Ślub za 3 tyg. Czy jest powód żeby odwołać ?

[Ewa_Am]

Zaraz zostanę zjechana za moje rozważania ale tak mnie zamurowało po tym co się dziś wydarzyło, że muszę się wygadać + nie mogę spać przez to wszystko. Wezwano mnie dziś do liceum, w którym mój syn się uczy, bo był z kolegami na wagarach i później wrócił do szkoły pijany. Do szkoły pojechał za mnie mój partner, bo ja się nie mogłam zwolnić z pracy. Odebrał syna i musiał jeszcze wysłuchać kazania P. Dyrektor, która na dodatek wezwała policję i syn będzie miał chyba sprawę za przebywanie na terenie szkoły pod wpływem. Jak wróciłam wieczorem do domu Tomek powiedział mi, że mój TŻ go uderzył. Byłam w szoku, gdyby nie to, że faktycznie ma siniaka na twarzy to bym mu nie uwierzyła. Niewiem co mam myśleć. Mój partner co prawda jest cholerykiem, ale do tej pory nigdy nie podniósł ręki na nikogo a jesteśmy razem już 2 lata. Owszem czasem się kłócą z synem ale zwykle to Tomek zaczyna kłótnie. Nie lubi mojego partnera mimo że ten stara się mu zastąpić ojca. Ogólnie z synem same problemy są, nie chce się uczyć, ucieka z lekcji, zbiera ciągle uwagi. TŻ twierdzi, że go wcale nie uderzył, że Tomek kłamie żeby zatuszować swój dzisiejszy wybryk. Niewiem komu mam wierzyć. Po Świętach bierzemy z partnerem ślub, wszystko już gotowe, kocham go, ale jeśli uderzył mojego syna to odwołam ślub i nie chcę go więcej widzieć. Jak ja mam sprawdzić który mówi prawdę ?

[szynka_w_toscie]

Ja na Twoim miejscu nie odwoływałabym ślubu z takiego powodu. Głównie dlatego, ze masz słowo przeciw słowu, a Twój syn mógł się podbić z kimś innym i zrzucić winę na TŻ bo go nie lubi.

[cholernarejestracja]

Zadzwoniłabym do dyrektorki i zapytała, czy syn miał siniaka zanim TŻ po niego przyjechał.

[201605300922]

Dokładnie, zapytać dyrektorki czy innej osoby, która była na miejscu.

[bleuclair]

A mnie się coś wydaje,że to

[Diablica z Tasmanii]

Napisane przez Ewa_Am

Zaraz zostanę zjechana za moje rozważania ale tak mnie zamurowało po tym co się dziś wydarzyło, że muszę się wygadać + nie mogę spać przez to wszystko. Wezwano mnie dziś do liceum, w którym mój syn się uczy, bo był z kolegami na wagarach i później wrócił do szkoły pijany. Do szkoły pojechał za mnie mój partner, bo ja się nie mogłam zwolnić z pracy. Odebrał syna i musiał jeszcze wysłuchać kazania P. Dyrektor, która na dodatek wezwała policję i syn będzie miał chyba sprawę za przebywanie na terenie szkoły pod wpływem. Jak wróciłam wieczorem do domu Tomek powiedział mi, że mój TŻ go uderzył. Byłam w szoku, gdyby nie to, że faktycznie ma siniaka na twarzy to bym mu nie uwierzyła. Niewiem co mam myśleć. Mój partner co prawda jest cholerykiem, ale do tej pory nigdy nie podniósł ręki na nikogo a jesteśmy razem już 2 lata. Owszem czasem się kłócą z synem ale zwykle to Tomek zaczyna kłótnie. Nie lubi mojego partnera mimo że ten stara się mu zastąpić ojca. Ogólnie z synem same problemy są, nie chce się uczyć, ucieka z lekcji, zbiera ciągle uwagi. TŻ twierdzi, że go wcale nie uderzył, że Tomek kłamie żeby zatuszować swój dzisiejszy wybryk. Niewiem komu mam wierzyć. Po Świętach bierzemy z partnerem ślub, wszystko już gotowe, kocham go, ale jeśli uderzył mojego syna to odwołam ślub i nie chcę go więcej widzieć. Jak ja mam sprawdzić który mówi prawdę ?

