Moc pozytywnego myślenia

[Immaginary]

A ja zrobiłam dzisiaj dobry uczynek! Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że pomogłam osobie, która najmniej chyba na tą pomoc zasługiwała. Osobie, przez którą ostatnimi czasy czułam się bardzo skrzywdzona. Ale stwierdziłam, że to pomoże mi dużo bardziej niż duszenie w sobie niechęci i nienawiści. I wiecie co? To naprawdę działa! Wyciągnięcie ręki jest naprawdę tryliard razy lepsze niż jakakolwiek zemsta

[Mocny Akcent]

Po wyprowadzce od exa, zaczęłam wizualizować sobie nieco swoje życie. Mimo, że było mi cieżko, bo musiałam zakopać stare życie, to staralam sie byc taka, taka...noooo, za***ista
1.Zawsze umalowana jak ta lala (no wiecie co mam na myśli), ciuchy starannie dobrane, pachnąca i zadbana;
2. Uśmiechnięta i przyjazna (co raz więcej miewałam propozycji przez to na wyjście na piwko, czy w ogóle na spotkania);
3. Realizacja swoich potrzeb- oczywiście cały czas z głową w chmurach- to ja jestem najważniejsza, liczy się moje hobby, samorealizacja;
4. Wizualizacja przyszłego faceta-czyli przeciwieństwo mojego byłego
5. Nie określanie niczego w czasie (ani za miesiąc, ani za rok), po prostu wszystko się zdaży, kiedy nadejdzie pora na to odpowiednia.

Jeśli chodzi o mojego chłopaka, jest takim właśnie przeciwieństwem-spokojny, kochany, czuły,bla bla, takie tam, ale taki o jakim myślałam właśnie. Byłam nastawiona pozytywnie a jednocześnie PEWNA, że NA PEWNO, że na 100% będę z facetem, który spełni moje oczekiwania.

[Smerfetkaa]

Napisane przez Mocny Akcent

Po wyprowadzce od exa, zaczęłam wizualizować sobie nieco swoje życie. Mimo, że było mi cieżko, bo musiałam zakopać stare życie, to staralam sie byc taka, taka...noooo, za***ista
1.Zawsze umalowana jak ta lala (no wiecie co mam na myśli), ciuchy starannie dobrane, pachnąca i zadbana;
2. Uśmiechnięta i przyjazna (co raz więcej miewałam propozycji przez to na wyjście na piwko, czy w ogóle na spotkania);
3. Realizacja swoich potrzeb- oczywiście cały czas z głową w chmurach- to ja jestem najważniejsza, liczy się moje hobby, samorealizacja;
4. Wizualizacja przyszłego faceta-czyli przeciwieństwo mojego byłego
5. Nie określanie niczego w czasie (ani za miesiąc, ani za rok), po prostu wszystko się zdaży, kiedy nadejdzie pora na to odpowiednia.

Jeśli chodzi o mojego chłopaka, jest takim właśnie przeciwieństwem-spokojny, kochany, czuły,bla bla, takie tam, ale taki o jakim myślałam właśnie. Byłam nastawiona pozytywnie a jednocześnie PEWNA, że NA PEWNO, że na 100% będę z facetem, który spełni moje oczekiwania.

jestem Twoją fanką!!

kurcze też planowałam się zrobić na za***ista laskę pod względem wyglądu, nastawienia do świata itp, ale jednak kurcze brak mi motywacji, jakieś kopa do działania

[Mocny Akcent]

Napisane przez Smerfetkaa

jestem Twoją fanką!!

Ojjj bo to nie takie proste. Trzeba dać sobie duuużo czasu i samodyscypliny. I wcale nie jestem w tym perfekcyjna czasem dopadaja mnie doły, w dodatku łapie mnie paraliz wsrod ludzi, cala sie trzese...i teraz nad tym musze popracowac.

Cierpliwości, samozaparcia i pewności siebie życzę

Hmmm co mi pomogło? czytałam pozytywne książki o motywowaniu, o zrozumieniu facetów, o pozytywnym myśleniu; odeszłąm od faceta-debila (jak czytam niektóre wątki dziewczyn, które tkwią w chorych związkach to nóż sie w kieszeni otwiera); zaczęłam myśleć o sobie, dążyć do tego co sprawia mi radość i satysfakcję.

