2014-07-14, 16:12 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 93
|
Kryzys macierzyństwa
Mam kryzys i nie wiem jak sobie z tym poradzić. Mam dwójkę dzieci ale ostatnio brakuje mi cierpliwości, siły i energii. Z jednej strony mam do siebie wielkie pretensje, że nie spędzam z nimi kreatywnie wolnego czasu, nie potrafię cierpliwie wszystkiego tłumaczyć i po prostu cieszyć się z tego że są małe, ale nie potrafię tego zmienić. Najchętniej wysłałabym je na "kolonie" i to najchętniej na dwa turnusy i pobyła w ciszy i tylko ze sobą, by nikt ode mnie niczego nie chciał Wszystko mi przeszkadza i denerwuje a te emocje jeszcze bardziej mnie przytłaczają... Miałyście kiedyś taki kryzys macierzyństwa? Jak sobie z tym poradziłyście?
Jeżeli jest podobny temat to proszę o podłączenie do wątku, ale nie mogłam znaleźć podobnego tematu w wyszukiwarce. |
2014-07-14, 18:50 | #2 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Kryzys macierzyństwa
Cytat:
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
|
2014-07-14, 19:04 | #3 | |
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
|
Dot.: Kryzys macierzyństwa
Cytat:
Poza tym starać ię wypocząć i względnie wysypiać ( u mnie jest to mało możliwe, ale jak się zdarzy dłuższy sen to różnica jest ogromna). Ja staram się robić co dla siebie (sport, kursy edukacyjne) i dzięki temu łąpię lekki oddech. Staram się zdrowo odżywiać i suplementuję witaminami i minerałami (magnez jest bardzo pomocy przy większym stresie). Teraz gdy jest ciepło dużo czasu spędzamy na świeżym pwietrzu- dzieci mogą się wybiegać i wybawić, a ja trochę oddetchnąć.
__________________
nauczycielu, zajrzyj |
|
2014-07-14, 20:12 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Kryzys macierzyństwa
Tylko co wtedy gdy nie ma możliwości się wysypiać i mieć czasu tylko dla siebie. Ja mogłabym wyjść gdzieś z domu dopiero po 21 - to raczej odpadają wszelkie kursy i takie inne, poza tym często wieczorem nie mam już siły na nic, nawet mi się nie chce gdziekolwiek tyłka ruszyć. Opcja wyspania się nie istnieje u mnie od ponad 4 lat, ale ciągle liczę, że to się kiedyś zmieni.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
2014-07-14, 20:17 | #5 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Kryzys macierzyństwa
Cytat:
Mam podobnie, aczkolwiek... kryzys mnie nie dopadł z kilku powodów: praca (czyli ludzie), naokoło kupa rodziny i nawet gdy mąż w pracy to zgarniam gwiazdy i np. do teściow lecimy, gdy mąż ma wolne (a pracuje albo cały dzień, gdy jestem do 22:00 sama z nimi, albo cały dzień wolne) umawiam się czasem na jakieś ploty z przyjaciółką (i nawet jeśli np. idziemy po prostu do kawiarni w CH, bo mamy najbliżej, i nawet jeśli muszę 4latkę wziąć - to zgarniam ją do kulek a sama nabieram trochę mocy). Ale wyspana od ponad 4 lat jestem mocno średnio bo najpierw starsza kiepsko ze spaniem, od roku fajnie jest, młodsza śpi ładnie, za to wstaje po 6 a nie mogę iść wcześnie spać bo muszę różne duperele pisać. Powinnam iść na jakies studia i nie bardzo wiem, jak to ogarnąć :/ bo z reguły weekendy mąż w pracy. |
|
2014-07-14, 20:22 | #6 | |
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
|
Dot.: Kryzys macierzyństwa
Cytat:
Dlatego usportawiam się w domu, aktualnie dokształcam się dzięki kursom internetowym. Uczę się wieczorami- tedy też ćwiczę, kilka dni w tygodnu udaje mi się ćwiczyć w dzień (przez 30 minut dzieci potrafią się bawić, oczywiście co jakiś czas jest: mamo...) Nie wysypiam się specjalnie, chyba, że zasnę z nimi ipóźniej ię przeniosę do swojej sypialni) lub, gdy stanie się cud i pośpią do 7 rano lub później. Ja się też nie wyspałam porzdnie od bardzo dawna i nie wiem kiedy to nastąpi. To już nie jest kwestia, o której dzieci wstają, ale kwestia tego, że jestem non stop w gotowości Gdyby babcia zdzidkiem byli bliżej pewnie mogłabym pozwolić sobie na większą elastyczność; a tak musze pokombinować z jakąś babysitter w przyszłości.
