2014-06-05, 19:07 | #31 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: garnek złota na końcu tęczy
Wiadomości: 60 422
|
Dot.: Ciężka sprawa... ktoś pomoże?
Cytat:
2. Masz mylne pojęcie związku. --> patrz pogrubione 3. Po kiego grzyba z nim mieszkasz skoro masz go dosc?
__________________
Z tobą chcę oglądać rzeki, co samotnie płyną Gwiazdy nad łąkami w środku lasu i jagód czarnych... Tyranozaury |
|
2014-06-05, 20:03 | #32 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 759
|
Dot.: Ciężka sprawa... ktoś pomoże?
Cytat:
|
|
2014-06-05, 20:59 | #33 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 14
|
Dot.: Ciężka sprawa... ktoś pomoże?
Cytat:
Ad2. Dlaczego? Mój były jakoś nie odczuwał potrzeby łażenia gdzieś beze mnie. I vice versa. Fakt, że z tamtym nie mieszkałam... W ogóle pierwszy raz z kimś mieszkam. Dlatego pytam, czy może takie zachowania są normalne, jak się z kimś mieszka. Ja nie odczuwam potrzeby szlajania się gdzieś w pojedynkę. Nie mogłabym się dobrze bawić. Ad3. Bo nie pojmuję, jak można w kilka miesięcy tak kompletnie się zmienić. Cały czas staram się ogarnąć, jak do tego doszło i jak to odwrócić. |
|
2014-06-05, 21:57 | #34 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 937
|
Dot.: Ciężka sprawa... ktoś pomoże?
Cytat:
Sądzę, że Twój facet też chciałby, żebyś zawierała nowe znajomości, spotykała się z ludźmi, otworzyła się na innych a nie koncentrowała się jedynie na nim. |
|
2014-06-05, 22:33 | #35 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 14
|
Dot.: Ciężka sprawa... ktoś pomoże?
Cytat:
A ten obecny mnie wkurza. Skoro nie mam znajomych, to jak mam się z nimi spotykać? To bez sensu... Edytowane przez Jabolo Czas edycji: 2014-06-05 o 23:15 |
|
2014-06-05, 23:16 | #36 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 937
|
Dot.: Ciężka sprawa... ktoś pomoże?
Cytat:
Niektóre kobiety rzeczywiście się podniecają innymi facetami, ale to zwykle pozostaje tylko w sferze gadania i raczej nie przekłada się na żadne działanie. Ja na szczęście nie mam takich koleżanek . Zdrada rzeczywiście bardzo wpływa na postrzeganie pewnych rzeczy. Chyba jedyne co można doradzić - to zaufanie partnerowi, że nie robi niczego złego podczas tych wyjść. |
|
2014-06-05, 23:20 | #37 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: garnek złota na końcu tęczy
Wiadomości: 60 422
|
Dot.: Ciężka sprawa... ktoś pomoże?
Cytat:
__________________
Z tobą chcę oglądać rzeki, co samotnie płyną Gwiazdy nad łąkami w środku lasu i jagód czarnych... Tyranozaury |
|
2014-06-05, 23:29 | #38 | |||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 14
|
Dot.: Ciężka sprawa... ktoś pomoże?
Cytat:
Cytat:
Cytat:
---------- Dopisano o 00:29 ---------- Poprzedni post napisano o 00:27 ---------- Chyba z wyimaginowaną koleżanką Czy to takie dziwne, że ktoś nie ma znajomych??? |
|||
2014-06-05, 23:29 | #39 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: garnek złota na końcu tęczy
Wiadomości: 60 422
|
Dot.: Ciężka sprawa... ktoś pomoże?
Cytat:
__________________
Z tobą chcę oglądać rzeki, co samotnie płyną Gwiazdy nad łąkami w środku lasu i jagód czarnych... Tyranozaury |
|
2014-06-05, 23:51 | #40 |
Zielona Driada
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 3 514
|
Dot.: Ciężka sprawa... ktoś pomoże?
