Sposób na dziewczynę brata

[frasklo]

Witajcie
Przychodzę do Was z prośbą o poradę (piszę z konta wizażowego, w którego kiedyś korzystał mój Tżt). Od jakiegoś czasu zaczyna się robić coraz gorzej. Chodzi dokładnie o mojego Tżta brata dziewczynę (przyszłą szwagierkę Tżta), nazwijmy ją K. Mamy z nią niemały problem, a raczej z nimi. Słowem wstępu…są ze sobą ponad 2 lata (miesiąc dłużej od nas), oboje dużo młodsi od nas (21 lat). Praktycznie od samo początku ich związku mieszkają razem, najpierw u jej rodziców w domu pod miastem, a teraz w mieszkaniu, które należy do jej rodziców w mieście. Ona pochodzi z zamożnej rodziny, gdzie nigdy nie zaznała braku pieniędzy, a on z rodziny, która często musiała sobie odmawiać wielu rzeczy.
Na początku mój Tż był nią zachwycony, z resztą jak cała jego rodzina. Została uznana za cudowną, dziewczynę. Rodzice Tżta byli wniebowzięci wręcz, bo jak wykańczali dom, to ona z bratem Tżta potrafiła przyjechać (ma własne auto) i zamiast siedzieć np. kosiła trawę, rąbała drzewo i ogólnie „pomagała”. Jako, że jej rodzice są bogaci to posiadała w domu wiele sprzętów, które są pomocne przy budowie i remoncie, co też chętnie przywoziła i pożyczała. Wyrobiła sobie świetną opinię, na której teraz jedzie. Teraz już kiedy jadą do rodziców Tżta nie robi nic poza dyskutowaniem, wymądrzaniem się, jedzeniem i piciem drinków z ojcem Tżta. I tutaj zaczynają się schody i problem. Dziewczyna tak się zadomowiła w domu rodziców Tżta, że potrafi tam być co tydzień, mimo, że w dwie strony jest to odległość 100 km. Potrafiła nawet bez zaproszenia przyjechać na 2 dni na święta Bożego Narodzenia, czy na pogrzeb babci Tżta, którą widziała 3 razy w życiu może i wpychała się zawsze przed rodzinę za trumnę, musiała być w centrum zainteresowania. Dodatkowo potrafiła zagarnąć z bratem Tżta większość rzeczy po jego babci, było to coś takiego, weszła do domu i mówiła, chcę to, to i to i zabierała to sobie, od mebli zaczynając, po garczki, sztućce, święte obrazki na żarówkach kończąc, poza tym sprzedała jakichś stary złom który leżał w babcinej stodole i kasę zagarnęła dla siebie. Za każdym razem do „teścia” przyjeżdża na oparach benzyny z prawie pustym bakiem i gdy tylko o tym powie, ojciec Tżta jedzie z nią na stację i tankuje jej do pełna. Potrafi tak przyjeżdżać co tydzień i co tydzień wyjeżdżać z pełnym bakiem. Do tego jak jedzie na zakupy z nimi potrafi sobie np. wziąć wódkę z półki i wsadzić do koszyka, a ojciec Tżta za wszystko płaci. Inną sprawą jest to, że jak przyjedzie potrafi zjeść sama pół kilo sera żółtego na śniadanie i kilogram pomidorów. Często jak tam nocuje zdarza się też tak, że paraduje w samym szlafroku po domu, nawet bez bielizny, więc jak się nachyli, albo się rusza to wszystko jej widać, ale widocznie robi to celowo, a ojciec Tżta ma uciechę z tego i tym bardziej ją za to lubi. Najgorsze jest to, że „pożycza” od ojca Tżta pieniądze na wieczne oddanie i to nie na życie, ale na wakacje. Ostatnio pożyczyła 2 tys, bo im brakowało do wycieczki do Turcji i nie oddała (ona 2 razy w roku jeździ na wakacje, w zimę w Alpy, w lato np. Grecja, Egipt, Turcja, Maroko). Do tego zagarnia całą kasę brata Tżta, jaką on dostaje od rodziców na utrzymanie. A mój Tż z racji tego, że bardzo mu teraz ciężko, bo z kasą krucho i pracy nie ma, nie dostanie od swojego ojca nawet złamanego grosza, ale już mniejsza z tym.
Problem jest jeszcze jeden. Kiedy Tż pójdzie do ich mieszkania, bo np. jego brat poprosi go o pomoc w malowaniu/naprawie czegoś, to ona chodzi za nim i jej się buzia nie zamyka. We wszystkim się wymądrza, wszystko wie najlepiej ze wszystkich dziedzin, od medycyny zaczynając, przez weterynarie na budownictwie kończąc. O wszystko się kłóci bo uważa, że jej zdanie jest najważniejsze, mimo, że w wielu wypadkach racji nie ma (potrafi się nawet kłócić i opowiadać totalne bzdury z dziedziny, którą my z Tżtem kiedyś studiowaliśmy, a o której ona zielonego pojęcia nie ma). Poza tym zdarza się jej też rzucić chamskim testem, kiedyś mój Tż usłyszał od niej, że jest gruby, a dzisiaj np., że na sylwestrze ona się bawiła na pewno lepiej od nas bo była na balu, za który zapłaciła, a my na domówce u znajomych. Zawsze musi być lepsza, we wszystkim, w dodatku w centrum uwagi i wszystko się musi kręcić wokół niej. Jak się jej coś powie to ona zawsze powie, ja mam lepsze, ja miałam fajniej itp. Ja jako dziewczyna Tżta zaobserwowałam od początku jaka ona jest, jeszcze wtedy kiedy wszyscy mieli klapki na oczach łącznie z moim Tżtem i staram się nie utrzymywać z nią kontaktów, bo obawiam się, że na jej obraźliwe teksty mogłabym bardzo ostro zareagować. Mój Tż nie reaguje w ogóle, ponieważ obawia się, że skłóci rodzinę. Nie chce się kłócić z bratem, poza tym pewnie za jego bratem, stanie też ojciec, który ją ubóstwia. A kosztem zwrócenia jej uwagi może być zatracenie kontaktu z bratem. Nie wiemy co robić, czy zwracać jej uwagę, czy olewać? Jak się zachowywać? Jesteśmy starsi i nie chcemy żeby wchodziła nam na głowę w naszym mniemaniu małolata, ale nie chcemy też skłócić rodziny. Jesteśmy między młotem a kowadłem. Macie jakieś rady, na takie egzemplarze?


