2012-12-14, 18:14 | #31 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 20 984
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
Treść usunięta
Edytowane przez Trzepotka Czas edycji: 2012-12-18 o 17:10 |
2012-12-14, 22:02 | #32 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 10
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
Skoro się boisz to znaczy że albo nie jesteś gotowa, albo nie spotkałaś jeszcze mężczyzny który by przełamał tą barierę. Nic na siłę Kochana, daj sobie jeszcze trochę czasu. Jesteś jeszcze bardzo młoda. Jak znajdziesz tego jedynego to on swoją cierpliwością sprawi, że się przed nim otworzysz. Myślę, że Twoje zachowanie jest naturalne i całkiem normalne powodzenia, na pewno wszystko będzie w porządku
|
2012-12-15, 07:58 | #33 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Ziemia obiecana
Wiadomości: 5 161
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
Cytat:
Cytat:
__________________
Żyj pełnią życia i nie bój się tego co Cię spotyka. Wszystko zawsze kończy się dobrze! |
||
2012-12-22, 18:09 | #34 |
Raczkowanie
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
[/COLOR]
co za kretyn [/QUOTE] A jeszcze codziennie go widzę w szkole,bo chodzimy do jednej klasy
__________________
Zapuszczam włosy i paznokcie Zaczynam odchudzanie od początku roku 2013-oczekiwane efekty:płaski brzuch Trzeba wierzyć w siebie a się wsyzstko uda |
2013-01-04, 09:04 | #35 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
O rany, mnóstwo tu wypowiedzi, z których wynika, że to nie tylko mój problem i z wieloma z Was identyfikuję się w każdym calu... Mam 21 lat, i pochodzę z pełnej i raczej normalnej rodziny, chociaż rodzice nie są ogólnie osobami zbyt czułymi i lubiącymi okazywać uczucia (może to tutaj źródło moich problemów??). Ktoś tu jeszcze pisał o surowym wychowaniu, to też może być mój przypadek:/ W każdym razie ja czuję się zupełnie komfortowo w towarzystwie kolegów, kiedy jestem pewna, że traktują mnie po prostu jak koleżankę, tak samo czuję się swobodnie jeśli wiem, że chłopak ma dziewczynę. Problem pojawia się, kiedy zauważam oznaki zainteresowania - udaję, że tego nie widzę, unikam go, staram się nie okazywać szczególnych względów. Ogólnie to nie lubię krzywdzić ludzi więc nie mam raczej tendencji do bycia wredną czy stosowania jakichś słownych ataków, tak jak tutaj niektóre dziewczyny się przyznają. Ja po prostu nie pozwalam żeby ktoś się do mnie zbliżył. I to też nie jest to, że jestem nieśmiała. Koleżanka mi powiedziała, że sprawiam wrażenie bycia bardzo "na luzie". Generalnie to może gdybym inaczej potraktowała niektóre znajomości to miałabym już jakąś historię miłosną... Z drugiej strony, to też jakoś nigdy nie miałam jakiejś megapotrzeby bycia z kimś, osobiście uważam, że kobieta może całkiem dobrze poradzić sobie sama w życiu i być szczęśliwa nawet imponują mi takie silne, niezależne kobiety, które nie potrzebują do szczęścia faceta:P tylko ostatnio tak mnie coś coraz częściej męczy taka obawa, że coś ze mną nie tak... Innym powodem mojego zachowania może być to, że w gimnazjum (który jest przecież okresem, kiedy wszystko przeżywa się ze zdwojoną siłą) byłam bardzo bardzo zakochana w koledze z klasy, który nie odwzajemniał moich uczuć i miał przez cały ten okres dziewczynę. Podejrzewam, że dużo osób z klasy domyślało się wtedy moich uczuć. Ogólnie to bardzo źle wspominam gimnazjum, właśnie z powodu tej historii... Nigdy potem nikt mi się tak bardzo nie podobał jak tamten chłopak z gimnazjum (mimo, że byli chłopaki, którymi się interesowałam, to w żaden sposób nie próbowałam im tego okazać). Dodam jeszcze, że bardzo go sobie idealizowałam bo teraz, z perspektywy czasu, wiem, że był beznadziejnym chamem. No i inna moja przypadłość to to, że nie opowiadam moim przyjaciółkom (mimo, że są mi bardzo bliskie) jak ktoś mi się podoba - staram się to ukryć. Ogólnie nie lubię mówić o swoich uczuciach:/ (to pewnie po rodzicach). Nie wiem, ale czuję, że żebym mogła coś zrobić z tym problemem, to muszę wiedzieć skąd on się u mnie wziął... dlatego robię taką analizę jakie widzę opcje u źródeł... Może na forum jest jakiś psycholog albo ktoś mądry, doświadczony kto coś podpowie