Nie wiem dlaczego,ale dla mnie caly opis brzmi trollowato

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[xwiosnax]

Opcje są dwie:

1) Syn z kimś się pobił, wylazł mu siniak, i stwierdził, że zaszkodzi Twojemu Tż-towi którego nie lubi

2) Twój Tż pojechał po pijanego wrzoda, jeszcze wysłuchał swoje a ten nabzdryngolony zaczął mu się stawiać/pyskować/skakać do niego i faktycznie dostał trochę na opamiętanie, ale facet woli Ci się do tego nie przyznawać, bo Cię tam nie było, nie widziałaś sytuacji i wie, że staniesz w obronie syna (w którego obronie stawać nie powinnaś, bo jak nie jestem zwolenniczką kar cielesnych, to za taki wybryk powinien mieć sprane dupsko na kwaśne jabłko, plus zero jakichkolwiek przywilejów z brakiem komputera i komórki włącznie).

Nie odwoływałabym ślubu. No chyba, że szukasz pretekstu by to zrobić.

[lza_slonca]

kiepska z Ciebie matka skoro dopiero teraz myślisz o tym ew odwołaniu ślubu. Może czas najwyższy zająć się dorastającym synem a nie wiciem nowego gniazdka?

[201803080934]

taaa, znam takie mamuśki jak ty, synuś zerwał się na wagary, żeby chlać, a potem pijany wrócił do szkoły, ale niiieee, przecież do dobry chłopak jest, tylko się zagubił

[chwast]

Wystarczy spytać czy miał siniaka zanim partner po niego przyjechał.

Wysyłane z mojego SK17i za pomocą Tapatalk 2

---------- Dopisano o 10:04 ---------- Poprzedni post napisano o 10:03 ----------

Napisane przez Grin

taaa, znam takie mamuśki jak ty, synuś zerwał się na wagary, żeby chlać, a potem pijany wrócił do szkoły, ale niiieee, przecież do dobry chłopak jest, tylko się zagubił

Nie rozumiem. Bywa różnie, ale syn niekoniecznie musi być zdegenerowanym dzieciakiem. Kilka razy też byłam w szkole pod wpływem. Nie znamy go przecież. Zawsze byłam grzeczna i cicha i te wybryki niczego nie zmieniły

Wysyłane z mojego SK17i za pomocą Tapatalk 2

[pffe]

Chłopak może zwyczajnie próbować zwrócić na siebie uwagę matki, która zajmuje się facetem a chłopak może czuć potrzebę przebywania z matką.

Ty kobieto najpierw spójrz co robisz a potem gadaj jaki to dzieciak jest niedobry, niegrzeczny i kłamie.
Nie trawi faceta ale nieeee, tamten się stara to dzieciak musi go polubić. No i dwa lata to strasznie długo, normalnie szmat czasu.

I uważam, że w tym jak się chłopak zachowuje leży Twoja wina i jeszcze wysyłasz partnera po niego do szkoły.

Co do uderzenia, jak już wcześniej dziewczyny pisały, wystarczy zapytać w szkole.

[ajah]

Napisane przez cholernarejestracja

Zadzwoniłabym do dyrektorki i zapytała, czy syn miał siniaka zanim TŻ po niego przyjechał.

Też bym tak zrobiła.

Napisane przez Grin

taaa, znam takie mamuśki jak ty, synuś zerwał się na wagary, żeby chlać, a potem pijany wrócił do szkoły, ale niiieee, przecież do dobry chłopak jest, tylko się zagubił

Dobry, zagubiony czy nie; niekt ie ma prawa go tłuc.