Z góry dziękujemy za odpowiedź.

[vouvray]

a Ty jaki masz z tym problem?

Trochę nie rozumiem... wygląda to tak, jakbyś była zazdrosna o to, że ona jest bardziej przebojowa i skradła serca przyszłym teściom.

PS. Trochę bezczelne jest to, że chcesz rozporządzać kasą obcych Ci ludzi. Nawet jakby ojciec chłopaka jej chciał kupić złoty sedes to Tobie nic do tego, bo to są jego pieniądze, a nie Twoje.

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez frasklo

Witajcie
Przychodzę do Was z prośbą o poradę (piszę z konta wizażowego, w którego kiedyś korzystał mój Tżt). Od jakiegoś czasu zaczyna się robić coraz gorzej. Chodzi dokładnie o mojego Tżta brata dziewczynę (przyszłą szwagierkę Tżta), nazwijmy ją K. Mamy z nią niemały problem, a raczej z nimi. Słowem wstępu…są ze sobą ponad 2 lata (miesiąc dłużej od nas), oboje dużo młodsi od nas (21 lat). Praktycznie od samo początku ich związku mieszkają razem, najpierw u jej rodziców w domu pod miastem, a teraz w mieszkaniu, które należy do jej rodziców w mieście. Ona pochodzi z zamożnej rodziny, gdzie nigdy nie zaznała braku pieniędzy, a on z rodziny, która często musiała sobie odmawiać wielu rzeczy.
Na początku mój Tż był nią zachwycony, z resztą jak cała jego rodzina. Została uznana za cudowną, dziewczynę. Rodzice Tżta byli wniebowzięci wręcz, bo jak wykańczali dom, to ona z bratem Tżta potrafiła przyjechać (ma własne auto) i zamiast siedzieć np. kosiła trawę, rąbała drzewo i ogólnie „pomagała”. Jako, że jej rodzice są bogaci to posiadała w domu wiele sprzętów, które są pomocne przy budowie i remoncie, co też chętnie przywoziła i pożyczała. Wyrobiła sobie świetną opinię, na której teraz jedzie. Teraz już kiedy jadą do rodziców Tżta nie robi nic poza dyskutowaniem, wymądrzaniem się, jedzeniem i piciem drinków z ojcem Tżta. I tutaj zaczynają się schody i problem. Dziewczyna tak się zadomowiła w domu rodziców Tżta, że potrafi tam być co tydzień, mimo, że w dwie strony jest to odległość 100 km. Potrafiła nawet bez zaproszenia przyjechać na 2 dni na święta Bożego Narodzenia, czy na pogrzeb babci Tżta, którą widziała 3 razy w życiu może i wpychała się zawsze przed rodzinę za trumnę, musiała być w centrum zainteresowania. Dodatkowo potrafiła zagarnąć z bratem Tżta większość rzeczy po jego babci, było to coś takiego, weszła do domu i mówiła, chcę to, to i to i zabierała to sobie, od mebli zaczynając, po garczki, sztućce, święte obrazki na żarówkach kończąc, poza tym sprzedała jakichś stary złom który leżał w babcinej stodole i kasę zagarnęła dla siebie. Za każdym razem do „teścia” przyjeżdża na oparach benzyny z prawie pustym bakiem i gdy tylko o tym powie, ojciec Tżta jedzie z nią na stację i tankuje jej do pełna. Potrafi tak przyjeżdżać co tydzień i co tydzień wyjeżdżać z pełnym bakiem. Do