Sierpnióweczki 2016! Część VII. - Strona 139 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2016-09-05, 10:42   #4141
aneks17
Raczkowanie
 
Avatar aneks17
 
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 475
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Świniaczek, dobrze, że już lepiej się czujesz! I fajnie, że położne, przynajmniej niektó~re, były dla Ciebie wsparciem

Cytat:
Napisane przez navioe Pokaż wiadomość
Świniaczek byłaś bardzo dzielna! a jak teraz się czujesz? Jak wspominasz Polną? widzę, że u Ciebie położna też za bardzo nie pomagała

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:59 ---------- Poprzedni post napisano o 10:55 ----------



Ja mam z babydream i nie polecam klej do dupy, nie trzymają się stanika. Miałam kilka z Canpola chyba i były spoko.
U mnie też leci mleko, chociaż już nie tak bardzo. Często jak karmiłam z jednej piersi to podstawialam pod drugą butelkę i sobie leciało, około 40ml sobie samo wylatywało przydawalo się do kąpieli

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Świetny patent! A ile tego mleka wlewasz do wanienki?
__________________
blog
aneks17 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-05, 11:15   #4142
zonamojegomeza
Zakorzenienie
 
Avatar zonamojegomeza
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 11 728
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Swianiaczek miałam to samo z badaniem. Nastepnego dnia po porodzie przeciecie jednego szwu i jak zobaczyłam ten palec ktory miał skonczyc we mnie to krzyczalam ze nie. Na szczęście kobieta była bardzo delikatna. Ale jak pomyślę ze mialabym trafic na jednego faceta to bym tam chyba wyła z bólu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
zonamojegomeza jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-05, 12:04   #4143
Świniaczek
Zakorzenienie
 
Avatar Świniaczek
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Gdzieś tam na końcu świata :)
Wiadomości: 3 048
GG do Świniaczek
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez zonamojegomeza Pokaż wiadomość
Swianiaczek miałam to samo z badaniem. Nastepnego dnia po porodzie przeciecie jednego szwu i jak zobaczyłam ten palec ktory miał skonczyc we mnie to krzyczalam ze nie. Na szczęście kobieta była bardzo delikatna. Ale jak pomyślę ze mialabym trafic na jednego faceta to bym tam chyba wyła z bólu.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz


No bo u Ciebie sie tez jazda bez trzymanki dopiero po porodzie zaczela :/

Naprawde, sam porod przy badaniu juz po to pikus, porod chociaz wiemy w jakim celu, a badania pomimo, ze niezbedne, jakos tak nie przemawiaja, przynajmniej nie do mnie... Przynajmniej ja mam takie odczucia...

Jak sie u Ciebie w ogole wszystko goi? Doszlas juz calkiem do siebie?

Wysłane za pomocą mTalk
__________________
W świni siła! W świni moc!


Świniaczek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-05, 12:55   #4144
zonamojegomeza
Zakorzenienie
 
Avatar zonamojegomeza
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 11 728
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Probuje odpisać i post nie chce sie dodać.
Do 3 tyg po porodzie rozchodzila mi sie rana. Ostatnie szwy ze srodka wypadly w ubieglym tygodniu. Na dodatek zroslo się tam gdzie nie powinno. Czekam na kobiec krwawienia (prawdopodobnie pierwsza @ za mną), mroze pokarm i czeka mnie kolejne nacięcie (w znieczuleniu).
Chodzę właściwie normalnie, byle nie za długo, syna staram sie nie nosić. Mogę kichnac i zakaslac bez poczucia ze mi coś z pochwy wypadnie.
Jest na tyle dobrze że możemy wyjść na godzinny spacer.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Edytowane przez zonamojegomeza
Czas edycji: 2016-09-05 o 12:58
zonamojegomeza jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-05, 13:26   #4145
Świniaczek
Zakorzenienie
 
Avatar Świniaczek
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Gdzieś tam na końcu świata :)
Wiadomości: 3 048
GG do Świniaczek
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez zonamojegomeza Pokaż wiadomość
Probuje odpisać i post nie chce sie dodać.

Do 3 tyg po porodzie rozchodzila mi sie rana. Ostatnie szwy ze srodka wypadly w ubieglym tygodniu. Na dodatek zroslo się tam gdzie nie powinno. Czekam na kobiec krwawienia (prawdopodobnie pierwsza @ za mną), mroze pokarm i czeka mnie kolejne nacięcie (w znieczuleniu).

Chodzę właściwie normalnie, byle nie za długo, syna staram sie nie nosić. Mogę kichnac i zakaslac bez poczucia ze mi coś z pochwy wypadnie.

Jest na tyle dobrze że możemy wyjść na godzinny spacer.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz


Naciecie? Na sama mysl mnie zmrozilo, nie zazdroszcze :/

Godzinnegi spaceru zazdroszcze, jeszcze tak szalec nie moge, ale zdecydowanie moja rana jest latwiejsza do wygojenia od Twojej z tego co piszesz. Jednak u mnie najgorzej bylo po wierzchu, w srodku tez poszarpane, ale widze, ze nie tak jak u Ciebie, a Ciebie glownie w srodku pocharatalo... No ale powiklania jednak zupelnie inne u kazdej z nas. Jestem dopiero dwa tygodnie po porodzie i pomimo takiego pekniecia i szycia kichnac juz moge (ze strachem, ale jednak sie da bez problemu), do lazienki bez problemu z grubszymi sprawami, kaszel mega nieprzyjemny jest ale do przezycia.

No i czekam az zaczna wypadac szwy ze srodka. Najwieksza rana na zewnatrz tez mi sie rozeszla, ale na szczescie delikatnie. Ogolnie to u mnie na szczescie goi sie "jak na psie" - bardzo ladnie i szybko.

Wysłane za pomocą mTalk
__________________
W świni siła! W świni moc!


Świniaczek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-05, 13:36   #4146
zonamojegomeza
Zakorzenienie
 
Avatar zonamojegomeza
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 11 728
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Ja jestem 6 tyg po porodzie a na spacery wychodze sama dalej moze od 2tyg.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
zonamojegomeza jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-05, 14:42   #4147
agnszp
Rozeznanie
 
Avatar agnszp
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 851
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez Świniaczek Pokaż wiadomość
Juz tak szczegolowo nie pamoetam, wiec nie bedzie tak krwawo jakby to wyszlo na swiezo :P i poczatek jest idealny

Obudzilam sie w nocy z niedzieli na poniedzialek o 3.30 ze skurczami.....

