2020-08-28, 12:04 | #1 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 153
|
Motywatornia
Hej Dziewczyny
Ostatnio mignął mi tu jeden wątek, w którym autorka wspominała cos o "to do list before...", czerpaniu energii, rozwoju osobistym i motywacji. Niestety hejterki od razu się zbiegły i zrobiły podsmiechujki z dziewczyny, która chciała się tylko wygadać i zapytać innych o ich cele i źródło motywacji. (Cóż, smutne, że tak zrobiły, ale to o nich świadczy). A ja chętnie dowiem się, jakie macie cele, te małe i duże, jaki termin realizacji czy robicie listy, jak się motywujecie, jakich obszarów dotyczą Wasze cele. Myślę, że mozna stworzyć fajne miejsce do motywowania się nawzajem, bo inspiracja motywuje. Mozemy podzielić te cele i oznaczać np. hasztagami typu #praca #dom #uroda #sport #zdrowie #prywata itp. Co Wy na to? Sama robie to do list. Jestem zadaniowcem i świetnie mnie to motywuje. Nawet przyjemności wpiszę w grafik. Celowo nie napiszę jednak o sobie, bo już widzę to "przyszłaś się pochwalić" i hejt. Sorry, ale tak to wygląda. A hejterkom dziękujemy Choć to też jest motywujące - na zasadzie przeciwieństwa do takich hejterów |
2020-08-29, 00:21 | #2 |
Eternal rebel
Zarejestrowany: 2019-12
Wiadomości: 1 054
|
Dot.: Motywatornia
Motywacja pomaga zacząć ale nie skończyć Ja tam na motywacji nie polegam, i raczej się nie powinno bo ona ma to do siebie, że jest ulotna i kapryśna. Kluczem do realizacji celów i sukcesów jest samodyscyplina, [samokontrola w sumie też] to na niej należy się oprzeć. Wtedy robi się to, co powinno mimo 'nie chce mi się'. Najtrudniejsze jest wytworzenie nawyku, bo to trochę czasu zajmuje i trzeba toczyć codzienne wewnętrzne boje ze sobą (przynajmniej ja tak mam)
Ja ostatnio odkryłam apkę Habitica, jest cudowna, taka jak lubię i bardzo pomaga mi trzymać dyscyplinę. Odkryłam również bloga Pani Swojego Czasu, ma świetne webinary (płatne). Zainspirowana nią, od tygodnia prowadzę bullet journal. Póki co, sprawdza się. Ja największy problem mam z długoterminowymi celami, przytłacza mnie ogrom pracy i odległość w czasie, muszę sobie takie rzeczy rozbijać na najmniejsze możliwe zadania, żeby się zachęcić do tego, by ruszyć z miejsca. Codzienne to-do list to zbawienie. A jaka satyskfakcja, gdy się odhaczy choćby większość tych zadań!
__________________
In a society that profits from self-doubt... loving yourself is an act of rebellion. Edytowane przez LhunLai Czas edycji: 2020-08-29 o 00:27 |
2020-08-29, 01:30 | #3 |
Bot
Zarejestrowany: 2018-10
Wiadomości: 11 718
|
Dot.: Motywatornia
Lubię sobie ustanawiać cele do osiągnięcia, szczególnie te, których realizowanie jest przyjemne.
Zapuszczam na przykład włosy do bioder, to takie wieloletnie postanowienie. Dbanie o włosy to dla mnie wielki relaks, a kupienie sobie jakiegoś kosmetyku czy stosowanie jakiejś kuracji - miła rozrywka. Właściwie jeśli chodzi o wygląd to mogłabym mieć krótką fryzurę, ale zapuszczanie jest dla mnie zabawą i jednocześnie czymś, co mnie nauczyło, że stawianie sobie celów i dążenie do nich nie musi być męczące i nieprzyjemne. Kolejnym celem jest dla mnie wyprowadzka do innego miasta po studiach i już od dawna odkładam pieniądze, żeby mieć na start. Innym celem, który sobie chce postawić, gdy skończę z sesją poprawkową, takim szybszym do osiągnięcia i mniejszym w porównaniu z poprzednim, są wielkie jesienne porządki, chcę wysprzątać każdy kąt na błysk. Już bym zaczęła, tylko muszę teraz spożytkować energię na zakuwanie. I o tych trzech celach myślę najczęściej ostatnio. Czekam na te jesienne wieczory, kiedy, nigdzie się nie śpiesząc, będę popijać pokrzywę albo len, wszystko będzie wysprzątane, a na biurku będzie się palić świeczka zapachowa. Ostatnio idealnie czysto było tu na Wielkanoc, ale od tego czasu znów naparł na mnie mój chaos.
