2011-01-24, 18:12 | #61 | |
... choć nie Westwood
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Polska B
Wiadomości: 27 979
|
Dot.: Teściowa - mój wróg :)
Cytat:
__________________
Dopóki nie skorzystałem z Internetu,
nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów Stanisław Lem |
|
2011-01-24, 18:15 | #62 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: to tu to tam
Wiadomości: 5 071
|
Dot.: Teściowa - mój wróg :)
Dziecko w takim momencie to największa głupota jaką można zrobić ehhh.. no chyba, że się chce być zależnym od rodziców/teściów, akceptuje to a oni mają ochotę żeby tak było. Różne są schematy i to wcale nie musi być złe o ile wszystkim pasuje. Tylko, że skoro teściowa to taka małpa, to znaczy, że nie wcale nie jest ok i trzeba o tym myśleć za nim się podejmie takie decyzje.
---------- Dopisano o 19:15 ---------- Poprzedni post napisano o 19:13 ---------- Cytat:
No tak, ale na naukę też trzeba mieć czas Więc mimo wszystko nie upierałabym się, żeby chłopaka wysłać do pracy od razu. Chcieli ślub ok, super, teraz jest szare życie, trzeba się pogodzić z teściową i poczekać na to aż będzie można się usamodzielnić... i nie narzekać, bo w sumie samemu taką drogę się wybrało |
|
2011-01-24, 18:15 | #63 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 9 549
|
Dot.: Teściowa - mój wróg :)
Cytat:
|
|
2011-01-24, 18:17 | #64 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: to tu to tam
Wiadomości: 5 071
|
Dot.: Teściowa - mój wróg :)
Zaoczne też istnieją.. tylko dlaczego faceta obarczacie konsekwencjami tego, że się żona z mamusią nie dogadują? Niechaj dziewczyna idzie do pracy
|
2011-01-24, 18:19 | #65 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
|
Dot.: Teściowa - mój wróg :)
Przykro patrzeć, jak ludzie niszczą sobie życie, i to pewnie jeszcze z bezmyślnym uśmiechem na ustach.
Ale, jak to Luba mawia, nie każdyw życiu musi być szczęśliwy. Tam, gdzie nie ma samodzielności finansowej i emocjonalnej, nigdy zdrowego i szczęśliwego małżeństwa nie będzie. A tutaj ewidentnie nie ma... |
2011-01-24, 18:22 | #66 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 9 549
|
Dot.: Teściowa - mój wróg :)
|
2011-01-24, 18:22 | #67 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 1 586
|
Dot.: Teściowa - mój wróg :)
Cytat:
nie zgodzę się. na studia mogą sobie pozwolić osoby w bardzo komfortowej sytuacji życiowej, chociażby dlatego, że osoba świeżo po studiach ma na rynku taką samą wartość co absolwent ogólniaka, a Autorka i jej rodzina nie ma czasu- przy obecnych planach życiowych- na cały proces osiągania przyzwoitego pułapu życia, który studia dopiero co zaczynają. Znaleźć pracę nawet w Warszawie jest ciężko, a co dopiero w małej miejscowości..urodzi się dziecko (a nawet nie czekając na dziecko, to JUŻ jest mąż, głowa rodziny), a on co będzie reprezentował sobą bez żadnego doświadczenia? Lepiej być bez papierka na wyższe wykształcenie, a za to z choć troszkę zakorzenioną sytuacją zawodową- oczywiście w ich sytuacji. Smutny ten wątek. |
|
2011-01-24, 18:28 | #68 |
... choć nie Westwood
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Polska B
Wiadomości: 27 979
|
Dot.: Teściowa - mój wróg :)
Raczej przerażający. Bo to nie zdarzenie losowe, nie tragedia na nich spadła, nie, to wszystko wynik ich postępowań i wyborów.
__________________
Dopóki nie skorzystałem z Internetu,
nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów Stanisław Lem |
2011-01-24, 18:28 | #69 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
|
Dot.: Teściowa - mój wróg :)
No smutny...
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=353214 Ogólnie jak w bajce się zapowiada. |
2011-01-24, 18:29 | #70 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 17 881
|
Dot.: Teściowa - mój wróg :)
Cytat:
Cytat:
__________________
Lubię siłę czerni,
i nieużywania słów. Wszystkiego, co niezmienne, w nicości za oknem, gdy budzą się mgły... |
||
2011-01-24, 18:42 | #71 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: to tu to tam
Wiadomości: 5 071
|
Dot.: Teściowa - mój wróg :)
Cytat:
Cytat:
|
||
2011-01-24, 19:01 | #72 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 5 931
|
Dot.: Teściowa - mój wróg :)
Cytat:
nawet nie chce mi sie komentowac, bo to co bym chciala napisac zostalo juz napisane. dodam jedynie, ze ludzie z dobra praca po studiach zanim zdecydują sie na dziecko zastanawiaja sie czy ich na to stac itd itp...ale jak kto do czego podchodzi i kto czego chce od zycia. zreszta autorka watku i tak juz chyba focha strzelila
__________________
|
|
2011-01-24, 19:49 | #73 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 948
|
Dot.: Teściowa - mój wróg :)
Generalnie w kwestii autorki zgadzam się z Wami, ale po co traktować wątek jako pretekst do ponabijania się z biednej dziewczyny... naprawdę nie można sobie znaleźć innych sposobów, żeby się poczuć fajnym i taaaakim mądrym i dojrzałym? Ech ten internet...
|
2011-01-24, 20:24 | #74 | |
Ekspert GotowaniaNaGazie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Wsi spokojna, wsi wesoła...
