Dziewczyny pomożcie!!dot. podnajęcie stanowiska w solarium

[hotties_ona]

Dziewczyny mam wielki dylemat.
U mnie na osiedlu powstało solarium umieszczone w nowym bloku, dobra lokalizacja.
Mają do wynajęcia stanowisko na stylizację paznokci i życzą sobie 800 zł czynszu.
Zastanawiam się czy to nie jest za dużo? Solarium jest duże, zarazem przytulne, mimo, że nowo otwarte to dużo ludzi przychodzi.
Nie wiem jaki to metraż, to jest taki box, jak na większą kabinę solaryjną.Zmiesci się stolik, krzesła, komoda no ogolnie jest troche miejsca, nie byloby mi ciasno.
Problem w tym, że zaczynałabym od zera, czyli sprzęt mój, meble moje, zero swoich klientek.
Doradźcie, bo mam straszny mętlik..

Aha, miasto ok. 150 000 mieszkańców.

[paula211]

hmm 800 zł to dość dużo jak za pomieszczenie na pazurki do tego jeszcze opłacenie Twoich kosztów czyli zus i materiały to na początek sporo. Rozumiem że wszystko co zarobisz jest Twoje? Ja płacę 300 zł miesięcznie + zus to jest 650 zł i po pół roku pracy zarabiam na czysto jakieś 700 zł także u Ciebie na początku może być nienajlepiej.

[Magali]

paula, skutecznie mnie zniechęciłaś do podnajęcia miejsca na stolik :P Chyba jednak zostanę przy papierkowej robocie, a paznokcie będę traktować jako hobby...

[byliczka]

To sporo sporo biorąc pod uwagę że czynsz wiele więcej pewnie nie wynosi.
Jak Paula wspomniała, opłaty zusu, jakbyś sobie chciała dodatkowe ubezpieczenie opłacić itp. to nie wiem jak na tym wyjdziesz.
Babka w salonie w którym pracowałam początkowo podnajęła mnie za 250 zł, sama ma czynsz 1000 zł a zajmowałam może 1/6 salonu więc ok, ale jak podniosła mi na 500 zł to ją wyśmiałam i zrezygnowałam. Nie jesteśmy caritas, żeby robić za darmo.

[Naddel]

Ja podnajmowałam moje 5,5 m kw za 350zł - dzieliłam się czynszem równo na pół z fryzjerką u której miałam kącik. Teraz ona dostała podwyżkę czynszu do 800zł i zażądała ode mnie też połowy, czyli 400zł. Przy czym nie korzystam z połowy powierzchni salonu! Więc znalazłam sobie miejsce w duuuużym (300m) kompleksie siłownia + solarium, gdzie za te same 400zł mam do dyspozycji nie 5, a ok. 20m kw i poza pazurkami mogę spokojnie robić też pedicure, maseczki i zabiegi kosmetyczne

[tourquise]

Napisane przez Naddel

Ja podnajmowałam moje 5,5 m kw za 350zł - dzieliłam się czynszem równo na pół z fryzjerką u której miałam kącik. Teraz ona dostała podwyżkę czynszu do 800zł i zażądała ode mnie też połowy, czyli 400zł. Przy czym nie korzystam z połowy powierzchni salonu! Więc znalazłam sobie miejsce w duuuużym (300m) kompleksie siłownia + solarium, gdzie za te same 400zł mam do dyspozycji nie 5, a ok. 20m kw i poza pazurkami mogę spokojnie robić też pedicure, maseczki i zabiegi kosmetyczne

350?/? Kurcze ja też tak chce... tylko wszędzie gdzie do pazurów kogoś szukają to oferta 40% zysku dla mnie plus moje produkty, moja baza klientek itd... Kosszmar :/

[paula211]

hmm ja mam powierzchnię na stoliczek 2 krzesła i szafkę i płacę 300 zł przy czym czynsz całkowity wynosi ok 700 zł także rewelacji też nie mam ale wiem że to nie jest jeszcze tak źle. Myślałam o tym żeby zamiast małej powierzchni wynająć w tym samym miejscu oddzielne pomieszczenie bo koszt wzrasta tylko o ok. 100zł i mogłabym robić pedicure ale kurde jak pomyślę że musiałabym tam zrobić remont a niedługo chcę otworzyć coś swojego to nie wiem czy warto bo szkoda kasy ;/

Trochę chore jest jak ktoś nam podnajmuje malutką powierzchnię a prosi za to równowartość połowy czynszu bo my mamy do dyspozycji ok 1/6 jak nie mnie ogólnej powierzchni a płacimy połowę za czynsz wiadomo że dochodzi jeszcze zużycie wody i prądu ale no bez przesady ile też możemy zużyć. Ja za 800 zł na pewno bym nie wynajęła tym bardziej na początku, teraz raczej na pewno też nie bo bym nic nie zarobiła

Magali a za ile znalazłaś podnajęcie stanowiska?

