Pracy szukamy, ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. IX

[cyanide sun]

Napisane przez malpkajuja

kazde CV powinno byc robione pod konkretnego pracodawce wiec powinnas wybrac te pozycje lub opisac bardziej sszczegolowe te pozycje ktore sa powiazane z tym na co aplikujesz

nie liczy sie ilosc pozycji ale "jakosc" i dopasowanie Twojego doswiadczenia i umiejetnosci do danego stanowiska. jesli chodzi o ilosc to jak sie da za duzo pozycji ale wszystko po pare meisiecy to mozesz sie spodziewac pytania na rozmowach czemu do tej pory nigdzie nie zagrzałaś miejsca

owszem mialam juz takie pytania.

najwiekszy moj problem to jedna praca. pracowalam 2 lata w jednym miejscu, obowiazki takie same. ale. pierwszy rok umowa o prace i zawod powiedzmy XXX. po roku przedluzenie umowy , praca ta sama , um. o prace, obowiazki te same, tylko umowe mialam z jednostki bedacej NAD tą jednostką poprzednią. inaczej mówiac - poprzednie miejsce bylo jednostką podległa pod miejsce drugiej umowy. druga umowa na rok i stanowisko inne, powiedzmy YYY. zawsze w cv podaje jako 2 miejsca pracy po rok czasu bo nie wiem jak to mozna inaczej ujac. ale bardzo by mizalezalo zeby to bylo jako jedna pozycja, lepiej wyglada 2 lata. ale jak tu "zjednoczyc" 2 miejsca pracy i dwa rozne stanowiska. w teorii dwa inne miejsca pracy, w praktyce 2 lata pracy w jednym miejscu i z tymi samymi obowiazkami. no moze pozniej mialam jeszcze inne, nieco wiecej tych obowiazkow.
nie wiem czy cos z tego zrozumiecie. ale moze ktos pomoze.

[Gosia X]

Witam się i podpinam, parę dni temu dowiedziałam się, że po 8 latach pracy dostanę najpierw zmniejszenie etatu do 3/4 a październiku a w czerwcu 2015 zostanę zwolniona a właśnie myślałam o dziecku ech to Polska właśnie. Póki co panika i deprecha

[lazada]

Napisane przez Gosia X

Witam się i podpinam, parę dni temu dowiedziałam się, że po 8 latach pracy dostanę najpierw zmniejszenie etatu do 3/4 a październiku a w czerwcu 2015 zostanę zwolniona a właśnie myślałam o dziecku ech to Polska właśnie. Póki co panika i deprecha

a do kiedy masz umowę? może warto spróbować zajść w ciążę już teraz?

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

To samo chciałam napisać. Na pewno lepiej zajść w ciążę teraz, niż przełożyć to na początek nowej pracy.

[Gosia X]

Nie powiem żebym o tym nie myślała ale po macierzyńskim wracać do pracy, żeby cię zwolnili bo nie ma etatu to chyba nienajlepszy pomysł

[lazada]

Napisane przez Gosia X

Nie powiem żebym o tym nie myślała ale po macierzyńskim wracać do pracy, żeby cię zwolnili bo nie ma etatu to chyba nienajlepszy pomysł

a moim zdaniem w Twojej sytuacji, pomysł jest bardzo dobry
Może być tak, że zaczniesz nową pracę, najpierw 3 mies okres próbny, potem umowa na rok i dopiero dłuższa...tzn. istnieje oczywiście pozytywna wersja dostania od razu umowy na czas nieokreślony, ale ja bym wolała brać pod uwagę tą gorszą. Nie mówiąć już o najgorszej, że możesz np. rok lub dłużejsz szukać nowej pracy.
Jakbyś zaszła w ciążę w obecnej, byś miała pewne 9 mies + 12 mies. macierzyńskiego. Załóżmy, że w połowie macierzyńskiego byś zaczeła szukać pracy i moim zdaniem byłoby ok

[Erite]

Hej Dziewczyny, dawno mnie nie było. Widzę, że duże zmiany. Novelle, gratuluję nowej pracy Gosia, ja na Twoim miejscu staralabym się o ciążę teraz.

