Perfumy o zapachu Północy

[Redhaired Witch]

Napisane przez hey

Jeszcze jeden kandydat mi sie przypomniał: Fleurs de Sel Miller Harris
...bardzo zachęcający w opisie popełnionym przez Elve

Fajne, fajne, ale w Polsce można je gdzieś dostać?

[hey]

Stacjonarnie to chyba już nie - ta marka była kiedys w Galilu, ale wycofali jakiś czas temu. No chyba, ze mają jeszcze gdzieś testery zachomikowane

[Redhaired Witch]

Kicha :/
Sprawdzę jeszcze tamte dwa i chyba sobie daruję dalsze poszukiwania perfum w tych klimatach.
Chcę mieć pięć flach (bo tak ) czyli mam jedno miejsce wolne w "kolekcji" ale nic mi nie podchodzi, jak żyć.
Feu de Bois też odrzuciłam, noszone globalnie strasznie mnie męczy.

Przetestowałam L'Eau Froide - dla mnie ble, nawet nie umiem powiedzieć co mi w nim nie pasuje.
I Cowboy Grass - no wetiwer, trochę męczący.
Jeszcze leci do mnie Gris Clair i Turkus.

[MeryJane]

ja opowiem się za Juniper Ridge--->Yuba River i Big Sur
Na mnie te dwa zapachy są północne - zimne, zielono- iglaste, kamienne

[hey]

Napisane przez Redhaired Witch

Jeszcze leci do mnie Gris Clair i Turkus.

Gris Clair to rozgrzane śródziemnomorskim Słońcem skały poprzeplatane suchymi krzakami lawendy. Bardzo fajny zapach, szczególnie efekt gorącego żelazka, ale nijak nie widze w nim Północy. Chyba, ze północne wybrzeże M. Śródziemnego.

Turkus za to ma potencjał. Tylko u mnie niestety za bardzo wyłazi typowa nuta "morska bryza", ale jak Twoja skóra podbije inne składowe, to moze być dobrze.

[melkmeisje]

Fajny wątek

Nie znam większości opisywanych tu zapachów, ale aż mi się zamarzyło przypomnieć sobie Gris Clair, bo pamiętam tylko jak przez mgłę, że pachniał żelazkiem

[Redhaired Witch]

Napisane przez MeryJane

ja opowiem się za Juniper Ridge--->Yuba River i Big Sur
Na mnie te dwa zapachy są północne - zimne, zielono- iglaste, kamienne

Testowałam i niestety: Big Sur pachnie mi jak jakieś żarcie/dziwne przyprawy a Yuba River cytrusowo

Napisane przez hey

Turkus za to ma potencjał. Tylko u mnie niestety za bardzo wyłazi typowa nuta "morska bryza", ale jak Twoja skóra podbije inne składowe, to moze być dobrze.

U mnie też, miałam okazję niedawno testować. Jakaś dla mnie wymiotna nuta, którą znalazłam też w L'Eau Froide.
Próbka Gris Clair do mnie leci.

[Redhaired Witch]

Przetestowałam GC, jest żelazko, lawenda i chłodne kamienie ale za słodkie to wszystko :/ I jednak nie lubię lawendy.

[Niebieskooka arystokratka]

Ze znanych perfum przychodzi mi do głowy Atelier Cologne Silver Iris.

[Redhaired Witch]

Hey, a czy testowałaś Coven Andrei i Pentachords Verdant Tauera? W Galilu ciągle out of stock :/

[hey]

Testowałam Coven gdzieś tak na wiosne i troche mnie rozczarował, bo czułam przede wszystkim galbanum, czyli gorzkie, ciemnozielone, nieco wilgotne badyle. Ale myśle, ze dam mu jeszcze szanse przy najbliższej okazji, bo ta nazwa, te nuty...
Ja generalnie musze po klika razy testować dany zapach, by wyrobić sobie o nim zdanie, bo czesto mi sie percepcja zmienia.
Tauera nie znam.

