Beznadziejne romantyczki... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2011-01-25, 01:37   #1
bojkotka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 66

Beznadziejne romantyczki...


No więc, ja chyba jestem właśnie tytułową beznadziejną romantyczką... Dużo by opowiadać, generalnie trochę mi się przez to w życiu posypało. Od związku kiedyś, po studia. Studiuję wymagający ścisły kierunek, rozwiązuje całki, zaliczam anatomię... a ciągle marze o czymś nierealnym, przez co zawalam to co już mam. Zawsze chciałam iść na ASP... Jestem wiecznie spóźniona, wiecznie mam wrażenie, że nie mogę znaleźć swojego miejsca. Poznaję wielu mężczyzn, nie narzekam (wygląd troche pomaga), ale brak im tego czegoś, zwykle to są palanci, uważający się najfajnieszych na świecie, puści... Marzę o idealnej miłości, idealnym życiu gdzieś tam. Obecnie jestem platonicznie zakochana na zabój od kilku msc w facecie, który jest kilkanaście tysięcy km stąd, HAHA, którego pewnie nigdy więcej nie zobacze (poza internetem). Nie potrafię sobie zacząć układać życia jak inni... I trochę zaczyna mnie martwić moje nieprzystosowanie do brutalnej rzeczywistości.

Też tak czasem macie, przeszkadza wam to? Jak sobie z tym radzicie? Jak się tego pozbyć i zacząć troche bardziej stąpać po ziemi? Czy jestem nienormalna... Chciałam się po prostu trochę wyżalić, nie wiem jak to brzmi o 2.30 może trochę gorzej myślę, pozdrawiam... dobrej nocy
__________________
'Twoja skóra jak plastelina - coraz grubszy miałaś makijaż.'
bojkotka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-25, 03:14   #2
iwiwi
Raczkowanie
 
Avatar iwiwi
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 90
Dot.: Beznadziejne romantyczki...

No to mamy ten sam problem .... moja platoniczna miłość z internetu też mieszka "far away" i nie wiem jak to będzie bo zaczynam bronić się przed tym uczuciem ..... i może zaczynam go krzywdzić. A mój romantyzm też pcha mnie ku idealnej miłości ale czy ją znajdę?
Jestem w trakcie rozwodu ...... obawiam się, że może zamknę się przez to wszystko w jakiejś skorupie ....... nie wiem do końca czy jestem gotowa ...... ale potrzebuję ciepła i uczucia ....... i to właśnie romantyzm w czystej postaci ....... szukam idylli która rozwija się jak wątek w książce ale chcę żyć w ciągłym napięciu i nie chcę znać końca ... same sprzeczności
Mimo wszystko uważam że dobrze być romantyczką ..... mamy piękne i bogate wnętrza a to ogromna zaleta
Kurde, nie mogę spać bo myślę o ostatnim liście który mu wysmarowałam ......I gdzie tu romantyzm????????????
iwiwi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-25, 07:22   #3
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: Beznadziejne romantyczki...

Nie ma idylli, nie ma idealnej miłości, chcesz być w dobrym, satysfakcjonującym związku? To cięzka praca, sztuyka kompromisu, warto to sobie uświadomić, bo zycie można zmarnować na takim szukaniu pana idealnego, a skończyć przy beznadziejniaku, który się trafił.
Zycie ma się tu i teraz . Wiem, bardzo nieromantyczne to, co piszę. Ale za to jestem kobietą szczęśliwą w swoim życiu, tu i teraz.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-25, 07:31   #4
d0lcevita
Zakorzenienie
 
Avatar d0lcevita
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 3 432
Dot.: Beznadziejne romantyczki...

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
Zycie ma się tu i teraz . Wiem, bardzo nieromantyczne to, co piszę. Ale za to jestem kobietą szczęśliwą w swoim życiu, tu i teraz.
to tak jak ja
__________________
"Wiem,że jak każda kobieta,mam więcej siły niż na to wygląda"
/Evita
d0lcevita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-25, 08:35   #5
Neeenusia
Raczkowanie
 
Avatar Neeenusia
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: kraina za siedmioma górami
Wiadomości: 125
Dot.: Beznadziejne romantyczki...

Moje drogie wiem coś na ten temat! Idealna miłość, idealny facet.. Też tak kiedyś myślałam Troszkę dostałam od życia po tyłku nie raz i nie dwa razy. Szuka się tego jedynego tego oach i tego och. Potem okazuje się, ze czas biegnie, świeczek na torcie coraz więcej, a jego nie ma. Kochane nie ma ideałów! Na szczęście - wtedy byłoby za nudno. Pewnie się powtórzę, ale trzeba żyć tą chwilą, która jest teraz. NIe wczoraj ani nie jutrem. Liczy się tylko tu i teraz.
Ja też kiedyś miałam (tak mi się wydawało) miłość aż po grób. Taką jedyną i na zawsze. Byłam na wyjeździe z pracy - pech (doprawdy?!) chciał Paryż - miasto zakochanych. Płakałam, że będę 7 dni bez Niego. Tragedia. Masakra. Nie dam rady. Odjeżdżałam w autkoarze ze łzami w oczach. Drogie Wizażanki pierwsza noc była straszna - 'przecież ja nie umiem bez Niego żyć!' - skomlało moje poszarpane serce. Minęła ta okropna noc. Przez następne dni uwodził mnie, coraz czulej, coraz śmielej, z oczu sypały się iskry... Paryż? też Meżczyzna, którego tam poznałam. Razem ziwedzaliśmy Paryż, tańczyliśmy nocą pod Wieżą Eiffla, piliśmy wino w knajpce koło Moulin Rouge.... Kolejne 6 nocy i 5 dni nie oddałabym za żadne skarby. Kiedy wracałam do Polski też płakałam, ale innymi łzami. To taka moja mała romatyczna historia, ktora pokazała mi, że miłość spotyka nas na każdym kroku, tlyko trzeba umieć to dostrzec. I Nie wolno się bronić przed uczuciem - pamietajcie liczy się tylko tu i teraz!
Najważniejsze, żeby niczego nie żałować;-)
__________________
Bywam samotna, zmęczona, smutna, szczęśliwa, nieszczęśliwa,miewam sto nastrojów na godzinę. Czasami sobie radzę.



pozytywnie
Neeenusia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-25, 08:43   #6
magica
Wtajemniczenie
 
Avatar magica
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: mój własny świat
Wiadomości: 2 222
GG do magica
Dot.: Beznadziejne romantyczki...