Wysłane za pomocą mTalk

Wow....nawet nie wiem co napisac, bardzo Ci wspolczuje moj poród przy Twoim to pikus takie pęknięcie....no nie wyobrażam sobie Twojego bólu
agnszp jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2016-09-05, 14:48   #4148
Lucynka20xd
Wtajemniczenie
 
Avatar Lucynka20xd
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Małopolskie
Wiadomości: 2 753
GG do Lucynka20xd
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Bardzo dzielne jestescie . Podziwiam :-*

Wysłane z mojego GT-I9295 przy użyciu Tapatalka
__________________

Kocham , Tęsknie, Czekam . . . ♥♥♥♥♥

Adrianek ♥♥
30.05.2014 /3700g,59cm/


http://www.suwaczki.com/tickers/relg2n0aqox8ccd7.png








Lucynka20xd jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-05, 16:56   #4149
Piernik Torunski
Zakorzenienie
 
Avatar Piernik Torunski
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 3 090
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez agnszp Pokaż wiadomość
Dzieki za kciuki
Maksymilian urodził siw o 17.10, 04.09 niestety przez cc, pomimo moich wielogodzinnych starań i cierpień bardzo źle wspominam cc, juz chyba wolałam te skurcze....opis porodu wrzucę jak dojdę ciut do siebie, chociaż przyjemny nie jest
Aaa ważył 3600 gram, 57 cm a wczoraj wymierzyli go na 4050 gram!


Cytat:
Napisane przez agnszp Pokaż wiadomość
Dziekuje za wszystkie gratulacje
Powoli dochodzę do siebie, ale nie jest to przyjemne
Boli bardzo, synek nie mize byc ze mna jeszcze bo sobie nie poradzę, dopiero bede próbować wstawać
Moj poród to była masakra jak dla mnie, a byłam bardzo pozytywnie nastawiona i sie nie bałam, mimo to po całym doświadczeniu mam traumę i nie wiem jak urodzę drugie
Przyjęli mnie w sobote wieczorem, po ktg, 9 dni po terminie bo postępu zero było (wszystkie naturalne sposoby indukcji mnie zawiodły!)
Od razu po przyjęciu założyli cewnik foleya, nie było to bolesne, ale po godzinie zaczęłam dostawać skurczy. Trwały mniej wiecej od 21 do 1 w nocy i sie wyciszyły, troche próbowałam spac, ale było ciezko. Rano o 6 cewnik wypadł, lekarz mnie badał o 7.40 i orzekł ze szyjka przepuszcza 3 palce, skurcze sa i moge isc rodzic. Pomasowala ciut szyjkę i wywołała dość mocny skurcz, po czym zostawiła mnie w spokoju i sprawdziła tętno, ktore troche zanikało no yo na porodowa pod ktg mnie wzięli, miałam juz skurcze co ok 11 minut, potem juz co 8 minut, pod ktg byłam chyab z 2 godziny i przyszedł nowy lekarz, który po badaniu uznał ze skurcze co 8 minut to za mały postęp i podłączamy oksytocynę. Podłączyli i po ok 2 godzinach miałam silne skurcze, co 3 minut ale rozwarcie nie postępowało :/ a małemu zaczęło zanikać tętno. No to decyzja o odłączeniu oksytocyny. Po godzinie przyszedł lekarz i sie pyta czy skurcze sie wyciszyły, a ja mowie ze nie, sa rzadsze ale bardziej bolesne. No to męczymy sie dalej. Ok 14 miałam juz tak silne skurcze ze płakałam, wiec po badaniu podjęli decyzji o podaniu znieczulenia zewnatrzoponowego. Znieczulenie przyniosło ulgę, skurcze czułam ale duzo słabiej, mogłam odpocząć troche. Po ok 1,5 h od podania znieczulenia, znow podłączyli oksytocynę. Najpierw skurcze były tylko troche silniejsze i częstsze, do przeżycia. Miałam skurcz w miare ok, po czym po 2 minutach przyszedł skurcz gigant, trwał chyba z 10 minut i był tak silny i intensywny, ze nie mogłam oddychać, płakałam i jęczałam. Małemu znow zanikło tętno wiec szybka decyzja o cesarce. Przewieźli mnie na sale, dołożyli znieczulenia i zaczęli. Bardzo miły anestezjolog mowil ze nie bedzie bolało, tylko bedzie czuć ciągniecie. No to mnie bolało tak ze chciałam wstać z łóżka, czułam jakby mi żebra wyrywali, bol okropny, wiec szybko mi podał jakis gaz i odpłynęlam. Jak wyciągnęli synka to odłożyli chyba gaz na chwile bo słyszałam tylko płacz i powiedzieli ze jest ok. Potem obudziłam sie juz na sali pooperacyjnej.
chyba podobnie przeszłyśmy przez skurcze.. dobrze,że masz to juz za soba..

Cytat:
Napisane przez aneks17 Pokaż wiadomość
agnszp, na szczęście to już za Tobą. Obyście niedługo mogli być razem!

Dziewczyny, jakich wkładek laktacyjnych używacie, o ile używacie? Co polecacie? A może któraś z Was ma wielorazowe? Jesteście zadowolone?

Z moich piersi tak leci pokarm, że ciągle muszę je zmieniać i jak mam mieć tak przez najbliższe tygodnie, to wydam milion monet na to... :O
A, piersi nie bolą, położna orzekła, że nie jest to nawał, tylko "świetna laktacja".
ja mam wkładki akuku (nie polecam), miałam babyone (chyba były trochę lepsze) i johnson (w miarę)-jednak żadnych nie polecę w 100%..sama miałam pytać o wkładki godne polecenia..

Cytat:
Napisane przez Świniaczek Pokaż wiadomość
Juz tak szczegolowo nie pamoetam, wiec nie bedzie tak krwawo jakby to wyszlo na swiezo :P i poczatek jest idealny



Obudzilam sie w nocy z niedzieli na poniedzialek o 3.30 ze skurczami, ktorych nie szlo pomylic z niczym innym byly regularne, dlugie i czeste - co poltora/dwie i pol minuty i trwaly po minimum minucie, wiekszisc dobijala do dwoch. Wzielam prysznic, lyknelam nospe, nie wiem na co chcialam czekac, ale nie budzilam Tza, ale jak zaczelam ryczec z bolu, to sam sie obudzil ok 4.15. Ubral sie, pomogl mi sie ubrac, spakowal mnie i psa do auta i pojechalismy do moich rodzicow, zeby moj ojciec robil za kierowce, bo Tz nie do konca znal droge do szpitala, a ja nie mialam za bardzo natchnienia, zeby myslec o tym gdzie jechac . Cala droge moj tata myslal, ze mu w aucie urodze, takiw mialam silne i czeste skurcze

