Co sądzicie o tym filmiku? :P

[taszkin]

Napisane przez MamaKtosia

Ja też staram się pilnować żeby córka "sprzątała" zabawki. Raz po 5ciu prośbach żeby pozbierała lego z podłogi (rzecz jasna ze wzmianką że jej pomogę jakby co) bo chciałam poodkurzać powiedziałam że w takim razie zaraz zacznę odkurzać i to co będzie na podłodze może się po prostu wciągnąć. No i zdaje się głupio zrobiłam bo młoda ma teraz traume jakąś i jak wyciągam odkurzacz to w dzikim szale lata po domu (prawie płacze przy tym) żeby sprawdzić czy nic nie leży. Żal mi jej strasznie. I teraz nie wiem ona nadwrażliwa na tym punkcie czy faktycznie durny komentarz wygłosiłam? Ktoś? Coś?

Siadłabym z córką, rozebrałabym odkurzacz i pokazała gdzie rzeczy znikają
Ja musiałam córce pokazać, że to, co wleci do odkurzacza nie ginie w przestrzeni kosmicznej na zawsze tylko można to wyciągnąć. Ale u nas juz na tym tle były nieprzespane noce, akcje z szukaniem drobnostek na dywanie z kablem w rączce, żeby nikt czasem nie włączył

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez grubella

Przy sprzątaniu pokoju dziecięcego często skutkuje w przypadku dzieci w wieku przedszkolnym połączenie zabawy ze sprzątaniem.
Tym , które jeszcze wierzą w krasnoludki, Mikołaja.

''Bawimy się teraz w układnie zabawek do snu.
Każda zabawka ma swój domek, jest to pudełko, półka, szuflada, kosz itp.
Smutno im będzie jeśli będą leżały na podłodze, gdzieś w kącie, pod łóżkiem itd.a nie w domku.
Klockom, kredkom, puzzlom, resorakom będzie smutno jeśli nie będa się mogły przytulić do swoich współtowarzyszy, kolegów z którymi razem zamieszkują pudełko. Te , które w nim są nie będą mogły zasnąć jeśli nie będzie wszystkich mieszkańców pudełka."
I pomagamy zbierać i kompletować.
Dziecko w wieku przedszkolnym przeważnie nie jest w stanie samo posprzątać pokoju bo biorąc zabawkę do ręki znowu zaczyna się nią bawić i i jakby zapomina co miało robić.

masz dzieci?

gdybym mojej córce strzeliła taki monolog to :
a) popatrzyłaby na mnie ze zdziwieniem i wróciła do swojego zajęcia
b) miesiącami przeżywałaby smutek tych zabawek a także listków,kamyków,gałązek itd. bo leżą same na ulicy


---------- Dopisano o 08:30 ---------- Poprzedni post napisano o 08:29 ----------

Napisane przez taszkin

Siadłabym z córką, rozebrałabym odkurzacz i pokazała gdzie rzeczy znikają
Ja musiałam córce pokazać, że to, co wleci do odkurzacza nie ginie w przestrzeni kosmicznej na zawsze tylko można to wyciągnąć. Ale u nas juz na tym tle były nieprzespane noce, akcje z szukaniem drobnostek na dywanie z kablem w rączce, żeby nikt czasem nie włączył

świetny pomysł

[MamaKtosia]

taszkin!! Genialne w swej prostocie! Dzięki!

[karolca]

Napisane przez grubella

Przy sprzątaniu pokoju dziecięcego często skutkuje w przypadku dzieci w wieku przedszkolnym połączenie zabawy ze sprzątaniem.
Tym , które jeszcze wierzą w krasnoludki, Mikołaja.

''Bawimy się teraz w układnie zabawek do snu.
Każda zabawka ma swój domek, jest to pudełko, półka, szuflada, kosz itp.
Smutno im będzie jeśli będą leżały na podłodze, gdzieś w kącie, pod łóżkiem itd.a nie w domku.
Klockom, kredkom, puzzlom, resorakom będzie smutno jeśli nie będa się mogły przytulić do swoich współtowarzyszy, kolegów z którymi razem zamieszkują pudełko. Te , które w nim są nie będą mogły zasnąć jeśli nie będzie wszystkich mieszkańców pudełka."
I pomagamy zbierać i kompletować.
Dziecko w wieku przedszkolnym przeważnie nie jest w stanie samo posprzątać pokoju bo biorąc zabawkę do ręki znowu zaczyna się nią bawić i i jakby zapomina co miało robić.