__________________
contra negantem principia non est disputandum Edytowane przez Swietusia Czas edycji: 2020-08-29 o 01:31 |
2020-08-29, 02:24 | #4 |
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 529
|
Dot.: Motywatornia
Ja potrzebuję motywacji żeby zacząć (mam skłonności do odkładania "na później"). To chyba dla mnie najtrudniejsze. Bo jak już się zacznie to dalej robi się silą rozpędu
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know? Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209 Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw No pasaran!
mikroREKLAMA
Spełnione marzenia Pragniesz szybkiej i radykalnej zmiany? Najwyższa światowa klasa włosów dziewiczych. Najlepsze z natury,. Ta reklama pokazywana jest pod 17 529 postami tego użytkownika na forum. Jak założyć taką reklamę? (klik!) |
2020-08-29, 02:39 | #5 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 153
|
Dot.: Motywatornia
LhunLai masz całkowitą rację. Nie napisałam najważniejszego - o spięciu pośladów :P
Zatem sukces możemy nazwać skutkiem połączenia motywacji (na początek), samodyscypliny i samokontroli (w trakcie) z wyrobieniem odpowiednich nawyków (w efekcie). Powiem Ci, że mnie samej udało się wypracować na pewno przynajmniej dwa nawyki - utrzymywania porządku i koreańskiej (wieloetapowej) pielęgnacji twarzy. Nie myślę już o tym, codzienne wykonywanie tych czynności jest dla mnie totalnie naturalne, mimo że jakieś 2-3 lata wstecz wcale takie nie było. Teraz zrobię to w międzyczasie, nie wiem, co musiałoby się dziać, żebym nie zrobiła (pewnie coś rangi szpital). Efekt - porządek zawsze i ładna cera - zrobił się sam, nie wiem nawet kiedy. Jestem w trakcie i na dobrej drodze wypracowywania kolejnych (treningi, masaze bańka, nauka jezyka), ale z innymi idzie slabiej, niestety (poranne wstawanie, wcześniejsze kladzenie sie spac - jak widac , systematyczna nauka, niechodzenie na latwizne i olejowanie paznokci). Chociaż przy bardzo krótkoterminowych celach motywacja wystarczy - chociażby przy spontanicznym "przebadam się". Są też cele, przy których nie da się wyrobić nawyku. Np.remont czy podróżowanie. Natomiast przy długoterminowych to, o czym mowisz, ma ogromne znaczenie. Wyksztalcenie, praca, zdrowie, odzywianie, sport, zwiazek, edukacja, rozwoj osobisty - wszystko kwestia samodyscypliny i nawykow. W ogole mozna zrobic z tego wlasnie watek dyscyplinujacy. Mozemy sie dzielic to do list i rozliczac przed soba. Zawsze jakis bat ---------- Dopisano o 02:30 ---------- Poprzedni post napisano o 02:29 ---------- Mijanou tez mam niestety czasem skłonność do prokrastynacji, ale moze to tez kwestia dyscypliny? ---------- Dopisano o 02:31 ---------- Poprzedni post napisano o 02:30 ---------- Swietusia zdasz, zobaczysz ---------- Dopisano o 02:34 ---------- Poprzedni post napisano o 02:31 ---------- A! I wiecie, co najbardziej rozleniwia? Jak jest dobrze mimo braku staran. To chyba najwieksza pulapka. Jak sie jest szczuplym mimo braku cwiczen to bardzo latwo nie cwiczyc. I zostać flakiem jak sie zdaje egzaminy mimo nauki na ostatnia chwile, to bardzo latwo sie uczyc po lebkach, na szybko i nic z tego nie wynieść. I chyba na tym wlasnie niestety barszo tracimy - na takim zludnym poczuciu, ze jest cacy. Nie chodzi mi o dolowanie sie (nie mam raczej takich sklonnosci), a o takie typowe osiadanie na laurach i slizganie sie. ---------- Dopisano o 02:39 ---------- Poprzedni post napisano o 02:34 ---------- No i ten brak bata... mam to z nauka. Nikt mnie już nie kontroluje, formalna edukacje zakonczylam (przynajmniej te na etapie mgr). I juz nie ma bata, terminu itp. Ale trzeba spiac poslady i robic. Gonciarz nagral taki filmik, ktory podsumowal: "jezeli chcesz byc w czyms dobrym po prostu musisz to robic. Robic. Robic. Robic. Robic.". Sama prawda. Dobra, lece spac. Mam nadzieje, ze jutro wstane zdyscyplinowana |
2020-08-29, 09:17 | #6 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Motywatornia
nie robię list u mnie nie działają. chyba że takie bieżace jak sobie dużo sprawunków wyznaczam na dany dzien to wtedy sobie odhaczam.
