2016-03-13, 11:05 | #121 | |
Regulator reniferów
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
|
Dot.: Finansowe dylematy, problem z mamą...
Cytat:
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni. |
|
2016-03-13, 11:36 | #122 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 107
|
Dot.: Finansowe dylematy, problem z mamą...
Djuno no to fakt, jakbym robiła to, co chce Mama to w ogóle by związku nie było , a jeśli by był to i tak z osobnym mieszkaniem, autem, generalnie byłby to "związek randkowy". Ale bez przesady, miękką fają jestem, bo mi Matki żal , ale nie jestem bezwolnym kurakiem, tak źle ze mną nie jest jeszcze
Mama mi kasę na mieszkanie wciska nadal, jak już będzie ostateczność to ją wezmę i wpłacę sobie na lokatę. Co istotne, mój TŻ wcale tej kasy nie chce, od samego początku ( bo pojawiły się takie domysły, że to jego pomysł), on wie, jaka jest Mama i sam powiedział, że lepiej abym sobie te pieniądze zachowała , ale miała święty spokój. I tyle. |
2016-03-13, 12:13 | #123 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 7 169
|
Dot.: Finansowe dylematy, problem z mamą...
Nie zawsze to co rodzice robią "dla dobra" swojego dziecka, takie dobre jest. Choćby byli w 100% przekonani, że to będzie najlepsze dla dziecka. A w przytoczonych przykładach zachowania matki nie są do końca prawidłowe.
|
2016-03-13, 13:16 | #124 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 423
|
Dot.: Finansowe dylematy, problem z mamą...
Autorko, przeszłam dokładnie taką ścieżkę z moim byłym TŻ. Po kilku latach bycia razem zdecydowaliśmy się kupić mieszkanie na kredyt, bo rata kredytu wychodziła niewiele drożej, niż płacenie za wynajem. Ślubu nie planowaliśmy, więc czekanie na niego nie było jakimś argumentem. Kredyt wzięliśmy na nas dwoje, a w akcie notarialnym był zapis, że mieszkanie jest w 50% moje i w 50% jego. Raty spłacaliśmy po równo. Jednak tak się życie poukładało, że po kilku latach rozstaliśmy się. Z formalnościami było trochę załatwiania i trochę to trwało, ale suma summarum on "odkupił" ode mnie moją połowę mieszkania i spłacił mi kasę, którą włożyłam w kredyt, wykończenie itp. Także z wszystkiego da się wybrnąć. Jak chcecie tego mieszkania, to je bierzcie i tyle. Człowiek jakby całe życie przy podejmowaniu decyzji kierował się wątpliwościami pt. "a co, jak się nie uda", to do niczego by nie doszedł
|
2016-03-13, 14:21 | #125 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 107
|
Dot.: Finansowe dylematy, problem z mamą...
Dzięki jasperin, my mamy taki sam zamiar. Co prawda przedłuży się on w realizacji, ponieważ teraz odpadają nam pieniądze na wkład własny, które byśmy dostali od mojej Mamy, więc mamy ich mniej. Co prawda Rodzice TŻ wciąż chcą się dorzucić, ale ja uważam, że to byłoby nie fair wobec niego, więc on sobie swoją kasę też wpłaci na jakieś konto oszczędnościowe.
Mieszkanie kupimy całkowicie za swoje, pół na pół. Może będzie przez to trochę wyższy kredyt (oprocentowanie, bo niższy wkład nasz), ale przynajmniej nikt mi nie będzie miał prawa marudzić. Jeszcze raz dziękuję za wszystkie odpowiedzi - i te zgodne z moim poglądami, i te zupełnie im przeciwstawne |
2016-03-13, 18:47 | #126 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 921
|
Dot.: Finansowe dylematy, problem z mamą...
Jezeli zadne z Was nie ma mieszkania, to rzeczywiscie lepiej kupic wspolne. Latwiej zyje sie splacajac kredyt wspolnie. W malzenstwie splaca sie ze wspolnej poli, wiec nawet gdy jeden bedzie wychowywal dziecko, a drugi pracowal, to i tak mieszkanie bedzie wspolne 50 na 50. W przypadku natomiast, gdyby to bylo mieszkanie zakupione w konkubinacie, to juz to wyglada inaczej. Zarobki nie ida do wspolnej puli, nie ma wspolnoty, jak u Was zakladanej, i mozna w razie rozstania chciec zwrotu nakladow. Wedlug mnie, bezpieczniej z punktu widzenia kobiety wychowujacej zazwyczaj dziecko kupic mieszkanie w malzenstwie. I mozna spokojnie wniesc naklady z majatku odrebnego w postaci darowizny od rodzica dokonanej najlepiej przed malzenstwem.
Nie widze sensu kupowac samej mieszkania przed slubem, samej placic raty i samej meblowac mieszkanie. Jakby to bylo przed zwiazkiem, to jest sens, ale bedac w juz pewnym zwiazku, lepiej wspolnie budowac przyszlosc. |
2016-03-24, 08:30 | #127 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 191
|
Dot.: Finansowe dylematy, problem z mamą...
Ja rówineż jestem zdania,że lepiej jest wziąć kredyt w związku ale banku nie obchodzi to czy bierzesz kredyt w małzeństwie czy nie... Z tego co wiem to zasady nie są różne. Znam wiele par, które mają taki kredyt i szczerze powiedziawszy to ten kredyt wiąże ich chyba bardziej niż ślub.
Tutaj jest jeszcze trochę informacji: http://www.forum-kredytowe.pl/f125/ |
2016-03-26, 10:28 | #128 | |
zuy mod
|
Dot.: Finansowe dylematy, problem z mamą...
Cytat:
Wystarczy 10% + ubezpieczenie niskiego wkładu.
__________________
L'amore scalda il cuore. Do. Or do not. There is no try. 23.05.2011
22.05.2017 02.12.2017 |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:52.