Własnie testuje Big Sur i musze przyznać, że robi wrażenie - pachnie jak prawdziwe rąbane wilgotne drewno cedrowe z zestalonymi kropelkami żywicy. Może nawet zbyt dosłowne jak na mój gust, choć myśle, ze mogłabym tak pachnieć w upalny dzień w środku miasta, by się troche ochłodzić.

[Redhaired Witch]

Napisane przez hey

Własnie testuje Big Sur i musze przyznać, że robi wrażenie - pachnie jak prawdziwe rąbane wilgotne drewno cedrowe z zestalonymi kropelkami żywicy.

Ty szczęściaro podła! Na mnie pachniał jakimś wymiotnym, mocno przyprawionym żarciem.

[hey]

Napisane przez Redhaired Witch

Ty szczęściaro podła! Na mnie pachniał jakimś wymiotnym, mocno przyprawionym żarciem.

Oj tam od razu szczęsciaro
po prostu limit pecha chyba już wyczerpałam - spośród wielu potencjalnych mastniuchów jakie testowałam w ostatnim roku tylko dwa, trzy spełniły pokładane w nich nadzieje rozwijając sie na mnie tak ja trzeba.

[MeryJane]

Napisane przez hey

Oj tam od razu szczęsciaro
po prostu limit pecha chyba już wyczerpałam - spośród wielu potencjalnych mastniuchów jakie testowałam w ostatnim roku tylko dwa, trzy spełniły pokładane w nich nadzieje rozwijając sie na mnie tak ja trzeba.

cieszę się jak nie wiem co, że choć na Tobie pachnie podobnie do tego co na mnie

[hey]

Napisane przez MeryJane

cieszę się jak nie wiem co, że choć na Tobie pachnie podobnie do tego co na mnie

Pomyliły mi sie nazwy, to było jednak Caruthers Canyon

Big Sur to syrop prawoślazowy w otwarciu, który później robi sie bardziej gorzki i suchy na drzewnej bazie. Za pierwszym razem czułam też cytrusy, ale teraz już nie.

Siskiyou jest wodno-iglasty z takim lekko kwaśno-cieerpkim olejkiem sosnowym i chyba rozmarynem, co faktycznie moze sie kojarzyć z przyprawami do mięsa. Przy pierwszym teście pachniało mi jeszcze bardziej jak marynata.

[Redhaired Witch]

Napisane przez hey

Pomyliły mi sie nazwy, testowałam Caruthers Canyon

Tego akurat nie mieli w formie próbek.
A inne testowałaś? Yuba River, Cascade Glacier? Na mnie cytrusowo-wodna nędza...

[hey]

Na razie tylko te trzy.

[hey]

Odkurzam wątek, bo natknęłam sie na "wydany" rok temu zapach o jakże zachęcającej nazwie - Tundra od Rouge Bunny Rouge. Czy ktoś już testował - niektóre Douglasy powinny mieć? Ja zamierzam dopaść Tundrę w przyszłym tygodniu, acz boje sie troche że wylezie na mnie generyczny męski świeżak

[Redhaired Witch]

Napisane przez hey

Odkurzam wątek, bo natknęłam sie na "wydany" rok temu zapach o jakże zachęcającej nazwie - Tundra od Rouge Bunny Rouge. Czy ktoś już testował - niektóre Douglasy powinny mieć? Ja zamierzam dopaść Tundrę w przyszłym tygodniu, acz boje sie troche że wylezie na mnie generyczny męski świeżak

Nie wiem skąd jesteś, w Wawie mają w Złotych Sedesach.
Wąchałam i szału nie ma, już nie pamiętam który jak się ułożył, Tundra chyba była podobna do Carbone, pieprzno-mdło-fiołkowo-piżmowa.

[hey]

Uuuu, to nieciekawie, bo tak samo odbieram Carbone. No ale dopóki sama nie przetestuje, to pewnosci mieć nie bede - wiec jakaś nikła szansa jest, ze Tundra bedzie inna.

[Redhaired Witch]

Hey, a Mississippi Medicine? Właśnie odświeżam je sobie, kupowałam próbkę z myślą o ogniskowym dymie a tu Skandynawia. Znaczy coś chłodnego, ziołowego, mineralnego, zielonego, ziemistego i dymnego też.

