Strach przed lekcją wf...

[Niedzwiadek25]

Witam Was bardzo serdecznie. jestem tu nowa, więc po raz pierwszy zakładam wątek. Ale do rzeczy.. jak można się domyślić z tytułu, mój problem polega z lekcją wychowania fizycznego. Od dziecka mam strach przed tą lekcją. Zwłaszcza ten strach potęgował się w szkole podstawowej. W ogóle podstawówkę wspominam bardzo źle.. wf był zawsze dla mnie masakrą.. nikt mnie nigdy nie chciał wybierać do drużyny i musiałam dojść jako ostatnia. Za każde przegrane oskarżana byłam ja, bo jak ktoś inny nie odbił piłki to nic się nie stało, a praktycznie na mnie każdy tą złość "wylewał". Od września idę do pierwszej liceum. Swoją drogą, klasę mam tą samą co z gimnazjum, bo liceum, gimnazjum i technikum są w jednym budynku i większość osób właśnie została tu w liceum.. czego się obawiam? Mianowicie tego, że będę miała wf z dwiema innymi klasami i gry w siatkę.. i ja sobie nie wyobrażam grać z nimi w siatkówkę. Na dodatek, ciągle na wf graliśmy w siatkę, a ja po prostu siatkówki nie cierpię. Co prawda, w gim. sobie wf olewałam totalnie, ale i tak semestr kończyłam z mocną czwórką. Ale to już będzie liceum i nauczyciel mnie zna i wiem, ze już tak lekko nie będzie. nauczyciel na ogół jest fajny, ale wiadomo ze tego mojego lenistwa tolerował nie będzie. A tak na marginesie, jak to jest z tym zwolnieniem na cały rok z wf? Bo rozważam taką opcję, ale z drugiej strony, jakby się mnie pytali z klasy czemu nie ćwiczę.. to nie wiem co im powiedzieć.. czy może miał ktoś z was takie zwolnienie. Z góry dziękuję za każdą odpowiedź, pozdrawiam.

[viva91]

A co powoduje, że tak nie lubisz lekcji WF? Poza dogryzaniem innych...

[z_blondem_mi_do_twarzy]

Rozumiem cię doskonale, miałam identyczną sytuację. Wf w szkole jaki jest każdy widzi. Ja tych lekcji nienawidziłam, potrafiły mi napsuć w cholerę nerwów...

Polecam ci jednak przemóc się i spróbować chodzić, a jeśli czujesz, że to bez sensu, że żyjesz w ciągłym stresie przed tymi lekcjami to znajdź sobie ugodnego lekarza, który wystawi ci zwolnienie. Jakby ktoś pytał, masz problemy zdrowotne.

Ale.... ! Wysiłek fizyczny, ruch jest MEGA WAŻNY ! Jeśli nie będziesz chodziła na wf to chociaż zapisz się na siłkę czy ćwicz z Chodakowską czy tam inną trenerką. Nie lekceważ tego, bo to mega ważnem chociaż mając 16lat też sobie z tego nie zdawałam sprawy.

Ja nienawdziłam wf w szkole, teraz ćwiczę sama od siebie, bo lubię. Bo nikt nie wisi nad moją osobą, że zrobiłam tyle okrążeń a nie więcej....

[Mileva_]

Jeśli masz taką możliwość, to załatw sobie zwolnienie. I nie słuchaj bredzenia, że upośledzasz sobie kręgosłup, sport to zdrowie ble ble ble. Owszem, zdrowie, ale wtedy, gdy ćwiczysz z przyjemnością, a nie stoisz godzinę na sali odbijając piłkę. O stresie związanym z chamstwem wuefistów plus ewentualnie jeszcze dogryzaniem innych nie wspomnę, faktycznie, zdrowe to i korzystnie wpływające na samopoczucie jak cholera. Z koniem nie masz co się kopać, bo i tak nie wygrasz. Ze zwolnieniem zaoszczędzisz czas, nerwy, a poćwiczyć będziesz mogła w domu. A musisz się tłumaczyć, dlaczego nie ćwiczysz? "Bo nie mogę" i tyle.