Do szpitala weszlismy ok 6 rano, badala mnie na skurczu (fuck, nigdy wiecej!), rozwarcie 3 cm, az 1 cm wiecej niz q niedziele wieczorem, no ale wiadomo, ze sie dzieje. Kazala mi sie przebrac w ich koszule i jak juz sie doczlapie to zglosic sie do rejestracji wypelnic wszystkie papiery. Na porodowke trafilam punktualnie o 7 z nowa zmiana, po ogarniecu wszystkich formalnosci ok 7.30 dali mi sale porodowa. Zanim tz nas znalazl byla 8. Kolejne badanie rozwarcia chwile po 8, 4 cm. Skurcze sie pisaly tak do 80 max, zagryzalam zeby i jakos sobie swoim tempem szlo. Ok 10 bylo juz 8 cm, udalo mi sie nawet zdrzemnac miedzy skurczami, wszystko zapowiadalo sie ladnie i prawidlowo, no i fosc szybko. Po pol godziny nadal 8 cm, zaproponowal przebicie pecherza i sie glupia zgodzilam. Wyplynelo ze mnie moooorzeeee wod plodowych, slircze na poziomie 20-30 staly sie tak odczuwalne, ze przy 20 juz zaczynalam ryczec z bolu i panikowac, ze znowu zaboli, no ale ok. Podali oxy, zeby rozwarcie dobilo do konca, w miedzyczasie znieczulenie (cos na N albo E w kroplowce, nie pamietam nazwy) i gaz. Polozna kazala polozyc mi sie na boku, zeby mlody sie ladniej do kanalu wstawil, dostalam wtedy partych i to tak hardcorowych, ze darlam sie na pol szpitala, a jej nie bylo juz, bo poszla do innego porodu. Jak sie zjawila parte najmocniejsze przeszly, a ona mi kaze przec :/ no to probuje, ale wiem ze to nic nie da. Znowu na bok i poszla. Po kolejnym jej przyjsciu, jak juz mogla ponownie ppogladac czarne wloski Gabrysia, zlecialo sie na sale kilkanascie osob, okazalo sie, ze Mlody jest juz na wylocie, ale sama nie dam rady go wypchnac, a tetno mu spada w tempie ekspresowym, doslownie co 3-4 sekundy nizsze sie robilo... Pytanie czy zgadzam sie na vacum, kiwnelam tylko glowa, ze tak, przyniesli mi papoery, ktore ledwo udalo mi sie podpisac, ktos inny w tym czasie przyniosl vacum, nacieli mnie i... Tu sie zaczynaja jaja. Nacieli krocze zeby wsadzic vacum, wsadzili, wyjeli mlodego (tu juz musialam dwa/trzy razy poprzec na maxa bez tego samo vacum by go nie wyjelo), polozyli mi go na brzuchu, wszystko ladnie pieknie, Mlodemu nic sie nie stalo, ulga. Po 10 minutach lozysko, to urodzilam idealnie Przychodzi pan do szycia i problem. Oglada, oglada, zalozyl dwa szwy, machnal rekami, ze on sie tego nie podejmie i musza dzwonic po chirurga. Znowu zbiegowisko miedzy nogami. Nacieli w jedna strone, peklam w druga. Na tyle mocno, ze nie do zszycia z ich lekarzami. Telefon po chirurga z innego szpitala. Ja blokuje w tym czasie sale porodowa robiac za eksponat, bo co chwile przychodzi inny lekarz zajrzec, ale juz bez wsadzania lap do srodka, nie pozwalalam sie dotknac pomimo znieczulenia tak mnie nawalalo cale krocze. Darlam sie w trakcie badania pekniecia bardziej niz przy porodzie :/ , bo i bolalo jeszcze bardziej. Znieczulenie nie dawalo nic. Po niecalych dwoch godzinach krwawienia i siedzenia nadal na fotelu porodowym (po pol godziny dopiero wpadli na to, zebym opuscila nogi na dol i przykryli mnie kocem...) zjawil sie sciagany chirurg. Spojrzal, probowal zbadac, ale jak zobaczyl moja panike odpuscil i zarzadzil wyjazd na sale operacyjna. Przeniesli mnie na lozko, zawiezli na sale, dali zastrzyk w kregoslup (na kilka razy, trafic nie mogli miedzy kregi...), podlaczyli cos dozylnie, polozyli mnie i odplynelam. Zanim odplynelam jakis lekarz spytal, czy zgadzam sie, zeby cyknal zdjecia do celow naukowych :/ a niech robi, bez roznicy mi to szczerze mowiac, wiec porobil. Chirurg z innego szpitala nie szyl, tylko asystowal i kontrolowal prace szyjacego, zeby nic nie zrabali. Byla obawa rozszarpanego zwieracza, na szczescie w trakcie szycia okazalo sie, ze zwieracz jest ok - inaczej by istnialo ryzyko chodzenia w pampersach przez dlugi czas o ile nie do konca zycia... Pekniecie IV stopnia, naciecie w jedna strone pekniecie w druga - z dwojga zlego - w strone odbytu, czyli w lepsza strone, latwiejsza do zlozenia jesli zwieracza nie ruszy, a nie ruszylo. Ostatni szew doslownie 1 cm od odbytu. Po operacji przekulanie mnie na drugie lozko i wywiezienie na sale wybudzen, tam 4 kroplowki nawadniajace, 3 jednostki krwi i 2 kroplowki paracetamolu.

Sala porodowa wygladala po moim porodzie tak, ze widoki jak w rzezni. Jeden lekarz przebieral sie przeze mnie 3 razy. Tz byl juz przy dwoch porodach i nie wiedzial, ze moze zobaczyc cos takiego jak przy moim. O peknieciu IV stopnia dowiedzielismy die przypadkiem od jakiejs piguly, jak poczytal w internecie jalie sa konselwencje to dzwonil do lekarza prowadzacego, ltory tez w tym dzpitalu prscuje, zeby dowiedzial soe o co chodzi bo nam nikt nic nie mowi. Po relacji tza lekarz stwoerdzil, ze wyolbrzymia, ze to niemozliwe i ze on sie dowie. Przyszedl na drugi dzien do mnie akurat jak byl tz i go... przeprosil ze nie wierzyl jeszcze spytal, czy serio bylo az tak zle, no bo sam nie widzial. Mialam szczescie w nieszczesciu, ze pekniecie IV stopnia ale najlagodniejsze jakie moze byc zakwalifikowane na ten stopien. Ostatnio jak polozna wyjmowala mi szwy, to jej na lozku sztywnialam, taka mam awersje do dotykania mnie w tych okolicach. Jak sptawdzala szwy w srodku, to zbladlam i prawie odplynelam z przerazenia. Tydzien temu oposalabym to gorzej, co nie zmienia faltu, ze jak przypomne sobie niektore szczegoly np biorac prysznic, to wpadam w histeryczny placz :/ ja sie nie nadaje ani do bycia w ciazy, ani do rodzenia...

