Sierpnióweczki 2016! Część VII. - Strona 128 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2016-08-23, 14:27   #3811
aneks17
Raczkowanie
 
Avatar aneks17
 
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 475
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez likap Pokaż wiadomość
Dziewczyny, czy miala ktoras zWas mierzony rozstaw kosci biodrowych-miednicy?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Przy przyjęciu do porodu na ip.
Cytat:
Napisane przez Świniaczek Pokaż wiadomość
U Ciebie lozysko dobilo sprawe i porod, ktory byl ol, a u mnie efelty po vacum. Tak mnie porozrywalo, ze chirurg mnie poltora godziny szyl... i to jak zobaczyl mlody lelarz co sie porobilo z moim kroczem, to zostawil robote po dwoch szwach i wzywal kednego konlretnego lekarza, bo zaden inny sie do takiej rzezi nie nada...



Tak wiec w sumie to sie pochwale - 22.08.2016 o 12.20 urodzil sie Gabrys. Klocus 4200, nie chcial wyjsc, na koniec porodu zabraklo mi sil, zeby go wypchnac, a byl za gleboko w kansle na cc... I skonczylo sie vacum. Porod na poczatku zanosil soe na idealny i szybki... Bylo szybko, ale nie idealnie niestety. Szczegoly beda jak juz wszystkie urodza, bo nie bedziecie chcisly jechac ns porodowke - jak sie komus chce to smialo szukac opisu porodu Zonymojegomeza, w pewnym momencie zrobilo sie tak naprawde podobnie zle



Wysłane za pomocą mTalk
Swiniaczek, gratulacje!
Duży i piękny chłopak!
Współczuję porozrywania. Mnie tez trochę porwalo i teraz boli...
Cytat:
Napisane przez likap Pokaż wiadomość
Gratulacje 🌹 ja mam termin na 25 jesli nic dalej nie pojdzie to 1 wrzesnia mam sie umowic na konkretna date na wywolanie, boje sie ze pozno troche i przenosze 😠

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Przenoszona ciąża jest po 42 tv, więc nie przenosisz
Ja urodziłam po 3 dniach od tp, mialam wcześniej 2-3 skurcze, a tak obudziły mnie skurcze już w miarę regularne i tego samego dnia Syn był z nami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
blog
aneks17 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-23, 14:43   #3812
Niezapominajka 89
Raczkowanie
 
Avatar Niezapominajka 89
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 245
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Aneks17 gratuluje
Niezapominajka 89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-23, 16:02   #3813
agnszp
Rozeznanie
 
Avatar agnszp
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 851
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez aneks17 Pokaż wiadomość
Cześć!
22.08.2016 o 21:50 przyszedł na świat Dawid - 55cm i 3400g!
Zakochałam sie w nim na zaboj. Mój mąż też!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Gratulacje! Widzę ze 22 sierpnia to był dzien porodów
To moze 25 to tez bedzie dobry dzien na kilka?
agnszp jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-23, 16:10   #3814
florencee
Zadomowienie
 
Avatar florencee
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 1 531
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez Lucynka20xd Pokaż wiadomość


Wczoraj bylismy u pediatry i Filipek przybral 190g od wyjscia z szpitala ;-)


Wysłane z mojego GT-I9295 przy użyciu Tapatalka

To dobrze, że przybiera Filipek.

Cytat:
Napisane przez likap Pokaż wiadomość
Gratulacje ja mam termin na 25 jesli nic dalej nie pojdzie to 1 wrzesnia mam sie umowic na konkretna date na wywolanie, boje sie ze pozno troche i przenosze

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Trzymam kciuki, żeby się zaczęło jak najszybciej.

Cytat:
Napisane przez agnszp Pokaż wiadomość
To trzymamy kciuki!

---------- Dopisano o 14:24 ---------- Poprzedni post napisano o 14:21 ----------




Tez mam termin na 25 jednak....chociaż z usg niby był 18 sierpnia ale doktor mowi zeby na to nie patrzeć :/
Dzis miałam wizytę na 7.30, ale na nia nie wstałam....dlugo nie mogłam zasnąć a potem sie budziłam czesto w nocy dlatego nie mogłam sie o tej 7 podnieść z łóżka. Na wizytę pojde wiec jutro, a od czwartku co dwa dni ktg -.- yupi.....

To dobrze, że możesz jutro iść na wizytę, powodzenia na niej.

To sporo z nas ma termin na 25, mam i ja.

Cytat:
Napisane przez Niezapominajka 89 Pokaż wiadomość
Przyjeli mnie na oddzial nic sie nie dzieje niby szyjka skrócona i rozwarcie na centymetr, ale skurczy czy objawów porodu brak, a ze juz 5 dzień po terminie i wg usg wychodzi dziecko 4,050 kg to dostałam wczesniej skierowanie na odział żeby nie czekać te 10 dni. Mam dostawać dwa dni jakieś zastrzyki przygotowujące szyjkę i jak nic nie ruszy to pompę na 3 dzień zobaczymy co to bedzie.

Powodzenia, trzymam kciuki za decyzję dzidziusia o wyjściu. Dawaj znać jak sytuacja.

Cytat:
Napisane przez wiewioreczka Pokaż wiadomość
o rany swiniaczek właśnie rano myślałam dziś o Tobie, dobrze że już po wszystkim i macie dzidziusia przy sobie i będzie tylko lepiej!

u nas nadal nic się nie dzieje i nic a nic nie zapowiada porodu, jutro na ktg to zobaczymy czy cokolwiek się zmieniło.

a aktualnie nadal łudzę się że domowe sposoby pomogą i idę na długi spacer :P

Ja też byłam na długim spacerze i wszystko mnie boli, ale chyba nie to co powinno. Wszystkie S stosuję i zobaczymy...
Powodzenia na ktg.

Cytat:
Napisane przez aneks17 Pokaż wiadomość
Cześć!
22.08.2016 o 21:50 przyszedł na świat Dawid - 55cm i 3400g!
Zakochałam sie w nim na zaboj. Mój mąż też!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wielkie gratulacje!!! Wszystkiego dobrego i zdrowia dla Was!
Śliczne imię synka!


Ja byłam w szpitalu na badaniu i od wczoraj nic się nie zmieniło w szyjce, mam dalej czekać do czwartku i wtedy będzie wywoływanie zgodnie z planem.
florencee jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-23, 16:24   #3815
aneks17
Raczkowanie
 
Avatar aneks17
 
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 475
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez agnszp Pokaż wiadomość
Gratulacje! Widzę ze 22 sierpnia to był dzien porodów
To moze 25 to tez bedzie dobry dzien na kilka?
A żebyś wiedziala! Wszędzie był tłok! W jednym szpitalu mnie odeslali...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
blog
aneks17 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-23, 17:23   #3816
florencee
Zadomowienie
 
Avatar florencee
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 1 531
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez aneks17 Pokaż wiadomość
A żebyś wiedziala! Wszędzie był tłok! W jednym szpitalu mnie odeslali...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ojej to musiał być stres! I powiedzieli gdzie jechać czy miałaś już plan B?