Nie ma się co zastanawiać. Nic nie gra w tym "związku". Nie czujesz się szczęśliwa, on nie rozumie Ciebie, Ty nie rozumiesz jego, nie zaspokaja Twojej potrzeby bliskości, czujesz się stale olewana, nie ufasz mu, przychodzą Ci różne nieciekawe myśli do głowy...
Nie ma co rozmyślać. Rozstań się z nim i nie męcz się.
__________________
|
2014-06-05, 23:58 | #41 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 65
|
Dot.: Ciężka sprawa... ktoś pomoże?
Cytat:
Jak idzie do pracy to też nie masz możliwości sprawdzenia czy czegoś nie odwala. I co, będziesz chodzić z nim? Jeśli Cię traktuje "jak ścierwo" to to że będziesz za nim łazić też mu nie przeszkodzi. Jak będzie chciał Cię zdradzić to Cię zdradzi i tak. Nie masz co go pilnować. |
|
2014-06-06, 08:10 | #42 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 759
|
Dot.: Ciężka sprawa... ktoś pomoże?
Cytat:
Mój TŻ chodzi sam do klubów np. na imprezy pracowe, nie mam potrzeby sprawdzania go, bo wiem, że ma swój rozum. Czułabym się za to strasznie głupio, gdybym na siłę z nim szła, mimo że inni nie biorę partnerów/rek. Ten czas wykorzystuję dla siebie - książki, filmy, rysunek. Szkoda by mi było życia na zadręczanie się "co on też tam może robić" |
|
2014-06-06, 12:14 | #43 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 937
|
Dot.: Ciężka sprawa... ktoś pomoże?
Cytat:
Co do pilnowania - im bardziej się kogoś pilnuje, tym bardziej ten ktoś czuje się uwiązany i kontrolowany. Nikt nie chce być trzymany na smyczy. Bo z tej smyczy będzie chciał się urwać, to będzie jego marzenie i jeśli znajdzie okazję, kto wie czy z niej nie skorzysta. Z kolei, jeśli smyczy nie ma, jest wolność (jako taka, bo oczywiście nie wszystko można robić, będąc w związku - logiczne), to nawet się nie myśli o tym, że jest klatka, są ograniczenia, że by się chciało coś tam, ale nie może. |
|
2014-06-06, 12:42 | #44 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Ciężka sprawa... ktoś pomoże?
Cytat:
I gadanie, że jakiś facet jest przystojny to tylko....gadanie. Powinniście się rozstać, bo w waszym związku brak zarówno zaufania, jak i szacunku.
__________________
"Niech ludzie nie znający miłości szczęśliwej twierdzą, że nigdzie nie ma miłości szczęśliwej. Z tą wiarą lżej im będzie żyć i umierać. " Wisława Szymborska
|
|
2014-06-06, 13:59 | #45 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 937
|
Dot.: Ciężka sprawa... ktoś pomoże?
Cytat:
Druga sprawa, kluby. Faktycznie, masz jakieś dziwne uprzedzenia do takich miejsc. Owszem, są kluby go-go, ale jeśli facet idzie do pubu z kolegami, to ludzie przychodzą tam napić się piwa. Nie wyskakują nagle ze stolików i nie zaczynają flirtować z resztą ludzi, nie wchodzą komuś na kolana, ani nie zrzucają z siebie ciuchów. W związku trzeba sobie ufać, inaczej nie sposób niczego zbudować, przykro mi. A facet wie, że jak tylko skinie palcem, że chce z Tobą spędzić czas, to od razu polecisz. On się nie zastanawia, czy będziesz zajęta z kimś innym, bo wie, że nie będziesz. To naprawdę może nudzić, uwierz. Skoro sam sugeruje, żebyś gdzieś wyszła, tym bardziej to widać. |
|
2014-06-06, 19:12 | #46 | |
Zielona Driada
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 3 514
|
Dot.: Ciężka sprawa... ktoś pomoże?
Cytat:
__________________
|
|
2014-06-24, 04:27 | #47 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 14
|
Dot.: Ciężka sprawa... ktoś pomoże?
