Dojrzewam do decyzji o rozstaniu - proszę, dodajcie mi otuchy... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2016-11-28, 19:13   #1
niekochana00
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 35

Dojrzewam do decyzji o rozstaniu - proszę, dodajcie mi otuchy...


Witajcie. Jestem ze swoim chłopakiem (on 35 ja 29l) 3 lata, półtorej roku mieszkamy razem. Tak naprawdę w trakcie wspólnego mieszkania więcej było kłótni i fochów niż wspólnego, szczęśliwego życia... Jakiś czas temu spisałam sobie na kartce wszystkie "za" i "przeciw" jeśli chodzi o naszą relację. Mimo tego, że liczba "przeciw" mnie poraziła, jakoś udało się załagodzić konflikt i ostatecznie nadal z nim zostałam. Teraz ponownie sprawy stanęły na ostrzu noża i czuję, że już nie mam sił. Został ze mnie cień dawnej mnie, schudłam, wiecznie jestem zmartwiona i poddenerwowana, nie mam pewności co będzie jutro i czuję, jakbym stąpała po cienkim lodzie. Przybliżę Wam tutaj wady i zalety tego związku, a Wy powiedzcie mi proszę, co mam dalej robić i dodajcie otuchy i nadziei, że po nim istnieje jakieś jutro...
PRZECIW
* często muszę się za niego wstydzić, bywa chamski, dużo przeklina, beka, jest nieco nieokrzesany
*nie pomaga w pracach domowych, nie sprząta, wszystko na mojej głowie
*nie do końca liczy się z moim zdaniem
*nie stroni od używek, które chyba dodatkowo ryją mu głowę
*w głowie mu głównie imprezy, wychodzi co sobotę, ja najczęściej z nim ale jak byliśmy pokłóceni to kilka razy wyszedł beze mnie, a nawet wyjechał na czterodniowy weekend ze znajomymi (chciał żebym jechała, liczyłam że zostanie ze mną ale wybrał znajomych)
*trwoni pieniądze, jada po barach, nie chce mu się gotować
*jest bardzo negatywnym człowiekiem, nie szanuje innych, baaardzo dużo narzeka, wiecznie się źle czuje i wszystko go boli
*nie szanuje moich pasji, nie rozumie, że chcę się rozwiać, miał fochy jak oznajmiłam, że przez 4 weekendy nie będzie mnie w domu bo zapisałam się na kurs - ostatecznie zrezygnowałam.
*potrafi się na mnie udrzeć tak, że ucho boli... nie przebiera w słowach, jest bardzo chamski
*kłamie... za rękę nie złapałam,ale wydaje mi się, że mnie zdradził. Kilka razy zdarzyło się, że zniknął na kilka godzin i miał wyłączny telefon, wymówka jaką sobie wymyślił okazała się nieprawdą.
*pisze do innych dziewczyn, z jedną się spotkał (w przeszłości coś ich łączyło), pisał nawet do mojej znajomej i proponował spotkanie, prawił komplementy i narzekał na mnie, że nam się nie układa - o wszystkim się dowiedziałam
*nie prawi mi komplementów w ogóle . Nie czuję się przy nim atrakcyjna. Mówiąc nieskromnie jestem dość atrakcyjną kobietą i zawsze przyciągam spojrzenia mężczyzn, od swojego nie widzę żadnej aprobaty - no chyba że w łóżku... Nie dziękuje mi za drobne lub mniej drobne przysługi, na przykład za ciepły obiad podany pod nos...
*nie ufam mu za grosz
*kolegów traktuje lepiej, niż mnie, do nich zwraca się z kulturą i szacunkiem, nigdy nie podnosi głosu
*ja robię się powoli taka chamska, jak on, coraz więcej przeklinam
*wstawia wulgarne treści na portalach społecznościowych, o podtekście seksualnym
*nie dotrzymuje obietnic
*czasem mam wrażenie, że się mnie wstydzi
*moja rodzina za nim nie przepada, a jego rodzina za mną

ZALETY
*zawsze mogę na niego liczyć, pomaga mi o cokolwiek bym go nie poprosiła, nigdy nie odmówił, mnóstwo rzeczy załatwi mi taniej, lepiej itd.
*pomaga przy cięższych pracach domowych np mały remont czy składanie mebli
*jest zaradny i samodzielny
*wspólne wyjazdy zawsze były super
*mamy wspólne zainteresowania i sposoby spędzania czasu
*imponuje mi jego wiedza na niektóre tematy
*jest ktoś obok, nie jestem sama na świecie, mamy wspólnych znajomych
*w głowie wspólna wizja przyszłości i wspólny dom
*cudownie nam razem w łóżku
*kocham go i tęsknię za nim, choć czasem sama nie wiem dlaczego i za co...

Doradźcie... niektórzy mówią, że wyolbrzymiam, że w każdym związku są kłótnie, że ma prawo nie odbierać ode mnie telefonu, że może sam chodzić na imprezy, że musimy się dotrzeć. Czasem sama już wariuję i miesza mi się w głowie, myślę sobie, że może wyolbrzymiam, że może źle interpretuję, że może faktycznie on nie kłamie. Dzisiaj znowu zniknął na dwie godziny z wyłączonym telefonem i podał denną wymówkę, w którą mu nie wierzę. W ubiegłym tygodniu znowu udarł na mnie gębę, mimo, że ja rozmawiałam z nim spokojnie. Trzeba powiedzieć dość, tylko jak to zrobić ?
niekochana00 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-28, 19:26   #2
cholernarejestracja
Copyraptor
 
Avatar cholernarejestracja
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 21 283
Dot.: Dojrzewam do decyzji o rozstaniu - proszę, dodajcie mi otuchy...

Rzuciłabym go za 1/5 tej listy, którą wypisałaś. W sumie za wiele rzeczy z osobna bym go rzuciła, bez czekania na inne
cholernarejestracja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-28, 19:30   #3
Andz126p
Rozeznanie
 
Avatar Andz126p
 
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 895
Dot.: Dojrzewam do decyzji o rozstaniu - proszę, dodajcie mi otuchy...

Cytat:
Napisane przez cholernarejestracja Pokaż wiadomość
Rzuciłabym go za 1/5 tej listy, którą wypisałaś. W sumie za wiele rzeczy z osobna bym go rzuciła, bez czekania na inne
Znów muszę się kochana tutaj z toba zgodzić.

I poza tym... Autorko, jakbyś nie miała problemu, ta lista by nie powstała.
Andz126p jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-28, 19:43   #4
niekochana00
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 35
Dot.: Dojrzewam do decyzji o rozstaniu - proszę, dodajcie mi otuchy...

Cytat:
Napisane przez cholernarejestracja Pokaż wiadomość
Rzuciłabym go za 1/5 tej listy, którą wypisałaś. W sumie za wiele rzeczy z osobna bym go rzuciła, bez czekania na inne
Cytat:
Napisane przez Andz126p Pokaż wiadomość
Znów muszę się kochana tutaj z toba zgodzić.

I poza tym... Autorko, jakbyś nie miała problemu, ta lista by nie powstała.
Jasne, że mam problem. Tylko czasem tak mi się w głowie miesza, że zastanawiam się, czy aby nie przesadzam...

Zapomniałam dodać - maniakalnie pilnuje swojego telefonu, reaguje nerwowo nawet jak przez sekundę wezmę go do ręki bo np chcę mu pokazać jakąś funkcję. Telefon ma zabezpieczony hasłem, nigdy nie miałam do niego dostępu bo zabiera go ze sobą absolutnie wszędzie.
niekochana00 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-28, 19:44   #5
_Miyu
Raczkowanie
 
Avatar _Miyu
 
Zarejestrowany: 2015-12
Wiadomości: 53
Dot.: Dojrzewam do decyzji o rozstaniu - proszę, dodajcie mi otuchy...

Uciekłabym gdzie pieprz rośnie
_Miyu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-28, 19:45   #6
mary_poppins
sissy that walk
 
Avatar mary_poppins
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 670
Dot.: Dojrzewam do decyzji o rozstaniu - proszę, dodajcie mi otuchy...