U nas dziś też prawie cały parking w szpitalu zastawiony był.
florencee jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-23, 18:07   #3817
Origa
Rozeznanie
 
Avatar Origa
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 703
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez Krefetka Pokaż wiadomość
Miałam mierzone przed porodem tzn jak weszłam na sale porodowa


Wysłane za pomocą magii
Ja też miałam mierzone przy przyjęciu.
Cytat:
Napisane przez zonamojegomeza Pokaż wiadomość
A u mnie było inaczej. Bobo nie uszkodził mnie i jego narodziny nie beda mi sie kojarzyły z bólem. Co innego później.
Za to nie pocieszaly mnie teksty ze juz po wszystkim i mam dziecko itp itd. Bo nie byłam w stanie zająć sie tym dzieckiem. Into jest najgorsze w tym wszystkim. Ze jest ten mały wymarzony, wyczekany czlowieczek, tuli sie do Ciebie, potrzebuje ciebie a ty jestes zależna od kogoś. Zeby ci go podał, zeby położył jak trzeba, żeby go umyl czy ponosil jak tego potrzebuje, zeby go przeniósł z poloju do pokoju. Bo ty mozesz tylko leżeć i tulic. Niby nardzo dużo i wiele więcej nie bylo mu trzeba na początku. Ale świadomość ze gdyby czegos potrzebował to tobioe spełnienie tego zajmie duzo czasu. Wstanie z łóżka i podbiesienie go do góry jak mu sie uleje to dluugoe minuty. Gdyby nie obecność męża który sie nim i mną zajął przez te pierwsze 2 tygodnie to byloby kiepsko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Tak, Tz w domu to skarb. Ja wprawdzie moje od początku prawie normalnie funkcjonować, ale bez jego pomocy sobie nie wyobrażam tych pierwszych dni
Cytat:
Napisane przez Świniaczek Pokaż wiadomość
Oj to fakt, tempo ogarniania wokol siebie to katastrofa... Chociaz i tak mi sie tu wszystkie piguly dziwia, ze jestem taka uparts i staram sie jak najmniej korzystac z pomocy czyjejs. Ale ja po prostu wiem, ze jesli bede pewne ezeczy ogarniac tak jak mi organizm pozwala, to szybciej dojde do siebie. Nie chce po tej rzezi zrobic z siebie takiej paralitki jak w ciazy, chce jak najszybviej normalnie zaczac funkcjoniwac, pomimo, ze zawroty glowy mam przy jakimkolwiel szybszym ruchu a dupsko mnie tak nawala, ze z lozka do Mlodego wstaje 10 minut... Chcialiby sie wszystko sprawnie i samodzielnie zrobic, ale z takim bolem sie pewnych rzeczy nie przeskoczy...







Zaraz tam order ktos go musial urodzic







Czyzby sie cos dzialo?



Wysłane za pomocą mTalk
Swiniaczku, ja Cię autentycznie podziwiam i nie śmiem już narzekać na swoje 3 szwy
Cytat:
Napisane przez Niezapominajka 89 Pokaż wiadomość
Przyjeli mnie na oddzial nic sie nie dzieje niby szyjka skrócona i rozwarcie na centymetr, ale skurczy czy objawów porodu brak, a ze juz 5 dzień po terminie i wg usg wychodzi dziecko 4,050 kg to dostałam wczesniej skierowanie na odział żeby nie czekać te 10 dni. Mam dostawać dwa dni jakieś zastrzyki przygotowujące szyjkę i jak nic nie ruszy to pompę na 3 dzień zobaczymy co to bedzie.
Trzymam kciuki!
Cytat:
Napisane przez aneks17 Pokaż wiadomość
Cześć!
22.08.2016 o 21:50 przyszedł na świat Dawid - 55cm i 3400g!
Zakochałam sie w nim na zaboj. Mój mąż też!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Gratulacje! Czekamy na więcej info a póki co odpoczywaj!

Plecy bolą mnie tak, że nie wiem jak się ułożyć. Nie wiem też czy to jeszcze od porodu czy od noszenia i schylania się nad małą?
Poszłam dziś do biedry na malutkie zakupy, dosłownie na 20 min. Tz został z małą, zresztą to był jego pomysł - normalnie poczułam się jakby mnie z klatki wypuścili przejście po świeżym powietrzu więcej niż 50m bez ciągłego uczucia parcia na pęcherz, krokiem innym niż pingwin sprawiło mi ogromną przyjemność

Wysłane z mojego 6045Y przy użyciu Tapatalka
Origa jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2016-08-23, 20:32   #3818
scoiatael86
Rozeznanie
 
Avatar scoiatael86
 
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 958
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez aneks17 Pokaż wiadomość
Cześć!
22.08.2016 o 21:50 przyszedł na świat Dawid - 55cm i 3400g!
Zakochałam sie w nim na zaboj. Mój mąż też!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
gratulacje! piękne imię, u nas też będzie Dawid napiszesz coś więcej o porodzie?

Cytat:
Napisane przez likap Pokaż wiadomość
Gratulacje ! W moja pierwsza rocznice slubu 😍

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
hahaha w moją też
__________________
...no day but today...
scoiatael86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-23, 21:39   #3819
Świniaczek
Zakorzenienie
 
Avatar Świniaczek
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Gdzieś tam na końcu świata :)
Wiadomości: 3 048
GG do Świniaczek
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez zonamojegomeza Pokaż wiadomość
Ja 12h lezalam z lodowym okladem, potem na dobę dolozyli mi do tego pompę z lekiem. A wężyk byl krótki. Mąż miał siedzieć i mi pomagać (zalecenie pani doktor). Urodziłam w środę a w piątek rano mogłam wstac z łóżka i pojsc do toalety kiedy chciałam. A potem Franek wylądował pod lampą i znów miałam "wolne" bo on tam grzecznie spał.

Jak zaczęłam chodzic do sąsiadki w pokoju obok to chyba wszyscy się ucieszyli.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz


Dobrze, ze mialas mozliwosc, zeby naprawde sie regenerowac, czasem pokazywaniem, ze sie da (chociaz nie mozna) mozna sobie krzywde zrobic, a zadziwiajaco duzo jest osob, ktore tak robia.



Cytat:
Napisane przez wiewioreczka Pokaż wiadomość
o rany swiniaczek właśnie rano myślałam dziś o Tobie, dobrze że już po wszystkim i macie dzidziusia przy sobie i będzie tylko lepiej!



u nas nadal nic się nie dzieje i nic a nic nie zapowiada porodu, jutro na ktg to zobaczymy czy cokolwiek się zmieniło.



a aktualnie nadal łudzę się że domowe sposoby pomogą i idę na długi spacer :P


To musi przyjsc i tyle, ja chyba nic nie robilam specjalnego w dzien jak mnie zlapalo



Cytat:
Napisane przez aneks17 Pokaż wiadomość
Cześć!

22.08.2016 o 21:50 przyszedł na świat Dawid - 55cm i 3400g!

Zakochałam sie w nim na zaboj. Mój mąż też!



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz


Gratuluje!



Cytat:
Napisane przez likap Pokaż wiadomość
Agnszp ja od 1wrzesnia co dwa dni na ktg😋 teraz chodze co tydzien w czwartek juz trzecie bedzie skurcze na 100procent nawet i nadal cisza...



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz



---------- Dopisano o 15:25 ---------- Poprzedni post napisano o 15:24 ----------





Gratulacje ! W moja pierwsza rocznice slubu 😍



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz


W trakcie porodu mordercze staja sie skurcze powyzej 25 :P gdzie na poczatku akcji dobijaly do 80-90 i byly do przezycia, tak na koniec widzac skok powyzej 20 wpadalam w panike



Ehem, mam pekniecie IV stopnia... Nie wiem jak, skoro zwieracz ponoc w calosci, ale niby jest IV stopnia...

Wysłane za pomocą mTalk
__________________
W świni siła! W świni moc!


