Prześladująca babcia...

[Nothingness_]

Tylko błagam! Nie śmiejcie się, mam poważny problem.
Otóż niedaleko mnie mieszka moja babcia której najwyraźniej się nudzi. Chce kontrolowac moje życie poniewaz uważa, że jestem jeszcze dzieckiem i że "jestem niegrzeczna". Dodam iz mam 21 lat. Moja babcia chodzi do mnie na uczelnie, dodam, że regularnie, chodzi do wykładowców, do bab z dziekanatu i wypytuje się czy przychodze na uczelnie, jakie mam stopnie, co robie... Przychodzi do mojego ortodonty i wypytuje sie ile pieniędzy wydaję na leczenie, czy nie oszukuje i w jakie dni przychodzę. Przyszła nawet do matki mojego byłego zapytac się z kim byłam na studniówce. Mam tego dosyć ona rujnuje mi życie i sprawia, że psychicznie juz tego nie wytrzymuję. Nie wiem jak sobie z tym poradzić!!! Mówiłam to matce ale ona nie umie tego załatwić, moja babka ma za silny charakter i manipuluje równiez życiem mojej matki, jednak ja nie chce żeby to zdarzało się też i mi! Rozmawiałam z nią i powiedziałam jasno, że nie życze sobie żeby to robiła, a ona na to sie zaczęła śmiac i powiedziała: "a to nie jest ważne co ty sobie życzysz. jesteś na to zbyt smarkata". Smiała sie i stwierdziła że jeszcze wiele razy pójdzie na uczelnie. mam już tego dosyć. Ona jest podła, bezkarna i ma zbyt silny charakter, nie chce żeby to robiła! Nie chce żeby mnie przesladowała! Dajcie spokój! baby z dziekanatu już się ze mnie smieja czuje się jakbym była śledzona i obserowana to ni e jest normanle, błagam pomóżcie mi bo nie wiem gdzie to zgłosić i co z tym robić.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Nothingness_

Tylko błagam! Nie śmiejcie się, mam poważny problem.
Otóż niedaleko mnie mieszka moja babcia której najwyraźniej się nudzi. Chce kontrolowac moje życie poniewaz uważa, że jestem jeszcze dzieckiem i że "jestem niegrzeczna". Dodam iz mam 21 lat. Moja babcia chodzi do mnie na uczelnie, dodam, że regularnie, chodzi do wykładowców, do bab z dziekanatu i wypytuje się czy przychodze na uczelnie, jakie mam stopnie, co robie... Przychodzi do mojego ortodonty i wypytuje sie ile pieniędzy wydaję na leczenie, czy nie oszukuje i w jakie dni przychodzę. Przyszła nawet do matki mojego byłego zapytac się z kim byłam na studniówce. Mam tego dosyć ona rujnuje mi życie i sprawia, że psychicznie juz tego nie wytrzymuję. Nie wiem jak sobie z tym poradzić!!! Mówiłam to matce ale ona nie umie tego załatwić, moja babka ma za silny charakter i manipuluje równiez życiem mojej matki, jednak ja nie chce żeby to zdarzało się też i mi! Rozmawiałam z nią i powiedziałam jasno, że nie życze sobie żeby to robiła, a ona na to sie zaczęła śmiac i powiedziała: "a to nie jest ważne co ty sobie życzysz. jesteś na to zbyt smarkata". Smiała sie i stwierdziła że jeszcze wiele razy pójdzie na uczelnie. mam już tego dosyć. Ona jest podła, bezkarna i ma zbyt silny charakter, nie chce żeby to robiła! Nie chce żeby mnie przesladowała! Dajcie spokój! baby z dziekanatu już się ze mnie smieja czuje się jakbym była śledzona i obserowana to ni e jest normanle, błagam pomóżcie mi bo nie wiem gdzie to zgłosić i co z tym robić.

o matko współczuję.. niestety nie wiem co z babcią można zrobić. Normalnie w kwestii ustalania granic doradzam po prostu rozmowę, ale tutaj to nic nie da. Babcia jest chyba typem upierdliwej starszej pani zatruwającej życie

[tyene]

Idziesz do pań z dziekanatu, idziesz do lekarza, oświadczasz, że masz niestabilną emocjonalnie babcię, która Cię nachodzi i która ma problemy zdrowotne i że stanowczo nie życzysz sobie, by udzielano jej żadnych informacji (mówisz to z troską i uśmiechem). Lekarz NIE MA PRAWA udzielić Twojej babci żadnych informacji, zresztą panie z dziekanatu też.