Wybacz, ale

Ja nie mam nic przeciwko przerywaniu sprzątania zabawą. Ale pomysł, że zabawkom będzie smutno i muszą spać w pudełku... moje dziecko na to zabrałoby wszystkie zabawki do łóżka. Bo śpi się w łóżku a nie w pudełku. A jakbym jej namieszała w małej główce, to poszłaby spać sama na dywan.
Póki co, jaka mała fanka Toy Story wie, że gdy psuje się zabawki to jest im smutno. I nie można ich psuć.

[aa2]

siedzę i jak czytam to sie smieje, kurde jakbym taka litanie małemu zapodała to podejrzewam ze biegałby po mieszkaniu i mówi mama nie gadaj

[201604181004]

Ja jako dziecko zdazylabym piec razy znalezc sobie zajecie zwlaszcza gdybym bardzo nie miala ochoty na ta czynnosc xd

[grubella]

Zacytowany tekst o sprzątaniu zabawek na ich stałe miejsce aby nie było im smutno usłyszałam bardzo dawno temu na praktykach w przedszkolu od jednej z pań opiekunek.
I działało na większość dzieci. I często działa nadal bo dzieci od tamtego czasu aż tak bardzo się nie zmieniły mimo, ze minęło ze 20 lat.
Choć były i przypadki np. chłopiec jeszcze bardziej porozrzucał z tekstem, " bo jestem zły, że trzeba kończyć zabawę to chcę aby im było smutno i źle"

Dzieci są różne, nie ma jednolitej instrukcji obsługi dziecka podczas sprzątania.
Przy jednym dziecku poskutkuje , inne się zdziwi i zaczną się pytania.
Ale nie zdarzyło mi się jeszcze aby dziecko gdy już poukładane te zabawki było smutne , że nie śpią w łóżku.
Raczej były dumne , że udało się ujarzmić je w całkiem przyjemny sposób. I następne sprzątania same tak zaczynały.

Każdy zna swoje dziecko, mniej więcej wie jak zareaguje.
Ale czasem reakcja jest inna niż się myśli, niż się zakładało.
Napisałam o swoich doświadczeniach , może komuś się przyda gdy już inne metody zawiodą.

[taszkin]

Owszem, nadawanie cech ludzkich przedmiotom jest naturalne u dzieci w pewnym wieku, ale jestem stanowczo na nie, żeby takie zachowania utrwalać. Nigdy nie wiadomo, czy nie trafi się nadwrażliwiec, który potem będzie śmieci przepatrywać czy nie cierpi tam jakaś złamana kredeczka, którą trzeba uratować i wyleczyć.
Nie chodzi o to czy skutkuje czy nie, ale co zostawi w głowie. Po jednym spłynie, po jednym nie, dzieci są różne. Trzeba wyważyć, jak zna się dziecko. Takie coś nie dla wszystkich.
U nas w p-lu (wiem bo chodziłam z córą) panie wprost mówią przy różnych okazjach (np przy wyrzucaniu), że rzeczy nie żyją, bo jest kilkoro, które ma z tym problem.

[ajah]

Napisane przez taszkin

Owszem, nadawanie cech ludzkich przedmiotom jest naturalne u dzieci w pewnym wieku, ale jestem stanowczo na nie, żeby takie zachowania utrwalać. Nigdy nie wiadomo, czy nie trafi się nadwrażliwiec, który potem będzie śmieci przepatrywać czy nie cierpi tam jakaś złamana kredeczka, którą trzeba uratować i wyleczyć.
Nie chodzi o to czy skutkuje czy nie, ale co zostawi w głowie. Po jednym spłynie, po jednym nie, dzieci są różne. Trzeba wyważyć, jak zna się dziecko. Takie coś nie dla wszystkich.