tego jak jedzie na zakupy z nimi potrafi sobie np. wziąć wódkę z półki i wsadzić do koszyka, a ojciec Tżta za wszystko płaci. Inną sprawą jest to, że jak przyjedzie potrafi zjeść sama pół kilo sera żółtego na śniadanie i kilogram pomidorów. Często jak tam nocuje zdarza się też tak, że paraduje w samym szlafroku po domu, nawet bez bielizny, więc jak się nachyli, albo się rusza to wszystko jej widać, ale widocznie robi to celowo, a ojciec Tżta ma uciechę z tego i tym bardziej ją za to lubi. Najgorsze jest to, że „pożycza” od ojca Tżta pieniądze na wieczne oddanie i to nie na życie, ale na wakacje. Ostatnio pożyczyła 2 tys, bo im brakowało do wycieczki do Turcji i nie oddała (ona 2 razy w roku jeździ na wakacje, w zimę w Alpy, w lato np. Grecja, Egipt, Turcja, Maroko). Do tego zagarnia całą kasę brata Tżta, jaką on dostaje od rodziców na utrzymanie. A mój Tż z racji tego, że bardzo mu teraz ciężko, bo z kasą krucho i pracy nie ma, nie dostanie od swojego ojca nawet złamanego grosza, ale już mniejsza z tym.
Problem jest jeszcze jeden. Kiedy Tż pójdzie do ich mieszkania, bo np. jego brat poprosi go o pomoc w malowaniu/naprawie czegoś, to ona chodzi za nim i jej się buzia nie zamyka. We wszystkim się wymądrza, wszystko wie najlepiej ze wszystkich dziedzin, od medycyny zaczynając, przez weterynarie na budownictwie kończąc. O wszystko się kłóci bo uważa, że jej zdanie jest najważniejsze, mimo, że w wielu wypadkach racji nie ma (potrafi się nawet kłócić i opowiadać totalne bzdury z dziedziny, którą my z Tżtem kiedyś studiowaliśmy, a o której ona zielonego pojęcia nie ma). Poza tym zdarza się jej też rzucić chamskim testem, kiedyś mój Tż usłyszał od niej, że jest gruby, a dzisiaj np., że na sylwestrze ona się bawiła na pewno lepiej od nas bo była na balu, za który zapłaciła, a my na domówce u znajomych. Zawsze musi być lepsza, we wszystkim, w dodatku w centrum uwagi i wszystko się musi kręcić wokół niej. Jak się jej coś powie to ona zawsze powie, ja mam lepsze, ja miałam fajniej itp. Ja jako dziewczyna Tżta zaobserwowałam od początku jaka ona jest, jeszcze wtedy kiedy wszyscy mieli klapki na oczach łącznie z moim Tżtem i staram się nie utrzymywać z nią kontaktów, bo obawiam się, że na jej obraźliwe teksty mogłabym bardzo ostro zareagować. Mój Tż nie reaguje w ogóle, ponieważ obawia się, że skłóci rodzinę. Nie chce się kłócić z bratem, poza tym pewnie za jego bratem, stanie też ojciec, który ją ubóstwia. A kosztem zwrócenia jej uwagi może być zatracenie kontaktu z bratem. Nie wiemy co robić, czy zwracać jej uwagę, czy olewać? Jak się zachowywać? Jesteśmy starsi i nie chcemy żeby wchodziła nam na głowę w naszym mniemaniu małolata, ale nie chcemy też skłócić rodziny. Jesteśmy między młotem a kowadłem. Macie jakieś rady, na takie egzemplarze?


