2016-05-27, 06:03 | #901 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 2 627
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Szczerze? To mało mnie to interesuje z jakiego powodu jest przybity. Chciałabym żeby tak naprawdę, naprawdę zrozumiał swój błąd i ułożył sobie normalne, uczciwe życie. No ale na pewno już nie ze mną
__________________
. |
2016-05-27, 06:18 | #902 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 239
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Brawo Michalova super podejście.
|
2016-05-27, 09:41 | #903 |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Zdecydowanie tak byłoby najlepiej dla Waszego synka
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
2016-05-27, 10:18 | #904 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 580
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
---------- Dopisano o 11:18 ---------- Poprzedni post napisano o 11:12 ---------- Cytat:
Takie odcięcie będzie lepsze dla Ciebie - jeśli się nie zejdziecie to pozwoli zapomnieć. Ja już zdecydowałam, że się odcinam od obecnego eksa. To nie ma w tej chwili sensu. Oboje jesteśmy niezrównoważeni. Skoro ja potrafię mu ubliżać, a on mi pisać, że chce zakończyć znajomość a za chwilę, że może udałoby się nam spotkać w przyszłym tygodniu? brak słów... |
||
2016-05-27, 10:19 | #905 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-05
Wiadomości: 46
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Dziewczyny pomóżcie bo tracę rozum! Wczoraj cały dzień do niego wydzwaniałam, chciałam już do niego pojechać pół świata, że może na żywo uda nam się porozmawiać, ale jak się tylko dowiedział to zagroził, że się do końca życia nie odezwie... Dzisiaj rozmawialiśmy przez godzinę przez telefon, błagałam go o ostatnią szansę, że się zmieniłam, że kocham, że świat bez niego nie ma sensu. A on, że za dużo mi tych szans już dał, że nie chce wyjść przed ludźmi na frajera, że mi nie ufa i już nigdy nie zaufa, że jak kocham to mam mu dać spokój i jest szczęśliwy beze mnie.
Ja popadam w jakąś paranoje! Cały czas oglądam nasze zdjęcia, myśle o nim, nie mogę się z tym wszystkim pogodzić... Zrobiłabym wszystko żebyśmy znów byli razem... Ale chyba już nie ma dla mnie nadziei? Nie mogę dopuścić tej myśli do siebie, że koniec, że już nic,że go nie będzie.. Że go więcej nie zobaczę, nie przytulę, nic juz nie zrobimy razem... Dlaczego się nie da cofnąć czasu |
2016-05-27, 10:47 | #906 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 518
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
.
Edytowane przez 201611290918 Czas edycji: 2016-09-16 o 20:37 |
2016-05-27, 10:49 | #907 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 580
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
|
|
2016-05-27, 10:51 | #908 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 6 543
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
|
|
2016-05-27, 11:20 | #909 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 518
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
.
Edytowane przez 201611290918 Czas edycji: 2016-09-16 o 20:37 |
2016-05-27, 11:21 | #910 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 6 543
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
tak, zauważyłam, jak znudziło mu się już udawanie no i mój miał internetową ciocię dobrą radę, która mu mówiła "daj spokój, weź ją zostaw, chcesz być z kimś kto robi ci afery? zasługujesz na kogoś lpszego"
|
2016-05-27, 11:23 | #911 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 518
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
.
Edytowane przez 201611290918 Czas edycji: 2016-09-16 o 20:37 |
2016-05-27, 11:23 | #912 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-05
Lokalizacja: Północ
Wiadomości: 4 758
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
I to jest największe skur...kowaństwo. To oszukiwanie, noszenie na rękach, a ostatecznie dowiadujemy się o wszystkim dopiero przy rozstaniu. I co oni myślą, że dzięki temu są dobrymi ludźmi bo 'nie kochałem, ale zrobiłem wszystko by była szczęśliwa?' Cóż, u mnie, na miesiąc przed rozstaniem zaczęły się coraz poważniejsze rozmowy na temat zaręczyn (miał mnie zabrać do mojej ukochanej Finlandii i tam to zrobić, w czwartą rocznicę związku, hahaha...), zaczęły się rozmowy o dzieciach ('jeśli byś ich nie mogła mieć to nie szkodzi, pokażę Ci za to cały świat, będziemy dużo podróżować!'). Zaczął planować nam wakacje na Litwie. Dwa dni przed rozstaniem przeżyłam (na tamta chwilę) najcudowniejszy seks życia, po nim przytulał mnie długo zapewniając jak to kocha, ile jeszcze ma dla mnie takich chwil w zanadrzu. A tydzień po rozstaniu dowiedziałam się, że najlepiej abym zdechła, że nie kochał mnie od dawna i nie wie po co to ciągnął, że mógł już to rok temu w kwietniu wszystko definitywnie zakończyć (wtedy też z dnia na dzień stwierdził, że to koniec i przestał się odzywać, powiedział że nie kocha. O przepraszam, napisał sms). Brak mi słów na takich kretynów.