Ja mam niestety tak samo, wiem o czym mówisz... Jedyna rada to znaleźć faceta podobnego do siebie i tkwić we wspólnym rozmarzeniu. Tylko czy tacy faceci jeszcze istnieją? Osobiście znam kilku, ale albo zajęci, albo za starzy, albo się mną nie interesują...
__________________
http://pustamiska.pl/

JESTEŚ PIĘKNIEJSZA NIŻ CI SIĘ WYDAJE-klik

to słowo(nie "te słowo")
bynajmniej=wcale, w ogóle
magica jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-25, 09:19   #7
Salomeasoul
Rozeznanie
 
Avatar Salomeasoul
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 713
Dot.: Beznadziejne romantyczki...

Cytat:
Napisane przez bojkotka Pokaż wiadomość
No więc, ja chyba jestem właśnie tytułową beznadziejną romantyczką... Dużo by opowiadać, generalnie trochę mi się przez to w życiu posypało. Od związku kiedyś, po studia. Studiuję wymagający ścisły kierunek, rozwiązuje całki, zaliczam anatomię... a ciągle marze o czymś nierealnym, przez co zawalam to co już mam. Zawsze chciałam iść na ASP... Jestem wiecznie spóźniona, wiecznie mam wrażenie, że nie mogę znaleźć swojego miejsca. Poznaję wielu mężczyzn, nie narzekam (wygląd troche pomaga), ale brak im tego czegoś, zwykle to są palanci, uważający się najfajnieszych na świecie, puści... Marzę o idealnej miłości, idealnym życiu gdzieś tam. Obecnie jestem platonicznie zakochana na zabój od kilku msc w facecie, który jest kilkanaście tysięcy km stąd, HAHA, którego pewnie nigdy więcej nie zobacze (poza internetem). Nie potrafię sobie zacząć układać życia jak inni... I trochę zaczyna mnie martwić moje nieprzystosowanie do brutalnej rzeczywistości.

Też tak czasem macie, przeszkadza wam to? Jak sobie z tym radzicie? Jak się tego pozbyć i zacząć troche bardziej stąpać po ziemi? Czy jestem nienormalna... Chciałam się po prostu trochę wyżalić, nie wiem jak to brzmi o 2.30 może trochę gorzej myślę, pozdrawiam... dobrej nocy
Tak tak, jestem tym samym typem kobiety, ale Madana napisała już dokładnie to co ja miałam napisać. Ideały nie istnieją, a miłość idealna jest jak utopia.
Poza tym ja żeby się pozbyć tego typu "głupot" z głowy i myślenia stwierdziłam, ze zamiast bukietu róż codziennie i serenad pod oknem wolę wiedzieć, że niezależnie od tego co się stanie mój mężczyzna znajdzie wyjście z sytuacji.
__________________
"Nie mów mi, że nie lubisz żyć..."
Salomeasoul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-01-25, 10:16   #8
Kalim89
Raczkowanie
 
Avatar Kalim89
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 86
Dot.: Beznadziejne romantyczki...

Cytat:
Napisane przez bojkotka Pokaż wiadomość
No więc, ja chyba jestem właśnie tytułową beznadziejną romantyczką... Dużo by opowiadać, generalnie trochę mi się przez to w życiu posypało. Od związku kiedyś, po studia. Studiuję wymagający ścisły kierunek, rozwiązuje całki, zaliczam anatomię... a ciągle marze o czymś nierealnym, przez co zawalam to co już mam. Zawsze chciałam iść na ASP... Jestem wiecznie spóźniona, wiecznie mam wrażenie, że nie mogę znaleźć swojego miejsca. Poznaję wielu mężczyzn, nie narzekam (wygląd troche pomaga), ale brak im tego czegoś, zwykle to są palanci, uważający się najfajnieszych na świecie, puści... Marzę o idealnej miłości, idealnym życiu gdzieś tam. Obecnie jestem platonicznie zakochana na zabój od kilku msc w facecie, który jest kilkanaście tysięcy km stąd, HAHA, którego pewnie nigdy więcej nie zobacze (poza internetem). Nie potrafię sobie zacząć układać życia jak inni... I trochę zaczyna mnie martwić moje nieprzystosowanie do brutalnej rzeczywistości.
Tak jakbym czytała o sobie Romantyczka na studiach ścisłych, marząca o ASP. Do końca pierwszego roku studiów dalsza część Twojego postu też się zgadzała- niby jakieś zainteresowanie moją osobą było, ale cóż z tego, skoro wśród samych "pustych" facetów-szpanerów? Tak, przeszkadzało mi, że ciągle żyję SAMA w SWOIM świecie, nie mogąc odnaleźć sobie swojego miejsca- byłam gościem w domu rodzinnym, byłam gościem w mieszkaniu studenckim... Załamka.
Aż pewnego pięknego dnia odnalazłam swojego romantyka i teraz razem żyjemy w swoim pokręconym świecie Powoli zebraliśmy sobie ekipę takich "dziwaków" jak my- teraz sobie żyjemy swoim życiem i zupełnie już nas nie obchodzi, co o nas sądzą inni.
Kalim89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-25, 10:31   #9
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
Dot.: Beznadziejne romantyczki...

Chyba duzo takich kobiet. Mialam tak kiedys.. z wiekiem czesciowo to przechodzi, uwierz Taka romantyczna wizja miłości jest popularyzowana przez kino i literaturę, telewizję i kolorowe czasopisma. W pogoni za takim „szczęściem” kobiety tracą rozeznanie..

w zyciu tak nie jest. Beda romantyczne sytuacje.. ktos tam wyzej pisal o Paryzu i o tancu pod Wieza Eiffla ja np. pamietam jak przesiedzialam z pewnym Anglikiem cala noc nad Tamiza, karmiac golebie.. w oddali byl pieknie oswietlony most.. nam alkohol szumial w glowach i bylo perfekcyjnie, jak w filmie.. - ale zdaje sie, ze to sa chwile, ktore pracuja na calosc.. i jak wspominam takie sytuacje w zyciu, to powtarzam: 'dla takich wlasnie chwil warto zyc'.. mysle, ze jeszcze nie trafilas na TO i TEGO. Wtedy najczesciej porzuca sie mrzonki, a swiadomosc, ze jest Ci z nim po prostu dobrze i, ze Cie szanuje wystarcza..

chociaz zdaje sobie sprawe, ze sa tez na pewno patologiczne romantyczki, ktore nigdy nie chca sie wybudzic ze snu, bo marzenia i wyobraznia sa dla nich takim jakby 'wentylem bezpieczenstwa' - zyja sobie w takim swiecie uludy w ktorym nie ma problemow, a partner jest idealny, bo chcac nie chcac w naszych wyobrazeniach nieswiadomie dopisujemy mu mase cech, ktore niekoniecznie ma - to sie moze tyczyc np. teraz tej Twojej znajomosci przez internet.

a skoro marzysz o zyciu 'gdzies tam', to rob tak, zeby kiedys sie to stalo.. moze wlasnie 'gdzies tam' spotkasz 'tego kogos' i sen sie spelni Planowac nikt Ci nie moze zabronic.. a skoro na razie trafiasz na palantow, to pewnie dzieje sie tak, zebys pozniej przy spotkaniu juz NIEpalanta mogla go szczerze, szczerze docenic

Edytowane przez eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Czas edycji: 2011-01-25 o 10:33
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-25, 11:43   #10
bojkotka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 66
Dot.: Beznadziejne romantyczki...