co do twojego czepiania się w 1 poście to nie masz racji bo tamten wątek o którym mówisz jest w gruncie rzeczy bardzo smutny. autorka pisze o kompletnym braku umiejętności wyluzowania i skrzyżowaniu bycia żoną ze stepford z ceo czegoś światowego nie dość że po ludzku niemożliwe to świetny sposób by doprowadzić się do ruiny psychicznej. |
2020-08-29, 11:32 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: Motywatornia
Prowadze kalendarz (w telefonie) i mam tez "to do list" (na papierze kolo kompa, lub w telefonie w notatkach zalezy od charakteru zadania). U mnie to dziala, nie dziele sie tymi listami z kolezankami, wiec nawet nie wiem czy to im sie podoba czy nie.
|
2020-08-29, 12:10 | #8 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 153
|
Dot.: Motywatornia
Hultaj, to nie powod, zeby sie z kogos nabijac tak, jak to zrobiły baby w tamtym wątku. Owszem, ona potrzebowała pomocy i dobrego słowa. Dostała obrzydliwa szydere. Tak, tak było. Przescrollowałam te posty i zaczęłam się zastanawiać, jak bardzo trzeba być albo sfrustrowanym i to starać się ukryć, albo złośliwym, żeby tak z kogoś kpić.
A ten wątek nie jest dla kolejnego off topu dla pań wyszydzających, czego to one NIE robią i jak to mają brudne gary i z tydzień w zlewie. Szczerze mówiąc, ludzi to nie interesuje. Bardzo mnie zastanawia jakąś dziwna atmosfera na tym forum. Widzisz, gdybym ja, zgodnie z prawdą właściwie, napisała ze nigdy nie mam bajzlu ani brudnych garów w zlewie (nie mam, jesteśmy z mężem porzadniccy, nie mamy dzieci ani psów, więc niskim nakładem pracy mamy porządek zawsze), to dam sobie rękę uciąć, że posypaloby sie: "ojeju, ale się chwalisz", "pani idealna" i inna szydera. Człowiek nie chce tu NIC o sobie pisac - ja na przykład nie napiszę. Zaraz sie zbiegną matrony z szyderą. Ale już czego to one nie robią - pisać można. Dziwne, nie? U mnie w realu jest trochę odwrotnie, ludzie się chwalą robotą, zainteresowaniami, osiągnięciami, a nie lenistwem. Nie mój cyrk, nie moje małpy, ale mogłyby się chociaż nie pastwic na kimś, komu zależy, ale ma jakiś kryzys. ---------- Dopisano o 12:10 ---------- Poprzedni post napisano o 12:06 ---------- Dziewczyny, a macie jakieś cele "do 30/40/50tki"? Ja mam kilka - z kategorii podroznicze i zawodowe Co do dzis - dopadla mnie choroba, ale sie nie daje. Na gripexach mozna duzo zdzialac. Wstalam, posprzatalam, ogarnelam sprzety (jakies tam skanowanie, defragmentacja), wybawilam kota, zrobilam przelew na wykup konia, grafiki edukacyjne na insta i wlasnie siedze z maska domowej roboty na wlosach (jogurt, żółtko, oliwa, miod). Zapowiada sie, mimo choroby, fajny dzien. |
2020-08-29, 12:33 | #9 | |
astro-loszka
