2008-06-10, 20:40 | #241 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Akcja Samoakceptacja :)
Cześć dziewuszki
Dołączam do Was, bo też chciałabym wreszcie pokochać siebie taką, jaką jestem, coby przestać mieć paranoje i nie niszczyć swojego związku... Mam nadzieję, że na ustach tylko uśmiechy?
__________________
|
2008-06-13, 06:38 | #242 |
Raczkowanie
|
Dot.: Akcja Samoakceptacja :)
hej!!! Widze, że wątek został odkopany. Jak miło . Nasze grono powiększa się, ale to chyba nie jest dobrze, bo widać, jak dużo zakompleksionych dziewczyn jest .
No a ja dzisiaj wyjeżdżam... do Anglii, do pracy. I jestem bardzo ciekawa czy ten pobyt jakoś wpłynie na moją samoakceptacje... Czy bardziej się pogrąże, czy będzie lepiej. Mam nadzieję, że to drugie . pozdrawiam |
2008-06-13, 06:40 | #243 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Akcja Samoakceptacja :)
Trzymam kciuki, aby stało się to drugie
__________________
|
2008-06-17, 22:17 | #244 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 96
|
Dot.: Akcja Samoakceptacja :)
Mam również nadzieję, że to drugie!! jeśli chodzi np o fizyczne zaakceptowanie siebie to na pewno Ci sie uda zważywszy na wygląd Brytyjek;p a jeśli chodzi np o psychiczne/ emocjonalne to również - bo że tak to ujmę będziesz musiała "walczyć" w pewnym sensie o swoją pozycje w tamtym świecie i z biegiem czasu zaczniesz postrzegac siebie jako silniejsza , doświadczoną i potrafiącą sobie poradzić ze wszystkim- a to już z pewnością pomoże zaakceptować siebie dlatego trzymam kciuki!!
__________________
Lubię poranki. Są tym lepsze im później się zaczynają. ------------------------------------------------------ Zapuszczam włosy i paznokcie. Zmieniam styl. Uczę się akceptować siebie... |
2008-06-25, 15:47 | #245 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 304
|
Dot.: Akcja Samoakceptacja :)
Temat taki powszechny i problem z samoakceptacją mają całe rzesze, ale wątek coś kuleje A naprawdę szkoda, bo uświadamiając sobie, że nie ma ludzi idealnych i że każdy ma ze soba jakiś problem, można jakoś się podbudować..
|
2008-07-12, 12:23 | #246 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 6
|
Dot.: Akcja Samoakceptacja :)
Dziewczyny, nieśmiało odkupuje wątek i jeżeli pozwolicie, podziele się z Wami swoją historią. Nawet nie wiecie jak doskonale Was rozumiem . Na wstępie może powiem, że mam 15 lat i boje się tego co będzie działo się ze mną dalej. Nie widze w sobie ani jednej pozytywnej cechy - na początku myślałam, że może mi się zdaje, może nie jest tak źle jak myśle, ale najbliższe otoczenie swoimi słowami i czynami potwierdzało to co myśle. Najgorsze w tym wszystkim było to, że komenatrze słyszałam od najbliższych mi ludzi - rodziny (którzy ograniczali się do krytykowania mojego wyglądu) i pseudo przyjaciółki, która oprócz wyglądu dzień w dzień powtarzała mi jaka jestem beznadziejna, że do niczego się nie nadaje... Uwierzyłam w to - od tej pory każdy dzień jest dla mnie męczarnią, a każde wyjście z domu chociażby z psem na spacer czy do sklepu po bułki jest istnym koszmarem. Boje się ludzi, tego co mówią, myślą na mój tema (już nie wspomne, że każde spojrzenie w lutro kończy się łzami..). Nienawidze swojego ciała - figury, cery, mogłabym tak wymieniać i wymieniać. Postanowiłam, że wezme się za siebie - chce odkryć i pokazać światu swoje prawdziwe JA, nie chować się w skorupce 'szarej myszy', otworzyć się w stosunku do ludzi i nawiązać nowe znajomości. Robie już coś w tym kierunku, ale przychodzą dni, kiedy przechodze kryzys i zastanawiam się czy to wszystko ma sens.. (np. dzisiaj). Najbardziej obawiam się tego, że nawet jeśli uda mi się zapanować nad swoim wyglądem to cały czas będe doszukiwać się nowych problemów... Tak sobie myśle, czy nie poprosić by o pomoc specjalisty (mam tu na myśli psychologa), co o tym myślicie ? Przepraszam za tak długi i pesymistyczny post, ale musiałam się wygadać.. mam nadzieje, że mnie stąd nie wygonicie.
