2016-05-26, 18:37 | #871 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 518
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
.
Edytowane przez 201611290918 Czas edycji: 2016-09-16 o 20:38 |
2016-05-26, 19:02 | #872 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Wawa i okolice
Wiadomości: 9 778
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
---------- Dopisano o 20:02 ---------- Poprzedni post napisano o 19:59 ---------- Cytat:
A normalnie Twój eks obchodził Twoje imieniny? Mój miał zawsze je gdzieś także jak się teraz nie odezwał, to nawet mnie to nie zdziwiło.
__________________
|
||
2016-05-26, 19:06 | #873 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 260
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
Oni lubią zdobywać. A Ty teraz kładziesz mu się na tacy, mówiąc: "Tak, miałeś rację, zostawiając mnie, jestem nic niewarta". Pod koniec mojego związku też zwalałam całą winę na siebie, on mówił: "zaczynam mieć dość", a ja się łudziłam, że naprawię. I tak pękło. A jeszcze zdążyłam usłyszeć, że on wcale nie chce, żebym ja się zmieniała. Myślę, że to wszystko jest za świeże. Faceci nie lubią naszych emocji, a Ty mu je nadal dostarczasz. W listopadzie zdarzyło się coś, co przekreśliło mój związek. Na kilka dni. Tyle trwało rozstanie, wszyscy wokół byli pewni, że on nie da mi drugiej szansy. Myślałam, że zdechnę, tak mnie bolało. Bo byłam zakochana jak szaleniec (nadal jestem...). Mogłam dalej płakać i prosić, tak- żeby on czuł się silniejszy. Palić fajki na parapecie i wyć. Nie zrobiłam tego. Zrozumiałam, że najlepsze, co mogę zrobić, to pokazać mu swoją siłę. Dramę zmienić na dystans do siebie. To nie było łatwe. Spotkałam się z nim, nie wspomniałam słowem o nas. Byłam po prostu pewna siebie, uśmiechnięta i zadowolona z tego, że go widzę. Zaraz po powrocie do domu dostałam wiadomości, jak to cudownie pachnę, jak on to uwielbia, jak uwielbia mnie w sukienkach... A następnego dnia, czy oby na pewno jestem usatysfakcjonowana ze spotkania. Był tak zdziwiony, że nie poruszyłam tematu tęsknoty, drugiej szansy. Spotkaliśmy się po raz drugi i choć wszystko we mnie drgało, mówiłam ze spokojem, co udało mi się osiągnąć przez te kilka dni, jakie są moje refleksje. Że to nie to, że nie mogę bez niego żyć- bo, do cholery, żyję!- ale uważam, że wiele jeszcze wspaniałych chwil moglibyśmy mieć przed sobą. Dał mi drugą szansę i przez jakiś czas byłam najszczęśliwsza na ziemi. Zasada jest podobno taka: rób odwrotnie, niż podpowiadają Ci emocje. A teraz? Zwijam się z bólu, myślę o terapii (m.in. dzięki temu forum), odczuwam irracjonalne lęki, a nastrój zmienia mi się pewnie średnio co godzinę. Jak tylko myślę, że ciut lżej- a to on napisze, dając mi złudzenia, a to ja sobie coś przypomnę... Kurczę, nadal mam gdzieś z tyłu głowy, że powinien wiedzieć, że jestem kimś wyjątkowym...! Naprawdę muszę, musimy to udowadniać...? I może coś, co jest banalne: daj mu za sobą zatęsknić. Ja teraz podśpiewuję "Przyjmij brak"... On pyta, co oznacza moje milczenie...? Byłam tak zła, że nie zasłużyłam sobie na niego...? Czy on zasługuje na to, żebym się z nim spotykała po "kumpelsku" i udawała, że nie boli mnie to wszystko?... Chcę mieć twarz, chcę mieć godność. Dałaś mu wszystko, zrozum. Jeżeli- tak jak ja- stwierdziłaś, że w imię Waszego związku chcesz nad sobą pracować (ja czułam to tak naprawdę pierwszy raz, choć to nie był mój pierwszy związek), uwierz- to bardzo, bardzo dużo. A teraz- niech on przyjmie brak. ---------- Dopisano o 20:06 ---------- Poprzedni post napisano o 20:03 ---------- Cytat:
Miętkie fajki- tak trzeba myśleć! Ja też jestem w ogóle iście fascynująca persona, ino- nie ma lekko, dla słabeuszy się nie nadaję- koniec końców- zawsze ich przerastam. Ech |
||
2016-05-26, 19:21 | #874 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 518
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
.
