2014-08-11, 01:52 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: far far away
Wiadomości: 197
|
rozterki związkowe...mam dość
Czesc dziewczyny,
Chyba potrzebuje "wypisac sie", wyrzucic wszystko co we mnie siedzi bo czuje, ze zaraz wybuchne... Po dosc dlugim czasie zaczelam sie spotykac z pewnym chlopakiem, nie ukrywam , ze mialam dosc traumatyczne doswiadczenia w przeszlosci i szukalam ciepla i osoby, z ktora czulabym sie bezpiecznie. Zaczelo sie fajnie, zmieniajac prace w starej firmie poznalam chlopaka. Wpadlismy sobie w oko i zaczelismy spotykac. Bylo fajnie, czulam sie fantastycznie, adorowal mnie, sprawial, ze sie usmiechalam codziennie...widzielismy sie codziennie, rozmawialismy codziennie, on po prostu byl ze mna. Dosc szybko wprowadzil sie do mojego mieszkania. Wtedy zauwazylam, ze zaczal sie chwilami zachowywac roznie, czasem ot tak byl wkurzony ( bo slonce, bo deszcz, bo to bo tamto)ale zrzucalam to na stres w pracy. Kilkakrotnie po jakiejs drobnej sprzeczce chcial pakowac walizki, po czym gdy ochlanial jednak nie wychodzil ( tez sobie myslalam...a bo nerwy, przeciez rozni ludzie roznie reaguja). Po jakims czasie zaproponowal mi przeprowadzke do innego miast ( ot taki nowy poczatek dla naszej dwojki, ze znajdziemy nowa prace,mieszkanie i zaczniemy od poczatku). Zgodzilam sie i zaczelismy poszukiwania. On znalazl pierwszy i z wielkim hukiem zaproponowal mi wyjazd z nim ( byla restauracja, kolacja i ogolne ochhh ahhh ze jedziemy razem,szczesciu nie bylo konca..obiecal mi tez ze mi pomoze na poczatek itp itd).Dwa dni przed wyjazdem rozpetala sie miedzy nami burza z piorunami (siedzielismy sobie razem posrod walizek pijac ostatnie wino w starym domu,w pewnym momencie zaczely przychodzic mu wiadomosci tasmowo, caly czas pikal telefon az w koncu zapytalam o co chodzi i kto to-nigdy nie bylo z tym problemu, ale tutaj problem sie pojawil i kazal mi sie nie pytac...potem byla cisza az w koncu powiedzial ze kolezanka z pracy, ktora tez znalam.zapytalam czy cos sie stao bo nigdy tyle do niego nie pisala a ostatnimi dniami wprost bombardowala go wszelakimi wiadomosciami.wtedy to sie wkurzyl i to bardzo, zaczal na mnie krzyczec, ze mam sie nie wtracac, w koncu po klotni nie wiadomo o co wyszedl i spal poza domem..potem wrocil i blagal o wybaczenie,ze zle postapil itp). Nie bylam do konca pewna czy pojechac z nim,przegadalam z rodzicami cala tamta noc i dzien nastepny,decyzja byla zeby jednak pojechac( i znowu bo to przeciez stress itp itd).Teraz jestem tutaj i w sumie nie jest za dobrze. On obraza sie o wszystko, nie mozna powiedziec mu nic. Traktuje mnie roznie, raz lepiej a raz bardzo zle. Caly czas mi mowi, ze nie zasluguje na przytulanie, na buziaki, odwraca sie do mnie plecami i pisze na kom z przyjaciolmi albo idzie spac.Ostatnio stal sie bardzo "zartobliwy" przynajmniej w swoim mniemaniu bo mnie to zupelnie nie smieszy.Mowi, ze zabije naszego kota, wyrzuci go przez balkon albo nie wiem co jeszcze,wyzywa go od kur**..do mnie niby w zarcikach mowi ze mnie nie kocha, ze ma mnie dosc,ze kotu tez mowi ze go lubi a go nienawidzi wiec mi tez mowi klamstwa