Wiadomości: 9 369
|
Dot.: Teściowa - mój wróg :)
Cytat:
Może po to, żeby następna "chętna" do zabawy w mamę i tatę przeczytała i zastanowiła się nad sobą. |
|
2011-01-24, 20:47 | #75 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 948
|
Dot.: Teściowa - mój wróg :)
|
2011-01-24, 21:01 | #76 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wrocław i okolice
Wiadomości: 6 594
|
Dot.: Teściowa - mój wróg :)
Cytat:
https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...postcount=2351 |
|
2011-01-24, 21:21 | #77 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
|
Dot.: Teściowa - mój wróg :)
Cytat:
Będą dziecko (sory - dida) utrzymywać z renty i dawania korepetycji Przeraził mnie ten infantylny post, oszczędźmy sobie tego wątku, na brak rozsądku nie ma rady, jak sobie ktoś pościele, tak sie wyśpi Tylko dida szkoda w tym wszystkim. Edytowane przez _vixen_ Czas edycji: 2011-01-24 o 21:22 |
|
2011-01-24, 21:31 | #78 |
kobieta za ladą
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: z czarnej..dziury
Wiadomości: 11 697
|
Dot.: Teściowa - mój wróg :)
mnie też porazil ten post ehhhhhhhh
__________________
9 lipca 2014 godzina 2 .00 -------- 20.04 2015---świat się zatrzymał trzeba dzisiaj nie mieć czasu |
2011-01-24, 21:33 | #79 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: polskie góry/Kraków
Wiadomości: 786
|
Dot.: Teściowa - mój wróg :)
Moim skromnym zdaniem, to pic na wodę z tym ostatnim dzwonkiem na ciążę. Tak z ciekawości prześledziłam posty autorki, diagnoza wzięta z nieba (przeziębienie dróg rodnych...? a cóż to jest? ciąża teraz albo nigdy ?!). Być może się mylę, jeśli tak to zwracam honor, jednak widzę tu spore dopowiedzenie ze strony autorki. Jaki lekarz postawi taką śmieszną diagnozę bez żadnych badań?
Mądry Polak po szkodzie, zgubne skutki takich decyzji prędzej czy później trzeba odczuć, przykre.
__________________
KOT NIEZALEŻNY
stwór samolubny, egoistyczny i roszczeniowy. Kot jest zaopatrzony w certyfikat, którego posiadanie, w przypadku kota, zupełnie niczego nie gwarantuje. ...a tak właściwie, to po co Państwu kot? |
2011-01-24, 21:41 | #80 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 362
|
Dot.: Teściowa - mój wróg :)
dziękuję dziewczyny za wasze wypowiedz.
Do napisania tu nakłoniła mnie jedna osoba. Chcę tylko powiedzieć na początku że teściowa sama zasady ustaliła jakie mają być po ślubie i chodziło mi o to że sama ich nie zastrzega. Co do niektórych widzę że tak się mną zainteresowali ze sprawdzili już cała moją historię na wizażu, co to tamtego wątku to był jeden jedyny incydent który się od tamtej pory nie powtórzył, pewnie zaraz napiszecie że to nie znaczy ze tak będzie. Co do pieniędzy jak już napisałam chce iść na staż papiery już są złożone, z renty mamy normalny poziom życia, co nie znaczy że jak będzie dziecko to będziemy zadłużeni, po prostu zrezygnujemy z przyjemności. Tż nie zrezygnuje ze szkoły bo ma rodzinę, renta nam starcza, daje korepetycje z czego są pieniądze, ja dodatkowo czasem zajmuję się dziećmi wiec też czasem kasa wpadnie. Widzę że "dobrzy" ludzie już doniesli że jestem w ciąży, bo chyba tak im się nudzi że mnie śledzą. Jestem i po radości tż na tą wieść pierwsze co zaczął myśleć to żeby dodatkową pracę znaleźć lub mieć więcej korepetytorów (uczy takiego przedmiotu który ciężko wchodzi niektórym do głowy i jest w tym dobry, bo ja nie miałabym chęci uczyć licealistów którzy nie wiedzą ile jest pierwiastek z czterech nawet jak im się powie że to 2*2) zachorowałam poważnie na zapalenie przydatków, które poprzedni lekarz zignorował, lekarz powiedział że jeżeli zachoruję nawet na głupie przeziębienie może być tak że nawet jak zajdę w ciążę o ile się uda to jej nie doniosę, a ze mną jest taki "problem" że choruję często i nie mam na to wpływu, lekarstwa na odporność na mnie nie działają więc parę razy w roku mam kilka różnych zapaleń. Długo z tż rozmawialiśmy o tym i chcieliśmy dziecka. Co do tego jak będzie jak się dziecko urodzi, nie jestem sama, mam siostrę cioteczną która ma dzieci i nie planuje więcej wiec powiedziała że z chęcią mi wszystko odstąpi (ciuszki, łóżeczko i inne rzeczy) teraz będziecie pewnie pisać że będę żyć dzięki życzliwości innych i co będzie jak mi nie pomogą, nie mam takiego problemu jestem dobrym człowiekiem który innym pomógł nie raz i zrobią wszystko żeby mi pomóc nie mówię w sensie finansowym tutaj. Mieszkałam w ubogiej rodzinie i nie muszę mieć rarytasów do szczęścia czy też kupę kasy i przyjemności. potrafię się cieszyć z drobiazgów (czego chyba niektóre z was nie umieją i widzą wszystko w czarnych kolorach, są idealne i szczęśliwe mimo