Świniaczek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-23, 23:01   #3820
zonamojegomeza
Zakorzenienie
 
Avatar zonamojegomeza
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 11 728
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Ja nie wiem ktorego stopnia. Ale poza kroczem mam tez rozwalona szyjke i pochwę. Przez 2 tyg rana mi się rozchodziła. W szpitalu była walka zeby nie zrobił sie krwiak. Nie wiem ile tubek maści z heparyna i żelu znieczulającego poszło.
Jak po dobie zbierałam się zeby przebrac Franka to przyszła polozna. Maz jak był to szykował nam zestaw ubranek, na czas jak go nie będzie, żebym nie musiała schylac sie do torby. O tym gdzie jest kuchnia oddzialowa dowiedziałam się po kilku dniach. I dostałam pokój z łazienką obok. Jak była zajęta to do tej dalej nie moglam iść sama. Nawet jakbym chciała pokazać że czuję sie świetnie to miałam nad soba taki nadzór ze nie dałoby rady.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
zonamojegomeza jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-24, 02:51   #3821
Świniaczek
Zakorzenienie
 
Avatar Świniaczek
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Gdzieś tam na końcu świata :)
Wiadomości: 3 048
GG do Świniaczek
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez zonamojegomeza Pokaż wiadomość
Ja nie wiem ktorego stopnia. Ale poza kroczem mam tez rozwalona szyjke i pochwę. Przez 2 tyg rana mi się rozchodziła. W szpitalu była walka zeby nie zrobił sie krwiak. Nie wiem ile tubek maści z heparyna i żelu znieczulającego poszło.

Jak po dobie zbierałam się zeby przebrac Franka to przyszła polozna. Maz jak był to szykował nam zestaw ubranek, na czas jak go nie będzie, żebym nie musiała schylac sie do torby. O tym gdzie jest kuchnia oddzialowa dowiedziałam się po kilku dniach. I dostałam pokój z łazienką obok. Jak była zajęta to do tej dalej nie moglam iść sama. Nawet jakbym chciała pokazać że czuję sie świetnie to miałam nad soba taki nadzór ze nie dałoby rady.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz


To w sumie przygody podobne - IV stopien jest ostatni. W wypisie sadze ze Ci zapisali, bo to jednak powazna sprawa. Tez mam rozwalona pochwe i szyjke, nie wiem do konca co z tym zwieraczem, bo ogolnie wszyscy cichociemni i nikt mi nic nie mowi, o tym ze IV stopien dowiedzialam sie z rozmowy miedzy lekarzami, ktorzy nie wiedzieli, ze mowia o tej babie, ktora stoi obok nich :| tz dzwonil dzisiaj do mojego leksrza prowadzacego i jutro ma na szczescie dyzur u siebie na oddziale i ma sprawdzic w dokumentacji co mi do konca jest bo nikt nic nam nie mowi i ma do mnie wleciec - chcieli mnie u niego polozyc, ale miejsc nie bylo, a zapewne wyjde "normalnie" wiec nikt mnie codziennie przenosic nie bedzie.

Jestem i tak w mega szoku bo przed chwila udalo mi sie zrobic siku normalnie na kibelku a nie pod prysznicem, musze tylko tzowi zarzadzic przywiezienie spryskiwacza do wody, bo jednak prosciej mi bedzie woda przeplulac wszystko niz wycierac tak, zeby praltycznie nic przy tym nie dotykac... :/

Wysłane za pomocą mTalk
__________________
W świni siła! W świni moc!


Świniaczek jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-08-24, 03:57   #3822
Krefetka
Zadomowienie
 
Avatar Krefetka
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: pomorskie
Wiadomości: 1 664
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Dzień dobry, jest juz prawie 5 a mój ssak od 4 nie chce sie odczepić od piersi. Na szczescie noc spokojna, bez jakis dramatów wiec nawet czuje sie wyspana


Wysłane za pomocą magii
Krefetka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-24, 03:58   #3823
zonamojegomeza
Zakorzenienie
 
Avatar zonamojegomeza
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 11 728
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Nie man w wypisie stopnia pęknięcia. Na zwueracz odbytu nie narzekam.
U mnie kazdy lekarZ na obchodzie na info "pani po recznym wydobyciu" tylko kiwal glowa i nie komentował. I zachwycały się gojacym sie kroczem a ja byłam załamana tym co czułam.

Mam nadzieję ze to ostatnie nocne karmienie dziś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
zonamojegomeza jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-24, 04:50   #3824
aneks17
Raczkowanie
 
Avatar aneks17
 
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 475
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez florencee Pokaż wiadomość
Ojej to musiał być stres! I powiedzieli gdzie jechać czy miałaś już plan B?

U nas dziś też prawie cały parking w szpitalu zastawiony był.
Opowiem co i jak.

O 5 rano wstałam na siusiu - tak mi sie przynajmniej wydawało, bo po drodze do wc wszystko mnie bolało... wróciłam, znów ból, wiec odpalilam apke do liczenia skurczów - wyszło że sa regularne co 8 min po ok 25s... poszłam pod prysznic, skurcze nie przeszły ale były słabsze, więc o 7 obudziłam tz i mówię mu, ze dziś do pracy nie idzie. A, miedzyczasie wstawiłam pranie i nawet nie wiem po co...
Śniadanko, spr torby, tzet poszedł kupić mi jogurty, ja chodziłam, znalazłam na piłce i oddychalam do brzucha. O 11.30 skurcze co 5 minut przez 35-40s., wiec w auto i szpital.
A tam tłum ze hej!
Zbadali mnie, szyjka na 0,5cm mieciutka i rozwarcie na 2cm. Mówię, ze chcę rodzic w domu narodzin, wiec sie ucieszyli, bo na porodowce brak miejsc. Dzwonią i okazuje sie, że w dn tez wszystko zajęte... musza mnie odsyłać. XD zaczynają dzwonić, proszę zeby zadzwoniła do szpitala drugiego wyboru, nikt nie odbiera. Dzwonią do najbliższego szpitala, to samo. I tak przez 40 minut! Mówię-jedziemy w.ciemno bo juz bylo po 14. Lekarz zasugerował, zeby jechać do tego bliższego, bo jest większy od mojego 2 wyboru, a dziś na bank wszędzie jest tłum, bo gwałtownie spadło ciśnienie a to sprzyja porodem.. I miał racje...
W drugim szpitalu mnie przyjęli o 15, akcja nic nie ruszyła do przodu, ale myślę że to przez stres. Od razu poszłam na porodowke, bo na sali przedporodowej nie bylo juz miejsc.
I juz poszło. Ktg, piłka, chodzenie, oddychanie, wanna i o 17 bylo juz 4cm rozwarcia. Znów wanna, piłka, duzo chodzenia i masaży krzyża i o 19 juz 7cm. Prysznic, masaż ciepłym termoforem, ktg, gaz rozweselajacy,.o 21 bylo 9 cm i wody ciągle mi nie odeszły... zgodziłam sie na przebicie pęcherza i poszło! Niestety nie udało sie ochronić krocza pomimo prób, wiedziałam, ze bedzie ciecie i zamiast przec, zaczęłam krzyczeć, w efekcie trochę peklam, a na kolejnym oparciu poszło nacięcie. Na kolejnym skurczu i 2 parciach urodziłam.
Tz płakał i mówił, ze byłam dzielna. Cały czas byl ze mną. Karmil, masowal, puszczal muzykę, poil, ocieral twarz, nawilzal usta, trzymał za rękę. Był mega wsparciem. Przeciął pepowine. Mały był u mnie na brzuchu, zabrali go na 5 minut do lekarza, bo długo był główka w kanale. 10 pkt w skali apgar. Wrócił na brzuch na 2 godziny. Tulenie, karmienie i cieszenie oczu Synem.
Długo mnie szyli, tłumaczyli, co i gdzie. Bolało, bo znieczulenie nie wszędzie działało. Na oxy urodziłam lozysko. Dostałam kroplowke, bo nie mogłam wstać. O 2 byliśmy na poporodowej.

Rodzilam bez znieczulenia. Do 9 cm ból nie był dla mnie problemem, mialam dostęp do wielu usmiezaczy i z nich korzystałam na maxa. Położna była pod wrażeniem jaka jestem aktywna. Bardzo pomagała, dopingowala mnie jak cherliderka na skurczach partych. Sluchalam sie jej cały czas, z wyjątkiem momentu ciecia, co bylo błędem zupełnie bezsensownym...
Generalnie poród był ok. Myślałam, ze bedzie dyfuzor gorzej...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
blog
aneks17 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-24, 06:31   #3825
Origa
Rozeznanie
 
Avatar Origa
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 703
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez aneks17 Pokaż wiadomość
Opowiem co i jak.