Wysłane za pomocą mTalk
dramat.. ja nie wyobrazam sobie wizyty kontrolnej u gina-boję się badania jak cholera po porodzie..
Piernik Torunski jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-05, 17:15   #4150
agnszp
Rozeznanie
 
Avatar agnszp
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 851
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Ja nawet nie wiedziałam ze to bedzie takie strasznie?! Ta wizyta kontrolna?
Powiem Wam jescZze ze mam bardzo cudownego meza i bez niego nie dałabym rady przeżyć porodu i dzieisjeszego dnia po cesarce! Naoglądał sie i wczoraj i dzis rzeczy które duzo facetów by obrzydzalo, a on nawet słowem nie pisnął i pomagał we wszystkim <3 chciał mi nawet pod prysznicem trzymac wiaderko na mocz (bo musze mierzyć ile przyjmuje i wydałam moczu) ale mu nie pozwoliłam
Kocham go nad zycie!
A synek jest aniołkiem (ciekawe jak długo), prawie w ogole nje płacze, nawet jak chce jesc to sie tylko wierci i otwiera buziolka i pięknie lapie za cycka, radzę sobie z kp bez problemu, mimo ze dostawał wczoraj i w nocy butelkę, a moje mleko tak naprawde dopiero dzis popołudniu (kiedy go przełożyłam rzeczywiście na te 30 minut, a nie na 10 jak wczesniej) <3
agnszp jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-05, 18:30   #4151
florencee
Zadomowienie
 
Avatar florencee
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 1 531
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez agnszp Pokaż wiadomość
Ja nawet nie wiedziałam ze to bedzie takie strasznie?! Ta wizyta kontrolna?
Powiem Wam jescZze ze mam bardzo cudownego meza i bez niego nie dałabym rady przeżyć porodu i dzieisjeszego dnia po cesarce! Naoglądał sie i wczoraj i dzis rzeczy które duzo facetów by obrzydzalo, a on nawet słowem nie pisnął i pomagał we wszystkim <3 chciał mi nawet pod prysznicem trzymac wiaderko na mocz (bo musze mierzyć ile przyjmuje i wydałam moczu) ale mu nie pozwoliłam
Kocham go nad zycie!
A synek jest aniołkiem (ciekawe jak długo), prawie w ogole nje płacze, nawet jak chce jesc to sie tylko wierci i otwiera buziolka i pięknie lapie za cycka, radzę sobie z kp bez problemu, mimo ze dostawał wczoraj i w nocy butelkę, a moje mleko tak naprawde dopiero dzis popołudniu (kiedy go przełożyłam rzeczywiście na te 30 minut, a nie na 10 jak wczesniej) <3

Wielkie gratulacje!!!

Ale fajnie, że synek jest aniołkiem. <3 I brawa dla męża.


Mój Arturek jest ze mną po tej obserwacji, podobno wszystko ok, jutro pomiar CRP i jeśli będzie w normie, to idziemy do domu! To będzie mój 13. dzień w szpitalu, a Arturka 12. Oby był zdrowy mój maluszek.
florencee jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-05, 19:02   #4152
Świniaczek
Zakorzenienie
 
Avatar Świniaczek
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Gdzieś tam na końcu świata :)
Wiadomości: 3 048
GG do Świniaczek
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez zonamojegomeza Pokaż wiadomość
Ja jestem 6 tyg po porodzie a na spacery wychodze sama dalej moze od 2tyg.





Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Cytat:
Napisane przez zonamojegomeza Pokaż wiadomość
Ja jestem 6 tyg po porodzie a na spacery wychodze sama dalej moze od 2tyg.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz


Masakra. Fakt faktem ja ponoc bardzo sztbko dochidze do siebie, tak twierdzili lekarze w szpitalu i polozna w domu, ale rozbieznosc czasowa u nas pokazuje, ze jednak mialas ehem gorsze doswiadczenia...



Cytat:
Napisane przez agnszp Pokaż wiadomość
Wow....nawet nie wiem co napisac, bardzo Ci wspolczuje moj poród przy Twoim to pikus takie pęknięcie....no nie wyobrażam sobie Twojego bólu


Ale Twoj tez nie nalezal do lekkich...



Cytat:
Napisane przez Lucynka20xd Pokaż wiadomość
Bardzo dzielne jestescie . Podziwiam :-*



Wysłane z mojego GT-I9295 przy użyciu Tapatalka


Szczerze? Wszystkie sierpniowki odnisze wrazenie mialy strasznie ciezkie porody, naprawde tylko niektore szczesciary urodzily sn bez zadnych dziwnych komplikacji. Jakis nieszczesliwy miesiac mialysmy...



Cytat:
Napisane przez Piernik Torunski Pokaż wiadomość

dramat.. ja nie wyobrazam sobie wizyty kontrolnej u gina-boję się badania jak cholera po porodzie..


Trzesie mnie na sama mysl o badaniu. Gmeranie tam przyprawia mnie o paraliz calego ciala poki co...

Tak samo jak Z tzem sie niby seksu doczekac nie mozemy, ale wiemy tez, ze ze wzgledu na to jak mnie porozrywalo bedziw to prawdziwy pierwszy raz jak juz lekarz wyrazi zgode. Bedzie pelno nerwow i strachu, ze moze bolec. Pomimo szczerych checi...



Cytat:
Napisane przez agnszp Pokaż wiadomość
Ja nawet nie wiedziałam ze to bedzie takie strasznie?! Ta wizyta kontrolna?

Powiem Wam jescZze ze mam bardzo cudownego meza i bez niego nie dałabym rady przeżyć porodu i dzieisjeszego dnia po cesarce! Naoglądał sie i wczoraj i dzis rzeczy które duzo facetów by obrzydzalo, a on nawet słowem nie pisnął i pomagał we wszystkim <3 chciał mi nawet pod prysznicem trzymac wiaderko na mocz (bo musze mierzyć ile przyjmuje i wydałam moczu) ale mu nie pozwoliłam

Kocham go nad zycie!