wszystko) piszecie o tym że tż ode mnie ucieknie, może wy macie takich partnerów, ja przeszłam z tż dużo i zawsze byliśmy razem, wspieraliśmy się chociaż mogliśmy się rozejść bo był jakiś problem, miłość to stawianie czoła problemom a nie uciekanie od nich. Moim problemem jest to ze teściowa mówi tak a robi tak, ile wy miałybyście siły żeby ulegać takiemu człowiekowi który się czepia o wszystko, a chcę żeby się polepszyło, ale ona po ślubie wtrąca się we wszystko nic sami nie możemy decydować, czy wy posłuchalibyście jej jakby wam powiedziała że pranie we frani jest lepsze niż w automacie i wy też prały, tym bardziej że kupiła pralkę i ona stoi nie używana, czy uwierzyłybyście że prodiż jest oszczędniejsz niż piekarnik elektryczny klasy A? więc nie mócie mi ze ona ma zawsze rację bo na pewno nie jest oszczędniejsze. czepiacie się ze z dziecko będzie miało koszmar bo jak będzie mi się źle z teściową układać to będę wolała dziecku tego oszczędzić i wyjechać do domu? lepiej siedziec tu i słuchać "dobrych rad" teściowej. A co do ustatkowania finansowego, dobrze takie mieć ale czasami dzieci z uboższych rodzin są lepiej wychowane niż te z bogatych, co jest ważniejsze miłość i wartości czy pieniądze? Bo ja wiem że pieniądze zmieniają człowieka i dają krótkotrwałe szczęście. Myślicie że ja o tym wszystkim nie myślałam? nic nie robiłam? tylko lekarz mi powiedział musi pani sobie dziecko zrobić a ja już z tż do łóżka i gotowe? z góry uważacie że tż musi być ze mną nieszczęśliwy, czy byłby ze mną gdyby tak było? właśnie jest ze mną dlatego że daję mu to czego matka mu nie da : okazywania uczuć, zrozumienia, wsparcia czy też rozmowy, ona go obwinia o wszystko nawet o to na co nie miał wpływu!! Możecie pisać co chcecie bo wiecie lepiej i jesteście mądrzejsze ale ja nie jestem jakimś plastikiem którego możecie oczerniać bo pisze żle o teściowej, po to założyłam ten wątek żeby się na nie żalić, nikomu słowa o niej złego nie powiem, tu chciałam wylać wszystko aby tego nie dusić w sobie, bo wiem że nie tylko moja teściowa "nie jest święta" zresztą sama o sobie tak mówi zawsze robiła na przekór miała 2 dzieci z alkoholikiem w dodatku żonatym i wy mówicie że robię źle bo chcę dać mojemu dziecku prawdziwą rodzinę?! Nie jestem z tż miesiąc żeby go nie znać i nie wiedzieć co do niego czuję i robić głupoty! Mimo że wam tak się WYDAJE! A i wy może myślicie że ja z teściową kłócę się cały czas, otóż nie, raz jej się tylko postawiłam, jeden jedyny raz! I Tż mi gratulował tego że nie dałam z siebie i mojej rodziny zrobić *****! zawsze jej ulegam, nie wchodzę w drogę, na dół schodzę gdy jej nie ma (jak pisałam dużo plotkuje i długo jej nie ma czasem w domu) i robię różne rzeczy nie to że siedzę i ona wszystko robi, bo tak nie jest! Robię dużo czego ona nigdy nie zauważa i gdy posprzątam ona znów bałagani i taki bałagan zostawia, nie mówiąc już o tym że nie myje "mojej ulubionej" patelni, i jeżeli chcę jej użyć to muszę ją najpierw umyć, potem po wykorzystaniu jej myję ja znów. co do pracy to powiem że tu nawet jak chcesz być sprzątaczką to musisz mieć studia! Ja ich nie mam bo chciałam najpierw znaleźć pracę i dopiero iść na studia żeby nie być na czyimś utrzymaniu, ale niestety myślałam ze będzie łatwiej, pojechałam na truskawki żeby zarobić na szukanie pracy (dojazdy do miasta są drogie, a zdarzało się że rozmowy kwalifikacyjne bywały nawet co 2 dni) ale jak się okazało tak jak pisałam do sprzątania trzeba było mieć studia, szukałam później jakiejkolwiek ale byłam za młoda, bez doświadczenia, nie ucząca się, nie studiująca, czy też (najczęstszy powód) musiałam dojeżdżać a po co im ktoś kto dojeżdża bez studiów jak oni sobie znajdą na miejscu kogoś i po studiach, już było że przeszłam wszystkie "etapy" rozmów kwalifikacyjnych na sprzedawczynie hod-dogów!!! zostały nas 2 dziewczyny, obie spoza miasta i dojeżdżające ale druga dziewczyna jak sama powiedziała w CV ma że mieszka poza miastem, ale mieszka na co dzień w mieście u koleżanki i już wiedziałam że to mój koniec. Lub byłą praca do późnych godzin i może was to zszokuje ale jeżdżą tu tylko prywatne busy i ostatni jest o 20!!! Ja powiem jak ja was widzę (przynajmniej niektóre osoby) że jesteście sępy które się cieszą z niepowodzeń innych i w dodatku wiedzą lepiej jakie jest moje życie! I chcecie mi na złość zrobić, robicie ze mnie potwora i czarownice. Powodzenia wam życzę w waszym "poukładanym i idealnym" życiu. Nie mam tu nic więcej do powiedzenia i tak napiszecie swoje racje |
2011-01-24, 21:53 | #81 |
Ekspert GotowaniaNaGazie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Wsi spokojna, wsi wesoła...
