Problem z przyszłą szwagierką

[Boogini]

Witajcie

Po trzech latach związku w końcu jestem szczęśliwą narzeczoną. Mój wybranek również ma brata, który jest już zaręczony ze swoją damą od 2-óch lat. Mieszkają razem w rodzinnym domu mojego przyszłego małżonka.

Znam ją od początku naszego związku. Nigdy właściwie nie zostalyśmy sobie przedstawione. Jest dziewczyną bardzo wyniosłą, cichą, cyniczną.
Ostatnimi czasy sytuacja mnie przerasta. Nie odzywamy się do siebie, nie mówimy sobie ani cześć, kiedy przyjeżdżam zazwyczaj razem musimy pomagać teściówce w kuchni. Zostajemy często same, nie mówiąc do siebie ani słowa.
Kiedyś chciałam załagodzić sytuacje. Mój przyszły szwagier zapytał nas czy wybieramy się z nimi na impreze. Chyba nie do końca się spodziewał, że się zdecydujemy. To byl mój pomysł, żeby wybrać się razem z nimi. Uznałam, ze to dobry moment na podanie sobie rąk. Jednak po 2-óch minutach dobiegały krzyki z pokoju obok, więc nie wytrzymałam i poszłam do niej. Powiedziałam jej wprost, że czas już polepszyć relacje, na co odpowiedziała bardzo sarkastycznie "taaaaaaaaaaa, jaaaaaaaaaaaasne". Roztrzęsło mnie i wieczór spędziliśmy z TŻ przed TV.

Nie wiem co to dziewcze ma do mnie. Jest osobą bardzo niemiłą, niesympatyczną, gburowatą, jednak rodzice mojego TŻ dość ją lubią. Nie mogę zrozumieć dlaczego. Ja z natury jestem bardzo, czasem za bardzo miła, staram się wszędzie wcisnąć trochę uśmiechu, ale kiedy tam przyjeżdżam to aż krew mnie zalewa, że mam się z nią mijać w jednym domu.
Rady...

[201607040940]

Napisane przez Boogini

Witajcie

Po trzech latach związku w końcu jestem szczęśliwą narzeczoną. Mój wybranek również ma brata, który jest już zaręczony ze swoją damą od 2-óch lat. Mieszkają razem w rodzinnym domu mojego przyszłego małżonka.

Znam ją od początku naszego związku. Nigdy właściwie nie zostalyśmy sobie przedstawione. Jest dziewczyną bardzo wyniosłą, cichą, cyniczną.
Ostatnimi czasy sytuacja mnie przerasta. Nie odzywamy się do siebie, nie mówimy sobie ani cześć, kiedy przyjeżdżam zazwyczaj razem musimy pomagać teściówce w kuchni. Zostajemy często same, nie mówiąc do siebie ani słowa.
Kiedyś chciałam załagodzić sytuacje. Mój przyszły szwagier zapytał nas czy wybieramy się z nimi na impreze. Chyba nie do końca się spodziewał, że się zdecydujemy. To byl mój pomysł, żeby wybrać się razem z nimi. Uznałam, ze to dobry moment na podanie sobie rąk. Jednak po 2-óch minutach dobiegały krzyki z pokoju obok, więc nie wytrzymałam i poszłam do niej. Powiedziałam jej wprost, że czas już polepszyć relacje, na co odpowiedziała bardzo sarkastycznie "taaaaaaaaaaa, jaaaaaaaaaaaasne". Roztrzęsło mnie i wieczór spędziliśmy z TŻ przed TV.

Nie wiem co to dziewcze ma do mnie. Jest osobą bardzo niemiłą, niesympatyczną, gburowatą, jednak rodzice mojego TŻ dość ją lubią. Nie mogę zrozumieć dlaczego. Ja z natury jestem bardzo, czasem za bardzo miła, staram się wszędzie wcisnąć trochę uśmiechu, ale kiedy tam przyjeżdżam to aż krew mnie zalewa, że mam się z nią mijać w jednym domu.
Rady...

po co się wtrącasz w cudzy związek? Może krzyki były o coś innego niż Twoja zgoda na wspólne wyjście? I nie Ty wyszłaś z inicjatywą tylko Twój szwagier. Jeżeli lubią ją Twoi "teściowie" to znaczy że nie jest taką potworą jak ją tutaj malujesz.