Na studiach (jeśli je planujesz) można już wybierać dyscyplinę, na jaką chce się chodzić, więc tam odżyjesz

[Joka_Q]

szkoda, że masz taki lęk przed lekcjami wychowania fizycznego. Nie chcę się tutaj wymądrzać, wiadomo lepiej ćwiczyć niż nie ćwiczyć, ale jeśli ćwiczenia kosztuje Cię tyle emocji, to odpowiedź jest oczywista

[Nineveh03]

Tak, "sport to zdrowie", ale z mojego doświadczenia przeciętny wf nie wpływa w żaden sposób na zdrowie czy na samą kondycję. Jeżeli grają dwie dobre drużyny, które faktycznie potrafią grać, okej, można coś z tego wfu wynieść. Ale jeżeli większość nie potrafi grać, to po prostu się stoi na boisku i czeka, aż w końcu ktoś serw przyjmie. Albo dzieli się grupę dziewczyn na cztery/pięć drużyn w przypadku innych gier, przez co część zajęć i tak się przesiaduje. Jaki to miało mieć sens?

Ja to się zawsze śmiałam, że bieganie między piętrami po schodach w szkole dawało większy wycisk niż trzy wfy. Żenada.

Zdecydowanie lepiej jest zacząć ćwiczyć w domu/na siłowni samemu, w swoim tempie, bez stresu. A do szkoły przynieść zwolnienie i niech się w nos ugryzą >.<. A na studiach już będzie super.

[Mileva_]

Napisane przez Nineveh03

Tak, "sport to zdrowie", ale z mojego doświadczenia przeciętny wf nie wpływa w żaden sposób na zdrowie czy na samą kondycję. Jeżeli grają dwie dobre drużyny, które faktycznie potrafią grać, okej, można coś z tego wfu wynieść. Ale jeżeli większość nie potrafi grać, to po prostu się stoi na boisku i czeka, aż w końcu ktoś serw przyjmie. Albo dzieli się grupę dziewczyn na cztery/pięć drużyn w przypadku innych gier, przez co część zajęć i tak się przesiaduje. Jaki to miało mieć sens?

Dokładnie, przecież na ogół to jest szopka po to, by absolwenci AWF mieli etaty.

[ruda_grazyna666]

Napisane przez Niedzwiadek25

Witam Was bardzo serdecznie. jestem tu nowa, więc po raz pierwszy zakładam wątek. Ale do rzeczy.. jak można się domyślić z tytułu, mój problem polega z lekcją wychowania fizycznego. Od dziecka mam strach przed tą lekcją. Zwłaszcza ten strach potęgował się w szkole podstawowej. W ogóle podstawówkę wspominam bardzo źle.. wf był zawsze dla mnie masakrą.. nikt mnie nigdy nie chciał wybierać do drużyny i musiałam dojść jako ostatnia. Za każde przegrane oskarżana byłam ja, bo jak ktoś inny nie odbił piłki to nic się nie stało, a praktycznie na mnie każdy tą złość "wylewał". Od września idę do pierwszej liceum. Swoją drogą, klasę mam tą samą co z gimnazjum, bo liceum, gimnazjum i technikum są w jednym budynku i większość osób właśnie została tu w liceum.. czego się obawiam? Mianowicie tego, że będę miała wf z dwiema innymi klasami i gry w siatkę.. i ja sobie nie wyobrażam grać z nimi w siatkówkę. Na dodatek, ciągle na wf graliśmy w siatkę, a ja po prostu siatkówki nie cierpię. Co prawda, w gim. sobie wf olewałam totalnie, ale i tak semestr kończyłam z mocną czwórką. Ale to już będzie liceum i nauczyciel mnie zna i wiem, ze już tak lekko nie będzie. nauczyciel na ogół jest fajny, ale wiadomo ze tego mojego lenistwa tolerował nie będzie. A tak na marginesie, jak to jest z tym zwolnieniem na cały rok z wf? Bo rozważam taką opcję, ale z drugiej strony, jakby się mnie pytali z klasy czemu nie ćwiczę.. to nie wiem co im powiedzieć.. czy może miał ktoś z was takie zwolnienie. Z góry dziękuję za każdą odpowiedź, pozdrawiam.

