zamiast oświadczyn dupa blada;/

[madana]

Napisane przez onaona25

Rybeczki, tak jak radziłyście porozmawiałam dziś z P. zaczęłam o zaręczynach itp..cytuję jego słowa "czy wszyscy muszą się zaręczać po roku?" , " teraz jak o tym mówisz to czuję jakbyś naciskała" , "przyjdzie na to jeszcze czas" , "mogę iść już teraz do sklepu kupić Ci jakiś pierścionek za 200 zł,ale ja chce po swojemu" ja tylko na to wszystko odpowiedziałam " ja wiem,musisz być pewny miłości do mnie i wiedzieć że tego chcesz" a on no tak "jak mówisz to naprawdę naciskasz,jeszcze przyjdzie czas na takie rzeczy"
To wszystko jest komiczne..sam o tym wszystkim mówił ,a teraz gdy ja zaczynam delikatnie rozmowę na ten temat twierdzi że to naciskanie..

Popłakałam się ,bo to było jednak przykre.
Chyba jednak trzeba zaczać się zastanawiać nad sensem tej całej relacji..
Nie wiem..mam w głowie natłok myśli. Nie tak sobie to wyobrażałam.

- ale rozumiesz: masz dziecko, jesteś po nieudanym związku i najważniejszą sprawą w nowym związku powinno być poznanie jak najlepsze tego człowieka- a jakoś nie odbieram dobrze jego gadek do Twojego syna, że "żenić się chce " itp. , ciągłe gadki , a potem gadka o naciskaniu.
Nie rozumiesz, JAK nie poznasz dobrze tego chłopa, czy to taki, z którym jest szansa na udany związek- to nieważne jest, że dałby Ci teraz ten pierścionek i do ślubu poleciał. Bo wizja niespełnionych zaręczyn jakos wg mnie- sprawiała, że chyba nie patrzysz na niego dalej niż poza zaręczyny i ślub, a POTEM??? Co potem? Jak ma wyglądać wasze życie?

[cava]

Napisane przez onaona25

Rybeczki, tak jak radziłyście porozmawiałam dziś z P. zaczęłam o zaręczynach itp..cytuję jego słowa "czy wszyscy muszą się zaręczać po roku?" , " teraz jak o tym mówisz to czuję jakbyś naciskała" , "przyjdzie na to jeszcze czas" , "mogę iść już teraz do sklepu kupić Ci jakiś pierścionek za 200 zł,ale ja chce po swojemu" ja tylko na to wszystko odpowiedziałam " ja wiem,musisz być pewny miłości do mnie i wiedzieć że tego chcesz" a on no tak "jak mówisz to naprawdę naciskasz,jeszcze przyjdzie czas na takie rzeczy"
To wszystko jest komiczne..sam o tym wszystkim mówił ,a teraz gdy ja zaczynam delikatnie rozmowę na ten temat twierdzi że to naciskanie..

Popłakałam się ,bo to było jednak przykre.
Chyba jednak trzeba zacząć się zastanawiać nad sensem tej całej relacji..
Nie wiem..mam w głowie natłok myśli. Nie tak sobie to wyobrażałam.

Wiesz co, ja się nie dziwię teraz , że się popłakałaś.
Bo chłop zamiast usiąść i porozmawiać poważnie na poważny i bardzo ważny temat, zbył Cie jakimiś beznadziejnymi komentarzami które nie wiem co miały na celu?
Ośmieszyć Cię? Zbyć po prostu?
Faktycznie bardzo przykre. Bo rozmawiać w związku trzeba o wszystkim, a nie że on miga się od rozmowy i to jeszcze w taki okropny sposób.
Jesli ma powody dla których nie uważa że to teraz , już- to mozna to powiedzieć otwarcie, szczerze, wykazac się jakimś tam zrozumieniem ale bez nerwów przedstawić swoje stanowisko i tak, żeby partnerki/partnera nie urazić i mieć pewne kwestie na jakiś czas, lub na zawsze wyjaśnione.
Po prostu Cie zbył.
Weź do serca, co napisała Madana.
Bo Ty chyba chcesz zaręczyn z mężczyzną, który nie traktuje Cię ani poważnie, jak partnerki.