zebym sie cieszyla, potem wybucha smiechem i mi mowi ze jestem nudna i nie znam sie na zartach, ze keidys bylam fajniejsza i zabawniejsza..a teraz to boring No moze... Prowokuje mnie tymi slowami, az wreszcie nie moge wytrzymac i mam ochote mu walnac...narasta we mnie zlosc...a wtedy on sie cieszy i wyzywa mnie od gownianych wiesniakow tak jak dzisiaj. Uslyszalam tez, ze chyba zwariowal ze sie ze mna zaczal spotykac i ze to byl blad jego zycia, ze jak to mozna z taka klamczucha (?? tak klamczucha tez jestem ale niestety nie wiem dlaczego). Kazal mi spakowac manatki i spadac stad bo juz niemoze na mnie patrzec.Teraz tez mnie wyzywa pod nosem, bo spac niemoze jak widze chodzi po domu...zarzuci mi pewnie zaraz, ze przeze mnie spac niemoze i pojdzie niewyspany do nowej pracy a ja bezrobotna to nie mam pojecia jak to jest jak ludzie pracuja ( jestesmy tutaj 2 tydzien, chodze na rozmowy ale pracy jeszcze nie znalazlam).. 3 dni temu juz bylam na skraju wyczerpania nerwowego..chcialam dzwonic po rodzicow i wracac do miasta w ktorym mieszkalam..ja juz nie daje rady..on mnie niszczy od srodka..zjada mnie.. Paradoksalnie jak zaczelismy sie spotykac to powiedzial mi, ze on ma problamy w zwiazkach i nie umie do konca sie odnzlezc..kilka dni temu, kiedy rozmawialismy z jego rodzicami na skypie to zapyytala mnie jego mama czy nie mam go jeszcze dosc (powiedzial mi, ze ona caly czas mu powtarza, ze zostanie sam jak sie nie zmieni.).... o zgrozo!ja jestem chyba juz jakas wspoluzalezniona, wpedzona w poczucie winy, glupia i nic niewarta... a dzisiaj uslyszalam ze mam sie wynosic... Nie wiem co robic..czy zostac tutaj, szukac pracy i zaczynac wszysto od nowa sama ( bez znajomych bo nie znam tu nikogo),czy wracac do mojego miasta gdzie mam gdzie mieszkac,mam przyjaciol a i praca predzej czy pozniej tez sie znajdzie ( zaczelam wysylac tez cv do mojego miasta w tym calym skolowaniu).... Glupia jestem, wiem...tak wlasnie sie czuje.. |
2014-08-11, 04:27 | #2 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Tam,Tu i Teraz, Nie Raz
Wiadomości: 1 028
|
Dot.: rozterki zwiazkowe...mam dosc
Cytat:
Zabierz kota! Psychoanaliza nad jego postępowaniem nie ma sensu. Odejdź zanim on Cię naprawdę skrzywdzi emocjonalnie i bardziej podważy (jak już teraz to robi) Twoją słabą samoocenę. Chyba że zamierzasz zmienić swoje życie w piekło aby tylko jemu było lepiej. Zresztą, zaraz Ci to dziewczyny napiszą |
|
2014-08-11, 04:44 | #3 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
|
Dot.: rozterki zwiazkowe...mam dosc
Cytat:
Edytowane przez maryanna3 Czas edycji: 2014-08-11 o 04:45 |
|
2014-08-11, 06:24 | #4 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: rozterki związkowe...mam dość
Facet m.in. grozi wyrzuceniem kota za balkon, a Ty się zastanawiasz co masz robić? Kota do transporterka, rzeczy do walizki i spier... od wariata. A on niech se robi co chce. Jeżeli nie chcesz ratować siebie, bo masz jakieś zapędy autodestrukcyjne, to przynajmniej oddaj tego kota w bezpieczne miejsce, w dobre ręce. Bo on wcześniej, czy później przy jakiejś kłótni to zrealizuje. I nie, koty nie potrafią fruwać.