Skąd ja to znam Dlatego w liceum wzięłam sobie zwolnienie od zwykłej lekarki rodzinnej w przychodni. Myślę,że to najlepsze rozwiązanie,nie ma sensu zmuszać się do czegoś,co Cię tak stresuje. Zanim miałam zwolnienie,to po prostu migałam się od wf,albo jak grali w siatkę(to było najgorsze dla mnie)to mówiłam wprost,że ja nie gram,bo nie umiem,nie lubię,nie ma sensu żebym grała,bo tylko popsuję im zabawę. Nikt Cię przecież siłą nie zaciągnie na boisko.
Nie rozumiem,czemu robisz problem z tego zwolnienia. Nie lubisz wf,stresuje Cię to i koniec,co to kogo obchodzi? Nie ma sensu przejmować się,co powiesz ludziom z klasy. Mnie przeważnie nikt o to nie pytał,wiadomo przecież że zwolnienia są przeważnie dlatego,jak komuś się nie chce

[nemshar]

Tak sobie myślę, jak to dobrze, że już mam szkołę za sobą... często to była istna męczarnia. Niestety młodzież, szczególnie w gimnazjum uwielbia dogryzać innym z byle powodu... Jeśli czujesz, że zupełnie nie masz ochoty ćwiczyć to załatw sobie zwolnienie z wfu. Może lekarz Ci podpowie jakieś wymówki, które nie będą wstydliwe a jednocześnie nie będziesz musiała innym mówić, że tak naprawdę się boisz lekcji.
Radziłabym jednak nie zaniechać aktywności fizycznej, bo jest to ważna część naszego życia. Nie mówię o jakichś ironmanach ale umiarkowany ruch wpływa korzystnie na wiele aspektów w tym także na naszą samoocenę - a może to właśnie tutaj jest Twój problem.
Życzę samych udanych dni w liceum, pamiętaj, że później to wszystko będzie się wydawało błache z perspektywy czasu. Ale wiem, że teraz jest ciężko codziennie zmagać się z rzeczywistością.

[Niedzwiadek25]

---------- Dopisano o 15:40 ---------- Poprzedni post napisano o 15:33 ----------

[/COLOR]

Napisane przez viva91

A co powoduje, że tak nie lubisz lekcji WF? Poza dogryzaniem innych...

No.. np. to, że będzie jakieś ćwiczenie i że nie będę go umiała wykonać i przez to będę wyśmiana, albo że w ogóle coś głupiego zrobię.. Ogólnie się tej lekcji boję, od zawsze..

---------- Dopisano o 15:46 ---------- Poprzedni post napisano o 15:40 ----------

Napisane przez nemshar

Tak sobie myślę, jak to dobrze, że już mam szkołę za sobą... często to była istna męczarnia. Niestety młodzież, szczególnie w gimnazjum uwielbia dogryzać innym z byle powodu... Jeśli czujesz, że zupełnie nie masz ochoty ćwiczyć to załatw sobie zwolnienie z wfu. Może lekarz Ci podpowie jakieś wymówki, które nie będą wstydliwe a jednocześnie nie będziesz musiała innym mówić, że tak naprawdę się boisz lekcji.
Radziłabym jednak nie zaniechać aktywności fizycznej, bo jest to ważna część naszego życia. Nie mówię o jakichś ironmanach ale umiarkowany ruch wpływa korzystnie na wiele aspektów w tym także na naszą samoocenę - a może to właśnie tutaj jest Twój problem.
Życzę samych udanych dni w liceum, pamiętaj, że później to wszystko będzie się wydawało błache z perspektywy czasu. Ale wiem, że teraz jest ciężko codziennie zmagać się z rzeczywistością.

Ależ oczywiście, że będę ćwiczyć.. zresztą ostatnimi czasy zaczęłam ćwiczyć głównie z Mel B.
Dziękuję bardzo.

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Załatw sobie zwolnienie, chociażby u rodzinnego i ćwicz poza szkołą. Ja żałuję, że na końcu liceum wzięłam zwolnienie, powinnam byla zrobić to wcześniej.

[playboykaa77]

Zalatw sobie zwolnienie i po problemie

Pisze z telefonu moge gubic literki.

[killemall]

Taaaak, ja tez znam ten problem.. Z tym, że moi rodzice nigdy nie chcieli mi załatwić lewego zwolnienia, bo przecież wysiłek taki ważny blabla, nie rozumieli jak to wygląda w rzeczywistości... i tak nienawidziłam wfu od 1 klasy podstawówki.. W liceum tez nienawidziłam, ale poznałam koleżanki, które nienawidziły go tak samo jak ja i mogłyśmy nienawidzić go razem Wtedy już przestało mi to przeszkadzać, bo miałam obok fajne osoby, które tak samo jak ja nie potrafiły piłki odbić
Jak wyżej, masz możliwość załatwienia zwolnienia to z niej skorzystaj, przed kolegami z klasy tłumaczyć się nie musisz, u mnie było parę osób, które nie ćwiczyły i nikt się z nich nie wyśmiewał, wręcz przeciwnie, większość zazdrościła, że nie muszą chodzić na te beznadziejne lekcje
edit: teraz będąc na studiach, ja jako totalna gapa, która nie umiała trafić piłką do kosza, biegam nawet do 10km. DLA SIEBIE