I dlatego właśnie uważam, ze kobiety powinny na takie tematy rozmawiać otwarcie. Bo się można nagle dowiedzieć, z kim tak naprawdę się jest i jaki jest w tym sens. Bo może się okazać, ze nie ma żadnego o dziwo.

I o dziwo, na desperatki to bardziej wychodzą w takich sytuacjach kobiety, które wolą milczeć niż zapytać, ze strachu, że wyjdzie szydło z worka.

[Mick]

Napisane przez onaona25

Rybeczki, tak jak radziłyście porozmawiałam dziś z P. zaczęłam o zaręczynach itp..cytuję jego słowa "czy wszyscy muszą się zaręczać po roku?" , " teraz jak o tym mówisz to czuję jakbyś naciskała" , "przyjdzie na to jeszcze czas" , "mogę iść już teraz do sklepu kupić Ci jakiś pierścionek za 200 zł,ale ja chce po swojemu" ja tylko na to wszystko odpowiedziałam " ja wiem,musisz być pewny miłości do mnie i wiedzieć że tego chcesz" a on no tak "jak mówisz to naprawdę naciskasz,jeszcze przyjdzie czas na takie rzeczy"
To wszystko jest komiczne..sam o tym wszystkim mówił ,a teraz gdy ja zaczynam delikatnie rozmowę na ten temat twierdzi że to naciskanie..

Popłakałam się ,bo to było jednak przykre.
Chyba jednak trzeba zaczać się zastanawiać nad sensem tej całej relacji..
Nie wiem..mam w głowie natłok myśli. Nie tak sobie to wyobrażałam.

Rozumiem, że jest Ci przykro, ale chyba dlatego że... nastawiłaś się na bajkę, że od teraz będzie pięknie i dobrze. Najtrudniej w życiu rozstać się ze złudzeniami. Niestety, musisz nauczyć się dystansu, dla dobra swojego i dziecka.

Facet zachował się nieodpowiedzialnie, nawkręcał Ci filmów, a teraz umywa rączki... To raczej nie jest dobry materiał na partnera.

[Metamfetaminax]

Moim zdaniem jakbyś mogła lub była na tyle odważna to byś naciskała na niego wprost. Ale się boisz z nim otwarcie rozmawiać.
A po za tym za bardzo się chyba nakręciłaś na te zaręczyny i jak facet mówi do Ciebie "Moja żonko" albo"weźmiemy ślub" to nie znaczy,że za tydzień przyleci z pierścionkiem i będzie klękać Po za tym może i lepiej,że Ci tak powiedział,bo ok Ty jesteś gotowa ale on niekoniecznie. I ja bym nie chciała żeby facet oświadczył mi się wbrew swojej woli,bo bym się czuła z tym podle,że nie zrobił tego,bo chciał,bo kierował się sercem ale czuł się osaczony.
A po za tym co Ci z tego pierścionka? Pierścionek nic nie znaczy tak samo jak zaręczyny,bo w tych czasach to zaręczyny często mają charakter prezentu na Walentynki czy na rocznicę a do życia nie wnoszą nic. Myślę,że musisz z nim więcej rozmawiać,nie naciskając a po za tym dobrze go poznać i jego światopogląd nie jako znajomego,którego znasz X lat ale jako swojego partnera z którym planujesz jakby nie patrzyć życie...

[Ulubiona_rzecz]

Napisane przez _ema_

Zaczynamy zabawę pt. nie możesz chcieć ślubu, ślub nic nie znaczy

Nie napisałam, że nic nie znaczy. Tylko Autorka tak chce tych zaręczyn, ślubu jakby to miało w jakiś magiczny sposób odmienić jej dotychczasowe życie. Jakby pierścionek miał jej udowodnić, że facet naprawdę ją kocha.

[madana]

Bo Ty chyba chcesz zaręczyn z mężczyzną, który nie traktuje Cię ani poważnie, jak partnerki.

- dokładnie TAK to odbieram; uważam, że jak facet ją po gadkach do synka nawet teraz nagle o naciski oskarża , nie rozmawia jak z partnerką, zbywa- to jest raczej negatywny odbiór tego chłopa. I naprawdę jeśli taki jest, to co z tego, że da jej ten pierścionek czy ślub weźmie? Znowu źle trafi- dlatego raczej na poznanie dobre bym postawiła i rozmowy, poważne rozmowy na tematy ważne.