Ooo nie liczyłam, aż na taki odzew! Od razu poprawia się humor wiedząc, że nie jest się samemu w swoim... hmm romantyzmie haha.

Cytat:
Napisane przez Kalim89 Pokaż wiadomość
Tak jakbym czytała o sobie Romantyczka na studiach ścisłych, marząca o ASP. Do końca pierwszego roku studiów dalsza część Twojego postu też się zgadzała- niby jakieś zainteresowanie moją osobą było, ale cóż z tego, skoro wśród samych "pustych" facetów-szpanerów? Tak, przeszkadzało mi, że ciągle żyję SAMA w SWOIM świecie, nie mogąc odnaleźć sobie swojego miejsca- byłam gościem w domu rodzinnym, byłam gościem w mieszkaniu studenckim... Załamka.
Aż pewnego pięknego dnia odnalazłam swojego romantyka i teraz razem żyjemy w swoim pokręconym świecie Powoli zebraliśmy sobie ekipę takich "dziwaków" jak my- teraz sobie żyjemy swoim życiem i zupełnie już nas nie obchodzi, co o nas sądzą inni.
A co ze studiami, jak się pogodziłaś z nimi... ? Ja teraz chce sobie zrobić przerwę w studiowaniu i wyjechać za granicę... Kompletnie straciłam motywację, żeby marnować cenny czas na przyswajanie czegoś co wcale mnie nie pociąga...
A co do ekipy dziwaków - o tak, też mam swoją małą :P

Cytat:
Napisane przez magica Pokaż wiadomość
Ja mam niestety tak samo, wiem o czym mówisz... Jedyna rada to znaleźć faceta podobnego do siebie i tkwić we wspólnym rozmarzeniu. Tylko czy tacy faceci jeszcze istnieją? Osobiście znam kilku, ale albo zajęci, albo za starzy, albo się mną nie interesują...
... albo ćpają.
Ale tak, zdecydowanie to by było najlepsze... Gdzie są tacy faceci, ale przy tym normalnie wyglądający, z jakimś wykształceniem... ?
Poznałam nawet takiego romantycznego, wolnego duchem, zakochał się, bla bla, niestety był narkomanem... co o mało mnie nie sprowadziło na złą drogę...

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;24602305]Chyba duzo takich kobiet. Mialam tak kiedys.. z wiekiem czesciowo to przechodzi, uwierz [/QUOTE]

No ja niestety chyba mam jakoś na odwrót, bo im starsza tym bardziej... Jako nastolatka byłam raczej nieromantyczna i i na dobre mi to wychodziło.
No właśnie planuję, mam dużo pomysłów na "inne życie" - niestety jestem odmieńcem w rodzinie, w środowisku "normalnych, ułożonych" ludzi. I martwi mnie to, może jednak nie powinnam słuchać głosu swojego serca bo podchodzi pod "patologiczny romantyzm" ? ;p

A ten mężczyzna, to nawet nie jest romans przez internet... Poznaliśmy się w scenerii południowo europejskiego miasta, trochę inteligentnych rozmów i sobie ubzdurałam (matko - mam pojęcie jak to naiwnie brzmi) że jest moim "soulmate"... Takim ideałem, obieżyświatem, artystą... Absolutnie nierealne, żeby być razem, a jednak wciąż się głowię czy mogłabym coś zrobić, żeby się tak stało...
__________________
'Twoja skóra jak plastelina - coraz grubszy miałaś makijaż.'

Edytowane przez bojkotka
Czas edycji: 2011-01-25 o 11:49
bojkotka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-25, 11:51   #11
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: Beznadziejne romantyczki...

Cytat:
Takim ideałem, obieżyświatem, artystą...
- zawsze się zastanawiałam, kogo tacy mężczyźni pociągają, bo dla mnie brzmi to "uciekaj, ratuj się". Zdecydowanie taki typ mężczyzny nie nadaje się na dobrą codzienność.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-01-25, 11:53   #12
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
Dot.: Beznadziejne romantyczki...

Cytat:
Napisane przez bojkotka Pokaż wiadomość
Absolutnie nierealne, żeby być razem, a jednak wciąż się głowię czy mogłabym coś zrobić, żeby się tak stało...
dlaczego ABSOLUTNIE nierealne? ma zone, dzieci.. jest gejem?

---------- Dopisano o 12:53 ---------- Poprzedni post napisano o 12:51 ----------

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
- zawsze się zastanawiałam, kogo tacy mężczyźni pociągają, bo dla mnie brzmi to "uciekaj, ratuj się". Zdecydowanie taki typ mężczyzny nie nadaje się na dobrą codzienność.
nie mozna az tak generalizowac.
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-25, 11:53   #13
Czarny Wilk
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Arizona, Utah, Kolorado i inne stany
Wiadomości: 238
GG do Czarny Wilk
Dot.: Beznadziejne romantyczki...

Dobrze, że zniknęła mi dusza romantyka. Życie od razu jest prostsze.
Czarny Wilk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-25, 12:08   #14
bojkotka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 66
Dot.: Beznadziejne romantyczki...

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;24604487]dlaczego ABSOLUTNIE nierealne? ma zone, dzieci.. jest gejem?[/QUOTE]

bo tak jak napisała madana... mam takie samo przeświadczenie (racjonalna połowa mojego mózgu) - choć byłam w dłuższym związku i facet to samo powiedział o mnie, odchodząc...

też zapytałam go czy jest gejem na początku bo wydał mi się zbyt idealny, żeby być na dodatek hetero haha... ale nie - nierealne, bo nie wiem jak miałabym z nim być, skoro on jeździ po świecie i koncertuje a ja glownie siedzę w Polsce... ;p no jak?
__________________
'Twoja skóra jak plastelina - coraz grubszy miałaś makijaż.'
bojkotka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-25, 12:27   #15
Kalim89
Raczkowanie
 
Avatar Kalim89
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 86
Dot.: Beznadziejne romantyczki...