Fakt. Znam osobę, która jako dziecko płakała jak widziała rozbijane jajka kurze. Przeceż to bidne kurczaczki były

[201604181004]

ja nie mam jeszcze dzieci i nie mam kontaktu z maluszkami które chodzą do przedszkola albo jeszcze tam nie poszły, ale nie lubię dorabiania ideologii i zbędnej fantastyki - zabawki to zabawki, zniszczą się, pogubią się, i po prostu jest nieładnie jak jest bałagan, nie widzę sensu w dorabianiu historii że lalka teresa musi spać na drugiej półce z innymi lalkami bo tam ma adres zameldowania

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez taszkin

Owszem, nadawanie cech ludzkich przedmiotom jest naturalne u dzieci w pewnym wieku, ale jestem stanowczo na nie, żeby takie zachowania utrwalać. Nigdy nie wiadomo, czy nie trafi się nadwrażliwiec, który potem będzie śmieci przepatrywać czy nie cierpi tam jakaś złamana kredeczka, którą trzeba uratować i wyleczyć.
Nie chodzi o to czy skutkuje czy nie, ale co zostawi w głowie. Po jednym spłynie, po jednym nie, dzieci są różne. Trzeba wyważyć, jak zna się dziecko. Takie coś nie dla wszystkich.
U nas w p-lu (wiem bo chodziłam z córą) panie wprost mówią przy różnych okazjach (np przy wyrzucaniu), że rzeczy nie żyją, bo jest kilkoro, które ma z tym problem.

jakbyś pisała o mojej córce :listkom jest smutno leżeć samym na chodniku więc zabiera je do domu
z drugiej strony -wie,że zabawkom nie jest smutno,że są rzeczami,jak to sama mówi 'są sztuczne'

---------- Dopisano o 10:58 ---------- Poprzedni post napisano o 10:57 ----------

Napisane przez drabineczka

ja nie mam jeszcze dzieci i nie mam kontaktu z maluszkami które chodzą do przedszkola albo jeszcze tam nie poszły, ale nie lubię dorabiania ideologii i zbędnej fantastyki - zabawki to zabawki, zniszczą się, pogubią się, i po prostu jest nieładnie jak jest bałagan, nie widzę sensu w dorabianiu historii że lalka teresa musi spać na drugiej półce z innymi lalkami bo tam ma adres zameldowania

zgadzam sie

[żurawinka]

Napisane przez stokrotka_to_ja

Ja mam hopla w jednym temacie : zanim rozłozy drugą 'graciarnię' musi sprzątnąć pierwszą. Nie ma,że walają się razem puzzle,klocki,lalki i akcesoria do nich i co tam jeszcze. Potem ani jej ani mnie się nie chce takiego bajzlu sprzątać.

Metoda z wyrzucaniem do śmieci nie podoba mi sie w ogóle. To rzeczy dziecka,nikt nie ma prawa mu ich odbierać. Jak ma nauczyć sie szacunku do wlasności (czyjejś lub swojej),jesli rodzice tego szacunku nie mają?
U nas to działa inaczej -nie sprzątasz,zgubi się,zniszczy,nie będziesz miała.

Ale o jakim ty szacunku do jego rzeczy prawisz? Nikt nie wyrzuca u nas zabawek, ale "mogą tam trafić jeśli się nie schowa ich na miejsce" Przez ponad 3 lata swego życia Mała usłyszała to dwa razy i starczyło, u nas się nie sprząta ( abstrakcja dla malucha) ale chowa na miejsce, odnosi, wrzuca do pudełek, filozofii w tym nie widzę żadnej
Nie wiem o czym ty piszesz, o jakim odbieraniu rzeczy? abstrakcja żeby podczas zbierania rzeczy z podłogi zastanawiać się o szacunku do własności i czy go czuje czy nie, to tylko sprzątanie no heloł Twoje rzeczy ty sprzątasz, moje rzeczy ja sprzątam ( a jeszcze moje mi pomaga takie kochane mam dziecko )

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez żurawinka

Ale o jakim ty szacunku do jego rzeczy prawisz? Nikt nie wyrzuca u nas zabawek, ale "mogą tam trafić jeśli się nie schowa ich na miejsce" Przez ponad 3 lata swego życia Mała usłyszała to dwa razy i starczyło, u nas się nie sprząta ( abstrakcja dla malucha) ale chowa na miejsce, odnosi, wrzuca do pudełek, filozofii w tym nie widzę żadnej
Nie wiem o czym ty piszesz, o jakim odbieraniu rzeczy? abstrakcja żeby podczas zbierania rzeczy z podłogi zastanawiać się o szacunku do własności i czy go czuje czy nie, to tylko sprzątanie no heloł Twoje rzeczy ty sprzątasz, moje rzeczy ja sprzątam ( a jeszcze moje mi pomaga takie kochane mam dziecko )

Rety,ja nie kierowałam tego do Ciebie,tylko ogólnie odnosiłam się do sytuacji "jak nie sprzątniesz to wyrzucam Twoje zabawki do kosza" . Mam wrażenie,że mnie zupelnie nie zrozumiałaś.
Zabawki są własnością dziecka,jesli rodzic ma prawo mu je zabrać i wyrzucić =nie szanuje wlasności dziecka.