[coccinelle7]

Napisane przez Marbella85

hmmm, a gdzie mieszkasz, jakie masz doświadczenie, czy ktoś sprawdzał Ci cv? Może coś doradzimy.

Branża dość specyficzna bo chodzi o chemiczną. Doświadczenie to łącznie 4 miesiące praktyk studenckich. Cv mam ładne, kursy i takie tam, dyplom inżyniera.. I z ponad 60 CV nie zadzwonił nikt. Powoli zaczyna mnie to załamywać tym bardziej nie wiem czy coś z moim CV jest nie tak, czy po prostu specyfika branży i należy z stamtąd uciekać

[Gosia X]

Mi też się to wydawało najlogiczniejsze ale cóż mąż póki co nie chce ryzykować (pewnie dlatego, że jego centralę podobno też mają likwidować) i właśnie w taki sposób jesteśmy w d.... Hipoteka też sama się nie spłaci a ze znalezieniem pracy u nas to raczej tragedia jest, jak nie masz pleców to nawet nie podchodź.
Ja byłam taka szczęśliwa gdy dostałam swoją, ale wyszło na to, że z powodu braku pleców jej nie utrzymam. Choć powiem wam, że po tylu latach upokarzania i dawania mi do zrozumienia jak to mi dobrze zrobili, że mnie zatrudnili bo tu jest 1000 podań na moje miejsce i powinnam ich za to po piętach całować mam serdecznie dość. Rany czy to tylko u nas w kraju tak jest?!

Erite właśnie zauważyłam, że masz w podpisie mój ulubiony cytat z Einsteina

[d59d305dc966be0c36ab0a8090c919b2e67b5ccd]

Niestety, nie udało się z tym biurem rachunkowym.
ALE jestem pod wrażeniem, że tak jak Pan powiedział - zadzwonił, nawet z negatywną odpowiedzią. Niektórzy olewają. No cóż

Poczekam jak będzie Was tu więcej, bo potrzebuję porady na temat LM do kolejnej firmy

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Czujecie to, zadzwoniła właśnie baba z tamtej firmy z pretensjami dlaczego nie przyjechałam na badania, jak byłam umówiona u nich na 7:45. Wtf? I jeszcze drze się po mnie, że jakim cudem ktoś to odwołał skoro w pt jeszcze chcieli mnie zatrudnić. A co to moja wina, że mają taki burdel. Podziękowałam tylko.

[d59d305dc966be0c36ab0a8090c919b2e67b5ccd]

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;48045864]Czujecie to, zadzwoniła właśnie baba z tamtej firmy z pretensjami dlaczego nie przyjechałam na badania, jak byłam umówiona u nich na 7:45. Wtf? I jeszcze drze się po mnie, że jakim cudem ktoś to odwołał skoro w pt jeszcze chcieli mnie zatrudnić. A co to moja wina, że mają taki burdel. Podziękowałam tylko.[/QUOTE]

Ciśnie mi się na usta "Say what?"
W sumie może dobrze, że tam nie pracujesz (moim zdaniem). Po co pracować w firmie, gdzie 10 osób ma inne zdanie i każdy robi coś za czyimiś plecami (szef cię chciał, kadrowa nie, a babeczka od badań nie wiedziała, że cię nie przyjęli)

[Gosia X]

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;48045864]Czujecie to, zadzwoniła właśnie baba z tamtej firmy z pretensjami dlaczego nie przyjechałam na badania, jak byłam umówiona u nich na 7:45. Wtf? I jeszcze drze się po mnie, że jakim cudem ktoś to odwołał skoro w pt jeszcze chcieli mnie zatrudnić. A co to moja wina, że mają taki burdel. Podziękowałam tylko.[/QUOTE]

