Mój facet już mnie chyba nie chce - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Seks

Notka

Seks Tutaj porozmawiasz o seksie. Masz pytania związane z życiem seksualnym lub szukasz porady? Dołącz do nas. Podziel się doświadczeniem, dodaj opinię.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2017-08-12, 23:25   #1
mysskaa11
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2017-08
Wiadomości: 1

Mój facet już mnie chyba nie chce


Piszę ten post żeby wyrzucić z siebie swoje przemyślenia, może to mi pomoże. Może też ktoś coś mi poradzi trzeźwym okiem, bo pewnie wyolbrzymiam bo nie mam większych problemów na głowie.

Zawsze należałam do dziewczyn które nie potrzebowały faceta. Świetnie radziłam sobie sama, byłam zadowolona. Nie byłam zakochana ani nawet zauroczona. Pojawił się jednak ktoś kto zdobył moje serce, pierwszy raz w życiu. Trochę wstyd że czekałam na to aż do 25 roku życia ale nie o to chodzi. Długo sama ze sobą walczyłam żeby nie uciec i żeby spróbować czego nieznanego bo do tej pory nie byłam w zadnym związku. Bałam się że się nie odnajdę bo jakoś nigdy nie widziałam się w roli niczyjej dziewczyny, zwłaszcza kochanki (jestem potwornie zakompleksiona, wciąż z tym walczę), bałam się że się przy mnie zmarnuje.
w końcu jednak zaczęliśmy być ze sobą i tak o to minęło 1,5 rok. W gruncie rzeczy jestem szczęśliwa, martwi mnie jednak parę spraw.

Mój facet jest moim pierwszym. Czasem sobie myślę że trochę za szybko na to pozwoliłam (po 3 miesiącach) i przez to teraz tak jest, ale stwierdziłam wtedy że nie ma sensu z tego robić wielkiej afery i czekać z tym nie wiadomo na co. Chciałam tego.
Zanim zaczęliśmy to robić figlowaliśmy w inny sposób, ośmielał mnie powoli a ja byłam w szoku i zachwycona że ktoś mnie chce, że kogoś podniecam. Co tu kryć schlebiało mi to jak chyba każdej kobiecie.
Prób 1 razu było w sumie 3 aż w końcu się udało Wtedy martwiło mnie to że w trakcie zabawy, po prostu mu opadał. Tłumaczyłam sobie to tym że facet nie może być w stanie podniecenia za długo i po po prostu z tego powodu nie dawał rady. Długo mnie pieścił żeby mnie dobrze przygotować żeby dyskomfort był jak najmniejszy.

Potem było niby wszystko ok, ale parę razy znowu mu się zdarzyło nie domagać. Długo też miał problem dojść, czasem nie dawał rady i w ogóle mu miękł, zanim jeszcze zabawa się skończyła. Bałam się że go za słabo stymuluje że jestem za mało "ciasna tam", albo że zrobiłam coś nie tak. Teraz jest wręcz odwrotnie, też mnie ciekawi czemu. Kiedy spada mu podniecenie mimo to próbuje na siłę kontynuować do samego końca, co się oczywiście nie udaje a ja się przez to czuję jak gwałciciel.

Ja wiem że w związkach namiętność spada z czasem, ale nie sadziłam że nawet 2 lat się nie utrzyma. Kiedyś potrafił się na mnie rzucić zaraz po przyjściu do pracy, chciał to robić często, kręciłam go albo tak mi się tylko zdawało. Jak mu libido zaczęło spadać przestraszyłam się że po prostu już się wyszalał po okresie celibatu.

Normą jest że mnie nawet nie pocałuje w trakcie seksu, nie spojrzy na mnie, nie dotknie piersi (są małe a mimo to sflaczałe, nie za atrakcyjne, kształt cytryn niestety, strasznie ich nie nawiedzę) kiedyś chętnie się nimi bawił mimo wszystko. Zanim zaczęliśmy uprawiać seks dużo im poświęcał czasu i uwagi, zresztą jak wszystkiemu. Teraz najczęściej ogranicza się do pogłaskania pośladków i pieszczot tam na dole. Tak wiem powinnam się cieszyć bo wielu facetów nie lubi takich pieszczot, ale przez to że resztę rzadko kiedy tytka, mam wrażenie że robi to żebym szybko była gotowa i mógł się wziąć do dzieła i szybko skończyć. Przez to nie mogę się podniecić i w ogóle nie robię się mokra. Nie umiem się wyłączyć i skupić na tych pieszczotach. Jego gra wstępna polega na tym że powymachuję swoim penisem przedemną albo wsunie mi go w rękę. Czasem to zabawne ale ile może wystarczyć tylko to. Nie ma co liczyć na jakieś całusy w kark czy pocałunki w ogóle. Potem jest w 99% seks od tyłu albo na łyżeczkę. Podobno w tedy "go" najbardziej stymuluje. Tylko czyżby? Może to nie jedyny powód może sobie wyobraża kogoś zamiast mnie. Jakąś inna laskę albo byłą? Nie dziwcie się że takie głupoty mi siedzą w głowie. Najczęściej robimy to przy włączonym jakimś filmie w tle. Zdarzyło mi się go przyłapać jak zerka na ekran w trakcie robienia tego ze mną. Nie macie pojęcia jakie to może być druzgocące dla osoby z tak niskim poczuciem własnej wartości jak ja, zwłaszcza po tym jak była na początku traktowana z takim nabożeństwem. Film jest lepszy niż seks ze mną.
Wcześniej miał 2 długoletnie partnerki. Ponoć unikały seksu, a jak już do niego dochodziło to były jak kłody. Spały z nim raz na jakiś czas, bo tak wypadało (przynajmniej tak on twierdzi). Jak nie miał seksu to go chciał, jak może go teraz mieć ile zechce (bo lubię seks) to go unika lub traktuje po macoszemu. Jestem w łóżku aktywna, chętna, jestem jego pierwszą laską która go zaspokaja oralnie (sama wyszłam z tą inicjatywą) robię mu to nawet jak sama mam te dni i nici z seksu, bo mam frajdę z zaspokajania go.
Czasem kiedy sama inicjuje seks i do niego dochodzi mam wrażenie że robi to dla świętego spokoju albo mówi wprost że nie dziś bo jest zmęczony czy coś tam. Wiem wiem, facet też prawo być zmęczony i nie mieć ochoty. Zdaje sobie sprawę że jest przepracowany dlatego teraz już rzadziej inicjuje takie sytuacje, bo potem on narzeka że mnie zawiódł i smęci że ma poczucie win, ze mi na pewno źle z nim .... cały czas tak gada nawet jak zaproponuje spacer a jemu się nie chce. Taki typowy żal za grzechy bez postanowienia poprawy. Nie chce mi się już nawet zaczynać, jakich koliwiek rozmów na ten temat. Staram się też nie mówić o swoich kompleksach przy nim bo wiem że facetów to nie podnieca. Za każdym razem postanawiałam że odpuszczę sobie raz na jakiś czas seks z nim. A później wystarczy że na mnie spojrzy a ja już "majtki w dół". I nie nie dlatego ze mi brakuje seksu, tylko dlatego że mi brakuje bliskości i tego żeby mnie traktować jak kobietę jak kogoś ważnego. Kocham go w końcu. Nie mamy czasu na randki, wycieczki i inne rzeczy na które oczywiście czas i chęci były na początku związku. Codziennie mi mówi że mnie kocha ale potrafi nie pocałować przez tydzień (Może aż tak źle całuje) Czasem równie dobrze mógłby powiedzieć żebym mu posłodziła herbatę 1 łyżeczka cukru zamiast 2. Przynajmniej tak to brzmi.

