6 lat razem i awantura o ślub/dzieci. - Strona 11 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2016-04-01, 17:35   #301
b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 6 592
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.

No nie wiem, jakby mi się coś takiego przytrafiło, to nie chciałabym być żoną tego faceta. Jaką masz gwarancję, że nie odwidzi mu się tuż przed ślubem, albo nie daj borze, po? Bo jednak się namyśli, że małżeństwo to nie to i on tak naprawdę wcale tego nie chciał. Nie jestem romantyczką i nie chodzę z głową w chmurach, ale wolałabym, żeby facet oświadczył mi się, bo tak czuje i chce, a nie bo mu dupę trułam. Poza tym słowa to tylko słowa, dzisiaj facet autorki może powiedzieć jedno, bo mu się grunt pod nogami pali, a potem znowu odkładać te oświadczyny na świętego Nigdy, jak sama powiedziałaś.

Ogólnie po przeczytaniu tego tematu doszlam do wniosku, że chyba 90% par, które zaczynały ze sobą dość młodo, zauważyły zmianę priorytetów ws. małżeństwa, dzieci itp. spraw. Sęk w tym, że jeśli po latach te priorytety nie są takie same, np. jedno z nas dojrzało do bycia w związku małżeńskim, do założenia rodziny, a drugie nadal uważa, że nie chce ani jednego, ani drugiego, no to jest się czym martwić. Wiem o czym mówię, bo też zaczęłam być z moim facetem jako 17-latka (on 22), no i to jest rzeczą normalną, że te poglądy się zmieniają/człowiek się w nich utwierdza i umie to logicznie uargumentować. Dlatego wiele takich par się rozpada, a niektore będą próbowaly być ze sobą na siłę, tak jak ta z pierwszego postu.

Edytowane przez b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e
Czas edycji: 2016-04-01 o 17:44
b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-04-01, 17:43   #302
Sharlottka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 228
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.

[1=b82ed09e83d6cc96f3cec4b 39c6008ed9e8c5acd_5dd3308 25eb9e;58266956]No nie wiem, jakby mi się coś takiego przytrafiło, to nie chciałabym być żoną tego faceta. Jaką masz gwarancję, że nie odwidzi mu się tuż przed ślubem, albo nie daj borze, po?[/QUOTE]

Takiej gwarancji nikt nigdy nie ma.
Sharlottka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-04-01, 17:48   #303
b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 6 592
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.

Cytat:
Napisane przez Sharlottka Pokaż wiadomość
Takiej gwarancji nikt nigdy nie ma.
Jasne, ze nie, ale w tym przypadku prawdopodobienstwo jest duzo wieksze. Zreszta nie trzeba tu nawet wrozyc z fusow, facet po pijaku powiedzial, ze on zadnego slubu nie chce, a teraz jak go laska zostawila to taki kochajacy przyszly narzeczony gotow paść na kolana
b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-04-26, 09:23   #304
M_A_Liebe
M_A_Liebe
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 1
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.

Prawda jest taka, że na udany związek dwojga ludzi składa się mnóstwo czynników: namiętność, miłość, przyjaźń, szacunek... Prawda jest też taka, że z biegiem lat co innego staje się dla nas najważniejsze i co innego sprawia, że chcemy być ze sobą. Ważniejsza od szalonych, namiętnych nocy staje się troska jaką nasz partner nas otacza. Przyjaźń, wspólne dzielenie trosk, opieka nad dziećmi...Temat udanego związku - temat rzeka.
M_A_Liebe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-02, 17:54   #305
Iska00
Zadomowienie
 
Avatar Iska00
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 1 701
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.

Moim zdaniem z tej mąki chleba nie będzie.

Jeśli on zgodzi się (tak, zgodzi się!!!) wziąć z Tobą ślub i mieć dzieci, to jest duża szansa, że będzie nieszczęśliwy. Ewentualnie po jakimś czasie spakuje walizki i tyle go widziałaś. Przecież powiedział, że dziecko wychowasz sama.
Oczywiście jest szansa, że odkryje, że rodzina to wielkie szczęście i pożałuje, ze tak długo zwlekał. Zaryzykujesz?

Moim zdaniem, teraz nagle zmienił zdanie, bo chce załagodzić sytuację.
Na Twoim miejscu bym uważała z powrotem do niego. Głównie z obawy przed tym, że się zaręczycie, weźmiecie ślub, ustalicie, że np. za 3 lata zaczynacie starania o dziecko, a on po tych 3 latach powie, że od początku nie chciał dziecka. I co mu zrobisz jak już będziecie po ślubie ze wspólnym kredytem? Rozwiedziesz się za kolejne 5 lat? Oczywiście możesz, ale w tym czasie miałabyś już rodzinę z kimś innym. W kwestii posiadania dzieci ten ślub może mu się bardziej opłacać niż nie opłacać. Weźmie ślub, będzie miał kilka lat spokoju, a potem coś się wymyśli. Takie małe ostrzeżenie
Iska00 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-02, 20:34   #306
tamiris
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 232
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.