|
2008-07-14, 08:43 | #247 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 304
|
Dot.: Akcja Samoakceptacja :)
Po to jest ten wątek, żeby dzielić się swoimi problemami. Co do wyglądu, to bardzo dobrze, że uwierzyłaś, że można nad nim do pewnego momentu zapanować. Trzeba zrobić co się da, żeby jak najbardziej się sobie podobać. To, że ma się dni lepsze i gorsze to zupełnie normalne, tak jak i to, że niektórych rzeczy nie da się w sobie zmienić (niestety)
Nie chce mi się do końca wierzyć, że wszyscy wokół tak Cię krytykują. Myślę, że w dużej mierze z powodu niskiej samooceny sama się doszukujesz negatywnych opinii i interpretujesz wszystko na niekorzyść dla siebie, nawet słowa, które mogą być neutralne. Może jest tak, że tak częste słowa krytyki, które wydajesz się słyszeć to nie przyczyna poczucia niskiej wartości, ale właśnie jej efekt. Piszesz, że boisz się wychodzić z domu..hmm wiesz co tak naprawdę chyba za bardzo się na sobie skupiasz. Tłumacz to sobie tak, że ludzie, których mijasz na ulicy wcale nie będę Cię zaraz oceniać, bo mają mnóstwo swoich spraw i mogą nie mieć ochoty ani czasu, aby Ci się ciągle przyglądać i oceniać. To chyba tyle co możesz sobie sama przemyśleć, bo wydaje mi się, że kluczowe znaczenie ma Twoje podejście, jak zawsze w tego typu problemach. Wiem, jak ciężko jest akceptować siebie, bo sama tego nie potrafię, ale jednak strach przed wychodzeniem z domu to już niestety cos więcej Możesz spróbować zacząć myśleć w taki właśnie sposób, że ludzie wcale nie muszą od razu negatywnie Cię oceniać, bo nie jest powiedziane, że w ogóle zwrócą na Ciebie uwagę i cokolwiek o Tobie pomyślą, tak jak Ty nie zwracasz przecież uwagi na wszystkie mijane osoby. Poza tym wszyscy nie są do Ciebie nastawieni negatywnie, bo trochę z Twojego postu wynika jakbyś musiala walczyć z całym światem. Nawet kiedy ktoś coś o Tobie pomyśli, to nie znaczy to od razu, że źle. Jeśli sama nie potrafisz się o tym przekonać i adal odczuwasz strach przed wychodzeniem z domu to chyba radzilabym specjalistę.. Pozdrawiam |
2008-07-14, 13:22 | #248 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Lublin ♥
Wiadomości: 509
|
Dot.: Akcja Samoakceptacja :)
ja również się przywitam zakompleksiona czekoladencja, miło mi Haha, a poważnie to dobrze, że jest taka wątek. Grupa wsparcia bardzo mi się przyda
__________________
w a k a c j e <3333 "bo jak śmierć potężna jest miłość... wody wielkie nie zdołają ugasić miłości, nie zatopią nie zatopią jej rzeki " |
2008-07-15, 07:58 | #249 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 878
|
Dot.: Akcja Samoakceptacja :)
Cytat:
Co do mojej samoakceptacji, to jest coraz lepiej. Ostatnio nawet zaczęłam chodzić w spódniczkach i sukienkach nie zwracam uwagi na docinki mojej siostry, w końcu ważne, że podobam się sobie samej (i nie tylko ), a jeśli ktoś nie chce to po prostu nie musi się przyglądać... To takie 'dwa słowa' ode mnie |
|
2008-07-15, 10:12 | #250 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 96
|
Dot.: Akcja Samoakceptacja :)
No fakt, zbyt wiele osób grupa ta nie liczy ale i tak możemy sobie pomóc
