tatus przypomnial sobie o dziecku.

[mooe]

czesc dziewczyny, postaram sie w miare krotko opisac swoj problem. Nie wiem kompletnie co mam robic, a i w pewnych sprawach jestem tez kompletnie zielona.

mam 22 lata, nieco ponad miesiac temu urodzilam coreczke. Moj ex zostawil mnie jak tylko sie dowiedzial, ze bedziemy mieli dziecko (w ok. 8tc). Nie mialam z nim kontaktu, odcial sie ode mnie, nawet wyjechal za granice, zmienil numer telefonu, nie mielismy zadnego kontaktu. Jednak 2 dni temu gdy zadzwonil telefon, uslyszalam w sluchawce jego glos, zadzwonil zeby zapytac czy nasze (tak, uzyl slowa nasze) dziecko sie juz urodzilo. Nie chcialam z nim rozmawiac, nie chcialam mu nic mowic, jednak uslyszalam, ze on wie, ze juz urodzilam, i ze chce sie spotkac z dzieckiem?
Zaraz gdy ode mnie odszedl postanowilam, ze nie chce miec z nim nic wspolnego, ze nie chce wpisywac w zadne papiery jego nazwiska, co za tym idzie nie podalam tez jego nazwiska w rubryce "nazwisko ojca".
Moje pytanie brzmi: czy moge mu teraz zabronic kontaktu z dzieckiem? kompletnie nie wiem co mam z tym zrobic, i jak to rozegrac.

dziekuje za kazda odpowiedz, i przepraszam za brak polskich znakow.

[Mick]

Napisane przez mooe

czesc dziewczyny, postaram sie w miare krotko opisac swoj problem. Nie wiem kompletnie co mam robic, a i w pewnych sprawach jestem tez kompletnie zielona.

mam 22 lata, nieco ponad miesiac temu urodzilam coreczke. Moj ex zostawil mnie jak tylko sie dowiedzial, ze bedziemy mieli dziecko (w ok. 8tc). Nie mialam z nim kontaktu, odcial sie ode mnie, nawet wyjechal za granice, zmienil numer telefonu, nie mielismy zadnego kontaktu. Jednak 2 dni temu gdy zadzwonil telefon, uslyszalam w sluchawce jego glos, zadzwonil zeby zapytac czy nasze (tak, uzyl slowa nasze) dziecko sie juz urodzilo. Nie chcialam z nim rozmawiac, nie chcialam mu nic mowic, jednak uslyszalam, ze on wie, ze juz urodzilam, i ze chce sie spotkac z dzieckiem?
Zaraz gdy ode mnie odszedl postanowilam, ze nie chce miec z nim nic wspolnego, ze nie chce wpisywac w zadne papiery jego nazwiska, co za tym idzie nie podalam tez jego nazwiska w rubryce "nazwisko ojca".
Moje pytanie brzmi: czy moge mu teraz zabronic kontaktu z dzieckiem? kompletnie nie wiem co mam z tym zrobic, i jak to rozegrac.

dziekuje za kazda odpowiedz, i przepraszam za brak polskich znakow.

Czy w akcie urodzenia podałaś jego nazwisko?

[mooe]

Napisane przez Mick

Czy w akcie urodzenia podałaś jego nazwisko?

nie, nigdzie nie podawalam jego nazwiska.

[sandy_sugar_lips]

Wydaje mi się, że wg polskiego prawa nie ma podstaw do ograniczenia mu praw, swoją drogą nie wydaje Ci się niesprawiedliwe odbierać dziecku szanse na normalne kontakty z ojcem z racji na wasze relacje? Wiem, że masz mu za złe, że zostawił Cie w tym najtrudniejszym okresie życia i brzydko mówiąc wypiął się na was. Ale to jakim jest/był partnerem nie określa jakim będzie ojcem, a w życiu dziecka ważni są oboje rodzice. Wydaje mi też, skoro dziecko nie ma jego nazwiska, to do czasu sprawy o ustalenie ojcostwa, a co za tym idzie, ustalenie praw do jego widzenia, On nie może nic zrobić...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Mick]