Wiadomości: 9 369
|
Dot.: Teściowa - mój wróg :)
[1=c9ce64032b34c03b38ca5eb a31819bbd4fc95b6e_5e77fc0 2437e3;24595883]dziękuję dziewczyny za wasze wypowiedz.
Do napisania tu nakłoniła mnie jedna osoba. Chcę tylko powiedzieć na początku że teściowa sama zasady ustaliła jakie mają być po ślubie i chodziło mi o to że sama ich nie zastrzega. Co do niektórych widzę że tak się mną zainteresowali ze sprawdzili już cała moją historię na wizażu, co to tamtego wątku to był jeden jedyny incydent który się od tamtej pory nie powtórzył, pewnie zaraz napiszecie że to nie znaczy ze tak będzie. Co do pieniędzy jak już napisałam chce iść na staż papiery już są złożone, z renty mamy normalny poziom życia, co nie znaczy że jak będzie dziecko to będziemy zadłużeni, po prostu zrezygnujemy z przyjemności. Tż nie zrezygnuje ze szkoły bo ma rodzinę, renta nam starcza, daje korepetycje z czego są pieniądze, ja dodatkowo czasem zajmuję się dziećmi wiec też czasem kasa wpadnie. Widzę że "dobrzy" ludzie już doniesli że jestem w ciąży, bo chyba tak im się nudzi że mnie śledzą. Jestem i po radości tż na tą wieść pierwsze co zaczął myśleć to żeby dodatkową pracę znaleźć lub mieć więcej korepetytorów (uczy takiego przedmiotu który ciężko wchodzi niektórym do głowy i jest w tym dobry, bo ja nie miałabym chęci uczyć licealistów którzy nie wiedzą ile jest pierwiastek z czterech nawet jak im się powie że to 2*2) zachorowałam poważnie na zapalenie przydatków, które poprzedni lekarz zignorował, lekarz powiedział że jeżeli zachoruję nawet na głupie przeziębienie może być tak że nawet jak zajdę w ciążę o ile się uda to jej nie doniosę, a ze mną jest taki "problem" że choruję często i nie mam na to wpływu, lekarstwa na odporność na mnie nie działają więc parę razy w roku mam kilka różnych zapaleń. Długo z tż rozmawialiśmy o tym i chcieliśmy dziecka. Co do tego jak będzie jak się dziecko urodzi, nie jestem sama, mam siostrę cioteczną która ma dzieci i nie planuje więcej wiec powiedziała że z chęcią mi wszystko odstąpi (ciuszki, łóżeczko i inne rzeczy) teraz będziecie pewnie pisać że będę żyć dzięki życzliwości innych i co będzie jak mi nie pomogą, nie mam takiego problemu jestem dobrym człowiekiem który innym pomógł nie raz i zrobią wszystko żeby mi pomóc nie mówię w sensie finansowym tutaj. Mieszkałam w ubogiej rodzinie i nie muszę mieć rarytasów do szczęścia czy też kupę kasy i przyjemności. potrafię się cieszyć z drobiazgów (czego chyba niektóre z was nie umieją i widzą wszystko w czarnych kolorach, są idealne i szczęśliwe mimo wszystko) piszecie o tym że tż ode mnie ucieknie, może wy macie takich partnerów, ja przeszłam z tż dużo i zawsze byliśmy razem, wspieraliśmy się chociaż mogliśmy się rozejść bo był jakiś problem, miłość to stawianie czoła problemom a nie uciekanie od nich. Moim problemem jest to ze teściowa mówi tak a robi tak, ile wy miałybyście siły żeby ulegać takiemu człowiekowi który się czepia o wszystko, a chcę żeby się polepszyło, ale ona po ślubie wtrąca się we wszystko nic sami nie możemy decydować, czy wy posłuchalibyście jej jakby wam powiedziała że pranie we frani jest lepsze niż w automacie i wy też prały, tym bardziej że kupiła pralkę i ona stoi nie używana, czy uwierzyłybyście że prodiż jest oszczędniejsz niż piekarnik elektryczny klasy A? więc nie mócie mi ze ona ma zawsze rację bo na pewno nie jest oszczędniejsze. czepiacie się ze z dziecko będzie miało koszmar bo jak będzie mi się źle z teściową układać to będę wolała dziecku tego oszczędzić i wyjechać do domu? lepiej siedziec tu i słuchać "dobrych rad" teściowej. A co do ustatkowania finansowego, dobrze takie mieć ale czasami dzieci z