Chce odzyskać rzeczy, po kilku miesiącach. Jak się zachować?

[xevix]

Witam Was,
pisze do Was w lekkim szoku.
Bylam z facetem ponad rok. Robil mi prezenty, o ktore ja nie prosiłam. Za kazdym razem mimo wszystko chcialam za nie oddawac.
Np. Otwieralam drzwi, on stal z telewizorem , ktory przykracal mi do sciany i sobie wisi. Chcialam oddawac za to, ale zawsze slyszalam - spedzam tu duzo czasu , to tez jest dla mojej wygody nic za to nie chce,
Owy Pan, rzucil mnie z dnia na dzien, przez messengera, bez zadnych wyjasnianien . Chcialam drazyc temat, o co chodzi, wyjasnic rozstac sie z klasa ale stwierdzil, ze to jest koniec rozmowy i zamilkł.
Po tym rozstaniu dostalam silnej depresji, pierwszy raz wyladowalam na antydepresantach, Bo nie spodziewalam sie, ze ktos potraktowal mnie jak szmate z dnia na dzien. Mamy po 30 lat.
Od zdarzenia mienlo w sumie 4 i pol miesiaca. I nagle dostaje wiadomosc, ze on sie chce ze mna rozliczyc za swoje rzeczy, Ktore de facto moglam juz dawno temu wypierdzilic na smienik.
Zostawil tu swoje prywatne rzeczy typu klucze, koszulki itp. Alr jest we wiadomosci wyraznie slowo ROZLICZYC.
Jak mam postapic? Mam leciec jak na skrzydlach bo on nagle zapragnal swojego srukobreta po swinstwie , ktore mi wywinal?
Dopiero co sie po nim podnioslam.
Rozumiem, ze kazdy chce odzyskac wlasne rzeczy, ale po takim czasie uwazam to za naprawde tupet.
Jak mam postawic?

[Dagunia]

Napisane przez xevix

Witam Was,
pisze do Was w lekkim szoku.
Bylam z facetem ponad rok. Robil mi prezenty, o ktore ja nie prosiłam. Za kazdym razem mimo wszystko chcialam za nie oddawac.
Np. Otwieralam drzwi, on stal z telewizorem , ktory przykracal mi do sciany i sobie wisi. Chcialam oddawac za to, ale zawsze slyszalam - spedzam tu duzo czasu , to tez jest dla mojej wygody nic za to nie chce,
Owy Pan, rzucil mnie z dnia na dzien, przez messengera, bez zadnych wyjasnianien . Chcialam drazyc temat, o co chodzi, wyjasnic rozstac sie z klasa ale stwierdzil, ze to jest koniec rozmowy i zamilkł.
Po tym rozstaniu dostalam silnej depresji, pierwszy raz wyladowalam na antydepresantach, Bo nie spodziewalam sie, ze ktos potraktowal mnie jak szmate z dnia na dzien. Mamy po 30 lat.
Od zdarzenia mienlo w sumie 4 i pol miesiaca. I nagle dostaje wiadomosc, ze on sie chce ze mna rozliczyc za swoje rzeczy, Ktore de facto moglam juz dawno temu wypierdzilic na smienik.
Zostawil tu swoje prywatne rzeczy typu klucze, koszulki itp. Alr jest we wiadomosci wyraznie slowo ROZLICZYC.
Jak mam postapic? Mam leciec jak na skrzydlach bo on nagle zapragnal swojego srukobreta po swinstwie , ktore mi wywinal?
Dopiero co sie po nim podnioslam.
Rozumiem, ze kazdy chce odzyskac wlasne rzeczy, ale po takim czasie uwazam to za naprawde tupet.
Jak mam postawic?

Oddaj mu jego rzeczy - proste.

[chwast]

Oddaj mu je.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Mija62]

Ja już bym mu je dawno oddała, ewentualnie wysłała foto ze śmietnika xD
Nie chciałabym mieć żadnej rzeczy po ex, zwłaszcza jeśli by mnie źle potraktował.

[CandyShopGirl]

Ale to on Ci kupił telewizor, czy przykręcił Twój i zostawił śrubokręt?

Tak czy siak zwróciłabym. Możesz poprosić żeby wysłał ziomeczka jeśli nie chcesz go widzieć, bo klasą przy rozstaniu pan się nie popisał.