Stanowczo oświadczasz babci, że nie życzysz sobie żadnych takich akcji i że będą konsekwencje. Zrywasz kontakt z babcią. Wszelki.

Dążysz do wyprowadzki z domu za wszelką cenę.

[malwi89]

Współczuję Ci
W dziekanacie poproś, żeby stosowały się do ustawy o ochronie danych osobowych, uprzedź o tym co wyprawia Twoja babcia wykładowców, również przypomnij im ustawę o ochronie danych osobowych, bo właśnie tak to rozumiem. No chyba, że się mylę.
Zawsze możesz podkreślić, że Twoja babcia jest niezrównoważona psychicznie i takie tam, może Ci zrobić krzywdę. Jak się wszyscy dowiedzą, że nie życzysz sobie ujawniania czegokolwiek na swój temat, to może odpuści.
Jeśli mieszkasz sama to oczywiście nie wpuszczaj jej do domu, bo niby czemu i z jakiej paki...


widzę, że zdublowałam... aaa może by tak policją postraszyć... za nękanie, nachodzenie

[mm444]

Treść usunięta

[allmode]

Poszłabym do rektora lub dziekana/opiekuna roku, w skrócie przedstawiła swoją sytuację i powiedziała, że panie z dziekanatu, zamiast bronić Twoich danych osobowych i informacji poufnych się z Ciebie śmieją. W szkole jest ochrona? jak jest, to z pomocą kogoś z uczelni załatwiłabym, żeby babcia nie była wpuszczana na teren obiektu. W razie awantury wezwać policję albo pogotowie.
Podobnie u lekarza - jeśli udzielił jakichkolwiek informacji, to obsobaczyć i zapowiedzieć, że jeszcze raz taki numer się powtórzy, to zgłosisz naruszenie ustawy o ochronie danych osobowych.
Zerwałabym też kontakt z babcią. Całkowicie.

[leniwca]

Ona serio otrzymuje od lekarza i na uczelni te informacje, o które prosi??

Przerażające, a nie śmieszne. I jeszcze taka rada, żeby nie wtajemniczać w swoje sprawy babci. Nic nie mówić o studiach, że chodzisz do lekarza, że masz jakieś problemy, musisz coś załatwić. Nic.

A ogólnie co twoja matka na ta sytuację? Próbuje z nią rozmawiać, stawia się, jeśli babcia ingeruje też w jej sprawy? Widzi w ogóle, że coś z babcią nie halo? Może pogadaj z nią (mamą) szczerze, ale spokojnie, nie na zasadzie wykrzykiwania swoich żali, tylko wspólnie pogadajcie, co wam przeszkadza i opracujcie wspólny front, tzn. ograniczcie kontakty z babcią lub je ochłodźcie, nie rozmawiajcie na osobiste ani rodzinne tematy, tylko jakieś neutralne, wypytujcie, co u babci, ale unikajcie wdawania się w szczegóły z waszego życia, żeby przypadkiem nie znalazła nowego powodu do węszenia.

[mazena111]

Napisane przez allmode

Poszłabym do rektora lub dziekana/opiekuna roku, w skrócie przedstawiła swoją sytuację i powiedziała, że panie z dziekanatu, zamiast bronić Twoich danych osobowych i informacji poufnych się z Ciebie śmieją. W szkole jest ochrona? jak jest, to z pomocą kogoś z uczelni załatwiłabym, żeby babcia nie była wpuszczana na teren obiektu. W razie awantury wezwać policję albo pogotowie.
Podobnie u lekarza - jeśli udzielił jakichkolwiek informacji, to obsobaczyć i zapowiedzieć, że jeszcze raz taki numer się powtórzy, to zgłosisz naruszenie ustawy o ochronie danych osobowych.
Zerwałabym też kontakt z babcią. Całkowicie.

Dokładnie tak.

[kleo_4]

To jest niedopuszczalne, aby na Uczelni podawano o Tobie informacje komukolwiek! Nieważne czy to babcia, mama, tata, skoro jesteś osobą dorosłą. To samo tyczy się lekarzy i innych instytucji.
Ponadto na Twoim miejscu ograniczyłabym informowanie babci o swoim prywatnym życiu.