Wiecie dziewczyny co, nadal mam problem z zaakceptowaniem swojej figury , jednak coś sie ostatnio zmieniło w innej kwestii. Zmieniłam pracę, pracuję w większym mieście, codziennie mam kontakt z wieloma ludźmi - klienci i pracownicy, i moja nieśmiałość względem obcych zmniejsza się , jestem coraz bardziej otwarta, łatwiej mi rozmawiać z obcymi - to już na prawdę wielki postęp...czasami takie szybkie i gwałtowne zmiany pomagają człowiekowi, u mnie to wszystko stało sie z dnia na dzień i lepiej się już czuje , co prawda nadal zdarza mi się myśleć co np. ktoś o mnie myśli itp. ale nie jest to już tak obsesyjne jak kiedyś...problem nadal polega na zaakceptowaniu swojego wyglądu i w tej kwestii nie wiem jak sobie poradzić.... Dziewczyny liczą się nawet małe postępy i musimy być z nich dumne
__________________
Lubię poranki. Są tym lepsze im później się zaczynają. ------------------------------------------------------ Zapuszczam włosy i paznokcie. Zmieniam styl. Uczę się akceptować siebie... |
2008-08-17, 14:13 | #251 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Akcja Samoakceptacja :)
Ja tez mam troszkę problem z zakceptowaniem siebie do końca.
Jesli chodzi o wygląd to przeszkadza mi mój wielki nos (i nie tylko ja go widzę), przerwa pomiędzy jedynkami (z jakieś 2mm), grube nogi, wrastające włoski po depilacji ( i co za tym idzie to blizny, ale to już moja wina..), brzydkie stopy - takie nie kobiece, szerokie. A tak z charakteru to, że jestem czasami za bardzo skryta, milczę chociaż mam coś do powiedzenia, jestem zła na siebie, ze jestem dobra tylko cześciowo z nauki, a kompletnie nie potrafię śpiewać, grać na niczym, tańczyć i w sporcie też noga ze mnie. Z facetami to też ciężko, chciałabym księcia z bajki, chociaz sama księżniczką nie jestem. Zawszy podświadomie podobają mi się tacy podrywacze, którzy i tak nie zwróca na mnie uwagi, a ja sobie do nich wzdycham. A jak jakiś chłopak zwróci na mnie uwgę, to ja uciekam, wiem głupie, ale co mam zrobić... I tak w ogóle czasami mam takie dołki, ale to chyba dlatego, że ja tak sentymentalna i melancholijna jestem. Cóż troskę z tym walczę, wychodzi różnie. |
2008-09-09, 19:28 | #252 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 4 477
|
Dot.: Akcja Samoakceptacja :)
spróbuje reanimować ten wątek a nóż się uda
temat fajny i przydatny to się chętnie dołączę tylko niech ktoś się jeszcze pojawi aby do przy życiu utrzymać
__________________
I'm an urban animal
One step from a cannibal |
2008-09-10, 08:41 | #253 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 2 498
|
Dot.: Akcja Samoakceptacja :)
Jeśli pozwolicie to i ja się przyłączę U mnie z samoakceptacją też nie jest zbyt dobrze Nie podoba mi się w sobie wiele rzeczy, większość to z wyglądu oczywiście. Figura, twarz, cera, włosy (okropieństwo) no i to że muszę nosić okulary Nad charakterem i podejściem do życia powoli pracuje, ale jak na razie efekty są marne. Ostatnio kiedy już były jakieś postępy, nie dostałam się na wymarzone studia i znowu załamanie. Teraz już mam do tego dystans, postanowiłam zrezygnować z kierunku na który się dostałam, ale który mnie średnio interesował i za rok piszę maturę raz jeszcze by podnieść wyniki z biologii i chemii, żeby jeszcze raz spróbować dostać się na moją ukochaną medycynę. Mam rok do tyłu, że tak to nazwę. Chce go jakoś sensownie wykorzystać, zaplanowałam sobie już parę rzeczy do zrobienia ( oprócz nauki oczywiście). Dużym postępem wydaje mi się to, że zdecydowałam się chodzić na kurs przygotowujący