jak sprawic by chlopak chcial wrocic??pomozcie prosze :((

[kalincia]

Napisane przez zraniona26

dokladnie w moim przypadku bylo tak samo...jak bylam dobra to mnie kochal a jak zaczely sie problemu ( moja depresja o ktorej pisalam wczesniej ) to zamiast mi pomoc , wyslal mnie do Polski i po problemie:/ tak ja to widze, wiem ze meczyly go moje humory, klotnie itp ale nie wzial pod uwage ze to nie bylam ja tylko ta depresja...ale coz czasu nie cofne niestety :/

Więc winisz siebie o swoją chorobę, bo przez to zostawił cię facet, zamiast winić faceta, bo zostawił cię przez chorobę? Strasznie jesteś zaślepiona, kobieto.

[Fortuna1]

Napisane przez kalincia

Więc winisz siebie o swoją chorobę, bo przez to zostawił cię facet, zamiast winić faceta, bo zostawił cię przez chorobę? Strasznie jesteś zaślepiona, kobieto.

Zanim wstapisz w kolejny związek wylecz się najpierw z depresji. Inaczej każdy twój następny związek nie przetrwa. Żeby z kimś być trzeba znać swoją wartość.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[zraniona26]

Czesc dziewczyny, za kilka dni wraca moj byly i czeka mnie rozmowa z nim, ale nie wiem jak sie do tego zabrac, czy przepraszac go, obiecywac ze sie poprawie, prosic o druga szanse? czy raczej nie pokazywac tego jak mi zalezy?
Miejsza o to, to czego dowiedzialam sie o bylym troche mnie przeraza...
Dowiedzialam sie ze on teraz jak jest sam w tej francji, nie ma tam zadnych polakow, tylko sami francuzi z ktorymi teraz sie zadaje ( znam tych jego "kolegow" to a sami alkoholicy i cpuni) Z tego co sie dowiedzialam on teraz z nimi caly czas imprezuje, co chwile pije do tego stopnia ze pijany jezdzi do pracy samochodem:/( nie pytajcie skad to wiem poprostu wiem ), poza tym zaczyna palic marihuane...nie wiem co o tym wszystkim myslec...Wiem rozstalismy, nie powinna byc to juz moje sprawa, ale tak mnie boli to ze on sie tam staczan, nie rozumiem co z nim sie stalo? gdzie podzial sie chlopak w ktorym sie zakochalam? to juz jest zupelnie inny czlowiek...zachowuje sie tak jakby koledzy i imprezy byly dla niego najwazniejsze, jakby az tak brakowalo mu tej swobody ie rozumiem...Podejrzewam ze przyczyna naszego rozstania nie byly jednak tak do konca te koltnie czy nasze niedposaowanie, tylko wlasnie to ze mu brakowalo tej swobody i imprez, koledzy sa wazniejsi ode mnie, juz jak ja tam bylam zauwazylam ze sie zmieenil, ze ci koledzy mieli na niego zly wplyw ale pilnowalam go wtedy i nie moggl tak imprezowac, teraz jak sie mnie pozbyl moze robic co chce, i pewnie dlatego zerwal, zebym juz go nie pilnowala, zebym nic mu nie zabraniala...Boli mnie to co on z siebie robi, to jest naprawdy dobry chlopak i boli mnie ze tak sie stacza...

[carbonicum]

jezu kolczasty, jak takie cos czytam to mi wstyd za nasza "slaba" plec, naprawde!!
dziewczyno, wybacz ale chyba taka kura na kupce gnoju ma wiecej rozumu niz ty
jakie bolesci, jakie rozkminianie i "zadza" wiedzy co on wyprawia?? jaka z ciebie samarytanka!

rece opadaja...zajmij sie swoim zyciem, kogo chcesz teraz z powrotem? alkoholika i cpuna, ktory zagraza zyciu innych ludzi? krzyzyk na droge

mam wielka nadzieje, ze on ciebie dalej nie chce!

[slaaave13]

Napisane przez zraniona26

Czesc dziewczyny, za kilka dni wraca moj byly i czeka mnie rozmowa z nim, ale nie wiem jak sie do tego zabrac, czy przepraszac go, obiecywac ze sie poprawie, prosic o druga szanse? czy raczej nie pokazywac tego jak mi zalezy?
Miejsza o to, to czego dowiedzialam sie o bylym troche mnie przeraza...
Dowiedzialam sie ze on teraz jak jest sam w tej francji, nie ma tam zadnych polakow, tylko sami francuzi z ktorymi teraz sie zadaje ( znam tych jego "kolegow" to a sami alkoholicy i cpuni) Z tego co sie dowiedzialam on teraz z nimi caly czas imprezuje, co chwile pije do tego stopnia ze pijany jezdzi do pracy samochodem:/( nie pytajcie skad to wiem poprostu wiem ), poza tym zaczyna palic marihuane...nie wiem co o tym wszystkim myslec...Wiem rozstalismy, nie powinna byc to juz moje sprawa, ale tak mnie boli to ze on sie tam staczan, nie rozumiem co z nim sie stalo? gdzie podzial sie chlopak w ktorym sie zakochalam? to juz jest zupelnie inny czlowiek...zachowuje sie tak jakby koledzy i imprezy byly dla niego najwazniejsze, jakby az tak brakowalo mu tej swobody ie rozumiem...Podejrzewam ze przyczyna naszego rozstania nie byly jednak tak do konca te koltnie czy nasze niedposaowanie, tylko wlasnie to ze mu brakowalo tej swobody i imprez, koledzy sa wazniejsi ode mnie, juz jak ja tam bylam zauwazylam ze sie zmieenil, ze ci koledzy mieli na niego zly wplyw ale pilnowalam go wtedy i nie moggl tak imprezowac, teraz jak sie mnie pozbyl moze robic co chce, i pewnie dlatego zerwal, zebym juz go nie pilnowala, zebym nic mu nie zabraniala...Boli mnie to co on z siebie robi, to jest naprawdy dobry chlopak i boli mnie ze tak sie stacza...

