Cera tłusta, mieszana, odwodniona, problematyczna - ZBIORCZY CZ.II

[chimay]

Napisane przez justek_p

No to będę testować
Ty już chyba zaznajomiłaś się z niesamowitą ilością kosmetyków, zarówno drogeryjnych jak i tych bardziej naturalnych, co? Podziwiam za cierpliwość

Już nie mam cierpliwości ani tym samym żadnych większych oczekiwań. Wg mnie rola kosmetyków jest zdecydowanie przeceniana.

---------- Dopisano o 11:59 ---------- Poprzedni post napisano o 11:44 ----------

Napisane przez Korah

Osobiście nie miałam tego produktu, ale jakiś czas temu kilka osób wspomniało, że jest mocny i trzeba z nim uważać, więc tylko ostrzegłam Ja generalnie nie przepadam za kwasem salicylowym, uważam, że jest bardzo zdradliwy, jako substancja główna, moja skóra go nie toleruje, reaguje poparzeniem i nawet pękaniem naczynek.

Ja go miałam i tak jak większość samorobek wyrzuciłam. Jego podrażniające działanie jest wynikiem dużej zawartości alkoholu zmieszanego z kwasami a nie samego salicyla, którego tam jest standardowo 2%. Niestety ale sklepy z samorobkami oferują mało... finezyjne receptury. Taki lotion Pauli Begoun też ma 2% BHA, ale użytkownicy nie skarżą się na podrażnienia i schodzącą skórę. Tylko że receptura to coś więcej niż alko, woda i kwas. No i cena też przy tym nieporównywalna.

[Korah]

Napisane przez chimay

Ja go miałam i tak jak większość samorobek wyrzuciłam. Jego podrażniające działanie jest wynikiem dużej zawartości alkoholu zmieszanego z kwasami a nie samego salicyla, którego tam jest standardowo 2%. Niestety ale sklepy z samorobkami oferują mało... finezyjne receptury. Taki lotion Pauli Begoun też ma 2% BHA, ale użytkownicy nie skarżą się na podrażnienia i schodzącą skórę. Tylko że receptura to coś więcej niż alko, woda i kwas. No i cena też przy tym nieporównywalna.

Takie proste receptury na alko moim zdaniem są dobre, jeśli jest naprawdę duży problem ze skórą i trzeba zadziałać po prostu nie byle jak, licząc się ze skutkami ubocznymi, podobnie jak w przypadku peelingów medycznych. A gotowe kosmetyki mają słabsze działanie, jedynie podtrzymujące dobry stan skóry, ew. łagodzące jakieś drobne problemy, są bezpieczniejsze. Z kwasem salicylowym jednak jest tak, że te skutki uboczne mogą się okazać trwałymi pamiątkami. Ja kwas salicylowy i acetylosalicylowy przerabiałam kilka razy w różnych formulacjach, za każdym razem musiałam uważać na kosmetyki z jego zawartością, np. Żel rumiankowy Sylveco = stosowanie raz w tygodniu i broń Boże po jakichś zabiegach gruntownie oczyszczających skórę, a ma też 2%. Maseczka aspirynowa, to podobnie jak wierzbownica, moim zdaniem jakaś pomyłka, bezkrytycznie polecana, jako łagodzący okład, a mogąca trwale okaleczyć skórę.

[Persefona_12]

Napisane przez minka05

Tak jak pisałam wcześniej zamówiłam tonik z kawasami AHA/BHA z Biochemii Urody. I jestem po dwóch użyciach i co mogę na pewno powiedzieć to, że miałaś rację Korah to jest kiler! Tzn. po pierwszym użyciu nie odczułam pieczenia, cera nie była nawet zaczerwieniona, natomiast po drugim użyciu było gorzej piekło, swędziało, kłuło i zaczerwienienie utrzymywało się długo Zobaczymy jak będzie dalej. To mój pierwszy kosmetyk samorobiony, więc o ile znam siebie, to wiem, że jak się zrażę to więcej nigdy nic tego rodzaju nie kupię, a widziałam, że mają fajny asortyment. No nic. Najbardziej liczę na jego działanie przyśpieszające gojenie wyprysków i redukcję śladów potrądzikowych.

Z kwasami trzeba uważać. Ja sobie zniszczyłam cerę codziennie smarując się Effaclar Duo. Oczywiście początkowo było ok, po jakimś czasie już nie mogłam sobie poradzić i stosowałam coraz silniej działające środki. Cera ciągle jeszcze nie wygląda tak jak bym chciała, ale jest nieźle. Jeśli kwasy to raz w tygodniu może smarnę Serum Mezo Bielendy miejsca gdzie jeszcze mam ślady, czyli na policzkach. Polecam wpis jednej z blogerek o kwasach: xxx

[201710160952]

Dzięki dziewczyny, będę uważać na ten tonik i bacznie obserwować reakcje skóry

[201708250935]

Napisane przez Persefona_12

Z kwasami trzeba uważać. Ja sobie zniszczyłam cerę codziennie smarując się Effaclar Duo. Oczywiście początkowo było ok, po jakimś czasie już nie mogłam sobie poradzić i stosowałam coraz silniej działające środki. Cera ciągle jeszcze nie wygląda tak jak bym chciała, ale jest nieźle. Jeśli kwasy to raz w tygodniu może smarnę Serum Mezo Bielendy miejsca gdzie jeszcze mam ślady, czyli na policzkach. Polecam wpis jednej z blogerek o kwasach: xxx

ja nie lubie tej blogerki, jest strasznie into naturalnosc co niestety mocno mnie drazni, bo jest wiele syfnych (ze skladu) kosmetykow ktore sa zbawienne :/

Jak chce się rzetelnego omowienia tematu to tylko http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/ albo http://kosmostolog.blogspot.com/, ale tutaj juz jest zbyt jednomarkowo mam wrazenie ze calosc jest mocno sponsorowana, aczkolwiek kobietka ma duze doswiadczenie, wiec przymykam oko

[chimay]

Napisane przez nagomiko

ja nie lubie tej blogerki, jest strasznie into naturalnosc co niestety mocno mnie drazni, bo jest wiele syfnych (ze skladu) kosmetykow ktore sa zbawienne :/

Jak chce się rzetelnego omowienia tematu to tylko http://mademoiselleevebloguje.blogspot.com/ albo http://kosmostolog.blogspot.com/, ale tutaj juz jest zbyt jednomarkowo mam wrazenie ze calosc jest mocno sponsorowana, aczkolwiek kobietka ma duze doswiadczenie, wiec przymykam oko

Przejrzałam tego bloga i rzeczywiście jak samo podejście do tematów jest ok, tak skupianie się tylko na Eko i to w tej taniej odmianie odstrasza. Ileż można oglądać Vianek i Sylveco jako recepta na wszystko.