[hey]

MM jest dla mnie chłodne, ziemiste, bulwiaste, ale jakichś konkretnych geograficznych skojarzeń nie przynosi. Bede musiała sobie je odświerzyć.

Btw, testowałam Tundrę RBR - i jest chłodna, drzewna, ale przez pieprz i jałowiec zbyt męska - za bardzo przypomina mi generyczne męskie świeżaki

[kriss_de_valnor]

Testowałam Tundrę i nie kojarzy mi się z Carbone ani trochę:-P wg mojego nosa to mocarne przyprawy, odrzuciły mnie i rozczarowały:/

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Redhaired Witch]

Napisane przez hey

MM jest dla mnie chłodne, ziemiste, bulwiaste, ale jakichś konkretnych geograficznych skojarzeń nie przynosi. Bede musiała sobie je odświerzyć.

Szału nie ma, rachityczne są bardzo.

[kriss_de_valnor]

Napisane przez Redhaired Witch

Szału nie ma, rachityczne są bardzo.

O mamusiu, rachityczne
Nie psikam więcej niż raz

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Redhaired Witch]

Napisane przez kriss_de_valnor

O mamusiu, rachityczne
Nie psikam więcej niż raz

Serio? Ja na rękę 4 i za chwilę niewiele czułam.

[chouette_]

Natknęłam się przypadkiem na wątek i od razu skojarzyłam perfumy, które mignęły mi (i zwróciłam na nie od razu uwagę ) na Galilu - Mendittorosa North . Wg opisu "Jasny, czysty i nostalgiczny zapach północy. Przywołuje wspomnienie niezapisanych, białych kartek, suchych liści, połamanych gałązek w szwedzkiej saunie i dziecięcych rysunków leących w cichym pokoju. To piękno uporządkowane, z odświeżającymi nutami włoskiej bergamoty, zmysłowym jaśminem i ziemistym drzewem cedrowym. " Brzmi zachęcająco, ale cena mnie przeraża. Wąchała któraś z was?

[Drakonida]

Odgrzebuję wątek, lato jest na to idealnym momentem. Wspomniana Mendittorosa North rozpoczyna się dość przeciętnym iglastym lasem, a w miarę upływu dnia nabiera charakteru starej szafy. Z północnymi lasami kojarzy mi się najbardziej Thundra, zapach zimny, ciężki i nierozwijający się w niepożądanym kierunku. Jednak leśna północ nie jest tym, czego szukam, czy jest coś, co kojarzy wam się z tą jeszcze dalszą? Z lodowcami, czarnymi skałami porośniętymi szczątkową, skarłowaciałą roślinnością? Moim typem na ten moment jest Nebula 2, zdecydowanie zimna, surowa, ziołowa i pozbawiona drzewnego komponentu.

[Redhaired Witch]

Napisane przez Drakonida

Jednak leśna północ nie jest tym, czego szukam, czy jest coś, co kojarzy wam się z tą jeszcze dalszą? Z lodowcami, czarnymi skałami porośniętymi szczątkową, skarłowaciałą roślinnością? Moim typem na ten moment jest Nebula 2, zdecydowanie zimna, surowa, ziołowa i pozbawiona drzewnego komponentu.

Muszę poznać tę Nebulę.
Ja w końcu niczego nie znalazłam... Hinoki jest trochę w tym klimacie, zimne, mineralno-iglaste, ale trwałość beznadziejna. Ale to też bardziej jak kosodrzewina na hali.
Ostatnio urzekły mnie Chaman's Party, znajduję w nich korzonki i torf, natomiast brak lodowców, to ciepły zapach, dymny i ziołowo-słodkawy.

[Drakonida]

Swoją północ znalazłam w V Canto Alibi. Zaczyna się gorzko i ziołowo. Myślałam, że nic z tego nie będzie, gdy po pół godzinie pokazał inne oblicze. Z oparów wyłoniły się ciemne skały smagane wiatrem i porośnięte mchem, powiało chłodem. Plącze się w nim jakiś pierwiastek ziołowy, mineralny, gdzieś w tle trochę paczuli, ślad wilgotnego, słonawego powiewu.