Rozstanie z facetem XXXV - Strona 30 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2016-05-26, 18:37   #871
201611290918
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 518
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV

.

Edytowane przez 201611290918
Czas edycji: 2016-09-16 o 20:38
201611290918 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-05-26, 19:02   #872
MissScareAll
Zakorzenienie
 
Avatar MissScareAll
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Wawa i okolice
Wiadomości: 9 778
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV

Cytat:
Napisane przez panna lucy Pokaż wiadomość
Ja widzę, że z Ciebie to naprawdę Renata Beger...
Cóż, za mną też chodzą... pieprzoty, jak to śpiewała Peszkowa.
Szkoda tylko, że jak myślę o tym, to nie mogę nikogo innego wyobrazić sobie, prócz mojego byłego.
Wkleję tu ostatniego jego maila, a co, może mi to pomoże, jak to wyśmiejecie:

"Dobry wieczór Pani,

Któryś dzień z rzędu zbieram się, żeby napisać do Ciebie maila, ale przez wyjazd do Holandii nie miałem za bardzo czasu. Zajadając kolację w końcu się zebrałem
"Milczenie to tekst, który bardzo łatwo błędnie zinterpretować"... Z Twojej ciszy wynika, że nie chcesz porozmawiać i nie chcesz wyjaśnić pewnych niedopowiedzeń. Jeśli tak wolisz - nie ma problemu.
Nie wiem czy to jest etap "nie chcę Cię znać" czy raczej "nie mam teraz siły by z Tobą rozmawiać", "zostaw mnie w spokoju" ... ?

Dobrej nocy i weekendowego odpoczynku


Ps W zależności od Twojej odpowiedzi (lub jej braku) pytanie co z Twoimi rzeczami - podrzucić Ci czy np. podać (tu imię mojej siostry).

Czekam na komentarze! :-]

---------- Dopisano o 10:41 ---------- Poprzedni post napisano o 10:35 ----------




Co za rozchwiany emocjonalnie typ...!
To nie jest tak właśnie, że o sam nie wie czego chce? Niby chciał przygody z kochanką, ale jak widać- nie spełniła jego oczekiwań, więc wróciłby chętnie na stary, ciepły grunt, tyle, że nie wie, jak się do tego zabrać i coraz bardziej się pogrąża przed Tobą...?
Tak, ale, że tak powiem, chętnych brak, faceci to sieroty w dzisiejszych czasach, aż ręce opadają. Mało który potrafi się zabrać do rzeczy, czy to rozmowa, czy randka, czy typowo męskie zachowania na codzień, czy seks, cokolwiek. Większość krąży jak ćma przy lampie aż w końcu temat się rozmywa. Czasem to ja się czuję bardziej męska. Chętnie bym im poradnik napisała.

---------- Dopisano o 20:02 ---------- Poprzedni post napisano o 19:59 ----------

Cytat:
Napisane przez Althea Pokaż wiadomość
Ja byłam już na kilku randkach, ale zawsze w sumie jakiś niewypał.
A to facet ciapowaty, a to jakiś za bardzo władczy od samego początku, a to niezainteresowany dalszym spotkaniem. Także szukam dalej

Miałam imieniny, eks się nie odezwał, a myślałam, że chociaż kurtuazyjne życzenia złoży. Ale może to i lepiej, niemusiałam go słyszeć.
Ano właśnie, wszyscy do niczego. Ze mną się dwóch dzisiaj umawialo i żaden się nie odezwał Stawiam na to, że się boją, bo o ile moja pewność siebie jest interesująca na początku, to potem ich przerasta Miętkie fajki

A normalnie Twój eks obchodził Twoje imieniny? Mój miał zawsze je gdzieś także jak się teraz nie odezwał, to nawet mnie to nie zdziwiło.
__________________
MissScareAll jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-05-26, 19:06   #873
panna lucy
Raczkowanie
 
Avatar panna lucy
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 260
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV

Cytat:
Napisane przez cinderella_ Pokaż wiadomość
Właśnie chodzi o to, że on mi okazywał miłość, a mnie wciąż było mało... był na mnie zły że zadręczam się pierdołami i wymyślam problemy (i miał rację). Pół roku temu nasi znajomi mowili "Jaki ten X jest w nią zapatrzony, wszystko dla niej robi, para idealna" a ja i tak byłam nieszczęśliwa... nie zawsze, ale często. Ogólnie jestem pogodnym i wesołym człowiekiem, ale jak już mnie złapie dół to na całego... i obarczałam tym jego. Że mi za mało uczuć okazuje i może to jego wina.. on mi na to mówił, ze on nie jest zbyt romantyczny i wylewny, ale okazuje mi uczucia przez czyny a nie słowa, dba o mnie, gotuje śniadanka do łóżka.... a ja dalej się nakręcałam i szukałam problemów, żeby mógł mnie pocieszać, ze wcale nie jestem beznadziejna. Wiem, ze mnie kochał, tylko ja to zepsułam, zmęczył się tą bezsilnością w pocieszaniu mnie...
Powiedziałam mu to wszystko wczoraj, że widzę że to moja wina, że nie potrafiłam docenić jak o mnie dba i jak mnie kocha. Ale nie wiem czy da mi szansę... boję się że jest już za późno.... że już wyczerpałam jego cierpliwość swoją głupią niepewnością siebie...
Cholera, dziewczyno, jakbym siebie czytała... Wiesz co, jest taka straszna prawda: faceci lubią kobiety pewne siebie, nie sierotki.
Oni lubią zdobywać. A Ty teraz kładziesz mu się na tacy, mówiąc: "Tak, miałeś rację, zostawiając mnie, jestem nic niewarta".
Pod koniec mojego związku też zwalałam całą winę na siebie, on mówił: "zaczynam mieć dość", a ja się łudziłam, że naprawię. I tak pękło. A jeszcze zdążyłam usłyszeć, że on wcale nie chce, żebym ja się zmieniała.
Myślę, że to wszystko jest za świeże. Faceci nie lubią naszych emocji, a Ty mu je nadal dostarczasz.
W listopadzie zdarzyło się coś, co przekreśliło mój związek. Na kilka dni. Tyle trwało rozstanie, wszyscy wokół byli pewni, że on nie da mi drugiej szansy. Myślałam, że zdechnę, tak mnie bolało. Bo byłam zakochana jak szaleniec (nadal jestem...). Mogłam dalej płakać i prosić, tak- żeby on czuł się silniejszy. Palić fajki na parapecie i wyć. Nie zrobiłam tego. Zrozumiałam, że najlepsze, co mogę zrobić, to pokazać mu swoją siłę. Dramę zmienić na dystans do siebie. To nie było łatwe. Spotkałam się z nim, nie wspomniałam słowem o nas. Byłam po prostu pewna siebie, uśmiechnięta i zadowolona z tego, że go widzę. Zaraz po powrocie do domu dostałam wiadomości, jak to cudownie pachnę, jak on to uwielbia, jak uwielbia mnie w sukienkach... A następnego dnia, czy oby na pewno jestem usatysfakcjonowana ze spotkania. Był tak zdziwiony, że nie poruszyłam tematu tęsknoty, drugiej szansy. Spotkaliśmy się po raz drugi i choć wszystko we mnie drgało, mówiłam ze spokojem, co udało mi się osiągnąć przez te kilka dni, jakie są moje refleksje. Że to nie to, że nie mogę bez niego żyć- bo, do cholery, żyję!- ale uważam, że wiele jeszcze wspaniałych chwil moglibyśmy mieć przed sobą.
Dał mi drugą szansę i przez jakiś czas byłam najszczęśliwsza na ziemi.

Zasada jest podobno taka: rób odwrotnie, niż podpowiadają Ci emocje.
A teraz? Zwijam się z bólu, myślę o terapii (m.in. dzięki temu forum), odczuwam irracjonalne lęki, a nastrój zmienia mi się pewnie średnio co godzinę. Jak tylko myślę, że ciut lżej- a to on napisze, dając mi złudzenia, a to ja sobie coś przypomnę... Kurczę, nadal mam gdzieś z tyłu głowy, że powinien wiedzieć, że jestem kimś wyjątkowym...! Naprawdę muszę, musimy to udowadniać...?