do matury nie znając tam nikogo. Kurs odbywa się w Warszawie, więc kolejny postęp z mojej strony, bo jeżdżę sama do miasta, którego właściwie nie znam i jakoś sobie radzę. Chłopaka nie mam, właściwie nigdy tak naprawdę nie miałam. Był taki jeden, z którym byłam bardzo, bardzo blisko ale wszystko się skończyło- pewnie przeze mnie. I od tamtej pory nie potrafię się "otworzyć" na nowe znajomości- niekoniecznie od razu związki. Mam z tym spory problem, serio. Wydaje mi się że dla każdego jestem za brzydka, za głupia itd. Przykład, ostatnio wracałam z kursu pociągiem, dosiadł się do mnie cudny chłopak ( naprawdę bardzo mi się podobał). Teraz to już nie wiem, może mi się wydaje, ale całą drogę szukał ze mną kontaktu wzrokowego, czułam jak się na mnie patrzy. I co? Ja oczywiście pomyślałam, że patrzy się i myśli sobie o mnie same najgorsze rzeczy ( jaka ona brzydka itp.) Czułam się okropnie zmieszana, oczywiście wysiadłam nawet na niego nie patrząc, a właściwie to uciekłam z przedziału. Ehh, sama już nie wiem czy coś ze mnie jeszcze będzie. Dzięki za dobrnięcie do końca mojego użalania się, zdaję sobie sprawę że nie było łatwo. Pozdrawiam
__________________
|
2009-01-10, 22:32 | #254 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 108
|
Dot.: Akcja Samoakceptacja :)
Tesiaczek, przerwa między jedynkami moim zdaniem jest urocza i słodka
Witam Was dziewczyny, sama mam ogromny problem z samoakceptacją i jest ze mną coraz gorzej. Moje samopoczucie siadło kompletnie jakiś rok temu. W zasadzie wiem, że wyolbrzymiam niektóre rzeczy i sama się wpędzam w doła, ale to takie błędne koło jest, z którego ciężko wyjść - na pewno wiecie, o czym mówię. Ogólnie nawet lubię siebie, jeśli chodzi o mój charakter, ale wygląd mi często bardzo przeszkadza. Jestem niska, co jest spowodowane po prostu krótkimi nogami w stosunku do tułowia! Raz mi kumpela zwróciła na to uwagę w sklepie i zakodowałam. Nawet sobie je zmierzyłam - 75 cm w stosunku do 159 ;( A na tych nogach cellulit, pajączki, widoczne żyły i na udach, pośladkach i na piersiach rozstępy. Buzię mam przyjemną, to z pewnością mój atut, ale nie żeby cera była idealna. Mam jakieś dziury na skrzydełkach nosa, może są to rozszerzone pory? Nie znam się. No i naczyńka na nich i jedno pękło mi pod okiem. Wszystko, co wymieniłam jest pod ubraniem, lub makijażem, ale mam świetnego faceta pod każdym względem (wiem, to paranoja jakaś, że nie dodaje mi to pewności siebie), który mnie widuje bez tego wszystkiego. Wiem, że mnie kocha, ale ja czuję coś takiego, że zawsze muszę dobrze wyglądać na tle innych, bo boję się, że... Przecież jest tyle ładnych, ciekawych, WYSOKICH lasek, które wiem, że on mógł by mieć! To mnie dobija... W dodatku nie wiem, jak się ubierać. Nie mam kasy na rzeczy, które bym chciala, a z tego, co mam, nie umiem stworzyć nic oryginalnego, tak żebym się czuła czasem ekstra. Najgorsze jest to, że ja się pogrążam, pytając niekiedy TŻ-ta, czy ta laska mu się podoba, czy ta, czy siamta... Wszystkie są zawsze wyższe (to swoją drogą). On zna moje kompleksy, niestety, wygadałam się. I mimo, że jest dla mnie kochany, nie mogę się uwolnić od stałego uczucia zagrożenia... Noszę szpilki, ćwiczę, nie objadam się, dbam o siebie. Nie jestem bierna w swoim narzekaniu. I nic. Czuję się wciąż tak samo i on o tym wie.