O 5 rano wstałam na siusiu - tak mi sie przynajmniej wydawało, bo po drodze do wc wszystko mnie bolało... wróciłam, znów ból, wiec odpalilam apke do liczenia skurczów - wyszło że sa regularne co 8 min po ok 25s... poszłam pod prysznic, skurcze nie przeszły ale były słabsze, więc o 7 obudziłam tz i mówię mu, ze dziś do pracy nie idzie. A, miedzyczasie wstawiłam pranie i nawet nie wiem po co...
Śniadanko, spr torby, tzet poszedł kupić mi jogurty, ja chodziłam, znalazłam na piłce i oddychalam do brzucha. O 11.30 skurcze co 5 minut przez 35-40s., wiec w auto i szpital.
A tam tłum ze hej!
Zbadali mnie, szyjka na 0,5cm mieciutka i rozwarcie na 2cm. Mówię, ze chcę rodzic w domu narodzin, wiec sie ucieszyli, bo na porodowce brak miejsc. Dzwonią i okazuje sie, że w dn tez wszystko zajęte... musza mnie odsyłać. XD zaczynają dzwonić, proszę zeby zadzwoniła do szpitala drugiego wyboru, nikt nie odbiera. Dzwonią do najbliższego szpitala, to samo. I tak przez 40 minut! Mówię-jedziemy w.ciemno bo juz bylo po 14. Lekarz zasugerował, zeby jechać do tego bliższego, bo jest większy od mojego 2 wyboru, a dziś na bank wszędzie jest tłum, bo gwałtownie spadło ciśnienie a to sprzyja porodem.. I miał racje...
W drugim szpitalu mnie przyjęli o 15, akcja nic nie ruszyła do przodu, ale myślę że to przez stres. Od razu poszłam na porodowke, bo na sali przedporodowej nie bylo juz miejsc.
I juz poszło. Ktg, piłka, chodzenie, oddychanie, wanna i o 17 bylo juz 4cm rozwarcia. Znów wanna, piłka, duzo chodzenia i masaży krzyża i o 19 juz 7cm. Prysznic, masaż ciepłym termoforem, ktg, gaz rozweselajacy,.o 21 bylo 9 cm i wody ciągle mi nie odeszły... zgodziłam sie na przebicie pęcherza i poszło! Niestety nie udało sie ochronić krocza pomimo prób, wiedziałam, ze bedzie ciecie i zamiast przec, zaczęłam krzyczeć, w efekcie trochę peklam, a na kolejnym oparciu poszło nacięcie. Na kolejnym skurczu i 2 parciach urodziłam.
Tz płakał i mówił, ze byłam dzielna. Cały czas byl ze mną. Karmil, masowal, puszczal muzykę, poil, ocieral twarz, nawilzal usta, trzymał za rękę. Był mega wsparciem. Przeciął pepowine. Mały był u mnie na brzuchu, zabrali go na 5 minut do lekarza, bo długo był główka w kanale. 10 pkt w skali apgar. Wrócił na brzuch na 2 godziny. Tulenie, karmienie i cieszenie oczu Synem.
Długo mnie szyli, tłumaczyli, co i gdzie. Bolało, bo znieczulenie nie wszędzie działało. Na oxy urodziłam lozysko. Dostałam kroplowke, bo nie mogłam wstać. O 2 byliśmy na poporodowej.

Rodzilam bez znieczulenia. Do 9 cm ból nie był dla mnie problemem, mialam dostęp do wielu usmiezaczy i z nich korzystałam na maxa. Położna była pod wrażeniem jaka jestem aktywna. Bardzo pomagała, dopingowala mnie jak cherliderka na skurczach partych. Sluchalam sie jej cały czas, z wyjątkiem momentu ciecia, co bylo błędem zupełnie bezsensownym...
Generalnie poród był ok. Myślałam, ze bedzie dyfuzor gorzej...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Piękny opis porodu, na pewno nastroi pozytywnie te jeszcze nierozpakowane no i brawa dla Tz! Dzielnie się spisał!

Wysłane z mojego 6045Y przy użyciu Tapatalka
Origa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-24, 06:43   #3826
Babygirl1990
Raczkowanie
 
Avatar Babygirl1990
 
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 432
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez Origa Pokaż wiadomość
Mój opis porodu:

16/08 ok. 04:00 nad ranem zaczęłam mieć skurcze, które mnie obudziły. Trwały tak po 20-30 sekund, pojawiały się co 13-16 minut i tak było do ok. 07:30. Ok. 10 na wkładce zobaczyłam cos paskudnego, taki jakby sluzowy glut czerwono - brązowy i wydaje mi sie, że to mógł być czop, choc chyba jednak było go trochę za mało. Powiedziałam Tżowi, że możliwe, że dzis pojedziemy do szpitala, żeby został w domu. Ok. 11:00 wróciły skurcze, teraz już bardziej bolesne i z regularnością co ok. 10-12 minut. Uzywałam do mierzenia częstotliwości aplikacji, co mi bardzo pomogło. Poszłam pod prysznic, ale nie pomagało, zabralismy się za sprawdzanie torby do szpitala, dokumentów, nauke obsługi Tensa etc. Od ok. 13:00 skurcze co 9-10 min. były już na tyle bolesne, że wiedziałam, że żarty sie skończyły Tz chciał oczywiście od razu do szpitala, ale mu tłumaczyłam, że nie ma sensu tak wczesnie jechac. O 15:00 marudził tak, że mu obiecałam, że o 16:00 pojedziemy i tak zrobiliśmy: skurcze co 6-8 min, trwały po 30-60 sekund.
Na IP byłam o 16:20, do 17:00 trwało załatawianie formalności, usg, sprawdzenie rozwarcia: 3 cm i poszlismy do sali porodowej. Chciałam zzo więc załozyli wenflon, pobrali krew, dali jakąś kroplówkę wzmacniającą (glukoza?) i podpięli do ktg na pół godz. O 18:30 lekarz orzekł, że skurcze co 6 min., ale rozwarcie się duzo nie zwiększyło i zapytał czy "podkręcamy" oxy, na co się nie zgodziłam. O 19:00 była zmiana połoznych, omówiłam z nową panią plan porodu, zapytała czy jestem pewna tego zzo, że jej zdaniem dam rade bez, że może spróbujemy najpierw z paracetamolem w kroplówce i jeszcze czymś (na "b" chyba, ale nazwy nie pamiętam) i w sumie powiedziałam, że ok, spróbuję, bo czułam się na siłach. Podpięłyśmy Tensa i od tej pory do końca porodu go uzywałam. Szczerze mówiąc, nie wyobrazam sobie teraz przezycia porodu bez niego Chciałam skorzystac z prysznica i okazało sie, że akurat jest awaria i do 20:00 wody nie będzie Pokazała mi ćwiczenia na zwiekszenie rozwarcia (piłka, drabinki). Zaraz po 21:00 odeszły mi wody na skurczu, akurat połozna była, były czyste, rozwarcie 5-6 cm, bolało już wtedy konkretnie, ale do zniesienia z Tensem, zdecydowałam, że nie chcę jeszcze zzo, umówiłysmy sie, że najwyżej za godzinę zdecydujemy, bo jeszcze będzie czas. 1,5 godziny później rozwarcie było już na 7-8cm, skurcze b. bolesne i b. częste (tak co minutę-dwie maksymalnie), starałam się cały czas być w ruchu, korzystałam z drabinek, piłki, chodziłam - wszystko z pomocą Tża. Od początku połozna przychodziła co 15 min. badać tętno małej takim przenosnym urządzeniem, nie leżałam pod ktg poza tym pierwszym zapisem (miałam w planie porodu taki punkt, że nie zgadzam się na dłuższe zapisy w unieruchomieniu pod ktg). Bardzo mnie wspierała proponując podczas badań rozwarcia rózne pozycje, żeby sprawdzić, która będzie dla mnie najwygodniejsza do rodzenia. Jej pomoc, spokój ducha, opanowanie i wsparcie z perspektywy czasu opisuję jako nie do przecenienia - ja autentycznie miałam wrażenie, że jej misja jest pomóc mi przejść przez ten ból do szczęśliwego finału.
Ok. północy było już 9 cm, ale stanęło i nie chciało iść dalej - byłam już wtedy na łózku, bo nie dawałam rady stać - co więcej, nie wyobrażałam sobie, żebym mogła z niego zejść Połozna zaproponowała oxy, żeby zrobic te 10 cm, wtłumaczyła, że to już nie indukcja, a przyspieszenie po prostu i ulga dla mnie, dostałam tez drugą kroplówkę przeciwbólową z tym czymś na "b" - szczerze wątpię czy faktycznie miała jakies działanie, bo ja róznicy nie poczułam, bolało jak sam skur....yn i miałam wrażenie, że pomiędzy tymi skurczami nie ma żadnych przerw Oxy zadziałało i ok. 0:30 na sali pojawił się lekarz, druga połozna i neonatolog - wiedziała, że to prawie już koniec, choć nie wyobrażałam sobie, że będę w stanie przezyć choć minutę dłużej.
To był moment, w którym na skurczach zaczęłam krzyczeć. Starałam się skupiać na wskazówkach połoznej, byłam zlana potem, widziałam, że Tz nie może już patrzeć, jak się męczę, nawet sie popłakał, ale cały czas mnie wspierał, trzymał za rękę, mówił do mnie itd. Zaczęły sie parte i wiem, że się za przeproszeniem pos...łam, bo czułam, jak mnie położna wycierała. Na każdym partym krzyczałam, odpychałam się nogami od podnózków (aż mnie lekarz upomniał, że posladki mają być na łózku, a nie nad nim i że nie moge tak uciekac do góry). Połozna powiedziała, że będzie musiała mnie odrobinę naciąć i czy się zgadzam - w tamtej chwili zrobiłabym wszystko, nawet dała się rozkroić, żeby to się już skończyło więc tylko wymamrotałam, że tak. Nacięcie poczułam, chyba dlatego, że się go spodziewałam, ale w porównaniu z bólem skurczy to był pikus, jak uszczypnięcie. Stęknęłam i nagle poczułam, że głowa Helenki jest na zewnątrz i pamietam swoją myśl, że to znaczy, że za następnym parciem wyjdzie jej reszta więc tak sie skoncentrowałam na tym, że to już koniec, że jedyna nadzieja na koniec bólu to ten jeden, ostatni wysiłek, że znalazłam siłę i się udało - poczułam, jak ze mnie wychodzi! Ból minął momentalnie! Był 17/08, godz. 0:55. Połozyli ja na mnie, zaczęli wycierać, usłyszałam jak krzyczy, oczywiście się poryczałam, Tz też, przeciął jej pępowinę i juz była na moim brzuchu. Cała drżałam, nogi mi się tak trzęsły, że nie byłam w stanie tego opanować, zrobiło mi się zimno. Ona leżała na mnie, Tz ściskał mnie za rekę, ryczelismy oboje i mało mnie obchodziło, co tam sie na dole ze mną dzieje. Łozysko urodziłam po jakichś 10 minutach, kazali mi raz poprzec, ale w ogole tego nie czułam mówiąc szczerze. Mała dostała 10 apgar, lekarz powiedział, będzie zszywał i ku mojemu zdziwieniu bolało - to znaczy szvzypało, mam 3 szwy. Ale miałam na sobie małą i miałam to wszystko gdzieś. Potem przygasili światła, zostawili nasza trójkę w spokoju, przychodziła tylko co jakiś czas sprawdzac jak sie czujemy, pomogła przystawić, a ja myslałam cały czas tylko o tym, jak wielkie szczęście mnie spotkało i że dla niej zniosłabym ten niemozliwy ból jeszcze i 10 razy jakby trzeba było. Po dwóch godzinach Tz pojechał z małą na ważenie, mierzenie itd, do mnie przyszła połozna, ogarneła mnie trochę "na dole" i poszłysmy na salę poporodową. Mała została na chwile u pielęgniarki, bo chciałam koniecznie iść pod prysznic i się obmyć. Oczywiście Tz był cały czas ze mna, bo sama nie byłam w stanie nawet koszuli z siebie zdjąć, opierałam sie tylko o ścianę, a on mnie polewał wodą, obmywał delikatnie, po czym pomógł sie ubrać i zaprowadził do łóżka. Przywieźli małą, ułozyli obok mnie, zasnęła od razu, kazałam Tżowi jechac do domu odpocząć (było ok. 5 rano), a sama wpatrywałam się w moje maleństwo i nie mogłam uwierzyc, że ten cud naprawdę się wydarzył...
I to byłoby na tyle gdyby nie fakt, że musze tu napisac o Tz i jego roli. Z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że gdyby nie on, nie dałabym rady. Był ze mną od początku do końca, wspierał mnie w każdym momencie, znosił dzielnie niezbyt przyjemne widoki i zapachy, zapewniał o swojej miłości i wierze we mnie, trzymał za ręke, ocierał pot, głaskał, masował, poił wodą i robił milion innych rzeczy. Patrząc z perspektywy czasu wiem, że taka obecność wymaga od osoby towarzyszącej nie lada odporności i siły psychicznej i na pewno nie każdy facet jest w stanie coś takiego znieść. Teraz już rozumiem kobiety i facetów mówiących, że nie chcą być przy porodzie, bo to naprawdę nie jest dla każdego. Na szczęście mi się trafił taki, a nie inny egzemplarz, ale nie miałabym serca nikogo zmuszac do udziału w takim wydarzeniu. Ile razy pomyslę sobie o roli Tż w całym wydarzeniu i wsparciu, jakie od niego dostałam, chce mi sie płakać i stawiać mu pomniki...

No i tak to było. Przepraszam za długość opisu, ale krócej się naprawdę nie dało A teraz idę karmic moje 3 kg szczęścia, bo sie przebudza
Wzruszylam się. BRAWO! Niesamowity cud, który wspaniale opisalas..
__________________
Nasze maleństwo
Babygirl1990 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-24, 07:26   #3827
agnszp
Rozeznanie
 
Avatar agnszp
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 851
Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Aneks dzięki za opis porodu byłaś bardzo dzielna! Zazdroszczę ze masz juz synka obok siebie
My wczoraj udaliśmy sie na IP (pierwszy raz w tej ciąży z powodu mojego niepokoju) bo syn sie strasznie gwałtownie ruszał i generalnie około 3 Godziny bez przerw prawie sie wiercił, czasem bardzo gwałtownie i intensywnie. Dlatego o 22 uznałam ze trzeba ISc na IP. Oczywiście na start usłyszałam od położnej ze to normalne o tej godzinie (na co delikatnie powiedziałam ze ja wiem co jest normalne dla niego, i to normalne nie było). Ale oczywistoście pod ktg syn radośnie usnął. Położna jednak była juz miła i mowila ze takie ruchy gwałtowne moga byc w ostatnim okresie i zeby sie nie przejmować. Jak czekałam na lekarza na korytarzu to znow sie syn ruszał jak oszalały :/
Potem przyszedł lekarz, zrobił usg zeby sprawdzic ilośc wód (były w normie) i powiedział ze gdyby sytuacja sie powtórzyła to mam przychodzić. Dzis mam wizytę (na ktora wczoraj nie wstałam), a jutro ktg (bo na jutro mam termin).
agnszp jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-24, 07:30   #3828
Babygirl1990
Raczkowanie
 
Avatar Babygirl1990
 
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 432
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez aneks17 Pokaż wiadomość
Opowiem co i jak.