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 507
|
Dot.: Motywatornia
Cytat:
Mam, ale podchodzę do nich na dużym luzie i trochę z przymrużeniem oka. Plany czasem weryfikują rozmaite wydarzenia w życiu, sytuacje niezależne od nas (np. miałam tyle podrózniczo-służbowych planów na ten rok, lecz pandemia zmusiła mnie do odłożenia ich w czasie), czasem po prostu coś nie wyjdzie (zdrowotne czynniki potrafią mocno pokrzyżować pierwotne założenia). Tak bardzo luźno: do 50 r.ż chciałabym spróbować morsowania, gry w golfa, squasha i kite surfingu. Oraz zwiedzić parki narodowe w USA i Rosji
__________________
Kpię i o drogę nie pytam. |
|
2020-08-29, 13:02 | #10 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2020-07
Wiadomości: 17
|
Dot.: Motywatornia
Ja kiedyś lubiłam bardzo robić "to do list" i skreślać kolejne punkty z listy.
Później z powodu różnych zawirowań w życiu prywatnym i zawodowym, ale nie oszukujmy się - również lenistwa, straciłam motywację do robienia różych rzeczy. Poza tym kiedyś "nakręcała" mnie "rywalizacja" z innymi (bo jaka to rywalizacja w sumie, żeby mieć 6-pak na brzuchu), a z wiekiem mi przeszło. Teraz staram się ogarnać swoje życie, mam następujące plany: 1. Wrócić na siłownię, zdrowiej jeść, zadbać o zdrowie - i psychiczne i fizyczne 2. Zmienić pracę na lepszą, podszkolić się w swojej działce. Może powinnam wrocić do robienia i list i planowania dnia w kalendarzu? Jedyne w czym jestem "consistent" na codzień - ale to tak jak mówicie, kwestia nawywków, to dbanie o urodę - pielgnację i porządek w mieszkaniu |
2020-08-29, 14:54 | #11 |
Bot
Zarejestrowany: 2018-10
Wiadomości: 11 718
|
Dot.: Motywatornia
Ja na to wykształciłam sobie taki sposób: na początku każę sobie zrobić mało. Posprzątać choćby jedną półkę w szafie, nie całą szafę. Przeczytać choćby jeden temat, nie całą książkę. A potem to już samo idzie, wiesz... A nawet jak nie pójdzie, bo rzeczywiście nie było siły, mam świadomość, że i tak coś zrobiłam. A nawet jeśli będzie się robiło mało codziennie, za kilka dni będzie to już łącznie dużo.
__________________
contra negantem principia non est disputandum |
2020-08-29, 16:06 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-05
Lokalizacja: Podlasie
Wiadomości: 34 206
|
Dot.: Motywatornia
Cześć!
Mam cel. Spalić sadło z brzucha Poważnie. Mam rower treningowy, od jakiegoś czasu jeżdżę 3-4 razy w tygodniu. Ale diety nie trzymam, niestety. Za bardzo lubię jeść. Od czasu do czasu pojawiają się pomysły typu 'wysprzątam szafki w kuchni', 'zrobię porządek w piwnicy albo na balkonie (zrealizowane)'. Mam też cel w ograniczaniu kupowania kosmetyków dopóki nie zużyję. To nie zawsze wychodzi.
