Pracy szukamy - ciągle się wpieramy i nigdy nie poddamy! cz.2

[tusiamar]

Kochane koleżanki - wizażanki,


szukanie pracy to ciężka sprawa. Codzienne przeglądanie ofert, pisanie listów motywacyjnych, szlifowanie cv. A potem?
A potem tylko pozostaje czekanie...

Nie czekajmy jednak samotnie! Wspierajmy się w osiąganiu naszych zawodowych planów! Nie ważne czy chcesz pracować jako fryzjerka, księgowa czy farmaceutka - u nas znajdziesz miejsce dla siebie.

My wierzymy, że jeśli czegoś bardzo chcesz, to uda Ci się to osiągnać!

Drugą część wątku - uważam za otwartą!

Nasze małe i większe postanowienia:

Sonnewampire:
1. Znaleźć pracę
2. Systematycznie uczyć się j. angielskiego
3. Przypominać j.niemiecki i uczyć się nowych rzeczy... przerobić samouczek, ale nie kończyć na 5, czy 15 - nastej lekcji, tylko wytrwać do końca czyli do 30 - stego dnia!
4. Przeglądać codziennie ogłoszenia nie odkładać na później "bo i tak pewnie nic nowego nie będzie"
5. Dołować się nie częściej niż 2 razy w miesiącu
6. Uzupełnić dane w cudownym szablonie otrzymanym od pomocnej wizażanki.


Choji:
1. Napisać pracę dyplomową i ją obronić
2. Podnieść poziom znajomości j. angielskiego i j. niemieckiego (niemiecki już realizuję - przerabiam Profesora Klausa i gramatykę Bezy)
3. Zrobić kilka szkoleń na Akademii PARP
4. Zrobić szkolenie EuroKobieta
5. Postarać się, żeby moje CV i List Motywacyjny były jeszcze lepsze


Bonjour_tristesse:
1. Zdobyć doświadczenie w branży PR lub marketing (praca/staż/praktyki)
2. Wolontariat w instytucji kultury/fundacji o takim profilu działalności
3. Nawiązać współpracę z portalem internetowym
4. Codziennie uczyć się jęz. angielskiego
5. Raz w tygodniu powtarzać niemiecki
6. Ukończyć eurokobietę! (mam czas do 27 października)
7. Ukończyć kurs obsługi Photoshopa
8. Czytać portale branżowe
9. Zacząć uprawiać sport i schudnąć 3 kg
10. Nie odwlekać wysyłania aplikacji
11. Zadbać o blogi


Marzena17:
1. Znaleźć pracę - jakąkolwiek, byle stałą
2. Rozpocząć intensywny kurs angielskiego w jakiejś dobrej szkole
3. Nauka niemieckiego - to już zaczęłam realizować, ale teraz piszę pracę mgr i nie mam czasu ani ochoty
4. Schudnięcie 3-5 kg
5. Czytanie, czytanie, czytanie
Na potem: Włoski i próba odkurzenia francuskiego


mmmala88:
1. znaleźć pracę/staż,
2. poprawić znajomość niemieckiego,
3. czytać więcej książek,
4. nauczyć się porządnie gotować


evilcia:
1. podnieść kwalifikacje językowe (tj. przywrócić znajomość angielskiego na mocne B2, może i nawet zdać CAE albo i CPE i nauczyć się niemieckiego)
2. utrzymać pracę
3. podnosić kwalifikacje zawodowe w postaci kursów online, czytania literatury fachowej i wyszukać kursy dofinansowane z EU


carolyna86:
1. ukończenie szkolenia Asystent rachunkowości (jak już będę mieć papierek, podrukuję cv i przejdę się z nimi po biurach rachunkowych w moim mieście)
2. zaliczenie semestru zimowego studiów mgr


pepsikolakokakola:
1. nauka angielskiego
2. zapisanie się na jakiś kurs/szkolenie/podyplomówkę
3. dostanie umowy o prace na czas nieokreślony, nie ważne jakiej pracy.