To Bareja jakiś normalnie

[Erite]

Napisane przez Gosia X

Mi też się to wydawało najlogiczniejsze ale cóż mąż póki co nie chce ryzykować (pewnie dlatego, że jego centralę podobno też mają likwidować) i właśnie w taki sposób jesteśmy w d.... Hipoteka też sama się nie spłaci a ze znalezieniem pracy u nas to raczej tragedia jest, jak nie masz pleców to nawet nie podchodź.
Ja byłam taka szczęśliwa gdy dostałam swoją, ale wyszło na to, że z powodu braku pleców jej nie utrzymam. Choć powiem wam, że po tylu latach upokarzania i dawania mi do zrozumienia jak to mi dobrze zrobili, że mnie zatrudnili bo tu jest 1000 podań na moje miejsce i powinnam ich za to po piętach całować mam serdecznie dość. Rany czy to tylko u nas w kraju tak jest?!

Erite właśnie zauważyłam, że masz w podpisie mój ulubiony cytat z Einsteina

Ten cytat mnie motywuje.
Niestety ażeby znaleźć dobrego pracodawcę, to trzeba się mocno nagimnastykować.
Ja znowu jestem na etapie poszukiwania pracy i robi mi się niedobrze. W zeszłym tygodniu zaczęłam pracę, gdzie nie zechciano mi dać umowy a jak podziękowałam po kilku dniach, to był wielki szok i niedowierzanie. Ogólnie dziwna była ta instytucja. Teraz obiecuję sobie, że nim zacznę jakąkolwiek pracę, to sprawdzę pracodawcę pod każdym kątem i zaufam też własnej intuicji, którą do tej pory ignorowałam.

Szefowa_harpii, niesamowite ;/ jak tak w ogóle można?

[invisible_01]

Szefowa harpii, ale bezczelność!

Co uważacie o połączeniu filologii z finansami i rachunkowością?

[Gosia X]

Powiem Ci tak, sama jestem po filologii - angielskiej, póki co jestem wykładowcą i bajki nie ma. Ja tak szczerze to teraz myślę, że najlepiej byłoby pójść na jakiegoś cukiernika, kosmetyczkę albo coś co dałoby Ci zawód praktyczny. Na serio myślę, że obecnie pójście do zawodówki nie jest złe.
Jeśli chcesz iść w finanse to giełda i musisz być w tym dobra bo z tego kasa murowana i frajda też. Tak sądzę.

[ama09]

Napisane przez Gosia X

Powiem Ci tak, sama jestem po filologii - angielskiej, póki co jestem wykładowcą i bajki nie ma. Ja tak szczerze to teraz myślę, że najlepiej byłoby pójść na jakiegoś cukiernika, kosmetyczkę albo coś co dałoby Ci zawód praktyczny. Na serio myślę, że obecnie pójście do zawodówki nie jest złe.
Jeśli chcesz iść w finanse to giełda i musisz być w tym dobra bo z tego kasa murowana i frajda też. Tak sądzę.

Ja tak samo myślę

[20160901857]

Dzięki Erite
Chyba mają jakiś straszny deficyt rąk do pracy w tej mojej firmie, bo umowę mam od poniedziałku, a chyba już w czwartek idę na szkolenia, bo jest dużo pracy i nie ma na co czekać Okropnie się boję.

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;48045864]Czujecie to, zadzwoniła właśnie baba z tamtej firmy z pretensjami dlaczego nie przyjechałam na badania, jak byłam umówiona u nich na 7:45. Wtf? I jeszcze drze się po mnie, że jakim cudem ktoś to odwołał skoro w pt jeszcze chcieli mnie zatrudnić. A co to moja wina, że mają taki burdel. Podziękowałam tylko.[/QUOTE]

Może to i lepiej, że nie dostałaś jednak tej pracy.

Napisane przez invisible_01

Szefowa harpii, ale bezczelność!