Cytat:
Napisane przez bojkotka Pokaż wiadomość
A co ze studiami, jak się pogodziłaś z nimi... ? Ja teraz chce sobie zrobić przerwę w studiowaniu i wyjechać za granicę... Kompletnie straciłam motywację, żeby marnować cenny czas na przyswajanie czegoś co wcale mnie nie pociąga...
A co do ekipy dziwaków - o tak, też mam swoją małą :P
Pierwszy rok był najgorszy- "przesiew" typowy dla kierunków ścisłych- czyli dużo suchego rycia podstaw, wyrównywanie poziomu z LO i wstęp do przyszłych przedmiotów (co wcale nie oznaczało, że było łatwo- wręcz przeciwnie!). Na pierwszym roku zwykle chodzi o odsiew ludzi którzy się na studentów nie nadają (a przynajmniej nie na taki kierunek). Dużo osób odpadło... ja ciężko bo ciężko, ale się utrzymałam.
Też się zastanawiałam nad wyjazdem za granicę, ba! zrobiłam nawet kurs wychowawców kolonii by móc co nieco zobaczyć za free Swoją drogą wyjechać nie zdążyłam- związałam się z facetem, którego znałam od paru lat (i to jest właśnie mój romantyk)
Następne lata na studiach to już co innego- dalej jest ciężko ale zajęcia są bardziej praktyczne, już nie tak suche. No i człowiek przyzwyczaja się do tej ilości nauki, stresu, nie spania. No i odnalazłam się na laboratorium, i teraz sprawia mi to przyjemność Znalazłam złoty środek pomiędzy duszą artystki, goniącą za wolnością a "zwykłym człowiekiem" który musi się uczyć i pracować. Staram się odnaleźć coś niezwykłego w moich studiach- teraz na trzecim roku nie mam z tym problemu
Kalim89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-25, 12:32   #16
Narrhien
Zakorzenienie
 
Avatar Narrhien
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 757
Dot.: Beznadziejne romantyczki...

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
- zawsze się zastanawiałam, kogo tacy mężczyźni pociągają, bo dla mnie brzmi to "uciekaj, ratuj się". Zdecydowanie taki typ mężczyzny nie nadaje się na dobrą codzienność.
Też mnie to zawsze dziwiło.


A co do tematu - wiecie, ja nie wiem, całe życie miałam wyidealizowane wyobrażenie "księcia z bajki", mam nieco wyidealizowane poglądy, długo szukałam swojego miejsca, też się często spóźniam (co ma piernik do wiatraka?), czasem czuję się, jakbym do tej epoki nie pasowała, ale nie uważam tego za romantyzm. I swój "ideał" spotkałam - bo nigdy nie marzyłam o szalonym artyście, tylko o rozsądnym, odpowiedzialnym i ciepłym mężczyźnie, który da mi szczęście. Takiego mam, związek też mam idealny - ale kurde, to nie jest "uśmiech losu" tylko moja własna zasługa. Takiego faceta szukałam - takiego znalazłam. O związek dbamy oboje, dlatego jest dla nas idealny.

Nie jest niczym złym posiadać wysokie wymagania i szukać faceta, który dla nas będzie idealny. Nie jest niczym złym posiadanie wyidealizowanych poglądów - ale to nie jest tak, że jak ktoś idealizuje to od razu jest romantykiem, nie stąpa twardo po ziemi, chodzi z głową w chmurach itd. Ja jestem szalona, wesoła i mam duszę artysty, ale to nie znaczy, że nie potrafię myśleć racjonalnie.

Ogółem zauważyłam, ze ludzie, a zwłaszcza młode dziewczyny za bardzo zdają się na los i marzenia, a za mało robią, żeby te marzenia spełnić. Trzeba brać życie w swoje ręce, bo nie jesteśmy bohaterkami Harlequinów i nic nie stanie się samo.
__________________
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."



Edytowane przez Narrhien
Czas edycji: 2011-01-25 o 12:34
Narrhien jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-25, 13:04   #17
bojkotka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 66
Dot.: Beznadziejne romantyczki...

Cytat:
Napisane przez Narrhien Pokaż wiadomość
Też mnie to zawsze dziwiło.


A co do tematu - wiecie, ja nie wiem, całe życie miałam wyidealizowane wyobrażenie "księcia z bajki", mam nieco wyidealizowane poglądy, długo szukałam swojego miejsca, też się często spóźniam (co ma piernik do wiatraka?), czasem czuję się, jakbym do tej epoki nie pasowała, ale nie uważam tego za romantyzm. I swój "ideał" spotkałam - bo nigdy nie marzyłam o szalonym artyście, tylko o rozsądnym, odpowiedzialnym i ciepłym mężczyźnie, który da mi szczęście. Takiego mam, związek też mam idealny - ale kurde, to nie jest "uśmiech losu" tylko moja własna zasługa. Takiego faceta szukałam - takiego znalazłam. O związek dbamy oboje, dlatego jest dla nas idealny.

Nie jest niczym złym posiadać wysokie wymagania i szukać faceta, który dla nas będzie idealny. Nie jest niczym złym posiadanie wyidealizowanych poglądów - ale to nie jest tak, że jak ktoś idealizuje to od razu jest romantykiem, nie stąpa twardo po ziemi, chodzi z głową w chmurach itd. Ja jestem szalona, wesoła i mam duszę artysty, ale to nie znaczy, że nie potrafię myśleć racjonalnie.

Ogółem zauważyłam, ze ludzie, a zwłaszcza młode dziewczyny za bardzo zdają się na los i marzenia, a za mało robią, żeby te marzenia spełnić. Trzeba brać życie w swoje ręce, bo nie jesteśmy bohaterkami Harlequinów i nic nie stanie się samo.

W tym sęk... Jedne marzenia po prostu łatwiej spełnić inne trudniej - gdybym marzyła o kawalerze typu - domator, samochód i dobrze płatna praca, najlepiej jeszcze co niedziela do kościoła, może byłabym nadal z ex...
Ale naprawdę ciężko jest znaleźć kogoś o podobnych poglądach na życie, który akceptowałby wolny związek, podróżowanie wspólne, pomaganie ludziom, robienie czegoś kreatywnego - to słabo łączy się z takim typowym życiem. I tak samo jak Ty, też mam racjonalną stronę i wiem, że jeśli teraz rzucę wszystko i pojadę do Indii, mogę wyjść na tym bardzo kiepsko, a z drugiej strony może wreszcie znalazłabym szczęście w czyms takim... no tak wlasnie dlatego w tytule słowo BEZNADZIEJNE.

__________________
'Twoja skóra jak plastelina - coraz grubszy miałaś makijaż.'
bojkotka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-25, 14:19   #18
tacyta
Wtajemniczenie
 
Avatar tacyta
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 2 581
Dot.: Beznadziejne romantyczki...