Cytat:
Napisane przez LusiaPlotkara Pokaż wiadomość
Dla mnie jedyny powodem dla czego ktos nie chce wziac slubu w takiej sytuacji jest to ze w razie czego ze zwiazku sformalizowanego trudniej sie wycofac i nie mozna powiedziej baj baj i z dnia na dzien zakonczyc zwiazek.
I dodatkowo: nie każdy chce podporządkowywać się presji otoczenia. Jeżeli presja dookoła była coraz większa facetowi w końcu mógł zbrzydnąć temat, a potem przez tę presję mógł się całkiem wycofać i zacząć traktować cały temat negatywnie. Niestety, niektóre dziewczyny w temacie zaręczyn i ślubu potrafią być wielce upierdliwe i uciążliwe.
Niemniej, po 6 latach nie oczekiwałabym bajkowych zaręczyn, a raczej potraktowałabym to na zasadzie wspólnych ustaleń na spokojnie. Chociaż moim zdaniem teraz temat dla faceta kojarzy mu się ze wszystkim co najgorsze i samo jego podejmowanie będzie się kończyło źle.

Wzięcie ślubu to nie jest taka prosta sprawa, jak niektórzy piszą - USC, podpisy i po sprawie. Niestety, zostaje kwestia gości - i tutaj lista pączkuje pięknie, formy wesela/obiadu/kolacji, wszystkich przygotowań dookoła... Jest to duże przedsięwzięcie, dużo emocji i decyzja musi być świadoma.

Moim zdaniem w obecnej sytuacji facet liczy się z tym, że autorka może od niego odejść, a mimo to zachowuje się w ten sposób. Ja bym poprosiła chłopaka w takiej sytuacji o przerwę w związku aby się namyślić - i ja i on osobno. Myślę, że kilka tygodni w rozłące dobrze by Wam zrobiło. A jak sprawy potoczyłyby się dalej... to by się okazało.

Do mieszkania zawsze można poszukać współlokatora albo przenieść się do mniejszego / kawalerki. To akurat najmniejszy problem
tamiris jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-02, 23:31   #307
201607111040
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 10 542
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.

Cytat:
Napisane przez tamiris Pokaż wiadomość

Wzięcie ślubu to nie jest taka prosta sprawa, jak niektórzy piszą - USC, podpisy i po sprawie. Niestety, zostaje kwestia gości - i tutaj lista pączkuje pięknie, formy wesela/obiadu/kolacji, wszystkich przygotowań dookoła... Jest to duże przedsięwzięcie, dużo emocji i decyzja musi być świadoma.
Robienie przyjecia po slubie nie jest obowiazkowe. Mozna wziąć slub bez tego.
201607111040 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2016-05-04, 12:14   #308
kisielova
ReklaMO(D)żerca.
 
Avatar kisielova
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 9 889
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.

Cytat:
Napisane przez tamiris Pokaż wiadomość

Wzięcie ślubu to nie jest taka prosta sprawa, jak niektórzy piszą - USC, podpisy i po sprawie. Niestety, zostaje kwestia gości - i tutaj lista pączkuje pięknie, formy wesela/obiadu/kolacji, wszystkich przygotowań dookoła... Jest to duże przedsięwzięcie, dużo emocji i decyzja musi być świadoma.

O, to przyjęcie jest jakimś obowiązkiem? Zaproszenie gości też?
Z tego, co mi wiadomo wzięcie ślubu to bardzo prosta sprawa- załatwienie kilku papierków w urzędzie, półgodzinna ceremonia i po sprawie. Bez gości i imprezy małżeństwo też zostanie zawarte.
kisielova jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-04, 12:22   #309
0f4d7eb2e6c93082f74e89ef7f138a13b7c455c0
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 14 051
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.

Treść usunięta
0f4d7eb2e6c93082f74e89ef7f138a13b7c455c0 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-04, 21:10   #310
kahoko hino
Zakorzenienie
 
Avatar kahoko hino
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.

Cytat:
Napisane przez kisielova Pokaż wiadomość

O, to przyjęcie jest jakimś obowiązkiem? Zaproszenie gości też?
Z tego, co mi wiadomo wzięcie ślubu to bardzo prosta sprawa- załatwienie kilku papierków w urzędzie, półgodzinna ceremonia i po sprawie. Bez gości i imprezy małżeństwo też zostanie zawarte.
kiselova, co Ty, od wczoraj na wizażu jesteś? jak ślub, to weselicho, zastaw się a postaw się, inaczej się nie liczy
kahoko hino jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-09, 15:09   #311
Vigilant
Raczkowanie
 
Avatar Vigilant
 
Zarejestrowany: 2016-04
Lokalizacja: United Kingdom
Wiadomości: 118
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.