Mademoiselleeve zdecydowanie wyróżnia się w blogosferze, podoba mi się, że nie lansuje żadnych konkretnych marek.

Kosmostolog czyta mi się obecnie bardzo dobrze, odkąd została zwolniona i nie pracuje już dla aptecznego L'oreala. O wiele u niej mniej zachwalania Antheliosa i Vichy, których już w pewnym momencie nie mogłam zdzierżyć, bo były to hity prawie każdej blogerki, która pisała cokolwiek o ochronie UV. No moimi hitami jakoś za żadne skarby stać się nie chciały. Zwłaszcza cieszy mnie, że kosmostolog zajęła się tematem łysienia androgenowego. Jej pierwszy wpis na ten temat to wreszcie coś konkretnego, o wiele więcej niż przepisywanie tekstu ze strony hair medica, co praktykowały inne włosowe blogerki. Pozwolił mi też zebrać do kupy różne moje objawy, ktore od jakiegoś czasu wydawały mi się być powiązane.

[Persefona_12]

A ja właśnie modemoiselle

---------- Dopisano o 17:48 ---------- Poprzedni post napisano o 17:43 ----------

A ja właśnie modemoiselle nie lubię czytać, bo jakoś strasznie pokrętnie pisze i ma mocno "medyczne" podejście każdy ma swoje ulubione strony i blogerki chociaż i tak blogosferę biorę w mocny nawias 😉

[Lumimi]

Napisane przez Persefona_12

Z kwasami trzeba uważać. Ja sobie zniszczyłam cerę codziennie smarując się Effaclar Duo. Oczywiście początkowo było ok, po jakimś czasie już nie mogłam sobie poradzić i stosowałam coraz silniej działające środki. Cera ciągle jeszcze nie wygląda tak jak bym chciała, ale jest nieźle. Jeśli kwasy to raz w tygodniu może smarnę Serum Mezo Bielendy miejsca gdzie jeszcze mam ślady, czyli na policzkach. Polecam wpis jednej z blogerek o kwasach: http://www.kosmetologia-naturalnie.p...uszczaniu.html

Odnosnie tego wpisu.
Oczywiste jest ze kwasy wysuszają. Dlatego tez trzeba stosowac kosmetyki nawilżające czy regenerujące, a nie ciagle stosowac preparaty z kwasami zapominajac o nawilzeniu. Tymczasem panuje bledne przekonanie ze skory tlustej nie trzeba nawilzac.
Fragment o effeclar duo.
Mocno komedogenny skład, ale wysuszona kwasem skóra dobrze toleruje nawet takie preparaty. W składzie znajdziemy też kilka substancji drażniących, nic więc dziwnego, że po odstawieniu tego preparatu wiele osób narzeka na problemy z cerą i... błędnie wraca do kremu Effaclar.

Jesli problemy z cera sa spowodowane czynikami wewnętrznymi to preparaty zewnetrzne tylko tuszuja problem zaleczaja skutki, a nie lecza przyczyn, wiec nic dziwnego ze po odstawieniu wyzej wspomnianego effeclar duo problemy wracaja.

Aczkolwiek musze sie lepiej przyjzec temu blogowi.
Ja osobiscie effeclar duo juz nie uzywam. Nie dlatego ze nie dziala tylko dlatego ze znalazlam tansze serum z bielendy.

Choc sama nie jestem juz fanka kwasu salicylowego po tym co mi zafundowal. Tak planuje jeszcze z nim poeksperymentować tylko chce jeszcze przez jakis czas buzie regenerowac i nawilzac.

[chimay]

Napisane przez Lumimi

Choc sama nie jestem juz fanka kwasu salicylowego po tym co mi zafundowal. Tak planuje jeszcze z nim poeksperymentować tylko chce jeszcze przez jakis czas buzie regenerowac i nawilzac.

U mnie salicyl był jedynym kwasem, który cokolwiek robił z trądzikiem zaskórnikowym. Niestety nic nie robił z łojotokiem, a używałam także na łojotokową skórę głowy w postaci Salicylolu (olej rycynowy + 5% BHA). W porównaniu z innymi kwasami, które miałam raczej nieprzyjemność testować, muszę salicyla pochwalić, tyle że moja skóra ma już od dłuższego czasu dosyć wszelakich uderzeniowych terapii.

[Lumimi]

Napisane przez chimay

U mnie salicyl był jedynym kwasem, który cokolwiek robił z trądzikiem zaskórnikowym. Niestety nic nie robił z łojotokiem, a używałam także na łojotokową skórę głowy w postaci Salicylolu (olej rycynowy + 5% BHA). W porównaniu z innymi kwasami, które miałam raczej nieprzyjemność testować, muszę salicyla pochwalić, tyle że moja skóra ma już od dłuższego czasu dosyć wszelakich uderzeniowych terapii.

Ja to bym chciala salicyla na blizny potradzikowe. Mam na wewnetrznych stronach policzkow takie male dziurki. Boje sie tylko ze kwas salicylowy znow mnie podrazni.

Zaczne jednak najpierw od brody. Strefe T mam tlusta, a policzki bardziej suche/odwodnione. Brode to juz w ogole mam tlusta i mam ogromna tendencje do zaskornikow i podskornych gol tam. Tylko musze z 20% zrobic 10.