A synek jest aniołkiem (ciekawe jak długo), prawie w ogole nje płacze, nawet jak chce jesc to sie tylko wierci i otwiera buziolka i pięknie lapie za cycka, radzę sobie z kp bez problemu, mimo ze dostawał wczoraj i w nocy butelkę, a moje mleko tak naprawde dopiero dzis popołudniu (kiedy go przełożyłam rzeczywiście na te 30 minut, a nie na 10 jak wczesniej) <3


Twardych mamy facetow. Naprawde kazdy facet, ktory wytrzyma porod ma jaja. A jak porod jest ciezki, to jest po prostu prawdziwym skarbem. Tz byl przy cslym porodzie, momentami mial ochote uciec, przypuszczam, ze jak wiekszosc facetow, ale dal rade. Ale wiem, ze w pewnym momencie dzwonil do moich rodzicow, zeby sie jakos uspokoic, bo juz zaczynalo sie dziac niefajnie...

Wysłane za pomocą mTalk
__________________
W świni siła! W świni moc!


Świniaczek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-05, 20:04   #4153
zonamojegomeza
Zakorzenienie
 
Avatar zonamojegomeza
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 11 728
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Pierwszy raz... Brrrr.
Wolałabym jeszcze razu rodzic Franka niż to cholerne łożysko. Poważnie narodziny syna to był cud, bezproblemowy cud.
Ja mam wizytę u gina w piątek. To juz 3 od wyjscia za szpitala. Tylko ta bedzie u innego lekarza. Zaczynam sie bać.
Co ciekawe od porodu moje ciśnienie jest w okolicsch 110/60. Gdzie moje nadciśnienie sprzed ciąży? Nie biorę leków bo chodzilabym po ścianach.
zonamojegomeza jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-06, 00:40   #4154
Georgia1976
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 192
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez agnszp Pokaż wiadomość
Dzieki za kciuki
Maksymilian urodził siw o 17.10, 04.09 niestety przez cc, pomimo moich wielogodzinnych starań i cierpień bardzo źle wspominam cc, juz chyba wolałam te skurcze....opis porodu wrzucę jak dojdę ciut do siebie, chociaż przyjemny nie jest
Aaa ważył 3600 gram, 57 cm a wczoraj wymierzyli go na 4050 gram!

Cudownie, ze juz jesteście razem
Gratulacje!
Georgia1976 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-06, 14:03   #4155
Lucynka20xd
Wtajemniczenie
 
Avatar Lucynka20xd
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Małopolskie
Wiadomości: 2 753
GG do Lucynka20xd
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Zgadzam sie ze sierpniowko mialy ciezkie porody. Ale teraz tylko sie cieszyć ze dzieciaki sa z nami ;-)

Wysłane z mojego GT-I9295 przy użyciu Tapatalka
__________________

Kocham , Tęsknie, Czekam . . . ♥♥♥♥♥

Adrianek ♥♥
30.05.2014 /3700g,59cm/


http://www.suwaczki.com/tickers/relg2n0aqox8ccd7.png








Lucynka20xd jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-06, 17:45   #4156
Orange_tree1
Zadomowienie
 
Avatar Orange_tree1
 
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 1 334
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez agnszp Pokaż wiadomość
Dzieki za kciuki
Maksymilian urodził siw o 17.10, 04.09 niestety przez cc, pomimo moich wielogodzinnych starań i cierpień bardzo źle wspominam cc, juz chyba wolałam te skurcze....opis porodu wrzucę jak dojdę ciut do siebie, chociaż przyjemny nie jest
Aaa ważył 3600 gram, 57 cm a wczoraj wymierzyli go na 4050 gram!
Gratulacje ze w końcu i Tobie się udało
Order za czekanie !!

Cytat:
Napisane przez agnszp Pokaż wiadomość
Dziekuje za wszystkie gratulacje
Powoli dochodzę do siebie, ale nie jest to przyjemne
Boli bardzo, synek nie mize byc ze mna jeszcze bo sobie nie poradzę, dopiero bede próbować wstawać
Moj poród to była masakra jak dla mnie, a byłam bardzo pozytywnie nastawiona i sie nie bałam, mimo to po całym doświadczeniu mam traumę i nie wiem jak urodzę drugie
Przyjęli mnie w sobote wieczorem, po ktg, 9 dni po terminie bo postępu zero było (wszystkie naturalne sposoby indukcji mnie zawiodły!)
Od razu po przyjęciu założyli cewnik foleya, nie było to bolesne, ale po godzinie zaczęłam dostawać skurczy. Trwały mniej wiecej od 21 do 1 w nocy i sie wyciszyły, troche próbowałam spac, ale było ciezko. Rano o 6 cewnik wypadł, lekarz mnie badał o 7.40 i orzekł ze szyjka przepuszcza 3 palce, skurcze sa i moge isc rodzic. Pomasowala ciut szyjkę i wywołała dość mocny skurcz, po czym zostawiła mnie w spokoju i sprawdziła tętno, ktore troche zanikało no yo na porodowa pod ktg mnie wzięli, miałam juz skurcze co ok 11 minut, potem juz co 8 minut, pod ktg byłam chyab z 2 godziny i przyszedł nowy lekarz, który po badaniu uznał ze skurcze co 8 minut to za mały postęp i podłączamy oksytocynę. Podłączyli i po ok 2 godzinach miałam silne skurcze, co 3 minut ale rozwarcie nie postępowało :/ a małemu zaczęło zanikać tętno. No to decyzja o odłączeniu oksytocyny. Po godzinie przyszedł lekarz i sie pyta czy skurcze sie wyciszyły, a ja mowie ze nie, sa rzadsze ale bardziej bolesne. No to męczymy sie dalej. Ok 14 miałam juz tak silne skurcze ze płakałam, wiec po badaniu podjęli decyzji o podaniu znieczulenia zewnatrzoponowego. Znieczulenie przyniosło ulgę, skurcze czułam ale duzo słabiej, mogłam odpocząć troche. Po ok 1,5 h od podania znieczulenia, znow podłączyli oksytocynę. Najpierw skurcze były tylko troche silniejsze i częstsze, do przeżycia. Miałam skurcz w miare ok, po czym po 2 minutach przyszedł skurcz gigant, trwał chyba z 10 minut i był tak silny i intensywny, ze nie mogłam oddychać, płakałam i jęczałam. Małemu znow zanikło tętno wiec szybka decyzja o cesarce. Przewieźli mnie na sale, dołożyli znieczulenia i zaczęli. Bardzo miły anestezjolog mowil ze nie bedzie bolało, tylko bedzie czuć ciągniecie. No to mnie bolało tak ze chciałam wstać z łóżka, czułam jakby mi żebra wyrywali, bol okropny, wiec szybko mi podał jakis gaz i odpłynęlam. Jak wyciągnęli synka to odłożyli chyba gaz na chwile bo słyszałam tylko płacz i powiedzieli ze jest ok. Potem obudziłam sie juz na sali pooperacyjnej.
No szału nie było. Wkurzające jest to, że tyle czekania, potem męczenie a na koniec i tak cc - tak samo jak u mnie :/