Wydaje mi się, że jeśli chce mieć jakiekolwiek prawa do widzeń z dzieckiem, potrzebny jest test na ojcostwo, a potem sprawa w sądzie o podział obowiązków. Najlepiej skontaktuj się z radcą prawnym (widzę, że mieszkasz w Krakowie: sprawdź, czy studenci prawa nie prowadzą przypadkiem darmowej poradni).

Na moje oko jeśli facet naprawdę chce nawiązać więź z dzieckiem, powinien się przygotować na koszty: test, adwokat i alimenty to nie takie małe wydatki. Przedstaw mu to w ten sposób a jestem całkiem pewna, że znowu zniknie jak sen złoty.

[Asji]

Napisane przez sandy_sugar_lips

Wydaje mi się, że wg polskiego prawa nie ma podstaw do ograniczenia mu praw, swoją drogą nie wydaje Ci się niesprawiedliwe odbierać dziecku szanse na normalne kontakty z ojcem z racji na wasze relacje? Wiem, że masz mu za złe, że zostawił Cie w tym najtrudniejszym okresie życia i brzydko mówiąc wypiął się na was. Ale to jakim jest/był partnerem nie określa jakim będzie ojcem, a w życiu dziecka ważni są oboje rodzice. Wydaje mi też, skoro dziecko nie ma jego nazwiska, to do czasu sprawy o ustalenie ojcostwa, a co za tym idzie, ustalenie praw do jego widzenia, On nie może nic zrobić...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Może nie określa, ale daje już jakieś wyobrażenie na ten temat. On się swoim dzieckiem do tej pory w ogóle nie interesował, a przecież dziecko nienarodzone to też dziecko. Nie zapytał nawet czy jest zdrowe, czy się dobrze rozwija, czy po narodzeniu będzie mieć zapewnione dobrą opiekę i warunki? To o nim kiepsko świadczy jako o ojcu.

[cherry_flamme]

Nie sprawdził się w trakcie ciąży, ale może teraz coś się zmieniło i chce być tatą. Nie powinnaś pozbawiać dziecka kontaktu z ojcem.

Wysokość alimentów możecie ustalić sami i potwierdzić umową u notariusza. Nie byliście małżeństwem, nie musicie ciągać się po sądach. Tak samo możecie iść obydwoje do urzędu i załatwić kwestię ojcostwa. Nie są potrzebne badania i adwokaci.

[mooe]

Napisane przez sandy_sugar_lips

Wydaje mi się, że wg polskiego prawa nie ma podstaw do ograniczenia mu praw, swoją drogą nie wydaje Ci się niesprawiedliwe odbierać dziecku szanse na normalne kontakty z ojcem z racji na wasze relacje? Wiem, że masz mu za złe, że zostawił Cie w tym najtrudniejszym okresie życia i brzydko mówiąc wypiął się na was. Ale to jakim jest/był partnerem nie określa jakim będzie ojcem, a w życiu dziecka ważni są oboje rodzice. Wydaje mi też, skoro dziecko nie ma jego nazwiska, to do czasu sprawy o ustalenie ojcostwa, a co za tym idzie, ustalenie praw do jego widzenia, On nie może nic zrobić...

moze i nie byl zlym partnerem, ale okazal sie tchorzem po tym jak mu powiedzialam, ze bedzie ojcem. Uciekl, nie interesujac sie ani mna, ani dzieckiem, dopiero jak uslyszal od kogos ze urodzilam to sobie przypomnial, ze on chce miec kontakt z dzieckiem.