---------- Dopisano o 12:48 ---------- Poprzedni post napisano o 12:47 ----------

Napisane przez Ulubiona_rzecz

Nie napisałam, że nic nie znaczy. Tylko Autorka tak chce tych zaręczyn, ślubu jakby to miało w jakiś magiczny sposób odmienić jej dotychczasowe życie. Jakby pierścionek miał jej udowodnić, że facet naprawdę ją kocha.

- o jakoś tak też to odebrałam, a nie mam nic przeciwko ani zaręczynom, ani ślubom.

[Duszaniola]

Napisane przez cava

I jeszcze ciekawe czemu to jest tak, ze jak kobieta pyta o slub to "ma ciśnienie" a jak facet ni z gruchy ni z pietruchy wypada z pierścionkiem, to nie jest że "ma ciśnienie"

Ale nie każde pytanie o ślub to ciśnienie. Dla mnie np. Autorka ma ciśnienie straszne, bo nakręciła się, histerię robi, a powoli wychodzi, że związek chyba nie ma aż takich stabilnych fundamentów. Ale ślub musi być.
Zresztą to częściej kobiety mają właśnie akcje w stylu "muszę mieć pierścionek, nieważne że facet to burak, po ślubie się zmieni". Osobiście u facetów czegoś takiego nie zauważyłam.
Może faktycznie na wizażu wychodzi, że chęć zaręczyn = parcie na ślub, ale tak szczerze to do tej pory widziałam chyba jeden wątek, w którym związek oprócz rozmijającej się wizji odnośnie ślubu, był naprawdę fajny. W całej reszcie zawsze wychodziły jakieś trupy z szafy, ale dziewczyny i tak uparcie chciały pierścionek na palcu mieć.

A Autorka jest totalnie niepoważna. Pal licho, co ona sobie tam ubzdurała, ale pozwalać facetowi, żeby przed małym dzieckiem rozwijał wizję Waszej trójki jako rodziny jest zwyczajnie niedorzeczne. Szczególnie, że Wasz związek chyba nie jest na tyle pewny i stabilny, skoro Ty odwalasz histerię i nie chcesz faceta widzieć na oczy, bo nie oświadczy się w rocznicę, zamiast załatwić sprawę w dorosły sposób. I nie, nie patrzysz na dobro dziecka, bo chcesz jak najszybciej ślubu. Partnera trzeba najpierw dobrze poznać, szczególnie, że masz już dziecko, więc zły wybór odbije się też na nim. Sam widzisz, że już się zaczyna, że facet Ci mówi, że masz nosić to co Ci każe. Myślisz, że to się nie przełoży kiedyś na dziecko?

[laisla]

Napisane przez Mick

Rozumiem, że jest Ci przykro, ale chyba dlatego że... nastawiłaś się na bajkę, że od teraz będzie pięknie i dobrze. Najtrudniej w życiu rozstać się ze złudzeniami. Niestety, musisz nauczyć się dystansu, dla dobra swojego i dziecka.

Facet zachował się nieodpowiedzialnie, nawkręcał Ci filmów, a teraz umywa rączki... To raczej nie jest dobry materiał na partnera.

No niestety. Oni oboje są trochę jak dwójka dzieci. Plus dziecko.

[onaona25]

Bardzo łatwo kogoś ocenić,nie próbując nawet stawic sie w czyjejś sytuacji. Być może chcę szczęścia na siłe,być może chcę tej rodziny dla siebie,dla dziecka,ale zawsze uważałam że to jest On. Właśnei ten..i dalej tak uważam,chociaż sie zawiodłam- na jego decyzji,na jego dzisiejszym zachowaniu.. znamy sie z nim bardzo dobrze- 6 lat się znamy, z czego 4 przyjaźnimy ,rok się starał zdobywał zaufanie i od roku razem.. Zawsze uważałam go za odpowiedzialnego dorosłego faceta.Bardzo go kocham,ale zawiodł mnie. Nie bede wiecej mowic o slubei zareczynach..