Z góry dziękujemy za odpowiedź.

Myślę, że to nie Twoja sprawa.

[frasklo]

Problem nie jest w kasie którą jej daje ojciec Tżta, bo napisałam to tylko po to, żeby był ogląd na całą sprawę, ale jej zachowaniu względem nas. Mi jego kasa jest zbędna, ponieważ mam swoją i nikt mi dawać nie musi. Tak jak napisałam na końcu, zastanawiam się, czy zwracać jej uwagę, czy zlewać to co mówi.

[kisielova]

Ale o co Tobie tak naprawdę chodzi? Że dziewczyna pomagała kiedyś i przez to teraz ją kochają? O to, że jej samochód tankują za swoje pieniądze, czy o to, że jest typem kury atencyjnej, która musi być zawsze w centrum uwagi?
Nie podoba Ci się, że Ci coś powie, to chyba masz buzie, możesz się odezwać.

[Marudna Krolewna]

Zgadzam się. Nie lubisz dziewczyny i mówiąc kolokwialnie się "przypie*dalasz" i wyolbrzymiasz (0,5kg sera żółtego na śniadanie?). Rodzice Twojego chłopaka są dorośli i mogą swoją kasą wedle życzenia dysponować i Tobie nic do tego. To wręcz bezczelne, że tak bacznie to obserwujesz. Ty możesz mieć wrażenie, że się naprzykrza a oni już niekoniecznie.

[gabisun]

Teżnie rozumiem jaki maszz tym problem Tobie kasy nie wyciąga, a jak jej zachowanie tak bardzo wam nie odpowiada to ograniczcie kontakt do niezbędnego minimum i nie zawracajcie sobie nią głowy.

A z tym śniadaniem....skąd wiesz ile ona zjada u teściów?

[frasklo]

Chodzi o to, jak zrobić tak, żeby zwrócić jej uwagę i jednocześnie nie skłócić całej rodziny. Przy zwróceniu jej uwagi dochodzi do obrazy jej majestatu, to samo z bratem Tżta, też się obraża, że jej ktoś zwraca uwagę. I kiedy by się tak ciągle zwracało jej uwagę, stałoby się ich wrogiem nr 1, czego nie chcemy. Chcemy utrzymywać normalne relacje z nimi, ale nie pozwolimy sobie też wchodzić na głowę dłużej. Ja znalazłam sposób, żeby nie mieć z nią kontaktu, ale kiedyś te kontakty będą konieczne i co wtedy?