|
2016-05-27, 11:27 | #913 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 6 543
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
Cytat:
najlepsze, że on do końca udawał, że z nie ma tej internetowej koleżanki, żeby nie wwyjść na większego ch j a niż jest ale ja już jestem bardziej na etapie "walić to" bo mam kryzysy, ale coraz rzadziej na szczęście teraz jestem świeżo po wczorajszym upadku, także mam moc |
||
2016-05-27, 11:37 | #914 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-05
Lokalizacja: Północ
Wiadomości: 4 758
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
I jeszcze to jego 'już dawałem Ci tyle szans, mówiłem, że w końcu nie wytrzymam jak będziesz mi robić takie awantury! To wszystko Twoja wina!' Ale już zastanowić się DLACZEGO tak się działo to po co, przecież on nie ma sobie nic do zarzucenia. I też wiem, że mu dużo osób radziło, żeby mnie zostawił bo ja jestem taka, śmaka i owaka. No ale tak, jak normalna dziewczyna, po studiach, myśląca o życiu poważnie mogła być dobrze postrzegana przez takie towarzystwo: samych kumpli kawalerów, których ulubioną rozrywką jest chlanie piwa oraz małżeństwa doskonałego: trzy wpadki (przy czym podejrzewam jedno celowe poronienie, żeby nie było czwórki), mężuś alkoholik i awanturnik i jego żonka podżegaczka, która dla mojego ex była ponoć jak siostra, a jak co do czego nigdy nie miała dla niego czasu, gdy prosił ją o pomoc. Nie no, dopiero teraz jak to czytam to widzę, że dodając do tego jak wpływową (choć to chyba nie to określenie, no chodzi mi o to, że łatwo było na niego wpłynąć każdemu, prócz mnie) osobą był mój ex, ten związek to jedna wielka patologia i powinnam Bogu dziękować, że ten kretyn ze mną zerwał
Edytowane przez nyana89 Czas edycji: 2016-05-27 o 11:45 |
2016-05-27, 13:09 | #915 | ||||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 260
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
Skoro nadal Ci tak zależy, być może spróbuj też "Jak odzyskać faceta". Do pewnego momentu byłam zagorzałą przeciwniczką poradników... Ale w niektórych sytuacjach pomogą- przynajmniej w skierowaniu myśli na inny poziom. Przewertowałam ten poradnik, gdy w listopadzie odstawiłam taka akcję... No i mnie zostawił. Nie wiem, czy on wróci. Ale ten poradnik w prosty sposób pokazuje nasze kobiece błędy, które- zamiast przybliżać do nas oddalającego się faceta- tylko go zniechęcają coraz bardziej. I z własnego doświadczenia- a mam go trochę, uwierz. Walcz z rola ofiary. Nic ich tak nie dobija, jak ofiara. Przypomnij sobie, kiedy się w tobie zakochiwał... Byłaś ofiarą? Płaczącą, błagającą o szansę? Dam sobie uciąć nie głowę, a palec, że byłaś uśmiechniętą, przynajmniej w tamtej chwili- dość pewną siebie osobą, siebie, swojej wartości, tego, że jesteś warta czyjegoś zachodu! On taką Ciebie chciał. Wklejam jeszcze taki link, jeśli nie przeczytasz całości, to chociaż spójrz na obrazki:http://www.opoka.org.pl/biblioteka/Z...zebuje_03.html Banalne, ale