Stwierdzilam ze jak sie zdecyduje to wszystko bede nakladac malymi partiami.

Dowiedzialam sie tez dlaczego mnie buzia tak piekla po poparzeniu kwasem salicylowym 20% jak nalozylam aloes. Aloes ma w swoim skladzie mala ilosc kwasu salicylowego

[Kleotka]

Dziewczyny pomóżcie, bo coś mi się buzia ostatnio psuje. Nie wiem, to chyba kwestia kosmetyków, ale ostatnio nic mi kompletnie nie pasuje. Niby buzia jest nawilżona, ale do momentu pudru - nie zwracałam na to uwagi, dopiero chłopak mi dzisiaj powiedział, co "na powietrzu" dzieje się z moją cerą. Przypudrowana bardzo delikatnie pudrem ryżowym, z Kiko albo MySecret robi mi ze skóry pergamin. Przy jakiejkolwiek mimice robią mi się miliony maleńkich zmarszczek, wyglądam jak 10 lat starsza. Nie pudrować się nie mogę, bo kończy się to zaraz smalcem. Myslałam o zmianie pudru, ale kompletnie się na tym nie znam, bo ciągle używam tego samego. Wydaje mi się, że najlepszy byłby taki, który strefę T zmatuje, ale nie płasko, za to odświeży cerę. Brzmi jak kosmos
Macie pomysł, co się dzieje z moją cerą? Nie da się nałożyć na nią nic, wyglądam od razu tak strasznie staro, jakbym miała twarz kompletnie zniszczoną. Już zaczęłam przeglądać dermokosmetyki.

[chimay]

Napisane przez Kleotka

Dziewczyny pomóżcie, bo coś mi się buzia ostatnio psuje. Nie wiem, to chyba kwestia kosmetyków, ale ostatnio nic mi kompletnie nie pasuje. Niby buzia jest nawilżona, ale do momentu pudru - nie zwracałam na to uwagi, dopiero chłopak mi dzisiaj powiedział, co "na powietrzu" dzieje się z moją cerą. Przypudrowana bardzo delikatnie pudrem ryżowym, z Kiko albo MySecret robi mi ze skóry pergamin. Przy jakiejkolwiek mimice robią mi się miliony maleńkich zmarszczek, wyglądam jak 10 lat starsza. Nie pudrować się nie mogę, bo kończy się to zaraz smalcem. Myslałam o zmianie pudru, ale kompletnie się na tym nie znam, bo ciągle używam tego samego. Wydaje mi się, że najlepszy byłby taki, który strefę T zmatuje, ale nie płasko, za to odświeży cerę. Brzmi jak kosmos
Macie pomysł, co się dzieje z moją cerą? Nie da się nałożyć na nią nic, wyglądam od razu tak strasznie staro, jakbym miała twarz kompletnie zniszczoną. Już zaczęłam przeglądać dermokosmetyki.

Mnie się tak pod koniec lata zaczęło robić na brodzie i w okolicy. Przyczyną były azjatyckie filtry z alkoholem i nic nie dawało sobie rady z tym przesuszem, chociaż stosowałam pielęgnację warstwową dość intensywną tzn toner, serum, esencja, na noc jeszcze na to wszystko krem.
Wydaje mi się, że gdzieś popełniasz błąd, jest jakiś czynnik, który pomijasz, a który pogarsza Ci stan cery. Przynajmniej u mnie zawsze tak było i szukanie cudownego środka na ten stan nie dawało prawie nic, a wystarczyło tylko wyeliminować jakiś kosmetyk/metodę.

Pudru nie polecę, bo u mnie zawsze był albo płaski lecz trochę dłużej skuteczny mat, albo szybsze świecenie. Efekt który opisujesz tzn świeży, miękki, jedwabisty mat jest u mnie niemożliwy do osiągnięcia, a używałam także pudrów, które taki właśnie efekt mają dawać.
Obecnie mam puder samodzielnie umieszany z drogeryjnego Maybelline, krzemionki, dry-flo i kaolinu. Kaolin daje zdecydowanie bardzo płaski mat. Ja się zresztą z glinkami nie za bardzo lubię, ale kupiłam kiedyś kompulsywnie właśnie białą glinkę Nacomi i teraz już rok ją męczę.

[Kleotka]

Napisane przez chimay

Mnie się tak pod koniec lata zaczęło robić na brodzie i w okolicy. Przyczyną były azjatyckie filtry z alkoholem i nic nie dawało sobie rady z tym przesuszem, chociaż stosowałam pielęgnację warstwową dość intensywną tzn toner, serum, esencja, na noc jeszcze na to wszystko krem.
Wydaje mi się, że gdzieś popełniasz błąd, jest jakiś czynnik, który pomijasz, a który pogarsza Ci stan cery. Przynajmniej u mnie zawsze tak było i szukanie cudownego środka na ten stan nie dawało prawie nic, a wystarczyło tylko wyeliminować jakiś kosmetyk/metodę.

Pudru nie polecę, bo u mnie zawsze był albo płaski lecz trochę dłużej skuteczny mat, albo szybsze świecenie. Efekt który opisujesz tzn świeży, miękki, jedwabisty mat jest u mnie niemożliwy do osiągnięcia, a używałam także pudrów, które taki właśnie efekt mają dawać.
Obecnie mam puder samodzielnie umieszany z drogeryjnego Maybelline, krzemionki, dry-flo i kaolinu. Kaolin daje zdecydowanie bardzo płaski mat. Ja się zresztą z glinkami nie za bardzo lubię, ale kupiłam kiedyś kompulsywnie właśnie białą glinkę Nacomi i teraz już rok ją męczę.