Cytat:
Napisane przez katokot Pokaż wiadomość
Witam wszystkie Wizażanki.
Piszę do Was z prośbą o poradę, gdyż informowanie o całej sprawie najbliższych może to tylko pokomplikować.
Ja i mój (chyba jeszcze) Tż, jesteśmy razem od ponad 5 lat. Ja jestem już grubo po 20stce, a Tż kończy 30 lat w tym roku. Mieszkaliśmy razem 2 lata temu później Tż wyjechał do Niemiec i po powrocie wynajęliśmy mieszkanie w mieście w którym studiuję i pracuję.
Kłopot w tym że partner nie chce ślubu, dzieci, jakieś stabilizacji.
Ja wiem że istnieją kobiety dla których jest to tylko papier itd. a dzieci do smrodki itd, wiem też tak kiedyś myślałam.

Zacznę od początku, poznaliśmy się kiedy szłam na I rok studiów, wówczas sama miałam pstro w głowie i jakoś nie przejmowałam się tym że tż mówi że nie chce ślubu ani dzieci, przecież sama myślałam że to związek na chwilę. Był moim pierwszym facetem z którym byłam tak blisko, z czasem staliśmy się nie rozłączni. Wspólne wypady, pasja, wyjazdy, zamieszkaliśmy razem po 2 latach bycia z sobą. I tak zaczęły się pierwsze rozmowy dotyczące życia, Tż przebąkiwał że on jednak jest skłonny wziąć ślub ale tylko cywilny, bo nie wierzy – było mi ciężko ale zgodziłam się na taki kompromis. Ot i tak żyłam w zawieszeniu i czekaniu na oświadczyny. Z czasem brak pierścionka zaczął mi doskwierać, zastanawiałam się dlaczego ? Kochamy się, mieszkamy z sobą, dbamy o siebie, nasze rodziny się zaprzyjaźniły, pracowaliśmy oboje, jak chciał wychodzić na piwo to wychodził, nie trzymałam go pod kloszem, mojej siostrze urodziły się bliźniaki i Tż oszalał na ich punkcie –myślałam i tutaj będzie dobrze.
4 miesiące temu okazało się że jestem w ciąży, bałam się jak cholera – ja studia, umowa zlecenie, wynajmowane mieszkanie i partner z zarobkami około 2.300 zł. Powiedziałam mu, przestraszył się ale powiedział że jakoś to będzie i damy radę. Jednak w 5 tygodniu poroniłam, może z tych nerwów, stresu - nie wiadomo. Więc o ciąży nie wiedzieli ani nie wiedzą nasi najbliżsi. On mi mówił że jeszcze będziemy mieć dzieci, że jak ma mieć dzieci to tylko ze mną, że weźmiemy ślub i będzie wszystko dobrze. 2 miesiące później dowiedziałam się że kolejna koleżanka z mojego „kręgu” znajomych się zaręczyła, wtedy powiedziałam do niego „ a kiedy moja kolej” i coś tam zaczęłam mamrotać on wtedy powiedział że pierścionek ma ale czeka na dobry moment. Więc się zamknęłam, nie odzywałam, pomyślałam sobie że nie będę naciskać. O i nastały Święta. Jego rodzice zaprosili nas do siebie, później moi ich na obiad. I każdy się pytał kiedy mają szykować kasę na wesele, że to już prawie 6 lat, ot i takie gadanie. Nie powiem, myślałam że oświadczy się na Świętach. Obiad minął - poszliśmy na spacer. I tam od słowa do słowa zaczął narzekać że ma dosyć tego wypytywania kiedy weźmiemy ślub, że ON NIE CHCE się żenić, że NIE potrzebuje tego, że na dzieci też nie jest gotowy, że ja żyję pod dyktando rodziców ( nie wiem o co mu chodzi) że po co nam ślub jak jest dobrze tak jak jest. Ja już zalałam się łzami i pytam się go czy to co mi mówił po poronieniu to było „ot tak sobie” ? na to on że źle pewnie sobie zinterpretowałam i żebym sobie nie wkręcała, że dzieci to odpowiedzialność, nakłady finansowe. ( ale ja nie chciałam planować dziecka na JUŻ ale za 2-3 lata), według niego jak weźmiemy ślub to każdy będzie się pytał kiedy dziecko i to nigdy się nie skończy. Powiedziałam mu, że ja chciałabym mieć dziecko z nim i dobrze o tym wie, a on się zapytał z taką ironią „ a będziesz wychowywać sama?” Zamurowało mnie, powiedziałam mu że czekam na odpowiedź co z nami, bo ja chcę ślubu, dzieci a jak nie to droga wolna, że doskonale wiedział że w przeciągu prawie 6 lat zmieniły i się piorytety a on się też już deklarował i co to ma wszystko znaczyć, powiedziałam mu że zostaje sprawa mieszkania, poprosiłam żeby dał znać jak wróci do domu ( bo było już późno, ciemno, a on był podpity), wróciłam do domu, minęła godzina, półtora a on nie daje znaku życia, dzwonie – nie odbierał, pisałam sms’y nic, zadzwoniłam do jego mamy z pytaniem czy wrócił do domu bo się pokłóciliśmy i się po prostu martwię, na to ona że nie i że też go niego dzwoniła ale myślała ze jest ze mną. Wystraszyłam się, poprosiłam kolegę i pojechał ze mną ale nigdzie po drodze go nie było, myślałam że może gdzieś zasnął i się wychodził, że może go napadali, pobili, że się wywrócił itd. Koniec końców znalazłam go jak siedział sobie na ławce przy drodze – nie chciał wsiąść do auta ale powiedziałam mu że nie musimy być z sobą ale do domu go odstawię bo chcę mieć czyste sumienie.
Przyjechaliśmy pod jego dom, a tam jego mama cała zdenerwowana i pyta się go dlaczego chociaż od niej nie odebrał telefonu, że dlaczego nie daje znaku życia, nie napisze o której wróci, że jest jej synem i mimo to że on ma 30 lat to ona nadal się martwi dopóki on nie wróci do domu, na to on do mnie wrzasnął „ coś narobiła”, nazwał nas obie histeryczkami, że nic się nie stało że jest dorosły a na pewno nikt by go nie napadł, trzasnął mi drzwiami przed nosem i zamknął się w pokoju. Jego mama zrobiła mi herbatę i uspokajała, mówiła że bardzo dobrze zrobiłam by by jeszcze zasnął i się wychłodził na amen, i zapytała się o co poszło. To jej powiedziałam że jej syn nie chce slubu, dzieci. Na to ona mi odpowiedziała że miesiąc temu sama się go zapytała, a on jej powiedział że jednak nie chce, że on się musi zastanowić, czy chce być uwiązany, że po co komu papierek, jak sprawy prawne można załatwić u notariusza, a w szpitalu da się kasę w łapę i wszystko się dowie o moim stanie zdrowia (!) Moja „ teściowa” powiedziała mu żeby dał mi spokój, żeby nie wodził mnie, pozwolił założyć z kimś innym rodzinę, że lepszej nie znajdzie, że jestem kochająca, troskliwa, ambitna, że pracowita a on czego szuka - wtedy ponoć trzasnął drzwiami i od niej pojechał.
Ja naprawdę chcę ślubu, to nie jest tak że go terroryzuję – rozmawiałam z nim za całe 6 lat może z 5 razy o tym, wiedział już po 2óch latach że zmieniło mi się zdanie, sam mi przecież mówił że też chce. Teraz nagle zwrotka.
Kocham go jak diabli ale nie odpuszczę swojego marzenia o ślubie i dzieciach o byciu rodziną tylko dlatego że on raz chce a raz nie, ma do cholery 30 lat i czas najwyższy się określić.
Wczoraj przyjechał do naszego mieszkania, słowem się nie odezwał, zapytałam się go „ co dalej, jesteśmy razem czy nie”, a on na to żebym mu dała spokój i poszedł spać na kanapę.
Ot i tak sobie trwamy. Szkoda mi tych 6 lat bo jak ocenić całokształt to między nami było dobrze. Daliśmy o siebie, nie siedzieliśmy w miejscu, albo przed kanapą z piwem żeby był znudzony tym związkiem.
Myślałam że się oświadczy, zaplanujemy ślub ( uregulujemy wszystko pod względem prawnym), będziemy odkładać kasę na dziecko, a zaplanujemy je wtedy kiedy będę miała dobrą pracę na umowie . A tak też boje się z nim być, bo jak wpadniemy to co mam sama wychowywać a może usunąć? Uważam, że to on powinien mnie chociaż przeprosić za to zamknięcie drzwi przed nosem, a on traktuje mnie jak powietrze, nie będę się przed nim płaszczyć.