czy to tak nie wygląda...? W moim przypadku- mój poprzedni były, który był totalnym bydlakiem na koniec znajomości, przed którym dosłownie uciekłam, do dziś uważa mnie za miłość swego życia (baran jeden!). A jak wyglądał czas po rozstaniu? Czułam, że się uwolniłam, że od dawna nie podjęłam tak dobrej decyzji. Kiedy spotkaliśmy się, tak po prostu, na spacer, jak dwójka znajomych, był oczarowany. Nie wiedział, co się dzieje, nawet powiedział mi o tym. Kiedy zobaczył, jaką osiągnęłam harmonię w głowie (cóż, bo pozbyłam się tego pasożyta!!), zrozumiał, że ja nie jestem kimś, kogo należało tak krzywdzić. Może podziwiał moją siłę, nie wiem. Zauważył na pewno swoje ułomności. Później odzywał się jeszcze, nawet poratowałam go, gdy przyjechał całkowicie roztrzęsiony w nocy, kubkiem mocnej melisy i swoją obecnością. Co czułam wtedy, jak myślisz? To, co czuje teraz Twój facet, gdy tak płaczesz i błagasz. Że się unoszę ponad tym, że góruję, że on jest tak rozklekotany, a ja- dzięki Bogu- już nie myślę o tym, że chcę z nim nadal być... To nie tak, że od razu wygasły moje uczucia do niego. Pomyśl tylko- czy oby na pewno litość jest tym uczuciem, które chciałabyś w nim wzbudzać?... Przeglądałam i czytałam różne artykuły na temat rozstań. Tak naprawdę nie ma to aż takiego znaczenia, czy jest się kobietą porzuconą czy porzuconym facetem. Ten, kto porzuca jest przekarmiony emocjami. Chciałby odpocząć od emocji. Czytam teraz jakąś pierdołowatą książkę, w której bohaterka co jakiś czas otrzymuje maile miłosne i telefony od swego zakochanego prześladowcy. Co czuje? Coraz większą odrazę. To niczego nie zmienia! Po pierwszym rozstaniu z moim byłym, wielkich płaczach i prośbie o szansę, po kilku dniach proponowałam tylko spotkanie(tylko stanęło na tym, że za kilka dni wrócimy do tematu- to była jego decyzja). On nawet później komentował to, jak bardzo zmienił się sam mój ton wypowiedzi. Był luźny, niczego nie wymuszał, nie zabierał jego przestrzeni, nie był prośbą, ale propozycją. Podczas tych kilku dni stanęłam na głowie, by pokazać mu, jak bardzo MI GŁUPIO, że dałam mu taką dramę i jak bardzo chcę, by po prostu było znów miło. Nic więcej. Wrócił wtedy do mnie... Jedną z rzeczy, którą zapamiętałam z "Jak odzyskać faceta": on w tej chwili ma się za lepszego od ciebie. Chcesz w to wierzyć, czy nie- w pewnym momencie przestał traktować cię na równi z sobą.Nie udowadniaj mu, że ma rację. Strasznie przeżywam swoje rozstanie. Ale, tak jak powiedziała mi jedna z koleżanek: "Powinnaś przestać się odzywać. Chociażby z miłości do tego mężczyzny". Próbuj każdego dnia walczyć o siebie. Co możesz stracić? W najgorszym wypadku, staniesz w końcu na nogi i uwierz- kiedy zaczniesz znów widzieć siebie jako uśmiechniętą, fajną towarzyszkę- inni zaczną to dostrzegać. Jeśli nie on- bo pójdzie dalej, zapomni- znajdą się inni ludzie. W najlepszym- po jakimś czasie, on zacznie- choćby z ciekawości- sprawdzać, czy nadal ma na Ciebie taki wpływ, czy wywołuje