__________________
15.02.2013 16.02.2019 Przestań się zamartwiać. Bóg się tym już zajmuje.
|
2020-08-29, 17:48 | #13 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2019-02
Lokalizacja: Baden-Baden
Wiadomości: 241
|
Dot.: Motywatornia
Cytat:
|
|
2020-08-29, 20:30 | #14 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 153
|
Dot.: Motywatornia
Fajnie, ze sie odezwalyscie :smile:
Z listami "do 30" mam tak, ze podchodze do nich powaznie, staram się te zamierzenia realizowac, ale jak cos nie wyjdzie, zwlaszcza nie z mojej winy, to nie bede sie biczowac. Mialam wpisanego jabfona, ale kot zachorowal, wiec jabfon został przeniesiony na listopad. I nic sie nie stało. Ja w ogole jestem dziwna, bo jak czegos nie wpisze w listę, to szansa, ze to zrobie, wynosi jakies 2%, nawet jesli to w gruncie rzeczy przyjemne. Jak juz wpisze, to szanse wzrastają do jakichs 95%. Wpisuje np.takie rzeczy jak relaksacje, dluga kapiel, pedicure. Jestem wlasciwie pewna, ze nie wyprostowalabym zebow przed 25 r.z., gdyby nie bylo ich na liscie before 25. I nie, ze wyprostowalabym chwile pozniej - pewnie wcale. Grzebalabym sie z tym i tak gadala "a, se wyprostuje kiedys". A tak - cyk - bat byl. Podobnie mialam z prawem jazdy, kupnem samochodu, remontem domu, porządnym przebadaniem sie. Dopiero, jak wpisałam, z okreslonym terminem, to sie za nie wzielam. Oczywiście remont byl rozpisany na mniejsze zadania, brakuje jeszcze grilla w ogrodzie i wpisany jest, wiec zostanie kupiony, meza trza gonic :hahaha Wazne jest tez dla mnie planowanie wydatkow. Na studiach dostalam jedna nagrode, wowczas to byl dla mnie multum pieniedzy. Nie rozpisalam - i poszly w piz...w sina dal A, co do relaksacji, czytałam kiedys taki artykul, ze relaks najlepiej wlasnie planowac i to po wykonaniu zadan - zeby nic nad nami nie wisialo. Mozg czuje wtedy, ze moze pozwolic sobie na regenerację, a jesli tylko odwlekamy zadania w czasie, to jest w trybie pracy i tylko sie meczymy Z gubieniem brzucha niestety nie pomoge, bo mialam szczescie urodzic sie klepsydra. Dziekuje za to naturze Z nauka - sprobuj techniki pomodoro. Morsowanie- o kurde! Ja mam wpisane "before 30": nauczyc sie plywac, ale mam straszny lek, bo w wieku 8 lat mnie zalala woda na basenie z gory i sie zakrztusilam. Wiecej nie weszlam, matka kombinowala zwolnienia lekarskie. A jednak bardzo bym chciala, bo kocham np.kajaki. chcialabym skuter wodny, ale tam bez plywania ani rusz. ---------- Dopisano o 20:30 ---------- Poprzedni post napisano o 20:24 ---------- A co do pokrzyzowania planow - zdarza sie. U mnie pandemia przekreslila 2 wyjazdy do 2 panstw, w ktorych nigdy nie bylam i kurs tanca. Teraz podrozuje, ale na kurs nie chodzę, bo jednak mam slaba odpornosc i sie obawiam. |
2020-08-31, 09:56 | #15 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 648
|
Dot.: Motywatornia
Ja swego czasu miałam taką listę do rzeczy zrobienia przed 30. Niestety 30 urodziny minęły, a główny punkt listy się nie ziścił. W związku z tym porzuciłam deadlineây, a zostawiłam jedynie punktu (marzenia) do spełnienia.