uboższych rodzin są lepiej wychowane niż te z bogatych, co jest ważniejsze miłość i wartości czy pieniądze? Bo ja wiem że pieniądze zmieniają człowieka i dają krótkotrwałe szczęście. Myślicie że ja o tym wszystkim nie myślałam? nic nie robiłam? tylko lekarz mi powiedział musi pani sobie dziecko zrobić a ja już z tż do łóżka i gotowe? z góry uważacie że tż musi być ze mną nieszczęśliwy, czy byłby ze mną gdyby tak było? właśnie jest ze mną dlatego że daję mu to czego matka mu nie da : okazywania uczuć, zrozumienia, wsparcia czy też rozmowy, ona go obwinia o wszystko nawet o to na co nie miał wpływu!! Możecie pisać co chcecie bo wiecie lepiej i jesteście mądrzejsze ale ja nie jestem jakimś plastikiem którego możecie oczerniać bo pisze żle o teściowej, po to założyłam ten wątek żeby się na nie żalić, nikomu słowa o niej złego nie powiem, tu chciałam wylać wszystko aby tego nie dusić w sobie, bo wiem że nie tylko moja teściowa "nie jest święta" zresztą sama o sobie tak mówi zawsze robiła na przekór miała 2 dzieci z alkoholikiem w dodatku żonatym i wy mówicie że robię źle bo chcę dać mojemu dziecku prawdziwą rodzinę?! Nie jestem z tż miesiąc żeby go nie znać i nie wiedzieć co do niego czuję i robić głupoty! Mimo że wam tak się WYDAJE! A i wy może myślicie że ja z teściową kłócę się cały czas, otóż nie, raz jej się tylko postawiłam, jeden jedyny raz! I Tż mi gratulował tego że nie dałam z siebie i mojej rodziny zrobić *****! zawsze jej ulegam, nie wchodzę w drogę, na dół schodzę gdy jej nie ma (jak pisałam dużo plotkuje i długo jej nie ma czasem w domu) i robię różne rzeczy nie to że siedzę i ona wszystko robi, bo tak nie jest! Robię dużo czego ona nigdy nie zauważa i gdy posprzątam ona znów bałagani i taki bałagan zostawia, nie mówiąc już o tym że nie myje "mojej ulubionej" patelni, i jeżeli chcę jej użyć to muszę ją najpierw umyć, potem po wykorzystaniu jej myję ja znów. co do pracy to powiem że tu nawet jak chcesz być sprzątaczką to musisz mieć studia! Ja ich nie mam bo chciałam najpierw znaleźć pracę i dopiero iść na studia żeby nie być na czyimś utrzymaniu, ale niestety myślałam ze będzie łatwiej, pojechałam na truskawki żeby zarobić na szukanie pracy (dojazdy do miasta są drogie, a zdarzało się że rozmowy kwalifikacyjne bywały nawet co 2 dni) ale jak się okazało tak jak pisałam do sprzątania trzeba było mieć studia, szukałam później jakiejkolwiek ale byłam za młoda, bez doświadczenia, nie ucząca się, nie studiująca, czy też (najczęstszy powód) musiałam dojeżdżać a po co im ktoś kto dojeżdża bez studiów jak oni sobie znajdą na miejscu kogoś i po studiach, już było że przeszłam wszystkie "etapy" rozmów kwalifikacyjnych na sprzedawczynie hod-dogów!!! zostały nas 2 dziewczyny, obie spoza miasta i dojeżdżające ale druga dziewczyna jak sama powiedziała w CV ma że mieszka poza miastem, ale mieszka na co dzień w mieście u koleżanki i już wiedziałam że to mój koniec. Lub byłą praca do późnych godzin i może was to zszokuje ale jeżdżą tu tylko prywatne busy i ostatni jest o 20!!! Ja powiem jak ja was widzę (przynajmniej niektóre osoby) że jesteście sępy które się cieszą z niepowodzeń innych i w dodatku wiedzą lepiej jakie jest moje życie! I chcecie mi na złość zrobić, robicie ze mnie potwora i czarownice. Powodzenia wam życzę w waszym "poukładanym i idealnym" życiu. Nie mam tu nic więcej do powiedzenia i tak napiszecie swoje racje[/QUOTE] |
2011-01-24, 22:01 | #82 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: polskie góry/Kraków
Wiadomości: 786
|
Dot.: Teściowa - mój wróg :)
[1=c9ce64032b34c03b38ca5eb a31819bbd4fc95b6e_5e77fc0 2437e3;24595883]dziękuję dziewczyny za wasze wypowiedz.