O 5 rano wstałam na siusiu - tak mi sie przynajmniej wydawało, bo po drodze do wc wszystko mnie bolało... wróciłam, znów ból, wiec odpalilam apke do liczenia skurczów - wyszło że sa regularne co 8 min po ok 25s... poszłam pod prysznic, skurcze nie przeszły ale były słabsze, więc o 7 obudziłam tz i mówię mu, ze dziś do pracy nie idzie. A, miedzyczasie wstawiłam pranie i nawet nie wiem po co...
Śniadanko, spr torby, tzet poszedł kupić mi jogurty, ja chodziłam, znalazłam na piłce i oddychalam do brzucha. O 11.30 skurcze co 5 minut przez 35-40s., wiec w auto i szpital.
A tam tłum ze hej!
Zbadali mnie, szyjka na 0,5cm mieciutka i rozwarcie na 2cm. Mówię, ze chcę rodzic w domu narodzin, wiec sie ucieszyli, bo na porodowce brak miejsc. Dzwonią i okazuje sie, że w dn tez wszystko zajęte... musza mnie odsyłać. XD zaczynają dzwonić, proszę zeby zadzwoniła do szpitala drugiego wyboru, nikt nie odbiera. Dzwonią do najbliższego szpitala, to samo. I tak przez 40 minut! Mówię-jedziemy w.ciemno bo juz bylo po 14. Lekarz zasugerował, zeby jechać do tego bliższego, bo jest większy od mojego 2 wyboru, a dziś na bank wszędzie jest tłum, bo gwałtownie spadło ciśnienie a to sprzyja porodem.. I miał racje...
W drugim szpitalu mnie przyjęli o 15, akcja nic nie ruszyła do przodu, ale myślę że to przez stres. Od razu poszłam na porodowke, bo na sali przedporodowej nie bylo juz miejsc.
I juz poszło. Ktg, piłka, chodzenie, oddychanie, wanna i o 17 bylo juz 4cm rozwarcia. Znów wanna, piłka, duzo chodzenia i masaży krzyża i o 19 juz 7cm. Prysznic, masaż ciepłym termoforem, ktg, gaz rozweselajacy,.o 21 bylo 9 cm i wody ciągle mi nie odeszły... zgodziłam sie na przebicie pęcherza i poszło! Niestety nie udało sie ochronić krocza pomimo prób, wiedziałam, ze bedzie ciecie i zamiast przec, zaczęłam krzyczeć, w efekcie trochę peklam, a na kolejnym oparciu poszło nacięcie. Na kolejnym skurczu i 2 parciach urodziłam.
Tz płakał i mówił, ze byłam dzielna. Cały czas byl ze mną. Karmil, masowal, puszczal muzykę, poil, ocieral twarz, nawilzal usta, trzymał za rękę. Był mega wsparciem. Przeciął pepowine. Mały był u mnie na brzuchu, zabrali go na 5 minut do lekarza, bo długo był główka w kanale. 10 pkt w skali apgar. Wrócił na brzuch na 2 godziny. Tulenie, karmienie i cieszenie oczu Synem.
Długo mnie szyli, tłumaczyli, co i gdzie. Bolało, bo znieczulenie nie wszędzie działało. Na oxy urodziłam lozysko. Dostałam kroplowke, bo nie mogłam wstać. O 2 byliśmy na poporodowej.

Rodzilam bez znieczulenia. Do 9 cm ból nie był dla mnie problemem, mialam dostęp do wielu usmiezaczy i z nich korzystałam na maxa. Położna była pod wrażeniem jaka jestem aktywna. Bardzo pomagała, dopingowala mnie jak cherliderka na skurczach partych. Sluchalam sie jej cały czas, z wyjątkiem momentu ciecia, co bylo błędem zupełnie bezsensownym...
Generalnie poród był ok. Myślałam, ze bedzie dyfuzor gorzej...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Gratulacje!! Dobrze się czyta, że sądziłaś że będzie gorzej... Pocieszające
P. S. jak czytam opisy porodów to cała się spinam..
___
Jestem piąty dzień po terminie wg gin. Jeśli samo nic się nie rozkreci to w piątek kładą mnie do szpitala. Mam stracha i chyba czuje się niegotowa, tak jak moja szyjka..


Trzymam kciuki za Was dziewczyny.
__________________
Nasze maleństwo
Babygirl1990 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-24, 07:33   #3829
Krefetka
Zadomowienie
 
Avatar Krefetka
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: pomorskie
Wiadomości: 1 664
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez aneks17 Pokaż wiadomość
Opowiem co i jak.

O 5 rano wstałam na siusiu - tak mi sie przynajmniej wydawało, bo po drodze do wc wszystko mnie bolało... wróciłam, znów ból, wiec odpalilam apke do liczenia skurczów - wyszło że sa regularne co 8 min po ok 25s... poszłam pod prysznic, skurcze nie przeszły ale były słabsze, więc o 7 obudziłam tz i mówię mu, ze dziś do pracy nie idzie. A, miedzyczasie wstawiłam pranie i nawet nie wiem po co...
Śniadanko, spr torby, tzet poszedł kupić mi jogurty, ja chodziłam, znalazłam na piłce i oddychalam do brzucha. O 11.30 skurcze co 5 minut przez 35-40s., wiec w auto i szpital.
A tam tłum ze hej!
Zbadali mnie, szyjka na 0,5cm mieciutka i rozwarcie na 2cm. Mówię, ze chcę rodzic w domu narodzin, wiec sie ucieszyli, bo na porodowce brak miejsc. Dzwonią i okazuje sie, że w dn tez wszystko zajęte... musza mnie odsyłać. XD zaczynają dzwonić, proszę zeby zadzwoniła do szpitala drugiego wyboru, nikt nie odbiera. Dzwonią do najbliższego szpitala, to samo. I tak przez 40 minut! Mówię-jedziemy w.ciemno bo juz bylo po 14. Lekarz zasugerował, zeby jechać do tego bliższego, bo jest większy od mojego 2 wyboru, a dziś na bank wszędzie jest tłum, bo gwałtownie spadło ciśnienie a to sprzyja porodem.. I miał racje...
W drugim szpitalu mnie przyjęli o 15, akcja nic nie ruszyła do przodu, ale myślę że to przez stres. Od razu poszłam na porodowke, bo na sali przedporodowej nie bylo juz miejsc.
I juz poszło. Ktg, piłka, chodzenie, oddychanie, wanna i o 17 bylo juz 4cm rozwarcia. Znów wanna, piłka, duzo chodzenia i masaży krzyża i o 19 juz 7cm. Prysznic, masaż ciepłym termoforem, ktg, gaz rozweselajacy,.o 21 bylo 9 cm i wody ciągle mi nie odeszły... zgodziłam sie na przebicie pęcherza i poszło! Niestety nie udało sie ochronić krocza pomimo prób, wiedziałam, ze bedzie ciecie i zamiast przec, zaczęłam krzyczeć, w efekcie trochę peklam, a na kolejnym oparciu poszło nacięcie. Na kolejnym skurczu i 2 parciach urodziłam.
Tz płakał i mówił, ze byłam dzielna. Cały czas byl ze mną. Karmil, masowal, puszczal muzykę, poil, ocieral twarz, nawilzal usta, trzymał za rękę. Był mega wsparciem. Przeciął pepowine. Mały był u mnie na brzuchu, zabrali go na 5 minut do lekarza, bo długo był główka w kanale. 10 pkt w skali apgar. Wrócił na brzuch na 2 godziny. Tulenie, karmienie i cieszenie oczu Synem.
Długo mnie szyli, tłumaczyli, co i gdzie. Bolało, bo znieczulenie nie wszędzie działało. Na oxy urodziłam lozysko. Dostałam kroplowke, bo nie mogłam wstać. O 2 byliśmy na poporodowej.