Co mam robić?
A serio potrzebny Ci ten slub i wywalenie kasy w bloto ? JUa mam podobna sytuacje, tylko to ja jestem przeciwna wiazaniu sie papierem. Wczoraj mialam o tym rozmowe z matka przez internet. Pierze mi mózg ,,bo ta wyszla za maz, a ta wyszla za maz i juz dziecko urodzila'' bla, bla, bla. Widocznie on do tego nie dojrzal jeszcze? Ja sie tak czuje, szkoda mi zycia na pieluchy i wydatki. Zamiast wywalic pare tys funtow w wesele wole kupic dobre auto albo jechac na zaje***** zagraniczne wakacje. Moj partner jest po 30tce i jego rodzice jak i moi naciskaja... Uwazam, ze to nie moj sprzeciw rozwali ten zwiazek tylko kochana rodzinka... Moj facet i tak mowi, ze bedzie ze mna... ostatnio cos przebąkiwal i dawal mi do zrozumienia, ze mi sie oswiadczy. W sumie sie tego nie boje, juz dwa razy bylam ,,zareczona'' tylko, ze ja odbieram to jak zwykly prezent w postaci pierscionka - bez deklaracji. Przeciez pierscionek jeszcze nic nie znaczy. Jedyna opcja jaka biore pod uwage ( o ile taka decyzje podejme) to slub cywilny, w obecnosci paru osob ze sporzadzona intercyza - zawsze potem latwiej sie rozstac.
Vigilant jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-09-11, 16:36   #312
karolinkamartusia
Przyczajenie
 
Avatar karolinkamartusia
 
Zarejestrowany: 2016-09
Lokalizacja: iPad 😜
Wiadomości: 9
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.