dawne emocje, czy jesteś choć trochę tą radosną dziewczyną, z którą kiedyś chciał być. Pamiętaj, może się okazać (wiem, teraz to jest nie do przyjęcia dla Ciebie), że wówczas to już Ty będziesz miała zamknięty rozdział za sobą. To tak jak ja, gdy wracałam autem ze swoim ostatnim byłym i nuciłam fragment "Ona ma siłę": "Zanim będziesz próbował odkupić ją za słowa, zobaczysz jak na drugiej stronie rzeki spokojnie stoi z nim...". Za jakiś czas, to właśnie on był tym kimś. I dał mi bardzo, bardzo dużo. Tylko, kurczę, nie aż tyle, żebym straciła przed nim swoją godność... Trzymaj się ---------- Dopisano o 14:03 ---------- Poprzedni post napisano o 13:52 ---------- Cytat:
I, cholera, powtórzę się znów- oni są niezrównoważeni.Rozchwian i. Niezdecydowani. My szukamy logiki, jakiegoś systemu... analizujemy. W moim poprzednim związku, gdzie już pisałam- facet mnie dosłownie stłamsił- mieszkałam z nim- uciekłam od niego. Było tak, że dosłownie- spaliśmy w jednym łóżku, a on odwracał się do mnie tyłkiem, zawinięty w koc, byleby nie mieć ze mną nic wspólnego. Mam pisać, jak się czułam...? To właśnie ten, który potem co jakiś czas sobie o mnie przypominał, ten, który niedawno mówił, jaką to bliską ideałowi kobietą jestem, a frajerzy się na mnie nie poznali. Ten, który dzwonił parę dni temu, a po mnie to już spływało... "Don't worry. Everything is going to be amazing". Mamy inne wyjście? Ja powtarzałam to sobie jak mantrę, jeździłam na rowerze i mówiłam: "Jestem prawdziwie wolna! szczęśliwa!". Cholera, naprawdę ludzie to wyczuwali. Mój ostatni były, którego tak kocham też to wyczuł. I to kupił. I wiecie co? Choć tak bardzo tęsknię, tak kocham... Wiem, że nie osiągnęłam tego poziomu, co w zeszłym roku. Nie mam w sobie tego nadmiaru, jakim mogłabym ludzi obdarowywać. Dystansu, radości z przestrzeni. I mówię- gdyby on cudem chciał wrócić, to by znowu nie wyszło. Czas stanąć na wysokości zadania, choćby żółwimi krokami... W najgorszym wypadku, za jakiś czas zobaczy we mnie tę siłę- jak już będziemy zmuszeni się spotkać- i pomyśli- to naprawdę wspaniała kobieta, choć nam nie wyszło"... ---------- Dopisano o 14:05 ---------- Poprzedni post napisano o 14:03 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 14:09 ---------- Poprzedni post napisano o 14:05 ---------- Cytat:
Cóż, pewnie i mnie by to kręciło przez jakiś czas, taka zabawa emocjonalna, przecież ja też zdrowa nie jestem |
||||
2016-05-27, 13:20 | #916 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-05
Wiadomości: 46
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Bardzo Ci dziękuję za tego posta. Przeczytam sobie tę książkę na pewno. Wiele razy to ja chciałam od niego odejść, bo mnie tłamsił, ograniczał.. a teraz kiedy mam to co chciałam nagle mi się poprzestawiało, że jednak cholera go kocham! Dobrze, że za niedługo wakacje. Może uda mi się odpocząć, poukładać to wszystko. Wyprowadzić się z naszego wspólnego mieszkania w którym jest tyle wspomnień...