Cytat:
Napisane przez bojkotka Pokaż wiadomość
W tym sęk... Jedne marzenia po prostu łatwiej spełnić inne trudniej - gdybym marzyła o kawalerze typu - domator, samochód i dobrze płatna praca, najlepiej jeszcze co niedziela do kościoła, może byłabym nadal z ex...
Ale naprawdę ciężko jest znaleźć kogoś o podobnych poglądach na życie, który akceptowałby wolny związek, podróżowanie wspólne, pomaganie ludziom, robienie czegoś kreatywnego - to słabo łączy się z takim typowym życiem. I tak samo jak Ty, też mam racjonalną stronę i wiem, że jeśli teraz rzucę wszystko i pojadę do Indii, mogę wyjść na tym bardzo kiepsko, a z drugiej strony może wreszcie znalazłabym szczęście w czyms takim... no tak wlasnie dlatego w tytule słowo BEZNADZIEJNE.

Nie ma jednej uniwersalnej recepty na życie. Dla jednego szczęściem jest stablizacja, ułożone, przewidywalne życie, praca od 8 do 16 itp. a dla innego ciągłe podróże, życie globtrotera, wolny zawód artysty. Jeśli już wiesz, jak chcesz żyć, to powinnaś realizować swoje marzenia, nie bacząc na opinie innych. To, że inni członkowie Twojej rodziny wybrali inny model życia bardziej ułożony i ustabilizowany, to nie znaczy, że Ty też musisz tak żyć, jeśli Ci to nie odpowiada. Jesli masz chęć i realną możliwość wzięcia urlopu dziekańskiego i wyjazdu do Indii , to czemu nie spróbować. Jeśli kierunek studiów Ci nie odpowiada, to zawsze możesz go zmienić albo skończyć te studia i podjąć drugie np. na wymarzonej ASP. Nie powinnaś poddawać się konformizmowi czy presji rodziny, bo to Twoje życie i ma odpowiadać Twojej wizji i nikt go nie przeżyje za Ciebie. Po kierunku artystycznym czy humanistycznym też nie wszyscy przymierają głodem a niektórzy nawet zarabiają spore pieniądze. Sukces to robienie tego, co się lubi, a nie życie zgodnie z narzuconym przez kogoś innego scenariuszem. Zresztą jak ktoś naprawdę kocha swoją pracę i ciągłe się doskonali, to z reguły przekłada się to i na jego zarobki.

Myślę, że prędzej czy później znajdziesz swoją bratnią duszę, kogoś z zacięciem romantyka, idealisty i podróżnika o otwartym umyśle, który będzie do Ciebie pasował. Tacy faceci też istnieją, ale niektórzy może trzymają się trochę na uboczu, nie ujawniają, bo boją się wyśmiania i uważają, że może nie pasują do dzisiejszej epoki. Tylko należy odróżniać osoby z duszą artysty i romantyka od skrajnych neurotyków, histeryków, nadwrażliwców i egocentryków, bo ci ostatni raczej się nie nadają na życia w związku no chyba że z osobą o podobnych skłonnościach.

Ogólnie uważam, że najlepiej w życiu zachować złoty środek, być jednocześnie rozważną i romantyczną. Porywy romantyzmu i spontaniczność jak najbardziej ale jednocześnie z umiejętnością logicznego myślenia, przewidywania swoich czynów, itp.
tacyta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-25, 15:06   #19
bojkotka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 66
Dot.: Beznadziejne romantyczki...

Cytat:
Napisane przez tacyta Pokaż wiadomość
Nie ma jednej uniwersalnej recepty na życie. Dla jednego szczęściem jest stablizacja, ułożone, przewidywalne życie, praca od 8 do 16 itp. a dla innego ciągłe podróże, życie globtrotera, wolny zawód artysty. Jeśli już wiesz, jak chcesz żyć, to powinnaś realizować swoje marzenia, nie bacząc na opinie innych. To, że inni członkowie Twojej rodziny wybrali inny model życia bardziej ułożony i ustabilizowany, to nie znaczy, że Ty też musisz tak żyć, jeśli Ci to nie odpowiada. Jesli masz chęć i realną możliwość wzięcia urlopu dziekańskiego i wyjazdu do Indii , to czemu nie spróbować. Jeśli kierunek studiów Ci nie odpowiada, to zawsze możesz go zmienić albo skończyć te studia i podjąć drugie np. na wymarzonej ASP. Nie powinnaś poddawać się konformizmowi czy presji rodziny, bo to Twoje życie i ma odpowiadać Twojej wizji i nikt go nie przeżyje za Ciebie. Po kierunku artystycznym czy humanistycznym też nie wszyscy przymierają głodem a niektórzy nawet zarabiają spore pieniądze. Sukces to robienie tego, co się lubi, a nie życie zgodnie z narzuconym przez kogoś innego scenariuszem. Zresztą jak ktoś naprawdę kocha swoją pracę i ciągłe się doskonali, to z reguły przekłada się to i na jego zarobki.

Myślę, że prędzej czy później znajdziesz swoją bratnią duszę, kogoś z zacięciem romantyka, idealisty i podróżnika o otwartym umyśle, który będzie do Ciebie pasował. Tacy faceci też istnieją, ale niektórzy może trzymają się trochę na uboczu, nie ujawniają, bo boją się wyśmiania i uważają, że może nie pasują do dzisiejszej epoki. Tylko należy odróżniać osoby z duszą artysty i romantyka od skrajnych neurotyków, histeryków, nadwrażliwców i egocentryków, bo ci ostatni raczej się nie nadają na życia w związku no chyba że z osobą o podobnych skłonnościach.

Ogólnie uważam, że najlepiej w życiu zachować złoty środek, być jednocześnie rozważną i romantyczną. Porywy romantyzmu i spontaniczność jak najbardziej ale jednocześnie z umiejętnością logicznego myślenia, przewidywania swoich czynów, itp.

No niestety członkowie mojej rodziny są właśnie przeciwieństwem ułożonego życia, wolne zawody, wolne podejście do związków, przyrodnie rodzeństwo itp...wiec z jednej strony wiem, że wcale "artystyczne" życie nie jest takie super, może jest więcej wzlotow ale trzeba się nacierpieć czasami, szczególnie jeśli jesteś dzieckiem, albo chodzi o zaplecze materialne... zawsze żałowałam, że nie jestem z "normalnej" rodziny, właściwie nawet wybór ścisłych studiów byl wyrazem buntu...
no i na złość odgryzłam sobie ucho, bo teraz nie wydaje mi się abym pasowała gdziekolwiek... chyba zaczynam mieć jakąś depresję.
czemu nie mogę tak sobie po prostu iść przez życie?
__________________
'Twoja skóra jak plastelina - coraz grubszy miałaś makijaż.'