Choć dziś jak jest już 12 dni po cc jest naprawce spoko. Na początku przeklinałam tą cesarkę, ale jak przestaje boleć to człowiek zapomina

---------- Dopisano o 16:45 ---------- Poprzedni post napisano o 16:25 ----------

Mój opis porodu :

25.08.2016 gdy moje „czekanie” na syna sięgało zenitu o 4.00 odeszły mi wody.
Napisałam do dziewczyn, że chyba się zaczyna bo mam mokre majtki (choć w pierwszej chwili myślałam, że się mi usikało a nie, że to faktycznie wody. Chodziłam od łazienki do łóżka i nie wierzyłam, że faktycznie się zaczyna. Mąż był na nocce w pracy więc spokojnie poczekałam do 6.00 kiedy kończył pracę i napisałam, żeby jechał prosto do domu bo się zaczyna. W międzyczasie położyłam się jeszcze na chwilę (za radę Tiji) żeby zebrać siły. Mąż zjawił się o 6.30 z bułkami świeżymi Zjadłam jajecznicę, dopakowałam torbę i ruszyliśmy do szpitala.
Na dzień dobry siadłam w poczekalni i czekałam na swoją kolej. Zjawiła się położna którą wynajęłam do porodu i załatwiła mi wejście bez kolejki. Załatwianie formalności zajęło chwilę i zostałam odprowadzona na salę do porodów rodzinnych gdzie byłam sama. Cóż za szczęście w obliczu, że na Sali dzielonej na 3 miejscach rodziło 5 dziewczyn.
W czasie badania stwierdzili, że rozwarci brak. Skurczy również nie miałam tylko te lejące się wody. Podłączyli mi oxy, podali antybiotyk w zw z dodatnim GBS i czekałam. Lewatywa, prysznic jakoś czas mijał. Pojawiły się skurcze nie regularne, nie bardzo bolesne. Wszystko się rozkręcało poza rozwarciem. Położna zarządziła masaż szyjki – największy koszmar mojego porodu. Z racji, że szyjka dluga i zwrócona ku tyłowi mieli problem do niej dostać a chcieli ręcznie rozszerzyć ujście. Powiem Wam, że ryczałam z bólu w trakcie. Dalej podawali oxy a skurcze zaczęły dawac w dupę. Po 12h od odejścia wód i 8h pod oxy badanie pokazało brutalną prawdę – rozwarcia nadal brak. Przyszedł lekarz i zaproponował cc bo jak stwierdził, „nie jest to kwestia czy będzie cc tylko kiedy” …
Pobeczałam się totalnie bo nastawiałam się że urodzę sn ale ostatecznie zgodziłam się na taki obrót sprawy bo wszyscy potwierdzali, że nic z tego nie będzie … a wód maluch już nie miał prawie wcale
Zgodzilam się na cesarkę choć cały czas płakałam mężowi w rękaw, że nie tak miało być …
Miałam wyrzuty sumienia (wiem debilne ale hormony zrobiły swoje), że tak się Janek urodzi. Dopiero gdy w czasie cięcia lekarz powiedział, że nie było szans na poród sn bo mam jakąs tam wadę i u mnie rozwarcie nie ma szans się zrobić przestałam mieć poczucie winy. Uświadomił, że 100 lat wstecz dziecko by umarło w czasie porodu najprawdopodobniej więc cesarka dla nas to wybawienie. I przy kolejnej ciąży mam się od razu umawiać na cesarkę bo nie ma po co mnie męczyć…
Anestezjolog idealnie i szybko mnie znieczulił. Sama operacja nie bolała, było lekko nieprzyjemnie ale nie jakos tragicznie. O 18.18 powitaliśmy mojego synka na świecie. O 18.50 leżałam już na Sali pooperacyjnej i ku mojemu zaskoczeniu położna położyła mi Jasia na piersi a ten się przyssał. Widział od razu o co chodzi a ja płakałam, płakałam i płakałam ze szczęścia <3
__________________
05.08.2010 Początek "Nas" <3
18.07.2011 zaręczyny
31.08.2013 "i że Cię nie opuszczę aż do śmierci"
12.12.2015 II kreseczki
23.08.2016 Czekamy na Ciebie maleństwo
Orange_tree1 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-06, 19:24   #4157
Lucynka20xd
Wtajemniczenie
 
Avatar Lucynka20xd
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Małopolskie
Wiadomości: 2 753
GG do Lucynka20xd
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez Orange_tree1 Pokaż wiadomość
Gratulacje ze w końcu i Tobie się udało
Order za czekanie !!



No szału nie było. Wkurzające jest to, że tyle czekania, potem męczenie a na koniec i tak cc - tak samo jak u mnie :/

Choć dziś jak jest już 12 dni po cc jest naprawce spoko. Na początku przeklinałam tą cesarkę, ale jak przestaje boleć to człowiek zapomina

---------- Dopisano o 16:45 ---------- Poprzedni post napisano o 16:25 ----------

Mój opis porodu :