Wątek dość stary,ale temat mnie zaciekawił bo pare razy zetknęłam sie w życiu z podobna sytuacja.wprawdzie z pozycji dość bliskiego obserwatora ale jednak.i wnioski mam takie same-jesli facet po jakimś czasie w związku ,kluczy jesli chodzi o konkretne deklaracje typu ślub dzieci ,najpewniej nie ma takich planów wobec tej konkretnej kobiety.i zostawia sobie furtkę w razie w.
Przykład.koles był z kobieta 7 lat.kupowali razem mieszkanie,mieli sie żenić ect.duzo pózniej wyszło ze ja w międzyczasie zdradzał ,szukał panien po internetach .ze ślub właściwe byłby wymuszony przez ich staż ,oczekiwania obu rodzin .jeszcze będąc z nią w związku poznał dziewczynę ,ktora pol roku pózniej była z nim w ciąży.wczesniej nie czuł sie gotowy do roli ojca.takze tego.
Moim skromnym zdaniem jesli facet chce z ta kobieta spędzić zycie,nie bedzie sie zastanawiał,nie trzeba go pytać,przymuszać ,podchodzić ect.sam sie zadeklaruje zeby jej nie stracić.no chyba ze jest od samego początku zdeklarowanym przeciwnikiem małżeństw ,czy wie na pewno ze nie chce dzieci i jest na tyle dojrzały i pewny swego ze decyzji nie zmieni.wtedy wiadomo w co sie wchodzi.cala reszta to po prostu mydlenie oczu.
__________________
Mama małej Hiszpanko-Francuzki
karolinkamartusia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-11, 17:08   #313
adult90
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 1 700
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.

Cytat:
Napisane przez Szybkobiegacz Pokaż wiadomość
Lubię czytać takie wątki, bo dają możliwość skonfrontowania różnych postaw życiowych, poznania opinii, które normalnie są mi obce (choćby ze względu na to, że zwykle ma się znajomych podobnych do siebie). Poza tym jest kulturalnie, a to wielka zaleta wizażu i głównie dlatego tu jestem.

Parę słów z punktu widzenia mężczyzny. Po pierwsze, nie rozumiem usprawiedliwiania faceta tylko dlatego, że powiedział coś na początku znajomości, gdy miał 24 lata. Przypomina mi się złośliwa rada, którą przeczytałem kiedyś w jakimś męskim pisemku: "Na początku znajomości powiedz jej, że w gruncie rzeczy jesteś świnią. Jeśli coś się kiedyś wydarzy, będziesz mógł przypomnieć, że przecież ją ostrzegałeś". Tu jest podobnie - powiedział, że nie chce ślubu, potem co prawda mówił czy sugerował coś innego, ale w momencie kryzysowym zawsze może powiedzieć: przecież ostrzegałem na początku! Bardzo wygodne, prawda? Ale niezbyt dojrzałe.

Czy podejście do ślubu może się zmieniać? Jak najbardziej. Moje się zmieniło, to kwestia dojrzewania, zmiany ogólnego podejścia do życia. Tak jak piszą rozmówczynie przede mną, ślub w pewnym momencie i na pewnym etapie związku staje się naturalnym kolejnym etapem (chociaż może nie dla wszystkich).

Jak najbardziej zgodzę się z tym, że w związku z wątku zabrakło komunikacji. Ale dziwią mnie opinie, że kobieta, która chce ślubu, jest straszliwą materialistką, chodzi jej o jedno i tak nie powinno być. Dojrzały związek polega również na rozwiązaniu spraw materialnych, formalnych, majątkowych. To nic złego, wręcz naturalna sprawa. Nie uważam dogrania spraw majątkowych za bycie materialistką. Albo inaczej: bycie materialistka to nic złego, w tym sensie, że dbać należy również o sprawy przyziemne.

Długie zwlekanie ze ślubem rzeczywiście może wynikać z podświadomego przekonania, że to nie ta osoba. Jakiś czas temu sam byłem w długim związku, w którym pojawiały się rozmowy o ślubie, ale zawsze brakowało pełnego przekonania, że tak ma być. W końcu rozstaliśmy się i z perspektywy czasu widzę, że to była dobra decyzja. Gdyby doszło do ślubu, oboje moglibyśmy tego żałować, a tak zachowaliśmy dobre stosunki, lubimy się, czasami spotykamy. Mam wrażenie, że z właściwą osobą ślub wydaje się czymś naturalnym, nieważne, czy z przyczyn ideologicznych czy materialnych. Kiedy spotykasz odpowiednią osobę, nagle wszystko klika i wątpliwości znikają.
klask i:
adult90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-12, 05:30   #314
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.

A moze autorka napisze co u niej?minelo troche czasu..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-12, 10:19   #315
kasiatoya
Rozeznanie
 
Avatar kasiatoya
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: to tu to tam
Wiadomości: 905
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.