[paula-zla]

Dzisiaj widziałam jego - faceta, o którym wcześniej pisałam, że wizualizowałam spotkanie z nim przez dobre kilka miesięcy, aż musiało mnie to spotkać, gdy wyglądałam kompletnie niewyjściowo Widzieliśmy się, bo wiedziałam, że będzie tam, gdzie ja. Właściwie to wiedziałam, że tam będzie i celowo poszłam głównie po to, żeby go zobaczyć. Nie wiem, po co, w końcu on nie jest dla mnie i doskonale to wiem. Chyba to właśnie mnie pociąga. I wiecie, chyba przeszła mi faza na niego. Już nie miałam dreszczy, gdy na mnie spoglądał.

Mocny Akcent, marzę o takim uczuciowym mega pozytywnym huraganie
Chcę fajerwerków, nie bawię się w półśrodki. Już nie.

[KawaMarcepanowa]

No to jest zaleta toksycznych związków, po takim odechciewa ci się byle jakiego faceta i zaczynasz patrzeć na najlepsze opcje

[Celestia]

Napisane przez Mocny Akcent

odeszłąm od faceta-debila (jak czytam niektóre wątki dziewczyn, które tkwią w chorych związkach to nóż sie w kieszeni otwiera);

też tak mam

Napisane przez KawaMarcepanowa

No to jest zaleta toksycznych związków, po takim odechciewa ci się byle jakiego faceta i zaczynasz patrzeć na najlepsze opcje

ja po takim związku, to zrobiłam się mega wybredna

[paula-zla]

Napisane przez Celestia

ja po takim związku, to zrobiłam się mega wybredna

Ja też to widzę u siebie

[a_s_a]

Większość osób ma za sobą nie udane związki, mniej lub bardziej. Sama przez kilka lat tkwiłam w związku, który kompletnie nie miał sensu. W końcu zauważyłam, że już coś się skończyło i postanowiłam to zakończyć. Pomocną osobą okazał się mój też teraz już były, którego właśnie wtedy poznałam. Często myślę, że to nie był przypadek. Mimo, że nam się nie udało to bardzo się cieszę, że dzięki niemu udało mi się zmienić otoczenie i zaczęłam żyć inaczej. Dziś wiem jednak, że po takich nie udanych związkach bardzo łatwo popełnić dużo błędów. Wiążąc się z nowa osobą widziałam w nim same zalety, w porównaniu z poprzednim facetem on był taki idealny zupełnie inny, aż za dobry. Dopiero po jakimś czasie zauważyłam wiele wad i zaczęło mi to przeszkadzać, bo przecież miało już być tak pięknie, a tu niestety oczy się otwierają i niespodzianka. I tu dochodzimy do punktu, którego nie rozumiem. Bo skoro widzę te wady i wiem o wielu rzeczach na jego temat, które nie świadczą o nim za dobrze to czemu mi tak źle, że już nie jesteśmy razem. Hmm życie jest skomplikowane. Teraz często wydaje mi się, że będę już sama. Ta myśl nie jest przyjemna w dodatku gdy ktoś ma niska samoocenę i jest tak krytyczny co do siebie jak ja.

[paula-zla]

Czas robi swoje. Cierpliwość jest dobrym doradcą, a nie pośpiech. I widzisz, nic nie dzieje się bez przyczyny, a co nas nie zabije to wzmocni. Zawsze to powtarzam w ciężkich chwilach i pomaga.
Wczoraj rozmawiałam z bardzo sympatycznym człowiekiem, byłym mnichem w tybetańskim klasztorze o karmie, przeznaczeniu Szkoda, że to była tylko chwilka i wokół nas było dużo osób, przy których krępowałam się swobodnie rozmawiać. Lubię takie pozytywne momenty.

[gunia17]

siemanko
mam nadzieję, że mogę się dołączyć do wątku.
Ja również wierzę w potęgę naszej podświadomości, w pozytywne myślenie.
Wielokrotnie spełniły mi się (chociaż wydawało mi się, że jest to niemożliwe) moje marzenia, wyobrażenia.
Myślałam, że jest jeszcze parę osób, które wizualizują swoją przyszłość, ale nie myślałam, że jest nas aż tyle.

