Jestem stara i przegrałam życie

[skazana_na_bluesa]

niestety wolę taki tryb życia - siedzieć do późna i wstawać późno. chociaż jest to nierealne w większości przypadków, tym bardziej, że pies mnie budzi przed 7 na karmienie, a później po 8 na spacer. za dużo rozmyślań, za dużo na głowie i stąd problemy z zaśnięciem. kasy na melatoninę nie mam -_-

[ama]

Byłam dziś na rozmowie o pracę. To jakaś masakra była. Przepytywanka z ustawy i to bardzo szczegółowa. Pracy nie dostałam. Ja chcę na medycynę

Za to moi obecni szefowie zabrali mnie i mojego współpracownika na kolację do super knajpy. Oraz dostałam premię na święta

[201604200942]

Napisane przez ama

Byłam dziś na rozmowie o pracę. To jakaś masakra była. Przepytywanka z ustawy i to bardzo szczegółowa. Pracy nie dostałam. Ja chcę na medycynę

Za to moi obecni szefowie zabrali mnie i mojego współpracownika na kolację do super knajpy. Oraz dostałam premię na święta

Ja pamiętam jedną z pierwszych rozmów kwalifikacyjnych w moim życiu. Co z tego, że przygotowywałam się na nią kilka dni, że przeczytałam sporo o firmie, jak gadałam takie głupoty, że nawet teraz, na samo wspomnienie tej rozmowy mam ochotę nakryć się kocem i udawać, że to nigdy się nie wydarzyło

[ama]

Napisane przez SamaraMorganx

Ja pamiętam jedną z pierwszych rozmów kwalifikacyjnych w moim życiu. Co z tego, że przygotowywałam się na nią kilka dni, że przeczytałam sporo o firmie, jak gadałam takie głupoty, że nawet teraz, na samo wspomnienie tej rozmowy mam ochotę nakryć się kocem i udawać, że to nigdy się nie wydarzyło

No, ale ja głupot nie gadałam. Po prostu stopień szczegółowości pytań oparł się o absurd, bo pytali jakim kolorem długopisu można dokonywać skreśleń na dokumentach tajnych. W ogóle to jak mi rodzice opowiadają jak oni szli do pracy to uczyli się wszystkiego tam. Coś tam wiedzieli jak ich przyjmowano, ale generalnie to wiedzę nabyli w pracy. A od nas wymaga się znajomości technikaliów pracy na danym stanowisku. Skąd my mamy być biegli w tych sprawach. Ok, jest to w jakiś ustawach, zarządzeniach, etc, ale ucząc się tego na sucho bardzo trudno to naprawdę umieć.

[czokled]

Napisane przez SamaraMorganx

Ja pamiętam jedną z pierwszych rozmów kwalifikacyjnych w moim życiu. Co z tego, że przygotowywałam się na nią kilka dni, że przeczytałam sporo o firmie, jak gadałam takie głupoty, że nawet teraz, na samo wspomnienie tej rozmowy mam ochotę nakryć się kocem i udawać, że to nigdy się nie wydarzyło

Ja mam tak ze wspomnieniami o prawie wszystkich moich rozmowach o pracę Nie wiem co mi odbijało, niby wszystko spoko szło a zawsze się gdzieś zamotałam/coś palnęłam, że wstyd. Nie za fajnie wspominam chodzenie na rozmowy, właściwie na każdej czułam się jak kretynka, miałam wrażenie że patrzą na mnie jak na głupka.

[Lisciolaz Straszliwy]

Co jest, baby ?! Ja wiem, jest sobota i w ogóle, ale czemu tu tak pusto od paru dni ?