Nie rozumiem. Po co być w związku, jeśli można się w nim zachowywać tak, jakby go nie było?
Jak on skądś wraca i prosto w oczy mówi mi, że było fajnie, to tak, jakby mi wbijał nóż w gardło. Bo to oznacza ni mniej ni więcej "nie jesteś mi potrzebna/y, mogę się dobrze bawić bez ciebie". |
2014-06-24, 18:05 | #48 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 759
|
Dot.: Ciężka sprawa... ktoś pomoże?
Cytat:
|
|
2014-06-29, 03:27 | #49 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 14
|
Dot.: Ciężka sprawa... ktoś pomoże?
Po co być ze sobą, skoro ta druga osoba ci nie jest do niczego potrzebna...?
|
2014-06-29, 08:19 | #50 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 44
|
Dot.: Ciężka sprawa... ktoś pomoże?
Cytat:
Znajdź sobie jakąś pasję, nie musicie spędzać całego waszego czasu razem. Poznaj nowych ludzi, wyjdź gdzieś z nimi i może zobaczysz, że sama też możesz się bawić dobrze
__________________
Zakochaliśmy się w sobie mimo dzielących nas różnic, a gdy już to się stało, zrodziło się coś wyjątkowego i pięknego. Moim zdaniem w ten sposób kocha się tylko raz i dlatego każda nasza wspólna minuta jest na trwałe wyryta w mej pamięci. Nigdy nie zapomnę ani jednej chwili. 51/100 -2014 |
|
2014-06-29, 10:07 | #51 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 759
|
Dot.: Ciężka sprawa... ktoś pomoże?
Cytat:
|
|
2014-12-21, 08:56 | #52 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 4 184
|
Dot.: Ciężka sprawa... ktoś pomoże?
Wydaje mi się autorko wątka, ze problem tkwi głębiej. Z twoich pojedyńczych wypowiedzi wynika,że nie pochodzisz z"normalnej" rodziny- nie zrozum mnie źle, ale wydaje mi się,że nie miałaś szczęśliwego dzieciństwa. Brak znajomych, mylne pojecie o tym jak powinien wyglądać "normalny, zdrowy" związek to wszystko świadczy,że chowałaś się w rodzinie w jakiś sposób dysfunkcyjnej, która nie dała ci podstawowej wiedzy jak żyć. Nie miałaś odpowiednich wzorców i stąd teraz wszelkie twoje problemy. Jeśli chcesz dalej funkcjnować, mieć szczęśliwe życie, stworzyć związek , założyć rodzinę itd to polecam skorzystać z usług psychologa/terapeuty, który pomoże ci ułożyć parę spraw
Twoje podejście do tego związku, chorego związku jest niewłaściwe, albo facet z którym mieszkasz powoli się Tobą nudzi, pierwszy czar prysnął i chce wycofać się z tego układy, albo ty wyolbrzymiasz sytuacje i stwarzasz problem, czy tak czy siak powinnaś skorzystać z pomocy specjalisty, zakonczyć wszelkie chore relacje i zacząć nowe życie, z czystą kartką i z chęcią zmian w sobie
__________________
START 1.05.2013 91....................... .......................91 65....................... .......................60 86....................... .......................90 |
2014-12-21, 09:48 | #53 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 11 232
|
Dot.: Ciężka sprawa... ktoś pomoże?
Niestety ale coraz bardziej wyglada to na to, ze zwyczajnie meczysz i nudzisz tego goscia. Ja sie troche nie dziwie - chcialabys wisiec na nim 24/7, nie rozumiesz, ze chlop moze gdzies wyjsc sam, jego opowiesci o tym jak dobrze sie bawil traktujesz jak wbijnie noza w gardlo (sic!!), nie ufasz mu za grosz, chcesz go kontrolowac, siedzisz ciagle w domu, zero znajomych i oczekujesz, ze on bedzie Cie nianczyl non stop. Oszlalalabym w takim ukladzie. Chlopak jak na moje oko zwyczajnie sie wycofuje z tego zwiazku. Z takim podejsciem marne szanse na udany zwiazek z kimkolwiek.
|
2014-12-21, 11:20 | #54 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 1 395
|
Dot.: Ciężka sprawa... ktoś pomoże?