__________________
nauczycielu, zajrzyj |
|
2014-07-14, 20:29 | #7 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
|
Dot.: Kryzys macierzyństwa
Cytat:
W ogóle największy problem dzisiejszych czasów to jest zamknięcie matek z dziećmi w domach. Nic dziwnego, że zwariować można. Kiedyś dzieci wychowywało się bardziej "wspólnie", coś się działo, ktoś przyszedł, do kogoś się poszło, zycie rodzinno-towarzysko-sąsiedzkie kwitło,a teraz siedź z dzieckiem w chałupie cały boży dzień, każdy by zwariował. |
|
2014-07-14, 20:33 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Kryzys macierzyństwa
U mnie też wiele problemów generuje małe mieszkanie (aczkolwiek intensywnie pracujemy nad zmianą na większe) bo przez to jest tak, że jak np. mały śpi w dzień to musi być względnie cicho, wtedy córka siedzi ze mną w moim pokoju i siłą rzeczy co chwilę coś chce z nudów, nie mam w domu takiego swojego kąta, w którym mogłabym sobie usiąść spokojnie, wszędzie dzieci mi się kręcą. Z reguły wieczorami jak zasną to robię te rzeczy, których dzięki ich niezastąpionej pomocy nie zdążyłam zrobić za dnia Czasem sobie z mężem coś obejrzymy, czasem pracuję (bo dorywczo pracuję w zawodzie żeby nie zgłupieć do reszty).
Nie mam wielu koleżanek gotowych wyjść w każdej chwili bo ja w ogóle nie pochodzę z miasta, w którym mieszkam, więc mam tu trochę takich moich i męża znajomych, ale raczej mało swoich koleżanek, czasem owszem, gdzieś się urwę, ale to może z kilka razy do roku. Oczywiście jak dzieci są zdrowe to jesteśmy w stanie sobie fajnie zorganizować czas, dzisiaj np. wzięłam ich na wycieczkę do miejsca, gdzie poznałam ich tatę, w sumie im się podobało Pewnie się też niedługo wybierzemy do zoo bo mam w planach i jeszcze w kilka miejsc. Najgorzej jak są chorzy (a to jest średnio około 2-3 tygodnie w każdym miesiącu) bo wtedy pozostaje tylko siedzenie w domu na tych naszych 2 pokoikach i brak mi już pomysłów na zajęcia dla nich, im się nudzi, ryczą,a ja mam ich serdecznie dość wtedy... No i problem ze spaniem - przez 3 lata moja córka dawała noc w noc koncerty albo musiałam spać z nią. Ona skończyła, było może ze 2-3 miesiące super, to teraz młody daje popisy, usypia przez np. 2h, potem się budzi po godzinie, potem po dwóch, potem o 5 często je, potem o 6-7 jest wyspany już i gotowy do zabawy. Ja przeciętnie chodzę spać koło północy, potem mam pobudkę o 5 na jedzenie i potem już koło 7 muszę wstać bo synkowi się nudzi i zaczyna dewastować mieszkanie tudzież sprawdzać co mamy w śmietniku albo czy da się oderwać w przedpokoju lustro od ściany lub wejść na stół, względnie zdjąć sobie laptopa mamy
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
2014-07-14, 20:45 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
|
Dot.: Kryzys macierzyństwa
Eh Klarissa, jak się to wszystko czyta to się człowiek zastanawia, po co tak właściwie sobie te dzieci robi
|
2014-07-14, 20:51 | #10 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Kryzys macierzyństwa
Cytat:
Moja córka jest na ogół grzeczna i w miarę spokojna, chociaż czasem ma focha na cały świat, natomiast mój synek to taki mały urwis jest, bez przerwy kombinuje co by tu zmajstrować, plus do tego ma naturę histeryka - jak coś jest nie po jego myśli potrafi odstawić taką szopkę, że czasem sama nie wiem co mam z nim zrobić. Najgorzej to jak nastąpi kumulacja i oboje są nie do życia, wtedy mam ochotę wyjść i wrócić w przyszłym roku