|
2016-05-27, 13:42 | #917 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 229
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
panna lucy Mi też ta książka bardzo pomogła spojrzeć na wszystko z dystansem i dużo zrozumieć i dlatego ją zawsze polecam. Teraz Ty też się stałaś chodzącym poradnikiem uczuć
Właśnie, widzicie, u Was wszystkich tak samo - zapewnianie do ostatniej chwili o wielkiej miłości a tydzień-2 tygodnie później, czasami mniejszy okres "spłoń wiedźmo" Co za niedorozwinięte dzieciaki! Po co mówić że się kocha i grać przed nami oscarowe role, skoro to nieprawda? Cinderella, ja Ci już napisałam giga post i jestem pewna, że później do tego etapu w moim poście wrócisz, ale na chwilę obecną robisz sobie nadzieję "czy on mnie może kocha, czy on mnie jeszcze chce?" Zachęcam Cię po raz kolejny, byś chciała przeczytać tą książkę "nie zależy mu na Tobie" i dała sobie pomóc. Nie ma sensu się obwiniać, a z niego robić cudownego księcia z bajki, bo robił śniadanka do łóżka. A co miał robić, skoro musiał grać swoją oscarową rolę idealnie? A zapewnienia o miłości słownie, fizycznie, duchowo? No tak, bo prościej się zasłonić brakiem wylewności i lataniem po tabletki pod pretekstem troski. Każdy potrafi udawać cmoknięcia i zainteresowanie, uwierz nam, że nasi ex też tacy byli a "nie kochali" już od dawna. Twój ex nie jest cudownym wyjątkiem. Ech.. chyba te tabletki to były od bólu z jego powodu :/ Jemu było ciężko, bo musiał zerwać i patrzeć się na Twoje łzy, nie było mu ciężko bo Ciebie zostawiał i przekreślał waszą cholerną szansę na wspólne życie, podejmując decyzję za Ciebie.. Rozumiem, że to analizujesz, bo sobie jeszcze robisz nadzieję. Każda z nas przechodziła ten etap, ja wałkowałam tysiąc razy co mówił. Dość szybko przekonałam się, że nie ma sensu rozmawiać z tym draniem, bo on ma mnie głęboko w poważaniu. Więc analizowałam to, co usłyszałam wtedy przy rozstaniu. Wszystko było sprzeczne i całkowicie zmyślone, bez sensu. To, co oni wtedy gadają, nie ma najmniejszego znaczenia, bo chca wyjść jak najpiękniej z twarzą (nie pochlastaną naszymi paznokciami). I wiesz co się okazało, chociaż po tym świętoszku i cichej wodzie nikt by się nie spodziewał? że od razu miał inną. On Cię NIE KOCHA. Nie łudź się... Gdyby Cię kochał, nigdy nie pozwoliłby na Twoją krzywdę! Nigdy by nie chciał wypuścić Cię z rąk! A zrobił to, do tego zimnie i oschle. On Cię nie chce? więc ciach. Trzeba przestać się łudzić. Każda z nas, która się łudziła, w końcu przestała. Nie ma cudownych wyjątków i Ty nim nie jesteś, ani on. Już mówiłam Ci, że Twoje niskie poczucie wartości było uzależnione od niego. W końcu mówiłaś, że był mało wylewny i on sam to przyznawał. On po prostu nie chciał być wylewny, bo nie czuł tych uczuć do Ciebie..... A Ty się ciągle obwiniasz i swoje odpowiednie zachowanie.. to nie była Twoja wina, tylko on Cię nie kochał dostatecznie i Ty to czułaś... NIE KOCHAŁ CIĘ, a na potwierdzenie tego masz fakt, że Cię zostawił... Każdą z nas z osobna nasi ex nie kochają w tej chwili, bo z nami nie są... tego chcieli, to dostali... ich strata. Ciebie teraz też to spotkało.. Edytowane przez Smuutnooka Czas edycji: 2016-05-27 o 13:47 |
2016-05-27, 14:09 | #918 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 224
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
__________________
|
|
2016-05-27, 14:10 | #919 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-05
Lokalizacja: Północ
Wiadomości: 4 758
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
panna lucy, Smuutnooka - błogosławię Was za Wasze ostatnie posty Te wypowiedzi trafiają w sendo całej tej 'zabawy', którą nasi ex nam zgotowali. Normalnie powinno się je w każdym poradniku dla porzuconych kobit zapisywać, jako obowiązkowe do przeczytania
Panthalones teraz i ja go takim widzę, ale gdyby jeszcze to mogło szybciej z mózgu do serca dotrzeć, ah (Btw. w Twoim avatarze jest Christian Burns?) Edytowane przez nyana89 Czas edycji: 2016-05-27 o 14:14 |
2016-05-27, 17:54 | #920 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 260