[byliczka]

Paula, ja miałam kilka propozycji podnajmowania stanowiska, ale odpuściłam, zbieram kase i czekam aż pojawi się fajny lokal do wynajęcia. Już wiem że najlepiej na swoim, a praca dla kogoś prędzej czy później skończy się jakąś aferą, więc dziękuję, postoję.

[Magali]

Napisane przez paula211

Magali a za ile znalazłaś podnajęcie stanowiska?

450zł :/ Takie są generalnie ceny w mieście. Planowałam podnająć coś około lutego, ale chyba jednak się wstrzymam i za rok wystąpię o dotacje na coś swojego. Myślałam, żeby podnająć suszarnię u mnie w bloku, ale nie mamy windy, więc odpada :/

Najpierw się porządnie nauczę, żebym mogła sobie z czystym sumieniem ceny podnieść A póki co skończę sobie studia spokojnie i popracuję w biurze za dość ciekawą sumkę

[blond bunny]

To jeszcze nic dziewczyny... Pracuję w saloniku na 40% bez podstawy już 3 miesiąc i co wy na to że zarabiam miesięcznie 200zł Liczyłam się z tym że początkowo będzie ciężko ale że tak...w dodatku szefowa oszczędza na wszystkim, wszystko mi wylicza, reklamę w postaci ulotek puściła tylko na kilka ulic dalej, no masakra... A jeszcze teraz mi powiedziała że ona poczeka do andrzejek i zobaczy czy coś się ruszy a jak nie to wynajmie stanowisko- uwaga! za 800zł! A cały salon jest wielkości garażu!!! Od razu powiedziałam że ja tego na pewno nie wynajmę od niej i życzę powodzenia. I niby dobra lokalizacja bo przy supermarkecie... Także uważam że albo trzeba wynająć i być na swoim ale za rozsądną cenę, albo dojazd do klienta pozostaje... mnie już szlag trafia że robię na kogoś za psie pieniądze, jeszcze fryzjerki przynajmniej mają podstawę i 30% ale stylistki to są traktowane jak dla mnie poniżająco...zero podstawy, 40% i własne klientki, a wiadomo że jak się ma swoje to lepiej je w domciu przyjąć niż do salonu czyjegoś ciągnąć i prawie nic z tego nie mieć. Ale ostatnio miałam lepszą sytuację- dzwoni pani z ogłoszenia i mówi że poszukuje do nowootwartego salonu stylistki i daje 25% bez podstawy...no śniech po prostu. Ja jeszcze robię studium kosmetyczne i fryzjerskie i wymyśliłam że jak pokończę to wszystko, to coś swojego trzeba otworzyć bo nie ma rady-albo jakąś spółkę z kimś sensownym...

[Magali]

A ja się zastanawiam czy nie podnająć jakiegoś pomieszczenia (całego) do spółki ze znajomą. Płacimy po pół, każda ma swoje klientki, a nowe na zmianę. Choć taka znajoma nie koniecznie musi robić pazurki Np może zajmować się makijażem czy kosmetyką.

[blond bunny]

Magali, no dokładnie coś takiego sobie wykombinowałam...z tym,że lepiej dla ciebie było by żebyś ty robiła pazurki a twoja wspólniczka np. była fryzjerką czy kosmetyczką...bo jak będziecie obie od pazurków to powiem ci szczerze że na początku i tak będziesz mieć ciężko z klientkami a już we dwie to może być masakra...prawdopodobne że jak zaczną się problemy to będziecie się kłócić o klientki i w końcu się rozstaniecie wrogo...już coś takiego przechodziłam więc wiem. A jak będziecie z różnych branży to bezpieczniej. To tak ze szczerego serca piszę...