Nie lubicie się i co z tego? Ślubu z nią nie bierzesz, na imprezy chodzić nie musisz a gadać w kuchni - tym bardziej.

[Boogini]

Chyba koleżanka nie zrozumiała Krzyki były z pretensją do Kamila, że śmiał nas w ogóle zaprosić. Gdybym tego nie słyszała, to schowałabym dumę w dupę i poszła z nimi na tą imprezę.

I co z tego, i co z tego. Może to z tego, że spędzam z nią 4 dni w ciągu tygodnia i bardzo męczy mnie zainstniała sytuacja. Może niektórzy nie czują potrzeby oczyszczania atmosfery, ale ja POTRZEBUJE.
Lubią ją za to, że jest wybranką starszego syna, który jest ich oczkiem w głowie. Nie raz widziałam, jak teściówka płakała przez jej chamskie odzywki. Może odpryskliwość i gburowatość względem rodziców jest przepisem na wkupienie się w łaski.

[201611090905]

Napisane przez Boogini

Chyba koleżanka nie zrozumiała Krzyki były z pretensją do Kamila, że śmiał nas w ogóle zaprosić. Gdybym tego nie słyszała, to schowałabym dumę w dupę i poszła z nimi na tą imprezę.

I co z tego, i co z tego. Może to z tego, że spędzam z nią 4 dni w ciągu tygodnia i bardzo męczy mnie zainstniała sytuacja. Może niektórzy nie czują potrzeby oczyszczania atmosfery, ale ja POTRZEBUJE.
Lubią ją za to, że jest wybranką starszego syna, który jest ich oczkiem w głowie. Nie raz widziałam, jak teściówka płakała przez jej chamskie odzywki. Może odpryskliwość i gburowatość względem rodziców jest przepisem na wkupienie się w łaski.

jesteś pewna,że to przez to,czy tak Ci się tylko wydaje? Myślę,że jakby faktycznie tak było to na pewno nie byłaby ona lubiana przez teściów. Wygląda na to,że po prostu nie przepadasz za dziewczyną (a ona za Tobą) i wyolbrzymiasz niektóre sytuacje.

A Twój TŻ,co sądzi o dziewczynie brata? Ma podobne zdanie? Próbował rozmawiać z bratem lub z nią o tym jak zwraca się do jego matki?

[Kruk Czarny]

Napisane przez Boogini

Witajcie

Po trzech latach związku w końcu jestem szczęśliwą narzeczoną. Mój wybranek również ma brata, który jest już zaręczony ze swoją damą od 2-óch lat. Mieszkają razem w rodzinnym domu mojego przyszłego małżonka.

Znam ją od początku naszego związku. Nigdy właściwie nie zostalyśmy sobie przedstawione. Jest dziewczyną bardzo wyniosłą, cichą, cyniczną.
Ostatnimi czasy sytuacja mnie przerasta. Nie odzywamy się do siebie, nie mówimy sobie ani cześć, kiedy przyjeżdżam zazwyczaj razem musimy pomagać teściówce w kuchni. Zostajemy często same, nie mówiąc do siebie ani słowa.
Kiedyś chciałam załagodzić sytuacje. Mój przyszły szwagier zapytał nas czy wybieramy się z nimi na impreze. Chyba nie do końca się spodziewał, że się zdecydujemy. To byl mój pomysł, żeby wybrać się razem z nimi. Uznałam, ze to dobry moment na podanie sobie rąk. Jednak po 2-óch minutach dobiegały krzyki z pokoju obok, więc nie wytrzymałam i poszłam do niej. Powiedziałam jej wprost, że czas już polepszyć relacje, na co odpowiedziała bardzo sarkastycznie "taaaaaaaaaaa, jaaaaaaaaaaaasne". Roztrzęsło mnie i wieczór spędziliśmy z TŻ przed TV.

Nie wiem co to dziewcze ma do mnie. Jest osobą bardzo niemiłą, niesympatyczną, gburowatą, jednak rodzice mojego TŻ dość ją lubią. Nie mogę zrozumieć dlaczego. Ja z natury jestem bardzo, czasem za bardzo miła, staram się wszędzie wcisnąć trochę uśmiechu, ale kiedy tam przyjeżdżam to aż krew mnie zalewa, że mam się z nią mijać w jednym domu.
Rady...