Do napisania tu nakłoniła mnie jedna osoba. Chcę tylko powiedzieć na początku że teściowa sama zasady ustaliła jakie mają być po ślubie i chodziło mi o to że sama ich nie zastrzega. Co do niektórych widzę że tak się mną zainteresowali ze sprawdzili już cała moją historię na wizażu, co to tamtego wątku to był jeden jedyny incydent który się od tamtej pory nie powtórzył, pewnie zaraz napiszecie że to nie znaczy ze tak będzie. Co do pieniędzy jak już napisałam chce iść na staż papiery już są złożone, z renty mamy normalny poziom życia, co nie znaczy że jak będzie dziecko to będziemy zadłużeni, po prostu zrezygnujemy z przyjemności. Tż nie zrezygnuje ze szkoły bo ma rodzinę, renta nam starcza, daje korepetycje z czego są pieniądze, ja dodatkowo czasem zajmuję się dziećmi wiec też czasem kasa wpadnie. Widzę że "dobrzy" ludzie już doniesli że jestem w ciąży, bo chyba tak im się nudzi że mnie śledzą. Jestem i po radości tż na tą wieść pierwsze co zaczął myśleć to żeby dodatkową pracę znaleźć lub mieć więcej korepetytorów (uczy takiego przedmiotu który ciężko wchodzi niektórym do głowy i jest w tym dobry, bo ja nie miałabym chęci uczyć licealistów którzy nie wiedzą ile jest pierwiastek z czterech nawet jak im się powie że to 2*2) zachorowałam poważnie na zapalenie przydatków, które poprzedni lekarz zignorował, lekarz powiedział że jeżeli zachoruję nawet na głupie przeziębienie może być tak że nawet jak zajdę w ciążę o ile się uda to jej nie doniosę, a ze mną jest taki "problem" że choruję często i nie mam na to wpływu, lekarstwa na odporność na mnie nie działają więc parę razy w roku mam kilka różnych zapaleń. Długo z tż rozmawialiśmy o tym i chcieliśmy dziecka. Co do tego jak będzie jak się dziecko urodzi, nie jestem sama, mam siostrę cioteczną która ma dzieci i nie planuje więcej wiec powiedziała że z chęcią mi wszystko odstąpi (ciuszki, łóżeczko i inne rzeczy) teraz będziecie pewnie pisać że będę żyć dzięki życzliwości innych i co będzie jak mi nie pomogą, nie mam takiego problemu jestem dobrym człowiekiem który innym pomógł nie raz i zrobią wszystko żeby mi pomóc nie mówię w sensie finansowym tutaj. Mieszkałam w ubogiej rodzinie i nie muszę mieć rarytasów do szczęścia czy też kupę kasy i przyjemności. potrafię się cieszyć z drobiazgów (czego chyba niektóre z was nie umieją i widzą wszystko w czarnych kolorach, są idealne i szczęśliwe mimo wszystko) piszecie o tym że tż ode mnie ucieknie, może wy macie takich partnerów, ja przeszłam z tż dużo i zawsze byliśmy razem, wspieraliśmy się chociaż mogliśmy się rozejść bo był jakiś problem, miłość to stawianie czoła problemom a nie uciekanie od nich. Moim problemem jest to ze teściowa mówi tak a robi tak, ile wy miałybyście siły żeby ulegać takiemu człowiekowi który się czepia o wszystko, a chcę żeby się polepszyło, ale ona po ślubie wtrąca się we wszystko nic sami nie możemy decydować, czy wy posłuchalibyście jej jakby wam powiedziała że pranie we frani jest lepsze niż w automacie i wy też prały, tym bardziej że kupiła pralkę i ona stoi nie używana, czy uwierzyłybyście że prodiż jest oszczędniejsz niż piekarnik elektryczny klasy A? więc nie mócie mi ze ona ma zawsze rację bo na pewno nie jest oszczędniejsze. czepiacie się ze z dziecko będzie miało koszmar bo jak będzie mi się źle z teściową układać to będę wolała dziecku tego oszczędzić i wyjechać do domu? lepiej siedziec tu i słuchać "dobrych rad" teściowej. A co do ustatkowania finansowego, dobrze takie mieć ale czasami dzieci z uboższych rodzin są lepiej wychowane niż te z bogatych, co jest ważniejsze miłość i wartości czy pieniądze? Bo ja wiem że pieniądze zmieniają człowieka i dają krótkotrwałe szczęście. Myślicie że ja o tym wszystkim nie myślałam? nic nie robiłam? tylko lekarz mi powiedział musi pani sobie dziecko zrobić a ja już z tż do łóżka i gotowe? z góry uważacie że tż musi być ze mną nieszczęśliwy, czy byłby ze mną gdyby tak było? właśnie jest ze mną dlatego że daję mu to czego matka mu nie da : okazywania uczuć, zrozumienia, wsparcia czy też rozmowy, ona go obwinia o wszystko nawet o to na co nie miał wpływu!! Możecie pisać co chcecie bo wiecie lepiej i