tusiamar:
1. ćwiczenie angielskiego - aby znów pojawiło się mocne b2
2. odkurzenie niemieckiego - aby można było nazwać go komunikatywnym
3. pilna nauka na kursie hiszpańskiego - start od października
4. dalsze szukanie pracy - oby do końca roku się udało się zmienić miejsce na inne
5. zapisanie się na kurs "Język włoski dla pracowników biurowych" i czekanie na jego start

[malina19]

melduje się, mam nadzieje że bardzo szybko z stąd ucieknę

[tusiamar]

Napisane przez malina19

melduje się, mam nadzieje że bardzo szybko z stąd ucieknę

cholera...literówka w tytule da się to poprawić?!

[slonecznikow_a]

Jestem

[malina19]

Napisane przez tusiamar

cholera...literówka w tytule da się to poprawić?!

Oj, ale nie rzuca się to w oczy
Chyba tylko moderator może poprawiać takie rzeczy

[verda]

Melduję się. Relację z wczorajszej rozmowy zdam w weekend a póki co trzymać kciuki bo jutro znowu mam spotkanie (w innej firmie)

[Madzia9999]

Jestem i ja

[tusiamar]

Napisane przez Madzia9999

Jestem i ja

A ja jestem głupia. Nie wiem, co robić w tym życiu.
Ej, a może jednak w grudniu będzie ten koniec świata? Problemy same by się rozwiązały

verda - trzymamy!!

[Erite]

Napisane przez verda

Melduję się. Relację z wczorajszej rozmowy zdam w weekend a póki co trzymać kciuki bo jutro znowu mam spotkanie (w innej firmie)

Nie ma sprawy, kciuki mam ostatnio wyćwiczone

Here I am
Malina, kontynuując ze starego wątku, ja ostatnio wszystkich namawiam na doradztwo podatkowe, to jest nisza na rynku, praca moim zdaniem bardzo ciekawa żeby zostać doradcą wystarczy mieć studia wyższe i zdać egzamin, ale oczywiście poszukać najpierw praktyki u jakiegoś doradcy z prawdziwego zdarzenia. Nie powinno to być trudne, bo doradcy nie boją się konkurencji, gdyż jej praktycznie nie ma Egzamin to nie bułka z masłem ale jak masz głowę na karku to spokojnie dasz radę

Tusiamar, Ty i nie wiesz? Do tego czarnowidztwo! Co się dzieje??
Daj spokój, idź na te studia, pracuj tam, gdzie jesteś póki możesz i dajesz radę psychicznie, szukaj czegoś fajnego i będzie ok Już wiesz, co masz robić ? ;p

Ale ze mnie ślepota, czytałam 10 razy tytuł nim zauważyłam literówkę hehe

[201606201204]

Witam się z Wami w nowym wątku.
Dzisiaj mialam gorszy dzień. Od rana było masakrycznie, a zaczęło się od wczoraj.Generalnie moja obecna praca mnie nie satysfakcjonuje i bardzo chciałabym w końcu robić coś dzięki czemu się rozwinę.

[malina19]

Napisane przez verda

Melduję się. Relację z wczorajszej rozmowy zdam w weekend a póki co trzymać kciuki bo jutro znowu mam spotkanie (w innej firmie)

kciuki bedą, nie ma bata dostaniesz pracę na dniach, widać jesteś rozchwytywana

Napisane przez tusiamar

A ja jestem głupia. Nie wiem, co robić w tym życiu.
Ej, a może jednak w grudniu będzie ten koniec świata? Problemy same by się rozwiązały

verda - trzymamy!!

tusimar, jak Ty nie wiesz, to ja tym bardziej nie wiem, zresztą ja nie wiem, ale serio, idziesz na podyplomówkę i pomału zaczynasz sie realizować, i uwolnisz się od toksycznego szefa

ja narazie mam totalny mętlik, jutro chyba jednak przejadę się do właściciela tych aptek sieciowych i niech się dzieje wola nieba