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
|
2014-07-14, 21:18 | #11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 284
|
Dot.: Kryzys macierzyństwa
Dziewczyny, mi też się dzisiaj udzielił ten kryzys macierzyństwa. Pomyślałam, że tak nam już było super z jednym dzieckiem, poniekąd wyprowadzonym już na prostą (tzn. regularne, normalne posiłki, przespane noce, synek zdrów jak ryba - ani razu nam nie zachorował). I zachciało nam się drugiego dzieciaczka, który teraz wyje jak kojot, budzi nas w nocy, zaburza cały rytm. Co prawda kocham tego małego potworka, ale kryzys mnie dopadł. Właśnie dzisiaj - głównie dlatego, że stale się martwię o zdrowie córeczki (ma podejrzenie tachykardii, zarejestrować się do kardiologa trudno, bo terminy na marzec 2015!, co jest dla mnie paranoją, ani jednej zdrowej kupy od urodzenia). Nikt nic nie wie, u lekarzy zgaduj-zgadula.
Ale do czego zmierzam... Dostałam dzisiaj od znajomej smsa typu "Potrzebna krew dla chłopca z nowotworem". Okazało się, że to synek mojej koleżanki z podstawówki. Poryczałam się i... od razu wróciły mi siły i chęci związane z opieką nad moimi dzieciaczkami. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której musiałabym tak walczyć, jak ta moja koleżanka. Moja psychika nie uniosłaby takiego ciężaru |
2014-07-14, 22:37 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-12
Lokalizacja: Podbeskidzie/BB
Wiadomości: 4 758
|
Dot.: Kryzys macierzyństwa
Espere, napisz cos wiecej o sobie. W jakim wieku masz dzieci, skad jestescie, czy sama wychowujesz czy masz pomoc...
Ja tez miewam kryzysy, choc mam wrazenie, ze miewalam. Corka byla/jest bardzo absorbujaca, z wszystkimi potrzebami wyostrzonymi na maksa (ZA), od urodzenia, procz wszystkiego co piekne... dawala wycisk Jestem z dziecmi w domu, nie pracuje. Ale to nie bylo problemem dla mnie nigdy, doskwieral mi raczej brak pomocy, zmeczenie, brak odskoczni (a bardziej brak mozliwosci na takowe), bezsilnosc w tym zakresie, wiec domyslam sie co przezywasz.
__________________
Edytowane przez taszkin Czas edycji: 2014-07-15 o 09:49 |
2014-07-15, 10:16 | #13 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 9
|
Dot.: Kryzys macierzyństwa
Mi pomógł dopiero powrót do pracy... Wiem jak to brzmi, ale ja juz się modliłam żeby znaleść prace i nie siedzieć już dłużej w domu...
Teraz pracuję od roku. Wracam po pracy stęskniona za Synkiem i bardziej doceniam to, że Go mam życzę Ci duuuużo cierpliwości |
2014-07-15, 12:42 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: kraina uśmiechu i dobrego humoru :-D
Wiadomości: 9 033
|
Dot.: Kryzys macierzyństwa
Kryzysu nie miałam ale bywało że zmęczenie i niewyspanie odbierało mi chęci do wszystkiego Teraz Młodszy ma już 8 m-cy i powoli życie się unormowało, ale jest dużo bardziej wymagający niż córka. Nie mniej jednak kocham ich bardzo i były dziećmi wyczekiwanymi, synek poważnie chorował i teraz nadrabia łobuziakowanie - wiem że sporo matek wraca szybko do pracy i to je ratuje, ja nie widzę potrzeby ratowania się, nadal mam swoje pasje, jedne zmieniam na drugie. Kiedy mogę urywam się do koleżanek, CH chociażby, dwa razy do roku wpada moja mama - wtedy możemy z mężem iść na randkę czy do kina. Warto nawet na kilka dni zmienić otoczenie, wyjechać, pozwiedzać czy poleżeć plackiem na plaży...