Też myślałam o jakimś jednym aspekcie, który wszystko burzy, ale nie mam pojęcia co to może być. Rano używam delikatnego żelu, potem serum wodne z It's skin, na to filtr, raz Biore, raz Cera+. Potem makeup i tu się zaczynają schody, bo niezależnie czy to minerały, czy coś płynnego, cokolwiek, po przypudrowaniu dzieje się tragedia. Już myślałam, czy by sobie sama czegoś nie namieszać, ale nie znam się na działaniu poszczególnych sypkich produktów do matowienia. No, a poza tym, boję się że każdy taki produkt zrobi z moją cerą to samo.
Nie wiem, zastanawiam się, czy to nie czasem kwestia nawilżenia? Moje skóra jest za sucha, a wychodzi to dopiero po pomalowaniu? Już nie wiem.

[chimay]

Napisane przez Kleotka

Też myślałam o jakimś jednym aspekcie, który wszystko burzy, ale nie mam pojęcia co to może być. Rano używam delikatnego żelu, potem serum wodne z It's skin, na to filtr, raz Biore, raz Cera+. Potem makeup i tu się zaczynają schody, bo niezależnie czy to minerały, czy coś płynnego, cokolwiek, po przypudrowaniu dzieje się tragedia. Już myślałam, czy by sobie sama czegoś nie namieszać, ale nie znam się na działaniu poszczególnych sypkich produktów do matowienia. No, a poza tym, boję się że każdy taki produkt zrobi z moją cerą to samo.
Nie wiem, zastanawiam się, czy to nie czasem kwestia nawilżenia? Moje skóra jest za sucha, a wychodzi to dopiero po pomalowaniu? Już nie wiem.

U mnie jednym z tych filtrów był właśnie Biore. Są to świetne pod względem aplikacji i zachowania na skórze filtry i nawet myślałam, żeby się filtrować cały rok, ale z czasem skóra mi się coraz bardziej uwrażliwiała, broda się zaczęła marszczyć z suchości, więc sobie odpuściłam. Sądzę, że mogłabym w miarę bezpiecznie używać Biore i Kose tak może 2 razy na tydzień, nie częściej.
Musisz się filtrować o tej porze roku?

Makijaż często uwypukla niedoskonałości i źle się trzyma cery w złej kondycji, więc to nie dziwota, że tak się u Ciebie robi.
Chociaż oczywiście jest opcja, że te konkretne minerały i ten konkretny puder Cię tak wysuszają.
Nigdy nie miałam pudru, który by mi wysuszał cerę, a trochę tego przetestowałam.

A mieszanie pudrów to jest akurat bardzo proste, pod warunkiem że dopuszcza się jako część nadającą naturalny kolor jakiś puder drogeryjny sypki, bo w przeciwnym razie chcąc puder inny niż biały trzeba całość ucierać w moździerzu z tlenkami kolorowymi, a to już dla mnie było trudne. Miałam taki zestaw z Kolorówki i nie udało mi się uzyskać właściwego koloru, do niczego się ten puder nie nadawał, bo pomarańczowiał. A tak to łączysz po prostu parę rzeczy na oko wedle wyboru np krzemionkę, puder bambusowy, skrobię i jako dodatki np mikrosfery silikonowe, jedwab.

[Kleotka]

Napisane przez chimay

U mnie jednym z tych filtrów był właśnie Biore. Są to świetne pod względem aplikacji i zachowania na skórze filtry i nawet myślałam, żeby się filtrować cały rok, ale z czasem skóra mi się coraz bardziej uwrażliwiała, broda się zaczęła marszczyć z suchości, więc sobie odpuściłam. Sądzę, że mogłabym w miarę bezpiecznie używać Biore i Kose tak może 2 razy na tydzień, nie częściej.
Musisz się filtrować o tej porze roku?

Makijaż często uwypukla niedoskonałości i źle się trzyma cery w złej kondycji, więc to nie dziwota, że tak się u Ciebie robi.
Chociaż oczywiście jest opcja, że te konkretne minerały i ten konkretny puder Cię tak wysuszają.
Nigdy nie miałam pudru, który by mi wysuszał cerę, a trochę tego przetestowałam.

Właśnie muszę, bo mam ogromne skłonności do przebarwień, dwa dni bez filtra kończy się plamami na skórze, nawet teraz.

Nie wiem, czy ten problem faktycznie dotyczy tego jedno filtra, bo używam ich na zmianę i wg opowiadań chłopaka, to dziwne zjawisko dzieje mi się już od kilku miesięcy, raz bardziej intensywnie, raz mniej. I faktycznie jak się zastanowić, już wiele razy wspominał, że mi się cera sypie, ale nigdy nie wchodził w szczegóły.
Trochę opadają mi ręce, bo nie jestem w stanie znaleźć na to logicznego wytłumaczenia. Znam dziewczyny, które mają ogromne problemy z cerą, a makijaż wygląda u nich nienagannie.

[chimay]

Napisane przez Kleotka

Właśnie muszę, bo mam ogromne skłonności do przebarwień, dwa dni bez filtra kończy się plamami na skórze, nawet teraz.

Nie wiem, czy ten problem faktycznie dotyczy tego jedno filtra, bo używam ich na zmianę i wg opowiadań chłopaka, to dziwne zjawisko dzieje mi się już od kilku miesięcy, raz bardziej intensywnie, raz mniej. I faktycznie jak się zastanowić, już wiele razy wspominał, że mi się cera sypie, ale nigdy nie wchodził w szczegóły.
Trochę opadają mi ręce, bo nie jestem w stanie znaleźć na to logicznego wytłumaczenia. Znam dziewczyny, które mają ogromne problemy z cerą, a makijaż wygląda u nich nienagannie.

Odstaw ten Biore na jakiś czas. Bo ten drugi filtr jak się domyślam nie ma alko. Ewentualnie mogę Ci polecić skrupulatne tonizowanie, do tego wodę termalną (woda winogronowa Caudalie jest super, wedle obietnic producenta poprawia nawilżenie o 70 ileś tam %). Z kremów nic konkretnego nie przychodzi mi do głowy. A co masz za żel do mycia?