Edytowane przez 201611290918 Czas edycji: 2016-09-16 o 20:38 |
2016-05-26, 19:41 | #875 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 2 627
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cinderella - chyba tak jest. Widzę po swoim mężu. Zaraz po rozstaniu był ciągle uśmiechnięty, zadowolony z życia. Mówił mi że podoba mu się tak jak jest. Później ja się odsunęłam od niego najbardziej jak umiałam i zaczął szukać ze mną kontaktu. A to dzwonił zapytać co słychać, a to pisał, że życzy miłego dnia. Później powiedział że tęskni i kocha. Ale dalej nic z tego nie było. Ja przez moment nawet myślałam o powrocie, ale dziewczyny tutaj na forum postawiły mnie do pionu za co jestem wdzięczna. A teraz znowu minęło trochę czasu i on wręcz jęczy o powrót, miota się bo później twierdzi, że to się nie uda. I wiecie co podaje za powód tego, że powrót się nie uda? To że on sobie nie może wybaczyć tego co mi zrobił. Widzę po nim że jest przybity. A ja patrzę w lustro, widzę siebie w starej koszulce, w starych spodenkach, dwóch różnych skarpetkach i koku na czubku głowy i myślę sobie "ale zaje.biscie wyglądasz". Czuję, że to rozstanie to słuszna decyzja. I chociaż tęsknię za wspólnymi chwilami, chociaż między nami ciągle jest chemia i boję się że takiej chemii nie doswiadczę już z nikim innym, i chociaż on teraz stara się, widzi swój błąd... To czuję że dobrze zrobiłam.
Daj swojemu byłemu trochę czasu. Uwierz, dystans między Wami może skłonić go do szukania z Tobą kontaktu... Nie tylko ja to potwierdzam. Trzymaj się
__________________
. |
2016-05-26, 19:42 | #876 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Wawa i okolice
Wiadomości: 9 778
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
__________________
|
|
2016-05-26, 19:53 | #877 | |||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 260
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
A potem przyszedł luty, marzec, coraz więcej cholernych problemów u mnie w pracy, coraz więcej moich stresów, jego wołanie o "beztroskę" i moje "nie naprawianie problemów"... Potem uczucie, że się oddala i że nie jest dobrze. Pod koniec marca usłyszałam, że mnie nie kocha, że bardzo mnie lubi, ale... Nie pasujemy do siebie, sratata, że to była fascynacja, srtatata... No. Przez cały ten czas gdzieś tam się odzywał, załatwił dorywczą pracę, pytał o zdrowie... Obiecywał przejażdżkę motorem. Dawał nadzieję. A potem- dowiaduję się od siostry, o jakiejś lafiryndzie nowiutkiej na horyzoncie- tadaaaa! Nie wiem, czy to coś poważnego, nie wiem, czy mnie zdradził, nie wiem, dużo nie wiem... Wybrałam taką opcję, bo nie mam siły na spotkanie z nim i wysłuchiwanie jakiejkolwiek z wersji. Możesz przeczytać parę postów wcześniej jego ostatniego maila do mnie- reakcję na moje milczenie. Chwilami chcę do niego pisać- szczerze, że mnie, cholera boli! i że ââ☠ââ☠ââ☠ââ☠a, jak śmie pokazywać się z kimkolwiek tydzień czy dwa po tym, jak mnie zostawił?!... Potem zaczynam myśleć:"eee, to jego koleżanka z cyklu: "nic wielkiego się nie dzieje"- bo to taki typ jest i wszyscy od początku mnie ostrzegali. Następnie jest faza:" będę udawać, że jest ok, jak jakiś czas temu, odezwiemy się do siebie raz na jakiś czas, a nuż widelec- 2, 3 spotkania- ZAFASCYNUJE SIĘ MNĄ NA NOWO- bo przecież zakochania się wyparł (gdzie jest granica...? bo dla mnie to jest naprawdę bardzo płynne, chyba upośledzona jestem?). Jak sobie wypił miesiąc temu, chciał koniecznie się zobaczyć i...tańczyć ze mną. Tańczyć, tańczyć. Odmówiłam, tłumacząc się niby przeziębieniem. Do tej pory czasem się zastanawiam, co by wynikło z tego, gdybym uległa. Cholera! Czy ja jestem naprawdę tak beznadziejna, żeby jedynym, co on chce mi teraz proponować było "spotkanie wyjaśniające niedopowiedzenia" albo teksty w stylu :" to ty odkryłaś mnie w szarym kolorze, to twoja zasługa" ?! No nie, nie!... Miałam go całego, przynajmniej tak mi się wydawało,nie chcę procentu! To policzek. Nie chcę czekania na obiecaną przejażdżkę na motorze. Jest rozchwytywany, przecież zawsze był. Może to proponować każdej. (może to robi..?) ---------- Dopisano o 20:46 ---------- Poprzedni post napisano o 20:45 ---------- Właśnie nie- Wrocław... ---------- Dopisano o 20:50 ---------- Poprzedni post napisano o 20:46 ---------- Cytat:
Abstrakcyjny scenariusz: sierpień, wesele, ja świadkowa- oczywiście wyglądająca jak milion dolców, śpiewająca psalm i "Halleluyah" w prezencie siostrze (uwielbia, jak śpiewam) i jego uczucie "straciłem kogoś naprawdę wspaniałego". Ach, marzenia! ---------- Dopisano o 20:53 ---------- Poprzedni post napisano o 20:50 ---------- Cytat:
A teraz znowu minęło trochę czasu i on wręcz jęczy o powrót, miota się bo później twierdzi, że to się nie uda. jak ja nienawidzę tego ich niezdecydowania, to jest odpychające...! Edytowane przez panna lucy Czas edycji: 2016-05-26 o 19:55 |
|||
2016-05-26, 20:03 | #878 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 518
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
.