Od razu zaznaczę, już nie raz była seksowna bielizna, pończoszki, przebieranki, gadzety, seks pod prysznicem, w kuchni itd. Dbam o jego stymulacje. Przestaje już chyba jednak działać. On tłumaczy że to dlatego że jest stary ( tiaaa stary- ma 30 lat). Ciekawe że najbardziej seksu chce kiedy ja akurat nie mogę. Czuję się przez niego kochana ale czasem za mało, on uczynił mnie kobietą i powoduje jednocześnie ze pomału przestaję się nią czuć. Skoro już teraz tak jest to jak będzie za 10-20 lat. Nie umiem z niego zrezygnować kocham go, może to ja coś robię źle ze mną jest problem. Późno się obudziła we mnie kobieta, wychodzi też na to że na krótko. Pewnie nie długo założymy rodzinę, a ja zamiast kobietą będę się czuła tylko matką, aż do dnia gdy dzieci dorosną a ja będę czuła że jestem już stara, zużyta i sfrustrowana i czas na bycie kobietą i czucie się dobrze we własnej skórze minął bez powrotnie i jedyne co mi pozostaje to czekać na wnuki i emeryturę 10 co miesiąc

Muszę jakoś wyprostować swoje myślenie bo inaczej oszaleje, albo nie chcący rozwalę ten związek
mysskaa11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-14, 17:10   #2
polna_rozyczka
Rozeznanie
 
Avatar polna_rozyczka
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 750
Dot.: Mój facet już mnie chyba nie chce

Przyczyn może być kilka. Jesteś pewna co do jego uczuć? Może facet unika seksu z Tobą, bo przestałaś go pociągać intelektualnie/duchowo? Może coś się wypaliło?

Co do tego:
Cytat:
Napisane przez mysskaa11 Pokaż wiadomość
Najczęściej robimy to przy włączonym jakimś filmie w tle. Zdarzyło mi się go przyłapać jak zerka na ekran w trakcie robienia tego ze mną. Nie macie pojęcia jakie to może być druzgocące dla osoby z tak niskim poczuciem własnej wartości jak ja, zwłaszcza po tym jak była na początku traktowana z takim nabożeństwem. Film jest lepszy niż seks ze mną.
Wyłącz film. Niech Twoja uwaga będzie skupiona tylko na nim, a jego - na Tobie. Jeśli chcesz, żeby grało coś w tle - włącz muzykę.

Cytat:
Napisane przez mysskaa11 Pokaż wiadomość
Normą jest że mnie nawet nie pocałuje w trakcie seksu, nie spojrzy na mnie, nie dotknie piersi (są małe a mimo to sflaczałe, nie za atrakcyjne, kształt cytryn niestety, strasznie ich nie nawiedzę) kiedyś chętnie się nimi bawił mimo wszystko. Zanim zaczęliśmy uprawiać seks dużo im poświęcał czasu i uwagi, zresztą jak wszystkiemu. Teraz najczęściej ogranicza się do pogłaskania pośladków i pieszczot tam na dole. Tak wiem powinnam się cieszyć bo wielu facetów nie lubi takich pieszczot, ale przez to że resztę rzadko kiedy tytka, mam wrażenie że robi to żebym szybko była gotowa i mógł się wziąć do dzieła i szybko skończyć. Przez to nie mogę się podniecić i w ogóle nie robię się mokra.
Ja wcale nie uważam, że to jest normalne i mam wrażenie, że jest właśnie odwrotnie.

Cytat:
Napisane przez mysskaa11 Pokaż wiadomość
Wtedy martwiło mnie to że w trakcie zabawy, po prostu mu opadał. Tłumaczyłam sobie to tym że facet nie może być w stanie podniecenia za długo i po po prostu z tego powodu nie dawał rady. Długo mnie pieścił żeby mnie dobrze przygotować żeby dyskomfort był jak najmniejszy.