[0livvka]

zwolnienie najlepiej. szkoda nerwów, wf w szkołach to zazwyczaj porażka, lepiej sama sobie coś zorganizuj zawsze możesz pobiegać isć na basen kiedy masz na to ochotę anie robić fikołki na rozkaz jakiegoś frustrata
pogadaj z rodzicami może pomogą Ci ze zwolnieniem okulita/ginekolog whatever. dobrym argumentem jest średnia ocen - szkoda ją psuć przez durny wf powodzenia

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Napisane przez killemall

Taaaak, ja tez znam ten problem.. Z tym, że moi rodzice nigdy nie chcieli mi załatwić lewego zwolnienia, bo przecież wysiłek taki ważny blabla, nie rozumieli jak to wygląda w rzeczywistości... i tak nienawidziłam wfu od 1 klasy podstawówki.. W liceum tez nienawidziłam, ale poznałam koleżanki, które nienawidziły go tak samo jak ja i mogłyśmy nienawidzić go razem Wtedy już przestało mi to przeszkadzać, bo miałam obok fajne osoby, które tak samo jak ja nie potrafiły piłki odbić
Jak wyżej, masz możliwość załatwienia zwolnienia to z niej skorzystaj, przed kolegami z klasy tłumaczyć się nie musisz, u mnie było parę osób, które nie ćwiczyły i nikt się z nich nie wyśmiewał, wręcz przeciwnie, większość zazdrościła, że nie muszą chodzić na te beznadziejne lekcje
edit: teraz będąc na studiach, ja jako totalna gapa, która nie umiała trafić piłką do kosza, biegam nawet do 10km. DLA SIEBIE

Ja tak samo, pokochałam bieganie, a pilates ćwiczę od dobrych 4 lat, a na wf-ie byłam ostatnia, która by odbiła piłkę w grze w siatkę. No i trudno, jestem sierota na wf-ie, ale nadwagi nie mam, a sport lubię i na pewno jest masa takich osób. Argument "zwolnienie z wf-u to kalectwo" jest słaby i nie należy się nim przejmować.

[PaniPedagog]

Teraz już ze zwolnieniem nie będzie tak łatwo bo zmieniły się przepisy.
Nie ma czegoś takiego jak zwolnienie z wf ogólnie - lekarz dokładnie wypisuje jakie czynności można wykonywać, a jakich nie i ćwiczyć trzeba, zwolnionym się jest tylko z poszczególnych pojedynczych ćwiczeń, nie z lekcji.

[viva91]

Napisane przez PaniPedagog

Teraz już ze zwolnieniem nie będzie tak łatwo bo zmieniły się przepisy.
Nie ma czegoś takiego jak zwolnienie z wf ogólnie - lekarz dokładnie wypisuje jakie czynności można wykonywać, a jakich nie i ćwiczyć trzeba, zwolnionym się jest tylko z poszczególnych pojedynczych ćwiczeń, nie z lekcji.

To ciekawe jak to się będzie mieć do "Weźcie piłkę do siatki i poodbijajcie sobie" przez pół semestru...

[PaniPedagog]

Napisane przez viva91

To ciekawe jak to się będzie mieć do "Weźcie piłkę do siatki i poodbijajcie sobie" przez pół semestru...

Nijak. Ale zwolnienie załatwia lekarz zgodnie z nowymi przepisami, więc na kiepskiego nauczyciela nic nie poradzi. A na wf i tak będzie musiała chodzić.

[z_blondem_mi_do_twarzy]

Napisane przez PaniPedagog

Nijak. Ale zwolnienie załatwia lekarz zgodnie z nowymi przepisami, więc na kiepskiego nauczyciela nic nie poradzi. A na wf i tak będzie musiała chodzić.