Cytat:
Napisane przez niekochana00 Pokaż wiadomość
*zawsze mogę na niego liczyć, pomaga mi o cokolwiek bym go nie poprosiła, nigdy nie odmówił, mnóstwo rzeczy załatwi mi taniej, lepiej itd.
Tak Ci pomaga Ci we wszystkim, że w domu Ty wszystko sama robisz.

Cytat:
Napisane przez niekochana00 Pokaż wiadomość
*pomaga przy cięższych pracach domowych np mały remont czy składanie mebli
Raz na jaki czas składasz meble i remontujesz dom? Raz na miesiąc? Jeśli nie, to ile razy Ci pomógł - raz? Dwa razy? Rzeczywiście godne tkwienia w tym związku pomimo braku zaufania, jego zdrad, kłamstw i chamstwa. Jak gdyby wynajęcie do remontu pana Ziutka nie było bardziej opłacalne.

Cytat:
Napisane przez niekochana00 Pokaż wiadomość
*jest zaradny i samodzielny
A Ty masz z tego guzik z pętelką, bo "wszystko jest na Twojej głowie".

Cytat:
Napisane przez niekochana00 Pokaż wiadomość
*wspólne wyjazdy zawsze były super
Tego nawet nie wiem jak skomentować...

Cytat:
Napisane przez niekochana00 Pokaż wiadomość
*mamy wspólne zainteresowania i sposoby spędzania czasu
Tak bardzo, że on "nie szanuje Twoich pasji" i z jego powodu rezygnujesz z rozwijania się.

Cytat:
Napisane przez niekochana00 Pokaż wiadomość
*imponuje mi jego wiedza na niektóre tematy
To świetnie, ale w jaki sposób to pomaga w życiu z nim?

Cytat:
Napisane przez niekochana00 Pokaż wiadomość
*jest ktoś obok, nie jestem sama na świecie, mamy wspólnych znajomych
Dostrzegasz bezsens tego podpunktu, czy Ci pogrubić? Pogrubię. Masz innych ludzi poza nim.

Cytat:
Napisane przez niekochana00 Pokaż wiadomość
*w głowie wspólna wizja przyszłości i wspólny dom
...którym będziesz zajmowała się sama, podczas gdy on będzie się zabawiał na boku z panienkami i do którego nikogo nie zaprosisz, bo wstyd bekającą i wyzywającą wszystkich świnię komukolwiek pokazywać.

Cytat:
Napisane przez niekochana00 Pokaż wiadomość
*cudownie nam razem w łóżku
To sobie znajdź normalnego, a z którym też będzie cudownie.

Cytat:
Napisane przez niekochana00 Pokaż wiadomość
*kocham go i tęsknię za nim, choć czasem sama nie wiem dlaczego i za co...
No ja też nie wiem.

Ogarnij się dziewczyno. Wstyd się nazywać dziewczyną kogoś takiego.
__________________
Cytat:
Napisane przez dombro
Nie chcę być niedelikatna, ale wymyślasz problemy z dupy.
mary_poppins jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-28, 19:45   #7
Andz126p
Rozeznanie
 
Avatar Andz126p
 
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 895
Dot.: Dojrzewam do decyzji o rozstaniu - proszę, dodajcie mi otuchy...

Kiepsko...
Ale juz znasz nasze zdanie.
Andz126p jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2016-11-28, 19:49   #8
niekochana00
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 35
Dot.: Dojrzewam do decyzji o rozstaniu - proszę, dodajcie mi otuchy...

Cytat:
Napisane przez mary_poppins Pokaż wiadomość
Tak Ci pomaga Ci we wszystkim, że w domu Ty wszystko sama robisz.


Raz na jaki czas składasz meble i remontujesz dom? Raz na miesiąc? Jeśli nie, to ile razy Ci pomógł - raz? Dwa razy? Rzeczywiście godne tkwienia w tym związku pomimo braku zaufania, jego zdrad, kłamstw i chamstwa. Jak gdyby wynajęcie do remontu pana Ziutka nie było bardziej opłacalne.


A Ty masz z tego guzik z pętelką, bo "wszystko jest na Twojej głowie".


Tego nawet nie wiem jak skomentować...


Tak bardzo, że on "nie szanuje Twoich pasji" i z jego powodu rezygnujesz z rozwijania się.


To świetnie, ale w jaki sposób to pomaga w życiu z nim?


Dostrzegasz bezsens tego podpunktu, czy Ci pogrubić? Pogrubię. Masz innych ludzi poza nim.


...którym będziesz zajmowała się sama, podczas gdy on będzie się zabawiał na boku z panienkami i do którego nikogo nie zaprosisz, bo wstyd bekającą i wyzywającą wszystkich świnię komukolwiek pokazywać.


To sobie znajdź normalnego, a z którym też będzie cudownie.


No ja też nie wiem.

Ogarnij się dziewczyno. Wstyd się nazywać dziewczyną kogoś takiego.
Wypisałam wszystkie wady i zalety tkwienia w tym związku, obiektywnie , wszystkie jakiekolwiek przyszły mi na myśl. Jedne są mniej istotne inne bardziej, chciałam sama przed sobą mieć jasny obraz sytuacji. A co do innych ludzi - długa historia, ale nie przesadzam mówiąc, że jestem sama na świecie. Zero wsparcia ze strony rodziny, przyjaciół brak. Jedynie wspólni znajomi, którzy po rozstaniu pójdą za nim.
niekochana00 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-28, 20:27   #9
xxxxx5
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 8
Dot.: Dojrzewam do decyzji o rozstaniu - proszę, dodajcie mi otuchy...

Czytam to wszystko i tak się zastanawiam... Jestem facetem, dosyć niedawno się rozstałem po 3 latach związku... jakbym miał ocenić swój związek :

* moja była nie musiała się za mnie wstydzić, nie byłem chamski, nie bekałem/ nie bekam, raczej jestem ułożony

*pomagałem w pracach domowych, sprzątałem, zmywałem, zamiatałem, wyrzucałem śmieci

*trochę się kłóciliśmy ale ogólnie liczyłem się z jej zdaniem

*stronie od używek, jedynie alkohol raz na jakiś czas

*nie w głowie mi imprezy, wychodziliśmy razem; nawet jak się pokłóciliśmy to nie wychodziłem sam; nie do pomyślenia było by, żebym miał pojechać gdzieś sam, nie wyłączłem telefonu, zawsze oddzwaniałem / odpisywałem najszybciej jak się dało

*nie trwoniłem pieniędzy; chyba, że na wspólne wyjścia do kina, czy kolacje

*gotuje, smażę, piekę ;p

*szanuje innych, nie narzekam, nie jestem c*pą, żeby ciągle narzekać, że coś boli

*nie wyobrażam sobie puścić focha ze względu na chęć rozpoczęcia jakiegokolwiek kursu / chęci realizowania pasji

*nie darłem ryja

*nigdy nie zdradziłem, nie kłamałem... no chyba, że dla "dobra sprawy", np w związku z przygotowywaniem niespodzianki

*nie wyobrażałem sobie pisać do innych dziewczyn, a co dopiero spotykać się z takimi, które mi się podobały

*prawiłem komplementy, dziękowałem za najmniejszą drobnostkę

*mogła mi w zupełności ufać, chociaż chyba nie ufała

*jak już coś wstawiałem gdziekolwiek, to zazwyczaj jakąś muzykę z yt

*dotrzymywałem obietnic / słowa

*nie wstydziłem się jej, moja rodzina lubiła ją, a jej rodzina uwielbiała mnie

*zawsze mogła na mnie liczyć, nigdy nie odmawiałem

*pomagałem przy jakichkolwiek pracach

*jeździliśmy wspólnie na wakacje i zawsze było super

*fajnie spędzaliśmy czas

*imponowałem jej wiedzą, szczególnie na początku związku

*snuliśmy plany na przyszłość; mieszkaliśmy już, ślub przewidziany

*fajnie nam było w łóżku

*kocham ją dalej

...a ona się wyprowadziła.