O serze i innych jej "wybrykach" wiem stąd, że mama Tżta się ciągle na nią skarży do mojego Tżta i chcąc nie chcąc jesteśmy w to wmieszani...

[Phoce]

Napisane przez frasklo

Problem nie jest w kasie którą jej daje ojciec Tżta, bo napisałam to tylko po to, żeby był ogląd na całą sprawę, ale jej zachowaniu względem nas. Mi jego kasa jest zbędna, ponieważ mam swoją i nikt mi dawać nie musi. Tak jak napisałam na końcu, zastanawiam się, czy zwracać jej uwagę, czy zlewać to co mówi.

Myślę, że zasadniczo kwestia wydawania pieniędzy przed rodziców Twojego chłopaka to ich sprawa. W końcu nie są ubezwłasnowolnieni i są dorosłymi ludźmi, więc mogą robić co uważają za słuszne.

Nie pozwoliłabym jej jednak na pewno obrażać mojego chłopaka. Tu zwróciłabym jej uwagę.

Nie wiem też dlaczego aż tak denerwuje Cię to, że dziewczyna we wszystkim musi być lepsza - a to ma lepsze ciuchy, fryzurę czy też Sylwestra. Takie zachowanie świadczy tylko o niej i ja bym raczej z lekkim rozbawieniem je ignorowała

[gabisun]

Pytałaś, jak się zachować, czy zwracać uwagę....

Oczywiście, że zwracać jak wam coś nie pasuje! Przecież to nie królowa angielska, że nie wypada.

A jak twój tż zareagował na to, że "jest za gruby" ? nie jesteście dziećmi,trzeba umieć się "bronić"

[coffee]

Jeśli WAM wchodzi na głowę, to reagujcie.
Ale jej kontakty z rodzicami chłopaka, częstotliwość odwiedzin czy ilość wypitego alkoholu z przyszłym teściem, to nie jest Twoja sprawa.

[Kalini]

Zazdrościsz jej, wypominasz jakieś dziwne rzeczy np. ten ser czy pomidory. Teściowie ją lubią, zrobiła na początku bardzo dobre wrażenie i teraz to procentuje. A Ciebie teściowie nie lubią? Poza tym może po prostu są takimi ludźmi, którzy usynawiają (nie wiem jaka jest żeńska forma na to ) partnerów dzieci, a przecież im się nie żałuje. Być może byli by wręcz zadowoleni gdybyś Ty pozwoliła im kupić sobie coś czy przyjechała bez zapowiedzi, aby po prostu z nimi pobyć. Poza tym nie widzę niczego złego w odwiedzeniu kogoś na święta czy przyjechaniu na pogrzeb. Ba myślę, że w tym drugim przypadku wręcz wypada być.

[kisielova]

Jeśli coś drażni mamę Twojego TŻ, to ona chyba jest dorosła i potrafi się odezwać. Czy tez zapomina języka w gębie? Jeśli pozwala sobą dyrygować w swoim domu no to przepraszam ale tego nie zmienisz.

[Fleur_D]

1) jak przyjeżdżała i pracowała, to było dobrze, a jak przyjeżdża i nie robi za pracownika to źle?
2) czy rodzicom tych panów to przeszkadza czy tylko Tobie i Twojemu TŻ-towi?
3) czy nie jesteś zazdrosna o to, że się dobrze "ustawiła" u Twoich teściów?
4) o co Ci właściwie chodzi? Chciałabyś porad jak się jej pozbyć czy co? Bo jedyne co możesz zrobić, to ograniczyć kontakty.
Wydaje się mało sympatyczną osobą, pewnie bym jej nie polubiła, ale Ciebie też nie, bo się czepiasz i wyolbrzymiasz.