|
2014-08-11, 06:35 | #5 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: rozterki zwiazkowe...mam dosc
Cytat:
Po co ci trwanie w tym bagnie, które cię unieszczęśliwia? Co masz na plus, a co na minus? Porównaj. ---------- Dopisano o 07:35 ---------- Poprzedni post napisano o 07:31 ---------- Dla swojego dobra zrób to, co ci ten psychopata kazał - wynoś się. |
|
2014-08-11, 06:39 | #6 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 429
|
Dot.: rozterki związkowe...mam dość
Miałam bardzo podobną sytuację. Od ponad tygodnia już jestem sama.
U nas było to też przez moje humory itd troche, ale też bardzo przykre epitety na swój temat słyszałam , do tego też że jak mi nie pasuje to mam sobie zmienić na innego, a po kolejnej awanturze po prostu kazał mi się wynieść. Na początku też było super, pięknie itd. Ja mam bardzo niską samoocenę, czuje się brzydka, nic nie warta do niczego.... Jest teraz coraz gorzej i te poczucie winy nie dające spokoju każdego dnia..... |
2014-08-11, 06:41 | #7 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: rozterki związkowe...mam dość
Cytat:
|
|
2014-08-11, 06:58 | #8 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 847
|
Dot.: rozterki związkowe...mam dość
To nie jest normalny człowiek. Nie masz się nawet nad czym zastanawiać, wracaj na stare śmieci i absolutnie nie kontaktuj się z tym panem.
__________________
Wanna see father raping her stepdaughter? Visit: https://www.pis.wtf/s/pr06 (Tor Browser only) |
2014-08-11, 07:00 | #9 |
lise-kotta
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 10 219
|
Dot.: rozterki związkowe...mam dość
pakuj walizki
zabieraj kota uciekaj natychmiast do swojego miasta, swoich przyjaciol, zacznij tam prace to jest ten moment w ktorym mozliwe, ze jemu na jakis czas odbije jeszcze bardziej (bo stracil kontrole nad sytuacja), wiec na twoim miejscu zmienilabym numer telefonu i absolutnie nie udzielala zadnych informacji na temat tego co zamierzasz. |
2014-08-11, 07:06 | #10 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 429
|
Dot.: rozterki związkowe...mam dość
Z powodu tego, że tez mam ciezki charakter, że to głownie przez mnie, że go prowokowałam - bo to hasło było na pożadku dziennym - bo TY mnie prowokujesz...
|
2014-08-11, 07:11 | #11 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: rozterki związkowe...mam dość
Albo to była taka wymówka, albo wzajemnie na siebie źle oddziaływaliście - tak, czy inaczej nie ten facet, nie ten związek. Ale tu nie ma co się katować poczuciem winy, a pracować nad sobą (jeżeli widzisz jakieś swoje błędy). Jeżeli skupisz się na przeżywaniu i nakręcaniu się, zamiast na spokojnym zanalizowaniu, jakąś pracą nad sobą (zarówno w kierunku bycia lepszym człowiekiem, jak i nie dawania sobą pomiatać w przyszłości), to niczego się nie nauczysz, nie wyciągniesz wniosków na przyszłość. I wtedy rzeczywiście możesz mieć do siebie żal, bo to będzie oznaczało kompletnie stracony czas.
Ps. nie wiem czy dobrze kojarzę: to był ten, który ćpał? Edytowane przez 201803290936 Czas edycji: 2014-08-11 o 07:14 |
2014-08-11, 07:25 | #12 |
zuy mod
|
Dot.: rozterki związkowe...mam dość
Dziewczyny, nie skupiajcie sie na kocie, bo ja szczerze watpie zeby mu cos zrobil, jesli do tej pory nie okazywal wobec niego przemocy. To akurat pewnie sa zarty, glupie ale jednak.