Sent from my Pixel 7 Pro using Tapatalk

[road_rage]

Rozumiem, że chce odzyskać swoją własność, więc tutaj powinnaś go poprosić o listę tego co chce odzyskać i adres do wysyłki. Natomiast kwestii prezentów w ogóle bym z nim nie poruszała.

[Milagros_90]

Nie przeciągaj tego dla własnego dobra psychicznego - po prostu oddaj mu te rzeczy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Eloyolo]

Spakuj i wystaw przed drzwi niech sobie odbierze badz wyslij mu je poczta ( o ile nie sa za ciezkie a wysylka nie za droga )

[rejczeI]

A ja bym go olała i nie reagowała. Jak nie chcesz go widzieć i mieć z nim kontaktu miałabym to gdzieś. Zrobił ghosting a potem wyskakuje z jakimiś tematami z czapy. Mógł to załatwić dawno i przyzwoicie. Własny spokój cenniejszy. Zapłaciłaś za to depresją i leczeniem, z tym się już książę nie liczy.

[chwast]

Napisane przez rejczeI

A ja bym go olała i nie reagowała. Jak nie chcesz go widzieć i mieć z nim kontaktu miałabym to gdzieś. Zrobił ghosting a potem wyskakuje z jakimiś tematami z czapy. Mógł to załatwić dawno i przyzwoicie. Własny spokój cenniejszy. Zapłaciłaś za to depresją i leczeniem, z tym się już książę nie liczy.

Ale ona ma te rzeczy w domu. Dla mnie przetrzymywanie czyichś rzeczy jest chore, w takiej sytuacji.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Milagros_90]

Napisane przez rejczeI

A ja bym go olała i nie reagowała. Jak nie chcesz go widzieć i mieć z nim kontaktu miałabym to gdzieś. Zrobił ghosting a potem wyskakuje z jakimiś tematami z czapy. Mógł to załatwić dawno i przyzwoicie. Własny spokój cenniejszy. Zapłaciłaś za to depresją i leczeniem, z tym się już książę nie liczy.

No więc właśnie dla własnego spokoju powinna się pozbyć jego rzeczy ze swojego domu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 11:52 ---------- Poprzedni post napisano o 11:50 ----------

A widzieć go wcale nie musi, może wysłać te rzeczy poczta, a jak za dużo ich jest - umówić się z przyjacielem na przekazanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[rejczeI]

Chciała się z nim rozliczać. Powiedział, że to prezent. Prezent to prezent. "Nic za to nie chciał". Poza tym jeśli miałaby się zgadzać na jego widzimisię to wyglądałoby, że zrobił sobie z jej mieszkania przez kilka miesięcy magazyn. A jakieś podkoszulki czy śrubokręty w ogóle nie są warte fatygi więc mógłby sobie darować skoro od razu tego nie zabrał. Jeszcze ona ma go pakować, wysyłać mu to i może uwzględniać coś co on postanowił nazwać rozliczeniem. Ciekawe jakby ''rozliczył'' to, że dziewczyna popadła w depresję i straciła jakąś część życia. Jak dla mnie niech spada.

[chwast]

Napisane przez rejczeI

Chciała się z nim rozliczać. Powiedział, że to prezent. Prezent to prezent. "Nic za to nie chciał". Poza tym jeśli miałaby się zgadzać na jego widzimisię to wyglądałoby, że zrobił sobie z jej mieszkania przez kilka miesięcy magazyn. A jakieś podkoszulki czy śrubokręty w ogóle nie są warte fatygi więc mógłby sobie darować skoro od razu tego nie zabrał. Jeszcze ona ma go pakować, wysyłać mu to i może uwzględniać coś co on postanowił nazwać rozliczeniem. Ciekawe jakby ''rozliczył'' to, że dziewczyna popadła w depresję i straciła jakąś część życia. Jak dla mnie niech spada.

Mi się wydawało, ze chodzi mu o rzeczy typu ubrania, jakieś takie jego typowo przedmioty. Nie te sprezentowane. Co prawda ja zwróciłabym taki telewizor, nie chciałabym mieć prezentu od kogoś takiego i patrzeć na niego codziennie.