Edytowane przez 201611290918 Czas edycji: 2016-09-16 o 20:38 |
2016-05-26, 20:05 | #879 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 2 627
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Myślę, że tak. Że szuka kontaktu, inaczej po co by pisał w ogóle? Na Twoim miejscu odpisalabym tylko żeby umówić termin zwrócenia rzeczy. I na tym spotkaniu nie pokazała mu ze tesknisz. Ale serio, chciałabyś do niego wrócić? Przecież on sam nie wie czego chce... Raz zrywa, raz wraca... Wart jest takiej huśtawki?
Czy jestem mądra? Nie wiem... U mnie sprawa jest jasna. Zdradzał, oszukiwał, nie tylko w związku z kochanką ale z różnymi innymi ważnymi rzeczami, zawiódł gdy potrzebowałam jego pomocy jako ojca naszego dziecka. No dużo nabroił. I miałam cały czas świeży dostęp do jego oszustw o czym on nie miał pojęcia i dalej kłamał jak z nut. Nawet dzisiaj mnie okłamał. (mówił że już dawno mógł zamieszkać z kochanką, ale nie zrobił tego bo nie chciał. I że z nią nie zamieszka. I w ogóle chce się rozstać. A dzisiaj wysyłał jej na fb oferty mieszkań do wynajęcia, więc sorry... Ale niech spada). Trudniej byłoby gdyby to był dobry człowiek, który mnie nie skrzywdził. A tak to musiałabym bardzo siebie nie lubić, żeby do niego wrócić. A ja lubię siebie. Od rozstania coraz bardziej
__________________
. |
2016-05-26, 20:06 | #880 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 260
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
I dzięki Wizażowi- dowiedziałam się o książce polecanej kilkanaście (?) postów wcześniej "Nie zależy mu na Tobie..."- bałam się jej.
Ściągnęłam z chomika kilka godzin wcześniej, myślę: najwyżej przestanę czytać. I nie mogę, zaraz dobrnę do końca. Wklejam fragment: "Niedobrze, jesli myslisz o swoim zwiazku w kategoriach „czekania na niego". Jeeli tak jest, nie powinnas inwestowac w te akcje. Twój meczyzna powinien byc emocjonalnie otwarty na tyle, by móc z toba rozmawiac, dostrzegac cie i byc moe szalenczo sie w tobie zakochac. Przecie po to sie z toba umawia. A jesli chcesz znac absolutne minimum, powinien miec choc tyle przyzwoitosci, by byc dobrym towarzyszem." |
2016-05-26, 20:13 | #881 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 3 824
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
|
|
2016-05-26, 20:24 | #882 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 260
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
To niedojrzały człowiek jest, ja wiem. Ale kocham go jak kretynka, nadal. I może robię sobie krzywdę tym, że nie chcę rozwikłać tych wszystkich "niejasności". Ale nie mam siły spotkać się z nim na żywo, no nie. Nie czuję tej siły, jaką prawdopodobnie Ty masz. Spotkaliśmy się raz, odstrzeliłam się w kiecę i całą sobą chciałam pokazać, że pokonałam demona, który mnie więził przez ostatnie miesiące, który- znacząco ponadgryzał ten związek. I co. Oddał mi moje rzeczy (kilka kosmetyków). Powiedziałam, że tego nie chcę, niech u siebie