Co uważacie o połączeniu filologii z finansami i rachunkowością?

Ciężkie studia (oba kierunki), ale ja bym próbowała. Finansiści z biegłym językiem ciągle są bardzo pożądani.

[LustForLife]

Cześć ! Podczytuje Was od jakiegoś czasu i w końcu zdecydowałam się dołączyć. Wprawdzie pracę mam, ale coraz częściej i poważniej myślę nad jej zmianą. Pracuje w korpo w tak bardzo popularnej i rozchwytywanej administracji biurowej , czyli tak naprawdę robię wszystko - od obowiązków recepcyjnych po asystenckie. Ogólnie nie jest źle, bo nigdy nie siedzę po godzinach, kasę mam całkiem niezłą jak na pierwszą pracę, choć jak na Warszawę to bez szału, ale problem polega na tym, że to w ogóle się nie rozwijam i praktycznie nie nabywam nowych umiejętności, a chciałabym już obrać jakiś kierunek. Świetnie znam ang (skończyłam filologię) i dorabiam sobie tłumacząc, oprócz tego kończę zaocznie prawo. Na chwilę obecną wiem, że nie chce robić aplikacji, ale nie chcę również zmarnować 5 lat nauki (fakt faktem trochę po macoszemu traktowałam te drugie studia i nie zawsze się idealnie przykładałam, ale jednak dużo czasu i stresu poświęciłam). Dopiero robie rozeznanie w temacie zmiany pracy i zastanawiam się nad jakąś pracą w korpo, która wymaga wiedzy prawniczej i bardzo dobrej znajomości języka (coś jak paralegal w usa i uk). Może jesteście w stanie mi poradzić gdzie powinnam szukać i czego?

Kurcze tak długo tworzyłam mój post, ze az w międzyczasie zdążyły się pojawić inne, w których pojawia się filologia - widze, że jestem na czasie .

[invisible_01]

Napisane przez nouvelle90

Dzięki Erite
Chyba mają jakiś straszny deficyt rąk do pracy w tej mojej firmie, bo umowę mam od poniedziałku, a chyba już w czwartek idę na szkolenia, bo jest dużo pracy i nie ma na co czekać Okropnie się boję.

Trzymam kciuki Domyślam się, że się boisz, ale na pewno dasz radę! Moim zdaniem lepiej, że jest dużo pracy, bo się szybko wdrożysz i ogarniesz obowiązki. Najgorsze to kiedy nie ma dużo do roboty i się bujasz szukając zajęcia.

Napisane przez nouvelle90

Ciężkie studia (oba kierunki), ale ja bym próbowała. Finansiści z biegłym językiem ciągle są bardzo pożądani.

Filologię już ukończyłam i właśnie zastanawiam się nad drugimi studiami właśnie z finansów lub pokrewnej dziedziny.

[20160901857]

LustForLife, mam wątpliwości czy jakaś większa korporacja przyjmie studenta zaocznego na Paralegal czy nawet Junior Associate. Próbować możesz, zwłaszcza że świetnie znasz język, co jest dla nich dużym atutem, ale na ewentualnej rozmowie i tak na pewno przemaglują cię z wiedzy prawniczej i wypytają o oceny ze studiów, więc skoro się nie przykładałaś, to też może ci być ciężko wybrnąć (ja miałam średnią 4.0 i trochę kręcili nosem). Niemniej jednak warto spróbować, jak masz ładne cv po angielsku, to na testy na pewno cię zaproszą. Szukaj na stronach korporacji/kancelarii, na stronie warszawskiej OIRP (mnóstwo ogłoszeń) i standardowo na pracuj.pl. Najlepiej na stanowisko Asystenta/Młodszego Prawnika.

---------- Dopisano o 13:34 ---------- Poprzedni post napisano o 13:33 ----------

Napisane przez invisible_01

Trzymam kciuki Domyślam się, że się boisz, ale na pewno dasz radę! Moim zdaniem lepiej, że jest dużo pracy, bo się szybko wdrożysz i ogarniesz obowiązki. Najgorsze to kiedy nie ma dużo do roboty i się bujasz szukając zajęcia.