Bo bycie z kimś nie oznacza życia dla kogoś a jedynie obcowanie z kimś - to że człowiek jest w związku nie oznacza że jest zrośnięty głową ze swoją drugą połówką -ma swoje obowiązki (prace ,szkołę)ma swoich znajomych swoje zainteresowania ,swoje pasje które wypełniają wolny czas a sam fakt posiadania partnera nie sprawia że to wszystko tracimy -a nasz mężczyzna /kobieta staje na piedestale a my przestajemy funkcjonować jakoś osobna ,wystarczająca sobie jednostka.
Autorko mówisz że często razem gdzieś wychodzicie i zwykle spędzacie czas ze jego znajomymi a z racji tego że jesteś skrajnie nieśmiała nie potrafisz nawiązać z nimi kontaktu . I podkreślasz że niestety ale nic na to nie poradzisz? więc jakiej pomocy oczekujesz ? Może lepiej żeby wychodził sam bez Ciebie do swoich znajomych skoro Ty jesteś tak problemową osobą i nie podejmujesz żadnych kroków żeby zmienić swoje zachowanie ? Powinnaś walczyć ze swoją nieśmiałością i pracować nad tym żeby było lepiej zamiast rozłożyć szeroko ręce z bezradność i oczekiwać że to partner się dostosowuje do Twoich problemów -ja na jego miejscu nigdzie bym Cie ze sobą nie zabierała. Kolejna sprawa - nie wiem co jest dziwnego w tym że chciał iść na urodziny do swojego kumpla który były wyprawiane w jakimś klubie i to jeszcze nie daj boże bez Ciebie?! Wyobraź sobie że pary będące w związkach nie są do siebie przykute kajdankami i nie chodzą wszędzie zawsze razem. Bo normalny człowiek ma swoich znajomych i czasem się z nimi spotyka nie zawsze ciągnąc ze sobą partnera. A Twoje zachowanie normalne nie jest ,histeryzujesz ,płaczesz i odrywasz jakieś sceny bo facet raczył sobie wyjść bez Ciebie-jakaś masakra ,z każdym postem bardziej skłaniam się do stwierdzenia że masz jakieś problemy ze sobą, Następna rzecz -nie masz żadnych znajomych ,przyjaciół ,koleżanek i jęczysz nad tym jaki to ten świat jest zły , zarówno samej nie robiąc nic żeby zmienić ten stan rzeczy. Rozumiem że to facet ma Ci znajomych szukać? Albo siedzieć z tobą całymi dniami w domu i tez odseparować się od innych ludzi żeby dotrzymać Ci towarzystwa bo ty nie masz z kim spotykać? Totalny dramat. Mówisz że nie jesteś osobą towarzyską ,odseparowujesz się od ludzi i jesteś zamknięta w sobie-i masz pretensje że facet zostawił Cie samą przy stoliku i poszedł tańczyć ? A czemu nie poszłaś razem z nim ? W ogóle chciałaś się bawić ? Czy z uporem zostałabyś przy stoliku - bo myślę że tak i facet dobrze to wiedział a sam chciał się bawić i dobrze zrobił że z tej zabawy nie zrezygnował. Ja Autorko osobiście nie wytrzymałabym z Tobą ani chwilę ,według mnie ponosisz większą winę za rozpad waszego związku niż Twój partner jesteś bluszczowata ,zakompleksiona ..wręcz bym powiedziała że zachowujesz się jak toksyczny wampir który chce się uwieść na drugim człowieku i go zdołować a zły humor szybko się każdemu udziela. . Edytowane przez 54ce3fbc88f185a301100989ca5a9ee48614e14d_61d631024e2fc Czas edycji: 2014-12-21 o 11:23 |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:03.