[chudelatte]

Napisane przez onaona25

Bardzo łatwo kogoś ocenić,nie próbując nawet stawic sie w czyjejś sytuacji. Być może chcę szczęścia na siłe,być może chcę tej rodziny dla siebie,dla dziecka,ale zawsze uważałam że to jest On. Właśnei ten..i dalej tak uważam,chociaż sie zawiodłam- na jego decyzji,na jego dzisiejszym zachowaniu.. znamy sie z nim bardzo dobrze- 6 lat się znamy, z czego 4 przyjaźnimy ,rok się starał zdobywał zaufanie i od roku razem.. Zawsze uważałam go za odpowiedzialnego dorosłego faceta.Bardzo go kocham,ale zawiodł mnie. Nie bede wiecej mowic o slubei zareczynach..

Zawsze, to znaczy od kiedy? Od roku? Bo po 4 latach przyjaźni jeszcze musiał zdobywać Twoje zaufanie... Ty mu nadal nie powinnaś ufać.

[laisla]

Napisane przez onaona25

Bardzo łatwo kogoś ocenić,nie próbując nawet stawic sie w czyjejś sytuacji. Być może chcę szczęścia na siłe,być może chcę tej rodziny dla siebie,dla dziecka,ale zawsze uważałam że to jest On. Właśnei ten..i dalej tak uważam,chociaż sie zawiodłam- na jego decyzji,na jego dzisiejszym zachowaniu.. znamy sie z nim bardzo dobrze- 6 lat się znamy, z czego 4 przyjaźnimy ,rok się starał zdobywał zaufanie i od roku razem.. Zawsze uważałam go za odpowiedzialnego dorosłego faceta.Bardzo go kocham,ale zawiodł mnie. Nie bede wiecej mowic o slubei zareczynach..

Ja nie muszę próbować się postawić w Twojej sytuacji bo byłam w niemal identycznej kilka lat temu stąd z perspektywy czasu próbuję coś podpowiedzieć. Chyba nie sądzisz, że ktoś chce Ci coś tu złośliwie przygadać, jeśli będziesz chciała to coś z tego naszego gadania wyniesiesz, jeśli nie, to nie, Twoje życie i Twoje wybory.
On mówi za dużo, później dziwi się, że Ty na coś liczysz, a sam Ci to sugeruje. Co gorsza to rozmawia o tym z dzieckiem. Ty układasz w głowie scenariusze, a on wtedy się wycofuje, tak to wygląda. Jeśli mimo tego widzisz swoje życie u boku tego krasomówcy to bierz jego słowa z dystansem bo jak sama mówisz dużo mówi, mało robi. Nie będzie rozczarowania przynajmniej. Ten ślub to przecież niewiele i
tak zmieni, nie znaczy, że nagle staniecie się rodziną jak z obrazka.

[Ineczka33]

Napisane przez onaona25

carolina662 ja właśnie myślę o dziecku przede wszystkim! stąd też moje rozczarowanie,bo właśnie myśląc o dziecku tak zależy mi na założeniu rodziny.No ale nic na siłę.. Skoro się rozmyślił to poprostu daje o sobei tylko świadectwo.. tak jak napisałaś- buractwo a ja dodam do tego nei odpowiedzialne i neizdecydowane..

Przeczytałam do końca. Autorko, bije z twoich wypowiedzi jakaś desperacja do zalegalizowania tego związku. Piszesz, ze to "dla dziecka" , ale pomimo czasu, jaki sie znacie- leży u was komunikacja międzyludzka, taka zwyczajna, partnerska. Zamiast, jak pisała chyba Cava, wykładać ważne dla Ciebie, tematy otwarcie na stół, obgadywać je do wyrzygu, jesli dalej coś nie jest do końca jasne, ty kluczysz, mówisz o ślubie kuzynki i snujesz plany jak sie wykręcić od niechcianego prezentu. Moim zdaniem jesteście na początku drogi, na pewno nie decydowalabym sie na żadne deklaracje. Nie skreślajm tej znajomosci, ale musicie sie nauczyć rozmawiać. To absolutna podstawa każdej relacji. Nie funduj dzieciakowi opiekuna, z którym sama jeszcze nie umiesz sie otwarcie porozumieć, bo z tego wyjdzie rodzinna katastrofa. Powodzenia!

