Przerwy w związku = koniec związku?

[kociaczek77]

Witam Was drogi Wizażanki
Jak myślicie czy jak w związku dochodzi do takich sytuacji że jedna bądź druga strona lub obie dochodzą do wniosku że potrzebują przerwy na jakiś czas, to zwykle coś wychodzi z tego związku, tak na dłuższą mete, czy związek się raczej już chyli ku upadkowi, a przerwy są raczej nie udaną formą ratunku?
Jakie macie doświadczenia w tym względzie? Wy lub Wasi przyjaciele, znajomi?

[Don_Nysanin]

To jest tak zwany etap do lotu jak to nazywam

Dajmy na to chłopak proponuje taką przerwę, to zwany daje sobie czas na znalezienie nowego obiektu westchnień. A jak nie znajdzie, to pewnie powie Ci, że zrozumiał że jednak to Ty jesteś tą jedyną i wróci

Totalny kaleka życiowy, który boi się, że zostanie sam

[Nicky UK]

przerwa w związku jak dla mnie jest jej końcem

[maja79]

Ja mogę powiedzieć za siebie - jeśli ja postanawiam zrobić przerwę w zwiazku, to jest to przerwa na amen. Może dlatego, że mam taki charakter, że podejmuje decyzję jak już jestem pewna swoich uczuć - tych dobrych lub tych złych.

Z historii usłyszanych od moich znajomych co to wracali do siebie po przerwie - też nic im z tego ostatecznie nie wyszło. I tak się rozeszli.

[syklamen]

No a jak myślisz? Przecież jak kogoś kochasz, to chcesz z nim być cały czas...a co taka przerwa oznacza? Że ktoś nam się znudził czy jak? No to coś tu jest nie halo, że komuś nudzą się ludzie...
A swoją drogą to miałam taką sytuację...koleś mi powiedział coś takiego:'Za bardzo się angażujesz. Lepiej jak zrobimy sobie przerwę' Dla mnie to było jak policzek...nie wiem, jak można wogóle czegoś takiego chcieć. I popieram moją przedmówczynię, że taki gość po prostu chce poszukać innej i mieć gwarancję, że może wrócić, na wypadek, gdyby mu się nie udało.
Godne pożałowania

[NiUnIa140588]

Z własnego dośwadczena wiem, że tzw "przerwa" kończy się zazwyczaj rozstaniem.
Tak było kiedyś bardzo dawno w moim przypadku. Moja wielka pierwsza miłość itp. nagle on chce przerwy.. odowiedziałam mu, że osoby które się kochają i mają potrzebe bycia razem nie potrzebuja przerwy. Teraz wiem, że chciał tym przygotować mnie na rozstanie. Poprostu chłopak nie miał odwagi powiedzieć od razu że to koniec.
Tchórz

[Myszunia19]

ja tez uwazam ze jak juz dochodzi do przerwy to wrozy to zakonczenie zwiazku. niestety.

[czaroownica87]

a ja mimo że sama osobiście uważam podobnie jak poprzedniczki, to jednak mogę podać przykład pary, której taki "odpoczynek" pomógł

Moja przyjaciółka tak właśnie miała ze swoim TŻem ale fakt, to jest chyba wyjątkowy przypadek, bo oni są dla siebie stworzeni

No więc po jakichś 4 latach bycia razem, wyjechali do pracy za granicę, jednak po tygodniu okazało się, że dla faceta nie ma pracy i musi wrócić do Polski. Nie układało im się tam coś (inne spojrzenie na przyszłość etc.) i stwierdzili, że potrzebują takiej przerwy, a to, że będą odosobnieni jedynie im pomoże.
Nie pisali, nie dzwonili do siebie. Po miesiącu, gdy ona wróciła, okazało się, że całował się z jakąś "koleżanką"...po czym zrozumiał, że to nie to i że przenigdy nie chce i nie może stracić swojej miłości.
Z początku oczywiście nie przyznał się przyjaciółce do tego...i zaczął o nią walczyć. Gdy się dowiedziała ( w końcu wyznał jej prawdę przy czym wyszły na jaw jego kłamstwa co do tej sytuacji) zerwała już definitywnie, jednak on zaczął walczyć. Fakt- szybko dała mu szansę, ale wykorzystał ją w 100%...
Dziś są szczęsliwi jak na początku.