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
Wiecie, właśnie wróciłam z wycieczki rowerowej. Najpierw poczułam się fantastycznie, potem z każdą chwila narastały wspomnienia jego osoby, najpierw nawet się uśmiechałam, bo to były miłe wspomnienia... I znowu doszłam to etapu, w którym boli. Wróciłam, chce mi się płakać. A piać. Jestem rozstrojona, co nie oznacza, że nie myślę. Ech. ---------- Dopisano o 18:54 ---------- Poprzedni post napisano o 18:46 ---------- "I, cholera, powtórzę się znów- oni są niezrównoważeni.Rozchwian i. Niezdecydowani. My szukamy logiki, jakiegoś systemu... analizujemy. W moim poprzednim związku, gdzie już pisałam- facet mnie dosłownie stłamsił- mieszkałam z nim- uciekłam od niego. Było tak, że dosłownie- spaliśmy w jednym łóżku, a on odwracał się do mnie tyłkiem, zawinięty w koc, byleby nie mieć ze mną nic wspólnego. Mam pisać, jak się czułam...? To właśnie ten, który potem co jakiś czas sobie o mnie przypominał, ten, który niedawno mówił, jaką to bliską ideałowi kobietą jestem, a frajerzy się na mnie nie poznali. Ten, który dzwonił parę dni temu, a po mnie to już spływało..."- żeby było wszystko jasne, to dotyczy nie mojego "obecnego byłego", a tego wcześniejszego dupka, który właśnie teraz, po roku śmie pisać o tym, żem ideałem Postanowiłam wyjaśnić, żeby nie pozbawiać Was rozrywki, bo tak już w ogóle jest śmieszniej!... A ten były- wiecie, on do końca uprawiał to swoje przestępstwo w białych rękawiczkach. Niby powiedział, że się "coraz bardziej zakochuje" (styczeń), ale jak tylko pojawiały się moje stresy, kubeł na zimną wodę i on się wycofywał. Ostatecznie stwierdził, że to była fascynacja , że "brak mu uczucia"- wyobrażacie sobie...?! A teraz chciałby pewnie, żeby wszystko było tak, jakbyśmy nigdy ze sobą nie byli. Uhu, para znajomków. I to "ja wiem, że ty wspaniale całujesz. ale co to zmienia...?" Niedorzeczne jak dla mnie. Mnie się nie całuje "wspaniale" z byle kim. Nie ma uczucia, nie ma dobrego pocałunku. To się rozróżnia, wiem, bo i bez uczucia próbowałam. |
|
2016-05-27, 18:01 | #921 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 2 627
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Wróciłam z pracy, w domu mąż z dzieckiem. Najpierw krótka awantura, już nawet nie pamiętam o co. Tzn. on coś krzyczał, ja powiedziałam tylko że jest beznadziejny, oczywiście spokojnym tonem. Później wypilismy kawę (normalnie rozdwojenie jaźni). A później poszłam do brata, bo mąż zaczął głupie rozmowy o nas, o kochance. Poszłam pod pretekstem i wróciłam dosłownie chwilę przed jego wyjściem, żeby jak najmniej się z nim widzieć. Pisał z kolegą, że ciągnie go do mnie, w stronę powrotu. Ale pisał też jednocześnie, że jedzie dzisiaj do kochanki na noc. (rozdwojenie jaźni razy dwa :-D ). A ja się cieszę, bo jest piątek, piąteczek, piątunio <3 mam w ciul roboty, muszę napisać plan edukacyjny na czerwiec, oczywiście jak zawsze zostawiam sobie to na ostatnią chwilę, a później jęczę, że muszę po nocy siedzieć.
Dziewczyny! Panna Lucy Wam wszystko pięknie napisała, a ja się podpisuję pod tym obiema rękami i nogami. Trzymajcie się dzielnie bo jesteście WSPANIAŁE!!! Pamiętajcie o tym! Ach, czuję wiosnę ;-)
__________________
. |
2016-05-27, 18:30 | #922 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 260
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
Być tak silną jak Ty... Normalnie- stajesz się moją inspiracją i myślę, że nie tylko moją na tym forum A Twój były mąż to potrzask. On wie, co stracił, no nie da się ukryć. Ale jednocześnie tak się zagmatwał, zaplątał, co dzień traci twarz. To człek na rozdrożu, który wie już, w jak patowej sytuacji jest. W którą by się stronę nie ruszył- tam mina. No, nie do pozazdroszczenia, choć- cóż, karma... |
|
2016-05-27, 18:40 | #923 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 2 627
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Ja już nie krwawię i chyba nigdy nie krwawiłam aż tak bardzo. Nie wiem, może nie kocham go od dawna? Może to było tylko przyzwyczajenie, wygoda, że jest obok mężczyzna do którego mogę się przytulić?