[dominikmeller25]

Napisane przez cherry_flamme

Nie powinnaś pozbawiać dziecka kontaktu z ojcem.

niby nie powinna dziecka pozbawiać kontaktów z ojcem, lecz co z niego za ojciec? nagle sobie przypomniał że autorka urodziła a gdzie był w czasie ciąży? i gdzie był tuż po porodzie? teraz przyszedł na gotowe. tacy są najlepsi, przyjdą na gotowe i domagają się równych praw do dziecka.
ja na miejscu autorki od razu poinformowałbym go o tym że będzie płacił alimenty i od razu będzie miała prawdziwy obraz tatusia i jego prawdziwych chęci.

[skara]

Ja bym odmówiła spotkań i kontaktów. Jaki to ojciec? Dupek, dawca spermy co najwyżej. Na miano ojca też trzeba zasłużyć.
Autorko, możesz odmawiać konsekwentnie, nic Ci nie grozi. Gostek nie jest nigdzie wpisany jako ojciec i wg przepisów jest całkiem obcym chłopem dla Ciebie i dziecka. Nie uginaj się, nie potrzebne Ci teraz stresy z niedojrzałym palantem.

[slodka0018]

To sobie przypomniał ;/ jak będzie mu bardzo zależało na dziecku to może założyć sprawę o kontakty z dzieckiem , dokładnie jak sobie przypomniał to niech płaci alimenty

[sandy_sugar_lips]

Napisane przez dominikmeller25

niby nie powinna dziecka pozbawiać kontaktów z ojcem, lecz co z niego za ojciec? nagle sobie przypomniał że autorka urodziła a gdzie był w czasie ciąży? i gdzie był tuż po porodzie? teraz przyszedł na gotowe. tacy są najlepsi, przyjdą na gotowe i domagają się równych praw do dziecka.
ja na miejscu autorki od razu poinformowałbym go o tym że będzie płacił alimenty i od razu będzie miała prawdziwy obraz tatusia i jego prawdziwych chęci.

Oczywiście, że tak. Dziecko to nie zabawka od czasu do czasu. Sama walczyłam ze swoim eksem o pieniądze na nasze dzieci, i jak tylko wspominałam, ze nie ma kasy = nie ma dzieci, znikał ma miesiąc. Autorka wątku musi mu uświadomić, ze dziecko to nie tylko przywileje ale też obowiązki... Wtedy się okaże czy to weekendowy tatuś.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201607040940]

lepiej skontaktuj się z prawnikiem, chyba dobrze mieć zaplecze prawne.

[Mick]

Napisane przez dominikmeller25

niby nie powinna dziecka pozbawiać kontaktów z ojcem, lecz co z niego za ojciec? nagle sobie przypomniał że autorka urodziła a gdzie był w czasie ciąży? i gdzie był tuż po porodzie? teraz przyszedł na gotowe. tacy są najlepsi, przyjdą na gotowe i domagają się równych praw do dziecka.
ja na miejscu autorki od razu poinformowałbym go o tym że będzie płacił alimenty i od razu będzie miała prawdziwy obraz tatusia i jego prawdziwych chęci.

Mam takie samo zdanie.

[Sour]

Napisane przez cherry_flamme

Nie powinnaś pozbawiać dziecka kontaktu z ojcem.

Ależ on sam, z własnej woli pozbawił się kontaktu z dzieckiem znikając jak kamfora w chwili, gdy dowiedział się, że takowe będzie posiadał

[201605300922]

Najpierw ustalenie alimentów, w tym zaległych, połowa kosztów wizyt u ginekologa i ewentualnie leków, które musiałaś brać, potem niech się z dzieckiem widuje, jeśli będzie dalej miał takie życzenie.

I uważam, że Autorka ma rację, nie mając ochoty, żeby jej eks nagle się spełniał w roli tatusia, skoro miał to dziecko w dupie przez 10 miesięcy. A jak nagle go sumienie ruszyło, to wypadałoby zacząć od przepraszam, a nie od telefonu ,,czy urodziłaś".