25.08.2016 gdy moje „czekanie” na syna sięgało zenitu o 4.00 odeszły mi wody.
Napisałam do dziewczyn, że chyba się zaczyna bo mam mokre majtki (choć w pierwszej chwili myślałam, że się mi usikało a nie, że to faktycznie wody. Chodziłam od łazienki do łóżka i nie wierzyłam, że faktycznie się zaczyna. Mąż był na nocce w pracy więc spokojnie poczekałam do 6.00 kiedy kończył pracę i napisałam, żeby jechał prosto do domu bo się zaczyna. W międzyczasie położyłam się jeszcze na chwilę (za radę Tiji) żeby zebrać siły. Mąż zjawił się o 6.30 z bułkami świeżymi Zjadłam jajecznicę, dopakowałam torbę i ruszyliśmy do szpitala.
Na dzień dobry siadłam w poczekalni i czekałam na swoją kolej. Zjawiła się położna którą wynajęłam do porodu i załatwiła mi wejście bez kolejki. Załatwianie formalności zajęło chwilę i zostałam odprowadzona na salę do porodów rodzinnych gdzie byłam sama. Cóż za szczęście w obliczu, że na Sali dzielonej na 3 miejscach rodziło 5 dziewczyn.
W czasie badania stwierdzili, że rozwarci brak. Skurczy również nie miałam tylko te lejące się wody. Podłączyli mi oxy, podali antybiotyk w zw z dodatnim GBS i czekałam. Lewatywa, prysznic jakoś czas mijał. Pojawiły się skurcze nie regularne, nie bardzo bolesne. Wszystko się rozkręcało poza rozwarciem. Położna zarządziła masaż szyjki – największy koszmar mojego porodu. Z racji, że szyjka dluga i zwrócona ku tyłowi mieli problem do niej dostać a chcieli ręcznie rozszerzyć ujście. Powiem Wam, że ryczałam z bólu w trakcie. Dalej podawali oxy a skurcze zaczęły dawac w dupę. Po 12h od odejścia wód i 8h pod oxy badanie pokazało brutalną prawdę – rozwarcia nadal brak. Przyszedł lekarz i zaproponował cc bo jak stwierdził, „nie jest to kwestia czy będzie cc tylko kiedy” …
Pobeczałam się totalnie bo nastawiałam się że urodzę sn ale ostatecznie zgodziłam się na taki obrót sprawy bo wszyscy potwierdzali, że nic z tego nie będzie … a wód maluch już nie miał prawie wcale
Zgodzilam się na cesarkę choć cały czas płakałam mężowi w rękaw, że nie tak miało być …
Miałam wyrzuty sumienia (wiem debilne ale hormony zrobiły swoje), że tak się Janek urodzi. Dopiero gdy w czasie cięcia lekarz powiedział, że nie było szans na poród sn bo mam jakąs tam wadę i u mnie rozwarcie nie ma szans się zrobić przestałam mieć poczucie winy. Uświadomił, że 100 lat wstecz dziecko by umarło w czasie porodu najprawdopodobniej więc cesarka dla nas to wybawienie. I przy kolejnej ciąży mam się od razu umawiać na cesarkę bo nie ma po co mnie męczyć…
Anestezjolog idealnie i szybko mnie znieczulił. Sama operacja nie bolała, było lekko nieprzyjemnie ale nie jakos tragicznie. O 18.18 powitaliśmy mojego synka na świecie. O 18.50 leżałam już na Sali pooperacyjnej i ku mojemu zaskoczeniu położna położyła mi Jasia na piersi a ten się przyssał. Widział od razu o co chodzi a ja płakałam, płakałam i płakałam ze szczęścia <3
Pięknie opisałas az sie wzryszylam.
Bylas dzielna brawo



Dzis zostalam sama pierwszy raz z dwojka na noc.. Tz wybyl za granicę dzis :-( czekam az Filip zasnie Adus spi..

Wysłane z mojego GT-I9295 przy użyciu Tapatalka
__________________

Kocham , Tęsknie, Czekam . . . ♥♥♥♥♥

Adrianek ♥♥
30.05.2014 /3700g,59cm/


http://www.suwaczki.com/tickers/relg2n0aqox8ccd7.png








Lucynka20xd jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-07, 00:48   #4158
zonamojegomeza
Zakorzenienie
 
Avatar zonamojegomeza
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 11 728
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Ile trwaja karmienia w nocy u was?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
zonamojegomeza jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-07, 02:09   #4159
Świniaczek
Zakorzenienie
 
Avatar Świniaczek
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Gdzieś tam na końcu świata :)
Wiadomości: 3 048
GG do Świniaczek
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez zonamojegomeza Pokaż wiadomość
Ile trwaja karmienia w nocy u was?



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz


Wiecznosc, tak jak i w dzien. Mlody sie moim nie najada chocby 3 godziny ssal , wiec w nocy dostaje mm. Wlasnie jemy zreszta... W dzien mimo wszystko czasem po 1,5-2 godzinach udaje mu sie zasnac po cycku, ale rzadko niestety

Wysłane za pomocą mTalk
__________________
W świni siła! W świni moc!


Świniaczek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-07, 03:28   #4160
aneks17
Raczkowanie
 
Avatar aneks17
 
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 475
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

15-40 minut przy cyckach. Jak jest bardzo senny to krócej.Jak sie rozbudzi to dłużej

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
blog
aneks17 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-07, 04:18   #4161
zonamojegomeza
Zakorzenienie
 
Avatar zonamojegomeza
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 11 728
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Aha. To u nas tez ok 40-60. Czasami z przebraniem, odbiciem itp itd do 1.5h.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
zonamojegomeza jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-07, 07:46   #4162
Lucynka20xd
Wtajemniczenie
 
Avatar Lucynka20xd
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Małopolskie
Wiadomości: 2 753
GG do Lucynka20xd
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

U nas roznie od 20 do nawet i 1.h jesli dlugo schodzi odbicie i zrobi kupke akurat.

Wysłane z mojego GT-I9295 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 08:46 ---------- Poprzedni post napisano o 08:00 ----------

Wasze dzieciaki same zasypiaja czy lulacie hustacie?

Wysłane z mojego GT-I9295 przy użyciu Tapatalka
__________________

Kocham , Tęsknie, Czekam . . . ♥♥♥♥♥

Adrianek ♥♥
30.05.2014 /3700g,59cm/


http://www.suwaczki.com/tickers/relg2n0aqox8ccd7.png








Lucynka20xd jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-07, 07:53   #4163
florencee
Zadomowienie
 
Avatar florencee
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 1 531
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

My już jesteśmy w domku, Artur miał dobry wynik CRP i wypisali nas w końcu po prawie 2 tygodniach. Pierwsza noc nawet spokojna poza baaardzo długim karmieniem - mój je różnie, czasami 15 minut, 20, 30, a zdarza się i po 1,5 h tak jak teraz w nocy. Poza tym spał ładnie, ale ja nie mogłam zasnąć mimo strasznego poszpitalnego zmęczenia - jakoś mnie stresowała ta pierwsza noc w domu.
Dziś przychodzi do nas położna.

Postaram się być bardziej na bieżąco wreszcie.
florencee jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-07, 08:01   #4164
zonamojegomeza
Zakorzenienie
 
Avatar zonamojegomeza
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 11 728
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Franek zasypia przy cycu. Albo na rekach i taty. Ale wysrarcza trzymanie, bez bujania itp.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
zonamojegomeza jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-07, 08:47   #4165
gosiaczkam
Raczkowanie
 
Avatar gosiaczkam
 
Zarejestrowany: 2011-10
Lokalizacja: DE/Krk
Wiadomości: 295
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

U nas z usypianiem to zalezy od pory dnia. W dzien wystarczy ja polozyc i opatulic i sama usnie a w nocy jest bardziej aktywna i ma ochote poznawac swiat to musze ja utulic albo klade ja na swojej piersi ona z 30-60 min poprzyglada mi sie az w koncu usnie i moge ja odlozyc... O ile wczesniej sama nie usne

Wysłane z mojego LG-D855 przy użyciu Tapatalka
gosiaczkam jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-07, 09:03   #4166
aneks17
Raczkowanie
 
Avatar aneks17
 
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 475
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Mój zasypia przy cudu albo trzeba lulac. Sam nie zasypia...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
blog
aneks17 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-07, 10:16   #4167
Georgia1976
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 192
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez Orange_tree1 Pokaż wiadomość
Gratulacje ze w końcu i Tobie się udało
Order za czekanie !!