[onaona25]

Dziękuję za dobre rady od Was wszystkich! Wiem,że żadna z Was mi źle nie życzy i dobrze radzi. Naprawdę bardzo to doceniam. Co do otwartości naszych rozmów-widzisz ja dziś próbowałam-sama zaczęłam temat zaręczyn, ślubu,ale czym sie to skończyło doczytałaś. Chciałam szczerze normalnie pogadać,ale on mnei zbył. Może nie jest wystarczająco dojrzały emocjonalnie.. a co do prezentu to o tym też mu dziś powiedziałam. Ustaliliśmy że pokaże mi na www pare rzeczy i mam mu pokazać co mi się podoba i on sam wybeirze ,aby byla niespodzianka. Może znów wyjdę na egoistkę,ale juz dziewczyna wyżej potwierdziła że mam rację-cokolwiek bym nie dostała i tak będzie żal i nie do końca szczęście. Wiem że on się stara,ale to wszystko chyba zaczynam traktować jako szopkę z jego strony..wziełam sobie do serca to co pisałyście i może naprawdę nie powinno się z tego robić fajerwerków... przecież rocznica to tylko rocznica... może te całe swoje przygotowania powinien zrobić naprawdę na ten dzień na który czekałam.. Z drugiej strony nie chce go zranić. nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Nawet nie wiem czy sama powinnam mu kupić.. z myślą że ma mi się oświadczyć miałam już piękny plan na prezent..ale teraz-teraz wszystko wydaje mi się nie potrzebne.

[Metamfetaminax]

To kiedy będzie dojrzały emocjonalnie? za rok,5 lat,10? I Ty z kimś takim niepewnym chcesz wychowywać dziecko? Skoro facet Cię zbywa w rozmowie to coś tu jest bardzo nie tak,bo nie wyobrażam sobie rozpoczynać ważnej dla mnie rozmowy z partnerem i żeby on odwrócił kota ogonem i olał to co mówię..
A to,że nie chce Ci się oświadczyć to Twoim zdaniem z okazji rocznicy nie zasługuje na prezent? Spoko,rocznica to nie powód do dawania prezentów ale byłby cacy gdyby pierścionek dał a pierścionka nie ma to już nie trzeba się starać,no bo w końcu po co?

[Duszaniola]

Tylko widzisz, u Was problemem nie jest to, że facet się nie oświadczy w rocznicę. U was problemem jest to, że nie potraficie poważnie porozmawiać. Na tym się powinnaś skupić, bo jak nad tym nie popracujecie, to takich sytuacji jak teraz będzie więcej i pierścionek nic nie pomoże.

A prezent mu kup, skoro tak się umawialiście.

[onaona25]

Potrafimy..właśnie dlatego że sie tak dobrze rozumieliśmy i mogliśmy porozmawiać na każdy temat tak długo byliśmy przyjaciółmi. Teraz także rozmowa była podstawą naszego związku. Tylko dziś nie wyszło.. Jeśli ja zaczynam temat zaręczyn to P. uważa że naciskam. On stwierdził że chce,ale jeszcze będzie na to pora. Zupełnei przeczy temu co mówił wcześniej.
co do prezentu to może poprostu straciłam wene na wszystko...

[Duszaniola]

Napisane przez onaona25

Potrafimy..właśnie dlatego że sie tak dobrze rozumieliśmy i mogliśmy porozmawiać na każdy temat tak długo byliśmy przyjaciółmi. Teraz także rozmowa była podstawą naszego związku. Tylko dziś nie wyszło.. Jeśli ja zaczynam temat zaręczyn to P. uważa że naciskam. On stwierdził że chce,ale jeszcze będzie na to pora. Zupełnei przeczy temu co mówił wcześniej.
co do prezentu to może poprostu straciłam wene na wszystko...