jesteście mądrzejsze ale ja nie jestem jakimś plastikiem którego możecie oczerniać bo pisze żle o teściowej, po to założyłam ten wątek żeby się na nie żalić, nikomu słowa o niej złego nie powiem, tu chciałam wylać wszystko aby tego nie dusić w sobie, bo wiem że nie tylko moja teściowa "nie jest święta" zresztą sama o sobie tak mówi zawsze robiła na przekór miała 2 dzieci z alkoholikiem w dodatku żonatym i wy mówicie że robię źle bo chcę dać mojemu dziecku prawdziwą rodzinę?! Nie jestem z tż miesiąc żeby go nie znać i nie wiedzieć co do niego czuję i robić głupoty! Mimo że wam tak się WYDAJE! A i wy może myślicie że ja z teściową kłócę się cały czas, otóż nie, raz jej się tylko postawiłam, jeden jedyny raz! I Tż mi gratulował tego że nie dałam z siebie i mojej rodziny zrobić *****! zawsze jej ulegam, nie wchodzę w drogę, na dół schodzę gdy jej nie ma (jak pisałam dużo plotkuje i długo jej nie ma czasem w domu) i robię różne rzeczy nie to że siedzę i ona wszystko robi, bo tak nie jest! Robię dużo czego ona nigdy nie zauważa i gdy posprzątam ona znów bałagani i taki bałagan zostawia, nie mówiąc już o tym że nie myje "mojej ulubionej" patelni, i jeżeli chcę jej użyć to muszę ją najpierw umyć, potem po wykorzystaniu jej myję ja znów. co do pracy to powiem że tu nawet jak chcesz być sprzątaczką to musisz mieć studia! Ja ich nie mam bo chciałam najpierw znaleźć pracę i dopiero iść na studia żeby nie być na czyimś utrzymaniu, ale niestety myślałam ze będzie łatwiej, pojechałam na truskawki żeby zarobić na szukanie pracy (dojazdy do miasta są drogie, a zdarzało się że rozmowy kwalifikacyjne bywały nawet co 2 dni) ale jak się okazało tak jak pisałam do sprzątania trzeba było mieć studia, szukałam później jakiejkolwiek ale byłam za młoda, bez doświadczenia, nie ucząca się, nie studiująca, czy też (najczęstszy powód) musiałam dojeżdżać a po co im ktoś kto dojeżdża bez studiów jak oni sobie znajdą na miejscu kogoś i po studiach, już było że przeszłam wszystkie "etapy" rozmów kwalifikacyjnych na sprzedawczynie hod-dogów!!! zostały nas 2 dziewczyny, obie spoza miasta i dojeżdżające ale druga dziewczyna jak sama powiedziała w CV ma że mieszka poza miastem, ale mieszka na co dzień w mieście u koleżanki i już wiedziałam że to mój koniec. Lub byłą praca do późnych godzin i może was to zszokuje ale jeżdżą tu tylko prywatne busy i ostatni jest o 20!!! Ja powiem jak ja was widzę (przynajmniej niektóre osoby) że jesteście sępy które się cieszą z niepowodzeń innych i w dodatku wiedzą lepiej jakie jest moje życie! I chcecie mi na złość zrobić, robicie ze mnie potwora i czarownice. Powodzenia wam życzę w waszym "poukładanym i idealnym" życiu. Nie mam tu nic więcej do powiedzenia i tak napiszecie swoje racje[/QUOTE] Odnoszę wrażenie, że to wszystko na siłę... Ślub, mieszkanie u teściowej, dziecko. Na gwałtu rety, na już. Masz dopiero 20 lat...
__________________
KOT NIEZALEŻNY
stwór samolubny, egoistyczny i roszczeniowy. Kot jest zaopatrzony w certyfikat, którego posiadanie, w przypadku kota, zupełnie niczego nie gwarantuje. ...a tak właściwie, to po co Państwu kot? |
2011-01-24, 22:03 | #83 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 19 347
|
Dot.: Teściowa - mój wróg :)
Cytat:
wizażanki pozwólcie że nie skomentuję tego wątku i zaistniałej patologii. dziękuję, pozdrawiam z koparą która opadła mi do kolan.
__________________
http://www.suwaczki.com/ticker.php?pic=3i492n0abunotuuu |
|
2011-01-24, 22:18 | #84 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 7 274
|
Dot.: Teściowa - mój wróg :)
No i skasowała posty
|
2011-01-24, 22:21 | #85 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 5 001
|
Dot.: Teściowa - mój wróg :)
wcisnęłyście juz zp? bo nie wiem, czy klikać?
__________________
"from delusion lead me to the truth.." mam orta w poście? daj znać, nie obrażę się |
2011-01-24, 22:23 | #86 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 19 347
|
Dot.: Teściowa - mój wróg :)
Kmee bez jaj studia to nie jest żaden przywilej. Chłop ma ręce to i robotę znajdzie a studiować zaocznie można i za 5 lat jak dzieciaka się do przedszkola odprawi. Chryste, co za problemy.