[Darkoz]

Napisane przez tyene

Idziesz do pań z dziekanatu, idziesz do lekarza, oświadczasz, że masz niestabilną emocjonalnie babcię, która Cię nachodzi i która ma problemy zdrowotne i że stanowczo nie życzysz sobie, by udzielano jej żadnych informacji (mówisz to z troską i uśmiechem). Lekarz NIE MA PRAWA udzielić Twojej babci żadnych informacji, zresztą panie z dziekanatu też.

Stanowczo oświadczasz babci, że nie życzysz sobie żadnych takich akcji i że będą konsekwencje. Zrywasz kontakt z babcią. Wszelki.

Dążysz do wyprowadzki z domu za wszelką cenę.

Zgadzam się ze wszystkim poza pogrubionym. Czemu ma się wyprowadzać, to jej babcia ma chyba jakieś problemy psychiczne?
Zadbaj, żeby nikt z Twojej rodziny nie przekazywał babci żadnych informacji o Tobie. Jeśli matka ulega babci, zwłaszcza od niej wyciągnij obietnicę, że nie będzie z nią rozmawiać na Twój temat. Załatw na uczelni, żeby nie miała prawa wstępu do budynku. Za wszelkie udzielanie informacji np. o ocenach rób w dziekanacie gwiezdne wojny, to niezgodne z prawem.

[Panna Mia]

Napisane przez tyene

Idziesz do pań z dziekanatu, idziesz do lekarza, oświadczasz, że masz niestabilną emocjonalnie babcię, która Cię nachodzi i która ma problemy zdrowotne i że stanowczo nie życzysz sobie, by udzielano jej żadnych informacji (mówisz to z troską i uśmiechem). Lekarz NIE MA PRAWA udzielić Twojej babci żadnych informacji, zresztą panie z dziekanatu też.


Dążysz do wyprowadzki z domu za wszelką cenę.

ale ona nie mieszka z babcią o gdzie ma się wyprowadzać??

co do reszty się zgadzam - zapowiedz w miejscach, które babcia lubi nawiedzać, że mają jej nie udzielać informacji i tyle

[Millygirl]

Zagroź babom z dziekanatu i lekarzowi sądem, to lamanie ustawy o ochronie danych osobowych. + Na baby skarga do rektora. Od razu im sie buzie zamkną. A babci zagrozić psychiatrykiem, moze to na nią podziala.
Każdy sie może podać za babcię, to niedopuszczalne, że udzielają takich informacji...

[TmargoT]

Napisane przez Nothingness_

Tylko błagam! Nie śmiejcie się, mam poważny problem.
Otóż niedaleko mnie mieszka moja babcia której najwyraźniej się nudzi. Chce kontrolowac moje życie poniewaz uważa, że jestem jeszcze dzieckiem i że "jestem niegrzeczna". Dodam iz mam 21 lat. Moja babcia chodzi do mnie na uczelnie, dodam, że regularnie, chodzi do wykładowców, do bab z dziekanatu i wypytuje się czy przychodze na uczelnie, jakie mam stopnie, co robie... Przychodzi do mojego ortodonty i wypytuje sie ile pieniędzy wydaję na leczenie, czy nie oszukuje i w jakie dni przychodzę. Przyszła nawet do matki mojego byłego zapytac się z kim byłam na studniówce. Mam tego dosyć ona rujnuje mi życie i sprawia, że psychicznie juz tego nie wytrzymuję. Nie wiem jak sobie z tym poradzić!!! Mówiłam to matce ale ona nie umie tego załatwić, moja babka ma za silny charakter i manipuluje równiez życiem mojej matki, jednak ja nie chce żeby to zdarzało się też i mi! Rozmawiałam z nią i powiedziałam jasno, że nie życze sobie żeby to robiła, a ona na to sie zaczęła śmiac i powiedziała: "a to nie jest ważne co ty sobie życzysz. jesteś na to zbyt smarkata". Smiała sie i stwierdziła że jeszcze wiele razy pójdzie na uczelnie. mam już tego dosyć. Ona jest podła, bezkarna i ma zbyt silny charakter, nie chce żeby to robiła! Nie chce żeby mnie przesladowała! Dajcie spokój! baby z dziekanatu już się ze mnie smieja czuje się jakbym była śledzona i obserowana to ni e jest normanle, błagam pomóżcie mi bo nie wiem gdzie to zgłosić i co z tym robić.