Moja obecna pielęgnacja bardzo mi służy i w tym momencie składa się z wielu kroków. Mycie kremem myjącym/olejkiem/liquidem, przetarcie micelem, przetarcie tonikiem, woda termalna, toner żelowy, serum, lotion/krem, a na noc często krem albo sleeping mask (dla mnie to też krem, ale niech tam będzie). W zeszłym tygodniu byłam 3 dni poza domem, wzięłam tylko liquid do mycia, tonik i krem i szybko odczułam, że to było za mało. Do tego był to bardzo stresujący wyjazd, nie mogłam też za bardzo wybrzydzać z jedzeniem (ciastka i pieczywo też było) i od razu zaczęła mi się skóra i włosy przetłuszczać 2 razy bardziej. Chyba powinnam zacząć medytować

[Kleotka]

Napisane przez chimay

Odstaw ten Biore na jakiś czas. Bo ten drugi filtr jak się domyślam nie ma alko. Ewentualnie mogę Ci polecić skrupulatne tonizowanie, do tego wodę termalną (woda winogronowa Caudalie jest super, wedle obietnic producenta poprawia nawilżenie o 70 ileś tam %). Z kremów nic konkretnego nie przychodzi mi do głowy. A co masz za żel do mycia?


Moja obecna pielęgnacja bardzo mi służy i w tym momencie składa się z wielu kroków. Mycie kremem myjącym/olejkiem/liquidem, przetarcie micelem, przetarcie tonikiem, woda termalna, toner żelowy, serum, lotion/krem, a na noc często krem albo sleeping mask (dla mnie to też krem, ale niech tam będzie). W zeszłym tygodniu byłam 3 dni poza domem, wzięłam tylko liquid do mycia, tonik i krem i szybko odczułam, że to było za mało. Do tego był to bardzo stresujący wyjazd, nie mogłam też za bardzo wybrzydzać z jedzeniem (ciastka i pieczywo też było) i od razu zaczęła mi się skóra i włosy przetłuszczać 2 razy bardziej. Chyba powinnam zacząć medytować

Żel o taki. Bardzo fajny, delikatny, używałam go już dawno temu. Nawet kiedy nie użyję po nim nic, nie mam suchej skóry. Więc mycie samo w sobie nie wysusza.
A wody termalnej używam non stop, z Uriage, ale jak widzisz, nic to nie zmienia.
U mnie właściwie żaden rodzaj pielęgnacji sensacji nie robi, zarówno warstwowa, jak i minimalistyczna. Na jedzenie mocno uważam, bo ma wpływ na wypryski u mnie. Medytacja jeszcze nikomu nie zaszkodziła

[chimay]

Napisane przez Kleotka

Żel o taki. Bardzo fajny, delikatny, używałam go już dawno temu. Nawet kiedy nie użyję po nim nic, nie mam suchej skóry. Więc mycie samo w sobie nie wysusza.
A wody termalnej używam non stop, z Uriage, ale jak widzisz, nic to nie zmienia.
U mnie właściwie żaden rodzaj pielęgnacji sensacji nie robi, zarówno warstwowa, jak i minimalistyczna. Na jedzenie mocno uważam, bo ma wpływ na wypryski u mnie. Medytacja jeszcze nikomu nie zaszkodziła

To odstaw Biore, ewentualnie spróbuj innego pudru, innych minerałów.

[karmazynka99]

Napisane przez Kleotka

Właśnie muszę, bo mam ogromne skłonności do przebarwień, dwa dni bez filtra kończy się plamami na skórze, nawet teraz.

Nie wiem, czy ten problem faktycznie dotyczy tego jedno filtra, bo używam ich na zmianę i wg opowiadań chłopaka, to dziwne zjawisko dzieje mi się już od kilku miesięcy, raz bardziej intensywnie, raz mniej. I faktycznie jak się zastanowić, już wiele razy wspominał, że mi się cera sypie, ale nigdy nie wchodził w szczegóły.
Trochę opadają mi ręce, bo nie jestem w stanie znaleźć na to logicznego wytłumaczenia. Znam dziewczyny, które mają ogromne problemy z cerą, a makijaż wygląda u nich nienagannie.

może używaj minerałów na mokro? wtedy może suchośc będzie mniejsza

[Kleotka]

Napisane przez chimay

To odstaw Biore, ewentualnie spróbuj innego pudru, innych minerałów.

Napisane przez karmazynka99

może używaj minerałów na mokro? wtedy może suchośc będzie mniejsza

Przetestowałam już bardzo dużo minerałów i zwykłych płynnych podkładów, sprawiają inne problemy, wchodzą w pory, podkreślają zagniecenia skóry, warzą się lub ścierają... A minerały na mokro już w ogóle ciacho mi robią
Produkty które mam teraz, spisywały się dobrze, a nawet najlepiej, do momentu odkrycia, co się dzieje po przypudrowaniu.

[justek_p]

A próbowałaś skraplać gotowy makijaż wodą termalną lub hydrolatem?
Wydaje mi się, że strasznie dużo różnych produktów nawilżających używasz, a efekt jest odwrotny. Może czas wymienić ten cały zestaw na jedną rzecz silnie nawilżającą? Może to tylko złudzenie i masz zbyt nawilżoną cerę?
Jaką w ogóle masz cerę? Co by się stało, jakbyś zrobiła demakijaż i zostawiła skórę po prostu samą sobie?

[Korah]

Napisane przez justek_p

A próbowałaś skraplać gotowy makijaż wodą termalną lub hydrolatem?
Wydaje mi się, że strasznie dużo różnych produktów nawilżających używasz, a efekt jest odwrotny. Może czas wymienić ten cały zestaw na jedną rzecz silnie nawilżającą? Może to tylko złudzenie i masz zbyt nawilżoną cerę?
Jaką w ogóle masz cerę? Co by się stało, jakbyś zrobiła demakijaż i zostawiła skórę po prostu samą sobie?