Doczytała, że mama Tż-ta się na nią skarży. Więc tym bardziej się nie mieszaj, to dorośli ludzie, niech się dogadują sami. Zwrócisz jej uwagę, a potem teściowa się wyprze i będzie na Ciebie. Jakby teściowa chciała rozwiązać tę sytuację, to by rozwiązała. Skąd wiesz, że na Ciebie też się do niej nie skarży?

[red_tights]

Coś tu jest nie tak, rozumiem, że takie zachowanie może denerwować, nie tylko Ciebie ale i całą rodzinę, ale Ty raczej nie masz na to minimalnego wpływu. Odezwać może się np. mama Twojego Tż, albo tata czy brat. Ty nie masz prawa się odzywać w tej kwestii, bo to nie jest Twoja rodzina i Twój problem.
Oczywiście, jeśli ona zwraca uwagę Tobie czy Twoje mu TŻ to wtedy jak najbardziej możesz się wypowiedzieć czy zwrócić jej uwagę.
Ale ogólnie to oni muszą zobaczyć sami jaka ona jest bo z tego co nap[isałaś jak na razie są w nią ślepo zapatrzeni

[frasklo]

"Teściowa" jej nie lubi, ponieważ widzi, ze owinęła sobie wokół palca jej męża i ciągle się żali mojemu Tżtowi na to wszystko, więc to nie do końca jest tak, że rodzice ją lubią, bo "teściowa" w pewnym momencie zobaczyła co się dzieje, ale nie ma wpływu na męża.
Jeśli chodzi o stosunek rodziców Tżta do mojej osoby, z tego co wiem, nic do mnie nie mają.

Aha w rodzinie Tżta panuje zasada że mężczyzna jest głową domu (zarabia i rządzi), a kobieta nie ma się prawa odezwać, dlatego jego matka nie ma tutaj akurat niczego do powiedzenia, bo jej bunt natychmiast będzie stłumiony.

Jak się bronić, żeby jej nie urazić i nie rozpętać wojny rodzinnej?

[kisielova]

Napisane przez frasklo

"Teściowa" jej nie lubi, ponieważ widzi, ze owinęła sobie wokół palca jej męża i ciągle się żali mojemu Tżtowi na to wszystko, więc to nie do końca jest tak, że rodzice ją lubią, bo "teściowa" w pewnym momencie zobaczyła co się dzieje, ale nie ma wpływu na męża.
Jeśli chodzi o stosunek rodziców Tżta do mojej osoby, z tego co wiem, nic do mnie nie mają.

Jak się bronić, żeby jej nie urazić i nie rozpętać wojny rodzinnej?

Jeśli zwróci uwagę Tobie albo Twojemu facetowi na coś, to reagujcie. Jeśli powie, że się źle bawiliście na Sylwestrze, to powiedz, że nie od pieniędzy, a od ludzi zależy jakość imprezy*. Jeśli powie, że Twój chłop gruby, to odpowiedz, że jeśli będzie jadła tyle żółtego sera, to też tak skończy. (Ewentualnie łagodniej- że i tak jest przystojny, kochany bla bla...)

* ja jestem z tych złośliwych i bym powiedziała, że w takim razie na benzynie kupowanej przez ojca TŻ musi jej się strasznie źle jeździć, skoro sama nie płaci za nią.

[Fleur_D]

Napisane przez frasklo

Aha w rodzinie Tżta panuje zasada że mężczyzna jest głową domu (zarabia i rządzi), a kobieta nie ma się prawa odezwać, dlatego jego matka nie ma tutaj akurat niczego do powiedzenia, bo jej bunt natychmiast będzie stłumiony.

Jak się bronić, żeby jej nie urazić i nie rozpętać wojny rodzinnej?

Skoro teściowa wybrała takie życie, to niech poniesie teraz tego konsekwencje. Za głupotę się płaci. Ty się nie mieszaj, bo źle na tym wyjdziesz. Normalnie jak w cyrku, a nie jak w rodzinie.