I może coś, co jest banalne: daj mu za sobą zatęsknić. Ja teraz podśpiewuję "Przyjmij brak"... On pyta, co oznacza moje milczenie...? Byłam tak zła, że nie zasłużyłam sobie na niego...? Czy on zasługuje na to, żebym się z nim spotykała po "kumpelsku" i udawała, że nie boli mnie to wszystko?... Chcę mieć twarz, chcę mieć godność.
Dałaś mu wszystko, zrozum. Jeżeli- tak jak ja- stwierdziłaś, że w imię Waszego związku chcesz nad sobą pracować (ja czułam to tak naprawdę pierwszy raz, choć to nie był mój pierwszy związek), uwierz- to bardzo, bardzo dużo. A teraz- niech on przyjmie brak.

---------- Dopisano o 20:06 ---------- Poprzedni post napisano o 20:03 ----------

Cytat:
Napisane przez MissScareAll Pokaż wiadomość
Tak, ale, że tak powiem, chętnych brak, faceci to sieroty w dzisiejszych czasach, aż ręce opadają. Mało który potrafi się zabrać do rzeczy, czy to rozmowa, czy randka, czy typowo męskie zachowania na codzień, czy seks, cokolwiek. Większość krąży jak ćma przy lampie aż w końcu temat się rozmywa. Czasem to ja się czuję bardziej męska. Chętnie bym im poradnik napisała.

---------- Dopisano o 20:02 ---------- Poprzedni post napisano o 19:59 ----------



Ano właśnie, wszyscy do niczego. Ze mną się dwóch dzisiaj umawialo i żaden się nie odezwał Stawiam na to, że się boją, bo o ile moja pewność siebie jest interesująca na początku, to potem ich przerasta Miętkie fajki

A normalnie Twój eks obchodził Twoje imieniny? Mój miał zawsze je gdzieś także jak się teraz nie odezwał, to nawet mnie to nie zdziwiło.
MissScareAll- chętnie poszłabym z Tobą na jakieś piwko, coś czuję, że byśmy się dogadały, a w kupie siła
Miętkie fajki- tak trzeba myśleć! Ja też jestem w ogóle iście fascynująca persona, ino- nie ma lekko, dla słabeuszy się nie nadaję- koniec końców- zawsze ich przerastam. Ech
panna lucy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-05-26, 19:21   #874
201611290918
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 518
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV

.

Edytowane przez 201611290918
Czas edycji: 2016-09-16 o 20:38
201611290918 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-05-26, 19:41   #875
michalova
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 2 627
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV

Cinderella - chyba tak jest. Widzę po swoim mężu. Zaraz po rozstaniu był ciągle uśmiechnięty, zadowolony z życia. Mówił mi że podoba mu się tak jak jest. Później ja się odsunęłam od niego najbardziej jak umiałam i zaczął szukać ze mną kontaktu. A to dzwonił zapytać co słychać, a to pisał, że życzy miłego dnia. Później powiedział że tęskni i kocha. Ale dalej nic z tego nie było. Ja przez moment nawet myślałam o powrocie, ale dziewczyny tutaj na forum postawiły mnie do pionu za co jestem wdzięczna. A teraz znowu minęło trochę czasu i on wręcz jęczy o powrót, miota się bo później twierdzi, że to się nie uda. I wiecie co podaje za powód tego, że powrót się nie uda? To że on sobie nie może wybaczyć tego co mi zrobił. Widzę po nim że jest przybity. A ja patrzę w lustro, widzę siebie w starej koszulce, w starych spodenkach, dwóch różnych skarpetkach i koku na czubku głowy i myślę sobie "ale zaje.biscie wyglądasz". Czuję, że to rozstanie to słuszna decyzja. I chociaż tęsknię za wspólnymi chwilami, chociaż między nami ciągle jest chemia i boję się że takiej chemii nie doswiadczę już z nikim innym, i chociaż on teraz stara się, widzi swój błąd... To czuję że dobrze zrobiłam.
Daj swojemu byłemu trochę czasu. Uwierz, dystans między Wami może skłonić go do szukania z Tobą kontaktu... Nie tylko ja to potwierdzam. Trzymaj się
__________________
.
michalova jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-05-26, 19:42   #876
MissScareAll
Zakorzenienie
 
Avatar MissScareAll
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Wawa i okolice
Wiadomości: 9 778
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV

Cytat:
Napisane przez panna lucy Pokaż wiadomość
Cholera, dziewczyno, jakbym siebie czytała... Wiesz co, jest taka straszna prawda: faceci lubią kobiety pewne siebie, nie sierotki.
Oni lubią zdobywać. A Ty teraz kładziesz mu się na tacy, mówiąc: "Tak, miałeś rację, zostawiając mnie, jestem nic niewarta".
Pod koniec mojego związku też zwalałam całą winę na siebie, on mówił: "zaczynam mieć dość", a ja się łudziłam, że naprawię. I tak pękło. A jeszcze zdążyłam usłyszeć, że on wcale nie chce, żebym ja się zmieniała.
Myślę, że to wszystko jest za świeże. Faceci nie lubią naszych emocji, a Ty mu je nadal dostarczasz.
W listopadzie zdarzyło się coś, co przekreśliło mój związek. Na kilka dni. Tyle trwało rozstanie, wszyscy wokół byli pewni, że on nie da mi drugiej szansy. Myślałam, że zdechnę, tak mnie bolało. Bo byłam zakochana jak szaleniec (nadal jestem...). Mogłam dalej płakać i prosić, tak- żeby on czuł się silniejszy. Palić fajki na parapecie i wyć. Nie zrobiłam tego. Zrozumiałam, że najlepsze, co mogę zrobić, to pokazać mu swoją siłę. Dramę zmienić na dystans do siebie. To nie było łatwe. Spotkałam się z nim, nie wspomniałam słowem o nas. Byłam po prostu pewna siebie, uśmiechnięta i zadowolona z tego, że go widzę. Zaraz po powrocie do domu dostałam wiadomości, jak to cudownie pachnę, jak on to uwielbia, jak uwielbia mnie w sukienkach... A następnego dnia, czy oby na pewno jestem usatysfakcjonowana ze spotkania. Był tak zdziwiony, że nie poruszyłam tematu tęsknoty, drugiej szansy. Spotkaliśmy się po raz drugi i choć wszystko we mnie drgało, mówiłam ze spokojem, co udało mi się osiągnąć przez te kilka dni, jakie są moje refleksje. Że to nie to, że nie mogę bez niego żyć- bo, do cholery, żyję!- ale uważam, że wiele jeszcze wspaniałych chwil moglibyśmy mieć przed sobą.
Dał mi drugą szansę i przez jakiś czas byłam najszczęśliwsza na ziemi.

Zasada jest podobno taka: rób odwrotnie, niż podpowiadają Ci emocje.
A teraz? Zwijam się z bólu, myślę o terapii (m.in. dzięki temu forum), odczuwam irracjonalne lęki, a nastrój zmienia mi się pewnie średnio co godzinę. Jak tylko myślę, że ciut lżej- a to on napisze, dając mi złudzenia, a to ja sobie coś przypomnę... Kurczę, nadal mam gdzieś z tyłu głowy, że powinien wiedzieć, że jestem kimś wyjątkowym...! Naprawdę muszę, musimy to udowadniać...?

I może coś, co jest banalne: daj mu za sobą zatęsknić. Ja teraz podśpiewuję "Przyjmij brak"... On pyta, co oznacza moje milczenie...? Byłam tak zła, że nie zasłużyłam sobie na niego...? Czy on zasługuje na to, żebym się z nim spotykała po "kumpelsku" i udawała, że nie boli mnie to wszystko?... Chcę mieć twarz, chcę mieć godność.
Dałaś mu wszystko, zrozum. Jeżeli- tak jak ja- stwierdziłaś, że w imię Waszego związku chcesz nad sobą pracować (ja czułam to tak naprawdę pierwszy raz, choć to nie był mój pierwszy związek), uwierz- to bardzo, bardzo dużo. A teraz- niech on przyjmie brak.