Gdzie popełniłem błąd?
xxxxx5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-28, 20:31   #10
niekochana00
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 35
Dot.: Dojrzewam do decyzji o rozstaniu - proszę, dodajcie mi otuchy...

Cytat:
Napisane przez xxxxx5 Pokaż wiadomość
Czytam to wszystko i tak się zastanawiam... Jestem facetem, dosyć niedawno się rozstałem po 3 latach związku... jakbym miał ocenić swój związek :

* moja była nie musiała się za mnie wstydzić, nie byłem chamski, nie bekałem/ nie bekam, raczej jestem ułożony

*pomagałem w pracach domowych, sprzątałem, zmywałem, zamiatałem, wyrzucałem śmieci

*trochę się kłóciliśmy ale ogólnie liczyłem się z jej zdaniem

*stronie od używek, jedynie alkohol raz na jakiś czas

*nie w głowie mi imprezy, wychodziliśmy razem; nawet jak się pokłóciliśmy to nie wychodziłem sam; nie do pomyślenia było by, żebym miał pojechać gdzieś sam, nie wyłączłem telefonu, zawsze oddzwaniałem / odpisywałem najszybciej jak się dało

*nie trwoniłem pieniędzy; chyba, że na wspólne wyjścia do kina, czy kolacje

*gotuje, smażę, piekę ;p

*szanuje innych, nie narzekam, nie jestem c*pą, żeby ciągle narzekać, że coś boli

*nie wyobrażam sobie puścić focha ze względu na chęć rozpoczęcia jakiegokolwiek kursu / chęci realizowania pasji

*nie darłem ryja

*nigdy nie zdradziłem, nie kłamałem... no chyba, że dla "dobra sprawy", np w związku z przygotowywaniem niespodzianki

*nie wyobrażałem sobie pisać do innych dziewczyn, a co dopiero spotykać się z takimi, które mi się podobały

*prawiłem komplementy, dziękowałem za najmniejszą drobnostkę

*mogła mi w zupełności ufać, chociaż chyba nie ufała

*jak już coś wstawiałem gdziekolwiek, to zazwyczaj jakąś muzykę z yt

*dotrzymywałem obietnic / słowa

*nie wstydziłem się jej, moja rodzina lubiła ją, a jej rodzina uwielbiała mnie

*zawsze mogła na mnie liczyć, nigdy nie odmawiałem

*pomagałem przy jakichkolwiek pracach

*jeździliśmy wspólnie na wakacje i zawsze było super

*fajnie spędzaliśmy czas

*imponowałem jej wiedzą, szczególnie na początku związku

*snuliśmy plany na przyszłość; mieszkaliśmy już, ślub przewidziany

*fajnie nam było w łóżku

*kocham ją dalej

...a ona się wyprowadziła.

Gdzie popełniłem błąd?
Chyba byłeś za dobry - to pierwsze ,co przyszło mi na myśl. Tylko czy można być za dobrym w związku ? Ja bym Cię nosiła na rękach.. Większość z rzeczy, o których piszesz to dla mnie totalna abstrakcja gdy porównuję to do mojego związku. Mam nadzieję, że kiedyś trafię na kogoś takiego, jeśli tylko będę miała wystarczająco duże jaja aby go zostawić.
niekochana00 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-28, 20:56   #11
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Dojrzewam do decyzji o rozstaniu - proszę, dodajcie mi otuchy...

Cytat:
Napisane przez niekochana00 Pokaż wiadomość
Witajcie. Jestem ze swoim chłopakiem (on 35 ja 29l) 3 lata, półtorej roku mieszkamy razem. Tak naprawdę w trakcie wspólnego mieszkania więcej było kłótni i fochów niż wspólnego, szczęśliwego życia... Jakiś czas temu spisałam sobie na kartce wszystkie "za" i "przeciw" jeśli chodzi o naszą relację. Mimo tego, że liczba "przeciw" mnie poraziła, jakoś udało się załagodzić konflikt i ostatecznie nadal z nim zostałam. Teraz ponownie sprawy stanęły na ostrzu noża i czuję, że już nie mam sił. Został ze mnie cień dawnej mnie, schudłam, wiecznie jestem zmartwiona i poddenerwowana, nie mam pewności co będzie jutro i czuję, jakbym stąpała po cienkim lodzie. Przybliżę Wam tutaj wady i zalety tego związku, a Wy powiedzcie mi proszę, co mam dalej robić i dodajcie otuchy i nadziei, że po nim istnieje jakieś jutro...
PRZECIW
* często muszę się za niego wstydzić, bywa chamski, dużo przeklina, beka, jest nieco nieokrzesany
*nie pomaga w pracach domowych, nie sprząta, wszystko na mojej głowie
*nie do końca liczy się z moim zdaniem
*nie stroni od używek, które chyba dodatkowo ryją mu głowę
*w głowie mu głównie imprezy, wychodzi co sobotę, ja najczęściej z nim ale jak byliśmy pokłóceni to kilka razy wyszedł beze mnie, a nawet wyjechał na czterodniowy weekend ze znajomymi (chciał żebym jechała, liczyłam że zostanie ze mną ale wybrał znajomych)
*trwoni pieniądze, jada po barach, nie chce mu się gotować
*jest bardzo negatywnym człowiekiem, nie szanuje innych, baaardzo dużo narzeka, wiecznie się źle czuje i wszystko go boli
*nie szanuje moich pasji, nie rozumie, że chcę się rozwiać, miał fochy jak oznajmiłam, że przez 4 weekendy nie będzie mnie w domu bo zapisałam się na kurs - ostatecznie zrezygnowałam.
*potrafi się na mnie udrzeć tak, że ucho boli... nie przebiera w słowach, jest bardzo chamski
*kłamie... za rękę nie złapałam,ale wydaje mi się, że mnie zdradził. Kilka razy zdarzyło się, że zniknął na kilka godzin i miał wyłączny telefon, wymówka jaką sobie wymyślił okazała się nieprawdą.
*pisze do innych dziewczyn, z jedną się spotkał (w przeszłości coś ich łączyło), pisał nawet do mojej znajomej i proponował spotkanie, prawił komplementy i narzekał na mnie, że nam się nie układa - o wszystkim się dowiedziałam
*nie prawi mi komplementów w ogóle . Nie czuję się przy nim atrakcyjna. Mówiąc nieskromnie jestem dość atrakcyjną kobietą i zawsze przyciągam spojrzenia mężczyzn, od swojego nie widzę żadnej aprobaty - no chyba że w łóżku... Nie dziękuje mi za drobne lub mniej drobne przysługi, na przykład za ciepły obiad podany pod nos...
*nie ufam mu za grosz
*kolegów traktuje lepiej, niż mnie, do nich zwraca się z kulturą i szacunkiem, nigdy nie podnosi głosu
*ja robię się powoli taka chamska, jak on, coraz więcej przeklinam
*wstawia wulgarne treści na portalach społecznościowych, o podtekście seksualnym
*nie dotrzymuje obietnic
*czasem mam wrażenie, że się mnie wstydzi
*moja rodzina za nim nie przepada, a jego rodzina za mną

ZALETY
*zawsze mogę na niego liczyć, pomaga mi o cokolwiek bym go nie poprosiła, nigdy nie odmówił, mnóstwo rzeczy załatwi mi taniej, lepiej itd.
*pomaga przy cięższych pracach domowych np mały remont czy składanie mebli
*jest zaradny i samodzielny
*wspólne wyjazdy zawsze były super
*mamy wspólne zainteresowania i sposoby spędzania czasu
*imponuje mi jego wiedza na niektóre tematy
*jest ktoś obok, nie jestem sama na świecie, mamy wspólnych znajomych
*w głowie wspólna wizja przyszłości i wspólny dom
*cudownie nam razem w łóżku
*kocham go i tęsknię za nim, choć czasem sama nie wiem dlaczego i za co...