[_vixen_]

Napisane przez MamaKtosia

Dzięki. Ma 2,5. Tyle że całkiem kumata i wygadana i przez to czasem się łapie na tym, że wymagam od niej więcej niż powinno się od takich maluchów.

Ja dla odmiany czasem traktuję swoją jak dzidzię Ostatnio każe się zawijać w kocyk jak w rożek i nosić

Przedszkola dobrze wyrabiają u dzieci zwyczaj sprzątania
My zwykle razem sprzątamy zabawki, najgorzej te klocki, bo się w trzech pudłach nie mieszczą.

[grubella]

Napisane przez drabineczka

ja nie mam jeszcze dzieci i nie mam kontaktu z maluszkami które chodzą do przedszkola albo jeszcze tam nie poszły, ale nie lubię dorabiania ideologii i zbędnej fantastyki - zabawki to zabawki, zniszczą się, pogubią się, i po prostu jest nieładnie jak jest bałagan, nie widzę sensu w dorabianiu historii że lalka teresa musi spać na drugiej półce z innymi lalkami bo tam ma adres zameldowania

Żeby było posprzątane / ale posprzątane z głową/nie tylko w dziecięcym pokoju to każda rzecz powinna mieć swoje miejsce. Stałe miejsce.
I zabawkom to miejsce należy przyporządkować.
Aby dziecko wiedziało gdzie to ma leżeć, i potem nie było problemu ze znalezieniem, szybkim skompletowaniem rekwizytów do zabawy.

Pewnie , że nie będzie widocznego bałaganu jeśli wrzucimy jak leci pomieszane/ klocki, puzzle, kredki i inne zabawki / do kosza , szafy czy szuflady ale potem jest problem ze znalezieniem czegoś potrzebnego.
Może nie wszystko się zgubi bo coś jest duże i widoczne i łatwo znaleźć, może nic nie stoi na przeszkodzie aby szukając kredek wywalić cały kosz/ pojemnik na podłogę i wygrzebać kredki a resztę wrzucić z powrotem ale łatwiej potem w życiu dziecku będzie mieć porządek na biurku i w szafach gdzie nie jest wszystko zmieszane tylko każda rzecz ma miejsce i łatwo znaleźć. Jeśli sobie wpoi , że jakoś to segregować trzeba.

Dziecko ma wiedzieć jak wygląda pokój prawidłowo posprzątany, że nie wystarczy zebrać z podłogi i wrzucić/schować byle gdzie choćby i do łóżeczka i przykryć kołdrą.
I naprawdę nie jest dużo trudniej ani zbyt dużo czasu więcej nie zajmuje układać na stałe miejsce niż gdziekolwiek.

Jeśli jest ustalone, że wszystkie zabawki lub jakaś ich część ma stałe miejsce w dużym pojemniku czy gdziekolwiek na regale/dowolna półka/ to OK. Nie musi być ciągle ta sama półka dla Teresy.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

A ja pamiętam, jak było u mnie ze sprzątaniem
Nie było, bo sprzątała mama-pedantka. Wszystko. A miałam na chyba sześciu półkach całe mieszkanie Barbie, włącznie z dywanikiem pod wanną, pralką i wszystkim, dosłownie wszystkim.
W efekcie jak się wyniosłam na swoje własne (dość wcześnie zresztą), to musiałam się uczyć myć okna
Więc sądzę, że nawet takie negocjacje lepsze...

[taszkin]

Napisane przez grubella

I zabawkom to miejsce należy przyporządkować.

Dlatego u nas książki na półkę, plastyczne do szuflady a cała reszta do skrzyni na zabawki

[grubella]

Napisane przez taszkin

Dlatego u nas książki na półkę, plastyczne do szuflady a cała reszta do skrzyni na zabawki

Nic w tym złego, wszystko zależy od warunków jakie się ma, rodzaju zabawek i od preferencji mieszkańców.
Kto lubi sobie pogrzebać szukając czegoś to jego wybór.
A czasem przy okazji znajdzie się to czego się nie szukało. I też jest frajda.