Nie wiem, ja mam inną może cerę Ale tyle warstw kosmetyków też by mi się nie sprawdzało, wolę, żeby moja skóra była lekko (podkreślam LEKKO) niedożywiona, niż przekarmiona tonikami, lotionami i jeszcze filtrami. Nie wyobrażam sobie tego Pod minerały nakładam tylko tonik i na to wodniste serum, krem pod oczy, czekam 5 minut, aż się to wchłonie porządnie i nakładam minerały i się trzymają rewelacyjnie o tej porze roku (Annabelle), zbierają mi się jedynie w kącikach nosa po paru godzinach, co doprowadza mnie do szału, ale nie mogę narzekać.


Dziewczyny, ten enzym z dyni jest krótko mówiąc do d! Strasznie dużo mi go schodzi, niby ecospa pisze, żeby maks 10% dawać do roztworu, ale ja wylewam dużo więcej, a działanie jest słabiutkie. Ledwo złuszcza. Próbowałam w różnych kombinacjach i raz dłużej, raz krócej trzymałam, ale nawet 20 minut dało efekt połowiczny tylko. Zużyłam już pół opakowania, a raptem 2 tygodnie minęły.

[iamsolucky]

Napisane przez Kleotka

Dziewczyny pomóżcie, bo coś mi się buzia ostatnio psuje. Nie wiem, to chyba kwestia kosmetyków, ale ostatnio nic mi kompletnie nie pasuje. Niby buzia jest nawilżona, ale do momentu pudru - nie zwracałam na to uwagi, dopiero chłopak mi dzisiaj powiedział, co "na powietrzu" dzieje się z moją cerą. Przypudrowana bardzo delikatnie pudrem ryżowym, z Kiko albo MySecret robi mi ze skóry pergamin. Przy jakiejkolwiek mimice robią mi się miliony maleńkich zmarszczek, wyglądam jak 10 lat starsza. Nie pudrować się nie mogę, bo kończy się to zaraz smalcem. Myslałam o zmianie pudru, ale kompletnie się na tym nie znam, bo ciągle używam tego samego. Wydaje mi się, że najlepszy byłby taki, który strefę T zmatuje, ale nie płasko, za to odświeży cerę. Brzmi jak kosmos
Macie pomysł, co się dzieje z moją cerą? Nie da się nałożyć na nią nic, wyglądam od razu tak strasznie staro, jakbym miała twarz kompletnie zniszczoną. Już zaczęłam przeglądać dermokosmetyki.

mocno alkoholowy filtr Biore i wodne serum o tej porze roku to nie jest dobry pomysł jeśli niedawno używałaś jakichkolwiek kwasów, cera przy przymrozkach się lubi odwadniać a co dopiero uwrażliwiona, opis wskazuje na to że jest odwodniona. Czego na noc używasz? Biore powinnaś odstawić na co najmniej tydzień i puder ryżowy też. Spróbuj może pudru fiksującego z Wibo. A serum z Its skin ma alkohol? Widocznie też podkład którego używasz Ci nie służy i podkreśla to odwodnienie. Te kosmetyki które nakładasz są pewnie zbyt wodnisto alkoholowe i stąd na zimnym powietrzu zachodzi taka reakcja- przesusz i ciastko.

Napisane przez justek_p

A próbowałaś skraplać gotowy makijaż wodą termalną lub hydrolatem?
Wydaje mi się, że strasznie dużo różnych produktów nawilżających używasz, a efekt jest odwrotny. Może czas wymienić ten cały zestaw na jedną rzecz silnie nawilżającą? Może to tylko złudzenie i masz zbyt nawilżoną cerę?
Jaką w ogóle masz cerę? Co by się stało, jakbyś zrobiła demakijaż i zostawiła skórę po prostu samą sobie?

Zbyt nawilżona raczej nie jest bo nie robiłby się pergamin i zmarchy

Napisane przez Korah

Nie wiem, ja mam inną może cerę Ale tyle warstw kosmetyków też by mi się nie sprawdzało, wolę, żeby moja skóra była lekko (podkreślam LEKKO) niedożywiona, niż przekarmiona tonikami, lotionami i jeszcze filtrami. Nie wyobrażam sobie tego Pod minerały nakładam tylko tonik i na to wodniste serum, krem pod oczy, czekam 5 minut, aż się to wchłonie porządnie i nakładam minerały i się trzymają rewelacyjnie o tej porze roku (Annabelle), zbierają mi się jedynie w kącikach nosa po paru godzinach, co doprowadza mnie do szału, ale nie mogę narzekać.


Dziewczyny, ten enzym z dyni jest krótko mówiąc do d! Strasznie dużo mi go schodzi, niby ecospa pisze, żeby maks 10% dawać do roztworu, ale ja wylewam dużo więcej, a działanie jest słabiutkie. Ledwo złuszcza. Próbowałam w różnych kombinacjach i raz dłużej, raz krócej trzymałam, ale nawet 20 minut dało efekt połowiczny tylko. Zużyłam już pół opakowania, a raptem 2 tygodnie minęły.

mi z kolei ich ekstrakt z wąkroty odpowiada, jest na glicerynie ale na noc mi to nie przeszkadza, fajnie uspokaja czerwoności i ewentualne wypryski jak jakiś kosmetyk "zapcha", używam go pod serum.

[chimay]

Napisane przez Korah

Nie wiem, ja mam inną może cerę Ale tyle warstw kosmetyków też by mi się nie sprawdzało, wolę, żeby moja skóra była lekko (podkreślam LEKKO) niedożywiona, niż przekarmiona tonikami, lotionami i jeszcze filtrami. Nie wyobrażam sobie tego Pod minerały nakładam tylko tonik i na to wodniste serum, krem pod oczy, czekam 5 minut, aż się to wchłonie porządnie i nakładam minerały i się trzymają rewelacyjnie o tej porze roku (Annabelle), zbierają mi się jedynie w kącikach nosa po paru godzinach, co doprowadza mnie do szału, ale nie mogę narzekać.

Co masz na myśli mówiąc o przekarmieniu? Jak to się objawia?

Pod filtry typu Biore akurat nie da się nie nałożyć niczego i serum + ten filtr to nie jest żadna przesada, a wręcz bym powiedziała, że za mało. Ja pod niego latem kładłam toner, serum i emulsję lub krem.