Doradźcie... niektórzy mówią, że wyolbrzymiam, że w każdym związku są kłótnie, że ma prawo nie odbierać ode mnie telefonu, że może sam chodzić na imprezy, że musimy się dotrzeć. Czasem sama już wariuję i miesza mi się w głowie, myślę sobie, że może wyolbrzymiam, że może źle interpretuję, że może faktycznie on nie kłamie. Dzisiaj znowu zniknął na dwie godziny z wyłączonym telefonem i podał denną wymówkę, w którą mu nie wierzę. W ubiegłym tygodniu znowu udarł na mnie gębę, mimo, że ja rozmawiałam z nim spokojnie. Trzeba powiedzieć dość, tylko jak to zrobić ?
a ja się zastanawiam, czy nie myślisz cipką zamiast głową. sorry za szczerość, ale facet cię kompletnie nie szanuje i chyba tylko dobry seks jest plusem tej relacji. tyle, że od faceta powinno się więcej oczekiwać.

---------- Dopisano o 21:56 ---------- Poprzedni post napisano o 21:54 ----------

Cytat:
Napisane przez niekochana00 Pokaż wiadomość
Chyba byłeś za dobry - to pierwsze ,co przyszło mi na myśl. Tylko czy można być za dobrym w związku ? Ja bym Cię nosiła na rękach.. Większość z rzeczy, o których piszesz to dla mnie totalna abstrakcja gdy porównuję to do mojego związku. Mam nadzieję, że kiedyś trafię na kogoś takiego, jeśli tylko będę miała wystarczająco duże jaja aby go zostawić.
ja bym powiedziała, że to norma w związkach. dobrych związkach.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-11-28, 20:58   #12
limonka1983
Zakorzenienie
 
Avatar limonka1983
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 252
GG do limonka1983
Dot.: Dojrzewam do decyzji o rozstaniu - proszę, dodajcie mi otuchy...

Cytat:
Napisane przez niekochana00 Pokaż wiadomość
Witajcie. Jestem ze swoim chłopakiem (on 35 ja 29l) 3 lata, półtorej roku mieszkamy razem. Tak naprawdę w trakcie wspólnego mieszkania więcej było kłótni i fochów niż wspólnego, szczęśliwego życia... Jakiś czas temu spisałam sobie na kartce wszystkie "za" i "przeciw" jeśli chodzi o naszą relację. Mimo tego, że liczba "przeciw" mnie poraziła, jakoś udało się załagodzić konflikt i ostatecznie nadal z nim zostałam. Teraz ponownie sprawy stanęły na ostrzu noża i czuję, że już nie mam sił. Został ze mnie cień dawnej mnie, schudłam, wiecznie jestem zmartwiona i poddenerwowana, nie mam pewności co będzie jutro i czuję, jakbym stąpała po cienkim lodzie. Przybliżę Wam tutaj wady i zalety tego związku, a Wy powiedzcie mi proszę, co mam dalej robić i dodajcie otuchy i nadziei, że po nim istnieje jakieś jutro...
PRZECIW
* często muszę się za niego wstydzić, bywa chamski, dużo przeklina, beka, jest nieco nieokrzesany
*nie pomaga w pracach domowych, nie sprząta, wszystko na mojej głowie
*nie do końca liczy się z moim zdaniem
*nie stroni od używek, które chyba dodatkowo ryją mu głowę
*w głowie mu głównie imprezy, wychodzi co sobotę, ja najczęściej z nim ale jak byliśmy pokłóceni to kilka razy wyszedł beze mnie, a nawet wyjechał na czterodniowy weekend ze znajomymi (chciał żebym jechała, liczyłam że zostanie ze mną ale wybrał znajomych)
*trwoni pieniądze, jada po barach, nie chce mu się gotować
*jest bardzo negatywnym człowiekiem, nie szanuje innych, baaardzo dużo narzeka, wiecznie się źle czuje i wszystko go boli
*nie szanuje moich pasji, nie rozumie, że chcę się rozwiać, miał fochy jak oznajmiłam, że przez 4 weekendy nie będzie mnie w domu bo zapisałam się na kurs - ostatecznie zrezygnowałam.
*potrafi się na mnie udrzeć tak, że ucho boli... nie przebiera w słowach, jest bardzo chamski
*kłamie... za rękę nie złapałam,ale wydaje mi się, że mnie zdradził. Kilka razy zdarzyło się, że zniknął na kilka godzin i miał wyłączny telefon, wymówka jaką sobie wymyślił okazała się nieprawdą.
*pisze do innych dziewczyn, z jedną się spotkał (w przeszłości coś ich łączyło), pisał nawet do mojej znajomej i proponował spotkanie, prawił komplementy i narzekał na mnie, że nam się nie układa - o wszystkim się dowiedziałam
*nie prawi mi komplementów w ogóle . Nie czuję się przy nim atrakcyjna. Mówiąc nieskromnie jestem dość atrakcyjną kobietą i zawsze przyciągam spojrzenia mężczyzn, od swojego nie widzę żadnej aprobaty - no chyba że w łóżku... Nie dziękuje mi za drobne lub mniej drobne przysługi, na przykład za ciepły obiad podany pod nos...
*nie ufam mu za grosz
*kolegów traktuje lepiej, niż mnie, do nich zwraca się z kulturą i szacunkiem, nigdy nie podnosi głosu
*ja robię się powoli taka chamska, jak on, coraz więcej przeklinam
*wstawia wulgarne treści na portalach społecznościowych, o podtekście seksualnym
*nie dotrzymuje obietnic
*czasem mam wrażenie, że się mnie wstydzi
*moja rodzina za nim nie przepada, a jego rodzina za mną

ZALETY
*zawsze mogę na niego liczyć, pomaga mi o cokolwiek bym go nie poprosiła, nigdy nie odmówił, mnóstwo rzeczy załatwi mi taniej, lepiej itd.
*pomaga przy cięższych pracach domowych np mały remont czy składanie mebli
*jest zaradny i samodzielny
*wspólne wyjazdy zawsze były super
*mamy wspólne zainteresowania i sposoby spędzania czasu
*imponuje mi jego wiedza na niektóre tematy
*jest ktoś obok, nie jestem sama na świecie, mamy wspólnych znajomych
*w głowie wspólna wizja przyszłości i wspólny dom
*cudownie nam razem w łóżku
*kocham go i tęsknię za nim, choć czasem sama nie wiem dlaczego i za co...
Jako w miarę świeża żona, która dopiero od roku mieszka sam na sam z mężem (i dzieckiem) powiem Ci, że wspólne prowadzenie domu jest bardzo ważne. Sprzątanie, gotowanie, zakupy... Dopóki nie pojawiło się dziecko uważałam, że wszystkie laski narzekające na facetów, którzy nic w domu nie robią, totalnie wyolbrzymiają. Przecież co to za problem zrobić obiad, kupić najpierw produkty, pomyć gary, poodkurzać, zrobić pranie, itd. Z palcem w tyłku. Plus praca oczywiście (którą miałam "za rogiem", gdy mieszkaliśmy w innym miejscu). Wiesz, o co z mężem obecnie się kłócimy? Właśnie o gary, sprzątanie... Mamy rocznego malucha, który nie śpi w ciągu dnia, a my jesteśmy na pewnych obrotach, co skutkuje padaniem na pysk wieczorem. No i potem zaczyna się wyliczanie, które bardziej się zmęczyło. Po co to piszę? Bo masz wizję przyszłego życia z tym gościem. Pomijam brak zaufania,. jakieś pisanie z innymi i resztę... I ten niebiański seks. Życie razem, to nie łóżko, wyjazdy, imprezy, jakaś imponująca wiedza i reszta. Na cholerę mi koleś, który umie wymienić najmniejsze rzeczki Azji i potrafi mnie super zadowolić w łóżku, podczas gdy ja padam na pysk, a w zlewie piętrzą się gary? To nie tylko lukier, ale też przyziemne sprawy. Rachunki również trzeba płacić, a Ty masz faceta, który rozwala kasę i ma jakieś nałogi. No i trochę pachnie mi tu zdradą. To jest facet na związek bez zobowiązań, do rozrywki, a nie do spokojnego i bezpiecznego życia.
limonka1983 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-28, 21:03   #13
phideaux
Wtajemniczenie
 
Avatar phideaux
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 2 700
Dot.: Dojrzewam do decyzji o rozstaniu - proszę, dodajcie mi otuchy...