[Magali]

Właśnie też o tym pomyślałam

[paula211]

dokładnie zgadzam się że lepiej z jakąś fryzjerką albo kosmetyczką zero problemów wtedy czynsz na pół + opłaty za wode i prąd też na pół i każda co zarobi ma dla siebie. Ja myślę albo żeby z kumpelą fryzjerką albo sama coś otworzyć. Mam te swoje 20 albo nawet więcej klientek ciągle dochodzą nowe tylko musiałabym się przenieść gdzieś blisko bo domyślam się że obecne klientki które w tej chwili mają 10 min pieszo do salonu nie przyjdą jak przeniosę się na drugi koniec miasta ;/ chociaż z drugiej strony jak się jest dobrym i ktoś to doceni to odległość nie ma aż takiego znaczenia...

Byli a Ty robisz w domku? Czy dojeżdzasz do klientek?

[byliczka]

Do końca września pracowałam w salonie, obecnie mała przerwa. Nie przyjmuje żadnych klientek bo lecze kręgosłup, robię tylko bliższym znajomym
Do klientek dojechałam 2 razy. I nigdy więcej.

[Violetyna]

Jak tak czytam wasze wypowiedzi, to moja sytuacja poprostu wydaje sie niebiańska...
W domu mam osobne pomieszczenie z osobnym wejściem (jakieś 15m kw), które wyremontowałam pod salonik do stylizacji, do tego czeka na mnie (połączone z tym pomieszczeniem) drugie pomieszczenie (25m kw) aż skończe szkołe kosmetyczną. Czynszu do płacenia nie mam bo pomieszczenia są tak jakby częścią mojego domu przy dość ruchliwej ulicy (ok 20 000 mieszkańców). Do tego dorabiam sobie w saloniiku gdzie dziewczyna płaci mi 30zł od seta (cena jaką ona bierze to 70zł). U niej też nie płacę za czynsz ani podnajęcie. Wszystkie sprzety i produkty mam od niej, co chcę to ona kupuje....
Moim zdaniem najlepiej na swoim, nie dajcie sie wykorzystywać. Wszyscy myślą że "robienie" pazurków to takie dochodowe, tylko nie wiedzą ile na początku trzeba włożyć... ile kosztuja materiały... ehh

[byliczka]

Violetyna a widzisz, u mnie jest podobna sytuacja z domem, mam świetne miejsce mogła bym z tego zrobić piękny salon bez czynszu i opłat i czegokolwiek, ale niestety do uliczy mam jakieś 100 metrów i jak klienkta ma do mnie dojechać to już jest tragedia.

[Violetyna]

Mieszkam niedaleko rynku i przy jedynej drodze która łaczy nowe ze starym miastem. Byłoby jeszcze lepiej ale jakiś madry człowiek z urzędu dróg coś tam coś tam kazał zamknąć jedno ze skrzyzowań na mojej drodze i ruch samochodów zmniejszył się o jakies 60% Była to jedna z 2 dróg dojazdowych z mojego miasteczka do Gliwic.

[byliczka]

Viol, na stos z nim, na stos!

[hotties_ona]

Dziekuje kochane, muszę podjąć jakąś decyzję..
Tak, to co zarobię jest moje.
W tym czynszu są już wszystkie opłaty czyli prąd, ogrzewanie itp, więc właścicielke nic nie interesuje oprócz czynszu.
Moja kosmetyczka, która ma ogrom klientek a sama nie ma czasu na paznokcie, obiecała dawać namiar na mnie, bo ludzie pytają a widziała moje paznokcie i jej się spodobały.
Nie wiem, nie wiem..może spróbuje jak teraz jest ZUS 200 zł..

[prospera]

Ja się tak zastanawiam od kilku miesięcy i raz jestem bliżej, raz dalej... Obecnie znowu bliżej ;p Przeraża mnie jednak to, że od razu muszę zarabiać ok 1000 zł na same opłaty (pomieszczenie za 550 zł, podnajmuje fryzjerka. Nie jest to kącik, tylko osobne pomieszczenie na tyle duże, że wstawię stolik, regalik oraz fotel do pedicure w przyszłości). Do tego zus (na początek ten niski, ale... musiałabym wziąć kredyt na rozpoczęcie działalności, więc liczę, że na same opłaty jakieś 1200 zł. Nie mam stałych klientek, dopiero od 2 tygodni udało mi się coś ruszyć, a fryzjerka, u której chciałabym podnająć przysyła do mnie kobietki. No tylko te 1200 zł....