Potem było niby wszystko ok, ale parę razy znowu mu się zdarzyło nie domagać. Długo też miał problem dojść, czasem nie dawał rady i w ogóle mu miękł, zanim jeszcze zabawa się skończyła. Bałam się że go za słabo stymuluje że jestem za mało "ciasna tam", albo że zrobiłam coś nie tak. Teraz jest wręcz odwrotnie, też mnie ciekawi czemu. Kiedy spada mu podniecenie mimo to próbuje na siłę kontynuować do samego końca, co się oczywiście nie udaje a ja się przez to czuję jak gwałciciel.

Ja wiem że w związkach namiętność spada z czasem, ale nie sadziłam że nawet 2 lat się nie utrzyma. Kiedyś potrafił się na mnie rzucić zaraz po przyjściu do pracy, chciał to robić często, kręciłam go albo tak mi się tylko zdawało. Jak mu libido zaczęło spadać przestraszyłam się że po prostu już się wyszalał po okresie celibatu.
Wiem, że jedną z przyczyn mogłoby być (nie twierdzę, że tak jest) uzależnienie od pornografii lub po prostu nadmierne jej oglądanie. Wiem, że co niektórzy za dużo oglądają, przy tym robią sobie dobrze, a podczas zbliżeń z partnerką nie są w stanie osiągnąć erekcji. Zastanawiałaś się może nad tym?

Porozmawiaj szczerze ze swoim facetem, czemu tak się dzieje, bo nieudane życie seksualne nie wróży dobrze związkowi.
polna_rozyczka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-15, 09:17   #3
f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 16 387
Dot.: Mój facet już mnie chyba nie chce

Cytat:
Napisane przez mysskaa11 Pokaż wiadomość
Piszę ten post żeby wyrzucić z siebie swoje przemyślenia, może to mi pomoże. Może też ktoś coś mi poradzi trzeźwym okiem, bo pewnie wyolbrzymiam bo nie mam większych problemów na głowie.

Zawsze należałam do dziewczyn które nie potrzebowały faceta. Świetnie radziłam sobie sama, byłam zadowolona. Nie byłam zakochana ani nawet zauroczona. Pojawił się jednak ktoś kto zdobył moje serce, pierwszy raz w życiu. Trochę wstyd że czekałam na to aż do 25 roku życia ale nie o to chodzi. Długo sama ze sobą walczyłam żeby nie uciec i żeby spróbować czego nieznanego bo do tej pory nie byłam w zadnym związku. Bałam się że się nie odnajdę bo jakoś nigdy nie widziałam się w roli niczyjej dziewczyny, zwłaszcza kochanki (jestem potwornie zakompleksiona, wciąż z tym walczę), bałam się że się przy mnie zmarnuje.
w końcu jednak zaczęliśmy być ze sobą i tak o to minęło 1,5 rok. W gruncie rzeczy jestem szczęśliwa, martwi mnie jednak parę spraw.

Mój facet jest moim pierwszym. Czasem sobie myślę że trochę za szybko na to pozwoliłam (po 3 miesiącach) i przez to teraz tak jest, ale stwierdziłam wtedy że nie ma sensu z tego robić wielkiej afery i czekać z tym nie wiadomo na co. Chciałam tego.
Zanim zaczęliśmy to robić figlowaliśmy w inny sposób, ośmielał mnie powoli a ja byłam w szoku i zachwycona że ktoś mnie chce, że kogoś podniecam. Co tu kryć schlebiało mi to jak chyba każdej kobiecie.
Prób 1 razu było w sumie 3 aż w końcu się udało Wtedy martwiło mnie to że w trakcie zabawy, po prostu mu opadał. Tłumaczyłam sobie to tym że facet nie może być w stanie podniecenia za długo i po po prostu z tego powodu nie dawał rady. Długo mnie pieścił żeby mnie dobrze przygotować żeby dyskomfort był jak najmniejszy.

Potem było niby wszystko ok, ale parę razy znowu mu się zdarzyło nie domagać. Długo też miał problem dojść, czasem nie dawał rady i w ogóle mu miękł, zanim jeszcze zabawa się skończyła. Bałam się że go za słabo stymuluje że jestem za mało "ciasna tam", albo że zrobiłam coś nie tak. Teraz jest wręcz odwrotnie, też mnie ciekawi czemu. Kiedy spada mu podniecenie mimo to próbuje na siłę kontynuować do samego końca, co się oczywiście nie udaje a ja się przez to czuję jak gwałciciel.

Ja wiem że w związkach namiętność spada z czasem, ale nie sadziłam że nawet 2 lat się nie utrzyma. Kiedyś potrafił się na mnie rzucić zaraz po przyjściu do pracy, chciał to robić często, kręciłam go albo tak mi się tylko zdawało. Jak mu libido zaczęło spadać przestraszyłam się że po prostu już się wyszalał po okresie celibatu.