Oprócz tej listy wad jeszcze sobie dodaj, że na 99% Cię zdradza, a już na pewno ukrywa przed Tobą jakieś ciemne sprawki

Powiedz, że żartujesz z tym, że się jeszcze nad tym zastanawiasz...
__________________
Wymienię https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=835239 Proszę, odpisuj u mnie

Edytowane przez phideaux
Czas edycji: 2016-11-28 o 21:05
phideaux jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-28, 21:16   #14
ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 18 638
Dot.: Dojrzewam do decyzji o rozstaniu - proszę, dodajcie mi otuchy...

Nie daj sobie robić wody z mózgu. To ty jesteś w tym związku, a nie znajomi czy rodzina. To ty najlepiej wiesz, co się między wami dzieje. Nie bez powodu mu nie ufasz, nie bez powodu podejrzewasz go o kłamstwa i zdrady. Źle się czujesz w tym związku, jak twoim znajomym tak się twój facet podoba, to niech go sobie wezmą

Cytat:
Napisane przez xxxxx5 Pokaż wiadomość
Czytam to wszystko i tak się zastanawiam... Jestem facetem, dosyć niedawno się rozstałem po 3 latach związku... jakbym miał ocenić swój związek :

* moja była nie musiała się za mnie wstydzić, nie byłem chamski, nie bekałem/ nie bekam, raczej jestem ułożony

*pomagałem w pracach domowych, sprzątałem, zmywałem, zamiatałem, wyrzucałem śmieci

*trochę się kłóciliśmy ale ogólnie liczyłem się z jej zdaniem

*stronie od używek, jedynie alkohol raz na jakiś czas

*nie w głowie mi imprezy, wychodziliśmy razem; nawet jak się pokłóciliśmy to nie wychodziłem sam; nie do pomyślenia było by, żebym miał pojechać gdzieś sam, nie wyłączłem telefonu, zawsze oddzwaniałem / odpisywałem najszybciej jak się dało

*nie trwoniłem pieniędzy; chyba, że na wspólne wyjścia do kina, czy kolacje

*gotuje, smażę, piekę ;p

*szanuje innych, nie narzekam, nie jestem c*pą, żeby ciągle narzekać, że coś boli

*nie wyobrażam sobie puścić focha ze względu na chęć rozpoczęcia jakiegokolwiek kursu / chęci realizowania pasji

*nie darłem ryja

*nigdy nie zdradziłem, nie kłamałem... no chyba, że dla "dobra sprawy", np w związku z przygotowywaniem niespodzianki

*nie wyobrażałem sobie pisać do innych dziewczyn, a co dopiero spotykać się z takimi, które mi się podobały

*prawiłem komplementy, dziękowałem za najmniejszą drobnostkę

*mogła mi w zupełności ufać, chociaż chyba nie ufała

*jak już coś wstawiałem gdziekolwiek, to zazwyczaj jakąś muzykę z yt

*dotrzymywałem obietnic / słowa

*nie wstydziłem się jej, moja rodzina lubiła ją, a jej rodzina uwielbiała mnie

*zawsze mogła na mnie liczyć, nigdy nie odmawiałem

*pomagałem przy jakichkolwiek pracach

*jeździliśmy wspólnie na wakacje i zawsze było super

*fajnie spędzaliśmy czas

*imponowałem jej wiedzą, szczególnie na początku związku

*snuliśmy plany na przyszłość; mieszkaliśmy już, ślub przewidziany

*fajnie nam było w łóżku

*kocham ją dalej

...a ona się wyprowadziła.

Gdzie popełniłem błąd?
Może ona nie czuła tego, co powinna. Albo zmieniła plany na życie. Albo się zakochała w kimś innym. Albo się wypaliła.
ZapiszZapisz
ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-28, 21:59   #15
Candy_lips
Zakorzenienie
 
Avatar Candy_lips
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 017
Dot.: Dojrzewam do decyzji o rozstaniu - proszę, dodajcie mi otuchy...

Nie obraz sie, ale z tego co piszesz to Twoj facet jest okropny. Nie chcialabym nawet miec takiego kolegi. Przeciez jestes nieszczesliwa. To wystarczajace, by sie rozstac. Jego zalety sa takie na sile, na pewno nie rownowaza wad. Nie ma do Ciebie szacunku. Twoja wizja Waszej przyszlosci jest wyidealizowana j nieprawdziwa, bo Wasze zycie nie bedzie szczesliwe. Tacy ludzir zazwyczaj sie nie zmieniaja. Patrz na fakty. One teraz Ci pokazuja jaka bedzie przyszlosc, a lepiej nie bedzie.
Candy_lips jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-28, 22:09   #16
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Dojrzewam do decyzji o rozstaniu - proszę, dodajcie mi otuchy...

Autorko, ale w wadach i zaletach częściowo sobie przeczysz. Np. piszesz, że często się go wstydzisz, ma głupie, czy chamskie zachowania, ale wyjazdy zawsze super - wyjeżdżaliście tylko na bezludne wyspy, czy z daleka od cywilizacji, że się nagle wstydzić nie musiałaś? Kolejne: zawsze możesz na niego liczyć, ale jak chciałaś iść na kurs, to robił problemy fochy - to nie jest "zawsze na kogoś liczenie", to nawet koło tego nie stało. Więc może nie patrz na pojedyncze punkty, a na CAŁOKSZTAŁT tego związku. Czy bilans jest na plus, czy na minus (z tego, co piszesz raczej to drugie) i czy widzisz się u jego boku za kilka lat SZCZĘŚLIWA i SPEŁNIONA.

A tak na przyszłość zrozum jedno: partner nie zawsze musi być w 100% zadowolony z Twoich decyzji. Foch, czy nie foch, było iść na ten kurs i się nie oglądać na niego. To była Twoja decyzja, aby zrezygnować. Nawet z normalnym facetem jak zaczniesz tak postępować (ustępować / rezygnować z czegoś ważnego / "poświęcać się"), to może się stać si się z czasem nienormalnie. Nie dawaj komuś takiej władzy nas sobą.

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2016-11-29 o 06:32
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-28, 23:27   #17
ZmarnowanyErudtya
Przyczajenie
 
Avatar ZmarnowanyErudtya
 
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 22
Dot.: Dojrzewam do decyzji o rozstaniu - proszę, dodajcie mi otuchy...

Przepraszam, że się w trące w wasze wspólne jechanie po facecie.

co na tej liście robi bekanie? nie czaje, jak ono ma się do jakiegokolwiek innego punktu, tak jakbyś postawiła je na równi, mam wrażenie, że ty siebie nie szanujesz... ba, pokazujesz to będąc z takim typem. Fajnie, że fajnie wam w łóżku. Zazdro.
ZmarnowanyErudtya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-29, 06:26   #18
tereska21
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Poznań, Swarzędz
Wiadomości: 94
Dot.: Dojrzewam do decyzji o rozstaniu - proszę, dodajcie mi otuchy...

*kłamie... za rękę nie złapałam,ale wydaje mi się, że mnie zdradził. Kilka razy zdarzyło się, że zniknął na kilka godzin i miał wyłączny telefon, wymówka jaką sobie wymyślił okazała się nieprawdą.
*pisze do innych dziewczyn, z jedną się spotkał (w przeszłości coś ich łączyło), pisał nawet do mojej znajomej i proponował spotkanie, prawił komplementy i narzekał na mnie, że nam się nie układa - o wszystkim się dowiedziałam
*nie ufam mu za grosz



Ja też wczoraj podjęłam decyzje o zakończeniu pewnego układu. Brak szacunku, szczerości, zaufania czyli podstaw związku powinno Cię o czymś poinformować. Chociaż bardzo ciężko zakończyć coś na czym nam zależy ale czasem nie ma innego wyjścia

Edytowane przez tereska21
Czas edycji: 2016-11-29 o 06:29
tereska21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-29, 06:35   #19
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Dojrzewam do decyzji o rozstaniu - proszę, dodajcie mi otuchy...