[Helka 20]

Patrząc na wasze wypowiedzi stwierdzam, że jestem głupia bojąc się propozycji którą dostałam czyli:
400 zł za czynsz w lokalu gdzie będzie solarium, fryzjer.
- osobne pomieszczenie
- bez umowy albo umowa na 1/4 etatu (starczy mi bo i tak studiuję)
- cały zysk dla mnie
- moje produkty
- blisko domu
- pomieszczenie wyremontowane (będzie biurko i pewnie krzesła, choć do końca nie wiem, ale to nie problem jeżeli by nie było)
- minus, że to nie jest centrum, do którego będzie jakieś 7 km.
- Za paznokietki brałabym na sam początek 80 zł- czyste, i w górę a procuję na produktach NSI, możliwe, że robiłabym jeszcze pedicure. Oczywiście, że musiałabym jeszcze sporo zainwestować w rzeczy które są obowiązkowe w salonie ale to mnie nie przeraża.
I co sądzicie o tym????????????????

[byliczka]

Helka, przede wszystkim pomyśl czy będzie tam ruch, jeśli tak BIERZ, 400 zł za osobne pomieszczenie na takich warunkach do idealne wyjście.

[Albertyna]

Zgadzam sie z Byliczka-brzmi to nieźle

[Helka 20]

Jakby się okazało, że ruchu nie ma to zawszę mogę zrezygnować. A warto tym razem stwierdzić, że kto nie ryzykuje ten nie ma.
Trudno powiedzieć czy będą klientki, bo mieszkam w turystycznym mieście i tam gdzie będzie salon to jest dużo pensjonatów, nie daleko sklep, kwiaciarnia, przystanki 2 zaraz pod nosem. Sama nie wiem jak będzie.

[Albertyna]

Warto spróbowac, bo jak sama napisałaś:

kto nie ryzykuje ten nie ma.

[Penelopa47]

Tak sobie Was czytam i tracę chęci...Wczoraj ,powiedzmy że otrzymałam propozycję "podnajęcia" stoliczka w salonie fryzjerskim..Nie wiem jak by to miało wyglądać...Do tej pory były już u kobiety 2 stylistki, ale z tego co wiem, jakieś nieodpowiedzialne" siksy"..Dziewczyny nic nie płaciły za to swoje miejsce do pracy, ale też ponoć nie potrafiły się zrewanżować(że niby nawet kawy nie kupiły właścicielce..)Salon mieści się na wsi...Lecz walą do niego tabuny bab, którę chcą mieć fajną fryzurkę,,Są 4 stanowiska frtyzjerskie i uwierzcie mi że cały czas fotele są zajęte..Właścicielka ponoć powiedeziała że bardzo przydałaby się jej stylistka, a sama nie ma czasu aby się tym zająć..Nie rozmawiałam z nią jeszcze..Wszystko "załatwiła' moja koleżanka..całkiem "zaocznie"..nic o tym nie wiedziałam..
Jechać na tę rozmowę?

[LauraDi]

jechac jechac i porozmawiac z wlascicielka jezeli jestes dobra stylistka to klientki docenia Twoje umiejetnosci wiadomo musza sie na poczatku przekonac jezeli do tej pory byly tam niezbyt dobre "specjalistki"

[Penelopa47]

Dziś rozmawiałam przez tel...Dziewczyny Ona nic nie chce za to że będę dziergać pazury u niej!!!To takie troche dziwne jest nie sądzicie? Powiedziała że może to być za obopólną korzyścią i tyle..
To jest jej lokal więc może dlatego...Nie wiem..ale jade w sobotę obgadać szczegóły..

[agatacia]

tzn. nie chce nic za wynajem stanowiska? dziwne... najwyraźniej liczy, że panie przychodzące do ciebie, zostawią trochę pieniędzy również u niej. Ja na twoim miejscu nie zastanawiałbym się, nic nie masz do stracenia i nic nie będziesz musiała dokładać z wlasnej kieszeni w razie ewentualnego fiaska - Penelopo, wygląda na to, że złapałaś Pana Boga za nogi

Ehhhh....ile jak bym dała, żeby mieć te parę stówek w kieszeni zamiast płacić za wynajem....