zostawi (równie dobrze mogłam rzecz, by wyrzucił od razu, zrobiłam to potem). A on za jakiś czas pisze o tych rzeczach... To nawet nie książka, to odżywka do włosów... Zasugerowałam mu, że wiem o tym, że pojawiła się jakaś kobieta, Nie wiem kiedy, ale. Napisałam, że przykro mi, że mnie okłamał, że poszedł na squasha z jakąś koleżanką, a mnie powiedział, że idzie z kolegą z pracy. Chyba ciężko mu przed samym sobą, że na gnoja wyszedł. I chciałby może powiedzieć:" nie zdradzałem"- ale co to teraz zmieni? Może i nie, ale sam fakt, że okłamał (tłumaczył, że bał się "akcji zazdrości", pf). Wiem, że ma tak jak Twój mąż- pokazuje, jak to mu dobrze- na tym spotkaniu było podobnie. No, oddaje mi rzeczy, a gdy pytam: "widzimy się ostatni raz?"- by może jeszcze coś dopowiedzieć, on patrzy na mnie i mówi:" raczej nie. masz jeszcze obiecaną wycieczkę motorem nad rzekę" (tam, gdzie zaczęło się wszystko rok temu). Niektórzy mówią, że psychol. ---------- Dopisano o 21:24 ---------- Poprzedni post napisano o 21:21 ---------- Cytat:
Ech, z moich doświadczeń- za mało czasu minęło. U mnie minęły trzy miesiące i ja nie mam ochoty widzieć go po to, by zabrał swoje rzeczy. Zdecydowałam, że podam je siostrze, w tym tę szarą koszulke, w której mu tak przeslicznie- bo to "moja zasługa"... Edytowane przez panna lucy Czas edycji: 2016-05-26 o 20:28 |
||
2016-05-26, 20:28 | #883 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 580
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
---------- Dopisano o 21:28 ---------- Poprzedni post napisano o 21:28 ---------- U mnie jest podobnie |
|
2016-05-26, 20:34 | #884 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 260
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
Nie wiem, pewnie on sam też nie wie, czego jest więcej. Ale nie wygląda na to, by był mentalnie przygotowany na to, by raz na zawsze się odciąć. A tak szczerze- pewnie byś się wtedy zdziwiła i może nawet zaczęła przypominać sobie jakieś dawno zapomniane pozytywy jego osoby...? Czy to tak przypadkiem nie działa? Obojętność- to jest to, co powinno się pojawić, gdy ktoś już kompletnie olał sprawę. Np. wczoraj dzwonił do mnie ten były, przed moim aktualnym byłym I wyraźnie czułam, jaki jest podekscytowany rozmową ze mną. A ja odebrałam, ale było mi wszystko jedno. Właśnie tak. Trochę może niesmaku, bo on dopiero był toksykiem- ale przede wszystkim obojętność. |
|
2016-05-26, 20:35 | #885 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 580
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Dziewczyny, co do tego, czy u którejś z Was są szanse na powrót - powiem na swoim przykładzie, że dopóki latałam, zabiegałam i prosiłam o szansę to mój poprzedni eks NIE CHCIAŁ POWROTU. Kiedy dałam mu spokój, przestałam jęczeć i zajęłam się sobą - role się odwróciły i wróciliśmy do siebie. Ale wróciliśmy do siebie bo nadal były uczucia. Także jeśli uczucia wygasną to żadnego powrotu nie będzie..