No dobra, ale jak ktoś ma np uszkodzony aparat ruchu to jak ma wyglądać jego wf ? Dajmy na to, złamałam nogę, potem jakieś komplikacje, stabilizatory i co ? Mam chodzić na część rozgrzewki by wykonywać ćwiczenia na górne partie ciała ? Albo jak ktoś ma coś z kręgosłupem ? Kolezanka jak miała jakieś schorzenie to siatkówka odpada, gimnastyka odpada... chyba, że korekcyjna, której w szkołach jak na lekarstwo.

[PaniPedagog]

Na to Ci nikt teraz nie odpowie bo genialne reformy są nieprzemyślane. Chyba to dyrektor na podstawie orzeczenia lekarskiego zwalnia ucznia z ćwiczeń, a nie zajęć, więc w sumie nie wiadomo jak to będzie wyglądać, zależy od konkretnego dyrektora. W ostateczności pewnie jak na studiach - nauka teorii.

[Czarna2000]

Znam osoby, które załatwiły sobie zwolnienie, bo nie chciało im się biegać.
Nie ma co owijać: w-f jest żałosny, niewiele wnosi, więcej nerwów niż ruchu.
Jeśli w liceum będę mieć problemy z w-f przyniosę zwolnienie. Zależy mi bardzo na średniej i wynikach w nauce. To jest śmieszne, że zawalić mi może zbyt wolne bieganie.
Ja mam taki problem, że nie nadają się do gier drużynowych. Sama radzę sobie dobrze, super biegam, kocham gimnastykę, fitness, jeżdżę konno. No ale na w-f ciągle musi być siatka, żeby ulubienice nauczycielki mogły wszystkim pokazać jak to się robi. Szkoda, że mój sport się nigdzie i nigdy nie liczy. No tak, przecież tylko siedzę na koniu... od kilku lat.
Teraz przynajmniej zawsze mam wpisane 5, więc nie mam problemu ze średnią. Jeśli takowy nastąpi przyniosę zwolnienie.

[lotos_and_vanilla]

Ja w technikum przez dwa lata miałam zwolnienie z wf-u z powodu astmy, oczywiście dostałam zwolnienie od prywatnego lekarza. Jeżeli fizycznie i psychicznie odczuwasz strach i lęk to może być nerwica i wtedy możesz zgłosić się do psychiatry i być może też da takie zwolnienie (wiem bo moja siostra miała tak samo) istnieje też opcja aby porozmawiać z nauczycielem coś zawsze da się ugadać. To fakt w szkołach każdy traktuje wf jak walkę gladiatorów na śmierć i życie, a nie dobrą zabawę, współpracę i rozruszanie kości przed lekcjami. Wf powinien być na zaliczenie, a nie na oceny.

[Peppa 3]

niestety, ale w polskich szkołach często lekcje wychowania fizycznego są prowadzone przez nie do końca kompetentne osoby, które każą dzieciom bezmyślnie zaliczać wszystkie ćwiczenia i nie pomyślą, że ktoś po prostu nie ma predyspozycji do stania na glowie.w ogole,co to za przymus, teraz wszyscy musza zaliczyć stanie na glowie, dobrze, ze nikomu z mojej klasy nic se nie stało,ale nieraz było o włos od wypadku. mam niemiłe wpsomnienia na temat wf zarówno jeśli chodzi o podstawówke, jak i pzniejsze klasy. szkoda, ze tak jest.przeciez wf jest bardzo wazny w naszym zyciu

[Niedzwiadek25]

Dziękuję Wam za każde odpowiedzi. ale mam jednak jeszcze dwa dodatkowe pytania, mianowicie: chodzi oto, czy można np. ćwiczyć na rozgrzewce a dajmy na to zwolnienie byłoby z siatkówki? Czy to raczej nie możliwe..? I jeszcze jedno: czy zwolnienie można mieć na jeden semestr? Z góry dziękuję.

[PaniPedagog]

mozna na semestr, i mozna tylko na siatkowke jesli lekarz tak ci wypisze, ale to musisz miec chorzenie umozliwiajace inne aktywnosci ruchowe żeby moc cwiczyc w trakcie rozgrzewki

[Natalia_P1212]

Moim zdaniem jeden z najpoważniejszych problemów to nauczyciele z nastawieniem ,,wyebongo", których nie interesuje nic poza wypłatą.
Przypomina mi się śmieszno-straszna historia. Kiedy my ćwiczyliśmy gimnastykę, to na sali z WF'u na materacach Moja koleżanka w gimnazjum podczas ćwiczenia stania na głowie za mocno przechyliła się wprzód. Uderzyła w ławkę, miała ogromnego siniaka na plecach, na szczęście nic poważnego się nie stało.
A nauczyciel?
Robił sobie coś tam w kantorku, a później zarzekał się, że... w nic się nie uderzyła No tak, czemu nikt na to nie wpadł, ma sińce przez powietrze
To samo tyczy się innych uczniów. Ktoś kogoś wyśmiewa podczas lekcji wychowania fizycznego, to oczywiście nauczyciel nie reaguje, a co to, jego biznes, że ktoś beztalencie jest?
Wywaliłabym co najmniej 1/3 tych ekspertów.