Cytat:
Napisane przez Vigilant Pokaż wiadomość
A serio potrzebny Ci ten slub i wywalenie kasy w bloto ? JUa mam podobna sytuacje, tylko to ja jestem przeciwna wiazaniu sie papierem. Wczoraj mialam o tym rozmowe z matka przez internet. Pierze mi mózg ,,bo ta wyszla za maz, a ta wyszla za maz i juz dziecko urodzila'' bla, bla, bla. Widocznie on do tego nie dojrzal jeszcze? Ja sie tak czuje, szkoda mi zycia na pieluchy i wydatki. Zamiast wywalic pare tys funtow w wesele wole kupic dobre auto albo jechac na zaje***** zagraniczne wakacje. Moj partner jest po 30tce i jego rodzice jak i moi naciskaja... Uwazam, ze to nie moj sprzeciw rozwali ten zwiazek tylko kochana rodzinka... Moj facet i tak mowi, ze bedzie ze mna... ostatnio cos przebąkiwal i dawal mi do zrozumienia, ze mi sie oswiadczy. W sumie sie tego nie boje, juz dwa razy bylam ,,zareczona'' tylko, ze ja odbieram to jak zwykly prezent w postaci pierscionka - bez deklaracji. Przeciez pierscionek jeszcze nic nie znaczy. Jedyna opcja jaka biore pod uwage ( o ile taka decyzje podejme) to slub cywilny, w obecnosci paru osob ze sporzadzona intercyza - zawsze potem latwiej sie rozstac.
Cały wątek jest o tym, że autorce ślub jest potrzebny. To rodzaj obrzędu przejścia, niektórzy tego bardzo potrzebują i przekonywanie, że to nic nie znaczące wydarzenie jest jakieś takie średnie...
kasiatoya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-12, 11:44   #316
911814027737b2fb37208075fbc353dc82d7d123_64640b1bca2a5
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 729
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.

Tez tak mysle. Ludzie chyba dziela sie na takich, dla których slub ma wyjątkowe znaczenie i tych, dla których nic on nie wnosi. Jesli dziewczyna chce slubu a chłopak ja tylko zwodzi przez całe lata... No to rzeczywiscie przekonywanie ze slub jest niepotrzebny nic jej nie da - bo i tak bedzie czula inaczej i w głębi duszy bedzie nieszczęśliwa.
911814027737b2fb37208075fbc353dc82d7d123_64640b1bca2a5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-12, 17:14   #317
201803111829
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 13 966
GG do 201803111829
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.

Cytat:
Napisane przez Vigilant Pokaż wiadomość
A serio potrzebny Ci ten slub i wywalenie kasy w bloto ? JUa mam podobna sytuacje, tylko to ja jestem przeciwna wiazaniu sie papierem. Wczoraj mialam o tym rozmowe z matka przez internet. Pierze mi mózg ,,bo ta wyszla za maz, a ta wyszla za maz i juz dziecko urodzila'' bla, bla, bla. Widocznie on do tego nie dojrzal jeszcze? Ja sie tak czuje, szkoda mi zycia na pieluchy i wydatki. Zamiast wywalic pare tys funtow w wesele wole kupic dobre auto albo jechac na zaje***** zagraniczne wakacje. Moj partner jest po 30tce i jego rodzice jak i moi naciskaja... Uwazam, ze to nie moj sprzeciw rozwali ten zwiazek tylko kochana rodzinka... Moj facet i tak mowi, ze bedzie ze mna... ostatnio cos przebąkiwal i dawal mi do zrozumienia, ze mi sie oswiadczy. W sumie sie tego nie boje, juz dwa razy bylam ,,zareczona'' tylko, ze ja odbieram to jak zwykly prezent w postaci pierscionka - bez deklaracji. Przeciez pierscionek jeszcze nic nie znaczy. Jedyna opcja jaka biore pod uwage ( o ile taka decyzje podejme) to slub cywilny, w obecnosci paru osob ze sporzadzona intercyza - zawsze potem latwiej sie rozstac.
Po ślubie nie musi być wesela.


P. S - rozumiem, że jak facet przez tobą ukleknie i zapyta czy zostaniesz jego żoną, to mu odpowiesz, że tak, chociaż nie masz zamiaru brać ślubu?

Edytowane przez 201803111829
Czas edycji: 2016-09-12 o 18:22
201803111829 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-12, 18:51   #318
unicofresco
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 102
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.

Cytat:
Napisane przez katokot Pokaż wiadomość

Co mam robić?
Mysle, ze bylam w bardzo podobnej sytuacji po 7 latach zwiazku. Co do wiekszosci rad typu: "zostaw go, nie jest ciebie wart, nie kocha cie", no coz... latwo powiedziec.

U nas bylo tak: moj TZ nigdy nie marzyl o slubie ani o dzieciach (oswiadczyl mi sie co prawda po tygodniu zwiazku, ale nie bralam tego na powaznie, a potem wszystko ucichlo). Nigdy tego przede mna nie ukrywal, ale wiedzial od samego poczatku, ze to moje marzenie i je akceptowal. Zgodzil sie na jedno dziecko gdzies w dalekiej przyszlosci, jak nasza sytuacja sie ustabilizuje. Po 6 latach przyszlo co do czego: sytuacja finansowa stabilna, dobra praca, mamy czas na realizacje naszych pasji, podroze, itp. Zaczelam naciskac, ze moze juz nadszedl czas na slub i planowanie wspolnej przyszlosci; on bez wiekszych emocji stwierdzil, ze ok, wezmiemy slub.