Cytat:
Napisane przez ZmarnowanyErudtya Pokaż wiadomość
(...)
co na tej liście robi bekanie? nie czaje, jak ono ma się do jakiegokolwiek innego punktu, tak jakbyś postawiła je na równi, mam wrażenie, że ty siebie nie szanujesz... ba, pokazujesz to będąc z takim typem. Fajnie, że fajnie wam w łóżku. Zazdro.
Są tacy "artyści" u mnie w mieście, że akurat mijając kogoś ostentacyjne bekną, bo uważają to za super śmieszne. Co innego jak się komuś wyrwie (w naszym kręgu kulturowym nie jest to uznane za "dziękuję" po posiłku), a co innego, jak ktoś to robi specjalnie, ostentacyjnie, nie próbując nieco przystopować. Pewnie dziewczyna się nieraz głupio poczuła, gdy tak zrobił. Podejrzewam, że nie dodawałaby tego do listy, gdyby nie robił tym obciachu np. w restauracji.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-11-29, 07:15   #20
niekochana00
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 35
Dot.: Dojrzewam do decyzji o rozstaniu - proszę, dodajcie mi otuchy...

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
a ja się zastanawiam, czy nie myślisz cipką zamiast głową. sorry za szczerość, ale facet cię kompletnie nie szanuje i chyba tylko dobry seks jest plusem tej relacji. tyle, że od faceta powinno się więcej oczekiwać.

---------- Dopisano o 21:56 ---------- Poprzedni post napisano o 21:54 ----------


ja bym powiedziała, że to norma w związkach. dobrych związkach.
To nie do końca tak... W tej liście ujęłam takie najbardziej jaskrawe przykłady, ale nasza codzienna rzeczywistość nie wygląda tak, że on tylko beka, wrzeszczy i znika na całe dnie. Między tymi najbardziej złymi chwilami miewamy razem dobre momenty, czasem tygodnie bez kłótni, chociaż ostatnio już coraz rzadziej niestety. Wtedy on zachowuje się względnie normalnie, potrafimy się dogadać, również w łóżku jest nam wtedy dobrze. Bo gdy jest kłótnia, to nawet go nie dotykam.
Cytat:
Napisane przez limonka1983 Pokaż wiadomość
Jako w miarę świeża żona, która dopiero od roku mieszka sam na sam z mężem (i dzieckiem) powiem Ci, że wspólne prowadzenie domu jest bardzo ważne. [...] .
Powiem Ci, że wiele razy o tym myślałam. Tylko tłumaczyłam sobie, że może jeśli wybuduje sobie swój dom, to będzie bardziej szanował znajdujące się tam przedmioty, bo sam za nie zapłaci. Ale to chyba tylko moje naiwne myślenie. Często w głowie mam takie negatywne wizje przyszłości, kiedy ja zdesperowana siedzę w domu z dzieckiem, a on robi co chce, spotyka się z panienkami jeszcze bardziej bo wie, że nie mogę go sprawdzić, skoro jestem uwiązana przy dziecku. Na moje zarzuty, że nie sprząta w domu, w pewnym sensie wyśmiewa mnie, że mamy tak małe mieszkanie, że tam nie ma zbyt dużo do roboty i się nie przemęczam, że on sprząta za sobą (umyje kubek i talerz po śniadaniu i to nie zawsze) i że potrafi sprzątać i poradziłby sobie beze mnie - no potrafi, tylko tego nie robi. Już nie mówiąc o tym, że w ogóle nie dostrzega mojej pracy, ani raz nie pochwalił mówiąc nawet coś tak prostego, jak "o kurczę jak tu ładnie".. cokolwiek.

Cytat:
Napisane przez phideaux Pokaż wiadomość
Oprócz tej listy wad jeszcze sobie dodaj, że na 99% Cię zdradza, a już na pewno ukrywa przed Tobą jakieś ciemne sprawki

Powiedz, że żartujesz z tym, że się jeszcze nad tym zastanawiasz...
To sama wiem. Jak mówiłam za rękę go nie złapałam, ale wiele rzeczy na to wskazuje. W najlepszym przypadku jest wobec mnie nielojalny i nieuczciwy, bo pisał z innymi dziewczynami , a z jedną się spotkał - to wiem na milion procent, z resztą gdy prawda wyszła na jaw to sam się przyznał. Zakładam, że skoro na pewno było dwie, to pewnie w rzeczywistości było o wiele więcej, tylko się nie dowiedziałam.
Tu się za bardzo nie ma nad czym zastanawiać, ale ciężko mi niesamowicie, mimo całej palety jego wad.
[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;68045851]Nie daj sobie robić wody z mózgu. To ty jesteś w tym związku, a nie znajomi czy rodzina. To ty najlepiej wiesz, co się między wami dzieje. Nie bez powodu mu nie ufasz, nie bez powodu podejrzewasz go o kłamstwa i zdrady. Źle się czujesz w tym związku, jak twoim znajomym tak się twój facet podoba, to niech go sobie wezmą

[/QUOTE]
Dokładnie... On swoim znajomym opowiadając o naszych konfliktach zawsze zwala całą winę na mnie, robi ze mnie psychicznie chorą z urojeniami, a oni mu wierzą. Dlatego nikt ostatecznie nie ma świadomości, jak jest między nami. A mi szczerze już coraz bardziej to wisi, jego zachowanie śmierdzi kłamstwem na kilometr i nie mam urojeń. Urojenia można mieć raz, dwa , ale nie regularnie od ponad roku. W poprzednim związku byłam całkowicie spokojna, nie robiłam mojemu chłopakowi żadnych problemów ani awantur, bo jego zachowanie nie budziło żadnych podejrzeń, ufałam mu. Tu jest na odwrót.
Cytat:
Napisane przez Candy_lips Pokaż wiadomość
Nie obraz sie, ale z tego co piszesz to Twoj facet jest okropny. Nie chcialabym nawet miec takiego kolegi. Przeciez jestes nieszczesliwa. To wystarczajace, by sie rozstac. Jego zalety sa takie na sile, na pewno nie rownowaza wad. Nie ma do Ciebie szacunku. Twoja wizja Waszej przyszlosci jest wyidealizowana j nieprawdziwa, bo Wasze zycie nie bedzie szczesliwe. Tacy ludzir zazwyczaj sie nie zmieniaja. Patrz na fakty. One teraz Ci pokazuja jaka bedzie przyszlosc, a lepiej nie bedzie.
To fakt, znalezienie tych zalet sprawiło mi sporo trudu. W niektórych sytuacjach jego pomoc może faktycznie ułatwić mi życie, ale tak jak mówisz - nie równoważą wad. Pewnie byłabym w stanie dużo z tych jego wad zaakceptować, gdyby chociaż był wobec mnie uczciwy.

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Autorko, ale w wadach i zaletach częściowo sobie przeczysz. Np. piszesz, że często się go wstydzisz, ma głupie, czy chamskie zachowania, ale wyjazdy zawsze super - wyjeżdżaliście tylko na bezludne wyspy, czy z daleka od cywilizacji, że się nagle wstydzić nie musiałaś? Kolejne: zawsze możesz na niego liczyć, ale jak chciałaś iść na kurs, to robił problemy fochy - to nie jest "zawsze na kogoś liczenie", to nawet koło tego nie stało. Więc może nie patrz na pojedyncze punkty, a na CAŁOKSZTAŁT tego związku. Czy bilans jest na plus, czy na minus (z tego, co piszesz raczej to drugie) i czy widzisz się u jego boku za kilka lat SZCZĘŚLIWA i SPEŁNIONA.