[201604191001]

Załamałam się przegraniem życia tak bardzo, że nawet nie mam siły tego napisać ;(

[panna mati_]

Tyle wątków mam rozgrzebanych, że nie nadążam.
Wkurza mnie, że jak muszę rano wstać wcześnie to nie mogę długo zasnąć, albo się budzę co godzinę żeby nie zaspać. Wcześniej tak nie miałam. Starość nie radość.

via tapatalk

[zakonna]

u mnie stagnacja czyli stara bida. Kasy mało, pogoda mnie przygnębia, moja ciulowatość w prowadzeniu domu robi się coraz bardziej porażająca.
Judith, co się stało u ciebie?

[ama]

Mogę ponarzekać?
Przegrałam życie znowu, bo:
-wstałam dziś o 18. Znaczy obudziłam się o 12, ale do 18 lezałam w łóżku, bo nic nie dam rady robić. W niczym sensu nie widzę. Powinnam się uczyć do matury z biologii i chemii, a nie dam rady.
- jezu, jak ja nienawidzę moich studiów
- nie mam konta na allegro i nie umiem go założyć. znalazłam super kożuszek za 60 zł. poprosiłam bardzo dobrą koleżankę, żeby mi kupiła. Nie kupiła, aukcja się skończyła. Ok, bywa. Sprzedawca to firma, znalazłam maila i poprosiłam o ponowne wstawienie kożucha. Wystawili 2 sztuki, bo tyle tylko zostało. Od razu jak sie pojawiły (wczoraj wieczorem późnym) napisałam do koleżanki żeby mi kliknęła, kasę przelewam natychmiast. Dziś dzwonię o 19 i pytam czy kliknęła. Oczywiście nie, bo dopiero się do tego zabiera. Patrzę, a tu obie sztuki kliknięte. Nosz k***! Ta koleżanka ode mnie ma zawsze pomoc. Karmię ją, moje mieszkanie służy jej za hotel, opiekuje się jej psem, wypożyczam jej książki, jeżdzę na ursynów po kremy na jej buzię (ekologiczne do bardzo suchej cery). A ona mi nie mogła kliknąć durnego kozucha za 60 zł. Teraz już nie będzie Strasznie mnie to zdenerwowało. ja naprawdę sama nie umiem konta założyć.

---------- Dopisano o 19:25 ---------- Poprzedni post napisano o 19:22 ----------

Któraś z Was robi na szydełku? Potrzebuję jakiegoś ładnego wzoru na te buciki niemowlęce, bo ściągam i też robię ja na prezent ślubny.

---------- Dopisano o 19:29 ---------- Poprzedni post napisano o 19:25 ----------

A, i zapomniałam jeszcze dodać, że tak mi smutno, że się objadam. Słodycze, mandarynki, precelki... I teraz mnie brzuch boli od tego.

[lapida]

Napisane przez panna mati_

Tyle wątków mam rozgrzebanych, że nie nadążam.

jedni mają zapier...ol na fejsie, ty masz na wizazu

[eN90]

Dołączam się do życiowych nieudaczników.
Niby teoretycznie kończę studia, ale cóż po tym, jak ja nie chcę mieć z nimi nic wspólnego, a każdy kto zapyta, co dalej, na moje "nie wiem", otwiera usta ze zdziwienia. Robie za darmo w ramach wolontariatu, bo nawet w call center mnie nie chcą. Chłopa od jakiegoś czasu nie mam, bo nie byłam wystarczająco ważna dla niego.
A i tak codziennie rano słyszę przez telefon od mamy, że w 4 literach mi się poprzewracało od dobrobytu i inni mają gorzej, a nie narzekają.

[ama]

Napisane przez eN90

Dołączam się do życiowych nieudaczników.
Niby teoretycznie kończę studia, ale cóż po tym, jak ja nie chcę mieć z nimi nic wspólnego, a każdy kto zapyta, co dalej, na moje "nie wiem", otwiera usta ze zdziwienia. Robie za darmo w ramach wolontariatu, bo nawet w call center mnie nie chcą. Chłopa od jakiegoś czasu nie mam, bo nie byłam wystarczająco ważna dla niego.
A i tak codziennie rano słyszę przez telefon od mamy, że w 4 literach mi się poprzewracało od dobrobytu i inni mają gorzej, a nie narzekają.