Napisane przez lza_slonca

kiepska z Ciebie matka skoro dopiero teraz myślisz o tym ew odwołaniu ślubu. Może czas najwyższy zająć się dorastającym synem a nie wiciem nowego gniazdka?

To nie można jednoczesnie układać sobie życia i dbać o dziecko?


Autorko ja bym postarała się dowiedzieć co się wydarzyło. Jakby wyszło na to,ze partner uderzyłby moje dziecko, tobym ślub odwołała.

[kennedy]

nie odwoluj.

[201803080934]

Napisane przez chwast

Nie rozumiem. Bywa różnie, ale syn niekoniecznie musi być zdegenerowanym dzieciakiem. Kilka razy też byłam w szkole pod wpływem. Nie znamy go przecież. Zawsze byłam grzeczna i cicha i te wybryki niczego nie zmieniły

Wysyłane z mojego SK17i za pomocą Tapatalk 2

sorry, ale nie, dla mnie dziecko, które idzie pod takim wpływem do szkoły, że jest to wyczuwalne/zauważalne do tego stopnia, że wzywają policję i będzie sprawa w sądzie, to nie jest normalne dobre dziecko a że chodziłaś do szkoły pod wpływem, to się nie ma czym chwalić...

Napisane przez ajah

Dobry, zagubiony czy nie; niekt ie ma prawa go tłuc.

tacy to się sami tłuką z kolegami
ale ja nie o tym mówiłam; generalnie jakbym miała wybierać komu uwierzyć, to na pewno nie uwierzyłabym dzieciakowi, który przyszedł nawalony do szkoły.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

A ja bym slubu nie brala z kims kogo moje dziecko nie lubi.jestescie tylko 2 lata razem,po co sie spieszysz?ja bym najpierw probowala zreperowac stosunki w rodzinie a pozniej myslala o slubie.dzwonienie do dyrektorki nie ma join zdaniem sensu siniaki wychodza po jakims czasie poza tym dyrektorka miala inne sprawy na glowie niz przygladanie sie jego twarzy.
Nie bralabym slubu w takieh atmosferze ale to twoj wybor

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez xwiosnax

Opcje są dwie:

1) Syn z kimś się pobił, wylazł mu siniak, i stwierdził, że zaszkodzi Twojemu Tż-towi którego nie lubi

2) Twój Tż pojechał po pijanego wrzoda, jeszcze wysłuchał swoje a ten nabzdryngolony zaczął mu się stawiać/pyskować/skakać do niego i faktycznie dostał trochę na opamiętanie, ale facet woli Ci się do tego nie przyznawać, bo Cię tam nie było, nie widziałaś sytuacji i wie, że staniesz w obronie syna (w którego obronie stawać nie powinnaś, bo jak nie jestem zwolenniczką kar cielesnych, to za taki wybryk powinien mieć sprane dupsko na kwaśne jabłko, plus zero jakichkolwiek przywilejów z brakiem komputera i komórki włącznie).

Nie odwoływałabym ślubu. No chyba, że szukasz pretekstu by to zrobić.

Podpisuję się rękami i nogami. Jeżeli poza tą sytuacją świetnie wam się układa, absolutnie ślubu bym nie odwoływała. Ale też radzę nieco bardziej krytycznie spojrzeć na swoje dziecko, bo to wszystko zabrzmiało tak, że syn by Ci w twarz napluł i trzasnął drzwiami, a TŻ nie miałby prawa go przywołać do porządku porządnym trzaśnięciem w łeb. Stosowanie kar cielesnych u dzieci to inna sprawa, ale on już nie jest dzieckiem i powinien ponosić konsekwencje swoich działań, a te konsekwencje mogą być też takie, że dostanie od kogoś w twarz.