Edytowane przez bojkotka
Czas edycji: 2011-01-25 o 15:08
bojkotka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-01-25, 15:16   #20
Hipnagogia
Wtajemniczenie
 
Avatar Hipnagogia
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: blabla
Wiadomości: 2 008
Dot.: Beznadziejne romantyczki...

Jak tak was czytam to tak jakby czytała o sobie...też mi się wiecznie wydaje, że jestem nie w tym miejscu nie o tym czasie, powinnam chyba się urodzić w epoce romantyzmu...Marzy się zawód nierealny dla mnie np baleltnica czy aktorka, ale niestety za późno si na to obudziłam, talentu brak....studiuję na kierunku ścisłym ku uciesze mych rodziców.
Przy znajomych też nie jestem sobą, raczej dostosowuję się do towarzystwa by nie wychodzic na dziwaczkę i odludka, ale bratnich dusz jak na lekartswo...tż też nie mam , to już w ogóle porażka, wiadomo - typowe czekanie na księcia z bajki, życie ideałami...
Nie wiem jak zejść na ziemie! Nie mogę się odnaleźć, ciągle rozmyślam i bujam w obłokach, nie mam realnych celów na przyszłość

Cytat:
Napisane przez Kalim89 Pokaż wiadomość
Aż pewnego pięknego dnia odnalazłam swojego romantyka i teraz razem żyjemy w swoim pokręconym świecie Powoli zebraliśmy sobie ekipę takich "dziwaków" jak my- teraz sobie żyjemy swoim życiem i zupełnie już nas nie obchodzi, co o nas sądzą inni.
O właśnie, chociaż takie coś jak by mnie spotkało już bym się czuła bardziej szczęśliwa
Hipnagogia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-25, 15:19   #21
totylkotwemarzenie
Raczkowanie
 
Avatar totylkotwemarzenie
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 153
Dot.: Beznadziejne romantyczki...

Mnie zastanawia, że zaczynam mieć słabość do pewnego pana, który nie jest umięśnionym typkiem o zapędach ścisłych jak moi poprzedni partnerzy... Ale rozumie mnie jak mało kto, potrafię z nim gadać non stop na skype albo przeleżeć w milczeniu sporo czasu. Szkoda, że jest tak daleko ode mnie :świr:
__________________
"Tomorrow never comes until it's too late... "
totylkotwemarzenie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-25, 15:28   #22
Neeenusia
Raczkowanie
 
Avatar Neeenusia
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: kraina za siedmioma górami
Wiadomości: 125
Dot.: Beznadziejne romantyczki...

Wydaje mi się, ze każda kobieta miała w życiu taki okres bardziej lub mniej nasilony amrzeniami o księciu, że powinien to byc ktoś taki naj i dlaczego go nie ma i w ogoóle to ja ejstem beznadziejna. To naprawdę mija! Wystarczy poznać właściwą osobę, a z czasem nawet krzywo ułożone płyty na chodniku będą powodem do radości. Cierpliwości!
__________________
Bywam samotna, zmęczona, smutna, szczęśliwa, nieszczęśliwa,miewam sto nastrojów na godzinę. Czasami sobie radzę.



pozytywnie
Neeenusia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-25, 15:30   #23
bojkotka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 66
Dot.: Beznadziejne romantyczki...

Cytat:
Napisane przez Hipnagogia Pokaż wiadomość
Jak tak was czytam to tak jakby czytała o sobie...też mi się wiecznie wydaje, że jestem nie w tym miejscu nie o tym czasie, powinnam chyba się urodzić w epoce romantyzmu...Marzy się zawód nierealny dla mnie np baleltnica czy aktorka, ale niestety za późno si na to obudziłam, talentu brak....studiuję na kierunku ścisłym ku uciesze mych rodziców.
Przy znajomych też nie jestem sobą, raczej dostosowuję się do towarzystwa by nie wychodzic na dziwaczkę i odludka, ale bratnich dusz jak na lekartswo...tż też nie mam , to już w ogóle porażka, wiadomo - typowe czekanie na księcia z bajki, życie ideałami...
Nie wiem jak zejść na ziemie! Nie mogę się odnaleźć, ciągle rozmyślam i bujam w obłokach, nie mam realnych celów na przyszłość



jej, powiem Ci że tak mi się w życiu ułożyło, że najlepsi ludzie jakich spotykałam byli trochę dziwakami (nawet moja platoniczna miłość hah)... jakoś ci strasznie normalni ludzie mnie odrzucali.
__________________
'Twoja skóra jak plastelina - coraz grubszy miałaś makijaż.'
bojkotka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-25, 16:34   #24
Narrhien
Zakorzenienie
 
Avatar Narrhien
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 757
Dot.: Beznadziejne romantyczki...

Cytat:
Napisane przez bojkotka Pokaż wiadomość
W tym sęk... Jedne marzenia po prostu łatwiej spełnić inne trudniej - gdybym marzyła o kawalerze typu - domator, samochód i dobrze płatna praca, najlepiej jeszcze co niedziela do kościoła, może byłabym nadal z ex...
Ale naprawdę ciężko jest znaleźć kogoś o podobnych poglądach na życie, który akceptowałby wolny związek, podróżowanie wspólne, pomaganie ludziom, robienie czegoś kreatywnego - to słabo łączy się z takim typowym życiem. I tak samo jak Ty, też mam racjonalną stronę i wiem, że jeśli teraz rzucę wszystko i pojadę do Indii, mogę wyjść na tym bardzo kiepsko, a z drugiej strony może wreszcie znalazłabym szczęście w czyms takim... no tak wlasnie dlatego w tytule słowo BEZNADZIEJNE.

Wiesz co, ja tam nie uważam, żeby tak ciężko było znaleźć kogoś, kto akceptowałby wspólne podróżowanie, pomaganie ludziom, robienie czegoś kreatywnego - ja to mam (oprócz podróżowania, bo NIENAWIDZĘ podróży). Ja mam świra na punkcie pomocy ludziom, śmieją się ze mnie, że mam syndrom Mesjasza bo zawsze musze kogoś zbawic.
I... Mój facet ma podobnie. Na dodatek pod płaszczykiem tego "domatora ze stałą pracą" mam również trochę artysty, bo z zawodu jest konserwatorem zabytków Aczkolwiek w zawodzie pracuje tylko dorywczo, a na co dzień to tradycyjnie 8-16.