Olej to... Zachowuj się wobec niej fair. Powiedz cześć, zagadaj co u niej. Jak odfuczy to jej sprawa. Chyba masz podobnie jak ja- nie lubisz jak kto Ciebie nie lubi i nie wiesz dlaczego.Ty nie miej sobie nic do zarzucenia. Poza tym spędzaj czas z narzeczonym a nie przejmuj się babskiem za ścianą

[201607040940]

Jakoś wcześniej nie pisałaś o jej chamskich odzywkach do "teściów".

Niektórzy są ekstrawertykami(ty) inni introwertykami (ona). I pewnie nie lubi jak ciągle coś/ o czymś mówisz, ciągle się uśmiechasz i śmiejesz. Nie każdy to lubi. A Ty nie jesteś dzieckiem żeby było Ci przykro że Kasia z 5b Cię nie lubi.
Jakbyś mi wyjechała z tekstem że czas wreszcie oprawić relacje to też bym Ci powiedziała: " nooooo jaaaaasne".

Nie gadaj z nią i utrzymuj poprawne stosunki z "teściami" i "szwagrem" .

[201604181004]

Podaj konkrety. Bo na razie ich nie widze.

[bceb01c221ea3319abad6ab25f068feed7228d52_657f8c47e3c47]

Napisane przez Boogini

Witajcie

Po trzech latach związku w końcu jestem szczęśliwą narzeczoną. Mój wybranek również ma brata, który jest już zaręczony ze swoją damą od 2-óch lat. Mieszkają razem w rodzinnym domu mojego przyszłego małżonka.

Znam ją od początku naszego związku. Nigdy właściwie nie zostalyśmy sobie przedstawione. Jest dziewczyną bardzo wyniosłą, cichą, cyniczną.
Ostatnimi czasy sytuacja mnie przerasta. Nie odzywamy się do siebie, nie mówimy sobie ani cześć, kiedy przyjeżdżam zazwyczaj razem musimy pomagać teściówce w kuchni. Zostajemy często same, nie mówiąc do siebie ani słowa.
Kiedyś chciałam załagodzić sytuacje. Mój przyszły szwagier zapytał nas czy wybieramy się z nimi na impreze. Chyba nie do końca się spodziewał, że się zdecydujemy. To byl mój pomysł, żeby wybrać się razem z nimi. Uznałam, ze to dobry moment na podanie sobie rąk. Jednak po 2-óch minutach dobiegały krzyki z pokoju obok, więc nie wytrzymałam i poszłam do niej. Powiedziałam jej wprost, że czas już polepszyć relacje, na co odpowiedziała bardzo sarkastycznie "taaaaaaaaaaa, jaaaaaaaaaaaasne". Roztrzęsło mnie i wieczór spędziliśmy z TŻ przed TV.

Nie wiem co to dziewcze ma do mnie. Jest osobą bardzo niemiłą, niesympatyczną, gburowatą, jednak rodzice mojego TŻ dość ją lubią. Nie mogę zrozumieć dlaczego. Ja z natury jestem bardzo, czasem za bardzo miła, staram się wszędzie wcisnąć trochę uśmiechu, ale kiedy tam przyjeżdżam to aż krew mnie zalewa, że mam się z nią mijać w jednym domu.
Rady...

Nie polubiłyście się - no trudno, tak bywa. Wiem, że wolałabyś mieć z nią serdeczne relacje - każdy by wolał. Ale nie jesteś w stanie sprawić, żeby nagle zaczęła być wobec ciebie miła.
Nie jest to jakaś dramatyczna sytuacja, kiedy ona robi ci jakieś świństwa, tylko po prostu - nie przypadłyście sobie do gustu.
Możesz próbować nawiązać jakiś kontakt, być uprzejma, zagadywać, uśmiechać się i tyle. Ale też nie natrętnie, po prostu, naturalnie, jak do innych domowników. Byle nie wchodzić w jakieś gierki i nie nakręcać się niepotrzebnie jaka to ona zła. Nie jest przecież wobec ciebie wroga, tylko obojętna. To serio jeszcze żadna tragedia.

[paula78]

Konkrety by sie przydały. Załagodzic sytuacje to mozna po awanturze, a nie nie odzywaniu się. Dziwne...

[afrodytek]

Czy na pewno dobrze ja odebrałaś? Ja właśnie z reguly jestem cicha i ludzie odbierają mnie jako wredną jedze... a przeciez nie każdy musi mieć rozgadaną i rozesmianą do wszystkich buzie. I to wcale nie znaczy ze ktos jest gorszy.