---------- Dopisano o 20:06 ---------- Poprzedni post napisano o 20:03 ----------



MissScareAll- chętnie poszłabym z Tobą na jakieś piwko, coś czuję, że byśmy się dogadały, a w kupie siła
Miętkie fajki- tak trzeba myśleć! Ja też jestem w ogóle iście fascynująca persona, ino- nie ma lekko, dla słabeuszy się nie nadaję- koniec końców- zawsze ich przerastam. Ech
Jak Warszawa to chętnie
__________________
MissScareAll jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-05-26, 19:53   #877
panna lucy
Raczkowanie
 
Avatar panna lucy
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 260
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV

Cytat:
Napisane przez cinderella_ Pokaż wiadomość
Ale wróciliście do siebie? I co się dalej stało?

Pogrubione: taki mam teraz plan. Rozmawiałam z nim wczoraj, przyznałam się do błędu i powiedziałam, że chcę naprawić nie związek, a siebie. Chciałam mu to po prostu wyjaśnić, przyznać się, że wiem, że zawaliłam. Teraz chyba muszę się odciąć, on wie, że żałuję, że chciałabym to naprawić, a co z tym zrobi to już inna kwestia. Pytanie, czy zatęskni.... czy jednak to było definitywne. Mówi, że już mnie nie kocha, ale ciężko mi w to uwierzyć. To cholernie boli, chciałabym do niego zadzwonić, błagać na kolanach o kolejną szansę, ale wiem, że to wszystko zepsuję. Czy naprawdę jest tak, że faceci zaraz po zerwaniu czują ulgę, wolność, a dopiero po jakimś czasie żałują/czują smutek? Czy to tylko urban legend?
Tak, wróciliśmy. W styczniu powiedział mi, że musi się przyznać, że coraz bardziej się we mnie zakochuje. Ja powiedziałam mu to wcześniej, więc było to dla mnie zbawienne. Fruwałam ponad chodnikami. Myślałam, że to będzie nasz rok.
A potem przyszedł luty, marzec, coraz więcej cholernych problemów u mnie w pracy, coraz więcej moich stresów, jego wołanie o "beztroskę" i moje "nie naprawianie problemów"... Potem uczucie, że się oddala i że nie jest dobrze. Pod koniec marca usłyszałam, że mnie nie kocha, że bardzo mnie lubi, ale... Nie pasujemy do siebie, sratata, że to była fascynacja, srtatata...
No. Przez cały ten czas gdzieś tam się odzywał, załatwił dorywczą pracę, pytał o zdrowie... Obiecywał przejażdżkę motorem. Dawał nadzieję. A potem- dowiaduję się od siostry, o jakiejś lafiryndzie nowiutkiej na horyzoncie- tadaaaa!
Nie wiem, czy to coś poważnego, nie wiem, czy mnie zdradził, nie wiem, dużo nie wiem... Wybrałam taką opcję, bo nie mam siły na spotkanie z nim i wysłuchiwanie jakiejkolwiek z wersji.
Możesz przeczytać parę postów wcześniej jego ostatniego maila do mnie- reakcję na moje milczenie.
Chwilami chcę do niego pisać- szczerze, że mnie, cholera boli! i że â˜â˜☠â˜â˜☠â˜â˜☠â˜â˜☠a, jak śmie pokazywać się z kimkolwiek tydzień czy dwa po tym, jak mnie zostawił?!... Potem zaczynam myśleć:"eee, to jego koleżanka z cyklu: "nic wielkiego się nie dzieje"- bo to taki typ jest i wszyscy od początku mnie ostrzegali.
Następnie jest faza:" będę udawać, że jest ok, jak jakiś czas temu, odezwiemy się do siebie raz na jakiś czas, a nuż widelec- 2, 3 spotkania- ZAFASCYNUJE SIĘ MNĄ NA NOWO- bo przecież zakochania się wyparł (gdzie jest granica...? bo dla mnie to jest naprawdę bardzo płynne, chyba upośledzona jestem?).
Jak sobie wypił miesiąc temu, chciał koniecznie się zobaczyć i...tańczyć ze mną. Tańczyć, tańczyć. Odmówiłam, tłumacząc się niby przeziębieniem. Do tej pory czasem się zastanawiam, co by wynikło z tego, gdybym uległa.
Cholera! Czy ja jestem naprawdę tak beznadziejna, żeby jedynym, co on chce mi teraz proponować było "spotkanie wyjaśniające niedopowiedzenia" albo teksty w stylu :" to ty odkryłaś mnie w szarym kolorze, to twoja zasługa" ?!
No nie, nie!... Miałam go całego, przynajmniej tak mi się wydawało,nie chcę procentu! To policzek. Nie chcę czekania na obiecaną przejażdżkę na motorze. Jest rozchwytywany, przecież zawsze był. Może to proponować każdej. (może to robi..?)

---------- Dopisano o 20:46 ---------- Poprzedni post napisano o 20:45 ----------

Cytat:
Napisane przez MissScareAll Pokaż wiadomość
Jak Warszawa to chętnie
Właśnie nie- Wrocław...

---------- Dopisano o 20:50 ---------- Poprzedni post napisano o 20:46 ----------

Cytat:
Napisane przez michalova Pokaż wiadomość
Cinderella - chyba tak jest. Widzę po swoim mężu. Zaraz po rozstaniu był ciągle uśmiechnięty, zadowolony z życia. Mówił mi że podoba mu się tak jak jest. Później ja się odsunęłam od niego najbardziej jak umiałam i zaczął szukać ze mną kontaktu. A to dzwonił zapytać co słychać, a to pisał, że życzy miłego dnia. Później powiedział że tęskni i kocha. Ale dalej nic z tego nie było. Ja przez moment nawet myślałam o powrocie, ale dziewczyny tutaj na forum postawiły mnie do pionu za co jestem wdzięczna. A teraz znowu minęło trochę czasu i on wręcz jęczy o powrót, miota się bo później twierdzi, że to się nie uda. I wiecie co podaje za powód tego, że powrót się nie uda? To że on sobie nie może wybaczyć tego co mi zrobił. Widzę po nim że jest przybity. A ja patrzę w lustro, widzę siebie w starej koszulce, w starych spodenkach, dwóch różnych skarpetkach i koku na czubku głowy i myślę sobie "ale zaje.biscie wyglądasz". Czuję, że to rozstanie to słuszna decyzja. I chociaż tęsknię za wspólnymi chwilami, chociaż między nami ciągle jest chemia i boję się że takiej chemii nie doswiadczę już z nikim innym, i chociaż on teraz stara się, widzi swój błąd... To czuję że dobrze zrobiłam.
Daj swojemu byłemu trochę czasu. Uwierz, dystans między Wami może skłonić go do szukania z Tobą kontaktu... Nie tylko ja to potwierdzam. Trzymaj się
michalova, mądra, mądra kobieta jesteś. I w ogóle- może to głupie, ale ja też tak chcę...! Chcę, by jęczał, by zrozumiał, przypomniał sobie, jak było nam razem dobrze.
Abstrakcyjny scenariusz: sierpień, wesele, ja świadkowa- oczywiście wyglądająca jak milion dolców, śpiewająca psalm i "Halleluyah" w prezencie siostrze (uwielbia, jak śpiewam) i jego uczucie "straciłem kogoś naprawdę wspaniałego".
Ach, marzenia!