Hejka witamy w gronie nieudaczników.

od moich rodziców słyszę, że nie mam co narzekać, bo w bangladeszu mają gorzej. No fakt, pewnie mają. Tylko mnie to zasadniczo nie obchodzi.

Jakie studia kończysz?

[otako]

Napisane przez ama

od moich rodziców słyszę, że nie mam co narzekać, bo w bangladeszu mają gorzej. No fakt, pewnie mają. Tylko mnie to zasadniczo nie obchodzi.

Mnie tam też wcale nie pociesza fakt, że inni mają gorzej. Mam się jeszcze cieszyć z cudzego nieszczęścia.

[mikia20]

Napisane przez otako

Mnie tam też wcale nie pociesza fakt, że inni mają gorzej. Mam się jeszcze cieszyć z cudzego nieszczęścia.

Wiem, też nie lubię takich frazesów... ale...

Kilka wizyt na onkologii (czarna seria w najbliższym otoczeniu, niestety...) bardzo mocno zapadło mi w pamięć i naprawdę, uznałam że szczerze mam się z czego cieszyć. Co tam uczelnia, wkurzający ludzie i całe zło świata jak po chemioterapii dostaje się do ręki dobre wyniki kogoś bliskiego.

[cvbdsgfdkdssasw]

Hej. Widzę, że dużo tutaj podobnych do mnie osób. U mnie porażka zaczyna się każdego ranka, gdy nie mogę wstać, za późno wstaję i myślę sobie "Ja pierniczę, od rana znowu nawalam". Poza tym oczywiście też nie mam pracy. Staram się cieszyć tym, co mam. Ale jak cieszyć się z czegokolwiek jak nie ma się pracy?

[ciri15]

Napisane przez ama

No, ale ja głupot nie gadałam. Po prostu stopień szczegółowości pytań oparł się o absurd, bo pytali jakim kolorem długopisu można dokonywać skreśleń na dokumentach tajnych. W ogóle to jak mi rodzice opowiadają jak oni szli do pracy to uczyli się wszystkiego tam. Coś tam wiedzieli jak ich przyjmowano, ale generalnie to wiedzę nabyli w pracy. A od nas wymaga się znajomości technikaliów pracy na danym stanowisku. Skąd my mamy być biegli w tych sprawach. Ok, jest to w jakiś ustawach, zarządzeniach, etc, ale ucząc się tego na sucho bardzo trudno to naprawdę umieć.

Masakra... Zdradzisz co to za praca?

[ama]

Napisane przez ciri15

Masakra... Zdradzisz co to za praca?

Jasne, żadna tajemnica. Stanowisko w służbie cywilnej: podreferendarz w Policji. Ja szukam pracy nie tylko na portalach, ale też wchodzę na stronę różniastych instytucji i urzędów oraz Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, bo tam są wszystkie oferty z administracji rządowej razem.

[wlosomaniaczkaaa]

Niezła jajcara z Ciebie Ama, potrafisz odnaleźć stronę rządową, odpisać na wizażu, zrobić przelew, a konta na all nie masz, chociaż buszować po nim umiesz. Nie ma bata, zakładaj konto, pomożemy Ci krok po kroku.

[_Juliette_]

Napisane przez ama

od moich rodziców słyszę, że nie mam co narzekać, bo w bangladeszu mają gorzej. No fakt, pewnie mają. Tylko mnie to zasadniczo nie obchodzi.