|
2014-06-09, 18:32 | #36 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 43
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
Hej dziewczyny czytam co napisałyscie i dochodzę do wniosku, ze mam identyczną sytuację. Rozmawiałam o tym z przyjaciolkami, ktore znają mnie bardzo dobrze i nie mają pojęcia z czego to wynika. Generalnie jest identycznie jak u Was. Chłopak mi się bardZo podoba, zaczynam się na niego nakręcac i w momencie, gdy zauważam zainteresowanie z jego strony, wycofuję się. Dodatkowo jak niektóre z Was robię się nieprzyjemna, chłodna i nie potrafię tego wyjaśnić. Po prostu momentalnie tracę zainteresowanie nim. Dodam, ze zdaża się, ze później żałuję, bo chłopak fajny. Miałam plany, ze kolejnym razem choćby nie wiem co dam szansę, ale nie dałam rady. Nie chodzi mi tylko o samo spotykanie się, ale też np o dotyk. Chciałabym mnie przytulić, a ja się wyrwalam. Nie chcę kolejnym chłopakom mieszać w głowie, ale też widzę, że mam z tym problem. Pomozecie?
|
2015-04-25, 20:05 | #37 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 78
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
Cytat:
|
|
2015-04-26, 10:42 | #38 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 4 935
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
Mam dokładnie to samo. Mam 19 lat i po prostu boję się bliskości. Chodzę na dyskoteki tańczę i sprawia mi przyjemność gdy wszyscy na mnie patrzą ale gdy ktoś do mnie podchodzi automatycznie przestaję albo uciekam gdzieś indziej, tak samo gdziekolwiek gdzie wychodzę, staram się ładnie ubrać, umalować po prostu przykuć uwagę i gdy mężczyźni/chłopacy patrzą na mnie albo się uśmiechają jest ok ale gdy ktoś podejdzie, zagada uciekam. Właśnie skończyłam technikum, byłam w klasie gdzie większość stanowili chłopacy, z nimi potrafiłam normalnie rozmawiać, śmiać się chyba, że ktoś mi się podobał wtedy głowa w piasek. Może to też zależy od tego, że niektórzy byli strasznie bezpośredni, dotykanie itp (nie podobało mi się to i jasno o tym mówiłam czasem nawet krzyczałam no ale różne były sytacje czasem bardziej dotkliwe no i nie potrafiłam czasem powiedzieć nie bo jak to jest w gronie chłopaków każdy jest za sobą tzw. męska solidarność, a ja nie miałam dobrych kontaktów z żadną dziewczyną) co chyba też odbiło piętno na mojej psychice.
Dodam, że jestem DDA. |
2015-04-26, 11:07 | #39 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 4
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
Miałam dokładnie to samo, ale gdy pojawił się w moim życiu ten właściwy to nawet na etapie 1 randki totalny luz, kilkugodzinna rozmowa, a później tylko coraz lepiej. Zawsze odrzucałam kolesi jak tylko zobaczyłam, że zaczynam się im podobać, tak jak Wy od razu widziałam milion wad i moje zainteresowanie znikało w sekundę a tutaj zupełnie odwrotnie, ponad pół roku razem i z dnia na dzień, z miesiąca na miesiąc jest coraz lepiej(), więc spokojnie, przyjdzie czas i na Was, buźka!
|
2020-03-04, 16:49 | #40 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-02
Wiadomości: 86
|
Dot.: Strach przed bliskością mężczyzny
Odświeżam.
Czy dziewczynki, które przed laty wypowiadały się w tym temacie, uporały się ze swoim problemem? |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:37.