Taaaaaak, na kolanach błagaj alkoholika o powrót. Po stopach go całuj to może wróci.
A tak serio to prooszę, otwórz oczy i zajmij się SOBĄ.

[Ingel]

Nie dziwie sie, ze chlopak Cie nie chce.
Nie masz za grosz honoru i szacunku do siebie.

[zraniona26]

Hej dosyc dlugo mnie tutaj nie bylo, pisalam ostatnio ze moj byly ma wrocic na swieta do domu i mamy sie spotkac i porozmawiac..tak wiec wrocil ale rozmowy nie bylo...Od czasu powroty byl tak zajety ze nie mial dla mnie nawet 5 min nie napisal mi nawet ze wraca, dopiero 2 dni temu napisal mi ze sory ze tak pozno ale ma moje rzeczy i moze spotkamy sie na jakos kawe to mi je da ale od razu zaznaczyl ze nie ma duzo czasu bo zaraz po nowym roku wyjezdza, o rozmowie nie wspomnial nic...Odmowilam, powiedzialam ze jest zwyklym chamem, ze nie spodziewalam sie ze sie tak zachowa, ze specjalnie odwlekal tak to spotkanie bo boi sie spojrzec mi po tym wsyztkim prosto w oczy, ze odwazny jest tylko przez int a boi sie spotkac ze mna twarza w twarz i ze tak naprawde nie chce sie wcale z nim spotykac , dobrze sie stalo ze sie rozstalismy i nie chce go juz wiecej widziec ani z nim rozmawiac...Przyznam ze jak mu to wygarnelam zrobilo mi sie jakos lepiej, z jednej strony zaluje ze nie mialam mozliwosci powiedziec mu tego w oczy ale z drugiej strony zrozumialam ze tak naprawde nie chce go widziec. Jeszcze z poczatku ludzilam sie ze moze wroci, moze cos zrozumial bedzie chcial wrocic ale teraz chyba sama bym tego nie chciala, jak tak teraz patrze na to juz po czasie i analizuje to jego zachowanie to dochodze do wniosku ze On wcale nie byl taki idealny tylko poprostu ja wczesniej tego nie widzialam bobylam zakochana i moze poprostu nie chcialam tego widiec.... Ale teraz ten rozdzial juz zamykam nie bede sie z nim widziec, zreszta i tak wyjezdza wiec wiekszosc czasu go nie bedzie, rozmawiac tez z nim nie mam zamiaru skoncentruje sie na sobie i moze z czasem spotkam kogos innego z kim bede szczesliwa zobaczymy czas pokaze

[DEXXXX]

Dzięki Bogu za ten wątek! Teraz już wiem, jak to wygląda "z boku".. Cieszę się, że mnie nie przyszło do głowy kontaktować się z byłym. Na szczęście mam w sobie dużo dumy i honoru i jestem pewna, że tego nie zrobię.

[Vivest]

Napisane przez DEXXXX

Dzięki Bogu za ten wątek! Teraz już wiem, jak to wygląda "z boku".. Cieszę się, że mnie nie przyszło do głowy kontaktować się z byłym. Na szczęście mam w sobie dużo dumy i honoru i jestem pewna, że tego nie zrobię.

Haha przybij piątkę, bo pomyślałam dokładnie to samo
Wątek daję do ulubionych, żeby czytać jak pomyślę o byłym...
Czytając go śmieję się naprawdę szczerze pierwszy raz od rozstania
Dzięki

[zraniona26]

hej dziewczyny troche mnie tu nie bylo musialam sobie chyba wszystko poukladac ale teraz wrocilam musze sie z wami czyms podzielic bo jestem okropnie szczesliwa Nie nie byly do mnie nie wrocil i cale szczescie Poznalam kogos , jestesmy razem juz 9 miesiecy i jest wspaniale Dopiero teraz widze roznice miedzy moim bylym a obecnym chlopakiem. Moj obecny chlopak mimo tego ze mlodszy od tamtego ma bardziej dojrzale myslenie i plany wobec mnie ...nieraz mi to mowil a teraz dal mi do zrozumienia ze na swieta szykuje dla mnie jakas niespodzianke juz nie moge sie doczekac jaka Wogole tak jak mowilam jest od tamtego mlodszy ale ma stala prace ciekawe hobby, zainteresowania i mysli powazniej o zyciu od mojego bylego ktory myslal tylko o tym zeby wypic, zapalic i na wszystko nigdy nie mial pieniedzy...pracowal za granica a zawsze byl biedny, kiedy podejmowalam temat slubu to zawsze bylo jedno wytlumaczenie "nie mam pieniedy, za co wezmiemy slub?" albo " musze najpierw zarobic na slub " i tak zarabial 4 lata...A obecny chlopak juz teraz ma wobec mnie plany nieraz mi to mowi i pokazuje chociaz nie jstesmy dlugo razem iniektorym moze sie wydawac ze to za szybko ale naprawde sie kochamy i nie jest tak ze pcham sie w ten zwiazek bo chce zapomniec o tamtym , nie o bylym juz zapomnialam stal mi sie calkowicie obojetny a obecnego chlopaka naprawde kocham i jestem z nim przeszczesliwa Chcialam sie podzielic z wami moim szczesciem , wczesniej szukalam wsparcia a teraz dziele sie moim szczesciem

[bestka]

Jak miło się czyta takie posty, tym bardziej, że mogą komuś pomóc w podobnej sytuacji i dają jakaś nadzieję. Gratuluję i życzę szczęścia