Małych rzeczy nie zapisuję. Je realizuję automatycznie. Jestem zadaniowcem i nie lubię siedzieć bezczynnie więc nie muszę się motywować do codziennych obowiązków. Tylko te duże, długofalowe gdzieś tam wiszą. Moje cele są różne, od tych bardzo prozaicznych i oklepanych jak budowa domu na pięknej działce, przez podróżowanie, posiadanie zadbanego, wysportowanego ciała, po długie życie - minimum 100 lat w dobrym zdrowiu
__________________
... Edytowane przez rewelka111 Czas edycji: 2020-08-31 o 14:32 |
2020-08-31, 10:01 | #16 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 153
|
Dot.: Motywatornia
Zadaniowosc to wlasnie realizacja zadań, a nie nieumiejętność siedzenia bezczynnie
|
2020-08-31, 11:08 | #17 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 2 083
|
Dot.: Motywatornia
Cytat:
Zgadzam się. Po latach wielu prób i błędów w realizacji postanowień, już wiem, że świadoma samodyscyplina i umiejętność odmawiania sobie pewnych rzeczy (czasem tylko krótkoterminowo), to podstawa. Najważniejsze to znać drogę do celu, a nie tylko cel. Jeśli chodzi o krótkoterminowe postanowienia, to raczej nie mam problemu z ich realizacją, bo podchodzę do nich zadaniowo. Ale o samodyscyplinę jeszcze walczę. |
|
2020-08-31, 14:32 | #18 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 648
|
Dot.: Motywatornia
Cytat:
Natomiast "i" to spójnik łączny - łączący ze sobą części zdania, czasami zupełnie przeciwstawne, a nie znak równoważny czy definiujący. Ponadto nie rozumiem tego wtrącenia. Spełnienie punktu z dzisiejszej listy zadań: "poprawić kogoś"?
__________________
... |
|
2020-08-31, 14:36 | #19 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 153
|
Dot.: Motywatornia
Laski, potrzebuję kopa w dupe. Przeziebiona jestem i nie moge sie ogarnąć, a powinnam, bo po co robić zaległości. Najlepiej wychodza mi takie proste czynności, techniczne, niewymagające myslenia, jak zadzwonic gdzies, cos przymocowac, paznokcie zrobic, cos zamowic itp., ale one sie juz skonczyly i potrzebuje solidnego kopa w dupe na rozruch.
|
2020-08-31, 19:14 | #20 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 808
|
Dot.: Motywatornia
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2020-08-31, 20:11 | #21 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 153
|
Dot.: Motywatornia
Tylko ze po np.5 dniach takiego chorowania na luzie bede musiala potem zapieprzac przez 15 godzin dziennie nie pracuje na etat, nie moge sobie ot tak przelezec kilku dni zwlaszcza, ze bylam na 2- tygodniowym urlopie w tym miesiacu.
No i jestem osoba, ktora czesto choruje. pozwalajac sobie na wolne przy kazdej chorobie, pozwalalabym sobie na wolne mniej wiecej raz na miesiac. Wole to wykorzystac na podroze. Edytowane przez sonia_co_ma_slonia Czas edycji: 2020-08-31 o 20:12 |
2020-09-01, 11:27 | #22 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 521
|
Dot.: Motywatornia
Cytat:
Wiadomo, że mogą nie wypalić. Takie jest życie. Ale jak nie będziesz wiedzieć o czym marzysz i nie będziesz tego planować, to wtedy na pewno nie wyjdzie. Nie da się obudzić i ,,przypadkiem" polecieć do USA. No chyba, że jest się milionerem co każdego dnia robi co chce, ale dla większości ludzi taka podróż musi być zaplanowana. Skorelowana z innymi celami, dostępnym urlopem, ilością funduszy etc. A że można zaplanować podróż życia i dzień wcześniej wpaść pod samochód - life is brutal. Jednak gdyby patrzeć na to w ten sposób, to nic by nie było warto robić. Co do tematu: motywacja vs samodyscyplina, to moim zdaniem motywacja jest ważna, ale dla mnie to pojęcie długoterminowe. Na przykład dla kogoś motywacją jest przebiegnięcie maratonu, ale do momentu osiągnięcia tego celu, na co dzień wymaga to dyscypliny, nawet jeśli w danym dniu nie ma ochoty na trening. Moim zdaniem to zupełnie inne pojęcia. Motywacja = cel, marzenie Samodyscyplina = nawyk Samodyscyplina też jest nic niewarta jeżeli nie wiesz, po co coś robisz. Co z tego że będziesz zdyscyplinowany i będziesz biegać 10 km w deszczu i śniegu, o 5 rano, bo o innej porze nie masz czasu i akurat tego dnia wypada Ci trening, ale nie będziesz wiedzieć po co to robisz (i skoro mówimy o dyscyplinie to zakładam, że nie dla przyjemności)? Ta długoterminowa motywacja musi być, bo to jest Twój cel. Trzymasz się nawyku, bo masz motywację w postaci jakiegoś celu. |
|
2020-09-01, 14:57 | #23 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 153
|
Dot.: Motywatornia
Ja dzis rano spielam dupe, wstalam, pojechalam do pracy, ogarnelam, a potem poszlam do lekarza. zrobilam sobie krew w trybie cito i wyszly mi pewne braki. Teraz leze na kroplowce, z przewaga wit. C. Pare razy juz bylam i faktycznie pomaga.