A tak na przyszłość zrozum jedno: partner nie zawsze musi być w 100% zadowolony z Twoich decyzji. Foch, czy nie foch, było iść na ten kurs i się nie oglądać na niego. To była Twoja decyzja, aby zrezygnować. Nawet z normalnym facetem jak zaczniesz tak postępować (ustępować / rezygnować z czegoś ważnego / "poświęcać się"), to może się stać si się z czasem nienormalnie. Nie dawaj komuś takiej władzy nas sobą.
To fakt czasem wstydziłam się, jak bekał w restauracji, czasem miałam wrażenie, że chowa telefon, że z kimś pisze jak np wychodzę do toalety, ale wszystko pozostałe w trakcie wyjazdu było super, dlatego mimo wszystko wyjazdy uważam za udane.
Poza tym, mówiąc, że mogę na niego liczyć, miałam na myśli, że gdy np trzeba kupić coś do domu, zawsze załatwi mi najlepszą cenę, bo ma wokół pełno znajomych. Nie wspominając o kwestiach związanych chociażby z naprawą samochodu, zawsze wszysto załatwi, umówi mechanika , zamówi częsci, o nic nie muszę się martwić. Gdy trzeba mnie gdzieś odwieźć, gdy proszę żeby gdzieś ze mną pojechał, w 99% przypadków jest niezawodny. A co do kursu to masz rację, powinnam była się postawić. Tylko, że tutaj znowu pojawia problem braku zaufania - ja się zaczęłam zastanawiać, co on by tu robił gdyby został sam na cztery weekendy, a ja byłabym w innym mieście. I dlatego zostałam w domu.
Cytat:
Napisane przez ZmarnowanyErudtya Pokaż wiadomość
Przepraszam, że się w trące w wasze wspólne jechanie po facecie.

co na tej liście robi bekanie? nie czaje, jak ono ma się do jakiegokolwiek innego punktu, tak jakbyś postawiła je na równi, mam wrażenie, że ty siebie nie szanujesz... ba, pokazujesz to będąc z takim typem. Fajnie, że fajnie wam w łóżku. Zazdro.
No właśnie ma, bo nie raz oblewałam się rumieńcem gdy bekał w restauracji, często nawet przy jednym stoliku ze znajomymi. Już wspominałam, że wypisałam tutaj wszystkie jego wady, te mniejsze i większe również , wszystko to, co mnie w nim razi.
Cytat:
Napisane przez tereska21 Pokaż wiadomość
*kłamie... za rękę nie złapałam,ale wydaje mi się, że mnie zdradził. Kilka razy zdarzyło się, że zniknął na kilka godzin i miał wyłączny telefon, wymówka jaką sobie wymyślił okazała się nieprawdą.
*pisze do innych dziewczyn, z jedną się spotkał (w przeszłości coś ich łączyło), pisał nawet do mojej znajomej i proponował spotkanie, prawił komplementy i narzekał na mnie, że nam się nie układa - o wszystkim się dowiedziałam
*nie ufam mu za grosz



Ja też wczoraj podjęłam decyzje o zakończeniu pewnego układu. Brak szacunku, szczerości, zaufania czyli podstaw związku powinno Cię o czymś poinformować. Chociaż bardzo ciężko zakończyć coś na czym nam zależy ale czasem nie ma innego wyjścia
Właśnie o to chodzi... nie da się iść do przodu bez zaufania, ten problem był od zawsze i on nic nie robi, aby jakoś to zaufanie zdobyć. Po ostatniej awanturze powiedział coś w stylu, że już ma wyj... czy mu ufam czy nie.
Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Są tacy "artyści" u mnie w mieście, że akurat mijając kogoś ostentacyjne bekną, bo uważają to za super śmieszne. Co innego jak się komuś wyrwie (w naszym kręgu kulturowym nie jest to uznane za "dziękuję" po posiłku), a co innego, jak ktoś to robi specjalnie, ostentacyjnie, nie próbując nieco przystopować. Pewnie dziewczyna się nieraz głupio poczuła, gdy tak zrobił. Podejrzewam, że nie dodawałaby tego do listy, gdyby nie robił tym obciachu np. w restauracji.
O to właśnie chodzi...
niekochana00 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-29, 07:39   #21
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Dojrzewam do decyzji o rozstaniu - proszę, dodajcie mi otuchy...

Cytat:
Napisane przez niekochana00 Pokaż wiadomość
To nie do końca tak... W tej liście ujęłam takie najbardziej jaskrawe przykłady, ale nasza codzienna rzeczywistość nie wygląda tak, że on tylko beka, wrzeszczy i znika na całe dnie. Między tymi najbardziej złymi chwilami miewamy razem dobre momenty, czasem tygodnie bez kłótni, chociaż ostatnio już coraz rzadziej niestety. Wtedy on zachowuje się względnie normalnie, potrafimy się dogadać, również w łóżku jest nam wtedy dobrze. Bo gdy jest kłótnia, to nawet go nie dotykam.
(...)
Dlatego powinnaś patrzeć na całokształt. Z tego, co piszesz i ewidentnie czujesz, że ogólnie bilans wychodzi na minus. Związek to nie mają być dobre momenty i okresy "jest lepiej", tylko generalnie coś dobrego, stabilnego, co nas i partnera uszczęśliwia, ubogaca. Jedynie ewentualnie przerywane chwilami jakichś kłótni, ale przede wszystkim rozwiązywania problemów (czyli odwrotnie, niż u Was). Wiadomo, że nikt nie jest zły 24 h / dobę. Z największym chamem, czy kretynem można mieć dobre momenty (szczególnie jeżeli seks udany), ale to nie o to powinno chodzić w normalnym związku, a co najwyżej w romansie na chwilę. W momencie gdy wyjście gdzieś przyprawia Cię o dreszcz nie ekscytacji, a "znowu mi wstydu narobi" i np. gdy facet robi problemy z tego, że chcesz się rozwijać (zapisując się na kurs trwający kilka weekendów, a nie jadąc na Alaskę na pół roku), to cóż, niestety bardzo źle to wygląda. Wręcz na "związek do kasacji".

---------- Dopisano o 08:39 ---------- Poprzedni post napisano o 08:35 ----------

Cytat:
Napisane przez niekochana00 Pokaż wiadomość
(...)
Poza tym, mówiąc, że mogę na niego liczyć, miałam na myśli, że gdy np trzeba kupić coś do domu, zawsze załatwi mi najlepszą cenę, bo ma wokół pełno znajomych. Nie wspominając o kwestiach związanych chociażby z naprawą samochodu, zawsze wszysto załatwi, umówi mechanika , zamówi częsci, o nic nie muszę się martwić.
(...)
To Ci może również załatwić zaprzyjaźniony "Pan Wiesiu". To nie jest argument do bycia w związku. I tym bardziej nie dowód na wsparcie partnera. Facet jest zaradny, zadaniowy - no fajnie. Tylko jego wsparcie polega (z tego, co piszesz) głównie na tym.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-29, 07:41   #22
Andz126p
Rozeznanie
 
Avatar Andz126p
 
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 895
Dot.: Dojrzewam do decyzji o rozstaniu - proszę, dodajcie mi otuchy...

No chwala mu za to ze chociaż potrafi cos się potargowac i zalatwic mechanika czy speca by cos wam naprawił...
Andz126p jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-29, 08:25   #23
Margot45
niecnotliwa dziewica
 
Avatar Margot45
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: przy komputerze
Wiadomości: 19 903
GG do Margot45
Dot.: Dojrzewam do decyzji o rozstaniu - proszę, dodajcie mi otuchy...

Następny wątek kobiety, która ma zerowe poczucie własnej wartości i na siłę szuka usprawiedliwienia, ze jest z burakiem.
__________________
I wanna hurt you just to hear you screaming my name
Margot45 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-29, 08:41   #24
niekochana00
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 35
Dot.: Dojrzewam do decyzji o rozstaniu - proszę, dodajcie mi otuchy...

