, że sylwester istnieje, zawsze to jakieś wolne od pracy wpadnie. Dobre stopery i jest moc.


A serio - wkurza mnie najbardziej reanimowanie zwierząt oszalałych od strachu. Ten cały sylwek to tylko stres dla zwierząt, a co za tym idzie - dla nas...


Ja ogólnie mam wy...rąbane na te wszystkie "graniczne" dżamprezy. Sylwester, urodziny itp. Nie wiem czym tu sie podniecać

[kasiencja]

Ooo też nie lubię. MUSISZ gdzieś iść i świetnie się bawić, no bo jak to tak! Ale już wiesz co robisz na sylwestra, gdzie idziesz, domowka, klub, bal, wyjazd na narty? No jak to nie masz planów? ehh..

Nie lubię imprez na mieście, nie lubię tańczyć, więc zwykle lądowaliśmy z TZ u jakichś znajomych, ale często było mega drętwo bo albo to była mieszanina zupełnie przypadkowych ludzi albo paczka przyjaciol gospodarza imprezy plus my na doczepkę.

W sumie głownym powodem dla którego nie zostaję po prostu w domu to fakt, że mnie szlag jasny trafia jak nie mogę spać przez jakieś halasy, muzykę od sąsiadow itd, a jestem strasznie na to wyczulona :P w tym roku chyba po prostu przyjadą do nas znajomi i sobie posiedzimy w bardzo kameralnym gronie...

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Selfish Girl

Znaczy się ja też lubię imprezy ale wiecie w klubie gdy gra muzyka (najlepiej rap, r&b) jest ten klimat i te sprawy. Wtedy można się drinka napić, pokołysać się w rytm muzyki a jak siedzę przy stole z ciasteczkami, ogóreczkami i mam coś pić przy muzyce disco polo to zonk ...

Ja odwrotnie wole domowki. Klubow nie lubie.

Sylwester w tym roku pewnie w domu spedze, nie mam ochoty na szalenstwa.

[2011607111034]

A ja nie wiem. Z jednej strony lubię Sylwestra, natomiast z drugiej 31 grudnia traktuję jako datę graniczną, coś się zaczyna, a coś się kończy. Dlatego minutę po północy dla mnie mogłoby być po imprezie, chce mi się płakać i jest mi cholernie smutno. Natomiast do północy jest super, bawię się i jestem wesoła.

Ja mam takie parcie, że Sylwester musi być wyjątkowy, niekoniecznie po to aby wstawić foteczkę na fejsbuka, ale dla mojej własnej przyjemności. Im bardziej szalony tym lepiej. Dla mnie to nie jest impreza jak każda inna.

Chciałabym spędzić Sylwestra w tropikach, na lazurowym wybrzeżu w spódniczce z trawy i bikini pijąc najlepsze drinki w moim życiu, obserwując przepiękne fajerwerki z grupą moich przyjaciół, żebyśmy się wszyscy świetnie bawili i zapamiętali ten wieczór na długo.

I chyba w tym jest problem, jakbym go spędziła w taki sposób, a nie w chałupie z kapciami, siedząc drętwo przy stole, to bym nie narzekała. A tak to człowiek siedzi na tej nudnej imprezie, sączy to piwo, ma czas na myślenie co mu nie wyszło i znowu nie wyjdzie w nowym roku.

[WhiteCherry]

Napisane przez Selfish Girl

wyobraź sobie, że ostatnio byłam na domówce - nie było ani piwa, ani chipsów ani pepsi ... myślałam, że złapie depresje.

ale co, nie kupujesz sobie sama alkoholu? jak idę na domówkę to każdy kupuje w swoim zakresie alko (piwo, wino), bo jak przynoszą wódkę to wiadomo, że na kilka osób. Czipsy albo prażynki też biorę przy okazji :d


ja nigdy nie miałam parcia na jakieś specjalne odwalenie się na sylwestra.
makijaż i włosy muszą być na tip top, ale tak mam przed każdą imprezą
a ubranie? nie różni się niczym od normalnych imprez, w cekinowe kiecki i wysokie szpile się nie wbijam
a taksówką chyba nigdy nie wracałam z sylwa