Nie wiem dlaczego uważasz, ze jakieś rzeczy są niewarte fatygi i mógłby sobie darować - z jakiego powodu miałby sobie darować?

Zachowanie faceta oczywiście do bani, ale z drugiej strony, bądźmy dorośli - jeśli ktoś nie chciałby oddać moich rzeczy, to chyba zgłosiłabym to gdzie trzeba. Zdrada to jedno, ale to wciąż nie przestępstwo tylko zrobienie komuś maksymalnego świństwa.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[mpt]

Te rzeczywiście wartościowe, które mam w domu (tv itp.) spakowałabym i wyniosła z informacją, żeby zabierał. A jakieś szmaty i pierdoły już dawno byłyby wywalone, więc dostałby takie info.

[Milagros_90]

Napisane przez rejczeI

Chciała się z nim rozliczać. Powiedział, że to prezent. Prezent to prezent. "Nic za to nie chciał". Poza tym jeśli miałaby się zgadzać na jego widzimisię to wyglądałoby, że zrobił sobie z jej mieszkania przez kilka miesięcy magazyn. A jakieś podkoszulki czy śrubokręty w ogóle nie są warte fatygi więc mógłby sobie darować skoro od razu tego nie zabrał. Jeszcze ona ma go pakować, wysyłać mu to i może uwzględniać coś co on postanowił nazwać rozliczeniem. Ciekawe jakby ''rozliczył'' to, że dziewczyna popadła w depresję i straciła jakąś część życia. Jak dla mnie niech spada.

I co, radzisz jej, żeby te podkoszulki i śrubokręty dalej sobie trzymała? Na pewno jej to pomoże w wychodzeniu na prostą.

Skoro ich nie wywaliła do tej pory, a gość chce je odzyskać, to niech mu je da i po sprawie. Trzymanie ich w jej domu w niczym jej nie pomoże

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Szczerze? W d... bym go miała i ewentualnie jedynie dała info kiedy i pod jakim śmietnikiem są jego rzeczy. Tv bym sobie zostawiła. Ale generalnie chyba bym kolesia olała. To on narobił gnoju i nie chciał niczego wyjaśniać. Wtedy był moment na rozliczanie się.

[road_rage]

Uważałabym z tymi radami odnośnie wyrzucania jego rzeczy. Będzie jej mógł narobić problemów, bo taka akcja jest nielegalna.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez road_rage

Uważałabym z tymi radami odnośnie wyrzucania jego rzeczy. Będzie jej mógł narobić problemów, bo taka akcja jest nielegalna.

Ale jakie on ma dowody, że cokolwiek u niej zostawił? Żadne. Więc w pierwszej kolejności miałabym go w tyłku i nie odpowiadała na jego wiadomości. A w drugiej ewentualnie odbiór rzeczy pod śmietnikiem - miejsce jak każde inne. Dać mu tylko info gdzie i kiedy i może brać swoje koszulki.

[I am Rock]

Zebrałabym rzeczy do kupy i wystawiła przed drzwi dając info, że czekają na odbiór od jakiejś godziny i z głowy.

[chwast]

Napisane przez I am Rock

Zebrałabym rzeczy do kupy i wystawiła przed drzwi dając info, że czekają na odbiór od jakiejś godziny i z głowy.

wg mnie najlepsza opcja


Sent from my iPhone using Tapatalk

[rejczeI]