Wzielismy slub cywilny. Po slubie byl koszmar - on przezyl straszny kryzys (mysle, ze nie do konca zwiazany z samym slubem, mial tez mnostwo innych dodatkowych zmartwien i sporo stresu). Po pewnej strasznej awaturze stwierdzil, ze zaluje, ze wzial ze mna slub i ze nie chce miec nigdy dzieci. Ze czuje, ze bedzie ze mna nieszczesliwy, ze musi wszystko przemyslec i potrzebuje czasu. Potwornie mnie zranil. Bylam absolutnie zalamana, a on zachowywal sie jak zupelnie inna osoba: podczas moich prob nawiazania kontaktu czy rozmowy reagowal arogancko, chamsko i z agresja. Ja czulam sie coraz gorzej, bylam pewna, ze to juz koniec. Po miesiacu stwierdzilam, ze nie pozwole sobie na takie traktowanie, ucielam z nim praktycznie kontakt (on byl albo poza domem - nie wiem gdzie - albo w podrozy sluzbowej), przestalam mu odpisywac, zaczelam czesciej spotykac sie ze znajomymi. Oznajmilam mu, ze wracam na wakacje (prawie 2 miesiace) do Polski i nie jestem pewna czy jest sens wracac. Wtedy cos sie zmienilo - on zaczal sie o mnie starac, pisac, dzwonic, powtarzac co 2 min., ze bardzo mnie kocha i udawac, ze wszystko jest miedzy nami w porzadku. Zrobil sie zazdrosny. Ja przez te dwa miesiace bylam raczej chlodna, nieobecna, zajmowalam sie soba. No ale jednak wrocilam. Czekal na lotnisku z pierscionkiem zareczynowym i zaczal sam z siebie planowac nasz slub koscielny w Polsce. Po paru miesiacach wszystko wrocilo do "normy": teraz jest praktycznie jak na poczatku zwiazku. Ja zaczynam czuc sie coraz pewniej, jestem prawie na 100% przekonana, ze wszystko, co mi wtedy powiedzial bylo glownie spowodowane jego kryzysem. Jednak jeszcze przez jakis czas nie potrafilam z nim rozmawiac o temacie dla mnie najwazniejszym - dzieciach i planowaniu rodziny. Ale pare tygodni temu bylam przekonana, ze jestem w ciazy (brak miesiaczki, wszystkie mozliwe objawy): powiedzialam mu o tym przerazona, a on sie ucieszyl. Powiedzial, ze tak sie nad tym zastanawial i ze moze to nie jest najgorszy moment. Okazalo sie, ze nie jestem w ciazy, ale dzieki tej urojonej wpadce udalo nam sie na spokojnie i na powaznie porozmawiac o planowaniu rodziny.

Wiec moze i miedzy wami wszystko sie ulozy. Moze przezywa wlasnie kryzys po 30stce, moze ma jakies inne problemy, ktore go dodatkowo stresuja. Nie usprawiedliwiam go - zachowuje sie, z tego co piszesz, jak ostatni cham. Ale byc moze mu przejdzie. Teraz moja rada: nie blagaj go, nie naciskaj, postaraj sie dac mu czas - niech cie doceni. Sama tez mozesz go traktowac tak, jakby ci coraz mniej zalezalo, jakbys zaczynala sie zastanawiac - niech nie czuje sie taki pewny siebie i ze moze Cie traktowac jak ostatni dupek, a ty i tak bedziesz cierpliwie czekac, bo przeciez go kochasz. Nie, zajmij sie soba, nie dzwon, nie odpisuj, spotykaj sie ze znajomymi. Moze jak poczuje, ze traci grunt pod nogami, to doceni co ma i wroci tak jak moj, z pierscionkiem i konkretnymi planami na przyszlosc
unicofresco jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-13, 14:54   #319
adult90
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 1 700
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.

Cytat:
Napisane przez unicofresco Pokaż wiadomość
(...) Wiec moze i miedzy wami wszystko sie ulozy.
W którym miejscu Twojej historii cokolwiek się ułożyło, skoro tkwisz w wymuszonym, toksycznym związku, w którym facet Cię nie szanował i ranił?
adult90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-09-13, 15:45   #320
unicofresco
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 102
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.

Cytat:
Napisane przez adult90 Pokaż wiadomość
W którym miejscu Twojej historii cokolwiek się ułożyło, skoro tkwisz w wymuszonym, toksycznym związku, w którym facet Cię nie szanował i ranił?
Kotku, z calym szacunkiem, nie masz zielonego pojecia w czym tkwie. I ulozylo sie i oby dalej sie tak ukladalo. Moje uszanowanie jesli w twoim zwiazku jestes w stanie przezyc 7 lat bez kryzysow, upadkow, zwatpien i bez wzajemnego ranienia sie. Pogratulowac.
unicofresco jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-13, 21:38   #321
Vigilant
Raczkowanie
 
Avatar Vigilant
 
Zarejestrowany: 2016-04
Lokalizacja: United Kingdom
Wiadomości: 118
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.