Mnie też wkurza takie gadanie, że inni mają gorzej. Materialnie- z całą pewnością. Ale mentalnie... czy ja wiem? Nie mówię tu o dzieciach umierających w Indiach w wieku 10 lat po 5 latach przepracowanych za 3 dolary miesięcznie w zakładzie produkującym nie wiadomo co, gdzie miały kontakt z rtęcią bez żadnych środków ochrony osobistej- bo to jest dramat i to nie podlega wątpliwości.
Ale oglądałam jakiś taki dokument, o kobiecie bodajże z Chin, albo Wietnamu, która miała chorego synka i przyjechała z nim do Wielkiej Brytanii na operację. Jakaś fundacja wynajęła dla niej mieszkanie, żeby mogła tam mieszkać i odwiedzać synka w szpitalu. Mieszkanie było w pełni wyposażone, wszystkie sprzęty AGD itp.. Ta pani potem była zadowolona, że maluch przeszedł operacje pomyślnie i mogą wracać do domu- do jakiejś lepianki w spartańskich warunkach, powiedziała, że nie chciałaby mieszkać w UK, bo męczy ją i stresuje takie życie, woli swoje. Bo tak naprawdę co z tego, że nie ma w domu laptopa, tabletu, odkurzacza, czy nawet lodówki? Ona tam nie miała zmartwień. Mąż pracował, coś tam zarabiał, na "życie" im wystarczało. Szczerze mówiąc sądzę, że ona nie zdawała sobie sprawy z tego, że jej dziecko jest tak poważnie chore, nie stanowiło to dla niej jakiegoś wielkiego zmartwienia, bo mówiła, że trudno, kocha je takim, jakim jest. W każdym razie- dla takich ludzi problemy typu: studia, praca, status materialny, presja społeczna, po prostu nie istnieją.

I szczerze? Wolałabym mieszkać w lepiance bez prądu i bawić dzieci, niż na siłę robić z siebie drugą Skłodowską Curie, mimo że w ogóle nie mam do tego smykałki, nie chcę, nie mam ambicji do tego.

[GrumpyCat]

Przegrałam nie dość że życie to jeszcze ostatni rok:P Rok czekałam na jarmark bożonarodzeniowy który u nas trał od czwartku do dziś:P I nie poszłam bo taka brzydka pogoda, deszcz pada a Tż chory Czekałam na grzane winko i grillowane oscypki i znowu rok będę czekać

[ama]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

Niezła jajcara z Ciebie Ama, potrafisz odnaleźć stronę rządową, odpisać na wizażu, zrobić przelew, a konta na all nie masz, chociaż buszować po nim umiesz. Nie ma bata, zakładaj konto, pomożemy Ci krok po kroku.

Nie umiem też kupić biletu na samolot przez neta Ale ze sklepu internetowego już kupuje rzeczy bez najmniejszego problemu, bank obsługuję internetowo.

W ogóle muszę wyrobić paszport i już mi się fobia urzędowa odzywa. A najbardziej mnie wkurza to, że nie mogę ściągnąć wniosku przez neta tylko muszę tam iść i wypełnić w urzędzie. Wiedziałyście, że jako studenci mamy 50% ulgi na opłacie? Stanowczo oplaca sie być wiecznym studentem

---------- Dopisano o 16:58 ---------- Poprzedni post napisano o 16:57 ----------

Napisane przez GrumpyCat

Przegrałam nie dość że życie to jeszcze ostatni rok:P Rok czekałam na jarmark bożonarodzeniowy który u nas trał od czwartku do dziś:P I nie poszłam bo taka brzydka pogoda, deszcz pada a Tż chory Czekałam na grzane winko i grillowane oscypki i znowu rok będę czekać

Biedactwo Ja też nie wyszłam z domu, chociaż do Wilanowa chciałam z siostrą pojechać. I zrobić sobie zdjecie w karocy ze światełek bo nam na krakowskim ustawili.