Po prostu uważam że ona nie jest mu nic winna.
Jeśli bym miała nie móc patrzeć na jakiś głupi śrubokręt (albo inny użyteczny przedmiot) to dawno już bym mu go oddała. Albo wystawiła pod śmietnik, by ktoś dał mu drugie życie, skoro mnie by miał wstrzymywać antysentyment. Koszulki to już w ogóle, tego bym nie nosiła, więc out. Ona chciała rozstać się w cywilizowany sposób, on ją zlał, zbył i powiedział , że to ostatnia ich rozmowa. To sorry, ale nie chciałoby mi się latać za kimś takim. A trzymać przez ileś miesięcy jego rzeczy w swoich szafkach, no sorry, też nie. Telewizor był prezentem, po jego zdjęciu zostaną dziewczynie jeszcze dziury w ścianie i ściana do remontu żeby ją ujednolicić. Jeszcze w ogóle szarp się z jakimś klamorem ciężkim przykręconym do ściany. Skoro facet ją zghostował zrobiłabym to samo, zareagowałabym brakiem reakcji i milczeniem. Jak zacznie z nim konwersować np. o wynoszeniu pod śmietnik oczywiście będzie miał jakąs podkładkę. Na ten moment nie wiem jak on i komu miałby chciec udowodnić że u niej w mieszkaniu coś zostawił. Równie dobrze mógł jej napisać żeby mu zwróciła kolię z brylantami i różowego jednorożca. Pisanie komuś że chce się z nim rozliczyć sugerujące, że miałaby mu zwracać hajs nie wiadomo w sumie za co i w jakiej wysokości jest niemniej bezczelne od tego ghostingu. A może chłop będzie jej wystawiał rozpiskę jak inny egzemplarz z wątku o skąpcach, co po zerwaniu dał dziewczynie tabelę w excelu ile ''na nią" wydał. Czyli na kolacyjki, bilety do niej, te klimaty. Ale tamten to chociaż zrobił to jakoś krótko po zerwaniu. A nie jak mu było wygodnie np. po znalezieniu sobie kolejnej dziewczyny z mieszkaniem. Co zajęło biedaczysku 4 miesiące, bo by się odezwał wcześniej.

[chwast]

Jeśli ma jego rzeczy, to owszem, jest mu coś winna - jego rzeczy. XD mi by sie nie chciało robić z siebie clowna, po latach jak się coś takiego wspomni to żenada może wziąć. Może nie zawsze jest łatwo, ale klasę warto trzymać bez względu na okoliczności, dla samej siebie.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[rejczeI]

Ale nie wiem czemu uważasz że olanie tematu to jest robienie z siebie clauna i brak klasy. Brakiem klasy to jest że na koniec jeszcze z niej zrobił osobistą magazynierkę. Potulna ciapcia przetrzymała telewizorek drugi kwartał, przydałby się nowej pani, a na koniec wytapetuje sobie od nowa ścianę. ^^ Koszuleczki na szmatki do podłogi mu odda. A jego opinię to trudno żeby nie mieć gdzieś. On i tak choćby ze złota była jak będzie miał chęć i potrzebę obrabiać jej tyłek w tym kłamstwami to i tak to zrobi.

[chwast]

Napisane przez rejczeI

Ale nie wiem czemu uważasz że olanie tematu to jest robienie z siebie clauna i brak klasy. Brakiem klasy to jest że na koniec jeszcze z niej zrobił osobistą magazynierkę. Potulna ciapcia przetrzymała telewizorek drugi kwartał, przydałby się nowej pani, a na koniec wytapetuje sobie od nowa ścianę. ^^ A jego opinię to trudno żeby nie mieć gdzieś.

Tak, brakiem klasy jest jego zachowanie i to bardzo. Co nie znaczy, ze ja chciałabym je papugować.
Uważam, tak, bo jeśli mam czyjeś rzeczy, to nie znajduje powodu dlaczego miałabym ich koniecznie nie oddawać bądź koniecznie ostentacyjnie wyrzucać na śmieci po tych paru miesiącach


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Milagros_90]