Jakaś segregacja jest u Ciebie jednak, są stałe miejsca, nie jest wszystko razem pomieszane /co służy dziecku do zabawy/.

[taszkin]

Napisane przez grubella

Nic w tym złego

Yyy...wiem

Napisane przez grubella

Jakaś segregacja jest u Ciebie jednak(...)

a czy gdzieś napisałam, że nie ma?

[grubella]

Napisane przez taszkin

Yyy...wiem



a czy gdzieś napisałam, że nie ma?

Nie. Zdawało mi się , że spodziewałaś się innej odpowiedzi. dlatego tak napisałam aby uprzedzić, że jak dla mnie takie sprzątanie, taka segregacja jest w porządku.

Jeszcze chciałam wrócić do filmiku, jego drugiej części.
Pokazany był pokój dziewczynki przed sprzątaniem. Chciałabym zobaczyć jak wygląda posprzątany. Co dziewczynka miałaby zrobić aby pomieszczenie uznane zostało za posprzątane odpowiednio?
Ale moja ciekawość nie zostanie zaspokojona.

---------- Dopisano o 18:30 ---------- Poprzedni post napisano o 18:12 ----------

Drabineczka , jeszcze do Ciebie mam zdanie.
Napisałaś, że wystarczy dziecku powiedzieć , że zabawki zniszczą się, zgubią, że jest nieładnie jak bałagan.
Dla wygadanego dziecka to żaden argument.
Mogłabyś dostać w zamian odpowiedzi:
-jak się zgubi jak leży pod stołem i wiadomo gdzie jest?
-jak się zniszczy stojąc/ leżąc na regale w salonie a nie na regale w pokoju dziecięcym?
I że jest tak samo ładnie jak lalka siedzi na kanapie a nie jak każe mama aby leżała w wózku dla lalek.
Dzieci nie widzą bałaganu gdy mają zabawki wokół.
Im więcej kolorowych zabawek wokół to jest piękniej w mieszkaniu, pokoju.

Więc czasem trzeba się uciec do wymyślenia bajki o zabawkach aby było sprzątane bez oporów.

Wrażliwe dzieci istnieją i im trzeba coś innego zaproponować jeśli bajka o samotności kredki pod stołem i smutku jej przyjaciół w pudełku bez niej jest dla nich zbyt traumatyczna.
To tak samo jak z książeczkami, filmami.
Nie każde dziecko może oglądać Nemo czy Czerwonego Kapturka.

[Klarissa]

Napisane przez stokrotka_to_ja

Ja mam hopla w jednym temacie : zanim rozłozy drugą 'graciarnię' musi sprzątnąć pierwszą. Nie ma,że walają się razem puzzle,klocki,lalki i akcesoria do nich i co tam jeszcze. Potem ani jej ani mnie się nie chce takiego bajzlu sprzątać.

U nas to nie działa, młodszy ma w nosie to, że coś się pomiesza i jest bajzel, starsza też, bo lubi się czasem bawić łącząc elementy - np. lalki wkładać do domku zbudowanego z klocków itp.

Metoda z wyrzucaniem do śmieci nie podoba mi sie w ogóle. To rzeczy dziecka,nikt nie ma prawa mu ich odbierać. Jak ma nauczyć sie szacunku do wlasności (czyjejś lub swojej),jesli rodzice tego szacunku nie mają?
U nas to działa inaczej -nie sprzątasz,zgubi się,zniszczy,nie będziesz miała.

Dlatego ja nie mówię, że wyrzucę do śmieci, tylko zabiorę i schowam, na prawdę tak bym zrobiła więc to nie są czcze groźby.

Napisane przez taszkin

Owszem, nadawanie cech ludzkich przedmiotom jest naturalne u dzieci w pewnym wieku, ale jestem stanowczo na nie, żeby takie zachowania utrwalać. Nigdy nie wiadomo, czy nie trafi się nadwrażliwiec, który potem będzie śmieci przepatrywać czy nie cierpi tam jakaś złamana kredeczka, którą trzeba uratować i wyleczyć.
Nie chodzi o to czy skutkuje czy nie, ale co zostawi w głowie. Po jednym spłynie, po jednym nie, dzieci są różne. Trzeba wyważyć, jak zna się dziecko. Takie coś nie dla wszystkich.
U nas w p-lu (wiem bo chodziłam z córą) panie wprost mówią przy różnych okazjach (np przy wyrzucaniu), że rzeczy nie żyją, bo jest kilkoro, które ma z tym problem.