Wydaje mi się że najgorsze co może być po za chorym dzieckiem to takie które nie daje się wyspać, na dłuższą metę dobijające. |
2014-07-15, 13:52 | #15 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 2 936
|
Dot.: Kryzys macierzyństwa
Nie będę oryginalna - czas dla siebie. Mnie to ratuje. Mam pracę, w której odrywam się od dziecka i staram się mieć sporo czasu dla siebie, bo bez tego po prostu wariuję. Choć teraz jest o to ciężej, bo jestem praktycznie sama w domu całymi dniami a w wakacje córka nie chodzi do przedszkola, więc czasu dla mnie jest naprawdę niewiele.
__________________
"Pamiętaj: wszystko Ci wolno - ale nie wszystko warto." |
2014-07-15, 14:43 | #16 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Kryzys macierzyństwa
Cytat:
Wracałam do pracy gdy moje pierwsze dziecko miało roczek. Pełna obaw jak to będzie. Owszem, bywało ciężko i tak na prawdę mniej jest obowiązków gdy się jednak z dziećmi "siedzi w domu" ale za to jaki relaks psychiczny przez te 8-9h poza domem, tego nie da się opisać. Mnie również pomagało nabrać to sił i dystansu do spraw domowych, do tego stopnia, że w drugiej ciąży nie chciałam rezygnować z pracy praktycznie aż do dnia porodu, nawet już będąc w 9 miesiącu na L4 i tak lubiłam sobie do biura pojechać - żeby odpocząć do tego stopnia, ze na porodówkę pojechałam prosto z pracy
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
|
2014-07-15, 15:29 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 9 348
|
Dot.: Kryzys macierzyństwa
Jak dobrze czytać,że się nie jest samą.Ja to mam od 2 lat,nie moge się doczekać aż moje dziecko pójdzie do przedszkola,odetchne troche.
|
2014-07-15, 15:42 | #18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-09
Wiadomości: 18 274
|
Dot.: Kryzys macierzyństwa
Karinio, nie chcę straszyć, ale żeby nie było gorzej, choroby, którym nawet rodzice się nie oprą
__________________
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ ~~~~~~~~~~~ Nigdy nie porównuj tego, co masz w środku, z tym, co ktoś inny ma na zewnątrz. H. MacLeod .
|
2014-07-15, 15:52 | #19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 9 348
|
Dot.: Kryzys macierzyństwa
|
2014-07-15, 21:36 | #20 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 784
|
Dot.: Kryzys macierzyństwa
Cytat:
|
|
2014-07-15, 22:02 | #21 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
|
Dot.: Kryzys macierzyństwa
To zrób sobie następne, innej rady nie ma
|
2014-07-16, 17:59 | #22 | |
BAN stały
|
Dot.: Kryzys macierzyństwa
Cytat:
---------- Dopisano o 18:59 ---------- Poprzedni post napisano o 18:33 ---------- A on nie spi w lozeczku? |
|
2014-07-16, 19:17 | #23 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 1 311
|
Dot.: Kryzys macierzyństwa
|
2014-07-16, 19:22 | #24 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Kryzys macierzyństwa
Do 5 śpi w łóżeczku, potem się budzi na jedzenie i dosypia z nami dopóki tż nie wstanie do pracy czyli gdzieś do 6:30. Potem bawi się około godziny sam, a jak mu się zaczyna nudzić to kombinuje albo przychodzi do mnie do łóżka i mnie próbuje obudzić.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
2014-07-18, 11:34 | #25 |
BAN stały
|
Dot.: Kryzys macierzyństwa
Myslalam,ze na lozku i sie dziwilam, ze nie spadnie.