Rodzilam bez znieczulenia. Do 9 cm ból nie był dla mnie problemem, mialam dostęp do wielu usmiezaczy i z nich korzystałam na maxa. Położna była pod wrażeniem jaka jestem aktywna. Bardzo pomagała, dopingowala mnie jak cherliderka na skurczach partych. Sluchalam sie jej cały czas, z wyjątkiem momentu ciecia, co bylo błędem zupełnie bezsensownym...
Generalnie poród był ok. Myślałam, ze bedzie dyfuzor gorzej...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz


Piękny opis i jaki spokojny


Wysłane za pomocą magii

---------- Dopisano o 08:33 ---------- Poprzedni post napisano o 08:30 ----------

Cytat:
Napisane przez agnszp Pokaż wiadomość
Aneks dzięki za opis porodu byłaś bardzo dzielna! Zazdroszczę ze masz juz synka obok siebie
My wczoraj udaliśmy sie na IP (pierwszy raz w tej ciąży z powodu mojego niepokoju) bo syn sie strasznie gwałtownie ruszał i generalnie około 3 Godziny bez przerw prawie sie wiercił, czasem bardzo gwałtownie i intensywnie. Dlatego o 22 uznałam ze trzeba ISc na IP. Oczywiście na start usłyszałam od położnej ze to normalne o tej godzinie (na co delikatnie powiedziałam ze ja wiem co jest normalne dla niego, i to normalne nie było). Ale oczywistoście pod ktg syn radośnie usnął. Położna jednak była juz miła i mowila ze takie ruchy gwałtowne moga byc w ostatnim okresie i zeby sie nie przejmować. Jak czekałam na lekarza na korytarzu to znow sie syn ruszał jak oszalały :/
Potem przyszedł lekarz, zrobił usg zeby sprawdzic ilośc wód (były w normie) i powiedział ze gdyby sytuacja sie powtórzyła to mam przychodzić. Dzis mam wizytę (na ktora wczoraj nie wstałam), a jutro ktg (bo na jutro mam termin).


Powodzenia na wizycie


Wysłane za pomocą magii
Krefetka jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-08-24, 08:36   #3830
likap
Zadomowienie
 
Avatar likap
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 1 629
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez agnszp Pokaż wiadomość
Aneks dzięki za opis porodu byłaś bardzo dzielna! Zazdroszczę ze masz juz synka obok siebie
My wczoraj udaliśmy sie na IP (pierwszy raz w tej ciąży z powodu mojego niepokoju) bo syn sie strasznie gwałtownie ruszał i generalnie około 3 Godziny bez przerw prawie sie wiercił, czasem bardzo gwałtownie i intensywnie. Dlatego o 22 uznałam ze trzeba ISc na IP. Oczywiście na start usłyszałam od położnej ze to normalne o tej godzinie (na co delikatnie powiedziałam ze ja wiem co jest normalne dla niego, i to normalne nie było). Ale oczywistoście pod ktg syn radośnie usnął. Położna jednak była juz miła i mowila ze takie ruchy gwałtowne moga byc w ostatnim okresie i zeby sie nie przejmować. Jak czekałam na lekarza na korytarzu to znow sie syn ruszał jak oszalały :/
Potem przyszedł lekarz, zrobił usg zeby sprawdzic ilośc wód (były w normie) i powiedział ze gdyby sytuacja sie powtórzyła to mam przychodzić. Dzis mam wizytę (na ktora wczoraj nie wstałam), a jutro ktg (bo na jutro mam termin).
Ja przez pare dni tez mialam wieczorami takie rozpychanie gwaltowne 😱 i bolace bardzo i lekarz mowil, ze jak do 2h nie ustanie to mam dzwonic. Dziewczyny, ktore sa juz po, czy w jakis sposob odczulyscie jak szyjka sie skrocila i zrobilo minimalne rozwarcie? Jakies oznaki typu klocie itp ?😜

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
You're my only hope...

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=694057[/CENTER]
likap jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-24, 09:12   #3831
agnszp
Rozeznanie
 
Avatar agnszp
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 851
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Doktor powiedziała ze "jest juz duzo lepiej", mając na myśli przygotowanie mojego ciała do porodu. Podobno główka jest nisko itd, ale o rozwarcia nic nie mowila. Jutro na ktg moze mi sprawdza rozwarcie
agnszp jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-24, 09:24   #3832
wiewioreczka
Wtajemniczenie
 
Avatar wiewioreczka
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 2 171
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

aneks super opis dzięki bardzo optymistyczny i spokojny

ja się wybieram dziś na ktg ale dopiero wieczorem więc w ciągu dnia planuje dużo chodzić i być super aktywna to może uda się cokolwiek rozkręcić do weekendu :P

---------- Dopisano o 10:24 ---------- Poprzedni post napisano o 10:23 ----------

Cytat:
Napisane przez agnszp Pokaż wiadomość
Doktor powiedziała ze "jest juz duzo lepiej", mając na myśli przygotowanie mojego ciała do porodu. Podobno główka jest nisko itd, ale o rozwarcia nic nie mowila. Jutro na ktg moze mi sprawdza rozwarcie
suepr, widać że coś się dzieje to może niebawem coś ruszy
__________________

wiewioreczka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-24, 09:47   #3833
pati0090
Zakorzenienie
 
Avatar pati0090
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 17 276
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Witam
Sorki że nie pisze. Postaram się poprawić.
Gratulacje nowi rozpakowanym i trzymam kciuki za nierozpakowne

Jak wy znajdujecie czas na wizaż przy dziecku. Jestem od 3 dni w domu a nie potrafię się ogarnąć. Jak mała spi to sprzątam, Gotuje, robię coś przy sobie a na wizaż czasu brak. Tym bardziej że nie mam internetu w domu bo multimedia się pomyliła z rachunkiem - odcieli internet. Złożyłam reklamacje i czekam aż włącza. Mąż cały czas pracuje wiec jestem jestem sama

Wczoraj zaliczylismy pierwszy spacerek. Mała w drodze powrotnej plakala bo była głodna. Oszukalismy ją butelką z przegotowaną wodą i usnęła. W domu się obudziła.

Mój poród wam opiszę jak będę mieć neta w laptopie

Nie wiem czy wam pisałam dokładnie wiec teraz napisze chociaż tyle
Moja Laura urodzila się 16.08 o godz 21.23
3330 gram, 55 cm
__________________
Kocham Cię mój maluszku



Edytowane przez pati0090
Czas edycji: 2016-08-24 o 09:45
pati0090 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-24, 10:00   #3834
Krefetka
Zadomowienie
 
Avatar Krefetka
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: pomorskie
Wiadomości: 1 664
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez likap Pokaż wiadomość
Ja przez pare dni tez mialam wieczorami takie rozpychanie gwaltowne i bolace bardzo i lekarz mowil, ze jak do 2h nie ustanie to mam dzwonic. Dziewczyny, ktore sa juz po, czy w jakis sposob odczulyscie jak szyjka sie skrocila i zrobilo minimalne rozwarcie? Jakies oznaki typu klocie itp ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz


U mnie nic nie było czuć ani zgładzenia szyjki ani jej skrócenia. Rozwarcie było dzięki skurczom na oksytocynie


Wysłane za pomocą magii

---------- Dopisano o 11:00 ---------- Poprzedni post napisano o 10:58 ----------

Cytat:
Napisane przez pati0090 Pokaż wiadomość
Witam
Sorki że nie pisze. Postaram się poprawić.
Gratulacje nowi rozpakowanym i trzymam kciuki za nierozpakowne

Jak wy znajdujecie czas na wizaż przy dziecku. Jestem od 3 dni w domu a nie potrafię się ogarnąć. Jak mała spi to sprzątam, Gotuje, robię coś przy sobie a na wizaż czasu brak. Tym bardziej że nie mam internetu w domu bo multimedia się pomyliła z rachunkiem - odcieli internet. Złożyłam reklamacje i czekam aż włącza. Mąż cały czas pracuje wiec jestem jestem sama

Wczoraj zaliczylismy pierwszy spacerek. Mała w drodze powrotnej plakala bo była głodna. Oszukalismy ją butelką z przegotowaną wodą i usnęła. W domu się obudziła.