Normą jest że mnie nawet nie pocałuje w trakcie seksu, nie spojrzy na mnie, nie dotknie piersi (są małe a mimo to sflaczałe, nie za atrakcyjne, kształt cytryn niestety, strasznie ich nie nawiedzę) kiedyś chętnie się nimi bawił mimo wszystko. Zanim zaczęliśmy uprawiać seks dużo im poświęcał czasu i uwagi, zresztą jak wszystkiemu. Teraz najczęściej ogranicza się do pogłaskania pośladków i pieszczot tam na dole. Tak wiem powinnam się cieszyć bo wielu facetów nie lubi takich pieszczot, ale przez to że resztę rzadko kiedy tytka, mam wrażenie że robi to żebym szybko była gotowa i mógł się wziąć do dzieła i szybko skończyć. Przez to nie mogę się podniecić i w ogóle nie robię się mokra. Nie umiem się wyłączyć i skupić na tych pieszczotach. Jego gra wstępna polega na tym że powymachuję swoim penisem przedemną albo wsunie mi go w rękę. Czasem to zabawne ale ile może wystarczyć tylko to. Nie ma co liczyć na jakieś całusy w kark czy pocałunki w ogóle. Potem jest w 99% seks od tyłu albo na łyżeczkę. Podobno w tedy "go" najbardziej stymuluje. Tylko czyżby? Może to nie jedyny powód może sobie wyobraża kogoś zamiast mnie. Jakąś inna laskę albo byłą? Nie dziwcie się że takie głupoty mi siedzą w głowie. Najczęściej robimy to przy włączonym jakimś filmie w tle. Zdarzyło mi się go przyłapać jak zerka na ekran w trakcie robienia tego ze mną. Nie macie pojęcia jakie to może być druzgocące dla osoby z tak niskim poczuciem własnej wartości jak ja, zwłaszcza po tym jak była na początku traktowana z takim nabożeństwem. Film jest lepszy niż seks ze mną.
Wcześniej miał 2 długoletnie partnerki. Ponoć unikały seksu, a jak już do niego dochodziło to były jak kłody. Spały z nim raz na jakiś czas, bo tak wypadało (przynajmniej tak on twierdzi). Jak nie miał seksu to go chciał, jak może go teraz mieć ile zechce (bo lubię seks) to go unika lub traktuje po macoszemu. Jestem w łóżku aktywna, chętna, jestem jego pierwszą laską która go zaspokaja oralnie (sama wyszłam z tą inicjatywą) robię mu to nawet jak sama mam te dni i nici z seksu, bo mam frajdę z zaspokajania go.
Czasem kiedy sama inicjuje seks i do niego dochodzi mam wrażenie że robi to dla świętego spokoju albo mówi wprost że nie dziś bo jest zmęczony czy coś tam. Wiem wiem, facet też prawo być zmęczony i nie mieć ochoty. Zdaje sobie sprawę że jest przepracowany dlatego teraz już rzadziej inicjuje takie sytuacje, bo potem on narzeka że mnie zawiódł i smęci że ma poczucie win, ze mi na pewno źle z nim .... cały czas tak gada nawet jak zaproponuje spacer a jemu się nie chce. Taki typowy żal za grzechy bez postanowienia poprawy. Nie chce mi się już nawet zaczynać, jakich koliwiek rozmów na ten temat. Staram się też nie mówić o swoich kompleksach przy nim bo wiem że facetów to nie podnieca. Za każdym razem postanawiałam że odpuszczę sobie raz na jakiś czas seks z nim. A później wystarczy że na mnie spojrzy a ja już "majtki w dół". I nie nie dlatego ze mi brakuje seksu, tylko dlatego że mi brakuje bliskości i tego żeby mnie traktować jak kobietę jak kogoś ważnego. Kocham go w końcu. Nie mamy czasu na randki, wycieczki i inne rzeczy na które oczywiście czas i chęci były na początku związku. Codziennie mi mówi że mnie kocha ale potrafi nie pocałować przez tydzień (Może aż tak źle całuje) Czasem równie dobrze mógłby powiedzieć żebym mu posłodziła herbatę 1 łyżeczka cukru zamiast 2. Przynajmniej tak to brzmi.

Od razu zaznaczę, już nie raz była seksowna bielizna, pończoszki, przebieranki, gadzety, seks pod prysznicem, w kuchni itd. Dbam o jego stymulacje. Przestaje już chyba jednak działać. On tłumaczy że to dlatego że jest stary ( tiaaa stary- ma 30 lat). Ciekawe że najbardziej seksu chce kiedy ja akurat nie mogę. Czuję się przez niego kochana ale czasem za mało, on uczynił mnie kobietą i powoduje jednocześnie ze pomału przestaję się nią czuć. Skoro już teraz tak jest to jak będzie za 10-20 lat. Nie umiem z niego zrezygnować kocham go, może to ja coś robię źle ze mną jest problem. Późno się obudziła we mnie kobieta, wychodzi też na to że na krótko. Pewnie nie długo założymy rodzinę, a ja zamiast kobietą będę się czuła tylko matką, aż do dnia gdy dzieci dorosną a ja będę czuła że jestem już stara, zużyta i sfrustrowana i czas na bycie kobietą i czucie się dobrze we własnej skórze minął bez powrotnie i jedyne co mi pozostaje to czekać na wnuki i emeryturę 10 co miesiąc

Muszę jakoś wyprostować swoje myślenie bo inaczej oszaleje, albo nie chcący rozwalę ten związek
jednego nie rozumiem, dlaczego obwiniasz siebie?

ja tu widze problem u niego, to jest czesto zdarzająca sie rzecz, coś co tylko on potrafi zalatwić.
f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-15, 18:17   #4
heavyduty
Rozeznanie
 
Avatar heavyduty
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 800
Dot.: Mój facet już mnie chyba nie chce

[1=f36f09c64670dbbf8506d7b 7195631196fb4f2ce_65c2c81 98d77a;76312516]jednego nie rozumiem, dlaczego obwiniasz siebie?

ja tu widze problem u niego, to jest czesto zdarzająca sie rzecz, coś co tylko on potrafi zalatwić.[/QUOTE]