Pewnie gdybym nie znała tej sytuacji osobiście, a czytała ją jedynie tak jak Wy, to nie uwierzyłabym. Stwierdziłabym, ze prędzej czy później i tak wszystko się posypie, bo będzie kłamał, oszukiwał, zdradzał,...
Oczywiście może tak być, bo niczego być pewnym nie można, ale myślę, ze im sie naprawdę uda, bo serio są obrzydliwie w sobie zakochani i naprawdę dla siebie stworzeni Po prostu są mądrymi ludźmi, którzy potrafili wykorzystać szansę.

Ale mówię- TO JEST WYJĄTKOWY PRZYPADEK

[andziutek]

Również mam wśród znajomych, bliższych bądź dalszych, pary, którym taka przerwa bardzo pomogła. Pozwoliła im odnaleźć się na nowo w związku, wzmocniła ich relację i dzięki niej zrozumieli co tak naprawdę mogli stracić - osobę bez której nie wyobrażają sobie dalszego życia. Znam również i takie przypadki, dla których taka przerwa stała się nie przerwą a definitywnym końcem.
Nie można więc dać jednoznacznej odpowiedzi na Twoje pytanie, wszystko zależy od dwojga ludzi tworzących dany związek.

[0nasty0]

przerwa = koniec.

[kermitowa]

Niedawno byl watek na ten temat gdzie byla dyskusja o przerwie w zwiazku. Uzyj wyszukiwarki.

[look_at_me]

U mnie to wyglądało w ten sposób, że na początku non stop sie kłóciliśmy, mamy wybuchowe charaktery, każde z nas jest uparte.. przez to on po miesiącu stwierdził, że nie jest pewien co do mnie czuje, więc może jakaś krótka przerwa coś zdziała (a byłam pewna, że to jest koniec i przyzwyczajałam sie do tej myśli). Nie widzieliśmy się 4 dni, w tym czasie gadaliśmy raz. No i po tych 4 dniach wróciliśmy i teraz jesteśmy razem 7 miesięcy (niby niewiele, ale jednak coś )

[Claire Fisher]

Z autopsji wiem, że przerwa wcale nie równa się końcowi.

[kassate1203]

Napisane przez Don_Nysanin

To jest tak zwany etap do lotu jak to nazywam

Dajmy na to chłopak proponuje taką przerwę, to zwany daje sobie czas na znalezienie nowego obiektu westchnień. A jak nie znajdzie, to pewnie powie Ci, że zrozumiał że jednak to Ty jesteś tą jedyną i wróci

Totalny kaleka życiowy, który boi się, że zostanie sam

O święte słowa

[Claire Fisher]

Napisane przez Don_Nysanin

To jest tak zwany etap do lotu jak to nazywam

Dajmy na to chłopak proponuje taką przerwę, to zwany daje sobie czas na znalezienie nowego obiektu westchnień. A jak nie znajdzie, to pewnie powie Ci, że zrozumiał że jednak to Ty jesteś tą jedyną i wróci
Totalny kaleka życiowy, który boi się, że zostanie sam

Pfff nie każdy facet to dupek

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Wedlug mnie w wiekszosci przypadkow przerwa jest w zwiazku jest "poczatkiem konca". Takie odpoczynki od drugiej osoby robi sie wtedy, gdy nie jestesmy pewni uczuc do niej. A raczej gdy zaczynaja one wygasac. Zwykle nawet jesli jakas para schodzi sie po takim tygodniu (czy dwoch) ciszy, to w koncu i tak po pewnym czasie rozstaje sie na stale. Jesli w zwiazku jest kryzys i dwoje ludzi nie potrafi mu podolac, to wg mnie przerwa jest ostatecznoscia. Ja osobiscie raczej nie zgodzilabym sie na cos takiego - albo staramy sie naprawic relacje za pomoca rozmow (i dalej poprzez stopniowe zmiany), albo sie rozstajemy.