Mój poród wam opiszę jak będę mieć neta w laptopie

Nie wiem czy wam pisałam dokładnie wiec teraz napisze chociaż tyle
Moja Laura urodzila się 16.08 o godz 21.23
3330 gram, 55 cm


Ja mam czas na internet albo książki tylko podczas karmienia albo po 21 jak akurat nie mam prasowania
Jeszcze 20 min w domu i mam nadzieje byc gotowa do wyjścia na spacer.


Wysłane za pomocą magii
Krefetka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-24, 10:07   #3835
pati0090
Zakorzenienie
 
Avatar pati0090
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 17 276
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez Krefetka Pokaż wiadomość
U mnie nic nie było czuć ani zgładzenia szyjki ani jej skrócenia. Rozwarcie było dzięki skurczom na oksytocynie


Ja mam czas na internet albo książki tylko podczas karmienia albo po 21 jak akurat nie mam prasowania
Jeszcze 20 min w domu i mam nadzieje byc gotowa do wyjścia na spacer.


Wysłane za pomocą magii
Ja właśnie podczas karmienia pisze
Mi się szyjka nie zgladzila, oxytocyna nie wywołała rozwarcia. Wody odeszły jak się kladlam na stół do cc dopiero
__________________
Kocham Cię mój maluszku


pati0090 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-24, 10:22   #3836
Niezapominajka 89
Raczkowanie
 
Avatar Niezapominajka 89
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 245
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Witam ja juz po dwóch zastrzykach. Miałam też dziś założony cewnik ale byłam w nim aż 30 minut i wypadł dramat a zakładanie bardzo bolało

Edytowane przez Niezapominajka 89
Czas edycji: 2016-08-24 o 10:24
Niezapominajka 89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-24, 10:31   #3837
zonamojegomeza
Zakorzenienie
 
Avatar zonamojegomeza
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 11 728
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

czas na wizaz? Nocą podczas karmienia. Ale wtedy wszędzie cisza.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
zonamojegomeza jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-24, 11:03   #3838
Krefetka
Zadomowienie
 
Avatar Krefetka
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: pomorskie
Wiadomości: 1 664
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez Niezapominajka 89 Pokaż wiadomość
Witam ja juz po dwóch zastrzykach. Miałam też dziś założony cewnik ale byłam w nim aż 30 minut i wypadł dramat a zakładanie bardzo bolało


Mój wypadł po 10 min. Tyle ze nikt nie uprzedzał ze tak na byc


Wysłane za pomocą magii
Krefetka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-24, 11:11   #3839
zonamojegomeza
Zakorzenienie
 
Avatar zonamojegomeza
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 11 728
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

A ja nosiłam dobę i nie wypadł sam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
zonamojegomeza jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-08-24, 11:23   #3840
florencee
Zadomowienie
 
Avatar florencee
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 1 531
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez aneks17 Pokaż wiadomość
Opowiem co i jak.

O 5 rano wstałam na siusiu - tak mi sie przynajmniej wydawało, bo po drodze do wc wszystko mnie bolało... wróciłam, znów ból, wiec odpalilam apke do liczenia skurczów - wyszło że sa regularne co 8 min po ok 25s... poszłam pod prysznic, skurcze nie przeszły ale były słabsze, więc o 7 obudziłam tz i mówię mu, ze dziś do pracy nie idzie. A, miedzyczasie wstawiłam pranie i nawet nie wiem po co...
Śniadanko, spr torby, tzet poszedł kupić mi jogurty, ja chodziłam, znalazłam na piłce i oddychalam do brzucha. O 11.30 skurcze co 5 minut przez 35-40s., wiec w auto i szpital.
A tam tłum ze hej!
Zbadali mnie, szyjka na 0,5cm mieciutka i rozwarcie na 2cm. Mówię, ze chcę rodzic w domu narodzin, wiec sie ucieszyli, bo na porodowce brak miejsc. Dzwonią i okazuje sie, że w dn tez wszystko zajęte... musza mnie odsyłać. XD zaczynają dzwonić, proszę zeby zadzwoniła do szpitala drugiego wyboru, nikt nie odbiera. Dzwonią do najbliższego szpitala, to samo. I tak przez 40 minut! Mówię-jedziemy w.ciemno bo juz bylo po 14. Lekarz zasugerował, zeby jechać do tego bliższego, bo jest większy od mojego 2 wyboru, a dziś na bank wszędzie jest tłum, bo gwałtownie spadło ciśnienie a to sprzyja porodem.. I miał racje...
W drugim szpitalu mnie przyjęli o 15, akcja nic nie ruszyła do przodu, ale myślę że to przez stres. Od razu poszłam na porodowke, bo na sali przedporodowej nie bylo juz miejsc.
I juz poszło. Ktg, piłka, chodzenie, oddychanie, wanna i o 17 bylo juz 4cm rozwarcia. Znów wanna, piłka, duzo chodzenia i masaży krzyża i o 19 juz 7cm. Prysznic, masaż ciepłym termoforem, ktg, gaz rozweselajacy,.o 21 bylo 9 cm i wody ciągle mi nie odeszły... zgodziłam sie na przebicie pęcherza i poszło! Niestety nie udało sie ochronić krocza pomimo prób, wiedziałam, ze bedzie ciecie i zamiast przec, zaczęłam krzyczeć, w efekcie trochę peklam, a na kolejnym oparciu poszło nacięcie. Na kolejnym skurczu i 2 parciach urodziłam.
Tz płakał i mówił, ze byłam dzielna. Cały czas byl ze mną. Karmil, masowal, puszczal muzykę, poil, ocieral twarz, nawilzal usta, trzymał za rękę. Był mega wsparciem. Przeciął pepowine. Mały był u mnie na brzuchu, zabrali go na 5 minut do lekarza, bo długo był główka w kanale. 10 pkt w skali apgar. Wrócił na brzuch na 2 godziny. Tulenie, karmienie i cieszenie oczu Synem.
Długo mnie szyli, tłumaczyli, co i gdzie. Bolało, bo znieczulenie nie wszędzie działało. Na oxy urodziłam lozysko. Dostałam kroplowke, bo nie mogłam wstać. O 2 byliśmy na poporodowej.

Rodzilam bez znieczulenia. Do 9 cm ból nie był dla mnie problemem, mialam dostęp do wielu usmiezaczy i z nich korzystałam na maxa. Położna była pod wrażeniem jaka jestem aktywna. Bardzo pomagała, dopingowala mnie jak cherliderka na skurczach partych. Sluchalam sie jej cały czas, z wyjątkiem momentu ciecia, co bylo błędem zupełnie bezsensownym...
Generalnie poród był ok. Myślałam, ze bedzie dyfuzor gorzej...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dzięki za opis! Fajnie, że oceniasz poród pozytywnie! Byłaś dzielna. Super, że TŻ tak Cię wspierał.

Cytat:
Napisane przez agnszp Pokaż wiadomość
Doktor powiedziała ze "jest juz duzo lepiej", mając na myśli przygotowanie mojego ciała do porodu. Podobno główka jest nisko itd, ale o rozwarcia nic nie mowila. Jutro na ktg moze mi sprawdza rozwarcie

ale fajnie, że organizm robi postępy!

Cytat:
Napisane przez Niezapominajka 89 Pokaż wiadomość
Witam ja juz po dwóch zastrzykach. Miałam też dziś założony cewnik ale byłam w nim aż 30 minut i wypadł dramat a zakładanie bardzo bolało

To szybko wyleciał! Powodzenia dalej.
florencee jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2017-01-18 12:46:54


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:22.