Wracajac do tematu.Matki czesto sa przemeczone na wlasne zyczenie.Nie naucza dzeiecka ze sie mozna samemu pobawic i tez moze byc fajnie, nie naucza samodzielnego zasypiania i nie jedzenia w nocy(nie maja jaj do tego czy co), nie naucza szanowania potrzeb innych(ze mama i tata tez musze jesc, spac, zalatẃiac sie myc). Potem placza ze to dziecko takie meczace i uciazliwe Nie mam na mysli tu nikogo konkretnego tylko ogolne spostrzezenia. I tez nie mam na mysli mam bardzo malych dzieci(do pol roku) i takich co maja ich wiecej. Ale serio wstawanie co 2 godz z butla do poltoraroczniaka to moim zdaniem normalne nie jest. Edytowane przez maharet1092 Czas edycji: 2014-07-18 o 11:35 |
2014-07-18, 12:22 | #26 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 9 982
|
Dot.: Kryzys macierzyństwa
Cytat:
|
|
2014-07-18, 12:37 | #27 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 6 926
|
Dot.: Kryzys macierzyństwa
Cytat:
Moim zdaniem praca to dobre rozwiazanie. Sama widzialam roznice pomiedzy mna i moim mezem, ktory po powrocie z pracy z entuzjazmem wital sie z dzieckiem. Sama nie zdazylam przetestowac opcji pracy bo zaszlam w druga ciaze ale wiem ze wiele mam sobie to chwali. Zrobilam jednak co innego. Oddalam moje dziecko na kilka h dziennie do zlobka. Poczatkowo mialam wyrzuty sumienia ale sluzy nam to wszystkim. Dziecko widze ze dobrze czuje sie w zlobku, rozwija sie duzo szybciej i wraca zadowolony, ja wypoczeta z radoscia spedzam z nim czas popoludniami. Moze wiec sprobuj z poslaniem dzieci do zlobka/przedszkola? W kazdym razie nie jestes sama. Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Dziś oprócz Was, wiem, nie mam nic
07.07.2012 12.06.2013 DARUŚ & 20.02.2015 BARTUŚ |
|
2014-07-18, 13:05 | #28 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-12
Lokalizacja: Podbeskidzie/BB
Wiadomości: 4 758
|
Dot.: Kryzys macierzyństwa
Cytat:
E, co tam. Nastepnym razem nie wstaje jak bedzie ryczal. Musze sie pzeciez wyspac, zeby normalnie funkcjonowac niech sie uczy.
__________________
|
|
2014-07-18, 13:16 | #29 | |
BAN stały
|
Dot.: Kryzys macierzyństwa
Cytat:
Karmie, daje pic,przewijam, klade spac,myje, chodzimy na spacery, plac zabaw, basen, wyglupiamy sie, .Wiec nie wiem jakie tu potrzeby nie sa zaspokone?To ze sie dziecko pobawi samo jak ja sie myje czy zmywam gary to juz jest niezaspokajanie jego potrzeb? Nie wiem skas przekonanie, ze jak matka nie jest umeczona do granic mozliwosci to dziecko na pewno zaniedbane. Uwazam, ze jedzenie nocne, towarzystwo przy zasypianiu, noszenie na rekach, non-stopowe towarzystwo przy zabawie to nie sa potrzeby w przypadku 10 miesiecznego dziecka, co najwyzej zachcianki. Edytowane przez maharet1092 Czas edycji: 2014-07-18 o 13:38 |
|
2014-07-18, 13:37 | #30 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-12
Lokalizacja: Podbeskidzie/BB
Wiadomości: 4 758
|
Dot.: Kryzys macierzyństwa
Z tego co pamietam, u Ciebie to "plakalo az sie nauczylo". Mialo potrzebe, ale juz jej nie ma. A, przepraszam. Zachcianke.
__________________
Edytowane przez taszkin Czas edycji: 2014-07-18 o 13:39 |
Nowe wątki na forum Być rodzicem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:43.