Inspiracją... Mocne :-D wydaje mi się, że ogólnie jestem silną osobą. Dużo marudze, martwię się na zapas, czasami jestem bliska poddania się, ale jednak zawsze udaje mi się przetrwać trudne chwile. I powtórzę się, ale ja mam wbrew pozorom łatwą sytuację - mój mąż to kawał gnoja. I chociaż ciągle widzę w nim ten cień człowieka, którego poznałam, choć ma w sobie coś co nadal mnie do niego przyciąga, to nie zmienia to faktu, że jest dupkiem. I po tym wszystkim, co mi zrobił, nie mogę do niego wrócić. Bo poniżyłabym samą siebie. A tak jak pisałam wcześniej - ja lubię siebie :-P zawsze byłam zakompleksiona, miała dwa momenty w życiu kiedy czułam się jak milion dolarów. Na samym początku naszego związku. On przystojny, ja szara mysz. On miał powodzenie, dziewczyny za nim latały, ale wybrał mnie. I na rękach wręcz nosił. Szybko minęło. Później drugi raz tak dobrze ze sobą czułam się jak byłam w ciąży. A teraz znowu lubię siebie. To jak wyglądam chociaż często chodzę bez makijażu, to jaka jestem, to co robię. I życzę tego każdemu, bo to wspaniałe uczucie lubić samego siebie. Co do mojej siły - w najbliższym czasie robię sobie tatuaż, który będzie symbolem tego, że wybrałam dobrą drogę i który ma mnie dobrze prowadzić przez resztę życia. Taki prywatny amulet na skórze. I Ty tez przestaniesz krwawić, wspomnisz moje słowa
__________________
. |
2016-05-27, 19:03 | #924 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Wawa i okolice
Wiadomości: 9 778
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Odkryłam dziś, że mój eks wszystkie swoje gusta, pomysły, opowieści, zapożyczał od kolegów, którzy mu imponują. Myślałam, że to on taki oryginalny, a okazał się raczej mało asertywny i zakompleksiony, czar prysł w jednej chwili i czuję się trochę oszukana.
__________________
|
2016-05-27, 19:26 | #925 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 260
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Cytat:
Uwaga- niech mnie ktoś walnie cegłą, bo znów mnie łapie ta nieodparta chęć sprowokowania go do kontaktu...:p ala: aaaa! |
|
2016-05-27, 19:38 | #926 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 2 627
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
__________________
. |
2016-05-27, 19:53 | #927 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 260
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
michalova... ale choć takie... no wiesz:
"akcje mi pachną" albo link z podesłanym nowym kawałkiem XXANAXX... Cholera! Ale mam ciągoty... Oj, brak, brak... No, w końcu to on ostatnio się odezwał i jego mail był ostania odpowiedzią... Włączę "Friendsów"... Ech... O nie! Kinoman się zawiesza... O, ja nieszczęsna. Co mnie teraz odciągnie od rozpaczy pt.: "chcę go mieć obooooook" ?.. Edytowane przez panna lucy Czas edycji: 2016-05-27 o 19:55 |
2016-05-27, 20:44 | #928 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-05
Wiadomości: 55
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
Mój były to dzisiaj przeszedł samego siebie
Po 2 dostałam wiadomość z nieznanego numeru o treści "brawo!", ale byłam ze znajomymi w klubie, więc nie odpisałam. Rano postanowiłam zadzwonić na ten numer, ale po dwóch sygnałach moje połączenie zostało odrzucone, natomiast po chwili otrzymałam smsa o treści "Magda! To ja, X. Przepraszam, pomyliłem numer " |
2016-05-27, 20:46 | #929 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 260
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
co oznacza "po 2"? Po dwóch dniach od rozstania...?
|
2016-05-27, 20:54 | #930 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 33
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXV
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:55.