[Kalini]

Napisane przez frasklo

"Teściowa" jej nie lubi, ponieważ widzi, ze owinęła sobie wokół palca jej męża i ciągle się żali mojemu Tżtowi na to wszystko, więc to nie do końca jest tak, że rodzice ją lubią, bo "teściowa" w pewnym momencie zobaczyła co się dzieje, ale nie ma wpływu na męża.
Jeśli chodzi o stosunek rodziców Tżta do mojej osoby, z tego co wiem, nic do mnie nie mają.

Aha w rodzinie Tżta panuje zasada że mężczyzna jest głową domu (zarabia i rządzi), a kobieta nie ma się prawa odezwać, dlatego jego matka nie ma tutaj akurat niczego do powiedzenia, bo jej bunt natychmiast będzie stłumiony.

Jak się bronić, żeby jej nie urazić i nie rozpętać wojny rodzinnej?

No to dziwna rodzinka, skoro ta kobieta nie ma prawa głosu. I w takiej sytuacji poradziłaby tej kobiecie tylko to, aby kopnęła faceta, który ma jej opinię gdzieś.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez frasklo

O serze i innych jej "wybrykach" wiem stąd, że mama Tżta się ciągle na nią skarży do mojego Tżta i chcąc nie chcąc jesteśmy w to wmieszani...

ale takie rzeczy ucina się bardzo krótko - mamo, nie opowiadaj nam o tym tylko jak ci nie pasuje jej zachowanie to sama zwróć jej uwagę. mama tżta jest dorosła, więc niech się zachowuje jak dorosła.
wy możecie rozluźnić z nimi kontakty, a na jakiś imprezach rodzinnych przecierpicie swoją obecność. nie musicie nawet ze sobą rozmawiać.

---------- Dopisano o 18:01 ---------- Poprzedni post napisano o 17:58 ----------

Napisane przez frasklo

"Teściowa" jej nie lubi, ponieważ widzi, ze owinęła sobie wokół palca jej męża i ciągle się żali mojemu Tżtowi na to wszystko, więc to nie do końca jest tak, że rodzice ją lubią, bo "teściowa" w pewnym momencie zobaczyła co się dzieje, ale nie ma wpływu na męża.
Jeśli chodzi o stosunek rodziców Tżta do mojej osoby, z tego co wiem, nic do mnie nie mają.

Aha w rodzinie Tżta panuje zasada że mężczyzna jest głową domu (zarabia i rządzi), a kobieta nie ma się prawa odezwać, dlatego jego matka nie ma tutaj akurat niczego do powiedzenia, bo jej bunt natychmiast będzie stłumiony.

Jak się bronić, żeby jej nie urazić i nie rozpętać wojny rodzinnej?

przecież "teściowa" może porozmawiać z drugim synem, żeby trochę przystopował dziewczynę.
poza tym strasznie wyolbrzymiasz problem. wy nie musicie się wcale bronić! jesteś ponad 20 lat starsza (dobrze zrozumiałam?)? bo problem robisz taki, jakby ona ci z kieszeni kradła. nie twoja kasa - nie twoja sprawa. i takich kwestii nie da się rozwiązać bez ofiar. zazwyczaj takie pasożyty robią z siebie wielce poszkodowanych.

[Layla79]

Zasada jest taka,ze nie mozemy zmienic ludzi,mozemy tylko zmienic swoje nastawienie do nich,zmienic swoje wlasne zachowanie i tym samym wymusic zmiany na tej drugiej stronie.natomiast nie bardzo rozumiem co ty chcesz zmienic,czy ona ma jesc mniej sera,nie chodzic na bale,nie pozyczac pieniedzy od tescia i nie przyjmowac prezentu w postaci benxyny? Umowmy sie,chodzi o to,ze ty bys chciala miec te wszystkie profity,a pol kilo sera zabrac do domu sluchaj..dziewczyna najprawdopodobniej spodobala sie tesciowi i nie podoba sie to ani tobie ani tesciowej,bo jestescie zazdrosne obydwie. A swoja droga uwielbiam te historie,gdzie wszystko fajnie fajnie,ale tesciowa zawsze pol kilo sera pozaluje. Sluchaj,nie ma tu zadnej rady,aktualnie im sie wiedzie lepiej. A ty rob wszystko co potrafisz,zeby samej jezdzic do grecji,nie bedziesz jej zazdrosvic i skonczy sie. Chyba zawsze tak jest ze jedna siostra/brat jest faworyzowany w rodzinie?