A te komentarze o tym, że nie powinna zajmować się wiciem nowego gniazdka to możecie sobie do kieszeni schować, a co, tylko dziecko ma prawo być w jej życiu? Można przecież być dobrą matką i jednocześnie układać sobie na nowo życie, nie wiem, co tu szkodzi. Tak niektóre bronicie tego chłopaka, a ja się domyślam, jaki to musi być element - na pewno głaskanie go po główce tutaj nie pomoże. Tylko przeczekanie takiego głupiego stadium z pilnowaniem, żeby się nic nie wymknęło spod kontroli, chłopak dorośnie, to najpewniej zmądrzeje.

[henryzlasu]

Muszę przyznać, że z Ciebie niesamowita mamusia, fantastycznie synusia wychowałaś. Właściwe to może i dobrze z tym odwołaniem ślubu, facetowi zdrowia oszczędzisz.

---------- Dopisano o 11:38 ---------- Poprzedni post napisano o 11:32 ----------

[201803290936]

Autorko wątku, musisz się (sama, wspólnie z psychologiem szkolnym i oczywiście ze swoim synem) zastanowić czego efektem jest sytuacja, która teraz nastąpiła. Czy upicie się syna w szkole to jakaś chęć "zaimponowania" kolegom, zwykłe, młodzieńcze bezmózgowie go dopadło, czy ma jakieś problemy ze sobą / z kimś, ze szkołą? Powinnaś od tej chwili być w stałym kontakcie z wychowawcą, psychologiem, dyrektorem szkoły. Uważam, że umówienie się na serię spotkań, rozmów to absolutne minimum w tej sytuacji. Syn na pewno nie będzie od razu chciał mówić, ale jest szansa, że z czasem się otworzy. Łatwo rzucić, że to "zły chłopak", trudniej dojść do źródła jego problemów.

A czy branie ślubu niebawem Ci w tym przeszkodzi, zabierze czas, który teraz trzeba (bo może to ostatni dzwonek na zmianę) poświęcić synowi, to już musisz ocenić Ty sama.

I co to znaczy, że facet jest cholerykiem? Szczegóły proszę, konkretne sytuacje i ich częstotliwość.

[GoodNight]

Odwołaj ten ślub bo to tylko jedna wielka szopka. Faceci się nie znoszą, byc może jeden na drugiego podniósł rękę, syn ma same problemy w szkole i poza nią. Szkoda, że dopiero teraz zaczynasz się nad tym zastanawiac, z tego co czytam to wydaję mi się, ze facet jest dla ciebie ważniejszy niż syn. Skup się na naprawianiu relacji, na problemach syna a nie na wiciu gniazdka z kimś kogo twoje dziecko nie cierpi. Dwa lata to wcale nie tak dużo.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez GoodNight

Odwołaj ten ślub bo to tylko jedna wielka szopka. Faceci się nie znoszą, byc może jeden na drugiego podniósł rękę, syn ma same problemy w szkole i poza nią. Szkoda, że dopiero teraz zaczynasz się nad tym zastanawiac, z tego co czytam to wydaję mi się, ze facet jest dla ciebie ważniejszy niż syn. Skup się na naprawianiu relacji, na problemach syna a nie na wiciu gniazdka z kimś kogo twoje dziecko nie cierpi. Dwa lata to wcale nie tak dużo.

A jak synuś będzie na każdego nowego partnera matki kręcił nosem, to rozumiem, że ona nie ma prawa sobie z żadnym życia ułożyć, bo synuś nie akceptuje? Ja rozumiem, że "nowy tatuś" jest trudną i nieprzyjemną sytuacją zwykle, naprawdę to rozumiem, bo i moja mama, i mój tata, mają nowych partnerów, tata ma dziecko, nowego "tatusia" nie mam na szczęście i miała nie będę, ale ona też ma prawo do szczęścia, a nie tylko zwracać uwagę na fochy synusia, któremu najwyraźniej coś się pochrzaniło i zachowuje się co najmniej bardzo źle, zapewne nie tylko wobec partnera autorki, ale także wobec niej.

[lza_slonca]

Napisane przez ajah

(..)

To nie można jednoczesnie układać sobie życia i dbać o dziecko?
(...)

Jeśli się dba o dziecko to wszystko można.