No właśnie! Z tego co piszesz od pewnego czasu to Ty jesteś motorem napędowym tego związku. TAK BYĆ NIE MOŻE! Starać się muszą obie strony! Inaczej tak jak przypuszczasz, będziecie zjeżdżać ruchem jednostajnie przyspieszonym po równi pochyłej w dół. Zgodzę się, że seks z jednym partnerem do pewnego stopnia może spowszednieć. Zwłaszcza jeśli ogranicza się tylko do ,,pieska" czy ,,łyżeczek". Jednakże zdrowy, dobrze odżywiony i nie otłuszczony, przepity czy przepalony samiec w wieku 30 lat powinien mieć jeszcze na prawdę spore potrzeby, a może ma jakieś ukryte, o których boi się Ci powiedzieć? Dlatego jest sfrustrowany i unika seksu? Koniecznie pogadajcie. Z moją wieloletnią TŻ mieliśmy bardzo poważny kryzys, kiedy seksu nie było tygodniami, ale to nastąpiło gdzieś po 15 latach bycia razem i miało swoje konkretne przyczyny. Rozmowa (i to taka, która trwała z przerwami parę dni) przywróciła wszystko na właściwe tory
__________________
heavyduty
heavyduty jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-15, 20:23   #5
katmaz
Raczkowanie
 
Avatar katmaz
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 267
Dot.: Mój facet już mnie chyba nie chce

Wiem, że trochę nie na temat, ale może akurat ma to wpływ na wasze dogadywanie się, bo zastanawiam, się, jak rozmawiacie, jeśli zamiast o seksie mówisz "to", zamiast o okresie/miesiączce "o tych dniach", pochwę określasz "tam", w dodatku sama piszesz, że nie lubisz swojego ciała? To problem skrępowania seksualnością i ciałem (nad czym warto byłoby pracować) czy braku słów?

Edytowane przez katmaz
Czas edycji: 2017-08-15 o 20:25 Powód: drobne błędy w składni
katmaz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-19, 11:34   #6
Pa_pa_ja
Raczkowanie
 
Avatar Pa_pa_ja
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 85
Dot.: Mój facet już mnie chyba nie chce

wiesz, jeden z moich partnerów miał zaburzenia erekcji. To jest mega poważna sprawa dla faceta (wiem jak ciężko nie brać tego do siebie) i trzeba naprawdę dużo energii, żeby się przez to od siebie nie oddalić.

Nie przyszło Ci myśl, że on unika zbliżeń z tego powodu - bo boi się Ciebie zawieźć? Musi się czuć mega sfrustrowany, po prostu. To, że to się pokrywa z Twoimi kompleksami, to inna rzecz.

Porozmawiajcie. Szczerze - i o oczekiwaniach i o lękach. O budowaniu relacji. O dbaniu o swoje potrzeby. Dzieje się coś niepokojącego, więc warto. Może własnie Was to zbliży? Może on boi się tego samego co Ty - że nie jest wystarczająco dobry/męski/sprawny.
__________________
Cytat:
Napisane przez Mojsza Pokaż wiadomość
Kocham - nie zdradzam. Da się. Sprawdzone.
Wszyscy tego chcą. Czysta karta, nowy początek. Jakby tak miało być łatwiej. Spytaj o to gościa, który wtacza głaz pod górę. Nie ma nic łatwego w zaczynaniu od nowa... Absolutnie nic.


co mnie nie zabije to mnie boli
Pa_pa_ja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-21, 15:31   #7
rudakatka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 45
Dot.: Mój facet już mnie chyba nie chce

hmmmm..... rozmowa to klucz do sukcesu, nikt za Was tego nie zrobi tylko musi być to szczera i do bólu rozmowa, a nie z maskami na twarzy
tłumaczenie, że wiek nie ten..... wiesz co.... jestem 6sty rok z facetem, który w lutym skończy 50 lat i nie zauważyłam, że jest stary, kochamy się codziennie, co drugi dzień, czasem jak nas obowiązki pochłoną to i raz na 4 dni, ale nigdy nie był znudzony, nie tłumaczył, ze coś tammm, nawet po całym dniu tyrki inicjował seks, bo potrzebuje bliskości ze mną
porozmawiajcie, bo to jedyna droga dla Was
rudakatka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2017-08-22, 10:01   #8
d357993fb563d96255a580a524765665475ea94f_5ff3ac0237767
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 631
Dot.: Mój facet już mnie chyba nie chce

Cytat:
Napisane przez Pa_pa_ja Pokaż wiadomość
wiesz, jeden z moich partnerów miał zaburzenia erekcji. To jest mega poważna sprawa dla faceta (wiem jak ciężko nie brać tego do siebie) i trzeba naprawdę dużo energii, żeby się przez to od siebie nie oddalić.

Nie przyszło Ci myśl, że on unika zbliżeń z tego powodu - bo boi się Ciebie zawieźć? Musi się czuć mega sfrustrowany, po prostu. To, że to się pokrywa z Twoimi kompleksami, to inna rzecz.

Porozmawiajcie. Szczerze - i o oczekiwaniach i o lękach. O budowaniu relacji. O dbaniu o swoje potrzeby. Dzieje się coś niepokojącego, więc warto. Może własnie Was to zbliży? Może on boi się tego samego co Ty - że nie jest wystarczająco dobry/męski/sprawny.
Zgadzam się, ale z drugiej strony to takie błędne koło. Nie mówisz nic - źle, bo facet sam się nie domyśli. Mówisz o swoich potrzebach, braku seksu czy braku orgazmu - też źle, bo wywierasz presję na facecie, on zaczyna się bać, że cię zawiedzie i jeszcze bardziej unika zbliżeń. Sama przez to przechodziłam i w pewnym stopniu jeszcze przechodzę. Nie mówię - facet jest happy i nie robi nic, żeby coś poprawić. Mówię - obraża się albo zaczyna unikać czy przyjmuje postawę męczennika, który "jest beznadziejny".
d357993fb563d96255a580a524765665475ea94f_5ff3ac0237767 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-25, 13:11   #9
mariamalaria
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 4 900
Dot.: Mój facet już mnie chyba nie chce

""Tam na dole". "Robimy to". Te dni". Czy ty z nim porozmawiasz kiedyś otwarcie o seksie? Wiesz, tak normalnie.
mariamalaria jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-25, 22:24   #10
taka_bebe
Raczkowanie
 
Avatar taka_bebe
 
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 244
Dot.: Mój facet już mnie chyba nie chce

Pogadaj z nim otwarcie. Rozumiem, kompleksy. Ale one nie zniakną tak same z siebie, trzeba nad tym pracować. Gadanie o seksie otwarcie może być jednym z elementów pracy nad akceptowaniem swojego ciała.