Serio? Nie wiem, dla mnie ta cała sytuacja jest zaprzeczeniem umiejętności rozmawiania ze sobą. Chyba że do tej pory nie rozmawialiście o takich rzeczach jak ślub (ale tak serio, nie chodzi mi o te durne aluzje Twojego TŻ), finanse po ślubie, metody wychowawcze itd. i dlatego myślisz, że umiecie. Bo dla mnie przy takich sprawach wychodzi to czy ktoś rozmawiać umie, czy nie.

[uzunia]

rany...ile ty masz lat ?!
Jesteście od raku razem-co z tego,że znacie się dłużej-i już masz ciśnienie na pierścionek i fochy,że kupi Ci coś innego.... po prostu nie do wiary!

[onaona25]

Duszaaniola wlasnei zawsze wszystko idealnei gralo. Nawet jak wcześniej rozmawialiśmy o tych zaręczynach to wszystko było idelanie poukładane. Wydaje mi się że poprostu zrezygnował,albo hm... doszedł do wniosku że jeszcze nei teraz..i nie wie jak się zachować dlatego mnei zbywa tekstem ze naciskam.

Mam 25 lat i najwidoczniej nie jestem taka idealne jak widze 98% dziewczyn tutaj które nigdy nie były zawiedzione ani zasmucone postawą swojego faceta.

[carbonicum]

moge zapytac jaka wg. was bylaby reakcja faceta jesli rozmawiali by "powaznie, dorosle, umiejetnie..."itd.??

nie wiem co ten facet inaczej, "doroslej" moglby odpowiedziec kobiecie na ten temat
jest z nia, ma powazne plany na przyszlosc, ale nie chce sie jeszcze zenic/zareczac, a co dopiero po tak krotkim czasie
hmmm jak dla mnie to calkiem dorosle i wystarczajace, dlatego ciekawa jestem co waszym zdaniem moglby jeszcze dodac?

jestem kobieta ale jakos w pelni rozumie tego mezczyzne! inna bajka bylaby dla mnie jak by sie znali dobrych pare lat.

[onaona25]

no tak,,znamy się jedyna 6 (prawie 7 lat)..ironia..

[laisla]

Napisane przez onaona25

Duszaaniola wlasnei zawsze wszystko idealnei gralo. Nawet jak wcześniej rozmawialiśmy o tych zaręczynach to wszystko było idelanie poukładane. Wydaje mi się że poprostu zrezygnował,albo hm... doszedł do wniosku że jeszcze nei teraz..i nie wie jak się zachować dlatego mnei zbywa tekstem ze naciskam.

Mam 25 lat i najwidoczniej nie jestem taka idealne jak widze 98% dziewczyn tutaj które nigdy nie były zawiedzione ani zasmucone postawą swojego faceta.

No to jeśli Ciebie to pocieszy, to ja należę do tych 2%, który zawiedziony był Nie ślubem, co to to nie bo jeden miałam i wiem że dla niektórych może być tylko świstkiem niewiele znaczącym, zawód dotyczył tego, że coś potoczyło się inaczej niż by się chciało. Weź bod uwagę fakt, że jeśli mamy dziecko, to jest wszystko dużo trudniejsze, pod każdym względem. Dobrze w tej całej Twojej sytuacji, że on nie ma dzieci, bo to byłoby jeszcze bardziej pod górkę, a tak to cały może być tylko dla Was.
A czy on jest niedojrzały emocjonalnie? To, że gada za dużo to na pewno duży minus, ale poza tym to nie dla wszystkich małżeństwo jest tak ważne jak dla Ciebie, czy to od razu znaczy, że są niedojrzali..no ja bym polemizowała. Sęk w tym, żeby ustalić między sobą te priorytety, a nie obchodzić temat, albo coś tam sugerować.
Wydaje mi się także, że u Was trochę inaczej może wszystko wyglądać bo cały Wasz związek rozpoczęliście od zwyczajnej przyjaźni, trwało to długo, sama ta przyjaźń, a nagle zaczęliście być parą, i teraz ta akcja ze ślubem i jego słowa jakbyś stawiała go pod ścianą.