[d3cf6193653186a4c77432cb2a71eec9d8d01e8d_63b3705ea84bc]

Ja radziłabym znaleźć aktywność która sprawia Ci przyjemność i masz możliwość wykonywania jej w szkole - ja tak robiłam. Byłam totalną pierdołą jeśli chodzi o wszelkie gry zespołowe, jak leciała w moją stronę piłka to zazwyczaj nie wiedziałam co zrobić i spanikowana się od niej odsuwałam ;P ALE po wielu kłótniach z moją babką od wfu, gdzie siadałam obrażona na ławce i mówiłam "po co mnie pani zmusza jak i tak NIE UMIEM, wszyscy sie ze mnie smieją a ja nawet sie nie spociłam", przekonałam ją by mi pozwoliła całą godzinę się rozciągać i robić wszelkie siłowe ćwiczenia z np hantlami, piłką itp. Siadałam sobie pod salą i rzetelnie ćwiczyłam a babka co jakis czas przychodziła mnie sprawdzać. Sprawdziany np z siatki musialam zaliczać ale nie musiałam w nią grać.

[xMayx]

Chodziłam do sportowej podstawówki. Po trzeciej klasie wybierało się, czy chce się być w klasie lekkoatletycznej, judo czy w ogólnej. Ze względu na pojawiające się problemy z kolanami, lekkoatletyka odpadła w przedbiegach, ale nie chciałam też tak całkiem bezczynnie siedzieć. Wybrałam więc judo.
Nie obyło się bez wizyt u ortopedy, który wypisał częściowe zwolnienie - z biegania i skakania. I tak naprawdę na etapie obowiązkowej edukacji w podstawówce miałam najnormalniejszego wfistę - kiedy klasa "biegała i skakała", odsyłał mnie do drabinek, żeby się rozciągać. Ale po szkole podstawowej było coraz gorzej - nauczyciele wfu kłócili się ze mną co mi wolno, a czego nie, mówiąc, że dystans 60 metrów to nie jest wcale taki długi dystans Przy którejś wizycie u ortopedy wspomniałam o tym lekarzowi. Trochę się zdenerwował i stwierdził, że często nauczyciele wfu uważają swój przedmiot za najważniejszy. Od tamtej pory miałam zwolnienie ogólne, w ogóle nie ćwiczyłam.
Tyle się teraz mówi o dzieciach, które migają się od wfu, ale czy ktoś się zastanowił, dlaczego tak nienawidzą tych lekcji? Nikt. Tylko jest panika, że dziecko będzie miało nadwagę, że nie będzie miało wyrobionej koordynacji ruchowej i tak dalej. Na studiach mam inną sytuację - nie można mieć zwolnienia, ale prowadząca powiedziała, że najlepiej wiemy, czego nie możemy robić. Poza tym zawsze się pyta, na co mamy ochotę.
Autorko wątku, jeśli masz tylko się stresować przez lekcje wfu, to takie coś nie ma sensu. Znajdź jakąś inną aktywność, którą będziesz wykonywać z przyjemnością i to jej się poświęć

[Natalia_P1212]

Mam też pytanie, bo ciągle pojawia się kwestia zwolnienia.
Nigdy nie miałam z tym do czynienia: lekarze ot tak je wypisują, jeśli ktoś poprosi? o.O

[xMayx]

Napisane przez Natalia_P1212

Mam też pytanie, bo ciągle pojawia się kwestia zwolnienia.
Nigdy nie miałam z tym do czynienia: lekarze ot tak je wypisują, jeśli ktoś poprosi? o.O

To zależy od lekarza. Jeden po wysłuchaniu, że wf to dla Ciebie źródło stresu i tak dalej, zrozumie i wypisze. Drugi stwierdzi, że przesadzasz i odeśle Cię z kwitkiem. Nie ma reguły.