[GoodNight]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;44095655]A jak synuś będzie na każdego nowego partnera matki kręcił nosem, to rozumiem, że ona nie ma prawa sobie z żadnym życia ułożyć, bo synuś nie akceptuje? Ja rozumiem, że "nowy tatuś" jest trudną i nieprzyjemną sytuacją zwykle, naprawdę to rozumiem, bo i moja mama, i mój tata, mają nowych partnerów, tata ma dziecko, nowego "tatusia" nie mam na szczęście i miała nie będę, ale ona też ma prawo do szczęścia, a nie tylko zwracać uwagę na fochy synusia, któremu najwyraźniej coś się pochrzaniło i zachowuje się co najmniej bardzo źle, zapewne nie tylko wobec partnera autorki, ale także wobec niej.[/QUOTE]
Oczywiscie, ze nie może kierowac swoim życiem pod dyktando syna, który tak jak piszesz, może nie zaakceptowac żadnego faceta ALE. Nie wierzę, że problemy syna zaczęły się z dnia na dzień. To co pisze autorka pokazuje, ze dzieciak nie radzi sobie od dawna. Ślub można przełożyc i najpierw spróbowac poukładac życie.

[chwast]

Napisane przez Grin

sorry, ale nie, dla mnie dziecko, które idzie pod takim wpływem do szkoły, że jest to wyczuwalne/zauważalne do tego stopnia, że wzywają policję i będzie sprawa w sądzie, to nie jest normalne dobre dziecko a że chodziłaś do szkoły pod wpływem, to się nie ma czym chwalić...


tacy to się sami tłuką z kolegami
ale ja nie o tym mówiłam; generalnie jakbym miała wybierać komu uwierzyć, to na pewno nie uwierzyłabym dzieciakowi, który przyszedł nawalony do szkoły.

a co dla ciebie to takie fajne, ze mowisz o chwaleniu sie? bo mnie to nawet na myśl nie przyszło
nieważne, dziwne

[czarna_maciejka]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;44095655]A jak synuś będzie na każdego nowego partnera matki kręcił nosem, to rozumiem, że ona nie ma prawa sobie z żadnym życia ułożyć, bo synuś nie akceptuje? Ja rozumiem, że "nowy tatuś" jest trudną i nieprzyjemną sytuacją zwykle, naprawdę to rozumiem, bo i moja mama, i mój tata, mają nowych partnerów, tata ma dziecko, nowego "tatusia" nie mam na szczęście i miała nie będę, ale ona też ma prawo do szczęścia, a nie tylko zwracać uwagę na fochy synusia, któremu najwyraźniej coś się pochrzaniło i zachowuje się co najmniej bardzo źle, zapewne nie tylko wobec partnera autorki, ale także wobec niej.[/QUOTE]





Mysle, ze moglo byc tak, ze syn zaczal do niego za bardzo skakac, skoro ciebie nie bylo w poblizu i moze faktycznie partner nie wytrzymal i go uderzyl.
Nie pochwalam takiego zachowania, bo co by sie nie dzialo powinien trzymac nerwy na wodzy; nie podnosi sie na nikogo reki.
Niemniej nie uwazam tego za powod do odwolywania slubu. Raczej przyjrzyj sie zachowaniu syna. Tutaj jest potrzebna interwencja, skoro wychodzi na to, ze to juz zaczyna zaczepiac o problemy z prawem. Sama burzliwie przechodzilam mlodosc i potrafilam nie chodzic do szkoly tygodniami, ale nigdy nie mialam problemow z policja. Mysle, ze chlopak jest inteligentny i wie co robi-chce na siebie zwrocic twoja uwage. Moze to, ze zamiast ciebie ze szkoly odebral go partner, za ktorym nie przepada rowniez dodatkowo go zdenerwowalo.
Trudna sytuacja, ale mysle, ze do poukladania, musisz zaczac od poprawy relacji z synem i ogarnieciu jego problemow, bo zaczynaja byc powazne.