[Lisciolaz Straszliwy]

Napisane przez ama

W ogóle muszę wyrobić paszport i już mi się fobia urzędowa odzywa. A najbardziej mnie wkurza to, że nie mogę ściągnąć wniosku przez neta tylko muszę tam iść i wypełnić w urzędzie. Wiedziałyście, że jako studenci mamy 50% ulgi na opłacie? Stanowczo oplaca sie być wiecznym studentem

Dlatego ja sobie wyrobiłam, jak byłam jeszcze studentką, choć na razie nie wybieram się nigdzie, gdzie tego paszportu bym potrzebowała. Z resztą, czasem takie okazje trafiają się nagle, a w razie czego - paszport jest . Nie martw się, załatwienie tej sprawy w urzędzie powinno pójść szybko i sprawnie. Wypełniasz formularz, idziesz do okienka, zostawiasz odciski palców i wsio. Też nie lubię załatwiać urzędowych spraw, ale na szczęście nigdy nie miałam żadnych problemów. I tak na wszelki wypadek staram się obmyślać różne strategie, w razie komplikacji typu wredna baba z okienka się czepia . Snucie czarnych wizji to moja specjalność, na szczęście nigdy nie jest aż tak źle, jak sobie w trwodze wyobrażałam .

[201604200942]

Napisane przez ama

Nie umiem też kupić biletu na samolot przez neta Ale ze sklepu internetowego już kupuje rzeczy bez najmniejszego problemu, bank obsługuję internetowo.

W ogóle muszę wyrobić paszport i już mi się fobia urzędowa odzywa. A najbardziej mnie wkurza to, że nie mogę ściągnąć wniosku przez neta tylko muszę tam iść i wypełnić w urzędzie. Wiedziałyście, że jako studenci mamy 50% ulgi na opłacie? Stanowczo oplaca sie być wiecznym studentem

jakim tam wiecznym, jak ulgi są do 26 roku życia

[ama]

Napisane przez SamaraMorganx

jakim tam wiecznym, jak ulgi są do 26 roku życia

Nie wszystkie! Na bilety pociągowe tak, ale już na zwykłe, miejskie nie. Ta paszportowa zniżka też przysługuje uczniom i studentom. Nie ma granicy wieku

[ciri15]

Napisane przez ama

Jasne, żadna tajemnica. Stanowisko w służbie cywilnej: podreferendarz w Policji. Ja szukam pracy nie tylko na portalach, ale też wchodzę na stronę różniastych instytucji i urzędów oraz Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, bo tam są wszystkie oferty z administracji rządowej razem.

Nieźle...
Kurde no, takich rzeczy to już w pracy się można nauczyć, ale nie wątpię, że znajdą się tacy, co ustawę mieli w małym paluszku.

[abiblabla]

dziewczyny takie głupie pytanie, no ale: widząc ogłoszenie o pracę, którego wymogów nie do końca spełniacie (np doświadczenie) - odpowiadacie na nie w nadziei że "może akurat"? jestem załamana, płakać mi się chce, nie ma dla mnie pracy w moim mieście (a na razie jestem tu uziemiona)

[czokled]

Napisane przez abiblabla

dziewczyny takie głupie pytanie, no ale: widząc ogłoszenie o pracę, którego wymogów nie do końca spełniacie (np doświadczenie) - odpowiadacie na nie w nadziei że "może akurat"? jestem załamana, płakać mi się chce, nie ma dla mnie pracy w moim mieście (a na razie jestem tu uziemiona)

Odpowiadaj, odpowiadaj!

[ama]

O ile nie jest to służba cywilna a wymogi są wpisane jako wymogi niezbędne to odpowiadam na takie ogłoszenia. Jeśli np. piszą rok doświadczenia, a ja mam 8 miesięcy to składam. Zawsze może się udać.

Znacie jakieś dobre kremy do kruchych babeczek? Zrobiłam z ganache czekoladowym (czekolada pół na pół z kremówką), ale chciałbym jeszcze jakiś smak.

[abiblabla]

raczej mam na myśli takie gdzie piszą minimum dwa lata doświadczenia, a ja mam 3 miesiące i to szczerze mówiąc takie podczas których nic się nie nauczyłam