Ano właśnie. Moja córka chce zbierać zwiędłe kwiatki spod balkonów by je wkładać do wody bo "może jeszcze ożyją". W ogóle ciężko cokolwiek coś wyrzucić, bo ona kocha wszystkie pierdoły, od jakichś niepotrzebnych tasiemek, karteczek po inne "niezbędne" rzeczy. Z kolei po synu to muszę przepatrywać śmietnik bo często on sam bierze się za sprzątanie i to, co mu aktualnie niepotrzebne wywala do kosza na śmieci.

grubella ja nie mam czasu po 6-7 razy dziennie dzieciom wymyślać bajki aby sprzątały swoje graty, jest ich dwoje, rozwalają razem i w tempie ekspresowym. Oprócz słuchania bajek o tym jak cudownie jest wkładać zabawki na miejsce muszą jeszcze jeść, wypróżniać się, myć, muszą mieć coś do jedzenia i jakieś czyste rzeczy do założenia. Jakbym pół dnia poświęcała na takie pierdoły, to by mi doby zabrakło na rzeczy na prawdę potrzebne. Uważam, że w tym temacie przesadzasz i to grubo. Większość dzieci wie co to znaczy "porządek" wg ich rodzica bo one to miały okazję zaobserwować już - to jakie panują zwyczaje w domu. Nikt nie mówi, żeby 3 latki myły sobie okna, zmieniały pościel i firanki albo słały łóżka, ale włożenie rzeczy do odpowiednich pudełek wcale nie jest ponad ich siły.

[201604190934]

filmik mnie nie wzrusza i nie rozbawia: normalne zachowanie dziecka

mówię mojej dwulatce: posprzątaj to(pokazuję palcem i stoję "nad tym")
ona mi odpowiada: nie

trwa taka rozmówka z minutę, w końcu mówię, że bajki nie będzie i sama sprzątam

moja dwulatka widząc, że jest czysto: brawo!mama brawo!

tadam psssst

jestem niewychowawcza, nierozwojowa, moje dziecko powiela wzorce(myślałam, że właśnie na tym polega wychowanie początkowe)



p/s uwielbiam kiedy moje dziecko słysząc muzykę rzuca się na podłogę i robi "pompki" i podnosi swoje "hantelki"

idę kręcić filmik

[201604181004]

Napisane przez grubella

Drabineczka , jeszcze do Ciebie mam zdanie.
Napisałaś, że wystarczy dziecku powiedzieć , że zabawki zniszczą się, zgubią, że jest nieładnie jak bałagan.
Dla wygadanego dziecka to żaden argument.
Mogłabyś dostać w zamian odpowiedzi:
-jak się zgubi jak leży pod stołem i wiadomo gdzie jest?
-jak się zniszczy stojąc/ leżąc na regale w salonie a nie na regale w pokoju dziecięcym?
I że jest tak samo ładnie jak lalka siedzi na kanapie a nie jak każe mama aby leżała w wózku dla lalek.
Dzieci nie widzą bałaganu gdy mają zabawki wokół.
Im więcej kolorowych zabawek wokół to jest piękniej w mieszkaniu, pokoju.

ja akurat jestem wieczną bałaganiarą i dla mnie że skoro leży pod stołem to się nie zgubi, to akurat jest dobry argument
no ale argument pt jak leży pod stołem w kuchni to mi przeszkadza i mogę nadepnąć, a w skrzyni nie nadepnę, jest nie do zbicia.

[MamaKtosia]

Napisane przez _vixen_

Ja dla odmiany czasem traktuję swoją jak dzidzię Ostatnio każe się zawijać w kocyk jak w rożek i nosić

Przedszkola dobrze wyrabiają u dzieci zwyczaj sprzątania
My zwykle razem sprzątamy zabawki, najgorzej te klocki, bo się w trzech pudłach nie mieszczą.