Moim zdaniem winny jest właśnie ten filtr. Co się nada na japońskie parne lato, raczej nie sprawdzi się europejską zima.

[iamsolucky]

dla mnie przekarmiona oznacza tak napompowaną i nawilżaczami i emolientami że skóra robi się rozpulchniona ale w negatywny sposób, zaczyna się chorobliwie szybko przetłuszczać jeśli np. wcześniej nie było aż takiego problemu, makijaż zjeżdża i warzy się w 10 minut i możliwe jest też w takiej sytuacji że resztki okluzji z kremów są niedostatecznie zmyte za słabym myjadłem.
Ja zimą kremów używam bo takie suche zimne powietrze bardzo źle mi robi latem między czerwcem a sierpniem mam najpiękniejszą, nawilżoną samą z siebie skórę- bardzo mi służą wysokie temperatury i owoce nie mają tu nic do rzeczy bo mam raczej jednakową dietę cały rok, po prostu letnie powietrze i słońce(nie opalam się) pozytywnie wpływa na mnie zimą z kolei to nawet często pudru nie używam bo paszcza odtłuszczona

[Kleotka]

Napisane przez justek_p

A próbowałaś skraplać gotowy makijaż wodą termalną lub hydrolatem?
Wydaje mi się, że strasznie dużo różnych produktów nawilżających używasz, a efekt jest odwrotny. Może czas wymienić ten cały zestaw na jedną rzecz silnie nawilżającą? Może to tylko złudzenie i masz zbyt nawilżoną cerę?
Jaką w ogóle masz cerę? Co by się stało, jakbyś zrobiła demakijaż i zostawiła skórę po prostu samą sobie?

Ale ja absolutnie nie nakładam strasznie dużo nawilżających produktów, aż przeleciałam wzrokiem swoje wypowiedzi, bo nic takiego nie mówiłam
Rano po umyciu twarzy żelem z Balea, psikam wodą termalną Uriage i na taką wilgotną mgiełkę nakładam kropelkę serum z It's Skin. Serum jest typowo wodne, żadne tam olejki czy alkohole. Na to raz nakładam filtr Biore, raz Cera+. Po tym wszystkim nie mam uczucia ściągnięcia, ani nic, nakładam podkład Revlon CS lub teraz już różne minerały i pudruję się ryżowcem. Z tym, że bardzo dbam o to, żeby przypudrowana była tylko strefa T, żeby Broń Boże ten puder pod oczy mi się nie dostał. I w ciągu dnia właśnie dzieje się wspomniana tragedia, każda niewygodność na skórze podkreślona, pory, wypryski, na dodatek skóra jak pergamin i zmarchy. Myślałam, że to wina podkładu, ale próbowałam i różnych minerałów, i płynnych różnych podkładów, Revlon, L'Oreal, Bourjois. Ciągle dzieje się to samo. Momentami moje wyjście z domu kończyło się na korektorze i efekt ten sam. Już nawet filtr zmieniłam na Cera+, ale to niewiele daje. Psikanie wodą termalną czy mgiełkami mineralów też nie zdaje egzaminu.

Wieczorem to zmywam micelem i żelem, i zaleznie od dnia cyklu czy coś, jeśli twarz jest nawilżona po myciu, nie nakładam nic, a jeśli coś mnie lekko ciągnie, używam kremu w połączeniu 1:1 z żelem aloesowym.

Napisane przez Korah

Nie wiem, ja mam inną może cerę Ale tyle warstw kosmetyków też by mi się nie sprawdzało, wolę, żeby moja skóra była lekko (podkreślam LEKKO) niedożywiona, niż przekarmiona tonikami, lotionami i jeszcze filtrami. Nie wyobrażam sobie tego Pod minerały nakładam tylko tonik i na to wodniste serum, krem pod oczy, czekam 5 minut, aż się to wchłonie porządnie i nakładam minerały i się trzymają rewelacyjnie o tej porze roku (Annabelle), zbierają mi się jedynie w kącikach nosa po paru godzinach, co doprowadza mnie do szału, ale nie mogę narzekać.

Napisane przez iamsolucky

mocno alkoholowy filtr Biore i wodne serum o tej porze roku to nie jest dobry pomysł jeśli niedawno używałaś jakichkolwiek kwasów, cera przy przymrozkach się lubi odwadniać a co dopiero uwrażliwiona, opis wskazuje na to że jest odwodniona. Czego na noc używasz? Biore powinnaś odstawić na co najmniej tydzień i puder ryżowy też. Spróbuj może pudru fiksującego z Wibo. A serum z Its skin ma alkohol? Widocznie też podkład którego używasz Ci nie służy i podkreśla to odwodnienie. Te kosmetyki które nakładasz są pewnie zbyt wodnisto alkoholowe i stąd na zimnym powietrzu zachodzi taka reakcja- przesusz i ciastko.

Napisane przez chimay

Pod filtry typu Biore akurat nie da się nie nałożyć niczego i serum + ten filtr to nie jest żadna przesada, a wręcz bym powiedziała, że za mało. Ja pod niego latem kładłam toner, serum i emulsję lub krem.

Moim zdaniem winny jest właśnie ten filtr. Co się nada na japońskie parne lato, raczej nie sprawdzi się europejską zima.