jedyna rada to jasno powstawić granice.
poprosić panie w dziekanacie,aby nic nie mówiły babci ,oraz w innych sytuacjach tak samo załatwic sprawę.możesz powiedziec prawdę,jednak ja skłamałabym mówiąc,że masz z nią problem. ty jako dorosła osoba możesz zabronić ujawniania informacji osobom trzecim.
poza tym zakladam,że babcia nie nosi tego samego nazwiska.możesz powiedzieć,że to psychicznie chora sasiadka,której wydaje się,że jest twoją rodziną

[Nothingness_]

Bardzo dziękuje wszystkim za odpowiedzi
Tak, macie rację- nie mają prawa udzielać informacji o mnie, jednak niestety często maja to prawo w 4 literach... Zresztą, wiecie jak to jest... Jak przyjdzie ktoś i zagada, powie że z rodziny, jeszcze naopowiada niestworzonych rzeczy jaka to ja okropna jestem to wiadomo... No nieważne.
Może macie rację z tym, że powinnam pójść i zastrzec sobie prawo do prywatności, ale z drugiej strony nie uśmiecha mi się latanie do kazdego po mieście i tłumaczenie sytuacji. Poza tym to wydarzyło się pół roku temu a ja dopiero teraz się o tym dowiedziałam. Myślałam o tym, żeby pójść do psychologa i nakłonić go do rozmowy z moja babka, albo ostrzej - na policję.
Jak na razie nie mam kontaktu z babką, a moja matka jest bardziej po jej stronie niż po mojej, gdyż moja babka to jedyna osoba jaka jej w życiu została. Smutne to i przykre, niemniej jednak ja nie zamierzam mieszkać z tymi osobami. Bardzo bym chciała się wyprowadzić i zerwać z nimi kontakt bo one działają na mnie destrukcyjnie. No nie wiem... zobaczymy co będzie, na razie jest cisza.

[Visez]

Wystrzel babcię w kosmos

[Elfir]

Napisane przez Nothingness_

Może macie rację z tym, że powinnam pójść i zastrzec sobie prawo do prywatności, ale z drugiej strony nie uśmiecha mi się latanie do kazdego po mieście i tłumaczenie sytuacji. Poza tym to wydarzyło się pół roku temu a ja dopiero teraz się o tym dowiedziałam. Myślałam o tym, żeby pójść do psychologa i nakłonić go do rozmowy z moja babka, albo ostrzej - na policję.

A dlaczego masz cokolwiek tłumaczyć?
Idziesz do dziekanatu i robisz babom o☠☠☠☠☠☠☠, że właśnie się dowiedziałaś, że ujawniły twoje dane osobie postronnej, przez co złamały przepisy ustawy. Nawet nie musisz tłumaczyć, kim dla ciebie ta osoba jest.
Możesz wystapić przeciwko nim z procesem cywilnym o naruszenie twojej prywatności i zażądać odszkodowania! Myślę, że taka groźba zetrze im głupie uśmieszki z gęby.
Podobnie z lekarzem.

[Latiha]

O Boze. W szoku jestem, ze takie rzeczy sie zdarzaja.... przeciez to niedorzeczne!!! Dziewczyno, niewazne kiedy to sie zdarzylo, idz i zrob im afere!!! Ja bym tak zrobila bez dwoch zdan. Wiem, ze moze latwiej powiedziec niz zrobic bo moze nie jestes odwaznym typem osoby, a raczej niesmialym, ale musisz sie przemoc. Zrob to dla siebie!!! I aby na przyszlosc takie sytuacje nie mialy miejsca!!!
Babcie, popieram, w kosmos!!!!!!!!!
Dziekuje Bogu ze mi pozwolono byc zamknieta w sobie induwidualistka ( i dziwakiem przy okazji) hehehehe i ze nikt sie do mojego zycia zupelnie nie miesza

[rembertowa]

strategia w sprawie bab, wykładowców i lekarzy zależy od Ciebie - można ich szczuć paragrafami, można próbować po dobroci. Nie mają prawa udzielać informacji i kropka. Gorzej z matką. Możesz próbować jej uświadomić, że póki co jeszcze ma i Ciebie i babkę. Za chwilę może mieć tylko babkę, bo przyparta do muru zerwiesz z nią kontakt.

Co zresztą bym radziła - nic dziwnego, że mama wychowana przez babkę nie widzi nic dziwnego i uważa, że przesadzasz. Pomóc może odizolowanie się. Wyprowadź się, złap jakieś dorywcze prace, wystąp o alimenty. Postaw granice