__________________
"Ja nie chcę pływać w morzu nieczułości Nie chcę uprawiać wirtualnej miłości Nie będę nosić sukienek z plastiku Nie kupię sobie ziemi na Księżycu" Matuś life is a passion. passion is a life. Edytowane przez kucyk5 Czas edycji: 2009-01-10 o 22:38 |
2009-01-11, 12:04 | #255 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Mazury/Warszawa
Wiadomości: 249
|
Dot.: Akcja Samoakceptacja :)
Cytat:
Po rozstaniu poczułam się trochę lepiej. Nie wiem czy przez to, że przestałam czuć presję, czy to nowy rok mnie tak zmienił. Już zaczynam zauważać moje zalety, nie obracam wszystkiego w wady. Wiele poświęciłam przez moje kompleksy, ale bardzo chcę to zmienić. Spotykam się z moim byłym chłopakiem, ale nie jako para. Uważam, że potrzebuję czasu by zaakceptować siebie, nie mogę czuć presji ze strony innych. Tak jak ty nie jestem i nie jestem i nie byłam bierna. Na nowy rok niczego sobie nie postanawiałam, po prostu w sercu czułam, że od tego dnia wszystko się zmieni Zrozum, że on chce być z tobą. Nie popełnij tego błędu co ja, jeśli ci na nim zależy. Kompleksy i ciągłe pytanie "podoba ci się ona?" może zniszczyć każdy związek.
__________________
"\O.o/"
|
|
2009-04-23, 12:38 | #256 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 919
|
Dot.: Akcja Samoakceptacja :)
I ja mam masę kompleksów. Moim największym jest nos. Nieraz mnie on wprowadza w wielkiego doła, no ale z nim nic nie da się zrobić-trzeba zaakceptować to jakim się jest. Niby takie proste słowa, ale ciężko jest to zrobić
Teraz w dodatku włosy mnie dobijają, bo mama pobawiła się we fryzjerkę i źle mi je ścięła . Teraz nie pozostaje nic, tylko je zapuszczać. Jedyne co w sobie tak naprawdę lubię to cera. W końcu wygrałam z nią walkę i jest idealna. Teraz walczę z kompleksami i samooceną. Ciekawe czy mi się uda w końcu całkowicie siebie zaakceptować?
__________________
|
2009-04-25, 20:25 | #257 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 317
|
Dot.: Akcja Samoakceptacja :)
Fajny watek ale dziewczyny trzeba go rozruszac ja tez mam kompleksy, ostatnio jest to nos i to ze jestem strasznie blada, kiedys sie czulam ładna i wogole a ostatnio jakos sie zapuscilam (przy moim chlopaku :/) dlatego porzucam pigulki za miesiac i bede sie znow opalac pomaluje wlosy na ciemno troche je podetne i pocwicze brzuch i moze odrazu lepiej sie poczuje! Piszcie dziewczyny jak u was z kompleksami!
|
2009-05-10, 21:47 | #258 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Mazury:)
Wiadomości: 181
|
Dot.: Akcja Samoakceptacja :)
Tak ważny wątek nie może zaniknąć, więc podciągam do góry i jednocześnie się dołączam Mam nadzieję, że nie jest on odwiedzany dlatego, że wszystkim udało się zaakceptować samych siebie Jednak się wyżalę, choćby i w przestrzeń...