[madzia0007]

Napisane przez dominikmeller25

niby nie powinna dziecka pozbawiać kontaktów z ojcem, lecz co z niego za ojciec? nagle sobie przypomniał że autorka urodziła a gdzie był w czasie ciąży? i gdzie był tuż po porodzie? teraz przyszedł na gotowe. tacy są najlepsi, przyjdą na gotowe i domagają się równych praw do dziecka.
ja na miejscu autorki od razu poinformowałbym go o tym że będzie płacił alimenty i od razu będzie miała prawdziwy obraz tatusia i jego prawdziwych chęci.

Rowniez sie zgadzam. Chce miec jakiekolwie prawa do dziecka to musi miec i obowiazki - jezeli faktycznie zaczal sie poczuwac do was i sumienie go ruszylo to niech placi alimenty a jak nie to niech spada na bambus. Co to za ojciec ktory nigdy nie zainteresowal sie czy jego rodzone dziecko ma co jesc, gdzie spac i w co sie ubrac. Dziecko to przede wszystkim odpowiedzialnosc i obowiazki a jezeli on nie czuje sie odpowiedzialny zeby mu wszystko to co potrzebne zapewnic to ojca zadnego z niego i tak nie bedzie i kopnac takiego w dupe. W wypadku gdyby sie zgodzil placic to dalabym szanse i umozliwilabym widzenie dziecka - przynajmniej moze w przyszlosci nie zarzuciloby mi ze nie dalam mu szansy i ze nie dopuscilam do niego ojca i ze przeze mnie go nie ma.

[mary_poppins]

Napisane przez Sour

Ależ on sam, z własnej woli pozbawił się kontaktu z dzieckiem znikając jak kamfora w chwili, gdy dowiedział się, że takowe będzie posiadał

Dokładnie tak. Nie kupuję tych tekstów o odbieraniu ojca. Odbierać ojca to można jak się samej wnosi o rozwód/zrywa związek i ucieka się z dzieckiem w świat, a nie kiedy się nie ma ochoty na kontakty dziecka z ojcem, który sobie o nim przypomniał po kilku ładnych miesiącach, dość długo po tym jak zostawił jego ciężarną matkę i zwiał od jakiejkolwiek odpowiedzialności. Sorry, nawet na bycie weekendowym rodzicem trzeba sobie jakoś zasłużyć. Lepszy żaden ojciec niż taki, który ucieka i wraca kiedy ma na to ochotę.

Autorko, skoro nie wpisałaś go jako ojca, to według mojej wiedzy żeby domagać się kontaktu z córką musiałby wnieść pozew do sądu o ustalenie ojcostwa, a później umówić z Tobą (we dwoje bądź sądownie) widzenia z dzieckiem. Gdyby potwierdził swoje ojcostwo, mogłabyś też starać się o pozbawienie lub ograniczenie praw rodzicielskich, jeśli uważasz, że byłoby to odpowiednie. Bez tego wszelkie poważniejsze decyzje względem córeczki będziecie musieli podejmować oboje. Radziłabym na razie zapowiedzieć mu, że widzeń nie będzie jeśli tego nie chcesz - równie dobrze może być tak, że machnie ręką i już się nie pojawi. Jeśli natomiast będzie się starał za wszelką cenę to ojcostwo potwierdzić i ustalić widzenia, to podejmiesz jakieś dalsze decyzje.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Sour

Ależ on sam, z własnej woli pozbawił się kontaktu z dzieckiem znikając jak kamfora w chwili, gdy dowiedział się, że takowe będzie posiadał

kontakt z brzuchem...?

ja bym go zapytała, czy skoro chce widzieć się z dzieckiem to czy poczuwa się do płacenia alimentów. po drugie, nawet jeśli nie sprawdził się jako partner, jako ojciec może się sprawdzić. może przez ten czas przemyślał sobie pewne rzeczy? może dojrzał?
jak długo byliście ze sobą, zanim się dowiedziałaś o ciąży? ile on ma lat?

a z prawnego punktu widzenia, o ile się nie mylę, żeby on miał sądownie ustalone widzenia, musiałby być zrobiony test na ojcostwo. możesz mu powiedzieć, że to nie jego dziecko, że go zdradziłaś, ale to trochę ryzykowne. no i mimo wszystko ja bym na twoim miejscu oczekiwała alimentów, które się dziecku należą.