[Mick]

Napisane przez carbonicum

moge zapytac jaka wg. was bylaby reakcja faceta jesli rozmawiali by "powaznie, dorosle, umiejetnie..."itd.??

nie wiem co ten facet inaczej, "doroslej" moglby odpowiedziec kobiecie na ten temat
jest z nia, ma powazne plany na przyszlosc, ale nie chce sie jeszcze zenic/zareczac, a co dopiero po tak krotkim czasie
hmmm jak dla mnie to calkiem dorosle i wystarczajace, dlatego ciekawa jestem co waszym zdaniem moglby jeszcze dodac?

jestem kobieta ale jakos w pelni rozumie tego mezczyzne! inna bajka bylaby dla mnie jak by sie znali dobrych pare lat.

No właśnie nie wiadomo, czy ma poważne plany, bo tylko rzucał głupie teksty "tititi żonko moja, założę ci pierścioneczek na paluszeczek". Mógłby normalnie powiedzieć, że rok to za krótko, jednak określić się, który moment uważa za właściwy: 3 lata/5 lat/lepsze zarobki/większe mieszkanie (w sumie nie wiemy, czy mieszkają razem)/skończenie studiów/najpierw podróże & szaleństwa, potem poważne zobowiązania. A tak w konfrontacji z własnym słowami rzucił jedynie, że czuje się naciskany, mujejku jeju biedny, osaczony facet

Znają się od 6, bliżej od 4 lat.

[onaona25]

dobrze to ujełaś ,że mając dziecko wszystko jest trudniejsze.. Ułożenie sobie życia także. Nie będę już wogóle wspominać nic na ten temat.. Skoro chce żeby tak było,to niech będzie. Ja po usłyszeniu dzisiaj tych kilku nei miłych stwierdzeń mam dość.. On ma tysiąc pomysłów na minutę..zaczynam się zastanawiać które z nich są poważne a które nie.. Mówię szczerze to przykre i złe bo ufam mu i go kocham,ale teraz tak jakby on stracił w moich oczach..
Nie określił się dlaczego jeszcze nie i kiedy.. tylko mnei zbył że wymuszam;/
do jasnej cholery to on trąbił o tym nie ja...!!!
co do mieszkania razem..nie mieszkamy razem,ale jak ustalaliśmy mieliśmy to zrobić od października.. tuż po naszych zaręczynach..
Mówi że chciałby dziecko,o tym też pewnie tylko mówi a jakby przyszlo co do czego to byłoby tak jak z zaręczynami..;/

[Duszaniola]

Napisane przez onaona25

Duszaaniola wlasnei zawsze wszystko idealnei gralo. Nawet jak wcześniej rozmawialiśmy o tych zaręczynach to wszystko było idelanie poukładane. Wydaje mi się że poprostu zrezygnował,albo hm... doszedł do wniosku że jeszcze nei teraz..i nie wie jak się zachować dlatego mnei zbywa tekstem ze naciskam.

Mam 25 lat i najwidoczniej nie jestem taka idealne jak widze 98% dziewczyn tutaj które nigdy nie były zawiedzione ani zasmucone postawą swojego faceta.

To ja zrozumiałam, że Wy wcześniej nie rozmawialiście o zaręczynach poważnie, tylko te żarty TŻta były, a pierwsza konkretna rozmowa była teraz i nie wypaliła. Jeżeli faktycznie było inaczej, to cofam co mówiłam. Może faktycznie facet zdał sobie sprawę, że nie chce i nie umie wybrnąć. Ale i tak lepiej by było jakby Ci to zwyczajnie wytłumaczył, a nie czepiał się Ciebie.

Napisane przez carbonicum

moge zapytac jaka wg. was bylaby reakcja faceta jesli rozmawiali by "powaznie, dorosle, umiejetnie..."itd.??

nie wiem co ten facet inaczej, "doroslej" moglby odpowiedziec kobiecie na ten temat
jest z nia, ma powazne plany na przyszlosc, ale nie chce sie jeszcze zenic/zareczac, a co dopiero po tak krotkim czasie
hmmm jak dla mnie to calkiem dorosle i wystarczajace, dlatego ciekawa jestem co waszym zdaniem moglby jeszcze dodac?

jestem kobieta ale jakos w pelni rozumie tego mezczyzne! inna bajka bylaby dla mnie jak by sie znali dobrych pare lat.