[PaulinciaKWC]

Tez prosze konkrety.

Ps. 'Tesciowka' okropne okreslenie

[Ambiwalecja]

A gdzie szliście na imprezę do klubu czy może do jej znajomych? Jakby mój TŻ zaprosił kogoś na imprezę do znajomych bez mojej wiedzy, a ja musiałabym potem oczami świecić to też by mnie krew zalała i wyciąganie do kogoś ręki w momencie kiedy jest wściekły też mnie dziwi. Wybrałaś dość dziwny moment na łagodzenie konfliktów.

[Lexie]

Napisane przez Boogini

I co z tego, i co z tego. Może to z tego, że spędzam z nią 4 dni w ciągu tygodnia i bardzo męczy mnie zainstniała sytuacja. Może niektórzy nie czują potrzeby oczyszczania atmosfery, ale ja POTRZEBUJE.

No ale widać ona nie potrzebuje I co poradzisz?

Poza tym kto Ci każe z nią spędzać 4 dni w tygodniu? Nie musisz siedzieć u nich w domu jeśli aż tak bardzo Cię boli, że się mijacie na korytarzu.

Prawdziwy problem z nią byś miała gdyby robiła Ci jakieś świństwa, ale to, że się nie polubiłyście się po prostu mogło zdarzyć. Nie każdy musi każdego lubić...

[cherry_flamme]

Teściowie ją lubią, a teściowa przez nią płacze No chyba, że kobieta lubi sobie popłakać i dzięki dziewczynie ma wenę

Nie rozumiem, dlaczego miałybyście zostać sobie przedstawione. To takie zapoznanie musi odbyć sie w odpowiedniej formie? Nie można przy pierwszym spotkaniu samemu wyciągnąć rękę i powiedzieć ''Kasia. Miło Cię poznać''?

Skoro przeszkadza Ci ta sytuacja, to pewnie coś jest na rzeczy, ale daj więcej konkretów

[Boogini]

Impreza była w jakieś knajpie, miała iść jeszcze ich siostra.
Może macie racje. Targają mną emocje, zawsze wszystkim się przejmuje i chce żeby wkoło było fajnie i przyjemnie.
Zagadywałam do niej o notatki, bo jest po studiach, na które ja również poszłam tylko, że na uczelnie "w mniejszym mieście". Pffyknęła mi, że jeśli myśle, że będę miała taki poziom jak ona na studiach to jestem w błędzie. Zawsze pozartuję, pośmieje się, poopowiadam, cokolwiek. Ona, mam wrażenie jest jak głaz. Zero emocji, kamienna twarz, każemu odpowiada z wielką pretensją.
Nie wyolbrzymiam, starałam się być neutralna, ale tak jak mówie - nie lubię takiej atmosfery.
Było wiele głupich jej zagrywek.. nie raz piekę ciasto, bo uwielbiaaam pichcić. Jej narzeczony się zajada, a ona potrafi odsunąć mu talerz z ciastkiem "no i po co tyle jesz". Albo demonstracyjnie rzucić widelcem o talerz obiadu, który akurat ja wszystkim przygotowałam i oznajmić, że ona nie będzie tego jadła
Ogólnie jest jak jest. Próbuje być obojętna. Robię dobrą minę, ale zaczyna mnie to irytować

[paulinika]

Po co Ci ona do szczescia? SkoroCie nie toleruje to po co probujesz jej wejsc w tylek nie szanujac sie? Ja i moj szwagier tez jestesmy na czesc co u Ciebie i nic wiecej. Do szczescia mi on nie potrzebny. Zajmij sie czyms innym. I zacznij sie szanowac bo ja po tekstach Twojej szwagierki bym sie przed nia nie plaszczyla.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Ambiwalecja]

A jak reszta rodziny reaguje na jej zachowanie?

[Boogini]

Oj, nie płaszcze się przed nią. Bez przesady Próbowałam nawiązać jakikolwiek kontakt, bo nawet CZEŚĆ w jej słowniku nie występuje jedynie przy rodzicach.

[Boogini]

Napisane przez Ambiwalecja

A jak reszta rodziny reaguje na jej zachowanie?