Życie weryfikuje pewne sprawy. Nie możesz się poddawać i mówić, że coś jest nierealne, beznadziejne. Marzysz o Indiach - po prostu tam jedź! Kurde, polecam ci do przeczytania książkę "Jedz, módl się, kochaj". Filmu nie oglądałam, ale książka dała mi do myślenia. Jest pozytywna i chyba wystarczająco opisuje poruszony w tym wątku problem


Kurde, myśle, że ty i inne "niepoprawne romantyczki" powinnyście zrozumieć, że stała praca, która nie jest może niesamowicie pasjonująca i życiowa stabilizacja wcale nie wyklucza duszy artysty i różnych rzeczy takich no... dziwnych czy szalonych.

Po prostu ludzie dorastają. Za coś trzeba żyć, bo powietrzem się nie najesz. Ale... w tej codziennej prozie życia można mieć dużo szaleństwa, romantyki, wszystkiego, czego pragniemy.

Ważne jest, żeby się nie załamywać i dążyć do określonych celów, ważne jest, żeby się w życiu spełniać i nadać mu sens.


I nie należy się dopasowywać do towarzystwa, tylko być sobą. Na mnie też patrzą czasem dziwnie, jak im mówię o dobrej karmie, bo ja wierzę, że każdy dobry uczynek wróci do mnie - niekoniecznie od tej osoby, której pomogłam, ale wróci. I to się zawsze opłaca. Inne "dziwne" życiowe zasady też wyznaję. Ale jako że jestem ich pewna, nie rzucam ich na wiatr i spełniam się - ludzie w końcu traktują mnie poważnie. Spotkałam w życiu bratnie dusze, może nie na każdym kroku, ale dość sporo, mam dużo znajomych, którzy mnie rozumieją... na świecie takich ludzi jest o wiele więcej, niż nam się wydaje tylko większość, niestety, ukrywa się, dopasowuje do towarzystwa... i przez to tracą okazję, by poznać tę nieszczęsną bratnią duszę, bo nie pokazują, jacy naprawdę są...
__________________
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."


Narrhien jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-25, 16:40   #25
SOCKI
Zakorzenienie
 
Avatar SOCKI
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Szwajcaria
Wiadomości: 3 567
Dot.: Beznadziejne romantyczki...

Autorko a dlaczego wybrałaś taki nie inny kierunek studiów? Dlaczego mając sprecyzowane marzenia poszłaś zupełnie inną drogą?
__________________
Wymiana książkowa, czyli porządki styczniowe

https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...3#post44413363
SOCKI jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-25, 17:28   #26
bojkotka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 66
Dot.: Beznadziejne romantyczki...

Cytat:
Napisane przez SOCKI Pokaż wiadomość
Autorko a dlaczego wybrałaś taki nie inny kierunek studiów? Dlaczego mając sprecyzowane marzenia poszłaś zupełnie inną drogą?
Szczerze... wtedy wydawało mi się, że to będzie łatwiejsza droga, wystarczyła matura żeby się dostać, a że akurat tylko z tych przedmiotów ją mogłam zdać..(a zabrakło mi tylko 3 pkt do medycyny - choć to chyba tez nie bylo dla mnie), no i poszłam tam gdzie mnie przyjęli.
W LO miałam pstro w głowie, imprezy, chłopak, nie myślałam o tym że trzeba jakieś wybory już dokonywać... po prostu nie chciało mi się podchodzić do egzaminów wstępnych, będąc z ex przestałam zajmowac sie sztuka, dałam się ponieść jego wizji życia, myślałam - jakoś to będzie...

niby nadal jest, ale to cholerne uczucie, że nie jestem na swoim miejscu... z niczym.

---------- Dopisano o 18:28 ---------- Poprzedni post napisano o 18:18 ----------

Cytat:
Napisane przez Narrhien Pokaż wiadomość
Wiesz co, ja tam nie uważam, żeby tak ciężko było znaleźć kogoś, kto akceptowałby wspólne podróżowanie, pomaganie ludziom, robienie czegoś kreatywnego - ja to mam (oprócz podróżowania, bo NIENAWIDZĘ podróży). Ja mam świra na punkcie pomocy ludziom, śmieją się ze mnie, że mam syndrom Mesjasza bo zawsze musze kogoś zbawic.
I... Mój facet ma podobnie. Na dodatek pod płaszczykiem tego "domatora ze stałą pracą" mam również trochę artysty, bo z zawodu jest konserwatorem zabytków Aczkolwiek w zawodzie pracuje tylko dorywczo, a na co dzień to tradycyjnie 8-16.



Życie weryfikuje pewne sprawy. Nie możesz się poddawać i mówić, że coś jest nierealne, beznadziejne. Marzysz o Indiach - po prostu tam jedź! Kurde, polecam ci do przeczytania książkę "Jedz, módl się, kochaj". Filmu nie oglądałam, ale książka dała mi do myślenia. Jest pozytywna i chyba wystarczająco opisuje poruszony w tym wątku problem


Kurde, myśle, że ty i inne "niepoprawne romantyczki" powinnyście zrozumieć, że stała praca, która nie jest może niesamowicie pasjonująca i życiowa stabilizacja wcale nie wyklucza duszy artysty i różnych rzeczy takich no... dziwnych czy szalonych.

Po prostu ludzie dorastają. Za coś trzeba żyć, bo powietrzem się nie najesz. Ale... w tej codziennej prozie życia można mieć dużo szaleństwa, romantyki, wszystkiego, czego pragniemy.

Ważne jest, żeby się nie załamywać i dążyć do określonych celów, ważne jest, żeby się w życiu spełniać i nadać mu sens.


I nie należy się dopasowywać do towarzystwa, tylko być sobą. Na mnie też patrzą czasem dziwnie, jak im mówię o dobrej karmie, bo ja wierzę, że każdy dobry uczynek wróci do mnie - niekoniecznie od tej osoby, której pomogłam, ale wróci. I to się zawsze opłaca. Inne "dziwne" życiowe zasady też wyznaję. Ale jako że jestem ich pewna, nie rzucam ich na wiatr i spełniam się - ludzie w końcu traktują mnie poważnie. Spotkałam w życiu bratnie dusze, może nie na każdym kroku, ale dość sporo, mam dużo znajomych, którzy mnie rozumieją... na świecie takich ludzi jest o wiele więcej, niż nam się wydaje tylko większość, niestety, ukrywa się, dopasowuje do towarzystwa... i przez to tracą okazję, by poznać tę nieszczęsną bratnią duszę, bo nie pokazują, jacy naprawdę są...
też wierzę w karmę
masz racje, najważniejsze to obrać jakiś cel i się nie poddawać, ale ja nawet nie mogę tego zrobić. wymyśliłam te Indie czy cokolwiek innego, po prostu nic mnie nigdzie nie trzyma... a jeśli trzyma zaczynam czuć się niekomfortowo.
jedno mnie przeraża, moje wcześniejsze bratnie dusze - innymi slowy przyjaciele ;p, zaczynają się ustatkowywać, praca, staże, studia... a ja nie potrafię. nie chcę...

najgorsze, że wiem na przykładzie mojego brata, że taka droga nie prowadzi do niczego dobrego...
__________________
'Twoja skóra jak plastelina - coraz grubszy miałaś makijaż.'