---------- Dopisano o 20:53 ---------- Poprzedni post napisano o 20:50 ----------

Cytat:
Napisane przez michalova Pokaż wiadomość
Cinderella - chyba tak jest. Widzę po swoim mężu. Zaraz po rozstaniu był ciągle uśmiechnięty, zadowolony z życia. Mówił mi że podoba mu się tak jak jest. Później ja się odsunęłam od niego najbardziej jak umiałam i zaczął szukać ze mną kontaktu. A to dzwonił zapytać co słychać, a to pisał, że życzy miłego dnia. Później powiedział że tęskni i kocha. Ale dalej nic z tego nie było. Ja przez moment nawet myślałam o powrocie, ale dziewczyny tutaj na forum postawiły mnie do pionu za co jestem wdzięczna. A teraz znowu minęło trochę czasu i on wręcz jęczy o powrót, miota się bo później twierdzi, że to się nie uda. I wiecie co podaje za powód tego, że powrót się nie uda? To że on sobie nie może wybaczyć tego co mi zrobił. Widzę po nim że jest przybity. A ja patrzę w lustro, widzę siebie w starej koszulce, w starych spodenkach, dwóch różnych skarpetkach i koku na czubku głowy i myślę sobie "ale zaje.biscie wyglądasz". Czuję, że to rozstanie to słuszna decyzja. I chociaż tęsknię za wspólnymi chwilami, chociaż między nami ciągle jest chemia i boję się że takiej chemii nie doswiadczę już z nikim innym, i chociaż on teraz stara się, widzi swój błąd... To czuję że dobrze zrobiłam.
Daj swojemu byłemu trochę czasu. Uwierz, dystans między Wami może skłonić go do szukania z Tobą kontaktu... Nie tylko ja to potwierdzam. Trzymaj się
michalova, czytałaś może mojego wcześniejszego posta, w którym przytoczyłam jego maila? Czy to można nazwać "próbą szukania kontaktu" według Ciebie?

A teraz znowu minęło trochę czasu i on wręcz jęczy o powrót, miota się bo później twierdzi, że to się nie uda. jak ja nienawidzę tego ich niezdecydowania, to jest odpychające...!

Edytowane przez panna lucy
Czas edycji: 2016-05-26 o 19:55
panna lucy jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2016-05-26, 20:03   #878
201611290918
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 518
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV

.

Edytowane przez 201611290918
Czas edycji: 2016-09-16 o 20:38
201611290918 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-05-26, 20:05   #879
michalova
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 2 627
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV

Myślę, że tak. Że szuka kontaktu, inaczej po co by pisał w ogóle? Na Twoim miejscu odpisalabym tylko żeby umówić termin zwrócenia rzeczy. I na tym spotkaniu nie pokazała mu ze tesknisz. Ale serio, chciałabyś do niego wrócić? Przecież on sam nie wie czego chce... Raz zrywa, raz wraca... Wart jest takiej huśtawki?
Czy jestem mądra? Nie wiem... U mnie sprawa jest jasna. Zdradzał, oszukiwał, nie tylko w związku z kochanką ale z różnymi innymi ważnymi rzeczami, zawiódł gdy potrzebowałam jego pomocy jako ojca naszego dziecka. No dużo nabroił. I miałam cały czas świeży dostęp do jego oszustw o czym on nie miał pojęcia i dalej kłamał jak z nut. Nawet dzisiaj mnie okłamał. (mówił że już dawno mógł zamieszkać z kochanką, ale nie zrobił tego bo nie chciał. I że z nią nie zamieszka. I w ogóle chce się rozstać. A dzisiaj wysyłał jej na fb oferty mieszkań do wynajęcia, więc sorry... Ale niech spada). Trudniej byłoby gdyby to był dobry człowiek, który mnie nie skrzywdził. A tak to musiałabym bardzo siebie nie lubić, żeby do niego wrócić. A ja lubię siebie. Od rozstania coraz bardziej
__________________
.
michalova jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-05-26, 20:06   #880
panna lucy
Raczkowanie
 
Avatar panna lucy
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 260
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV

I dzięki Wizażowi- dowiedziałam się o książce polecanej kilkanaście (?) postów wcześniej "Nie zależy mu na Tobie..."- bałam się jej.
Ściągnęłam z chomika kilka godzin wcześniej, myślę: najwyżej przestanę czytać.
I nie mogę, zaraz dobrnę do końca.
Wklejam fragment:
"Niedobrze, jesli myslisz o swoim zwiazku w kategoriach „czekania
na niego". Jeeli tak jest, nie powinnas inwestowac w te akcje. Twój
meczyzna powinien byc emocjonalnie otwarty na tyle, by móc z toba
rozmawiac, dostrzegac cie i byc moe szalenczo sie w tobie zakochac.
Przecie po to sie z toba umawia. A jesli chcesz znac absolutne minimum,
powinien miec choc tyle przyzwoitosci, by byc dobrym towarzyszem."
panna lucy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-05-26, 20:13   #881
201609062115
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 3 824
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV

Cytat:
Napisane przez ciezko_jest_lekko_zyc Pokaż wiadomość
mam do Was pytanie - jak myślicie skąd u mojego eksa nadal żal do mnie za to wszystko, co się stało? Powiedział, że przypomina mu się to wszystko co złe było i nie umie o tym zapomnieć.. U mnie też to jest, żal mi nie minął, bo nie pogodziłam się z tym rozstaniem jeszcze, bo coś czuję.. A on powiedział, że nic już nie czuje do mnie, tylko sentyment. Nie rozumiem facetów.. Skoro nic nie czuje, to czemu nadal wywołuję w nim takie emocje? Czemu denerwuje się przeze mnie? Pomijając to, że nasza relacja jest w tej chwili toksyczna, to jak się wczoraj pokłóciliśmy to był tak wściekły, że napisał mi, że ma ochotę mnie rozszarpać i że go boli to, jaka jestem..
Nie wiem dlaczego się rozstaliście, ale z mojej perspektywy - osoby będącej po tej stronie co on to ta złość wynika z tego, że nie rozumiem jak można mówić, że się kocha, a jednocześnie robić ukochanej osobie taką krzywde. I dopóki nie zrozumiem i się z tym nie pogodze to będzie mnie denerwował, wkurzał, brzydzi mnie jego zachowanie. I mam dosyć tego, że nie potrafi dać mi spokoju, pomimo, że wyraźnie określiłam, że już nigdy nic, ani pół, ani ćwierć szansy. Wkurza mnie też przez to, że do niego jako osoby nic nie czuje, chce pójść naprzód, a on przez swoje psychopatyczne akcje mnie zatrzymuje w miejscu i nie pozwala o sobie zapomnieć mimo, że jestem na to gotowa. I to wzbudza we mnie największą wściekłość
201609062115 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-05-26, 20:24   #882
panna lucy
Raczkowanie
 
Avatar panna lucy
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 260
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV

Cytat:
Napisane przez michalova Pokaż wiadomość
Myślę, że tak. Że szuka kontaktu, inaczej po co by pisał w ogóle? Na Twoim miejscu odpisalabym tylko żeby umówić termin zwrócenia rzeczy. I na tym spotkaniu nie pokazała mu ze tesknisz. Ale serio, chciałabyś do niego wrócić? Przecież on sam nie wie czego chce... Raz zrywa, raz wraca... Wart jest takiej huśtawki?
Czy jestem mądra? Nie wiem... U mnie sprawa jest jasna. Zdradzał, oszukiwał, nie tylko w związku z kochanką ale z różnymi innymi ważnymi rzeczami, zawiódł gdy potrzebowałam jego pomocy jako ojca naszego dziecka. No dużo nabroił. I miałam cały czas świeży dostęp do jego oszustw o czym on nie miał pojęcia i dalej kłamał jak z nut. Nawet dzisiaj mnie okłamał. (mówił że już dawno mógł zamieszkać z kochanką, ale nie zrobił tego bo nie chciał. I że z nią nie zamieszka. I w ogóle chce się rozstać. A dzisiaj wysyłał jej na fb oferty mieszkań do wynajęcia, więc sorry... Ale niech spada). Trudniej byłoby gdyby to był dobry człowiek, który mnie nie skrzywdził. A tak to musiałabym bardzo siebie nie lubić, żeby do niego wrócić. A ja lubię siebie. Od rozstania coraz bardziej
Tylko, że on od początku tak " szuka kontaktu". Pisał mi nawet o pastę do butów, której używam- żebym mu fotki zrobiła. Była "reklamacja" o "nieprzespaną noc" z powodu naszego SMSowania do późna i tekst "oczekuję, że sprawisz, że będę zrelaksowany" (uwierzycie?!), nawet fotki mi dosłał- w tym jedno sprzed paru lat, jak stoi gdzieś na chodniku w majtkach- o najważniejszym zapomniałam
To niedojrzały człowiek jest, ja wiem. Ale kocham go jak kretynka, nadal. I może robię sobie krzywdę tym, że nie chcę rozwikłać tych wszystkich "niejasności". Ale nie mam siły spotkać się z nim na żywo, no nie. Nie czuję tej siły, jaką prawdopodobnie Ty masz.
Spotkaliśmy się raz, odstrzeliłam się w kiecę i całą sobą chciałam pokazać, że pokonałam demona, który mnie więził przez ostatnie miesiące, który- znacząco ponadgryzał ten związek. I co. Oddał mi moje rzeczy (kilka kosmetyków). Powiedziałam, że tego nie chcę, niech u siebie zostawi (równie dobrze mogłam rzecz, by wyrzucił od razu, zrobiłam to potem). A on za jakiś czas pisze o tych rzeczach... To nawet nie książka, to odżywka do włosów...
Zasugerowałam mu, że wiem o tym, że pojawiła się jakaś kobieta, Nie wiem kiedy, ale. Napisałam, że przykro mi, że mnie okłamał, że poszedł na squasha z jakąś koleżanką, a mnie powiedział, że idzie z kolegą z pracy. Chyba ciężko mu przed samym sobą, że na gnoja wyszedł. I chciałby może powiedzieć:" nie zdradzałem"- ale co to teraz zmieni? Może i nie, ale sam fakt, że okłamał (tłumaczył, że bał się "akcji zazdrości", pf).
Wiem, że ma tak jak Twój mąż- pokazuje, jak to mu dobrze- na tym spotkaniu było podobnie. No, oddaje mi rzeczy, a gdy pytam: "widzimy się ostatni raz?"- by może jeszcze coś dopowiedzieć, on patrzy na mnie i mówi:" raczej nie. masz jeszcze obiecaną wycieczkę motorem nad rzekę" (tam, gdzie zaczęło się wszystko rok temu).
Niektórzy mówią, że psychol.

---------- Dopisano o 21:24 ---------- Poprzedni post napisano o 21:21 ----------

Cytat:
Napisane przez cinderella_ Pokaż wiadomość
Ehhh, to musi być strasznie ciężkie, jak drugi raz zerwał. Z jednej strony narobiłaś sobie tylko nadziei tym powrotem. Ale w sumie z drugiej strony, to nie masz co się teraz przejmować, facet sam nie wie czego chce pomyśl sobie "no nie, znowu? bez jaj" i się uśmiechnij raz zerwał, wróciliście, ok, ale skoro zerwał drugi raz, to naprawdę się już nie przejmuj, bo jest po prostu głupi, nie ma nad kim wylewać łez


Często się zdarza, że faceci po takich "nagłych" zerwaniach wracają? Cholera, tak bardzo bym chciała zeby zatęsknił i wrócił... kilka dni przed zerwaniem przytulał się do mnie w nocy, jak zasypialiśmy, i mi mowił że mnie kocha. W dzień zerwania poszedł na piwo z kolegami, a ja o 22 dzwoniłam do niego, ze chciałabym żeby wrócił, że mam zły dzień, że jest mi źle i go potrzebuję (idiotka). Wrócił, ale zaraz zaczął sie pakować, że ma dosyć, ze on się boi że to się nie zmieni, ze już ma od jakiegoś czasu dosyć. Minęły prawie dwa tygodnie od zerwania, póki co zdania nie zmienił. Nie odzywa się. Spotykamy się tylko w sprawie mieszkania/przywozi mi moje rzeczy, zachowuje się w stosunku do mnie bardzo oschle. Spytałam go dlaczego tak się zachowuje, jakbym była wrogiem, to mi powiedział, że zakończył związek i chce się odciąć, i nie chce ze mną utrzymywac kontaktu. Moje głupie serce mi podpowiada, że ludzie nie odkochują się z dnia na dzien, i może dalej coś do mnie czuje tylko takim zachowaniem stara się ukryć uczucia, stara się nie ulec mi, nie wrócić do mnie, moze walczy z tymi uczuciami? Wydaje mu się że nie mamy przyszłosci, uparł się, ze musi to zakończyć, ale może nadal coś tam czuje, dlatego chce, zebym dała mu spokój ?

Ech, z moich doświadczeń- za mało czasu minęło. U mnie minęły trzy miesiące i ja nie mam ochoty widzieć go po to, by zabrał swoje rzeczy. Zdecydowałam, że podam je siostrze, w tym tę szarą koszulke, w której mu tak przeslicznie- bo to "moja zasługa"...

Edytowane przez panna lucy
Czas edycji: 2016-05-26 o 20:28
panna lucy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-05-26, 20:28   #883
ciezko_jest_lekko_zyc
Zadomowienie
 
Avatar ciezko_jest_lekko_zyc
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 580
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV

Cytat:
Napisane przez sayuri_69 Pokaż wiadomość
Nie wiem dlaczego się rozstaliście, ale z mojej perspektywy - osoby będącej po tej stronie co on to ta złość wynika z tego, że nie rozumiem jak można mówić, że się kocha, a jednocześnie robić ukochanej osobie taką krzywde. I dopóki nie zrozumiem i się z tym nie pogodze to będzie mnie denerwował, wkurzał, brzydzi mnie jego zachowanie. I mam dosyć tego, że nie potrafi dać mi spokoju, pomimo, że wyraźnie określiłam, że już nigdy nic, ani pół, ani ćwierć szansy. Wkurza mnie też przez to, że do niego jako osoby nic nie czuje, chce pójść naprzód, a on przez swoje psychopatyczne akcje mnie zatrzymuje w miejscu i nie pozwala o sobie zapomnieć mimo, że jestem na to gotowa. I to wzbudza we mnie największą wściekłość
Tylko, że on sam mówi, że chce tego kontaktu, dlatego tego nie rozumiem. Ja go nie męczę o powrót, bo nam nie wyjdzie. Tylko, że nadal mam żal, że się nie postarał kiedy było trzeba. Jak jest wściekły, to potrafi w jednej chwili napisać, że nie chce mnie znać, a za chwilę pisać o spotkaniu. Albo mówi mi, że go denerwuję a i tak odpisuje, czasem się zdarzy że wyśle jednego smsa i za jakiś czas dopisuje kolejnego zanim ja odpisze.. Albo - pisze, że idzie spać a ja dalej kontynuuje temat, rozmowa się rozwija, on dalej pisze, że idzie spać i dobranoc, a ja rozmowę dalej kontynuuje. Wiem, że to głupie ale on też dobrze wie, bo mnie zna, że gdyby wyłączył dzwieki w telefonie i poszedł spać i rano odpisał to by się nic nie stało.. I ja tego nie rozumiem - wywołuję w nim takie złe emocje, a mimo to ma ze mną kontakt, odpisuje, sam mówi że chce, że ta znajomość ma sens jak spróbujemy się dogadać..