No szału nie było. Wkurzające jest to, że tyle czekania, potem męczenie a na koniec i tak cc - tak samo jak u mnie :/

Choć dziś jak jest już 12 dni po cc jest naprawce spoko. Na początku przeklinałam tą cesarkę, ale jak przestaje boleć to człowiek zapomina

---------- Dopisano o 16:45 ---------- Poprzedni post napisano o 16:25 ----------

Mój opis porodu :

25.08.2016 gdy moje „czekanie” na syna sięgało zenitu o 4.00 odeszły mi wody.
Napisałam do dziewczyn, że chyba się zaczyna bo mam mokre majtki (choć w pierwszej chwili myślałam, że się mi usikało a nie, że to faktycznie wody. Chodziłam od łazienki do łóżka i nie wierzyłam, że faktycznie się zaczyna. Mąż był na nocce w pracy więc spokojnie poczekałam do 6.00 kiedy kończył pracę i napisałam, żeby jechał prosto do domu bo się zaczyna. W międzyczasie położyłam się jeszcze na chwilę (za radę Tiji) żeby zebrać siły. Mąż zjawił się o 6.30 z bułkami świeżymi Zjadłam jajecznicę, dopakowałam torbę i ruszyliśmy do szpitala.
Na dzień dobry siadłam w poczekalni i czekałam na swoją kolej. Zjawiła się położna którą wynajęłam do porodu i załatwiła mi wejście bez kolejki. Załatwianie formalności zajęło chwilę i zostałam odprowadzona na salę do porodów rodzinnych gdzie byłam sama. Cóż za szczęście w obliczu, że na Sali dzielonej na 3 miejscach rodziło 5 dziewczyn.
W czasie badania stwierdzili, że rozwarci brak. Skurczy również nie miałam tylko te lejące się wody. Podłączyli mi oxy, podali antybiotyk w zw z dodatnim GBS i czekałam. Lewatywa, prysznic jakoś czas mijał. Pojawiły się skurcze nie regularne, nie bardzo bolesne. Wszystko się rozkręcało poza rozwarciem. Położna zarządziła masaż szyjki – największy koszmar mojego porodu. Z racji, że szyjka dluga i zwrócona ku tyłowi mieli problem do niej dostać a chcieli ręcznie rozszerzyć ujście. Powiem Wam, że ryczałam z bólu w trakcie. Dalej podawali oxy a skurcze zaczęły dawac w dupę. Po 12h od odejścia wód i 8h pod oxy badanie pokazało brutalną prawdę – rozwarcia nadal brak. Przyszedł lekarz i zaproponował cc bo jak stwierdził, „nie jest to kwestia czy będzie cc tylko kiedy” …
Pobeczałam się totalnie bo nastawiałam się że urodzę sn ale ostatecznie zgodziłam się na taki obrót sprawy bo wszyscy potwierdzali, że nic z tego nie będzie … a wód maluch już nie miał prawie wcale
Zgodzilam się na cesarkę choć cały czas płakałam mężowi w rękaw, że nie tak miało być …
Miałam wyrzuty sumienia (wiem debilne ale hormony zrobiły swoje), że tak się Janek urodzi. Dopiero gdy w czasie cięcia lekarz powiedział, że nie było szans na poród sn bo mam jakąs tam wadę i u mnie rozwarcie nie ma szans się zrobić przestałam mieć poczucie winy. Uświadomił, że 100 lat wstecz dziecko by umarło w czasie porodu najprawdopodobniej więc cesarka dla nas to wybawienie. I przy kolejnej ciąży mam się od razu umawiać na cesarkę bo nie ma po co mnie męczyć…
Anestezjolog idealnie i szybko mnie znieczulił. Sama operacja nie bolała, było lekko nieprzyjemnie ale nie jakos tragicznie. O 18.18 powitaliśmy mojego synka na świecie. O 18.50 leżałam już na Sali pooperacyjnej i ku mojemu zaskoczeniu położna położyła mi Jasia na piersi a ten się przyssał. Widział od razu o co chodzi a ja płakałam, płakałam i płakałam ze szczęścia <3

Gratulacje!!! Byłaś dzielna!!!

Cytat:
Napisane przez aneks17 Pokaż wiadomość
15-40 minut przy cyckach. Jak jest bardzo senny to krócej.Jak sie rozbudzi to dłużej

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U nas Mała mogłaby od cyca nie odchodzić ;-)
Ma ksywkę glonojad bo jak sie przyssie to oderwać nie można ;-)
Georgia1976 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-07, 10:33   #4168
LunaLov
Raczkowanie
 
Avatar LunaLov
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 348
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Cytat:
Napisane przez zonamojegomeza Pokaż wiadomość
Ile trwaja karmienia w nocy u was?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Dziś 1,5 godz, usnęła przy piersi i tak juz dospała do rana. Ale w dzień to w cały swiat, possa troche - spi, jak ja odloze to sie budzi i znowu ssa itd... Marze o regularnosci. Ale ja probuje odstawic mm więc nastawilam sie ze bedzie przy cycu non stop.
__________________
Zuzia - 29.07.2016 19:01
LunaLov jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-07, 10:43   #4169
agnszp
Rozeznanie
 
Avatar agnszp
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 851
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Moj mógłby cały czas wisieć na piersi, na początku nie mogłam sobie z tym poradzić ale teraz juz sie tym ciesze
Teraz je ok 30-40 i usypia przez pierwsze dwa dni nie dał sie odłożyć na czym moje piersi bardzo ucierpiały.
Powiem Wam ze nigdy nie sądziłam ze bedzie ni tak strasznie obojętne kto widzi mnie nago albo widzi moje cycki ale poród i teraz połóg i karmienie, uodporniły mnie na jakikolwiek wstyd
agnszp jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-09-07, 10:56   #4170
aneks17
Raczkowanie
 
Avatar aneks17
 
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 475
Dot.: Sierpnióweczki 2016! Część VII.

Ja dziś po raz pierwszy karmilam w parku. i też bylo mi wszystko jedno, kto patrzy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
blog
aneks17 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2017-01-18 12:46:54


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:19.