Teść z nią nie rozmawia. Teściowa częściej, wygląda na to, że ją lubi. Ale jak poprosiła, żeby dali znać jak dojadą nad morze (drugi koniec polski od nas ) to odpowiedziała jej, że oni jadą wypocząć i ŻADNYCH telefonów, po czym teściowej zaczęły lecieć grochy do zupy.
Siostra jej nie lubiła, tzn. nie trzymała z nią żadnych kontaktów, teraz coś częściej gadają. Miałyśmy fajny kontakt jeszcze rok temu, ale odkąd Karolina wprowadziła się do nich, zaczęła sprzątać jej pokój i wprowadzać inne lizodupstwo to jakoś stosunki z mega fajnych zeszły nam do fajnych ale nie robie sobie z tego głowy.
No i mój narzeczony. Nie przepada za nią, bynajmniej dlatego, że nigdy nie pomoże w domu bo cytuję " Magister nie jest od sprzątania "

[pani_charlotte]

Olej. Nie ma tu innej rady. Już wiesz, że się nie polubicie a laska jest z innej bajki. Daruj więc sobie kolejne proby łagodzenia sytuacji i zajmij się ludzmi, którzy Cię lubią i których Ty lubisz.

[zielonkava]

Spytaj ją może prosto z mostu, z czym właściwie ma problem, czemu cię tak traktuje? Czy nieświadomie ją czymś uraziłaś, a może jest o coś zazdrosna, czy to taki paskudny charakter?
Ewentualnie poproś swojego faceta, może uda mu się coś wyciągnąć od brata.

[Boogini]

Macie racje czasem mam wrażenie, że nie może przełknąć tego, że ktoś może być lepszy od niej.

[Ambiwalecja]

Napisane przez Boogini

Teść z nią nie rozmawia. Teściowa częściej, wygląda na to, że ją lubi. Ale jak poprosiła, żeby dali znać jak dojadą nad morze (drugi koniec polski od nas ) to odpowiedziała jej, że oni jadą wypocząć i ŻADNYCH telefonów, po czym teściowej zaczęły lecieć grochy do zupy.
Siostra jej nie lubiła, tzn. nie trzymała z nią żadnych kontaktów, teraz coś częściej gadają. Miałyśmy fajny kontakt jeszcze rok temu, ale odkąd Karolina wprowadziła się do nich, zaczęła sprzątać jej pokój i wprowadzać inne lizodupstwo to jakoś stosunki z mega fajnych zeszły nam do fajnych ale nie robie sobie z tego głowy.
No i mój narzeczony. Nie przepada za nią, bynajmniej dlatego, że nigdy nie pomoże w domu bo cytuję " Magister nie jest od sprzątania "

Kto to jest Karolina?

[WizazankaLublinianka]

olej ją. Bądź kulturalna i miej ją gdzieś.

[Boogini]

Napisane przez Ambiwalecja

Kto to jest Karolina?

Bohaterka tematu

---------- Dopisano o 22:28 ---------- Poprzedni post napisano o 22:25 ----------

Napisane przez Boogini

Bohaterka tematu

i sprostuję - nie sprząta w domu, odkurza tylko pokój swój i pokój siostry narzeczonego resztą sie nie zajmuje, bo korona z głowy spada.

[Ambiwalecja]

To nic nie robi czy sprząta komuś pokój. Wcześniej wspominałaś coś o pomocy w kuchni. Ja się zaczynam gubić.

A jak jest wredna dla Ciebie to ani prośbą ani groźbą tego nie zmienisz. Jak chce się zachowywać jak przedszkolak to tak ją traktuj.

[Boogini]

Skoro teściowa mówi jej "siadaj tu i pokrój ogórki" to nie ma na tyle tupetu, żeby odmówić.
Może zeznania nie są spójne. Jedno jest pewne, wyżej sra niż dupe ma

[cherry_flamme]

Napisane przez Boogini

Skoro teściowa mówi jej "siadaj tu i pokrój ogórki" to nie ma na tyle tupetu, żeby odmówić.
Może zeznania nie są spójne. Jedno jest pewne, wyżej sra niż dupe ma

To ta teściowa jej rozkazuje Już nie wiem, po czyjej stronie stać.

[Linka25]

Napisane przez Boogini

Skoro teściowa mówi jej "siadaj tu i pokrój ogórki" to nie ma na tyle tupetu, żeby odmówić.
Może zeznania nie są spójne. Jedno jest pewne, wyżej sra niż dupe ma

Teściowa tak mówi?

Coś mi się tu nie klei

[Boogini]

Raczej z usmiechem, a nie z rozkazem