Kompleksów mam pełno, zarówno jeśli chodzi o wygląd, jak i o wnętrze... Wiem, że gdybym była bardziej śmiała i przestała zajmować swój umysł zastanawianiem się co myślą o mnie wszyscy ludzie dookoła/ czy mówiąc to wyjdę na idiotkę etc., byłoby stokroć lepiej, jednak nie potrafię:/ Pracuję nad sobą, staram się nie myśleć o tym co myślą inni, czasem nawet się udaje, jednak nie jest tak jakbym chciała... A czego w sobie nie lubię? Ciała właściwie od brzucha w dół, cery, nosa, brwi, ust, oczu, brody, policzków, charakteru: nieśmiałości, czasem bierności, zmienności i jeszcze wielu innych cech... Ktoś tu pisał, że są w nim dwa "ja". We mnie są trzy Ale często udaje mi się je jakoś poukładać w całość, dlatego, mimo że np. sama czasem chciałabym być pro-ana, wszystkim osobom, które stosują jakieś drakońskie diety, mimo że są szczupłe, odradzam to jak mogę, bo wiem, że jest to złe. Sama też wiem, że nie mogę tego robić, więc staram się normalnie jeść, ewentualnie trochę ćwiczyć, ale wiem, że teraz ogólnie ciało mam nienajgorsze, więc w pewnym sensie oszukuję samą siebie Strasznie to chaotycznie wyszło, ale taki stan panuje akurat w moim umyśle Mamy w sobie coś dziwnego: kiedy ktoś nam powie komplemet, zastanawiamy się czy to prawda, czy może czegoś chce? Ale kiedy ktoś wytknie nam jakąś wadę, zazwyczaj wierzymy bez zastrzeżeń... Może spróbujmy to odwrócić? Życzę sukcesów wszystkim z niską samooceną;* Na świecie jest tak wielu ludzi, o tak różnych gustach, więc komu my tak właściwie chcemy się podobać?;*
__________________
Ut ameris, amabilis esto... "Codziennie przez 365 dni roku będę się przypatrywała wszystkiemu i wszystkim, tak jakbym czyniła to po raz pierwszy- dotyczy to zwłaszcza drobnych spraw" |
2009-05-12, 07:36 | #259 |
Zadomowienie
|
Dot.: Akcja Samoakceptacja :)
ojj dziewczynki tyle nas
bo ja to jestem chodzący kompleks
__________________
pani pasztetowa
|
2009-05-12, 20:30 | #260 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 317
|
Dot.: Akcja Samoakceptacja :)
Od kiedy ostatnio napisalam tu cos od siebie to naprawde czuje, ze zaczelam na nowo starac sie sobie podobac i dbac o siebie, ale gdy dzis rano nie chcialo mi sie wstac z lozka, umyc wlosy, pomalowac sie i poszlam na zajecia byle jak to juz mialam zly ten kawalek dnia, strasznie sie czulam, wydawalo mi sie ze kazdy kto sie spojrzal mysli "ale ona brzydka, fuuu " itp. dlatego gdy tylko wrocilam do domu doprowadzilam sie do ladu i od razu bylo mi lepiej. Przeczytalam w jakiejs ksiazce, zeby patrzec na wszystko z podejsciem, ze uda mi sie, wszystko bedzie fajnie-niby to wszedzie sie slyszy i wogole ale sprobowalam i jak narazie dziala takze dziewczyny do dziela- myslimy pozytywnie:jestesmy ladne i fajne;D
|
2009-05-14, 17:12 | #261 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 842
|
Dot.: Akcja Samoakceptacja :)
Reaktywujmy, reaktywujmy wątek! Może się powspieramy i będzie choć przez chwilę lepiej .
__________________
Ogrody opuściły swoje drzewa I'm going slightly mad |
2009-05-14, 19:52 | #262 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Akcja Samoakceptacja :)
Cytat:
popieram!!!!
__________________
pani pasztetowa
|
|
2009-05-14, 21:14 | #263 |
Zadomowienie
|
Dot.: Akcja Samoakceptacja :)
Reaktywujmy!
Pewnie, że wszystkie jesteśmy piękne. Na wstępie mam prośbę- gońcie mnie do ćwiczeń. Wrodzonemu pięknu trzeba w końcu czasem pomóc, nie? |
2009-05-14, 21:26 | #264 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 4 120
|
Dot.: Akcja Samoakceptacja :)
ja również mam małe problemy z samoakceptacją..
__________________
Szymon 30.03.2017 !!!!! Wojtuś 30.01.2019!!!!! |
2009-05-14, 22:28 | #265 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Akcja Samoakceptacja :)
Cytat:
__________________
pani pasztetowa
|
|
2009-05-27, 17:35 | #266 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 919
|
Dot.: Akcja Samoakceptacja :)
Pisałam już wcześniej, że walczę z kompleksami. Ale chyba tę walkę przegrałam Wcześniej jeszcze sobie radziłam z kompleksami, teraz już nie daję rady. Jestem tak zakompleksiona, że szkoda słów. Ile już nocy przepłakałam. Moja mama i Tż mówią, że to już chorobliwe. I chyba mają rację. Kiedyś takie rzeczy miałam gdzieś, nie ruszały mnie. A teraz? Co się ze mną porobiło? Paranoja.