[mary_poppins]

Napisane przez skazana_na_bluesa

kontakt z brzuchem...?

Ciąża to przecież nie tylko brzuch. Zostawił dziecko kiedy jego mama musiała o siebie bardzo dbać, naraził oboje na koszmarny stres, nie postawił nogi u lekarza, nie wydał złotówki na witaminy/ciuchy ciążowe/wyprawkę, robił Bóg wie co kiedy jego dziecko się rodziło. Generalnie w rzyci miał, czy się urodzi, jak się urodzi, czy będzie zdrowe i czy będzie miało wszystko, czego na początku potrzeba.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez mary_poppins

Dokładnie tak. Nie kupuję tych tekstów o odbieraniu ojca. Odbierać ojca to można jak się samej wnosi o rozwód/zrywa związek i ucieka się z dzieckiem w świat, a nie kiedy się nie ma ochoty na kontakty dziecka z ojcem, który sobie o nim przypomniał po kilku ładnych miesiącach, dość długo po tym jak zostawił jego ciężarną matkę i zwiał od jakiejkolwiek odpowiedzialności. Sorry, nawet na bycie weekendowym rodzicem trzeba sobie jakoś zasłużyć. Lepszy żaden ojciec niż taki, który ucieka i wraca kiedy ma na to ochotę.

no dobra, koleś dał dupy na całej linii, ale jak ma teraz udowodnić, że sobie zasłużył? może jednorazowo chciałby zobaczyć dziecko, ot takie widzimisię. a może zmienił się przez te kilka miesięcy? nie warto się spotkać i sprawdzić, co siedzi w jego głowie?

[mary_poppins]

Napisane przez skazana_na_bluesa

no dobra, koleś dał dupy na całej linii, ale jak ma teraz udowodnić, że sobie zasłużył? może jednorazowo chciałby zobaczyć dziecko, ot takie widzimisię. a może zmienił się przez te kilka miesięcy? nie warto się spotkać i sprawdzić, co siedzi w jego głowie?

Sądzę, że gdyby tak było, to powiedziałby coś więcej niż "wiem że urodziłaś, chcę zobaczyć dziecko". Albo najlepiej: powiedział więcej i zrobił coś.

[grubella]

Autorko, dla dobra dziecka powinnaś dać mu szansę.
A i Tobie też będzie łatwiej finansowo.
Nawet jeśli masz dobrą sytuację materialną to te pieniądze od niego możesz składać dziecku na przyszłość.Na pewno kiedyś się przydadzą.
Biologiczny ojciec jest zobowiązany do łożenia na dziecko.
Nie ułatwiaj mu życia rezygnacją z roszczeń finansowych na dziecko.

A jeśli będzie się zachowywał poprawnie wobec dziecka to i kontaktów nie utrudniaj.
Dziecku będzie łatwiej żyć w przyszłości wiedząc kto jest jego ojcem.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez mary_poppins

Sądzę, że gdyby tak było, to powiedziałby coś więcej niż "wiem że urodziłaś, chcę zobaczyć dziecko". Albo najlepiej: powiedział więcej i zrobił coś.

wiesz... różni są ludzie. sądzę, że przede wszystkim nie wiedział, jak zareaguje autorka, czy za to świństwo go nie zbluzga na wstępie. gdybać sobie można, równie dobrze mógł chcieć ustalić jakieś szczegóły na spotkaniu a nie przez telefon.