[Celestia]

Napisane przez paula-zla

Czas robi swoje. Cierpliwość jest dobrym doradcą, a nie pośpiech. I widzisz, nic nie dzieje się bez przyczyny, a co nas nie zabije to wzmocni. Zawsze to powtarzam w ciężkich chwilach i pomaga.

ja też sobie zawsze to powtarzam

Napisane przez gunia17

siemanko
mam nadzieję, że mogę się dołączyć do wątku.
Ja również wierzę w potęgę naszej podświadomości, w pozytywne myślenie.
Wielokrotnie spełniły mi się (chociaż wydawało mi się, że jest to niemożliwe) moje marzenia, wyobrażenia.
Myślałam, że jest jeszcze parę osób, które wizualizują swoją przyszłość, ale nie myślałam, że jest nas aż tyle.

witaj

[biia]

mogę się do was dobić? co jakiś czas tu zaglądam.
za chwilę wyjeżdżam do Portugalii na sesję, gdzie studiuję i staram się wizualizować sobie powodzenie, chociaż strasznie się boję i stresuję. koszmar!

[Celestia]

Napisane przez biia

mogę się do was dobić? co jakiś czas tu zaglądam.
za chwilę wyjeżdżam do Portugalii na sesję, gdzie studiuję i staram się wizualizować sobie powodzenie, chociaż strasznie się boję i stresuję. koszmar!

do Portugalii? no nieźle

[doriiska]

Moje motto brzmi - nic nie dzieje się bez przyczyny i jestem zdania, że nawet najgorsze sytuacje czegoś nas uczą i dają nam drugą szansę.
Może nie jestem jakąś skrajną optymistką, ale staram się wierzyć, że będzie dobrze, bo po co martwić się na zapas

[biia]

Napisane przez Celestia

do Portugalii? no nieźle

to tylko tak dobrze brzmi niestety bikini nie mam co brać

[paula-zla]

Napisane przez doriiska

Moje motto brzmi - nic nie dzieje się bez przyczyny i jestem zdania, że nawet najgorsze sytuacje czegoś nas uczą i dają nam drugą szansę.
Może nie jestem jakąś skrajną optymistką, ale staram się wierzyć, że będzie dobrze, bo po co martwić się na zapas

Ja też tak myślę

Napisane przez biia

to tylko tak dobrze brzmi niestety bikini nie mam co brać

A jak się tam znalazłaś? Erasmus? Opowiadaj

[gunia17]

codziennie przed snem wizualizujecie sobie przyszłość?

a powiedzcie mi jeszcze: jak się motywujecie, kiedy coś Was bardzo zniechęci ?
pozdrowienia dla wszystkich pozytywnie myślących (; !!!

[Immaginary]

Napisane przez doriiska

Moje motto brzmi - nic nie dzieje się bez przyczyny i jestem zdania, że nawet najgorsze sytuacje czegoś nas uczą i dają nam drugą szansę.
Może nie jestem jakąś skrajną optymistką, ale staram się wierzyć, że będzie dobrze, bo po co martwić się na zapas

Zazdroszczę takiego sposobu myślenia, sama bym chciała zacząć tak pojmować rzeczywistość
Zawsze gdy coś mi nie wyjdzie, albo znajdę się w złym miejscu o złym czasie, to zaczynam gdybać. Strasznie mnie to nerwi, wprowadza zazwyczaj w grobowy nastrój, ale jakoś nie jestem w stanie z siebie wykorzenić tej upierdliwej cechy

---------- Dopisano o 22:48 ---------- Poprzedni post napisano o 22:44 ----------

Napisane przez gunia17

codziennie przed snem wizualizujecie sobie przyszłość?

a powiedzcie mi jeszcze: jak się motywujecie, kiedy coś Was bardzo zniechęci ?
pozdrowienia dla wszystkich pozytywnie myślących (; !!!

Gdy coś mnie bardzo zniechęci, to zawsze daje sobie jeden dzień na totalne biadolenie i jojczenie. I gdy się już tak wybiadolę i wyjojczę, to dochodzę do wniosku, że wcale nie jest tak źle i da się wszystko naprawić

[Celestia]

Napisane przez gunia17

codziennie przed snem wizualizujecie sobie przyszłość?

bardzo często

[doriiska]

Napisane przez gunia17

codziennie przed snem wizualizujecie sobie przyszłość?

a powiedzcie mi jeszcze: jak się motywujecie, kiedy coś Was bardzo zniechęci ?
pozdrowienia dla wszystkich pozytywnie myślących (; !!!