Napisane przez Erite

Malina, kontynuując ze starego wątku, ja ostatnio wszystkich namawiam na doradztwo podatkowe, to jest nisza na rynku, praca moim zdaniem bardzo ciekawa żeby zostać doradcą wystarczy mieć studia wyższe i zdać egzamin, ale oczywiście poszukać najpierw praktyki u jakiegoś doradcy z prawdziwego zdarzenia. Nie powinno to być trudne, bo doradcy nie boją się konkurencji, gdyż jej praktycznie nie ma Egzamin to nie bułka z masłem ale jak masz głowę na karku to spokojnie dasz radę

nie słyszałam o tym, bo jestem w tym temacie zielona, z pewnością zanim na cokolwiek się zdecyduję, przemyślę to z 1000 razy!!!!

[Erite]

Przemyśl sobie wszystko na spokojnie W przypadku doradztwa masz jednak pewność, że będziesz mieć pracę i godziwe zarobki, jeśli myślisz i FiR to tym bardziej dałabyś radę podatkom

[!!&*Monia*&!!]

zgłaszam się i ja na nowym wątku

[Heledore]

witam w nowym wątku

[malina19]

Napisane przez Erite

Przemyśl sobie wszystko na spokojnie W przypadku doradztwa masz jednak pewność, że będziesz mieć pracę i godziwe zarobki, jeśli myślisz i FiR to tym bardziej dałabyś radę podatkom

poczytam o tym w weekend, jutro muszę ew.zrobić szturm na tego włascicela, aaaaa
śpiąca jestem, dzień mi strsaznie szybko zleciał, może to i dobrze, przynajmniej bedzie juz za mna ten cudny dzień

[evilcia]

Witam i ja, chociaż nastrój poniżej totalnego dna

[gwiazdeczka172]

Ja też się przywitam chociaż mało pisze to czytam namietnie!

u mnie czarna dupa.

tusiamar
jest jeszcze maly błąd w pierwszym poście - jesteśmy wizażankami a nie wizażystkami pisze to bo mi kiedyś też ktoś zwrocil na to uwagę

KOLOROWYCH!

[201609081836]

i ja witam z samego rana mam nadzieje ze jednak jak wszystkie znajda prace to nie uciekna bo kto bedzie dawal cenne rady

[Haylee]

jaaaa....
Tusiamar... masz tyle postów, a skopiowałaś/napisałaś z błędem wizażanki, nie wizażystki!
chyba da się edytować pierwszego posta? możesz to poprawić? baaardzo proooszę!

[Flofferek]

Hej Wam w nowym watku nie wiedzialam, ze zostal utworzony, wiec napisalam w starym w zwiazku z czym skopiuje moj ostatni post:

Jak idziecie do nowej pracy to przynosicie dla reszty kawe, ciastka, no nie wiem to chyba nazywa sie "wkupne". Pracowalam w 2 miejscach i nigdy niczego nie zanosilam, dla mnie to zbedne. Rozumiem na pozegnanie dla swoich, choc w ostatniej pracy nic nie przynioslam, bo bardzo niemilo wspominam prace tam. Moi rodzice mowia, ze nie wypada nic nie przyniesc na poczatek.. A Wy jak na to patrzycie?

[Heledore]

U mojej mamy w pracy wszystkie nowe osoby (też stażyści) przynoszą ciasto po pierwszej wypłacie. U mnie część osób przynosiła, część nie. Myślę, że najlepiej podpytać w nowym miejscu pracy jakie panują u nich reguły. Na pewni przyniesienie ciasta jest miłe i zapada w pamięć

[Flofferek]

W mojej poprzedniej pracy czesc osob przynosila, czesc nie. Ja nie przynioslam. W ogole jestem chyba dziwna, nie celebruje urodzin/imienin w pracy tzn. nie oglaszam, slodyczy nie przynosze wtedy, choc tak sobie mysle, jakby miec fajnych zaufanych wspolpracownikow w pokoju np. to czemu nie. Moze po prostu musialabym sie znalezc z odpowiednimi ludzmi, a nie aby "w tylki powlazic" A tak to po prostu jestem ciekawa, jak przywitanie odbywa sie w innych firmach.