Antybiotyku nie dostalam, licze, ze szybko minie, pewnie typowa wirusowka. Dostalam opier*ol od lekarza, ze bylam na mezoterapii w trakcie infekcji . Ponoc nie wolno. Znowu bedzie mozna dzialac, chce w koncu zrobic trening. weekend ma bmc ladny, jakis rower, jakis kajak, ale wydobrzec trzeba |
2020-09-01, 15:21 | #24 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 3 605
|
Dot.: Motywatornia
Hej Dziewczyny!
Fajny, pozytywny wątek Mhm, mi w realizacji celów przeszkadza mój słomiany zapał i pobłażanie sobie typu "ok, dziś mi się nie chce, no to może to od poniedziałku a tamto od jutra". Mam kilka list TO DO i one faktycznie pomagają mi się poukładać, bo zdarza mi się zwyczajnie zapomnieć o tym, co sobie obiecałam albo co miałam zrobić. Wszystkie listy są jakieś. A to z Małą Mi, a to w kwiaty, a to planer tygodniowy z Muminkami... Serio Jestem wzrokowcem, więc kalendarz, planer, lista musi być fajna, przyciągająca wzrok, żebym chętnie do niej zaglądała. I to daje radę. Do tego malutki kalendarzyk (od lat z Edycji Świętego Pawła), który zawsze mam przy sobie, więc jak coś mi przyjdzie do głowy, od razu wpisuję, żeby nie zapomnieć i zrealizować. Ostatnio potrzebowałam motywacji do wcierania wcierki Banfi przed każdym myciem. Więc zaczęłam się motywować swoim starym sposobem: obietnicą efektów Trzymajcie kciuki, dwa razy wcierkę udało mi się zaaplikować Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
SARCASM - only one of the services I offer |
2020-09-02, 22:20 | #25 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 153
|
Dot.: Motywatornia
Apsik hej, fajnie, ze Ci sie tu podoba
Fajny pomysl z tymi ladnymi to do list. Ostatnio przy okazji buszowania po wyprzedazach wpadl mi w rece w Sinsay jakis taki ladny planer - kazda kartka-plansza to jeden tydzien. Sama nie wiem, czemu nie wzielam. U mnie dzis dzien roz*ebany, w koncu. Jak o 8 wyszlam z domu, tak wrocilam o 15, wyszlam o 16 i wrocilam o 21, bo skoczylismy z mezem do kina i na kolacjee. Zrobilam lekki trening, glownie rozciaganie, zeby sie powoli wdrozyc po chorobie. A macie moze cele ksiazkowe? Ja mam zawsze wytyczne - 50 ksiazek rocznie, motywuje mnir to do czytania. Zwykle przekraczam te liczbe. Teraz u mnie dosyc lekko "Masa - o pieniadzach polskiej mafii". Cos czytacie teraz? Czytalabym wiecej, ale wtedy inne rzeczy by odpadly, a mysle, ze zycie powinno byc wieloaspektowe, nie mozna sie fiksowac na jednej aktywnosci. |
2020-09-02, 22:33 | #26 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
|
Dot.: Motywatornia
Cytat:
Z innych celów, chcę być wysportowana i mieć fajną sylwetkę, więc już od roku chodzę na siłownię lub ćwiczę w domu co najmniej 4x w tygodniu, widzę efekty. Uczę się hiszpańskiego, ale to akurat zaniedbałam. Chciałabym się zmotywować, żeby ogarnąć lepszą ścieżkę kariery, bo obecna nie jest moja wymarzoną, ale tu akurat nie mam pomysłu ani pojęcia, jak się za to zabrać, więc na razie pozostaje to w strefie "na później" Wysłane z aplikacji Forum Wizaz Edytowane przez 980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 Czas edycji: 2020-09-02 o 22:38 |
|
2020-09-03, 04:46 | #27 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2017-08
Wiadomości: 750
|
Dot.: Motywatornia
Cytat:
Warto pamiętać, że ta cała zadaniowosc to jest środek a nie cel do osiągania lepszego życia. Ale do doświadczania tego lepszego (każdego) życia potrzebne jest ciało. No i kolejna sprawa: szczerość wobec samego siebie gdy odpowiada się na pytanie: po co to NAPRAWDĘ robię i co mi jest NAPRAWDĘ potrzebne. Wysłane z mojego EML-L29 przy użyciu Tapatalka
__________________
Takie tam moje oszopeny. |
|
2020-09-03, 05:52 | #28 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 808
|
Dot.: Motywatornia
Cytat:
Dodatkowo uważam, że chodzenie do pracy chorym jest skrajnie nieodpowiedzialne, ale to jest moja opinia. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2020-09-03, 07:50 | #29 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 3 605
|
Dot.: Motywatornia
Cytat:
W Tigerze jest mnóstwo takich rzeczy. Jeden planer tygodniowy też stamtąd mam, taki śmieszny, mniejszy, zamykany, więc można nosić ze sobą Z książek obecnie mam fazę na książki Małgorzaty Musierowicz i to jest mój powrót do przeszłości Czytając te książki w różnym wieku, za każdym razem odkrywam coś innego, nowego, czego nie widziałam mając lat 15, 20. Dodam, że książki te czytywał Czesław Miłosz, więc nie była to lektura tylko dla nastolatek Dla mnie są ponadczasowe. [1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88113246] Z innych celów, chcę być wysportowana i mieć fajną sylwetkę, więc już od roku chodzę na siłownię lub ćwiczę w domu co najmniej 4x w tygodniu, widzę efekty. Uczę się hiszpańskiego, ale to akurat zaniedbałam.[/QUOTE] WOW Podziwiam
__________________
SARCASM - only one of the services I offer Edytowane przez Apsik13 Czas edycji: 2020-09-03 o 07:53 |
|
2020-09-03, 08:41 | #30 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 153
|
Dot.: Motywatornia
Dziekibza troskę dziewczyny często choruję od zawsze, mam zaburzenia odpornosci. Teraz (odkad usunelsm migdalki, cwicze i zdrowo jem) i tak jest duzo lepiej. Mam jedna chorobe (choc czesxiej nazywa sie to stanem hematologicznym), ktora sie do tego doklada.
Niewazne, czy i ile pracuje, co robie, i tak bede jesienia chorowac i po kazdej podrozy bede chora. U mnie to standaed, zwlaszcza po samolocie. Z calym szacunkiem, ale nie ufam medycynie alternatywnej i pozostane przy swoich lekarzach Co do chodzenia pracy - to, ze pracuje niekoniecznie znaczy, ze chodze. Moge pracowac z domu i znajde tyle zajec, ze na 14 godzin starczy. Nie jestesm na etacie, w biurze moge sobie siedzieć sama rownie dobrze. Nigdy nie lezalam, od okresu nastoletniego. juz dawno powinnam nie dac rady wstac moje choroby to klasyczne przeziebienia, nie zamierzam przez nie rozwalic 1/10 zycia nigdy nie lezalam i wcale NIE jest to zalecane przez lekarzy. Zapytajcid, to nie jest konieczne. podobnie wypacanie sie wcale nie jest dobre, picie goracych plynow itp. To takie opowiastki przekazywane przez lud, jak noszenie waty w chorym uchu, z czego moj laryngolog niezmiennie ma beke. "Bo mamusia i babcia tak robily". Moj lekarz ma jedno stanowisko - jak ktos sie zle czuje, moze sie polozyc i spac. jak sie czuje na silach, to wcale nie musi lezec na chcama, bo anp.bierze antybiotyk. Wiem, po co to robie, bez obaw |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:38.