Napisane przez rejczeI

Po prostu uważam że ona nie jest mu nic winna.
Jeśli bym miała nie móc patrzeć na jakiś głupi śrubokręt (albo inny użyteczny przedmiot) to dawno już bym mu go oddała. Albo wystawiła pod śmietnik, by ktoś dał mu drugie życie, skoro mnie by miał wstrzymywać antysentyment. Koszulki to już w ogóle, tego bym nie nosiła, więc out. Ona chciała rozstać się w cywilizowany sposób, on ją zlał, zbył i powiedział , że to ostatnia ich rozmowa. To sorry, ale nie chciałoby mi się latać za kimś takim. A trzymać przez ileś miesięcy jego rzeczy w swoich szafkach, no sorry, też nie. Telewizor był prezentem, po jego zdjęciu zostaną dziewczynie jeszcze dziury w ścianie i ściana do remontu żeby ją ujednolicić. Jeszcze w ogóle szarp się z jakimś klamorem ciężkim przykręconym do ściany. Skoro facet ją zghostował zrobiłabym to samo, zareagowałabym brakiem reakcji i milczeniem. Jak zacznie z nim konwersować np. o wynoszeniu pod śmietnik oczywiście będzie miał jakąs podkładkę. Na ten moment nie wiem jak on i komu miałby chciec udowodnić że u niej w mieszkaniu coś zostawił. Równie dobrze mógł jej napisać żeby mu zwróciła kolię z brylantami i różowego jednorożca. Pisanie komuś że chce się z nim rozliczyć sugerujące, że miałaby mu zwracać hajs nie wiadomo w sumie za co i w jakiej wysokości jest niemniej bezczelne od tego ghostingu. A może chłop będzie jej wystawiał rozpiskę jak inny egzemplarz z wątku o skąpcach, co po zerwaniu dał dziewczynie tabelę w excelu ile ''na nią" wydał. Czyli na kolacyjki, bilety do niej, te klimaty. Ale tamten to chociaż zrobił to jakoś krótko po zerwaniu. A nie jak mu było wygodnie np. po znalezieniu sobie kolejnej dziewczyny z mieszkaniem. Co zajęło biedaczysku 4 miesiące, bo by się odezwał wcześniej.

Ale to nie jest wątek o Tobie, tylko o autorce - a autorka do tej pory nie wyrzuciła tych rzeczy ani nie oddała i teraz prosi o radę.

Nikt nie mówi że ma za nim latać czy cokolwiek, tylko pozbyć się tych rzeczy i mieć święty spokój.

A te wizje jak to on jej będzie tabelki z rozliczeniami podstawiał, to już bajkopisarstwo wyższego stopnia


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[rejczeI]

Jak ten telewizor był taki bezcenny to mógł nie dawać go w prezencie. Tylko powiedzieć że jest jego i jak im nie wyjdzie to zabierze. Chyba planował rozstanie chociaż dzien przed. Mógł go wynieść pod byle pretekstem, choćby i ''do naprawy''. Albo pod nieobecność autorki, klucze chyba miał. Skoro po zerwaniu już nie zamierzał się z nią kontaktować.

[chwast]

Napisane przez rejczeI

Jak ten telewizor był taki bezcenny to mógł nie dawać go w prezencie. Tylko powiedzieć że jest jego i jak im nie wyjdzie to zabierze. Chyba planował rozstanie chociaż dzien przed. Mógł go wynieść pod byle pretekstem, choćby i ''do naprawy''. Albo pod nieobecność autorki, klucze chyba miał. Skoro po zerwaniu już nie zamierzał się z nią kontaktować.

Ty jedna ciagle wspominasz tu o telewizorze, gdzie większość chyba napisala, ze prezentów by nie oddała. XD


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Milagros_90]

Napisane przez chwast

Jeśli ma jego rzeczy, to owszem, jest mu coś winna - jego rzeczy. XD mi by sie nie chciało robić z siebie clowna, po latach jak się coś takiego wspomni to żenada może wziąć. Może nie zawsze jest łatwo, ale klasę warto trzymać bez względu na okoliczności, dla samej siebie.


Sent from my iPhone using Tapatalk

Zgadzam się w pełni

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez I am Rock

Zebrałabym rzeczy do kupy i wystawiła przed drzwi dając info, że czekają na odbiór od jakiejś godziny i z głowy.

Chyba najlepsza opcja z zastrzeżeniem, że Autorka się czuje psychicznie na siłach, aby to zrobić i mu odpowiadać. Jeżeli nie, to ma prawo mieć jego widzi-mi-się wiadomo gdzie.

[road_rage]

Napisane przez Ellen_Ripley

Ale jakie on ma dowody, że cokolwiek u niej zostawił? Żadne. Więc w pierwszej kolejności miałabym go w tyłku i nie odpowiadała na jego wiadomości. A w drugiej ewentualnie odbiór rzeczy pod śmietnikiem - miejsce jak każde inne. Dać mu tylko info gdzie i kiedy i może brać swoje koszulki.

Póki mu nie odpowiada na wiadomości, to dowodu nie ma. Natomiast jeśli go pisemnie poinformuje, że jego rzeczy są pod śmietnikiem, to już ma dowód.