Haha no mi się moja jeszcze większa wydaje jak patrzę na tego mojego noworoda. Jak wcześniej myślałam, że ona jest mała tak teraz się nie mogę nadziwić, że ona ma taaakie wielkie łapy. Przedszkole dobra rzecz, ale u nas się jeszcze o rok przesunie niestety, a szkoda bo by się mi dzikus socjalizował już.

A żeby nie było OT też bym filmu ani zdjęcia z dzieckiem do neta nie wrzuciła, ale ktoś tu słusznie zauważył, że kto wie czy za x lat obciachem nie będzie przypadkiem brak takiego filmu z dzieciństwa na youtube. O ile youtube będzie istniało rzecz jasna

[ajah]

Ja filmy wrzucamna YT dzieciowe w znacznych ilościach. Z tym, że wykorzstuję odowiednie ustawienia prywatności; poza tym w mdzy czasie mogę filmy wykasować i już

Nie jestem aż tak zapatrzona we własne dzieci zwyczajnie rodzina wiele kilometrów od nas jest tęskniona dzieci i chce widzieć ich wyczyny, postępy itd.

[201604190934]

grubella, ja cię cenię, ale się w tym temacie z Tobą nie zgodzę
uświęciłaś rodzicielstwo i jego funkcję
a jak masz dziecko to albo się śmiejesz albo martwisz albo wkurzasz albo cieszysz każdą chwilą i chcesz żeby każdy jej doświadczył(ten filmik) albo myśliśz jak się dzieciaka pozbyć, żeby mieć chwilę na kontemplację sufitu

ja w momentach wściekłości fantazjuję na temat: czy jeszcze zmieści się do okna życia?-zaj^$^$$#e mi to poprawia humor



jak dla mnie to dziecku się towarzyszy w poznawaniu świata

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez mjos

jak dla mnie to dziecku się towarzyszy w poznawaniu świata

jak dla mnie...BINGO


Według mnie dziecko się uczy życia obserwując najbliższe otoczenie,chłonie zachowania i wzorce jak gabka ,gdybym miała rozkminiać każdą chwilę czy jest odpowiednio wychowawcza i rozwojowa to bym kota dostała i znielubiła bycie matką.

A zmyślanie i granie na uczuciach dziecka (a bo będzie zabawce smutno) zupełnie do mnie nie przemawia. Ciekawe co zrobić poźniej,kiedy dziecko z 'bajek' wyrośnie

[iizabelaa]

Napisane przez stokrotka_to_ja

chyba pora ale nie licz,że sama posprząta

Ja mam hopla w jednym temacie : zanim rozłozy drugą 'graciarnię' musi sprzątnąć pierwszą. Nie ma,że walają się razem puzzle,klocki,lalki i akcesoria do nich i co tam jeszcze. Potem ani jej ani mnie się nie chce takiego bajzlu sprzątać.

eee może, nie chce mi się hahaha

Jakoś do sprzątania z nią mnie nie ciągnie, zresztą jak do żadnej innej czynności domowej.
Ale ona sama często coś poukłada, np. włoży puzzle do kartonów zanim wyciągnie lalki.

[taszkin]

Napisane przez ajah

Ja filmy wrzucamna YT dzieciowe w znacznych ilościach. Z tym, że wykorzstuję odowiednie ustawienia prywatności; poza tym w mdzy czasie mogę filmy wykasować i już

Nie jestem aż tak zapatrzona we własne dzieci zwyczajnie rodzina wiele kilometrów od nas jest tęskniona dzieci i chce widzieć ich wyczyny, postępy itd.

No pewnie, jak tylko ja mam wpływ na to kto ściągnie taki filmik to też wrzucę
Hm, nie wiem czy niewrzucanie fotek dzieci/swoich do sieci jest owocem zapatrzenia, raczej co ma piernik, bym powiedziała (albo odwrotnie właśnie na niektóre patrząc)

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez iizabelaa

eee może, nie chce mi się hahaha

Jakoś do sprzątania z nią mnie nie ciągnie, zresztą jak do żadnej innej czynności domowej.
Ale ona sama często coś poukłada, np. włoży puzzle do kartonów zanim wyciągnie lalki.

sprzątać akurat też nie lubię (ale pucować tak )

zabawek sprzątać nie znoszę,no trafia mnie bo one się mnożą mam wrażenie,ale cóż...

Jeśli Idalka sama wie o co chodzi to nie masz problemu