[niv_]

Napisane przez Flofferek

W mojej poprzedniej pracy czesc osob przynosila, czesc nie. Ja nie przynioslam. W ogole jestem chyba dziwna, nie celebruje urodzin/imienin w pracy tzn. nie oglaszam, slodyczy nie przynosze wtedy, choc tak sobie mysle, jakby miec fajnych zaufanych wspolpracownikow w pokoju np. to czemu nie. Moze po prostu musialabym sie znalezc z odpowiednimi ludzmi, a nie aby "w tylki powlazic" A tak to po prostu jestem ciekawa, jak przywitanie odbywa sie w innych firmach.

Mam podobnie.

Może to zależy od ludzi, z którymi się pracuję.

Sama nie lubię ciasteczek, herbatek i innych pierdół.

W mojej byłej pracy zawsze też był problem z kupieniem czegoś np. na prezentu, niektóre osoby najchętniej kupiłyby coś w granicach 8 zł., więc kupienie czegoś sensownego było naprawdę dużym problem. Sama przywiązuję wagę do tego aby prezent podobał się osobie, która ma go otrzymać, więc zakupy na odwal się, byle by coś było, były dla mnie męczące i zawsze mi było też trochę wstyd. Chyba przez to mam teraz uraz do imprez w pracy.

[Erite]

Do pracy nie przyniosłam nic na początek ani na zakończenie. Na początek pracy to nawet nie pomyślałam, żeby przynieść a na koniec po prostu tak wyszło, ale przyniosłabym. Za to w trakcie pracowania przynosiłam jakieś ciastka, ciasto, bo miałam fajne koleżanki a dodatkowo każda z nas lubi sobie dobrze pojeść Do tej pory utrzymuję z nimi kontakt i się spotykamy.

Teraz na początek praktyk też nic nie przyniosłam, ale w trakcie kilka razy przyniosłam domowej roboty ciastka i w ostatnim dniu też.

Wszystko zależy od stosunków w pracy, jakby były paskudne, to bym nic nie przynosiła. W tych obydwu miejscach, gdzie byłam panowała miła atmosfera, na szczęście

[Choji]

Napisane przez malina19

melduje się, mam nadzieje że bardzo szybko z stąd ucieknę

I ja się melduje i mam nadzieję że szybko uda mi się coś znaleźć

[Marzena17]

Napisane przez Flofferek

W mojej poprzedniej pracy czesc osob przynosila, czesc nie. Ja nie przynioslam. W ogole jestem chyba dziwna, nie celebruje urodzin/imienin w pracy tzn. nie oglaszam, slodyczy nie przynosze wtedy, choc tak sobie mysle, jakby miec fajnych zaufanych wspolpracownikow w pokoju np. to czemu nie. Moze po prostu musialabym sie znalezc z odpowiednimi ludzmi, a nie aby "w tylki powlazic" A tak to po prostu jestem ciekawa, jak przywitanie odbywa sie w innych firmach.

Napisane przez niv_

Mam podobnie.

Może to zależy od ludzi, z którymi się pracuję.

Sama nie lubię ciasteczek, herbatek i innych pierdół.

W mojej byłej pracy zawsze też był problem z kupieniem czegoś np. na prezentu, niektóre osoby najchętniej kupiłyby coś w granicach 8 zł., więc kupienie czegoś sensownego było naprawdę dużym problem. Sama przywiązuję wagę do tego aby prezent podobał się osobie, która ma go otrzymać, więc zakupy na odwal się, byle by coś było, były dla mnie męczące i zawsze mi było też trochę wstyd. Chyba przez to mam teraz uraz do imprez w pracy.