Tak już analizowałam, że może duża odpowiedzialność za to spoczywa na pudrze? Może mimo wszystko nałożony puder ryżowy tam mocno matowi strefę T, że i tak rozciąga się to na resztę twarzy, która matu nie wymaga.
W kropce jestem, podkłady nie pasują, na pudrach się nie znam, załamka.
Ewentualnie może włączyć jakiś krem do cery odwodnionej, lub coś? Nie wiem, cały schemat, który miał być idealny, zawiódł

[Korah]

Napisane przez Kleotka

Ale ja absolutnie nie nakładam strasznie dużo nawilżających produktów, aż przeleciałam wzrokiem swoje wypowiedzi, bo nic takiego nie mówiłam
Rano po umyciu twarzy żelem z Balea, psikam wodą termalną Uriage i na taką wilgotną mgiełkę nakładam kropelkę serum z It's Skin. Serum jest typowo wodne, żadne tam olejki czy alkohole. Na to raz nakładam filtr Biore, raz Cera+. Po tym wszystkim nie mam uczucia ściągnięcia, ani nic, nakładam podkład Revlon CS lub teraz już różne minerały i pudruję się ryżowcem. Z tym, że bardzo dbam o to, żeby przypudrowana była tylko strefa T, żeby Broń Boże ten puder pod oczy mi się nie dostał. I w ciągu dnia właśnie dzieje się wspomniana tragedia, każda niewygodność na skórze podkreślona, pory, wypryski, na dodatek skóra jak pergamin i zmarchy. Myślałam, że to wina podkładu, ale próbowałam i różnych minerałów, i płynnych różnych podkładów, Revlon, L'Oreal, Bourjois. Ciągle dzieje się to samo. Momentami moje wyjście z domu kończyło się na korektorze i efekt ten sam. Już nawet filtr zmieniłam na Cera+, ale to niewiele daje. Psikanie wodą termalną czy mgiełkami mineralów też nie zdaje egzaminu.

Wieczorem to zmywam micelem i żelem, i zaleznie od dnia cyklu czy coś, jeśli twarz jest nawilżona po myciu, nie nakładam nic, a jeśli coś mnie lekko ciągnie, używam kremu w połączeniu 1:1 z żelem aloesowym.



Tak już analizowałam, że może duża odpowiedzialność za to spoczywa na pudrze? Może mimo wszystko nałożony puder ryżowy tam mocno matowi strefę T, że i tak rozciąga się to na resztę twarzy, która matu nie wymaga.
W kropce jestem, podkłady nie pasują, na pudrach się nie znam, załamka.
Ewentualnie może włączyć jakiś krem do cery odwodnionej, lub coś? Nie wiem, cały schemat, który miał być idealny, zawiódł

Moim zdaniem za dużo chemii, przy takiej skórze takie podkłady odpadają, dla mnie np. Revlon to totalna porażka, silna chemia, która doprowadzała moją skórę do dramatu. I nic nie da, że zmienisz podkład, czy puder, po prostu skóra potrzebuje czasu, skóra długo pamięta! Takie moje zdanie. Jeszcze w dodatku jak jest kosmetyk z alkoholem, filtr czy podklad, to wysusza skórę masakrycznie.

[chimay]

Ja też nie miałam jakoś bardzo ściągniętej cery, ale na brodzie porobiły mi się zmarszczki z wysuszenia, a twarz często była nadwrażliwa i reagowała podrażnieniem na mycie. Podejrzany był tylko jeden, filtry azjatyckie, a doprowadzenie cery do ładu zajęło mi minimum 2 tygodnie, a ta wysuszona broda towarzyszyła mi jeszcze dłużej.
Moim zdaniem puder tylko podkreśla to, co bez niego nie jest takie widoczne. Inaczej miałabyś pergaminową cerę tylko w miejscach aplikacji pudru.

[iamsolucky]

Napisane przez Korah

Moim zdaniem za dużo chemii, przy takiej skórze takie podkłady odpadają, dla mnie np. Revlon to totalna porażka, silna chemia, która doprowadzała moją skórę do dramatu. I nic nie da, że zmienisz podkład, czy puder, po prostu skóra potrzebuje czasu, skóra długo pamięta! Takie moje zdanie. Jeszcze w dodatku jak jest kosmetyk z alkoholem, filtr czy podklad, to wysusza skórę masakrycznie.

Napisane przez chimay

Ja też nie miałam jakoś bardzo ściągniętej cery, ale na brodzie porobiły mi się zmarszczki z wysuszenia, a twarz często była nadwrażliwa i reagowała podrażnieniem na mycie. Podejrzany był tylko jeden, filtry azjatyckie, a doprowadzenie cery do ładu zajęło mi minimum 2 tygodnie, a ta wysuszona broda towarzyszyła mi jeszcze dłużej.
Moim zdaniem puder tylko podkreśla to, co bez niego nie jest takie widoczne. Inaczej miałabyś pergaminową cerę tylko w miejscach aplikacji pudru.

dokładnie nic to nie da że Biore czy Revlon użyjesz co drugi czy trzeci dzień, bo skóra potrzebuje minimum 10 dni intensywnej pielęgnacji- np.jakieś maseczki na noc żeby jako tako odbudować warstwę hydrolipidową i dobrze jest zmienić podkład i filtr na bezalkoholowy żeby nie niweczyć pielęgnacji, ja się wcale nie dziwię że cera się sypie przy takim ekstremalnym połączeniu i to zimą

[Korah]

Napisane przez iamsolucky

dokładnie nic to nie da że Biore czy Revlon użyjesz co drugi czy trzeci dzień, bo skóra potrzebuje minimum 10 dni intensywnej pielęgnacji- np.jakieś maseczki na noc żeby jako tako odbudować warstwę hydrolipidową i dobrze jest zmienić podkład i filtr na bezalkoholowy żeby nie niweczyć pielęgnacji, ja się wcale nie dziwię że cera się sypie przy takim ekstremalnym połączeniu i to zimą

W zupełności się zgadzam. Mnie wystarczyło raz nałożyć Revlon, żeby potem musieć tygodniami doprowadzać skórę do jako takiego ładu.

Jak jest skóra w złej kondycji, to nic na niej nie wygląda dobrze i żaden krem czy serum nie zadziała, bo nawet super nawilżający krem nie wniknie w głąb skóry, która cały czas wyrzuca z siebie w obronie sebum, żeby pozbyć się toksyn, jakie dostaje z podkładu czy czegoś innego, nie należy tu obwiniać kosmetyków mineralnych, czy prostych pudrów. Najpierw leczenie i odstawienie szkodliwych kosmetyków, potem makijaż czymś bezpiecznym.