Filologię już ukończyłam i właśnie zastanawiam się nad drugimi studiami właśnie z finansów lub pokrewnej dziedziny.

Martwię się właśnie czy nadążę za resztą drużyny, bo wiadomo, że jak człowiek zaczyna, to choćby się bardzo starał, nie ma szans od razu być nieomylnym we wszystkim.

Uważam, że to dobre połączenie.

[nicRu]

Napisane przez nouvelle90

Ciężkie studia (oba kierunki), ale ja bym próbowała. Finansiści z biegłym językiem ciągle są bardzo pożądani.

FiR nie jest ciężkim kierunkiem (w dodatku na większości uczelni FiR to fabryka absolwentów)- wystarczy umieć usiąść od czasu do czasu nad książką. Większość osób z FiR jakie znam jednocześnie studiowała dziennie i pracowała, ewentualnie robiła drugi kierunek bez żadnego uszczerbku dla dającej stypendium średniej. Znam nawet przypadek osoby studiującej FiR (spec. związana z rynkami finansowymi i doradztwem inwestycyjnym), matematykę stosowaną i jednocześnie pracującą w domu maklerskim. Wyniki w nauce miała na tyle dobre, że wyjechała do USA na stypendium na dwa lata

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Też uważam, że dobrze się stało, że jednak tam nie pracuję.

Invi połączenie języka i finansów jest ok. Chcesz (możesz?) iść od razu na mgr czy musisz zaczynać od początku?

Nou na pewno sobie poradzisz.

[invisible_01]

Napisane przez nouvelle90

Martwię się właśnie czy nadążę za resztą drużyny, bo wiadomo, że jak człowiek zaczyna, to choćby się bardzo starał, nie ma szans od razu być nieomylnym we wszystkim.

Rozumiem. Oni na pewno nie oczekują, że będziesz bezbłędna, bo na początku to niemożliwe. Skoro wrzucają Cię na głęboką wodę, to widocznie Ci ufają i dostrzegli w Tobie coś, co dało im przeświadczenie, że sobie poradzisz. Jak dla mnie to mega plus!

[LustForLife]

Napisane przez nouvelle90

LustForLife, mam wątpliwości czy jakaś większa korporacja przyjmie studenta zaocznego na Paralegal czy nawet Junior Associate. Próbować możesz, zwłaszcza że świetnie znasz język, co jest dla nich dużym atutem, ale na ewentualnej rozmowie i tak na pewno przemaglują cię z wiedzy prawniczej i wypytają o oceny ze studiów, więc skoro się nie przykładałaś, to też może ci być ciężko wybrnąć (ja miałam średnią 4.0 i trochę kręcili nosem). Niemniej jednak warto spróbować, jak masz ładne cv po angielsku, to na testy na pewno cię zaproszą. Szukaj na stronach korporacji/kancelarii, na stronie warszawskiej OIRP (mnóstwo ogłoszeń) i standardowo na pracuj.pl. Najlepiej na stanowisko Asystenta/Młodszego Prawnika.

Dziękuję za rady

Niestety też się obawiam o moje braki w wiedzy i nierówne oceny. Przez myśle przeszedł mi nawet jakiś staż, ale tu z kolei pojawia się problem finansowy. Czy jest szansa, że za staż zapłacą mi w W-wie więcej niż 3 brutto? Czy w ogóle warto ryzykowac (mam UoP na czas nieokreślony).