[stokrotka_to_ja]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;44094756]A ja bym slubu nie brala z kims kogo moje dziecko nie lubi.jestescie tylko 2 lata razem,po co sie spieszysz?ja bym najpierw probowala zreperowac stosunki w rodzinie a pozniej myslala o slubie.dzwonienie do dyrektorki nie ma join zdaniem sensu siniaki wychodza po jakims czasie poza tym dyrektorka miala inne sprawy na glowie niz przygladanie sie jego twarzy.
Nie bralabym slubu w takieh atmosferze ale to twoj wybor[/QUOTE]

zgadzam się


Dzieciak się rzuca jak ryba wyjęta z wody,a powód jest zdecydowanie głębszy niż 'jest niedobry'. Sam z siebie nie jest.Zwykle takie zachowania to efekt braku więzi rodzica z dzieckiem.
Slub nie zając,nie ucieknie,jesli facet jest mądry i kocha autorkę to poczeka.

[Ewa_Am]

Napisane przez bleuclair

A mnie się coś wydaje,że to

Czytam forum od dawna i zastanawia mnie dlaczego każdy kto ma troszkę dziwinejszy problem jest dla Was odrazu trollem ?

Napisane przez Grin

taaa, znam takie mamuśki jak ty, synuś zerwał się na wagary, żeby chlać, a potem pijany wrócił do szkoły, ale niiieee, przecież do dobry chłopak jest, tylko się zagubił

Czy ja napisałam, że jest dobry ? Pisałam że mam z nim problemy, wagary, picie itd.

Napisane przez pffe

I uważam, że w tym jak się chłopak zachowuje leży Twoja wina i jeszcze wysyłasz partnera po niego do szkoły.
Co do uderzenia, jak już wcześniej dziewczyny pisały, wystarczy zapytać w szkole.

Najłatwiej kogoś osądzić, że zła matka i że moja wina. I to na podstawie jednej wypowiedzi którą napisałam trochę chaotycznie bo byłam zdenerwowana. Co w tym złego, że partner pojechał po syna do szkoły ? Ktoś musiał a ja naprawdę nie mogłam się zwolnić z pracy. Dlaczego uważasz, że jego zachowanie to moja wina ? Nie jestem zajęta tylko nowym facetem, staram się jak mogę żeby spędzać z synem czas. Zawsze kiedy on chce porozmawiać mam czas dla niego, sama też próbuje z nim rozmawiać, spokojnie pytać czemu się tak zachowuje, czy ma jakieś problemy. Pomagam mu w nauce, często mu powtarzam, że gdyby miał jakiś problem to może na mnie liczyć. On się tak zachowuje odkąd jego ojciec rozwiódł się ze mną, wyjechał i nie daje znaku życia. Wiem, że on sobie może z tym nie radzić, próbuje z nim rozmawiać ale o tym on nie chce rozmawiać.
Zrobiłam tak jak mówicie i zadzwoniłam do szkoły. Wychowawczyni powiedziała mi, że nie zauważyła żadnego siniaka u syna, P. Dyrektor też niczego nie zauważyła w tym dniu.

Napisane przez GoodNight

z tego co czytam to wydaję mi się, ze facet jest dla ciebie ważniejszy niż syn. Skup się na naprawianiu relacji, na problemach syna a nie na wiciu gniazdka z kimś kogo twoje dziecko nie cierpi. Dwa lata to wcale nie tak dużo.

Partner nie jest dla mnie ważniejszy. Najważniejszy jest dla mnie mój syn dlatego jestem gotowa odwołać ślub i zakończyć związek jeśli okaże się, że mój TŻ go uderzył.

[201803290936]

1. A co znaczy, że Twój facet jest cholerykiem?
2. Kiedy zaczęły się problemy z synem?

[xwiosnax]

To czy on miał siniaka będąc u dyrektorki nie jest miarodajne, bo mógł on się pojawić później, jak to zwykle z siniakami bywa.