Jednakze autorko ratuj siebie. On sie nad Toba emocjonalnie zneca, kochajaca osoba NIGDY nie powie Ci, ze jestes gownianym wiesniakiem, ze tak naprawde Cie nie kocha tylko tak mowi zebys sie cieszyla, nie bedzie wyzywac epitetami... On Cie nie kocha - wiec nie ma sensu tego ciagnac, trzeba spakowac walizki i wrocic do rodzicow. Ile macie lat? wysłano z mojej Xperii SP
__________________
L'amore scalda il cuore. Do. Or do not. There is no try. 23.05.2011
22.05.2017 02.12.2017 |
2014-08-11, 07:25 | #13 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: far far away
Wiadomości: 197
|
Dot.: rozterki związkowe...mam dość
wlasnie poszedl do pracy.
Dzisiaj kota kocha, nawet mu jesc dal i sie do niego normalnie odzywal.Za to na mnie jest wsciekly niemilosiernie bo oczywiscie z zartow wyszla klotnia ( oczywiscie z jego zartow, zreszta opisywalam sytuacje wyzej), a potem jak moglam obudzic pana i wladce skoro wiem ze on do pracy musi wstac ( ot polozylam sie spac po napisaniu posta tutaj i on twierdzi ze go obudzilam). Najlepsze jest to ze stwierdzil, ze siedzialamnapewno na jakichs erotycznych czatach do prawie rana i napewno sie tam rozbieralam i robilam niewiadomo co ( on ma obsesje na punkcie tego,ze ktos mnie moze zobaczyc np sasiad jak jestem w pizamie, kiedys o to wybuchla chryja bo chodzilam w szortach po domu wieczorem jak bylo zapalone swiatlo, blok sasiadowo ddalony jest od naszego sporo i naprawde nic nie widac, zreszta nie bylam naga,tylko ubrana.i posypaly sie teksty w stylu ze on nie lubi takich dziewczyn i skoro ja taka jestem to on niechce sie ze mna spotykac, skoro musze sie wszystkim dookola pokazywac itp itd) Oczywiscie wychodzac zarzucil tekst ze teraz beda mogli sobie wszyscy na mnie popatrzec bo przeciez zostaje sama w domu to juz pewnie nago chodze i ze mam dzwonic po rodzicow to mi po poludniu pomoze walizki zniesc ( tutaj nastapil gromki smiech i tekst ,ze nie znam sie na zartach bo to zart byl).Po czym zostawil mi pieniadze na sukienke na wesele ( w czwartek bierze slub jego przyjaciolka i jestesmy zaproszeni),pozyczyl milego dnia i nic nierobienia i poszedl.. |
2014-08-11, 07:30 | #14 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: rozterki związkowe...mam dość
Cytat:
---------- Dopisano o 08:30 ---------- Poprzedni post napisano o 08:29 ---------- Cytat:
|
||
2014-08-11, 07:33 | #15 | |
zuy mod
|
Dot.: rozterki związkowe...mam dość
Cytat:
No i serio, to autorka jest w zlej sytuacji, a nie kot i to przede wszystkim o siebie powinna sie martwic, a nie o kota. Autorko, na Twoim miejscu spakowalabym sie dzisiaj, masz kogos kto by po Ciebie przyjechal? Wyjedz zanim wroci z pracy, zostaw kartke ze spelnilas jego prosbe i tyle. wysłano z mojej Xperii SP
__________________
L'amore scalda il cuore. Do. Or do not. There is no try. 23.05.2011
22.05.2017 02.12.2017 |
|
2014-08-11, 07:37 | #16 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: rozterki związkowe...mam dość
Czy odniesiesz się autorko do naszych postów, czy też dalej będziesz biadolić swoje bez żadnych konstruktywnych wniosków? Dobrze pisze poprzedniczka, pakuj się i to już i zostaw niezrównoważonego chama z jego żartami. On myśli, że jest bezkarny i może cię obrażać. Ty potwierdzasz, że może, skoro się na to zgadzasz. Odejdź i nie wracaj, chociaż będzie pewnie skamlał, bo nie będzie miał się na kim wyżywać.