Może się okazać, tak jak ktoś wyżej zasugerował, że facet cierpi na zaburzenia erekcji. A może się okazać, że posuwa inną na boku i mu już energii na seks z Tobą nie starcza. Najlepiej wiedzieć jak najszybciej.



No i... Przepraszam, że tak powiem, ale nie fiksuj się tak. Gdzieś tam stwierdzasz, że pewnie niedługo założycie rodzinę i zamiast czuć się kobietą, będziesz czuła się matką. No, kochana, bez przesady! To Twój pierwszy, ale przecież nie musi być ostatni! Jeśli coś szwankuje, jeszcze nie wiesz co, ale załóżmy, że jednak ogólnie facet zdrowy i zaburzeń erekcji jako takich nie ma, to chyba nie zamieszasz robić z siebie szarej myszki, a w przyszłości Matki-Polki-Cierpiącej? To byłaby historia nez happy endu
taka_bebe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-28, 05:34   #11
mariamalaria
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 4 900
Dot.: Mój facet już mnie chyba nie chce

Cytat:
Napisane przez taka_bebe Pokaż wiadomość
Pogadaj z nim otwarcie. Rozumiem, kompleksy. Ale one nie zniakną tak same z siebie, trzeba nad tym pracować. Gadanie o seksie otwarcie może być jednym z elementów pracy nad akceptowaniem swojego ciała.

Może się okazać, tak jak ktoś wyżej zasugerował, że facet cierpi na zaburzenia erekcji. A może się okazać, że posuwa inną na boku i mu już energii na seks z Tobą nie starcza. Najlepiej wiedzieć jak najszybciej.



No i... Przepraszam, że tak powiem, ale nie fiksuj się tak. Gdzieś tam stwierdzasz, że pewnie niedługo założycie rodzinę i zamiast czuć się kobietą, będziesz czuła się matką. No, kochana, bez przesady! To Twój pierwszy, ale przecież nie musi być ostatni! Jeśli coś szwankuje, jeszcze nie wiesz co, ale załóżmy, że jednak ogólnie facet zdrowy i zaburzeń erekcji jako takich nie ma, to chyba nie zamieszasz robić z siebie szarej myszki, a w przyszłości Matki-Polki-Cierpiącej? To byłaby historia nez happy endu
Jeśli autorka przestanie czuć się kobietą, bo będzie matką, to jej mężczyzna poszuka kobiety, przy którym będzie się czuł mężczyzną, a nie tatusiem jedynie.
mariamalaria jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2017-08-28, 10:21   #12
heavyduty
Rozeznanie
 
Avatar heavyduty
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 800
Dot.: Mój facet już mnie chyba nie chce

Cytat:
Napisane przez mysskaa11 Pokaż wiadomość
Piszę ten post żeby wyrzucić z siebie swoje przemyślenia, może to mi pomoże. Może też ktoś coś mi poradzi trzeźwym okiem, bo pewnie wyolbrzymiam bo nie mam większych problemów na głowie.

Zawsze należałam do dziewczyn które nie potrzebowały faceta. Świetnie radziłam sobie sama, byłam zadowolona. Nie byłam zakochana ani nawet zauroczona. Pojawił się jednak ktoś kto zdobył moje serce, pierwszy raz w życiu. Trochę wstyd że czekałam na to aż do 25 roku życia ale nie o to chodzi. Długo sama ze sobą walczyłam żeby nie uciec i żeby spróbować czego nieznanego bo do tej pory nie byłam w zadnym związku. Bałam się że się nie odnajdę bo jakoś nigdy nie widziałam się w roli niczyjej dziewczyny, zwłaszcza kochanki (jestem potwornie zakompleksiona, wciąż z tym walczę), bałam się że się przy mnie zmarnuje.
w końcu jednak zaczęliśmy być ze sobą i tak o to minęło 1,5 rok. W gruncie rzeczy jestem szczęśliwa, martwi mnie jednak parę spraw.

Mój facet jest moim pierwszym. Czasem sobie myślę że trochę za szybko na to pozwoliłam (po 3 miesiącach) i przez to teraz tak jest, ale stwierdziłam wtedy że nie ma sensu z tego robić wielkiej afery i czekać z tym nie wiadomo na co. Chciałam tego.
Zanim zaczęliśmy to robić figlowaliśmy w inny sposób, ośmielał mnie powoli a ja byłam w szoku i zachwycona że ktoś mnie chce, że kogoś podniecam. Co tu kryć schlebiało mi to jak chyba każdej kobiecie.
Prób 1 razu było w sumie 3 aż w końcu się udało Wtedy martwiło mnie to że w trakcie zabawy, po prostu mu opadał. Tłumaczyłam sobie to tym że facet nie może być w stanie podniecenia za długo i po po prostu z tego powodu nie dawał rady. Długo mnie pieścił żeby mnie dobrze przygotować żeby dyskomfort był jak najmniejszy.