[marta_35]

Skoro syn jest dla Ciebie najważniejszy to warto byłoby poświęcić mu więcej czasu, żeby do podobnych sytuacji nie dochodziło. Myślę, że nie chcesz aby wpadł w złe towarzystwo i tracić nad nim kontrole.
Uważam, że wszyscy w trójkę powinniście poważnie porozmawiać i wyjaśnić sobie szczerze co się wydarzyło, a Twój syn musi złapać lepszy kontakt z Twoim TŻ.

[pffe]

Napisane przez Ewa_Am

Czytam forum od dawna i zastanawia mnie dlaczego każdy kto ma troszkę dziwinejszy problem jest dla Was odrazu trollem ?



Czy ja napisałam, że jest dobry ? Pisałam że mam z nim problemy, wagary, picie itd.



Najłatwiej kogoś osądzić, że zła matka i że moja wina. I to na podstawie jednej wypowiedzi którą napisałam trochę chaotycznie bo byłam zdenerwowana. Co w tym złego, że partner pojechał po syna do szkoły ? Ktoś musiał a ja naprawdę nie mogłam się zwolnić z pracy. Dlaczego uważasz, że jego zachowanie to moja wina ? Nie jestem zajęta tylko nowym facetem, staram się jak mogę żeby spędzać z synem czas. Zawsze kiedy on chce porozmawiać mam czas dla niego, sama też próbuje z nim rozmawiać, spokojnie pytać czemu się tak zachowuje, czy ma jakieś problemy. Pomagam mu w nauce, często mu powtarzam, że gdyby miał jakiś problem to może na mnie liczyć. On się tak zachowuje odkąd jego ojciec rozwiódł się ze mną, wyjechał i nie daje znaku życia. Wiem, że on sobie może z tym nie radzić, próbuje z nim rozmawiać ale o tym on nie chce rozmawiać.
Zrobiłam tak jak mówicie i zadzwoniłam do szkoły. Wychowawczyni powiedziała mi, że nie zauważyła żadnego siniaka u syna, P. Dyrektor też niczego nie zauważyła w tym dniu.



Partner nie jest dla mnie ważniejszy. Najważniejszy jest dla mnie mój syn dlatego jestem gotowa odwołać ślub i zakończyć związek jeśli okaże się, że mój TŻ go uderzył.

Ale pojmij, że chłopak nie poradził sobie z rozwodem a Ty sobie sprowadzasz fagasa. nie przyszło Ci do głowy, że dorosłemu facetowi dzieciak wisi ale dzieciak może się z tym męczyć? On może później mieć do Ciebie pretensje całe życie.
I ten alkohol to nie musiał być wybryk nastolatka tylko właśnie sposób na poradzenie sobie z problemem.
I wcale się nie zdziwię jak dzieciak się faceta boi i dlatego tak na niego reaguje a jak nie miał siniaka a ten go uderzył to sorry ale jak masz kogoś obwiniać to siebie.

I myślę, że mało które dziecko w ogóle by powiedziało, że partner matki je uderzył to raz a po drugie dwa lata to jest bardzo mało, spieszycie się ze ślubem, gdzie Wam się spieszy? zastanów się trochę nad sobą.

I tak, ja osobiście po Twojej wypowiedzi jednej i drugiej w moim kierunku uważam, że jedyną winną osobą w tej sytuacji jesteś Ty. To Ty sobie sprowadziłaś fagasa(no bo za rozwód to się umówmy nie można winić rodziców, tak już bywa) i to Ty go wysłałaś po dzieciaka do szkoły, kolesia, którego Twoje dziecko nie trawi?! Pomyśl!
No i jeszcze stań teraz po stronie faceta a nie dziecka to zburzysz relacje doszczętnie.

Jeśli się już takie sytuacje zdarzają, że albo go uderzył albo ten tak mówi to znaczy, że jest między nimi naprawdę źle i nie będzie im się dobrze razem mieszkało i na pewno dziecku nie wyjdzie to na zdrowie, a problemy nie znikną.