Cytat:
Napisane przez _Tinkerbell Pokaż wiadomość
Po ślubie nie musi być wesela.


P. S - rozumiem, że jak facet przez tobą ukleknie i zapyta czy zostaniesz jego żoną, to mu odpowiesz, że tak, chociaż nie masz zamiaru brać ślubu?
Dokladnie tak ;] Odwlekanie tematu, odwlekanie tematu, az do ewentualnego zakonczenia zwiazku. Przerabialam to pare razy
Vigilant jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-13, 21:48   #322
syklamen
Zakorzenienie
 
Avatar syklamen
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Magiczna kraina Narnia, gdzieś na Latarnianym Pustkowiu...:)
Wiadomości: 6 518
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.

Cytat:
Napisane przez unicofresco Pokaż wiadomość
Kotku, z calym szacunkiem, nie masz zielonego pojecia w czym tkwie. I ulozylo sie i oby dalej sie tak ukladalo. Moje uszanowanie jesli w twoim zwiazku jestes w stanie przezyc 7 lat bez kryzysow, upadkow, zwatpien i bez wzajemnego ranienia sie. Pogratulowac.
5 lat związku i zero kryzysów, upadków, zwątpien i brak wzajemnego ranienia się (kłótnie mogę policzyć na palcach dwóch rąk i nie były to kłótnie o poważne rzeczy), myślę że są tez inne pary, które tak mają i chyba się nie mylę?
A o co tak bardzo poważnego mielibyśmy się kłócić? Dzieci nie mamy, wspólnego kredytu na razie też nie, dbamy tylko o siebie. Jeśli przed ślubem jest źle, to jaki jest sens ten ślub brać?
__________________
47/2017 48/2016 80/2015 95/2014
syklamen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-13, 21:52   #323
Vigilant
Raczkowanie
 
Avatar Vigilant
 
Zarejestrowany: 2016-04
Lokalizacja: United Kingdom
Wiadomości: 118
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.

Cytat:
Napisane przez syklamen Pokaż wiadomość
5 lat związku i zero kryzysów, upadków, zwątpien i brak wzajemnego ranienia się (kłótnie mogę policzyć na palcach dwóch rąk i nie były to kłótnie o poważne rzeczy), myślę że są tez inne pary, które tak mają i chyba się nie mylę?
A o co tak bardzo poważnego mielibyśmy się kłócić? Dzieci nie mamy, wspólnego kredytu na razie też nie, dbamy tylko o siebie. Jeśli przed ślubem jest źle, to jaki jest sens ten ślub brać?
Vigilant jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-13, 22:18   #324
cleopadra
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 2 095
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.

Cytat:
Napisane przez syklamen Pokaż wiadomość
5 lat związku i zero kryzysów, upadków, zwątpien i brak wzajemnego ranienia się (kłótnie mogę policzyć na palcach dwóch rąk i nie były to kłótnie o poważne rzeczy), myślę że są tez inne pary, które tak mają i chyba się nie mylę?
A o co tak bardzo poważnego mielibyśmy się kłócić? Dzieci nie mamy, wspólnego kredytu na razie też nie, dbamy tylko o siebie. Jeśli przed ślubem jest źle, to jaki jest sens ten ślub brać?
Popieram,u mnie to juz niedlugo bedzie 12 lat razem,i nie bylo zadnego wzjemnego ranienia,bylo kilka goracych dyskusji
cleopadra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-14, 17:38   #325
unicofresco
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 102
Dot.: 6 lat razem i awantura o ślub/dzieci.

Cytat:
Napisane przez syklamen Pokaż wiadomość
5 lat związku i zero kryzysów, upadków, zwątpien i brak wzajemnego ranienia się (kłótnie mogę policzyć na palcach dwóch rąk i nie były to kłótnie o poważne rzeczy), myślę że są tez inne pary, które tak mają i chyba się nie mylę?
A o co tak bardzo poważnego mielibyśmy się kłócić? Dzieci nie mamy, wspólnego kredytu na razie też nie, dbamy tylko o siebie. Jeśli przed ślubem jest źle, to jaki jest sens ten ślub brać?
No to serdecznie gratuluje mozna pozazdroscic - chociaz ja po 5 latach w zwiazku tez nie mialam kryzysow, upadkow i zwatpien - mowie, pierwszy (i mam nadzieje ostatni) prawdziwy kryzys po 7, prawie 8 latach zwiazku i mieszkania razem.

Ale przez 7 lat bylo raczej cudownie, oczywiscie z potknieciami. Byly to glownie problemy z zazdroscia (glownie z mojej strony), bywalam nie do wytrzymania, duza role chyba odegraly roznice kulturowe. Ale kocham go i on mnie, wiec nie widze lepszego kandydata na meza pozdrawiam!!!

Edytowane przez unicofresco
Czas edycji: 2016-09-14 o 18:27
unicofresco jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-09-14 18:38:51


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:11.