Potem było niby wszystko ok, ale parę razy znowu mu się zdarzyło nie domagać. Długo też miał problem dojść, czasem nie dawał rady i w ogóle mu miękł, zanim jeszcze zabawa się skończyła. Bałam się że go za słabo stymuluje że jestem za mało "ciasna tam", albo że zrobiłam coś nie tak. Teraz jest wręcz odwrotnie, też mnie ciekawi czemu. Kiedy spada mu podniecenie mimo to próbuje na siłę kontynuować do samego końca, co się oczywiście nie udaje a ja się przez to czuję jak gwałciciel.

Ja wiem że w związkach namiętność spada z czasem, ale nie sadziłam że nawet 2 lat się nie utrzyma. Kiedyś potrafił się na mnie rzucić zaraz po przyjściu do pracy, chciał to robić często, kręciłam go albo tak mi się tylko zdawało. Jak mu libido zaczęło spadać przestraszyłam się że po prostu już się wyszalał po okresie celibatu.

Normą jest że mnie nawet nie pocałuje w trakcie seksu, nie spojrzy na mnie, nie dotknie piersi (są małe a mimo to sflaczałe, nie za atrakcyjne, kształt cytryn niestety, strasznie ich nie nawiedzę) kiedyś chętnie się nimi bawił mimo wszystko. Zanim zaczęliśmy uprawiać seks dużo im poświęcał czasu i uwagi, zresztą jak wszystkiemu. Teraz najczęściej ogranicza się do pogłaskania pośladków i pieszczot tam na dole. Tak wiem powinnam się cieszyć bo wielu facetów nie lubi takich pieszczot, ale przez to że resztę rzadko kiedy tytka, mam wrażenie że robi to żebym szybko była gotowa i mógł się wziąć do dzieła i szybko skończyć. Przez to nie mogę się podniecić i w ogóle nie robię się mokra. Nie umiem się wyłączyć i skupić na tych pieszczotach. Jego gra wstępna polega na tym że powymachuję swoim penisem przedemną albo wsunie mi go w rękę. Czasem to zabawne ale ile może wystarczyć tylko to. Nie ma co liczyć na jakieś całusy w kark czy pocałunki w ogóle. Potem jest w 99% seks od tyłu albo na łyżeczkę. Podobno w tedy "go" najbardziej stymuluje. Tylko czyżby? Może to nie jedyny powód może sobie wyobraża kogoś zamiast mnie. Jakąś inna laskę albo byłą? Nie dziwcie się że takie głupoty mi siedzą w głowie. Najczęściej robimy to przy włączonym jakimś filmie w tle. Zdarzyło mi się go przyłapać jak zerka na ekran w trakcie robienia tego ze mną. Nie macie pojęcia jakie to może być druzgocące dla osoby z tak niskim poczuciem własnej wartości jak ja, zwłaszcza po tym jak była na początku traktowana z takim nabożeństwem. Film jest lepszy niż seks ze mną.
Wcześniej miał 2 długoletnie partnerki. Ponoć unikały seksu, a jak już do niego dochodziło to były jak kłody. Spały z nim raz na jakiś czas, bo tak wypadało (przynajmniej tak on twierdzi). Jak nie miał seksu to go chciał, jak może go teraz mieć ile zechce (bo lubię seks) to go unika lub traktuje po macoszemu. Jestem w łóżku aktywna, chętna, jestem jego pierwszą laską która go zaspokaja oralnie (sama wyszłam z tą inicjatywą) robię mu to nawet jak sama mam te dni i nici z seksu, bo mam frajdę z zaspokajania go.
Czasem kiedy sama inicjuje seks i do niego dochodzi mam wrażenie że robi to dla świętego spokoju albo mówi wprost że nie dziś bo jest zmęczony czy coś tam. Wiem wiem, facet też prawo być zmęczony i nie mieć ochoty. Zdaje sobie sprawę że jest przepracowany dlatego teraz już rzadziej inicjuje takie sytuacje, bo potem on narzeka że mnie zawiódł i smęci że ma poczucie win, ze mi na pewno źle z nim .... cały czas tak gada nawet jak zaproponuje spacer a jemu się nie chce. Taki typowy żal za grzechy bez postanowienia poprawy. Nie chce mi się już nawet zaczynać, jakich koliwiek rozmów na ten temat. Staram się też nie mówić o swoich kompleksach przy nim bo wiem że facetów to nie podnieca. Za każdym razem postanawiałam że odpuszczę sobie raz na jakiś czas seks z nim. A później wystarczy że na mnie spojrzy a ja już "majtki w dół". I nie nie dlatego ze mi brakuje seksu, tylko dlatego że mi brakuje bliskości i tego żeby mnie traktować jak kobietę jak kogoś ważnego. Kocham go w końcu. Nie mamy czasu na randki, wycieczki i inne rzeczy na które oczywiście czas i chęci były na początku związku. Codziennie mi mówi że mnie kocha ale potrafi nie pocałować przez tydzień (Może aż tak źle całuje) Czasem równie dobrze mógłby powiedzieć żebym mu posłodziła herbatę 1 łyżeczka cukru zamiast 2. Przynajmniej tak to brzmi.