__________________
http://www.suwaczki.com/ticker.php?pic=3i492n0abunotuuu |
2011-01-24, 22:25 | #87 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 7 274
|
Dot.: Teściowa - mój wróg :)
Tak
|
2011-01-25, 00:14 | #88 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 24
|
Dot.: Teściowa - mój wróg :)
[1=c9ce64032b34c03b38ca5eb a31819bbd4fc95b6e_5e77fc0 2437e3;24595883]
Ja powiem jak ja was widzę (przynajmniej niektóre osoby) że jesteście sępy które się cieszą z niepowodzeń innych i w dodatku wiedzą lepiej jakie jest moje życie! I chcecie mi na złość zrobić, robicie ze mnie potwora i czarownice. Powodzenia wam życzę w waszym "poukładanym i idealnym" życiu. Nie mam tu nic więcej do powiedzenia i tak napiszecie swoje racje[/QUOTE] Kto się tu cieszył z twoich niepowodzeń? Przyjęcie postawy "jeżeli ktoś nie jest ze mną, to jest przeciwko mnie" daleko cię w życiu nie zaprowadzi. Ja osobiście proponowałam ci tylko próbę wyjścia poza twoją perspektywę. Nie wiem, czemu silisz się na sarkazm, ale powiem ci jedno. Posiadanie "poukładanego i idealnego" życia i bycie odpowiedzialnym za to, co się robi, to dwie różne sprawy. Na to pierwsze nie ma recepty, ale gdyby była, to "odpowiedzialność" na pewno znalazła by się gdzieś na samym początku listy składników. Problemem nie jest fakt, że nie posiadasz poczucia odpowiedzialności (bo jesteś jeszcze młoda). Problemem jest to, że nie uważasz bycia odpowiedzialnym za coś istotnego. Postawa "jakoś to będzie" nie jest tą, którą będziesz chciała przekazać swojemu dziecku (mam nadzieję). Ale nie przekonasz go, że jest nieodpowiednia, skoro swoim własnym życiem pokażesz mu, że daje radę (jakoś). I to tyle. |
2011-01-25, 05:42 | #89 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Tam,Tu i Teraz, Nie Raz
Wiadomości: 1 028
|
Dot.: Teściowa - mój wróg :)
[1=c9ce64032b34c03b38ca5eb a31819bbd4fc95b6e_5e77fc0 2437e3;24595883]dziękuję dziewczyny za wasze wypowiedz.
Ja powiem jak ja was widzę (przynajmniej niektóre osoby) że jesteście sępy które się cieszą z niepowodzeń innych i w dodatku wiedzą lepiej jakie jest moje życie! I chcecie mi na złość zrobić, robicie ze mnie potwora i czarownice. Powodzenia wam życzę w waszym "poukładanym i idealnym" życiu. Nie mam tu nic więcej do powiedzenia i tak napiszecie swoje racje[/QUOTE] Nistety, i ja sie pod tym podpisze. Przeciez dziewczyna napisala dokladnie ze chciala sie wygadac. Dlaczego ktos, zanim odpowie nie stara sie spojrzec ze strony autorki ? . Wiele osob ktore wpisuja swoje opinie na rozna tematy (nie tylko ten) wogole pomijajac cala tresc . Wyznacza sie maly watek, czasami tylko jedno zdanie, od razu wyciagajac wszelkie wnioski jak w przypadku wyciagniecia kopyt przez tesciowa, jakby zadna z was nigdy nikomu nie powiedziala ze tego kogos by zabila lub udusila . A jednak zadna nie siega za siekiere czy sznur by to wykonac. Autorka napisala to w przenosni! Niektorzy jezeli nie maja sie do czego przyczepic, to wytykaja bledy ortograficzne, tak jakby wszyscy byli orlami z Polskiego!? Dla niektorych z was sprawa autorki jest prosta ja drut, dla innych nie. Pisza tu osoby w roznym wieku, dlaczego nie ma wyrozumienia miedzy kobietami? Nie kazda umie, lub moze nie wie, jak cos ma zrobic, postapic...Potrzebuje wsparcia. Poparlabym tu niektore dziewczyny gdyby tylko wykazaly chociaz troche zrozumienia. Wiele z was pospieszylo sie ze spekulacjami (chocby na temat dziecka. ktore nawet sie jeszcze nie urodzilo). Vixen....przepraszam, ale Ty szczegolnie ziejesz jadem nie tylko tu ale w innych wpisach. Moze nie kazdy jest tak zorganizowany i wszechwiedzacy jak Ty? Ludzie maja uczucia i moze kazda z nas zdobyla by sie na wiecej zyczliwosci? Aniolku-jezeli czytasz jeszcze tutejsze wpisy, zycze Ci zdrowego dzieciaka i pomyslnosci Edytowane przez Corvette Czas edycji: 2011-01-25 o 05:49 |
2011-01-25, 06:49 | #90 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Teściowa - mój wróg :)
Autorkoniezaleznie od tego,co mysle o całe sytuacji ,zycze Ci spokojnej ciaży i zdrowego dziecka.
Odnośnie idealnego i poukładanego zycia....Mało kto takie ma,a ten kto ma najczesciej ciezko na to pracował. A co do posiadania dziecka ,bo trzeba "już"...Czasem miłosc i poczucie odpowiedzialnosci za tego małego człowieka jest tak duze ,ze ktoś decyduje sie własnie tego dziecka nie miec akurat w tym momencie,nawet jesli wie,ze pozoniej moze sie nie udac. Edytowane przez stokrotka_to_ja Czas edycji: 2011-01-25 o 06:56 |
Nowe wątki na forum Wizażowe Społeczności |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:00.