Torchę szacunku dla siebie, kobieto, czemu pozwalasz się traktować jak szmatę? |
2014-08-11, 07:49 | #17 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: far far away
Wiadomości: 197
|
Dot.: rozterki związkowe...mam dość
Niestety w tym momencie nie ma nikogo,kto moglby po mnie przyjechac. Moi rodzice sa na wakacjach i moj brat tez. Musze zacisnac zeby i jeszcze troche poczekac az wroca.
|
2014-08-11, 07:53 | #18 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: rozterki związkowe...mam dość
Cytat:
O siebie się powinna martwić i siebie ratować, to oczywiste, ale wzięła pod opiekę bezbronne zwierzę, które się nie pisało na związek ze świrem. I jeżeli pomimo sygnałów, że facet może mu coś zrobić w ramach jakiejś chorej "pokazówki", a ona to zignoruje i do tego dopuści, to będzie współwinna. ---------- Dopisano o 08:53 ---------- Poprzedni post napisano o 08:51 ---------- Cytat:
Czyli skończy się na tym, że grzecznie kupisz sukienkę i zrobicie na ślubie zgrabną pokazówkę dla znajomych pt. jaka to z nas dobra para? |
||
2014-08-11, 07:58 | #19 |
zuy mod
|
Dot.: rozterki związkowe...mam dość
Dobry pomysl z blablacarem.
Doris, gdzie ona napisala, ze to byl element szantazu w klotni? Nie chce go bronic, bo to swir, ale z calej serii zlych zachowan za bardzo sie skupiacie na grozbach wzgledem kota. wysłano z mojej Xperii SP
__________________
L'amore scalda il cuore. Do. Or do not. There is no try. 23.05.2011
22.05.2017 02.12.2017 |
2014-08-11, 08:04 | #20 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 204
|
Dot.: rozterki związkowe...mam dość
Ja bym już nigdzie z nim nie szła, autorko, z tego co piszesz wynika, że facet to po prostu psychol. Nie zastanawiałabym się też już ani chwili dłużej czy zostawać w tym mieszkaniu. Na Twoim miejscu spakowałabym wszystko (albo to co najważniejsze, no i kota) i nawet kosztem poniesionych większych kosztów podróży i przewozu rzeczy uciekała jak najszybciej. A potem zerwała kontakt z tym panem.
|
2014-08-11, 08:11 | #21 |
Kobieta z klasą
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 3 058
|
Dot.: rozterki związkowe...mam dość
To chory człowiek. Bardzo chory. Niezrównoważony psychicznie. Nie boisz się go?
Jeżeli ubzdura sobie, że zraniłaś uczucia kota i on musi go pomścić??? Uciekaj dziewczyno zanim wpędzi Cię w totalne poczucie, że to z Tobą jest coś nie tak.
__________________
Miłość to gra we dwoje, w której oboje muszą wygrywać. |
2014-08-11, 08:11 | #22 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: rozterki związkowe...mam dość
Czy masz klucz do domu rodziców i kontakt z nimi na tych wakacjach?
|
2014-08-11, 08:21 | #23 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 30
|
Dot.: rozterki związkowe...mam dość
Na twoim miejscu spakowałabym się jak ten szmatławiec jest w pracy i wyjechała bez pożegnania. Dziewczyno nie marnuj sobie życia. Jak możesz jeszcze pytać co masz w tej sytuacji zrobić? Pakuj się i wracaj tam gdzie było ci dobrze. A bycie w tak toksycznym związku tylko zabije twoją psychikę. Zobaczysz, wrócisz do domu, rodzice widać, że cię wspierają, minie kilka dni - popłaczesz sobie, że faceci to gnoje, niedorozwoje i zobaczysz, że odżyjesz. Jeśli masz przyjaciół to oni pewnie też pomogą stanąć ci na nogi, wyjdziecie gdzieś, zbliża sie długi weekend, może uda się wam pojechać gdzieś nosek do góry i uciekaj gdzie pieprz rośnie od tego palanta. Skoro jego własna matka wie jaki on jest i cię przestrzega to tym bardziej masz pewność, że się nie zmieni.