Może nie codziennie, ale często snuję plany o przyszłości. Marzę, żeby było tak czy inaczej. Jak ja się motywuję.. Hm. Zazwyczaj motywuje mnie coś dobrego, np jeśli mam paskudny dzień, za oknem zaświeci słońce, włączę sobie muzykę albo jakiś fajny program/film lub pogadam z przyjaciółką i jest lepiej. Albo trochę sobie potrwam w takiej beznadziejności i samo przechodzi


Immaginary też czasami gdybam i gdy robię to za długo, to w końcu humor mi się psuje, bo przychodzą mi do głowy najgorsze scenariusze. Ale moje noworoczne motto bardzo mi się podoba i jest odpowiednie do mojej obecnej sytuacji

[a_s_a]

No i stało się. Nie wytrzymałam wczoraj. Były się odezwał i tym razem mu odpisałam, a potem się tym wszystkim gryzłam. Krzątałam się po domu, oglądałam jakieś filmy i w końcu stwierdziłam, że tak dalej być nie może że on się odezwie a ja będę miała cały dzień rozwalony i napisałam mu to co zamierzałam wcześniej, że chciałabym zerwać na jakiś czas kontakt i że ma do mnie nie pisać. Napisał, że mnie rozumie, że muszę sobie to wszystko jakoś poukładać i odzwyczaić się od niego. Byłam wściekła, ale było mi to potrzebne. Może teraz będzie łatwiej. Chyba dobrze zrobiłam.

[biia]

Napisane przez paula-zla

Ja też tak myślę


A jak się tam znalazłaś? Erasmus? Opowiadaj

tak Erasmus. chyba nie była to dobra decyzja, skoro nie chcę tam jechać. ale muszę. mam egzaminy.

Napisane przez gunia17

codziennie przed snem wizualizujecie sobie przyszłość?

a powiedzcie mi jeszcze: jak się motywujecie, kiedy coś Was bardzo zniechęci ?
pozdrowienia dla wszystkich pozytywnie myślących (; !!!

ja bym nazwała to, że marzę sobie przed snem
a jak mnie zniechęci, to mówię pacierz. często pomaga

[Mocny Akcent]

Napisane przez a_s_a

Byłam wściekła, ale było mi to potrzebne. Może teraz będzie łatwiej. Chyba dobrze zrobiłam.

Bardzo dobrze zrobiłas. NIech on wie, a Ty małymi kroczkami zaczynaj nowe życie. Lepsze życie

Napisane przez biia

tak Erasmus. chyba nie była to dobra decyzja, skoro nie chcę tam jechać. ale muszę. mam egzaminy.

Baaardzo dobra. Ja miałam taką szansę 3 lata temu. Ale nie skorzystałam, bo miałam "kochającego"chłopaka . Żałuję, że nie skorzystałam, bo to naprawdę wielka przygoda. Mam kilku znajomych, którzy byli w Danii, Hiszpanii, Irlandii. Część tam została

Napisane przez biia

ja bym nazwała to, że marzę sobie przed snem
a jak mnie zniechęci, to mówię pacierz. często pomaga

Co do pacierza, to też miałam tak....i naprawdę się pozytywnie nastrajałam. NIe wiem dlaczego, ale teraz coś ciężko u mnie w tych sprawach...

[biia]

ja swojego chłopaka namówiłam na wyjazd ze mną teraz oboje uczymy się ciężko. ale przynajmniej razem

[paula-zla]

A czemu Ci się nie podoba? Co studiujesz?

Ja to bym chciała wziąć udział w Erasmusie, ale studenci zaoczni chyba nie mają takiej możliwości, a zresztą u mnie problem z językiem.

[biia]

informatykę.
i problem jest, boo mam dużo nauki i zero taryfy ulgowej jak do tej pory (może na sesję się zreflektują?). jechałam na wakacje a tu taka niespodzianka :/
poza tym, oni nie mają ogrzewania centralnego... i w listopadzie i grudniu strasznie wymarzłam nawet dogrzewając się piecykiem na prąd...

zimno bym przebolała, gdybym nie musiała siedzieć w domu i się uczyć i robić projekty, a tak, to same widzicie...

[Celestia]

Napisane przez Mocny Akcent

Co do pacierza, to też miałam tak....i naprawdę się pozytywnie nastrajałam. NIe wiem dlaczego, ale teraz coś ciężko u mnie w tych sprawach...

Ja ostatnio modle się codziennie, nie wiem jak to wytłumaczyć, ale wiele mi to daje

[paula-zla]

Nie mogę zabrać się za naukę... Ech, najgorzej zacząć. Ale nie, dzisiaj MUSZĘ zacząć.

[Celestia]

Paula, u mnie to samo