Edytowane przez bojkotka
Czas edycji: 2011-01-25 o 17:36
bojkotka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-25, 19:01   #27
Don_Nysanin
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 61
Dot.: Beznadziejne romantyczki...

Cytat:
Napisane przez Neeenusia Pokaż wiadomość
Moje drogie wiem coś na ten temat! Idealna miłość, idealny facet.. Też tak kiedyś myślałam Troszkę dostałam od życia po tyłku nie raz i nie dwa razy. Szuka się tego jedynego tego oach i tego och. Potem okazuje się, ze czas biegnie, świeczek na torcie coraz więcej, a jego nie ma. Kochane nie ma ideałów! Na szczęście - wtedy byłoby za nudno. Pewnie się powtórzę, ale trzeba żyć tą chwilą, która jest teraz. NIe wczoraj ani nie jutrem. Liczy się tylko tu i teraz.
Ja też kiedyś miałam (tak mi się wydawało) miłość aż po grób. Taką jedyną i na zawsze. Byłam na wyjeździe z pracy - pech (doprawdy?!) chciał Paryż - miasto zakochanych. Płakałam, że będę 7 dni bez Niego. Tragedia. Masakra. Nie dam rady. Odjeżdżałam w autkoarze ze łzami w oczach. Drogie Wizażanki pierwsza noc była straszna - 'przecież ja nie umiem bez Niego żyć!' - skomlało moje poszarpane serce. Minęła ta okropna noc. Przez następne dni uwodził mnie, coraz czulej, coraz śmielej, z oczu sypały się iskry... Paryż? też Meżczyzna, którego tam poznałam. Razem ziwedzaliśmy Paryż, tańczyliśmy nocą pod Wieżą Eiffla, piliśmy wino w knajpce koło Moulin Rouge.... Kolejne 6 nocy i 5 dni nie oddałabym za żadne skarby. Kiedy wracałam do Polski też płakałam, ale innymi łzami. To taka moja mała romatyczna historia, ktora pokazała mi, że miłość spotyka nas na każdym kroku, tlyko trzeba umieć to dostrzec. I Nie wolno się bronić przed uczuciem - pamietajcie liczy się tylko tu i teraz!
Najważniejsze, żeby niczego nie żałować;-)
FACEPALM ... bez komentarza, nie ma co ... gratuluje,...
3 liga kolekcja odpadów, selekcja ...
Don_Nysanin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-25, 20:10   #28
AllNightLong
Raczkowanie
 
Avatar AllNightLong
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 43
Dot.: Beznadziejne romantyczki...

Tez jetsem ta beznadziejna romantyczka, do tego dzis mam humor pod psem.
nie wiem co sie ze mna dzieje nie wiem jaka naprawde jestem. nie rozumiem siebie. marze o wielkiej milosci (mam chlopaka ktorego bardzo kocham, ktory jest tak samo szalony jak ja dla ktorego zrobilabym wszystko) problem polega na tym ze juz raz mnie zostawil i choc wiem ze kocha mnie bardzo a rozstanie bylo juz dawno (z powodu ze nie wie co czuje) to do mnie nadal przychodza mysli ze on ma mnie gdzies. pragne czasem znalecs sie w takiej bajce, poczuc sie jak ksiezniczka z ksieciem na bialym rumaku, oddac sie przygodzie. niestety rzeczywistosc nie jest taka piekna. ehh
AllNightLong jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-25, 20:39   #29
magica
Wtajemniczenie
 
Avatar magica
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: mój własny świat
Wiadomości: 2 222
GG do magica
Dot.: Beznadziejne romantyczki...

Cytat:
Napisane przez Kalim89 Pokaż wiadomość
Tak jakbym czytała o sobie Romantyczka na studiach ścisłych, marząca o ASP. Do końca pierwszego roku studiów dalsza część Twojego postu też się zgadzała- niby jakieś zainteresowanie moją osobą było, ale cóż z tego, skoro wśród samych "pustych" facetów-szpanerów? Tak, przeszkadzało mi, że ciągle żyję SAMA w SWOIM świecie, nie mogąc odnaleźć sobie swojego miejsca- byłam gościem w domu rodzinnym, byłam gościem w mieszkaniu studenckim... Załamka.
Aż pewnego pięknego dnia odnalazłam swojego romantyka i teraz razem żyjemy w swoim pokręconym świecie Powoli zebraliśmy sobie ekipę takich "dziwaków" jak my- teraz sobie żyjemy swoim życiem i zupełnie już nas nie obchodzi, co o nas sądzą inni.
Zazdroszczę
Ja niby mam przyjaciółki o podobnej duszy co ja- dziękuję Bogu za nie- ale wiadomo, facet by się przydał.
Ostatnio miałam chętkę na jednego, ale okazał się być trochę typem spod ciemnej gwiazdy.Tzn, może przesadzam, nie, że jakiś przestępca. Ale trochę ma grzeszków na sumieniu. Co najdziwniejsze, wciąż mi się podoba i to coraz bardziej...
__________________
http://pustamiska.pl/

JESTEŚ PIĘKNIEJSZA NIŻ CI SIĘ WYDAJE-klik

to słowo(nie "te słowo")
bynajmniej=wcale, w ogóle
magica jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-25, 22:40   #30
bojkotka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 66
Dot.: Beznadziejne romantyczki...

Cytat:
Napisane przez magica Pokaż wiadomość
Zazdroszczę
Ja niby mam przyjaciółki o podobnej duszy co ja- dziękuję Bogu za nie- ale wiadomo, facet by się przydał.
Ostatnio miałam chętkę na jednego, ale okazał się być trochę typem spod ciemnej gwiazdy.Tzn, może przesadzam, nie, że jakiś przestępca. Ale trochę ma grzeszków na sumieniu. Co najdziwniejsze, wciąż mi się podoba i to coraz bardziej...
heh no właśnie, chyba romantyczki tak mają... ja też albo jakiś ciemny typ, albo mi się nudzi.. a jakie grzeszki ?
__________________
'Twoja skóra jak plastelina - coraz grubszy miałaś makijaż.'
bojkotka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:34.