|
2016-05-26, 20:37 | #886 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 260
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
Nawet sobie nie wyobrażacie, jakim był gnojem pod koniec związku. Znaliśmy się kopę lat, ale nic nie zatrze tego ostatniego wrażenia... |
|
2016-05-26, 20:38 | #887 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 580
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
|
|
2016-05-26, 20:39 | #888 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 3 824
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
|
|
2016-05-26, 20:41 | #889 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 260
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
Moja siostra np., ta od ślubu w czerwcu mówi, że nie raz wątpiła. Szwagier też. Ba! Nawet "zrobili sobie przerwę"- niby za porozumieniem stron, bardziej to był jego pomysł. Swego czasu zaliczyli nawet dramę w postaci- zdrada-pocałunek w klubie... Z przyznaniem się do niej!... I co? Świadkową będę. Ech- i to jest miłość! |
|
2016-05-26, 20:43 | #890 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 3 824
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
|
|
2016-05-26, 20:44 | #891 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 580
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
|
|
2016-05-26, 20:49 | #892 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 260
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
Rozemocjonowany totalnie. Właśnie to jest najlepsze- mnie się też niekiedy wydaje, że mój były jest większą piiiiii emocjonalną niż ja. Mimo wszystko. Och, porwie go mój śpiew na ślubie, niech płacze, że już nigdy tego nie usłyszy...:P ---------- Dopisano o 21:48 ---------- Poprzedni post napisano o 21:45 ---------- A ja nazywam, a co. Nie do końca ufam szwagrowi, ale... Wiem, że sporo mają doświadczeń, mają własną historię i przeżyli "dziecinadę", a teraz żyją ze sobą z wyboru. Wolę to, niż takich, jak mój były, który otwarcie mówi, że jego zdaniem, to faza "ciągle pieprzoty i gapienie się w oczka nawzajem" może trwać wiecznie. Bez przesady... Jestem marzycielką, ale nie aż taką. ---------- Dopisano o 21:49 ---------- Poprzedni post napisano o 21:48 ---------- Cytat:
|
||
2016-05-26, 20:51 | #893 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 580
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Nadal coś do niego czuję, ale nam już nie wyjdzie, bo padło zbyt wiele przykrych słów..
|
2016-05-26, 20:56 | #894 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 3 824
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
Dla mnie to coś więcej, problemy i kłótnie też są, ale zdrady, przerwy i tego typu akcje wg mnie nie mają wiele wspólnego z wzajemnym szacunkiem, a to o to się rozchodzi |
|
2016-05-26, 21:00 | #895 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 260
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
Ale nie, no nie- bo ja nie jestem przygotowana. Właśnie tak to odczuwam. Napisałaś, że zajęłaś się sobą, a wtedy on sobie przypomniał. Ja jeszcze niedostatecznie przeżyłam tę żałobę. Jeszcze nie myślę: "jesteś fantastyczna!", jeszcze nie tęsknię za facetem- jakimś, ale tylko za nim. Nic jeszcze nie naprawiłam na dobrą sprawę. W sobie- w swoim nastawieniu... Utrzymuję się przy życiu, funkcjonuję- raz lepiej, raz gorzej, z przewagą gorzej. To jeszcze nie jest moment, w którym sama ze sobą czuję się świetnie. I wiem, że gdyby nastąpił cud i on chciałby się zejść- to znowu by nie wyszło, bo we mnie nie zaszły sprzyjające procesy... |
|
2016-05-26, 21:03 | #896 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 580
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
|
|
2016-05-26, 21:10 | #897 | |||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 260
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
Gdyby wszystko było tak proste. Bez przerw, wahań itd. Wszystkim Wam tego życzę. A co do przykładu mojej siostry- emocjonuję się tym, nie da się ukryć- bo chcę wierzyć, że im się uda. A raczej- że już na pewno udało. Widzę, że się wspierają nawzajem, że się dogadują... Dla mnie to m.in. są dowody dobrego związku. ---------- Dopisano o 22:07 ---------- Poprzedni post napisano o 22:04 ---------- Cytat:
Zostają maile- nie maile, SMSy- nie SMSy. Przez chwilę, gdy nie odpisuję, czuję paaałeeera. A potem- śni mi się on z jakąś... tfu, tfu. I mam ochotę... ---------- Dopisano o 22:10 ---------- Poprzedni post napisano o 22:07 ---------- Cytat:
Ja już momentami też zaczynam kpić sama z siebie i swoich "byłych przeszłych" i "zaprzeszłych" Ile masz lat? |
|||
2016-05-26, 21:13 | #898 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 580
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Pogmatwałam trochę czuję coś do swojego ostatniego byłego czyli tego o którym opisywałam tu historię odnośnie tego jak jest teraz między nami i że nie rozumiem czemu nadal mi odpisuje mimo, że go tak podobno denerwuję.
Co do poprzedniego byłego - to byłam z nim prawie 5 lat z przerwą jedną i pisałam co na niego podziałało, że chciał wrócić - olanie Mam 24 lata |
2016-05-26, 21:27 | #899 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 260
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
A teraz on się zastanawia, czy milczę, bo go nie chcę znać...? A po co mu taka ja...? Mówię, ma zawsze koleżanek na pęczki. Ech, przytulić się tak, kurczę...! Naprawdę byłam z nim szczęśliwa. 2 lata starsza jestem od Ciebie |
|
2016-05-26, 23:33 | #900 |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Jest przybity, bo nie skaczesz za nim, nie ma gdzie mieszkać i nie będą się mogli przez jakiś czas głośno bzykać.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:15.