[/COLOR]Ja nigdy na początku pracy niczego nie przyniosłam. Nie znam ludzi, nie wiem, jak to odbiorą , nie wiem, czy zjedzą, jak przyniosę ciasto, nie wiem, czy im się należy
W trakcie pracy, czy na koniec, jak są dobre relacje, to warto pożegnać się miło. Ja raz przyniosłam ciasto. Drugi raz zrobili małe przyjęcie, ale to dlatego, że odchodzili wszyscy (likwidacja jednostki, więc jakoś trzeba się było pożegnać). Ale ogólnie rzecz biorąc, nie rozumiem integracyjnych imprez pracowniczych. Spędzam z tymi ludźmi 8 godzin dziennie i to moim zdaniem wystarczy, nie mam potrzeby integrowania się ze wszystkimi, z którymi pracuję, a w ostatniej pracy było to niemile widziane, że nie pojawiałam się na imprezach, tylko w sumie nie wiem, po co miałam się na nich pojawiać, skoro szefowie po 5 minutach byli pijani i obmacywali pracownice...Ja to bym chyba w zęby dała. Zresztą ja nie jestem typem imprezowiczki, raczej emerytką jestem pod tym względem

A jeszcze odnośnie skończonego prawa - moja koleżanka po prawie opiekuje się dzieckiem (prokuratorów, więc trochę jej pomogli załatwić aplikację) ... jeden dzień w tygodniu robi bezpłatne praktyki - więc kolorowo też nie jest

[gwiazdeczka172]

Napisane przez Flofferek

Hej Wam w nowym watku nie wiedzialam, ze zostal utworzony, wiec napisalam w starym w zwiazku z czym skopiuje moj ostatni post:

Jak idziecie do nowej pracy to przynosicie dla reszty kawe, ciastka, no nie wiem to chyba nazywa sie "wkupne". Pracowalam w 2 miejscach i nigdy niczego nie zanosilam, dla mnie to zbedne. Rozumiem na pozegnanie dla swoich, choc w ostatniej pracy nic nie przynioslam, bo bardzo niemilo wspominam prace tam. Moi rodzice mowia, ze nie wypada nic nie przyniesc na poczatek.. A Wy jak na to patrzycie?

Jak byłam na stażu to mi dziewczyny mówiły jak to u nich jest
Przykładowo, nie było żadnego wkupnego, ale jak miałam urodziny, to musiałam powiedzieć i oni się składali dla mnie na prezent, a ja szykowałam mały poczęstunek pamiętam, że ja przygotowałam śniadanie

[Erite]

Nigdy nie byłam na imprezie pracowniczej ale wydaje mi się, że to całkiem fajna sprawa jak zespół jest w porządku i ludzie się lubią. Jednak kompletnie nie rozumiem jaki jest ich sens, gdy ludzie najchętniej by sobie powbijali noże w plecy ale na zewnątrz pięknie i gładziutko uśmiechy na twarzy.
Zawsze się boję, że tam gdzie pójdę będzie niezdrowa atmosfera, więc cieszę się, że na razie dobrze trafiam.

[Kukunia23]

I ja się zgłaszam, liczę na wzajemne wsparcie i cenne rady. Musimy byż razem w tej naszej niedoli...

[201606210931]

O, już nowy wątek się pojawił
Nie chcę tu wylewać swoich frustracji, jak jedna z użytkowniczek na wcześniejszym wątku, ale te siedzenie w domu nie przynosi mi nic dobrego...

Naszła mnie taka refleksja podczas szukania pracy, że ja tak na prawdę nie wiem co chciałabym robić zawodowo.

Wiem, że chciałabym zarabiać godne pieniądze i mieć szansę na rozwój zawodowy, awans, ale co konkretnie chciałabym robić to nie wiem ehh, wiem naiwna jestem, albo młoda i niedoświadczona...

Zawsze moim marzeniem było zostać architektem, ale wyszło jak wyszło, skończyłam ekonomię i dalej nie mam pomysłu na siebie.

no nic zasiadam do hiszpańskiego...