A te jego wybuchy śmiechu po durnych komentarzach czy mówienie że zabije kota nie wiem czemu ale kojarzą mi się z Tomem Cruisem, a wiadomo, że on równo pod sufitem nie ma :/ jak ty mogłaś zasnąć przy kimś kto powiedział, że zabije kota? |
2014-08-11, 08:28 | #24 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 847
|
Dot.: rozterki związkowe...mam dość
Cytat:
Jeśli pani matka wie, że synus taki jest to znaczy że jak go poznalas to miał maskę, którą zrzucil. Ja bym uciekła jeszcze dziś, bez żadnych rozmow, jedynie list bym zostawiła. Byłabym się, że gdybym mu oznajmiła że to koniec to mógłby mi coś zrobić. Albo kotu.
__________________
Wanna see father raping her stepdaughter? Visit: https://www.pis.wtf/s/pr06 (Tor Browser only) |
|
2014-08-11, 08:54 | #25 |
Marszałkini II RP
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 547
|
Dot.: rozterki związkowe...mam dość
Trafiłaś na człowieka chorego psychicznie. Ja na Twoim miejscu jak najszybciej ewakuowałabym z mieszkania siebie i kota. Inna sprawa, że według mnie zbyt mało go znając czy też przymykając oko na jego niezrównoważenie nie powinnaś decydować się na wyprowadzkę do innego miasta i szukanie nowej pracy. Wracaj do siebie, do starego życia. Wydaj ostatnie pieniądze, ale jak najszybciej stamtąd zmykaj, najlepiej jeszcze dziś.
|
2014-08-11, 09:22 | #26 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: srodziemnomorskie
Wiadomości: 1 351
|
Dot.: rozterki związkowe...mam dość
Cytat:
Autorka na nic sie nie zda to, ze na forum bedziesz nam dorzucala co ciekawsze kaski z waszego pozycia i dalej bedziesz siedziala na czterech literach, zastanawiajac sie jaka sukienke wybrac na wesele. |
|
2014-08-11, 09:29 | #27 | |
Marszałkini II RP
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 547
|
Dot.: rozterki związkowe...mam dość
Cytat:
|
|
2014-08-11, 09:35 | #28 |
lise-kotta
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 10 219
|
Dot.: rozterki związkowe...mam dość
ja mam nadzieje, że autorka nie odpisuje, bo jest zajęta pakowaniem i załatwianiem sobie transportu w piiiizdu z dala od niego!
|
2014-08-11, 09:39 | #29 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 11 487
|
Dot.: rozterki związkowe...mam dość
ja bym stamtąd wiała aż by się kurzyło.
Ostatnia jestem do diagnozowania przez wizaż, ale dla mnie koleś brzmi jak psychol |
2014-08-11, 09:41 | #30 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 147
|
Dot.: rozterki związkowe...mam dość
Twój facet ma problemy psychiczne i dla własnego bezpieczeństwa powinnaś wyjechać. Miej swój honor i jeśli każe Ci spadać, to spakuj się. Nie możesz pozwolić sobie na takie traktowanie! Jeśli nie chcesz się z nim rozstawać przynajmniej zrób to by się przekonać, czy mu na Tobie zależy. Możliwe, że jeśli zobaczy, że wzięłaś sobie do serca jego "żarty" i stawiasz sprawę jasno, ruszy go sumienie i Cię przeprosi. Powinnaś zrobi to jeszcze przez ślubem jego przyjaciółki. W ten sposób na pewno mu się odpłacisz.
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:12.