No na pewno dorosłe nie było, jak ją najpierw nakręcał, a później stwierdził, że mu się nie spieszy. Mówienie kobiecie, która nie mówi w co drugim zdaniu o zaręczynach i ślubie, tylko chce się dowiedzieć, kiedy orientacyjnie partner by sobie wyobrażał, że go naciska też jest przesadą. Ona zabawką nie jest i ma prawo wiedzieć kiedy facet mniej więcej by tego ślubu chciał.

[onaona25]

idealnei to ujełaś.. o to mi właśnie chodzi od samego początku-że czuje sie oszukana,potraktowana jak zabawka..

wcześniej z bardzo poważną miną o tym mówił..a teraz już sie tylko denerwuje gdy dzis o tym napotknęłam..

i jak ja mam się cieszyc z tej rocznicy?jak ja mam z przyjemnoscią kupić prezent...nie da się chyba..póki co

[laisla]

Napisane przez onaona25

dobrze to ujełaś ,że mając dziecko wszystko jest trudniejsze.. Ułożenie sobie życia także. Nie będę już wogóle wspominać nic na ten temat.. Skoro chce żeby tak było,to niech będzie. Ja po usłyszeniu dzisiaj tych kilku nei miłych stwierdzeń mam dość.. On ma tysiąc pomysłów na minutę..zaczynam się zastanawiać które z nich są poważne a które nie.. Mówię szczerze to przykre i złe bo ufam mu i go kocham,ale teraz tak jakby on stracił w moich oczach..
Nie określił się dlaczego jeszcze nie i kiedy.. tylko mnei zbył że wymuszam;/
do jasnej cholery to on trąbił o tym nie ja...!!!
co do mieszkania razem..nie mieszkamy razem,ale jak ustalaliśmy mieliśmy to zrobić od października.. tuż po naszych zaręczynach..
Mówi że chciałby dziecko,o tym też pewnie tylko mówi a jakby przyszlo co do czego to byłoby tak jak z zaręczynami..;/

Ale to nie chodzi o to właśnie, zrozum to. Przecież jak nie będziesz o tym wspominała, to nie znaczy, że przestaniesz o tym myśleć i tęsknić za tym ślubem. Skończy się tak, że zamkniesz się przed nim i swoje rozczarowanie będziesz przeżywać sama. Chodzi o to aby spokojnie, bez pretensji ustalić Wasze priorytety, Wasze oczekiwania od siebie nawzajem. Wypracować jakiś kompromis, z którym zgodzicie się oboje. A nie obrażać się i uciąć ten temat. Oczywiście temat Waszych wspólnych dzieci także powinniście obgadać, a nie znowu masz się domyślać jak to będzie, bo niby chce, a tak naprawdę, to później okazuje się inaczej. I jak tutaj cokolwiek planować
Ten człowiek przecież Ci nie daje minimum poczucia bezpieczeństwa, jak Ty tak chcesz kolejnych ważnych rzeczy się później domyślać skoro wszystko, co mówi musisz brać z przymrużeniem oka

[onaona25]

Kochana dzisiejsza próba rozmowy skończyła sie aferą,więc narazie nei będę próbować..może za jakiś czas..

[laisla]

Napisane przez onaona25

idealnei to ujełaś.. o to mi właśnie chodzi od samego początku-że czuje sie oszukana,potraktowana jak zabawka..

wcześniej z bardzo poważną miną o tym mówił..a teraz już sie tylko denerwuje gdy dzis o tym napotknęłam..

i jak ja mam się cieszyc z tej rocznicy?jak ja mam z przyjemnoscią kupić prezent...nie da się chyba..póki co

Po prostu go o to zapytaj, tak właśnie jak nam to tutaj mówisz, szczerze, bez wstydu ani skrępowania. Pewne rzeczy Ty masz prawo wiedzieć.

[onaona25]

Zapytałam,próbowałam rozmawiać -usłyszałam- "czy wszyscy muszą się zaręczać po roku?",jak tak teraz mówisz to czuję jakbys wymuszała", "jak chcesz to pójdę zaraz kupię Ci jakiś pierścionek za 200 zł", to musi być tak jak jak chcę"... tak właśnie wygladała nasza szczera rozmowa..pisałam już wcześniej że byłam zszokowana,przybita i popłakalam się.