Od razu zaznaczę, już nie raz była seksowna bielizna, pończoszki, przebieranki, gadzety, seks pod prysznicem, w kuchni itd. Dbam o jego stymulacje. Przestaje już chyba jednak działać. On tłumaczy że to dlatego że jest stary ( tiaaa stary- ma 30 lat). Ciekawe że najbardziej seksu chce kiedy ja akurat nie mogę. Czuję się przez niego kochana ale czasem za mało, on uczynił mnie kobietą i powoduje jednocześnie ze pomału przestaję się nią czuć. Skoro już teraz tak jest to jak będzie za 10-20 lat. Nie umiem z niego zrezygnować kocham go, może to ja coś robię źle ze mną jest problem. Późno się obudziła we mnie kobieta, wychodzi też na to że na krótko. Pewnie nie długo założymy rodzinę, a ja zamiast kobietą będę się czuła tylko matką, aż do dnia gdy dzieci dorosną a ja będę czuła że jestem już stara, zużyta i sfrustrowana i czas na bycie kobietą i czucie się dobrze we własnej skórze minął bez powrotnie i jedyne co mi pozostaje to czekać na wnuki i emeryturę 10 co miesiąc

Muszę jakoś wyprostować swoje myślenie bo inaczej oszaleje, albo nie chcący rozwalę ten związek
No dobra! Po kolei :
1. Nie wyolbrzymiasz. TO JEST TWÓJ PROBLEM! Wcale nie mały skoro zdecydowałaś o nim napisać całkiem wyczerpująco. Poza tym wg wszelkich badań udane życie erotyczne jest jednym z najważniejszych aspektów naszej egzystencji.
2. ,, Zmarnować" się mogą leżące zbyt długo w szafce ziemniaki, ale nie facet mający u boku kobietę, która, jak to dalej opisujesz, jest otwarta w łóżku na eksperymenty, ogólnie lubi bliskość i seks, a także ,,dba o jego stymulację".
3. Czy byłabyś też zachwycona gdyby chciał Cię np. obleśny, trzepiący lump spod monopolowego? To wszak też jest ,,ktoś".
4. Przepraszam za szczere pytanie, ale czy On Cię penetrował przez 4 godziny non stop? Normą jest, że w trakcie długiej zabawy faceckie podniecenie, a co za tym idzie także wzwód ,,falują", ale zdrowy, w pełni sił mężczyzna (jeśli kobieta w ogóle go podnieca) powinien finalnie wytrzymywać przynajmniej godzinne bzykanko. Jako facet powiem Ci, że przy odrobinie wprawy da się tak zapanować nad stopniem podniecenia, żeby za szybko nie dojść (ONA BEZWZGLĘDNIE MA BYĆ PIERWSZA), a jednocześnie stymulować się tak, by niejako przezwyciężać fazy osłabienia wzwodu.
5. To jest już sygnał mocno alarmowy i zastanowiłbym się, czy gość darzy Cię jakimkolwiek uczuciem oprócz swego rodzaju ,,przyzwyczajenia" Co do piersi, moja Tż swoich też nienawidzi z czym się absolutnie nie zgadzam, ale z powodu ich dużego rozmiaru, który stwarza pewne problemy przy uprawianiu sportu i zakupie garderoby. Cóż, o ideał nie tak łatwo, zwłaszcza bez chirurga - plastyka. Powiem Ci jednak, że nie widziałem jeszcze w życiu biustu, w którym nie znalazłoby się czegoś atrakcyjnego. Sam fakt jego posiadania przez partnerkę już jest dla faceta atrakcyjny.
6. Może ma spore skłonności do ekshibicjonizmu? To wcale nie musi być taka duża wada. Powinien jednak urozmaicać biorąc czasem w dłoń też coś Twojego.
7. A to już absolutnie NIEDOPUSZCZALNE . Zerkać na film można obierając wspomniane ziemniaki, ale będąc w kobiecie!!!??? Na boisku piłkarskim to faul na czerwoną kartkę.Podczas seksu w tle może być co najwyżej nastrojowa muzyka.
8. Jeśli po roku zaczynał postępować z nimi jak w tej chwili z Tobą, sama sobie odpowiedz dlaczego były ,,jak kłody".
9. Ewidentna strategia ,,unikania".
10. To nie jest zachowanie prawdziwego mężczyzny, dającego oparcie swojej kobiecie. Tak się zachowuje nadąsana panienka kiedy tłumaczy się przed rodzicami z przyniesionej z gimnazjum jedynki w dzienniku. Pomyśl poważnie czy chcesz się na pewno związać z kimś, kto w podobny sposób będzie stawał na przeciw wszystkim problemom, które w życiu napotkacie .
11. I! Powiedziałaś raz, czy drugi i wystarczy. Zna temat. Jest zresztą taka ogólna, świetna zasada: ,,Nie mów o sobie źle, bo inni bardzo chętnie w to uwierzą" .
12. Patrz pkt. 9
13. Tak, to właśnie jest Twój największy problem. Darzysz człowieka uczuciem, niestety nie jestem pewien czy aby na pewno odwzajemnionym:confu sed:. Powiedzieć ,,Zostaw Go w cholerę" mija się z celem. I tak nie posłuchasz. Odnoszę nieodparte wrażenie, że złapałaś się pierwszego faceta, który okazał głębsze zainteresowanie i usłyszawszy o Twoich kompleksach nie sp...ił na drzewo, a na ten moment nie wyobrażasz sobie innego. Reasumując poleciłbym Ci rozmowę w stylu ,,albo rybki, albo akwarium". Patrząc na to wszystko wiązanie się z Nim na stałe może być największym błędem jakiego na szczęście jeszcze nie popełniłaś. Pomyślałaś co będzie jeśli np. za rok, czy dwa będziesz jego żoną i matką jego dziecka, a On pewnego pięknego dnia zadzwoni do Ciebie będąc już z kolejną ,,potencjalną" kłodą i pożegna się czule słowami: ,,Wybacz, ale nie byłem w stanie spełnić Twoich oczekiwań"!?
14. Jeśli nie będzie innego wyjścia nie wahaj się, rozwal
Pierwsza miłość nie musi być ostatnią.
__________________
heavyduty
heavyduty jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Seks


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2017-08-28 11:21:29


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:23.