Kurcze mam wrażenie, że źle pokierowałam tym wszystkim. W momencie kiedy postanowiłam wybrać 2 kierunek wydawało mi się, że będzie to super połączenie. Już na 2 roku entuzjazm trochę opadł, bo przede wszystkim nie mialam czasu, a poza tym mocno mnie rozczarowało studiowanie zaoczne. Dlatego dziewczyny zastanówcie się poważnie czy warto iść na kolejne studia. Myślę, że ma to sens, gdy już pracujemy w konkretnej branży i chcemy się doszkolić lub potrzebujemy papierka. Z perspektywy czasu widzę, że moi znajomi z filologii mają o wiele lepsze posady (niektórzy zmienili już kilka razy prace, ale w końcu trafili na to co chcą robić), ja z kolei miotam się dalej i nie wiem czego w życiu chce, a pracy od roku nie zmieniam, bo w tej nie robię nadgodzin, a jak jest luźniej to nawet mogę się uczyć .

[d59d305dc966be0c36ab0a8090c919b2e67b5ccd]

Napisane przez nicRu

FiR nie jest ciężkim kierunkiem (w dodatku na większości uczelni FiR to fabryka absolwentów)- wystarczy umieć usiąść od czasu do czasu nad książką. Większość osób z FiR jakie znam jednocześnie studiowała dziennie i pracowała, ewentualnie robiła drugi kierunek bez żadnego uszczerbku dla dającej stypendium średniej. Znam nawet przypadek osoby studiującej FiR (spec. związana z rynkami finansowymi i doradztwem inwestycyjnym), matematykę stosowaną i jednocześnie pracującą w domu maklerskim. Wyniki w nauce miała na tyle dobre, że wyjechała do USA na stypendium na dwa lata

Zgadzam się z Tobą. FiR to jest pośredni kierunek między ekonomią a zarządzaniem, taki misz-masz. W sumie więcej księgowania, rachunkowości, niż na ekonomii,no ale zawsze...to jakby ekonomia...
Nie obrażając nikogo - u mnie największe lenie jadą na ściągach i już leci im V rok

[20160901857]

W korporacji dostaniesz tyle za staż, ale tak jak mówię, musiałabyś popracować nad wiedzą ze studiów.

[nicRu]

Napisane przez Jabluszko9

Zgadzam się z Tobą. FiR to jest pośredni kierunek między ekonomią a zarządzaniem, taki misz-masz. W sumie więcej księgowania, rachunkowości, niż na ekonomii,no ale zawsze...to jakby ekonomia...
Nie obrażając nikogo - u mnie największe lenie jadą na ściągach i już leci im V rok

Według mnie jeśli ktoś totalnie nie ma "zdolności" do kierunków "ekonomicznych" albo po prostu nie potrafi się uczyć to może sobie nie dać rady, ale to skrajność, bo po prostu nie potrzeba być specjalnie zdolnym by dać sobie radę na FiRze. Sama myślałam czy dla przedłużenia legitki nie pójść na FiR ale szkoda mi kasy, bo nic nowego się na FiRze nie dowiem, więc póki co inwestuję w języki.

[20160901857]

No dobra, dla mnie wszystko, co choć trochę łączy się z matmą jest trudne przecież ja tutaj kiedyś pytałam czym dam sobie radę na rachunkowości w Cosinusie, więc w zasadzie czego ode mnie wymagacie

[LustForLife]

Napisane przez nouvelle90

W korporacji dostaniesz tyle za staż, ale tak jak mówię, musiałabyś popracować nad wiedzą ze studiów.

Hmm...to może jednak nie jest głupi pomysł. Co do szlifowania wiedzy - właśnie intensywnie zgłębiam p. handlowe i chyba stąd te rozkminy o pracy . No nic dzięki za rady raz jeszcze, w sumie przede mną jeszcze ten egzamin, zaliczenie kilku przedmiotów, żeby punkty ECTS się zgadzały no i napisanie pracy .

Btw gratuluję nowej pracy, domyślam się, że jest stres, ale chyba najlepiej jak nie będziesz o tym bardzo intensywnie myśleć, a później "pójdziesz na żywioł". Mi to przynajmniej lepiej wychodzi niz natrętne myślenie. Na pewno będzie dobrze