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Dlatego powinnaś patrzeć na całokształt. Z tego, co piszesz i ewidentnie czujesz, że ogólnie bilans wychodzi na minus. Związek to nie mają być dobre momenty i okresy "jest lepiej", tylko generalnie coś dobrego, stabilnego, co nas i partnera uszczęśliwia, ubogaca. Jedynie ewentualnie przerywane chwilami jakichś kłótni, ale przede wszystkim rozwiązywania problemów (czyli odwrotnie, niż u Was). Wiadomo, że nikt nie jest zły 24 h / dobę. Z największym chamem, czy kretynem można mieć dobre momenty (szczególnie jeżeli seks udany), ale to nie o to powinno chodzić w normalnym związku, a co najwyżej w romansie na chwilę. W momencie gdy wyjście gdzieś przyprawia Cię o dreszcz nie ekscytacji, a "znowu mi wstydu narobi" i np. gdy facet robi problemy z tego, że chcesz się rozwijać (zapisując się na kurs trwający kilka weekendów, a nie jadąc na Alaskę na pół roku), to cóż, niestety bardzo źle to wygląda. Wręcz na "związek do kasacji".
To Ci może również załatwić zaprzyjaźniony "Pan Wiesiu". To nie jest argument do bycia w związku. I tym bardziej nie dowód na wsparcie partnera. Facet jest zaradny, zadaniowy - no fajnie. Tylko jego wsparcie polega (z tego, co piszesz) głównie na tym.
Masz rację i sama też tak sobie to tłumaczyłam, że dobre powinny być całe związki, przerywane przez nieliczne momenty kłótni. U nas być może z początku tak było, a ostatnie miesiące funkcjonują w mojej głowie jako jedna, wielka awantura, jeden wielki foch, boczenie się po kątach i pyskowanie. On swoje nerwy usprawiedliwia tak, że ma obecnie sporo problemów i czasem puszczają mu nerwy (tu ma rację, ma realne problemy i sporo stresu, ale uważam, że problemami nie można usprawiedliwić bycia chamem dla najbliższych, niewinnych mu osób, a w szczególności kłamstw - on swoje winy i grzeszki zakrywa tymi problemami mówiąc "popatrz, ile teraz się dzieje! mam problemy z tym, z tym i z tamtym", tak jakby chciał wzbudzić litość i uzyskać jakieś usprawiedliwienie w moich oczach.)
To fakt, jego wsparcie niestety polega głównie na tym. Ostatnio nawet czułe słówka i wyznania miłości słyszę tylko w intymnych momentach (nawet w takich już coraz rzadziej). Rozmów głębszych nie ma żadnych, bo jest tak zafascynowany swoim nowym towarzystwem, że głównie gada o nim. Jeśli nie o nim, to o swoich problemach, a ja jestem gdzieś z boku. Często nawet w ogóle nie mamy możliwości, aby porozmawiać, bo gdy wraca do domu to ja już śpię (ja wracam około 19, ale jako, że on sam nie gotuje, to zanim wróci najedzony z baru jest 10 - pod warunkiem, że nie spotka żadnego kolegi i nie wróci jeszcze później). Jak jest między nami źle to ucieka, włóczy się gdzieś całymi dniami, unika rozmów bo "nie chce się denerwować", a ja siedzę sama w domu i wyję w poduszkę. Tragedia nie związek...

Cytat:
Napisane przez Margot45 Pokaż wiadomość
Następny wątek kobiety, która ma zerowe poczucie własnej wartości i na siłę szuka usprawiedliwienia, ze jest z burakiem.
Następny bezsensowny komentarz, który oprócz jadu, nie wnosi do tematu kompletnie nic. Lepiej ci , ulżyłaś sobie ?
niekochana00 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-29, 08:45   #25
Margot45
niecnotliwa dziewica
 
Avatar Margot45
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: przy komputerze
Wiadomości: 19 903
GG do Margot45
Dot.: Dojrzewam do decyzji o rozstaniu - proszę, dodajcie mi otuchy...

Cytat:
Napisane przez niekochana00 Pokaż wiadomość
Następny bezsensowny komentarz, który oprócz jadu, nie wnosi do tematu kompletnie nic. Lepiej ci , ulżyłaś sobie ?
Wprost przeciwnie.
Zawsze mi gorzej, jak widzę, ze kolejna kobieta marnuje sobie życie.
Ale prawda w oczy boli, tak...?
__________________
I wanna hurt you just to hear you screaming my name
Margot45 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-29, 09:07   #26
niekochana00
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 35
Dot.: Dojrzewam do decyzji o rozstaniu - proszę, dodajcie mi otuchy...

Cytat:
Napisane przez Margot45 Pokaż wiadomość
Wprost przeciwnie.
Zawsze mi gorzej, jak widzę, ze kolejna kobieta marnuje sobie życie.
Ale prawda w oczy boli, tak...?
Na szczęście to nie twoje zmartwienie, więc nie trać cennego czasu na odpisywanie ani tym bardziej zamartwianie się moim losem.
Jasne, że prawda boli - nie ta w postaci twojego komentarza, bo takie zlewam, z resztą mam świadomość tego, co się dzieje i bez twoich złośliwości.
niekochana00 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-29, 09:21   #27
I am Rock
lokalna gwiazda
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 804
Dot.: Dojrzewam do decyzji o rozstaniu - proszę, dodajcie mi otuchy...

Cytat:
Napisane przez niekochana00 Pokaż wiadomość
Chyba byłeś za dobry - to pierwsze ,co przyszło mi na myśl. Tylko czy można być za dobrym w związku ? Ja bym Cię nosiła na rękach.. Większość z rzeczy, o których piszesz to dla mnie totalna abstrakcja gdy porównuję to do mojego związku. Mam nadzieję, że kiedyś trafię na kogoś takiego, jeśli tylko będę miała wystarczająco duże jaja aby go zostawić.
Byłeś za dobry.
A na poważnie, to pewnie dziewczyna cie nie kochała wystarczająco.

Autorko, rzuć tego dupka. Nikt rozsądny by go nie chciał, nawet gdyby miał tylko część wypisanych wad.
I am Rock jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-29, 09:35   #28
ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 7 327
Dot.: Dojrzewam do decyzji o rozstaniu - proszę, dodajcie mi otuchy...

Cytat:
Napisane przez Margot45 Pokaż wiadomość
Następny wątek kobiety, która ma zerowe poczucie własnej wartości i na siłę szuka usprawiedliwienia, ze jest z burakiem.

Dokładnie
ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-29, 09:47   #29
nyana89
Zakorzenienie
 
Avatar nyana89
 
Zarejestrowany: 2014-05
Lokalizacja: Północ
Wiadomości: 4 758
Dot.: Dojrzewam do decyzji o rozstaniu - proszę, dodajcie mi otuchy...

Cytat:
Napisane przez niekochana00 Pokaż wiadomość
Został ze mnie cień dawnej mnie, schudłam, wiecznie jestem zmartwiona i poddenerwowana, nie mam pewności co będzie jutro i czuję, jakbym stąpała po cienkim lodzie.
I na co wypisywanie jego zalet (które w większości są i tak śmieszne, chociaż niektóre wady również według mnie są już wyciągane na siłę) skoro Ty się w tym pseudozwiązku wykańczasz? Tu nie ma nad czym się zastanawiać, no chyba że lubisz cierpieć albo baaaardzo, bardzo nie kochasz siebie.
__________________
'Uwierz w siebie! Nie w takie rzeczy ludzie wierzą.'
nyana89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-29, 10:14   #30
Ava_
Zakorzenienie
 
Avatar Ava_
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 4 865
Dot.: Dojrzewam do decyzji o rozstaniu - proszę, dodajcie mi otuchy...

Tak naprawdę każde dowolne 3 minusy z listy to takie killer combo, że facet nadawałby się do ustrzelenia z miejsca.

Nie ma znaczenia czy my czy ktoś z Twojego otoczenia uważa, że trochę przesadzasz. Piszesz, że chudniesz i czujesz się fatalnie, to są wystarczające przesłanki, żeby źródło stresu od siebie odsunąć i pomyśleć o własnym zdrowiu.

Im dłużej tę agonię ciągniesz, tym mniej czasu sobie dajesz na znalezienie odpowiedniego człowieka, który będzie nadawał się na partnera.
Ava_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-12-09 22:22:11


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:32.