[mary_poppins]

Napisane przez skazana_na_bluesa

wiesz... różni są ludzie. sądzę, że przede wszystkim nie wiedział, jak zareaguje autorka, czy za to świństwo go nie zbluzga na wstępie. gdybać sobie można, równie dobrze mógł chcieć ustalić jakieś szczegóły na spotkaniu a nie przez telefon.

Ale najpierw trzeba się domyślić, że po takim czymś raczej sucha propozycja spotkania nie przejdzie. Dla mnie to brzmi roszczeniowo, a nie ze skruchą Wiesz - dziecko się urodziło, ma kupioną za nie moje wyprawkę i zapas pieluch, zdrowe jest i ładne, to chcę je zobaczyć - w końcu jestem ojcem! Wskazane byłoby raczej na początku coś sobą reprezentować, wykazać inicjatywę trochę bardziej imponującą od telefonu w stylu "ej, mogę wpaść?".

[Darkoz]

Napisane przez dominikmeller25

ja na miejscu autorki od razu poinformowałbym go o tym że będzie płacił alimenty i od razu będzie miała prawdziwy obraz tatusia i jego prawdziwych chęci.

Popieram, tak bym zrobiła. Jeśli nie zechce płacić, to bym zupełnie olała jego chęć zobaczenia się z dzieckiem.
Bycie burakiem/tchórzem w stosunku do kobiety nie zabiera ojcu możliwości kontaktu z dzieckiem. Moim zdaniem zasłużyłaś na to, żeby eks czasem Cię odciążał płacąc alimenty albo zabierając do siebie dzieciaka. Rozumiem Twoją dumę i niechęć do jego ingerencji w Wasze życie, mimo to może dziecko chciałoby mieć ojca... Przemyśl sobie za i przeciw, zanim podejmiesz decyzję, czy chcesz z eksem walczyć czy nie.

[Mija62]

A co z rodzina ojca dziecka? Znasz ich? Wiedza, ze sa dziadkami? Pamietaj, ze moze ojciec dziecka nie popisze sie odpowiedzialnoscia-tego nie wiemy, ale moze moglabys liczyc na nich. W kocu to dziadkowie Twojej corci.

[_Shiloh_]

Jeśli autorka nie wpisała ojca dziecka z imienia i nazwiska, to prawnie ojciec dziecka jest nieznany. Nie ma on prawa domagać się widzenia, musi wnieść sprawę o ustalenie ojcostwa. Wtedy gdy potwierdzą je badaniami DNA, badaniami krwi, może on wnieść sprawę o ustalenie widzeń/podziału opieki. Natomiast autorka w tym momencie nie ma prawa domagać się od niego alimentów, dopiero gdy sądownie ustali, że jest on ojcem dziecka.

Dodatkowo dochodzi kwestia, czy autorka chce aby ojciec dziecka posiadał władzę rodzicielską oraz jakie nazwisko ma nosić dziecko.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez mary_poppins

Ale najpierw trzeba się domyślić, że po takim czymś raczej sucha propozycja spotkania nie przejdzie. Dla mnie to brzmi roszczeniowo, a nie ze skruchą Wiesz - dziecko się urodziło, ma kupioną za nie moje wyprawkę i zapas pieluch, zdrowe jest i ładne, to chcę je zobaczyć - w końcu jestem ojcem! Wskazane byłoby raczej na początku coś sobą reprezentować, wykazać inicjatywę trochę bardziej imponującą od telefonu w stylu "ej, mogę wpaść?".

gdyby wszyscy reagowali tak jak "powinno się" to życie nie byłoby takie skomplikowane

[Mileva_]

Teksty o odbieraniu ojca do mnie nie przemawiają. Ten człowiek już pokazał, jakim chce być ojcem, gdy autorka była w ciąży. Nie warto sobie mieszać w życiorysie i pakować do niego kompletnie nieodpowiedzialnych ludzi, dla których zobaczenie dziecka i tak może okazać się jedynie jednorazową zachcianką.