[cukiereczeek]

a to zalezy. raz pomaga a raz konczy. u mnie bylo to i to

[Mikadoo]

znam dwa przypadki, w których dziewczyna poprosiła o przerwę... w pierwszym laska się pogubiła bo jak się później okazało oprócz tego naszego kolegi miała jeszcze kilku innych "chłopaków" ... w drugim przypadku po przerwie moi znajomi wrócili do siebie a teraz to już są dawno po ślubie

[Dorothy1987]

Przerwa= prawie zawsze oznacza rozstanie.

[Grzesiowa]

Ja z moim Tż -etem umówiłam się nawet, że nie u ma u nas czegoś takiego jak "przerwa" - jeśli którekolwiek z nas o tym wspomni - oznaczać to ma definitywne zerwanie. Decyzja wzięła się stąd, że zwykle po pierwszej przerwie przychodzi kolejna i kolejna - oznacza to olbrzymie nerwy, zamieszanie - gdzieś gubi się uczucia, troskę i dbałość o związek a wybiera ucieczkę - kto zaczyna uciekać i myśli o tym coraz częściej raczej nie myśli poważnie o partnerze. Dla porównania - w małżeństwach separacja prawie zawsze kończy się rozwodem.

[adzet]

Wiem, że temat martwy, ale może ktoś coś.. Wczoraj mój facet po niemal dwóch latach związku zaproponował przerwę, wcześniej wkradło się coś w stylu "otwórzmy związek na innych". Nie bardzo mi to pasowało, ale jako, że jest młody potraktowałam to myślą "Jeśli pies jest wierny to go wypuść i wróci z podkulonym ogonem." Dzisiaj kiedy mam ochotę tylko płakać i nie wstawać z łóżka nie wiem co mam myśleć. Czy wtrwać w przerwie i nie kończyć tego już dzisiaj tylko dać szanse. Dla mnie przerwa to koniec, ale pod wpływem emocji, całego uczucia nie mam tyle jaj by przyznać, że to koniec bo nic takiego dosłownie nie padło.

[khloe]

Napisane przez adzet

Wiem, że temat martwy, ale może ktoś coś.. Wczoraj mój facet po niemal dwóch latach związku zaproponował przerwę, wcześniej wkradło się coś w stylu "otwórzmy związek na innych". Nie bardzo mi to pasowało, ale jako, że jest młody potraktowałam to myślą "Jeśli pies jest wierny to go wypuść i wróci z podkulonym ogonem." Dzisiaj kiedy mam ochotę tylko płakać i nie wstawać z łóżka nie wiem co mam myśleć. Czy wtrwać w przerwie i nie kończyć tego już dzisiaj tylko dać szanse. Dla mnie przerwa to koniec, ale pod wpływem emocji, całego uczucia nie mam tyle jaj by przyznać, że to koniec bo nic takiego dosłownie nie padło.

co kurna?

twój facet jest żałosny.
Ja to rozumiem tak:" mam ochotę się spotykać z innymi laskami, ale musze zostawić sobie jakąś furtkę w razie, gdyby nie wypaliło"

Twó facet nie ma jaj, żeby ci powiedzieć, ze to koniec.

[justyna2014]

dokladnie. zawsze jest powod jesli jedna strona to proponuje np "sprobuje z inna jak nie wyjdzie wroce do tamtej"

[Lemmy is God]

To czy przerwa ma sens zależy od różnych czynników. Jakie są powody kryzysu, co chce się uzyskać separacją, czy i jak chce się nad związkiem pracować, na jakich zasadach to ma być etc.