---------- Dopisano o 21:28 ---------- Poprzedni post napisano o 21:28 ----------

Cytat:
Napisane przez Piorun_mnie_trzasnal Pokaż wiadomość
Niby dobrze...
Ale też mam takie momenty, że chcę napisać i próbować naprawiać. Na szczęście zdrowy rozsądek jeszcze mi na to nie pozwolił
Ale najgorsze są właśnie obawy, że już zawsze będę sama...
U mnie jest podobnie
ciezko_jest_lekko_zyc jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-05-26, 20:34   #884
panna lucy
Raczkowanie
 
Avatar panna lucy
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 260
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV

Cytat:
Napisane przez ciezko_jest_lekko_zyc Pokaż wiadomość
Tylko, że on sam mówi, że chce tego kontaktu, dlatego tego nie rozumiem. Ja go nie męczę o powrót, bo nam nie wyjdzie. Tylko, że nadal mam żal, że się nie postarał kiedy było trzeba. Jak jest wściekły, to potrafi w jednej chwili napisać, że nie chce mnie znać, a za chwilę pisać o spotkaniu. Albo mówi mi, że go denerwuję a i tak odpisuje, czasem się zdarzy że wyśle jednego smsa i za jakiś czas dopisuje kolejnego zanim ja odpisze.. Albo - pisze, że idzie spać a ja dalej kontynuuje temat, rozmowa się rozwija, on dalej pisze, że idzie spać i dobranoc, a ja rozmowę dalej kontynuuje. Wiem, że to głupie ale on też dobrze wie, bo mnie zna, że gdyby wyłączył dzwieki w telefonie i poszedł spać i rano odpisał to by się nic nie stało.. I ja tego nie rozumiem - wywołuję w nim takie złe emocje, a mimo to ma ze mną kontakt, odpisuje, sam mówi że chce, że ta znajomość ma sens jak spróbujemy się dogadać..

---------- Dopisano o 21:28 ---------- Poprzedni post napisano o 21:28 ----------



U mnie jest podobnie
Myślę, że- jak to napisał mój kumpel "uczucia w nim nadal pałają do ciebie"
Nie wiem, pewnie on sam też nie wie, czego jest więcej. Ale nie wygląda na to, by był mentalnie przygotowany na to, by raz na zawsze się odciąć.
A tak szczerze- pewnie byś się wtedy zdziwiła i może nawet zaczęła przypominać sobie jakieś dawno zapomniane pozytywy jego osoby...? Czy to tak przypadkiem nie działa?
Obojętność- to jest to, co powinno się pojawić, gdy ktoś już kompletnie olał sprawę. Np. wczoraj dzwonił do mnie ten były, przed moim aktualnym byłym
I wyraźnie czułam, jaki jest podekscytowany rozmową ze mną. A ja odebrałam, ale było mi wszystko jedno. Właśnie tak. Trochę może niesmaku, bo on dopiero był toksykiem- ale przede wszystkim obojętność.
panna lucy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-05-26, 20:35   #885
ciezko_jest_lekko_zyc
Zadomowienie
 
Avatar ciezko_jest_lekko_zyc
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 580
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV

Dziewczyny, co do tego, czy u którejś z Was są szanse na powrót - powiem na swoim przykładzie, że dopóki latałam, zabiegałam i prosiłam o szansę to mój poprzedni eks NIE CHCIAŁ POWROTU. Kiedy dałam mu spokój, przestałam jęczeć i zajęłam się sobą - role się odwróciły i wróciliśmy do siebie. Ale wróciliśmy do siebie bo nadal były uczucia. Także jeśli uczucia wygasną to żadnego powrotu nie będzie..
ciezko_jest_lekko_zyc jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-05-26, 20:37   #886
panna lucy
Raczkowanie
 
Avatar panna lucy
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 260
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV

Cytat:
Napisane przez panna lucy Pokaż wiadomość
Myślę, że- jak to napisał mój kumpel "uczucia w nim nadal pałają do ciebie"
Nie wiem, pewnie on sam też nie wie, czego jest więcej. Ale nie wygląda na to, by był mentalnie przygotowany na to, by raz na zawsze się odciąć.
A tak szczerze- pewnie byś się wtedy zdziwiła i może nawet zaczęła przypominać sobie jakieś dawno zapomniane pozytywy jego osoby...? Czy to tak przypadkiem nie działa?
Obojętność- to jest to, co powinno się pojawić, gdy ktoś już kompletnie olał sprawę. Np. wczoraj dzwonił do mnie ten były, przed moim aktualnym byłym
I wyraźnie czułam, jaki jest podekscytowany rozmową ze mną. A ja odebrałam, ale było mi wszystko jedno. Właśnie tak. Trochę może niesmaku, bo on dopiero był toksykiem- ale przede wszystkim obojętność.
Dodam, że jakiś czas temu napisał mi, że jestem miłością jego życia, najbliższą ideałowi kobietą i w ogóle każdy jeden, który nie dostrzegł ogromu mej wyjątkowości, nie wie co stracił, w marnym swym życiu (serio, serio). A ja w d**** to mam!
Nawet sobie nie wyobrażacie, jakim był gnojem pod koniec związku. Znaliśmy się kopę lat, ale nic nie zatrze tego ostatniego wrażenia...
panna lucy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-05-26, 20:38   #887
ciezko_jest_lekko_zyc
Zadomowienie
 
Avatar ciezko_jest_lekko_zyc
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 580
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV

Cytat:
Napisane przez panna lucy Pokaż wiadomość
Myślę, że- jak to napisał mój kumpel "uczucia w nim nadal pałają do ciebie"
Nie wiem, pewnie on sam też nie wie, czego jest więcej. Ale nie wygląda na to, by był mentalnie przygotowany na to, by raz na zawsze się odciąć.
A tak szczerze- pewnie byś się wtedy zdziwiła i może nawet zaczęła przypominać sobie jakieś dawno zapomniane pozytywy jego osoby...? Czy to tak przypadkiem nie działa?
Obojętność- to jest to, co powinno się pojawić, gdy ktoś już kompletnie olał sprawę. Np. wczoraj dzwonił do mnie ten były, przed moim aktualnym byłym
I wyraźnie czułam, jaki jest podekscytowany rozmową ze mną. A ja odebrałam, ale było mi wszystko jedno. Właśnie tak. Trochę może niesmaku, bo on dopiero był toksykiem- ale przede wszystkim obojętność.
Co do uczuć to on mówi, że nie czuje nic a mi własnie chodzi o to z jakiego powodu wywołuję u niego takie emocje i takie zachowania. On sam nie wie czego chce - to już mi powiedzieli wszyscy. Dzisiaj w nerwach mnie zablokował na fb (mimo że nie mamy siebie w znajomych ) a ja go zapytalam co mu to dało? A on że nic i że niedługo to przywróci
ciezko_jest_lekko_zyc jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-05-26, 20:39   #888
201609062115
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 3 824
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV

Cytat:
Napisane przez ciezko_jest_lekko_zyc Pokaż wiadomość
Tylko, że on sam mówi, że chce tego kontaktu, dlatego tego nie rozumiem. Ja go nie męczę o powrót, bo nam nie wyjdzie. Tylko, że nadal mam żal, że się nie postarał kiedy było trzeba. Jak jest wściekły, to potrafi w jednej chwili napisać, że nie chce mnie znać, a za chwilę pisać o spotkaniu. Albo mówi mi, że go denerwuję a i tak odpisuje, czasem się zdarzy że wyśle jednego smsa i za jakiś czas dopisuje kolejnego zanim ja odpisze.. Albo - pisze, że idzie spać a ja dalej kontynuuje temat, rozmowa się rozwija, on dalej pisze, że idzie spać i dobranoc, a ja rozmowę dalej kontynuuje. Wiem, że to głupie ale on też dobrze wie, bo mnie zna, że gdyby wyłączył dzwieki w telefonie i poszedł spać i rano odpisał to by się nic nie stało.. I ja tego nie rozumiem - wywołuję w nim takie złe emocje, a mimo to ma ze mną kontakt, odpisuje, sam mówi że chce, że ta znajomość ma sens jak spróbujemy się dogadać..
To moim zdaniem kłamie, że już mu przeszło uczucie do Ciebie gdyby nic do Ciebie nie czuł to by nie szukał kontaktu, nie odpisywał, ani tym bardziej nie przedłużał rozmowy jak jest mu niewygodna może się złości na Ciebie bo sam nie wie czego chce, a na kimś się to odbić musi
201609062115 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-05-26, 20:41   #889
panna lucy
Raczkowanie
 
Avatar panna lucy
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 260
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV

Cytat:
Napisane przez ciezko_jest_lekko_zyc Pokaż wiadomość
Dziewczyny, co do tego, czy u którejś z Was są szanse na powrót - powiem na swoim przykładzie, że dopóki latałam, zabiegałam i prosiłam o szansę to mój poprzedni eks NIE CHCIAŁ POWROTU. Kiedy dałam mu spokój, przestałam jęczeć i zajęłam się sobą - role się odwróciły i wróciliśmy do siebie. Ale wróciliśmy do siebie bo nadal były uczucia. Także jeśli uczucia wygasną to żadnego powrotu nie będzie..
Okej, a jakie było wasze rozstanie? Któreś z was zwątpiło w te uczucia? Jakiekolwiek uczucia? W ogóle to możliwe jest, by ktoś mówił: "nie kocham", a potem para się schodziła i żyła długo i szczęśliwie...?
Moja siostra np., ta od ślubu w czerwcu mówi, że nie raz wątpiła. Szwagier też. Ba! Nawet "zrobili sobie przerwę"- niby za porozumieniem stron, bardziej to był jego pomysł. Swego czasu zaliczyli nawet dramę w postaci- zdrada-pocałunek w klubie... Z przyznaniem się do niej!... I co? Świadkową będę.
Ech- i to jest miłość!
panna lucy jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-05-26, 20:43   #890
201609062115
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 3 824
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV

Cytat:
Napisane przez panna lucy Pokaż wiadomość
Okej, a jakie było wasze rozstanie? Któreś z was zwątpiło w te uczucia? Jakiekolwiek uczucia? W ogóle to możliwe jest, by ktoś mówił: "nie kocham", a potem para się schodziła i żyła długo i szczęśliwie...?
Moja siostra np., ta od ślubu w czerwcu mówi, że nie raz wątpiła. Szwagier też. Ba! Nawet "zrobili sobie przerwę"- niby za porozumieniem stron, bardziej to był jego pomysł. Swego czasu zaliczyli nawet dramę w postaci- zdrada-pocałunek w klubie... Z przyznaniem się do niej!... I co? Świadkową będę.
Ech- i to jest miłość!
Jeżeli ktoś to nazywa miłością to ja takiej miłości nie chcę
201609062115 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-05-26, 20:44   #891
ciezko_jest_lekko_zyc
Zadomowienie
 
Avatar ciezko_jest_lekko_zyc
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 580
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV

Cytat:
Napisane przez panna lucy Pokaż wiadomość
Okej, a jakie było wasze rozstanie? Któreś z was zwątpiło w te uczucia? Jakiekolwiek uczucia? W ogóle to możliwe jest, by ktoś mówił: "nie kocham", a potem para się schodziła i żyła długo i szczęśliwie...?
Moja siostra np., ta od ślubu w czerwcu mówi, że nie raz wątpiła. Szwagier też. Ba! Nawet "zrobili sobie przerwę"- niby za porozumieniem stron, bardziej to był jego pomysł. Swego czasu zaliczyli nawet dramę w postaci- zdrada-pocałunek w klubie... Z przyznaniem się do niej!... I co? Świadkową będę.
Ech- i to jest miłość!
Było dziwne. Zostawiłam go przez głupią sytuację - to było dawno temu, bo w sierpniu zeszłego roku. Przez tydzień pisał, że nie chce rozstania itd. Później powiedział "ok". Pisał, że tęskni, nie może zapomnieć itp. Ale nigdy od tamtej pory się nie zeszliśmy. Co jakiś czas były dziwne sytuacje, kłótnie. Niby chciał naprawiać, ale też moje zachowania powodowały to że mu się odechciewało. Nawet wczoraj mi napisał, że mówił "nie wiem co będzie", bo nie chciał mi dawać pewności, że się zejdziemy, ale liczył na to, że się poukłada
ciezko_jest_lekko_zyc jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-05-26, 20:49   #892
panna lucy
Raczkowanie
 
Avatar panna lucy
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 260
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV

Cytat:
Napisane przez ciezko_jest_lekko_zyc Pokaż wiadomość
Co do uczuć to on mówi, że nie czuje nic a mi własnie chodzi o to z jakiego powodu wywołuję u niego takie emocje i takie zachowania. On sam nie wie czego chce - to już mi powiedzieli wszyscy. Dzisiaj w nerwach mnie zablokował na fb (mimo że nie mamy siebie w znajomych ) a ja go zapytalam co mu to dało? A on że nic i że niedługo to przywróci
Miota się jak szaaatan, można by rzec!
Rozemocjonowany totalnie. Właśnie to jest najlepsze- mnie się też niekiedy wydaje, że mój były jest większą piiiiii emocjonalną niż ja. Mimo wszystko.
Och, porwie go mój śpiew na ślubie, niech płacze, że już nigdy tego nie usłyszy...:P

---------- Dopisano o 21:48 ---------- Poprzedni post napisano o 21:45 ----------

Cytat:
Napisane przez sayuri_69 Pokaż wiadomość
Jeżeli ktoś to nazywa miłością to ja takiej miłości nie chcę
A ja nazywam, a co. Nie do końca ufam szwagrowi, ale... Wiem, że sporo mają doświadczeń, mają własną historię i przeżyli "dziecinadę", a teraz żyją ze sobą z wyboru.
Wolę to, niż takich, jak mój były, który otwarcie mówi, że jego zdaniem, to faza "ciągle pieprzoty i gapienie się w oczka nawzajem" może trwać wiecznie.
Bez przesady... Jestem marzycielką, ale nie aż taką.

---------- Dopisano o 21:49 ---------- Poprzedni post napisano o 21:48 ----------

Cytat:
Napisane przez ciezko_jest_lekko_zyc Pokaż wiadomość
Było dziwne. Zostawiłam go przez głupią sytuację - to było dawno temu, bo w sierpniu zeszłego roku. Przez tydzień pisał, że nie chce rozstania itd. Później powiedział "ok". Pisał, że tęskni, nie może zapomnieć itp. Ale nigdy od tamtej pory się nie zeszliśmy. Co jakiś czas były dziwne sytuacje, kłótnie. Niby chciał naprawiać, ale też moje zachowania powodowały to że mu się odechciewało. Nawet wczoraj mi napisał, że mówił "nie wiem co będzie", bo nie chciał mi dawać pewności, że się zejdziemy, ale liczył na to, że się poukłada
A Ty, rozumiem, nie chciałabyś go już u swego boku?
panna lucy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-05-26, 20:51   #893
ciezko_jest_lekko_zyc
Zadomowienie
 
Avatar ciezko_jest_lekko_zyc
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 580
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV

Nadal coś do niego czuję, ale nam już nie wyjdzie, bo padło zbyt wiele przykrych słów..
ciezko_jest_lekko_zyc jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-05-26, 20:56   #894
201609062115
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 3 824
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV

Cytat:
Napisane przez panna lucy Pokaż wiadomość
A ja nazywam, a co. Nie do końca ufam szwagrowi, ale... Wiem, że sporo mają doświadczeń, mają własną historię i przeżyli "dziecinadę", a teraz żyją ze sobą z wyboru.
Wolę to, niż takich, jak mój były, który otwarcie mówi, że jego zdaniem, to faza "ciągle pieprzoty i gapienie się w oczka nawzajem" może trwać wiecznie.
Bez przesady... Jestem marzycielką, ale nie aż taką.
A ja nie napisałam co to dla mnie znaczy, więc czemu uważasz, że dla mnie miłość to ciągłe gapienie się w oczy, jednorożce i rzyganie tęczą?
Dla mnie to coś więcej, problemy i kłótnie też są, ale zdrady, przerwy i tego typu akcje wg mnie nie mają wiele wspólnego z wzajemnym szacunkiem, a to o to się rozchodzi
201609062115 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-05-26, 21:00   #895
panna lucy
Raczkowanie
 
Avatar panna lucy
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 260
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV

Cytat:
Napisane przez ciezko_jest_lekko_zyc Pokaż wiadomość
Nadal coś do niego czuję, ale nam już nie wyjdzie, bo padło zbyt wiele przykrych słów..
Hah, no ja też czasem tak myślę-może gdybym się z nim spotkała, wygarnęła, on mi... To przestałabym myśleć, jakby to znów mogło być nam wspaniale. Może jeszcze i takiej cegły potrzebuję.
Ale nie, no nie- bo ja nie jestem przygotowana. Właśnie tak to odczuwam. Napisałaś, że zajęłaś się sobą, a wtedy on sobie przypomniał. Ja jeszcze niedostatecznie przeżyłam tę żałobę. Jeszcze nie myślę: "jesteś fantastyczna!", jeszcze nie tęsknię za facetem- jakimś, ale tylko za nim. Nic jeszcze nie naprawiłam na dobrą sprawę. W sobie- w swoim nastawieniu... Utrzymuję się przy życiu, funkcjonuję- raz lepiej, raz gorzej, z przewagą gorzej. To jeszcze nie jest moment, w którym sama ze sobą czuję się świetnie.
I wiem, że gdyby nastąpił cud i on chciałby się zejść- to znowu by nie wyszło, bo we mnie nie zaszły sprzyjające procesy...
panna lucy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-05-26, 21:03   #896
ciezko_jest_lekko_zyc
Zadomowienie
 
Avatar ciezko_jest_lekko_zyc
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 580
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV

Cytat:
Napisane przez panna lucy Pokaż wiadomość
Hah, no ja też czasem tak myślę-może gdybym się z nim spotkała, wygarnęła, on mi... To przestałabym myśleć, jakby to znów mogło być nam wspaniale. Może jeszcze i takiej cegły potrzebuję.
Ale nie, no nie- bo ja nie jestem przygotowana. Właśnie tak to odczuwam. Napisałaś, że zajęłaś się sobą, a wtedy on sobie przypomniał. Ja jeszcze niedostatecznie przeżyłam tę żałobę. Jeszcze nie myślę: "jesteś fantastyczna!", jeszcze nie tęsknię za facetem- jakimś, ale tylko za nim. Nic jeszcze nie naprawiłam na dobrą sprawę. W sobie- w swoim nastawieniu... Utrzymuję się przy życiu, funkcjonuję- raz lepiej, raz gorzej, z przewagą gorzej. To jeszcze nie jest moment, w którym sama ze sobą czuję się świetnie.
I wiem, że gdyby nastąpił cud i on chciałby się zejść- to znowu by nie wyszło, bo we mnie nie zaszły sprzyjające procesy...
Pisałam to odnośnie mojego poprzedniego byłego - ja wtedy też nie przeżyłam tej żałoby, po prostu go olewałam i udawałam, że mam gdzieś. Pisałam, że wychodzę i przez kilka h po prostu nie wchodziłam na fb boże, gdyby on się o tym dowiedział
ciezko_jest_lekko_zyc jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-05-26, 21:10   #897
panna lucy
Raczkowanie
 
Avatar panna lucy
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 260
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV

Cytat:
Napisane przez sayuri_69 Pokaż wiadomość
A ja nie napisałam co to dla mnie znaczy, więc czemu uważasz, że dla mnie miłość to ciągłe gapienie się w oczy, jednorożce i rzyganie tęczą?
Dla mnie to coś więcej, problemy i kłótnie też są, ale zdrady, przerwy i tego typu akcje wg mnie nie mają wiele wspólnego z wzajemnym szacunkiem, a to o to się rozchodzi
Nie twierdzę, że definicja mojego byłego jest równoznaczna z Twoją definicją.
Gdyby wszystko było tak proste. Bez przerw, wahań itd. Wszystkim Wam tego życzę.
A co do przykładu mojej siostry- emocjonuję się tym, nie da się ukryć- bo chcę wierzyć, że im się uda. A raczej- że już na pewno udało. Widzę, że się wspierają nawzajem, że się dogadują... Dla mnie to m.in. są dowody dobrego związku.

---------- Dopisano o 22:07 ---------- Poprzedni post napisano o 22:04 ----------

Cytat:
Napisane przez ciezko_jest_lekko_zyc Pokaż wiadomość
Pisałam to odnośnie mojego poprzedniego byłego - ja wtedy też nie przeżyłam tej żałoby, po prostu go olewałam i udawałam, że mam gdzieś. Pisałam, że wychodzę i przez kilka h po prostu nie wchodziłam na fb boże, gdyby on się o tym dowiedział
Szlag! Ten wszechmocny, wielki FejsBóg. A ja go nie mam...! I sprawa się komplikuje

Zostają maile- nie maile, SMSy- nie SMSy.
Przez chwilę, gdy nie odpisuję, czuję paaałeeera. A potem- śni mi się on z jakąś... tfu, tfu. I mam ochotę...

---------- Dopisano o 22:10 ---------- Poprzedni post napisano o 22:07 ----------

Cytat:
Napisane przez ciezko_jest_lekko_zyc Pokaż wiadomość
Nadal coś do niego czuję, ale nam już nie wyjdzie, bo padło zbyt wiele przykrych słów..
Czekaj, no... czyli Ty czujesz coś co swego byłego przeszłego? Nie obecnego?...
Ja już momentami też zaczynam kpić sama z siebie i swoich "byłych przeszłych" i "zaprzeszłych"
Ile masz lat?
panna lucy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-05-26, 21:13   #898
ciezko_jest_lekko_zyc
Zadomowienie
 
Avatar ciezko_jest_lekko_zyc
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 580
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV

Pogmatwałam trochę czuję coś do swojego ostatniego byłego czyli tego o którym opisywałam tu historię odnośnie tego jak jest teraz między nami i że nie rozumiem czemu nadal mi odpisuje mimo, że go tak podobno denerwuję.

Co do poprzedniego byłego - to byłam z nim prawie 5 lat z przerwą jedną i pisałam co na niego podziałało, że chciał wrócić - olanie

Mam 24 lata
ciezko_jest_lekko_zyc jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-05-26, 21:27   #899
panna lucy
Raczkowanie
 
Avatar panna lucy
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 260
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV

Cytat:
Napisane przez ciezko_jest_lekko_zyc Pokaż wiadomość
Pogmatwałam trochę czuję coś do swojego ostatniego byłego czyli tego o którym opisywałam tu historię odnośnie tego jak jest teraz między nami i że nie rozumiem czemu nadal mi odpisuje mimo, że go tak podobno denerwuję.

Co do poprzedniego byłego - to byłam z nim prawie 5 lat z przerwą jedną i pisałam co na niego podziałało, że chciał wrócić - olanie

Mam 24 lata
No właśnie błąd zrobiłam, że od razu po rozstaniu nie urwałam diametralnie kontaktu. SMSy, telefony, maile, duperele... Dopiero teraz jakoś się odcięłam. Kilka tyg. temu, gdy napisał mi, że "jego zdanie się nie zmieniło", stwierdziłam- k o n i e c. Mojej walki, nie wiem... jak to nazwać?
A teraz on się zastanawia, czy milczę, bo go nie chcę znać...? A po co mu taka ja...? Mówię, ma zawsze koleżanek na pęczki.
Ech, przytulić się tak, kurczę...! Naprawdę byłam z nim szczęśliwa.

2 lata starsza jestem od Ciebie
panna lucy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-05-26, 23:33   #900
Malla
Nie depcze krokusów
 
Avatar Malla
 
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV

Cytat:
Napisane przez michalova Pokaż wiadomość
A teraz znowu minęło trochę czasu i on wręcz jęczy o powrót, miota się bo później twierdzi, że to się nie uda. I wiecie co podaje za powód tego, że powrót się nie uda? To że on sobie nie może wybaczyć tego co mi zrobił. Widzę po nim że jest przybity.
Jest przybity, bo nie skaczesz za nim, nie ma gdzie mieszkać i nie będą się mogli przez jakiś czas głośno bzykać.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.
Malla jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-09-20 18:48:34


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:15.