__________________
|
2009-06-25, 20:53 | #267 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 246
|
Dot.: Akcja Samoakceptacja :)
Oj widze dość dawno ktoś tu pisał
No ale i ja się odezwę. U mnie słabo z samoakceptacją, nawet nie słabo a słabiej no inni tam mówią jaka Ty ładna jesteś czy coś ale ja zawsze myślę że tylko tak mówią, i w ogóle sobie myślę ze gdybym była taka ładna to bym się podobała chłopakom więc niech mi tam kitów nie wciskają Pozdrawiam
__________________
Swoją obecnością przynosisz mi nadzieję. ** -Walka z nieśmiałością. |
2009-06-25, 21:52 | #268 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 58 878
|
Dot.: Akcja Samoakceptacja :)
przydalaby mi sie taka akcja samoakceptacja
|
2009-11-27, 22:58 | #269 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 608
|
Dot.: Akcja Samoakceptacja :)
a ja mam różne fazy. raz się pogrążam, koncentrując na słabych stronach mojego wyglądu i charakteru, innym razem łapię dystans i staram się nie dopuszczać myśli, które mnie dołują. mam kilka zasad, których ostatnio staram się przestrzegać:
1. nie porównywać się z nikim! to jest złe i w ogóle! porównując się, jesteśmy niesprawiedliwe dla siebie! bo większość rzeczy, które nam się nie podobają, po prostu nie zależą od nas... no i właśnie, następna zasada: 2. nie przejmować się rzeczami, na które nie mam wpływu - charakter akurat mogę kształtować, ale swojego wyglądu nie zmienię. tzn. mogę go poprawiać, trzeba o siebie dbać, podkreślać w sobie to, co piękne, co mi się podoba. można ćwiczyć, odchudzać się, walczyć z cellulitem (bo pożądany efekt jest w tych wypadkach osiągalny), ale na rozstępy nic nie poradzę, na moje małe żylaki (póki pieniążków nie mam) też nie, na niski wzrost również nie - to są rzeczy, na które nie mam wpływu i które muszę akceptować na co dzień. podsumowując, trzeba sobie zdać sprawę, na co naprawdę mamy wpływ i tylko to starać się zmienić. każdy ma jakieś mankamenty urody, a zresztą jeśli wydaje nam się, że jest inaczej, patrz punkt pierwszy! 3. nie przejmować się tym, co inni myślą, mówią. ...czasem mam takie schizy, że jak na siebie patrzę, to myślę, że wokół jest tyle pięknych laseczek (chodzi mi również o te wirtualne), które na pewno bardziej się podobają mojemu TŻ-towi. ale na ogół wiem, że tak nie jest. a gdyby było... no to znaczy, że to nie ten facet. ja tam wierzę, że każda potwora znajdzie swojego amatora innymi słowy, powtarzam sobie, że mimo tego, co ja widzę i co mnie we mnie wkurza, dla Niego jestem niezwykle atrakcyjna ale są dni, że nie czuję się potworą a poza tym, to wkurza mnie to, że teraz media wywierają na nas taką presję! uważam, że to przyczynia się do powstawania wielu kompleksów. w telewizji chcąc nie chcąc, codziennie oglądamy (a z nami TŻ i nam jest wtedy jeszcze gorzej) zrobione dziewczyny, wychodzimy z domu, a na bilbordach znowu ślicznotki, w gazetach, w Internecie... no masakra! i u nich nie widać rozstępów, cellulitu, krostek, czy czego tam jeszcze..., ale nie wierzę, że tego nie mają! no może, jakiś mały % tych, które mają kasę na lasery, mikrodermobrazję i inne cuda... musimy troszkę zmienić myślenie, złapać dystans..., bo faktycznie łatwo zwariować od tego... wszystko siedzi w naszych główkach... |
2010-01-30, 18:36 | #270 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 58 878
|
Dot.: Akcja Samoakceptacja :)
przydala by mi sie taka akcja.
Choc Tż powtarza swoje, to ja i tak uparta widze swoje.. :/ niewiem jak sie pozbyc tego |
Nowe wątki na forum Wizażowe Społeczności |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:29.