Bo inaczej patrzę na powód "Chcę przerwy bo marzy mi się bzykanie z innymi", a inaczej "Potrzebujemy czasu by popracować nad związkiem i od nowa określić to czego oczekujemy. Oczywiście spotykanie się z innymi nie wchodzi w rachubę, wszak chcemy odbudować, a nie rozwalić". Niby w obu wypadkach następuje separacja, a cel i powód są skrajnie inne.

I na przerwę by jaśnie pan mógł się pobawić z innymi bym zareagowała w sposób oczywisty. To byłby koniec związku, nie na takich podwalinach chcę być z kimś.

[adzet]

Najgorsze jest takie czekanie na rozwiązanie i czekanie na wypowiedzenie swojej kwestii. Tkwienie w zawieszeniu nie ma sensu kiedy spodziewa się końca związku.
Wczoraj jak spytałam się jego czy ma jakieś życzenie apropo zachowania czegoś tylko dla siebie to napisał "przede wszystkim ze jesteśmy razem..." to tak jakby dalej nie umiał przyznać do czego ta przerwa zmierza.

Wysłane z mojego C2105 przy użyciu Tapatalka

[phony]

U mnie każda przerwa prowadziła do końca związku. Była przerwa, był powrót, znowu motyle, miłość pełną parą (taa ) a potem rozstanie z hukiem. Za pierwszym razem przerwa wynikała z wypalenia się uczuć z obu stron, za drugim razem facet chciał czasu na wypróbowanie nowej partnerki.
Od tego czasu w żadne przerwy się nie bawię i bawią mnie ludzie, którzy sobie je urządzają.

[Quickly]

Witajcie forumowicze, mimo, że widzę iż ten post jest już wymarły, muszę, po prostu muszę zapytać się was o zdanie. Mam podobną sytuację, a wręcz taką samą i nie wiem co o niej myśleć, dlatego proszę was o radę i zdanie na ten temat, lecz wpierw pokrótce ją przedstawię.

Ostatnio jak byłem z moją dziewczyną, było naprawdę cudownie, lecz ona powiedziała mi, że potrzebuje czasu, że potrzeba jej przerwy. Nie wiedziałem co mam zrobić, jednak uwierzyłem w jej wcześniejsze słowa, które powiedziała mi przedtem, że ona mnie naprawdę kocha i to jest naprawdę szczere, ale nie potrafi mi wyjaśnić, dlaczego potrzebuje tego czasu i w ogóle. Dlatego też się zgodziłem, lecz podkreśliłem odrazu, że ja się w takie przerwy nie bawię i powiedziałem do niej, żeby ze mną zerwała, bo przerwa jest dla mnie dziwnym, nie znanym określeniem końca związku. Jednak ta się rozpłakała i powiedziała, że ze mną nie zerwie, tak samo jak nie pozwoli mi zerwać z nią, bo nie chce mnie stracić. Przerwa trwa już od 4 dni, ona pisze do mnie bez problemu, zaprasza mnie do siebie na wspólne oglądanie filmu, jednak widzę, że nie jest to już to samo, co było przed przerwą. I tu jest moje pytanie, jak mam to rozumieć? Mam to rozumieć jako koniec związku w którym ona boi się lub nie chce powiedzieć, że się jej znudziłem ? Co mogę zrobić w takiej sytuacji ? Czy w ogóle mogę coś zrobić ? Proszę o wasze rady!
Pozdrawiam

[201604130936]

To co to za przerwa skoro dalej się spotykacie, umawiacie? To nie przerwa, to zjem ciastko i mam ciastko. Z chłopakiem mi się nic nie zmieni, ale mogę robić co mi się podoba, bo przerwa.

[zlotniczanka]

panna robi cię w bambuko

[Quickly]

No własnie dlatego się pytam, co mam o tym myśleć, bo myślałem, że przerwa to taki czas w którym ona nie będzie się do mnie odzywać i odwrotnie. Nie rozumiem tego, jak pytam się jej o co chodzi, po co to w ogóle jest, skoro jesteś pewna swoich uczuć, wiesz, że chcesz, ze mną być, to za każdym razem mówi do mnie, że nie potrafi mi tego wytłumaczyć.