[Kalini]

Ja się jeszcze zastanawiam... czy da się zjeść pół kilograma sera na raz

[Chatul]

Napisane przez frasklo

O serze i innych jej "wybrykach" wiem stąd, że mama Tżta się ciągle na nią skarży do mojego Tżta i chcąc nie chcąc jesteśmy w to wmieszani...

No to powiedzcie jej, że Wy z tym niczego zrobić nie możecie, że jak chce zmienić sytuacje tu musi rozmawiać z osobami odpowiedzialnymi za nią.

Napisane przez frasklo

Aha w rodzinie Tżta panuje zasada że mężczyzna jest głową domu (zarabia i rządzi), a kobieta nie ma się prawa odezwać, dlatego jego matka nie ma tutaj akurat niczego do powiedzenia, bo jej bunt natychmiast będzie stłumiony.

W takiej sytuacji Ty tym bardziej niczego nie zrobisz. A jak kobieta się zdecydowała na życie w takim układzie, to w sumie jej sprawa.

Jak się bronić, żeby jej nie urazić i nie rozpętać wojny rodzinnej?

A przed czym Ty i Twój TŻ musicie się bronić? Z tego, co rozumiem to głównie przed matką TŻ-a, która Wam marudzi na synową, a ten problem da się pewnie łatwo rozwiązać.

[Layla79]

Napisane przez Kalini

Ja się jeszcze zastanawiam... czy da się zjeść pół kilograma sera na raz

Sluchaj nie wiadomo..jak ktos wazy 150 kg,to pewnie wiecej je na sniadanie,ale wtedy tego co wystaje spod szlafroka ja nie chcialabym ogladac a tak serio,to chyba chodzilo o wprowadzenie pewnego rodzaju dramaturgii jak sie kogos nie lubi to czy jeden plasterek czy dwa wydaje sie jak pol kilo.

[201605021613]

Może ona z teściem coś więcej ma.

[Fleur_D]

Napisane przez edziorek 203

Może ona z teściem coś więcej ma.

Myślę, że jakby autorka wypaliła z tym teksem do teściowej, to by ona w końcu usadziła męża

[Layla79]

W sumie niezly biznes..romans z tesciem za pol kilo sera

[201605021613]

Napisane przez Fleur_D

Myślę, że jakby autorka wypaliła z tym teksem do teściowej, to by ona w końcu usadziła męża

Zależy, bo akurat teść z młodą mogli by teściową wykopać z domu, starsi faceci czasem szaleją

---------- Dopisano o 18:25 ---------- Poprzedni post napisano o 18:25 ----------

Napisane przez Layla79

W sumie niezly biznes..romans z tesciem za pol kilo sera

i za zatankowane auto też!

[kisielova]

Napisane przez Layla79

W sumie niezly biznes..romans z tesciem za pol kilo sera

[Layla79]

Napisane przez edziorek 203

Zależy, bo akurat teść z młodą mogli by teściową wykopać z domu, starsi faceci czasem szaleją

---------- Dopisano o 18:25 ---------- Poprzedni post napisano o 18:25 ----------



i za zatankowane auto też!

W sumie ma z tego 410 zl miesiecznie. 400 benzyna i 10 ser. Plus 2 dni Swiat obzarstwa za darmo! Bezczelne dziewuszysko. I jeszcze trawy sobie pokosila.niektorzy ludzie to naprawde nie maja ni krzty honoru